Pepsieliot
Możesz się śmiać, ale i tak za kilka godzin
zmienisz swoje życie...
214 985 673
115 online
35 456 VIPy

Dlaczego masz taką słabość do butów jak Olivier Janiak?

Dlaczego masz taką słabość do butów jak Olivier Janiak?

NOWY but działa na kobiety jak antydepresant. BUT zwykle dobrze leży, w przeciwieństwie do dżinsów czy sukienki z dżerseju zbyt opinającej rzeczy, które w ogóle nie powinny być opinane. A but zawsze dobrze wygląda. Wiele kobiet i wielu metroseksualnych w tym Olivier Janiak uwielbiają buty. Mogą posiadać ich ogromne ilości i ciągle pragnąć nowych.

Butów dla nich nigdy dość

KIEDYŚ słyszało się w domu: musimy kupić ci córko buty zimowe, bo z tych co chodziłaś w zeszłym roku i dwa lata temu już wyrosłaś. To samo z torebkami, miało się jedną, góra dwie torebki. Gdy widać było na torebce zniszczenia – szło się do sklepu po następną. Taki świat już nie istnieje, przynajmniej na starym kontynencie z pewnością nie. – KOTURNY, szpilki, baletki, sandałki, drewniaki, aksamitki, atłaski, koronki, kocham buty, pragnę ich i pożądam – tyle w temacie butów mają do powiedzenia zarówno starsze, jak i młodsze faszjonistki, nie mówiąc o szafiarkach. – GDY patrzę na buty przyspiesza mi tętno, rozważając zakup tracę trzeźwe spojrzenie na stan moich kart kredytowych, a gdy wkładam te nowo zakupione pierwszy raz odczuwam wstrząs radości. Podejrzewam, że gdy nie kupię tych szarych szpilek Soni Rykiel nie umrę, jednak jakaś część mnie będzie więdnąć i blaknąć już do końca życia – mówią inne.

Te buty są warte każdej godziny obkładania paluchów lodem

– NIEKIEDY, gdy mam natrętne myśli o pożarze mieszkania, myślę tylko o tym jak uratuję swoje buty. Oczywiście wcześniej upewniam się czy mój pies i kot są bezpieczne, ale zaraz w następnej kolejności rzucam się do ratowania butów. WSPÓŁCZESNA kobieta średnio posiada 20 par butów, ale te poza standardami normalności, a może nawet z obsesją obcasów posiadają ich znacznie więcej. Niekiedy kilkaset, jak Monika Olejnik, albo Olivier Janiak, który nie jest jednak kobietą.

Olivier Janiak, szkoda, że nie widać jego butów, ale twierdzi, że od butów wszystko zaczyna 

KOBIETY miewają niekiedy stosunek do butów poddańczy, służalczy, wręcz bałwochwalczy, a szafa z butami staje się domem modlitwy.

A to często dobrzy ludzie są, te kobiety, tylko im odbija z rękawiczkami dla stóp

SĄ sklepy z butami, gdzie oddaje się butom hołd pruski

POJEDYNCZE egzemplarze wyeksponowane są w gablotach, jak artefakty w Watykanie. Słusznie podejrzewasz, że te sklepy nie nazywają się Deichmann.

Nie wiadomo dlaczego tych wciąż nie ma jeszcze w Deichmannie 

Potencjalne klientki łażą wokół tych butów z uderzeniami gorąca, chociaż wiele z nich nawet nie zahacza najmniejszym paznokciem o meno.

Nowy but działa na kobiety jak antydepresant

NOGA na obcasie wydaje się dłuższa, za wyjątkiem nóg kaczuszek porównywalnych, lub krótszych od obcasów (co nie jest znowu takie rzadkie). Należy też mieć na uwadze w przypadku sandałków bez pięt, aby właśnie pięta nie spływała po obu stronach obcasa, jak zbyt wyrośnięte ciasto. Gdy masz pulchne pięty noś buty z piętami, albo rób co chcesz.

Poczuła się wyższa

Ostatecznie kobieta w szpilkach czuje się wyższa, szczuplejsza, bardziej wiotka i bardziej pożądana. Mężczyźni podobno nie przepadają za baletkami, a co tu dopiero mówić o butach luzakach, wzbudzających niekiedy wręcz niechęć płci przeciwnej. Wiem coś o tym.  

Te noś tylko wtedy, gdy zwiążesz się z rockmanem: – widziałam też całkiem podobne u Kukiza (na stopach) w ekspresie Warszawa Kraków, ale nie wyciągam pochopnych wniosków

Ale jak nie targetujesz do traperów, raperów, rockmanów, byłych kumpli Kurta Cobaina i innych radzę Ci zmienić obuwie, na coś z cieńszym i smuklejszym obcasem, i mniej rozplaskanym noskiem. Chociaż podobno wszyscy mężczyźni ( w tym myśliwi i drwale) uwielbiają szpilki. Niekiedy sami w nich chodzą, jak żona nie widzi.

Te zaleca jedynie doktor Martens

Co sądzą niektóre kobiety o butach?

ŻE bywają intymnym przedłużeniem ich ciała, jak samochód penisa mężczyzny. Są wyrazem ich postawy, estetyki, seksualności, no i statusu społecznego. Z drugiej strony buty to małe rzeźby, przez co wydają się posiadać autonomiczną jakość dzieła sztuki, co tłumaczyłoby niekiedy obsesję na temat „nowy but w szafie schowany przed mężem” Buty bywają częścią codziennych fantazji bardziej przypominających marzenia Kopciuszka, niż erotyczne. Bowiem kupowanie butów sięga do pierwotnych instynktów zbliżonych do tego, co czuli nasi przodkowie polując, ścigając, w końcu dopadając ofiarę

Nawet na siatkówkę (taka gra) miej coś kręcącego

JUŻ sama myśl o kupowaniu nowych butów, u pewnych kobiet wywołuje skok adrenaliny. Ile razy wchodzą do sklepu: „muzeum z butami” natychmiast uwalnia się w nich dopamina, noradrenalina, serotonina i oksytocyna. To potężne dopalacze, tyle, że w przeciwieństwie do alkoholu nie mają aż tak groźnych konsekwencji zdrowotnych, no może poza lekkim poczuciem winy post factum. Jak po seksie z nieznajomą w przejściu podziemnym. Patrz Julio Cortázar „Gra w klasy”. Osho odradza.

Butami jesteśmy w stanie to i owo zakomunikować światu

KOBIETY marzą o Manolo Blahnikach, Jimmy Choo, czy Louboutinach z czerwoną podeszwą, ale i tak zadowolą się na chwilę każdą, byle nową parą obcasów.

Gdyż buty są uzewnętrznieniem tego czym chcesz być, lub rzadziej: kim jesteś faktycznie

Te najbardziej zmyślone kobiety twierdzą, że ich buty są fizyczną manifestacją wolności. (Nonsens) Nie wiem jaki procent kobiet prawdziwie wielbi buty i nie twierdzę, że wszystkie kobiety kochają buty, ale fakt pozostaje faktem, że bardzo dużo kobiet jednak buty pożąda. To zapewne ma również głębszy podtekst psychologiczny, gdyż wielokrotnie oceniamy ludzi po wyglądzie, a już po butach szczególnie.

Po tym kiedyś rozpoznawano osobę polskiego pochodzenia za granicą 

Kiedyś Polaka za granicą zachodnią wyróżniało obuwie,oraz  yyy …. uzębienie? I przez ten pryzmat byliśmy oceniani przez obcokrajowców.

Dla odróżnienia, po tym rozpoznawano modelkę Kate

Zadałam adekwatne pytanie paru osobom i są odpowiedzi:

Karolina zwana Karolem: – To jest śmieszne. Buty nie mogą sprawić, że jestem sexy, gdy nie jestem sexy. Oczywiście ja jestem sexy. Chodzę w balerinach, a szpilki wkładam tylko na Sylwestra. Kobiety, które nie mieszkają na Manhattanie nie muszą chodzić w szpilkach codziennie. Ale nawet wtedy chodziłabym raczej w trampkach. Ale i tak mam kilkanaście par butów.

Uwaga, mężczyźni tego łatwo nie wybaczają

Śliczna Agnieszka, nazywam ją „kupiec bławatny”, bo ma bardzo niebieskie gały: – Pracuję tylko po to żeby kupić sobie kolejną parę butów. A raczej tylko wtedy żyję gdy kupuję. Jestem ekscentryczką i mam 113 par butów. Nigdy nie kupuję najpierw ubrań, a potem butów. Zawsze but jest pierwszy i potem obmyślam co będzie do niego pasowało. Wolę patrzyć na nowe buty niż na penisa.

Buty ładniejsze od niejednego penisa?

Ifka: – Mam dużą stopę, coś jak Paris Hilton (na szczęście nie aż tak wielką) i dobrze wygląda ta stopa tylko w szpilkach na wysokim obcasie. Koturny, a szczególnie baleriny odpadają. Ktoś mnie zapytał czy noszę obcasy, aby przyciągać facetów? Nonsens. Kocham obcasy, bo jestem silną laską w szpilkach. Mam jedenaście (sic!) par Louboutinów, chyba więcej niż Anna Mucha, tyle, że kupiłam je z drugiej ręki w Vintage Shopy.

Fruwające małe stopy

Nudna Joasia (wie, że nudzi): Wysokie obcasy rujnują kręgosłup. Buty nie służą do rujnowania zdrowia.

Te baletki faktycznie wzbudzają nerwowe reakcje, gdyż wybrała je na ślub panna młoda Szulim, a raz, że kosztują tylko półtora tysiaka, a dwa, że pewna wag (żona znanego bramkarza) miała je na sobie na Insta i została (jak zwykle) skrytykowana 

Babcia Ifki: – Jako dziecko miałam dwie pary butów, obecnie mam chyba ze czterdzieści. Wolałam siebie jako dziecko.

Babcia Ifki

Kaśka z bardzo lekką nadwagą: – Lubię buty pootwierane, seksowne, z ekscentrycznymi obcasami, robię w nich szoł. Do pracy w banku ubieram stosowne, czyli zabudowane szpilki, ale też na wysokich obcasach. Obsługuję klientów VIP-ów, bez tych obcasów nie czułabym się tak pewnie. Mam kilkadziesiąt par.

Szoł po pracy w banku

Kochająca buty: – Kocham buty

Ktoś je kocha, a nie mnie

Znajomy gej: – Wiesz, nie potrafię opisać jak bardzo uwielbiam buty, mam ponad sto par. Wiesz, wszystkie kształty i rodzaje. Buty są ważniejsze od mojej biżuterii, wiesz. A wiesz jaką mam biżuterię, tę tybetańską, trzymam ją w skrytce bankowej. Wiesz nie przespałbym się z nikim źle obutym. Wiesz.

Buty znajomego (na salony i do gumna)

Pepsi: Wiem.


Blog pepsieliot.com nie jest jedną z tysięcy stron zawierających tylko wygodne dla siebie informacje. Przeciwnie, jest to miejsce, gdzie w oparciu o współczesną wiedzę i badania, oraz przemyślenia autorki rodzą się treści kontrowersyjne. Wręcz niekomfortowe dla tematu przewodniego witryny. Jednak, to nie hype strategia, to potrzeba. Rzuć też może gałką na to: Dobre suplementy znajdziesz w naszym Wellness Sklep


Disclaimer: Info tu wrzucane służy wyłącznie do celów edukacyjnych i informacyjnych, czasami tylko poglądowych, i niekoniecznie wyraża zdanie założycielki bloga, tym bardziej nigdy nie może zastąpić opinii pracownika służby zdrowia. Takie jest prawo i sie tego trzymajmy.


 

(Visited 4 328 times, 1 visits today)

Komentarze

  1. avatar Hanna Kotowska 3 września 2016 o 21:42

    jesteś boska !!!:-))

    1. avatar pepsieliot 3 września 2016 o 21:45

      <3

  2. avatar renotorii 3 września 2016 o 22:00

    „…obutym. .” jaki miły powrót do przeszłości słownej. ..

  3. avatar babka 3 września 2016 o 23:13

    O matko, zaskakujesz coraz bardziej 😀 Widzę, że jesteś na bieżąco z nowinkami, kto, gdzie jakie buty założył i ile kosztowały (czyt. Szulim) 😀 Niby bzdety, a człowieka to interesuje 😛

  4. avatar malgorzata78 4 września 2016 o 06:41

    No cóż Pepsiaczku… W samo sedno :). A za to końcowe „wiem” – kocham Cie :).

  5. avatar Niki 4 września 2016 o 08:35

    Tak właśnie wczoraj się zastanawiałam, a’propos noszenia pełnego makijażu akurat (sama nie noszę, oczy oprawiam tylko w ramki, do takiego stanu już doszłam przechodząc detoks), ile to kobiety w całym swoim życiu muszą naudawać, ile przed sobą nakłamać, ile siebie i innych naoszukiwać – i ile przy tym energii stracić, psychicznie się umęczyć – nieraz po wykonaniu makijażu oczom ukazuje się zupełnie inna osoba, zmienione rysy, kontury przesunięte, opadające powieki zamaskowane uniesione na płask taśmą klejącą i płotek rzęs w równym szeregu. Gdzie w tym wszystkim jest kobieta, głęboko schowana, makijaż jak burka. Makijaż wstydliwości.Dlaczego czuje się tak niepewnie swej osoby, swej siły, dlaczego musi udawać kogoś kim nie jest z natury, czy to społeczeństwo tak je, nas uciska czy my same uprzedzająco poddajemy się temu uciskowi, ażeby nas szanowano, nie zdeptano.

    I ja widzę w butach małe dzieła sztuki, obcasy, obcasy, obcasy… ale te błyszczące onyksowe kalosze dandysa z miodowo-musztardową wstążką och!żeż niezwykłe, zjawiskowe!! wysmakowane

    1. avatar pepsieliot 4 września 2016 o 11:22

      Człowiek dziki, pierwotny też chciał upiększać się. To jest nasza naturalna cecha. Każdy chce być ładniejszy niż jest. Do tego niektóre buty, odzież są po prostu pięknymi przedmiotami. Obcowanie z pięknym przedmiotem, komponowanie, albo tworzenie piękna jest naturalną ludzką potrzebą. Malowanie twarzy też.
      Człowiek może wiele wyrazić strojem i makijażem. Może wyrazić nim radość istnienia i akceptację dla siebie takim jakim jest. Dla mnie strój to kreacja. Bardzo lubię komponować stroje, łączyć ciekawie/dziwnie. To jest dla mnie bardzo przyjemne zajęcie. Zamierzam nawet tym tematom przydzielić więcej miejsca na blogu. A co do tej musztardowej wstążki, to też mnie wciągnęło 🙂

      1. avatar Niki 4 września 2016 o 18:47

        a jakże i to jest zrozumiałe, do fantazyjnych falban i kokard, chust frędzlowanych w bajeczne motyle raczej nie wkomponujemy twarzy saute, no raczej, szczególnie w świetle jupiterów, tylko że właśnie często ten pełny przesadny makijaż jest maską, za dnia, i tak dzień w dzień, wyraża brak akceptacji dla samej siebie. Właśnie nieakceptowanie siebie. To doszło już do takiego stanu, że nawet chyłkiem wymykały się z łóżka rano, żeby jak najszybciej się ucharakteryzować, żeby facetowi się nie pokazać takimi jakie są.
        Stąd wziął się projekt (przyjęłam go z ulgą, no wreszcie! a jak zjawiskowo wygląda na scenie alicia keys no make-up! rozkosznie i nawet jeśli to tylko element promocji płyty to strzał w dychę) skierowany do kobiet, aby pokazać im prawdziwe kobiece piękno, prawdziwą ich twarz, której nie trzeba od razu przywdziewać w gęste pudrowe pigmenty, złocić, różowić i uklepywać parafiną jak rzeźbę z gliny. Bez makijażu, delikatny naturalny makijaż i ten teatralny. Różnica diametralna. One już dawno zapomniały jak wyglądają nago, bez warstw barwnej tapety, kryjącej to co wstydliwe, pogrzebane urazy, złe słowa, cokolwiek obciążającego, teraz dopiero uczą się rozpoznawać się w lustrze bez charakteryzacji.

  6. avatar Basia 4 września 2016 o 10:39

    Chyba nie jestem kobietą bo buty kupuję jak nie mam w czym chodzić i nie lubię kupować butów.

  7. avatar Gosiak 4 września 2016 o 13:02

    Nie ma nic zlego w ladnych rzeczach o gustach sie nie dyskutuje, nawet obwieszona kamykami z dolce gabba mozna sie czuc pieknie, ale juz uzaleznanie swojej pewnosci siebie od ilosci I jakosci butow to moim zdaniem nie jest zadne przebudzenie tylko slabosc..;)

    1. avatar Beatka 5 września 2016 o 08:03

      Ja bym nawet powiedziała ,że zapaść. Rozumiem , bo kiedyś tak miałam. Nie gniewajcie się kobity, ale jeżeli Wasza pewność siebie zależy od szpilek- długa droga przed Wami. Pozdrawiam

  8. avatar Di 5 września 2016 o 20:14

    Buty butami, ale torebki <3 – te u mnie pierwsze w szeregu, buty idą tuż za nimi.
    Pepsi, chyba nikt nigdy nie napisał na temat butów tak wyczerpująco jak Ty 🙂

    1. avatar pepsieliot 5 września 2016 o 20:44

      🙂

  9. avatar Johan_Burbon63.5℅ 6 września 2016 o 13:23

    Liczyłem na coś o butach do biegania :/ hehe a tu jakiś Oliver bez buta

  10. avatar Witarianka 6 września 2016 o 18:39

    Hejka, to ja tak z drugiej strony medalu: BUTY TO NAJGORSZY WYNALAZEK CZłOWIEKA. Nie pamiętam, który mędrzec to powiedział, ale wiem, że chodziło mu o odcięcie człowieka od Matki Ziemi i jej zasilania jonami ujemnymi, o kontakt z prądami telurycznymi ziemi. Zgadzam sié z tą teorią. Chodzenie boso może uzdrawiać. I pomysły boskie do głowy przychodzą. 🙂 A teraz możecie na mnie wieszać psy…. 😉 Pozdrawiam BosoNogich 😀

  11. avatar Siditu 7 września 2016 o 14:38

    Ten artykuł był chyba ironiczny? Satyryczny?

  12. avatar flo 14 września 2016 o 16:04

    jak ktoś lubi, to niech ma. nie widzę problemu. i powodu, żeby sobie robić jaja. chociaż obsesja z niczym nie jest wskazana. no i osobiście nie wydałam nigdy na buty więcej niż 600 zł. ale jak ktoś lubi sobie szastać kasą, to przecież droga wolnaaaaaaaaaaa.

  13. avatar Margo 8 września 2018 o 15:44

    Pepsi, bolą mnie stopy pod palcami, chyba od crocsów, chodziłam w nich po domu, poradź jakie buty byłyby odpowiednie jako pantofle.

    1. avatar Jarmush 8 września 2018 o 16:05

      wygodne Droga Margo

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Sklep
Dołącz do Strefy VIP
i bądź na bieżąco!

Zarejestruj sięZaloguj się

TOP

Dzień | Tydzień | Miesiąc | Ever
Kategorie

Archiwum