fbpx
Pepsieliot
Możesz się śmiać, ale i tak za kilka godzin
zmienisz swoje życie...
219 495 984
31 online
46 232 VIPy

DNA hotelu Andel’s Łódź, czyli sztuka w przestrzeni miejskiej – recenzja niesponsorowana

DNA hotelu Andel’s Łódź, czyli sztuka w przestrzeni miejskiej – recenzja niesponsorowana

Hotel andel’s, czyli fenomen historyczny

Wpis z serii podróże, albo nie samym owocem człowiek żyje

Joł Ślicznym,

Ostatni weekend spędziliśmy w Łodzi, a właściwie w przestrzeni hotelu Andel’s, a tak naprawdę w ośrodku sztuki współczesnej. Gdyby 10 lat temu ktoś powiedział mi, że w Polsce znajdzie się hotel, który zakupi i zaprezentuje na stałe współczesne dzieła sztuki największych twórców, jak wideo instalacje Lejmana, zamiast dorodnych rododendronów, czy palem, powiedziałabym mu, że bredzi.

Owszem Kulczykowa postawiła we własnym Browarze w Poznaniu rzeźbę Mitoraja, ale zrobiła to jakby u siebie w domu, więc nie ma z czym porównywać. Co się dzieje w przestrzeni hotelu, który jeszcze w latach 90 funkcjonował jako fabryka, a Żyd, pan Poznański zbudował go w czasach „Ziemi obiecanej”? Hotel jest tak ważnym zamierzeniem formalnym, że Łodzianie na potęgę zmyślają, że brama sprzed hotelu, to jest właśnie ta słynna brama, którą uwiecznił na zawsze Wajda w swojej Ziemi Obiecanej, na podstawie powieści Reymonta, do którego przysiadłam się na ławeczce na słynnej ulicy Piotrkowskiej. Nieee, informuję Łodzian, że to nie ta akurat brama grała, co nie znaczy, że całe założenie architektoniczne nie jest doskonałe.

Szczególnie teraz, gdy tak zwana przestrzeń loftowa, staje się wymarzonym miejscem mieszkalnym dla mainstreamu, ale oczywiście nie tylko. Póki co, mnie też wciągnęło i słodkie żyrandole wymieniam na odrapane lampy prosto z przemysłu włókienniczego. Pokoje hotelowe, oszczędne w formie, z dobrymi dziełami sztuki na ścianach i w ciekawej kolorystyce posiadają niezwykłe proporcje, bowiem są bardzo wysokie.

No proszę ile jeszcze przestrzeni unosi się nad G

Jeżeli na chwilę zapomnimy o niezwykłej kolekcji sztuki, zmieniających się detalach, świetnych meblach, i szalonym oświetleniu przestrzeni wspólnej i zechcemy wprowadzić trochę przyziemności, to owszem, w przedpokoju/holu w części mieszkalnej nie ma żadnego wieszaka. Parekseląs, żadnego.

Musiałam wytachać ciężkie krzesło do przedpokoju/holu, burząc koncepcję części jadalnianej, żeby mieć jakąś namiastkę wieszaka

Oczywiście to pestka, ale gdy do hotelu przybędzie osoba mniej wrażliwa na sztukę, może się poczuć trochę rozczarowana, również brakiem obrazu w telewizorze w sypialni. Szczególnie osoby, które nie mają telewizora w domu i dla których seria reklam w Polsacie jest cymesem.

Trzeba przyznać, że po interwencji, obraz pojawił się na ekranie. Drugą dziwną przypadłością w hotelu jest ograniczony dostęp do darmowego internetu w dwuosobowym pokoju, czy apartamencie. To znaczy owszem idzie, ale tylko jeden tablet.

Ale to wszystko pestka, bowiem każde opuszczenie pokoju hotelowego, jest jednocześnie konfrontacją z sztuką wysoką. Zarówno przestrzeni architektonicznej, jak i dziełami sztuki, nawet światło, a może przede wszystkim ma swoją architekturę.

 

Peps w swoim żywiole, czyli kontemplujący przestrzeń

 

zderzenie surowej ściany z miękkimi słodkimi pufami, no i makówka peps 

 

wygoda przede wszystkim

 

G. dobrze komponuje się z instalacją, może go zatrudnią

 

G. tajemniczo się oddala

 

i wszystko jasne, każda okazja do poćwiczenia gluteusa maximusa jest dobra

 

gość smaruje się masłem, ma go zresztą duży zapas pod pachą

 

wciąż zmieniają się światła, powstał więc ten kolaż

Nie jest to nasz pierwszy pobyt w łódzkim „andelsie” jednak po poprzednich dwóch wizytach, ostatnia blisko 3 lata temu pozostał pewien niedosyt co do wliczonego w cenę pokoju śniadania.

Obecnie widać, że nowa fala dotarła do Łodzi, a z pewnością do hotelu Andel’s.

Na śniadanie dla witarianki/frutarianki było dosłownie wszystko co można sobie wymarzyć. Stosy owoców w całości, krojonych arbuzów wraz ze skórą, ułatwiającą trzymanie czerwonych pajd, sałatek owocowych ze świeżych owoców, a także sok z buraka, pomarańczy, grapefruitów, liście świeżego szpinaku w misach, oraz masę ziół rozstawionych w doniczkach, które można było dowolnie zrywać i komponować zestawy. Oczywiście również mięta pieprzowa, ciekawe skąd ją mają?, pewnie sami hodują.

 

moje śniadanie, po prawej sok z buraków, zaś o tym co widać w tle za moment

 

różne wody z kombinacjami z kawałkami imbiru, goździków, cynamonu, jabłek, gruszek, miodu i listkami mięty, albo innych ziół

Dosłowny raj i do tego byłam praktycznie w nim sama, gdyż większość hotelowych gości nakładała wędliny, pieczyste, boczki, szynki, bekony, jaja, korniszony, tarty chrzan, domowe musztardy i majonezy, robiła grzanki, a następnie największe łasuchy dojadały croissantami. Oczywiście były też stosy warzyw świeżych i w formie pikli.

Więc muszę powiedzieć, że istotny element egzystencji hotelowej, jakim jest żarcie zadowoli w Andel’sie każdego gościa, w tym ześwirowanych witarian.

 

G. jak widać nie należy do grona ześwirowanych witarian i w takich miejscach zamienia się w innego człowieka

Trochę mu zazdroszczę luzu, anty-ortoreksji w tej kwestii. Osobiście byłam w stanie skusić się jedynie na filiżankę wyśmienitej kawy, wypijanej obok banana to dla mnie był kiedyś największy przysmak, i dosłownie zjadłam jeden kęs nic nie ważącego croissanta i bardzo żałuję, bo nie należy kusić licha.

Jestem człowiekiem ciasto, tyle, że w uśpieniu

 

w Łodzi dosłownie w każdym „nowoczesnym” miejscu można zamówić szejka z banana i szpinaku, z dodatkiem innego owocu

To, że zielone szejki podbiją polską przestrzeń miejską jest dla mnie jeszcze bardziej pozytywnie zaskakujące niż sztuka konceptualna w hotelu zamiast paprotki.

Na koniec tylko wzmianka uzupełniająca ofertę hotelu, bowiem na samej górze fabryki zamienionej w hotel znalazł się wielki de-konstrukcyjnie osadzony szklany prostopadłościan zawierający duży basen.

Jest to czysta abstrakcja.

Ludzie wrażliwi na przestrzeń miejską w kontekście sztuki, iluzoryczności, mieszania się użyteczności i bezinteresownego piękna zapewne poczują lekki orgazm.

O ile oczywiście ich siły witalne na to pozwolą.

co ciekawe obserwowałam dzieci w tej niesamowitej przestrzeni i od razu widać jak dobra sztuka działa na wszystkich, nawet jeszcze niewyrobionych odbiorców

 

taki G. przykładowo, też wkładał palce do ucha Reymonta

 

i robił inne rzeczy

No i pożegnanie z hotelem Andel’s, sie tu wróci

 

pa pa

Każdy moment jest dobry do agitki, szammyż 811 i biegajmyż, a być może odbiór otaczającego nas świata stanie się ekstazą estetyczną, gdyż nasze siły witalne dopiszą

Na koniec dodam, że DNA hotelu Andel’s nie ma pojęcia, że blogerka pepsi wraz z G. byli jego gośćmi.

 owocka & ekstazy estetycznej

(Visited 3 197 times, 1 visits today)

Komentarze

  1. avatar tsunami 26 października 2015 o 13:41

    Lekkich orgazmów estetycznych w kontekście sztuki użytkowej,tudzież garmażeryjnej,nigdy dość.

  2. avatar pepsieliot 26 października 2015 o 13:56

    ofkorsik

  3. avatar goldenbrown 26 października 2015 o 16:48

    Miłoż było Was gościć w Łodzi 🙂

    1. avatar pepsieliot 26 października 2015 o 17:48

      uwielbiamy Łódź 🙂

      1. avatar Mirek 26 października 2015 o 18:14

        coś podobnego! Ktoś uwielbia Łódź ! A ta Linda Bogusław powiedział że Łódź to teraz miasto meneli. Ma u nas łodziaków prze….

        1. avatar pepsieliot 26 października 2015 o 19:59

          Łódź to miasto klimatyczne, tutaj zderzają się 3 kultury, przez co jest niepowtarzalne i niewymierne w zrozumieniu Warszawki,czy Krakówka ,dzieją się tu rzeczy niezwykłe, a łódzki dworzec przesiadkowy w stylu Alhambra jest działaniem na miarę piramidy ze szkła pod Luwrem, kto tego nie kuma, jego strata.

  4. avatar Gosiak 26 października 2015 o 18:57

    jakie ty masz gęste włosy!!! a jaki kolor piękny, jak włosy wzmocnic, genetycznie slabiutkie..ale moze da sie cos zrobic, chociazby za ramionko zapuscic bym chciala!:)

    1. avatar pepsieliot 26 października 2015 o 21:45

      coś tam się pisało o tym nie tak dawno, dzięki Gosiaku

  5. avatar tsunami 26 października 2015 o 19:00

    Btw, pytanie z dziedziny sztuki współczesnej: czy liofilizowany szpinak bio nie popsuje mi widelca?

    1. avatar pepsieliot 26 października 2015 o 19:53

      to zależy kto go projektował, jak Philippe Starck to spoko, jak Ege Arguden (jakbyś nie wiedziała, to ten od Porsche) to raczej unikaj liofilizowanego, wybierz nawodniony

  6. avatar tsunami 26 października 2015 o 20:31

    Utworzona została więc teza, że żywność użytkowa wymaga analitycznego talentu.Pokłony ze strony Możnej ku stronie Możną mnie nazywającej.

    1. avatar pepsieliot 26 października 2015 o 21:45

      lovciam burżuazję w osobie tsunami

  7. avatar malena 26 października 2015 o 21:05

    Pepsi, jesteś megalaską:-)
    Czy ktoś mógłby mi poradzić co mam dawać mojemu od 3 tygodni kaszlacemu mężowi? Kaszel suchy, krtaniowy, po przeziębieniu. Leczenie było naturalne – wit C, olejek oregano i herbaty z imbiru, cynamonu, kardamonu i goździków. Wszyscy w domu jakoś wyobrażenia, a ten biedak się męczy. Czego jeszcze można spróbować?

    1. avatar Mirek 26 października 2015 o 22:29

      wyślij Go na sprawdzenie czy nie ma pasożytów …

    2. avatar Niki 27 października 2015 o 15:23

      Można jeszcze wiele rzeczy. Syrop z cebuli, czarna pasta z czarnuszki zmielonej + miód i olejek z tymianku kilka kropli, śluzowe nasiona typu len i śluzowe zioła typu prawoślaz, podbiał – odrywają flegmę, ona jest choćby w mini-strzępkach, ale może być zbyt gęsta nierozrzedzona, kleista i kaszel wyrywa się raptownie z gardła jakby pusty nic wraz z nim się nie odrywa – no i osłonowo pokryją naturalnym śluzem ścianki, co by chronić je przed obrzękiem i przekrwieniem po wysiłku kasłania, nawilżą. Napar z nasion kolendry przy kaszlu + niezwykle aromatyczny.
      Płukanie gardła (takie bulgotanie) roztworem jodyny, sody, soli, przepłukiwanie nosa i zatok morską wodą.
      Ssanie kawałka cebuli i/lub czosnku tak jak się ssie olej, lub wraz z olejem.

  8. avatar Ewa 27 października 2015 o 10:35

    Kiedy będzie otwarcie dworca pkp Łódź Fabryczna? Wiesz coś?

    1. avatar pepsieliot 27 października 2015 o 10:39

      może jakiś Łodzianin podpowie

  9. avatar Marta 27 października 2015 o 12:53

    Powinien być do końca tego roku Pepsi jesteś świrem że lubisz Łódź mało kto ja lubi i mowi ze brudno brzydko i menelsko ps.w lato mamy pilnik wegański tzw Vege food festiwal wbijaj

    1. avatar pepsieliot 27 października 2015 o 16:01

      W Łodzi jest atmosfera, której nie znajduję w innych miastach. A gdzie nie ma meneli? Zresztą kto powiedział, że wszystkie kamienice mają wyglądać śliczniutko, jak te sztuczne w Warszawce. Dlaczego nagle stała się modna odrapana Praga, a w Krakowie odrapany Kazimierz? Bo tam jest życie i atmosfera. W Łodzi spotkałam masę fajnych ludzi w doskonałym stylu, świetnie ubranych, indywidualistów, i takich w najnowszych trendach światowych, wyluzowanych, na każdym kroku widzę działanie kreatywne.Zamierzam coś zrobić właśnie w Łodzi,bo to ogromne i z niesamowitym potencjałem miasto, i tylko dlatego, że źle opłacany Chińczyk zamknięty w pudle szyje za darmo ludzie mają odpuścić? Nigdy. Minie trochę czasu, ale to Łódź będzie najbardziej topowym miejscem, bo ma wszystko co potrzeba, a kasa się znajdzie, bo kasa to kreatywni ludzie.

  10. avatar Gosia 29 października 2015 o 16:00

    Supcio, że nas odwiedziłaś! W Łodzi jest potencjał! A następnym razem zajrzyj na Księży Młyn i Pałacu Herbsta. Cuuudniee wyczesane włoski!

    1. avatar pepsieliot 29 października 2015 o 17:29

      thx, z pewnością odwiedzę

  11. avatar marta 29 października 2015 o 17:37

    w łodzi zaczyna dziaac druzyna ku poczytaj:)mamy vege pikniki i jest gdzie zjeść 🙂

    1. avatar pepsieliot 29 października 2015 o 21:36

      i targ bio w każdą sobotę

  12. avatar Marta 29 października 2015 o 22:19

    Eko Kooperatywa spożywcza sie rozkręca wiec cieszy mnie fakt ze jednak nie uciekłam z Łodzi

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Sklep
Dołącz do Strefy VIP
i bądź na bieżąco!

Zarejestruj sięZaloguj się
Reklama

TWOJA ODPORNOŚĆ

Greens & Fruits TiB masa dóbr minerałowo witaminowych

oraz wyciągi z ponad 50 owoców, warzyw i ziół

Witamina D3 z K2 w lepiej przyswajalnej formie do ssania

smak wiśniowy:)

TOP

Dzień | Tydzień | Miesiąc | Ever
Kategorie

Archiwum