Pepsieliot
Możesz się śmiać, ale i tak za kilka godzin
zmienisz swoje życie...
215 347 477
124 online
35 524 VIPy

Jak to jest naprawdę z tym czwartym wymiarem, reinkarnacja?

Z tym 4D jest coś dziwnego. Czyżby za dużo korporacji, wahadeł destrukcji, bankierów i polityki?

Campbell pracował przez wiele lat w NASA, czy to zwyczajowe, że może mówić o wszystkim, o swojej „teorii wszystkiego”, bo jest na emeryturze? O swojej „theory of everything” rozumiem, ale NASA niczego nie zbroiła w przedsięwzięciu zwanym „Gwiezdne wojny”? Naprawdę? Zero, nul? O wszystkim może nawijać były, ścisły współpracownik? A może jest tak, że po śmierci rzeczywiście idziesz jak ćma do światła, spotykasz te renderingi (z bazy danych komputera) swoich bliskich (bez ich woli, bo ich już naprawdę nie ma w takiej formie), żeby było Ci raźniej, po czym wymazują Cię, jak niezapisaną tablicę, mówią, że narobiłaś szitu i masz szansę go naprawić, no i nawrotka do kieratu. Bęc do brzucha, zaraz się rodzisz ponownie.


I tak w kółko macieju inkarnujesz się, rodzisz dzieci, lub tylko je robisz, kłócisz się z teściową, nienawidzisz szefa, masz wrzody i od nowa. A kiedy zaczyna się to niby obniżanie entropii, czy to w ogóle do Ciebie dociera? W tym wcieleniu akurat dotarło jakoś, ale czy w następnym będziesz miała szansę pozbawiać się chaosu, o niczym nie wiedząc? Na ile babka wróżyła? A może Campbell wie coś o czym nie mówi jednak? Że jest trochę jak mówi, ale też jest tak jak mówił Max Spiers. Że ten nieustający stan wewnętrznego konfliktu ego i duszy napędza matrix, to rozumiemy. Że wahadła destrukcji żywią się naszymi emocjami, głównie mają głód na strach, deprechę, złość, seks i pieniądze. Jest to dosłownie gra komputerowa, w której bierzesz udział śpiąc i to potwierdza fizyk kwantowy z NASA Campbell. Nie ma czasu, nie ma przestrzeni, wszystko jest iluzją. To jest rzeczywistość wirtualna, zapisana za pomocą jedynek i zer. To my wymyślamy czasoprzestrzeń, dostajemy obraz tego co myślimy, czyli co nam matrix wsadzi do głowy. Max Spiers (i nie tylko) twierdzi, że Księżyc nie jest naturalnym satelitą Ziemi. Nie mógłby krążyć wokół Ziemi, gdyby nie był pusty, gdyż siła przyciągania ziemskiego nie jest aż tak duża. Badacze podobno wiedzą, że na Księżycu znajdują się skały, które są znacznie starsze od Ziemi. Max Spiers twierdzi, że Księżyc jest sputnikiem, wydrążonym w środku (stąd zdecydowanie mniejsza waga), który został wystawiony na orbitę okołoziemską jako wyłapywacz yyy … dusz.

Nie jest to za bardzo wiadomość na „tak”, gdyby rozpatrywać ją z pozycji ego, gdyż. Ów sputnik zapewniałby niejako cyrkulację dusz. Max zarzekał się, że światło w tunelu, które każdy kto przeżył „życie po życiu” wspomina, jest podpuchą Iluminatów, czy generalnie obcych, którzy zdominowali ten zapętlony w czasie kawałek przestrzeni kosmicznej. Podszywają się pod światło Źródła, w rzeczywistości jest to odbicie Twojego światła, aby przechwycić duszę opuszczającą jedno życie, nakarmić się energią smutku, bólu, żalu, czyli strachu, a następnie z powrotem zawinąć duszę do nowego ciała. Czyli ma się zalogować do kolejnego awatara w tej grze. Max radził, że gdy zobaczysz w końcu owo światło w tunelu, należy zawrócić się ku sercu, a raczej ku energii serca. Campbell wręcz przeciwnie, mówi, że to światełko jest spoko i trzeba tam się udać. Według Maxa owa cyrkulacja przeszkadza duszom, czyli jednostce świadomości obdarzonej wolną wolą we wzrastaniu. Wracają na Ziemię i nadal popełniają podobne błędy. Nie ewoluują owszem. Nie budzą się owszem, bo to naprawdę trudne, ale nie robią też żadnego kroku w kierunku oświecenia. Gdy ktoś ze 30 razy pod rząd odchodzi z powodu raka, zawsze bez kontaktu ze swoją świadomością, bez uczenia się, coś z pewnością nie poszło tak, jak miało pójść.

Ponieważ jesteś elfem w grze komputerowej masz wiele żyć. Jest jeszcze coś ekstra ważnego, że to Ty tworzysz tę rzeczywistość. To Twój umysł tworzy hologramy do gry. Myślisz i to się dzieje. W naszych 3 wymiarach znacznie wolniej, ze względu na opór materii, ale już w 4 wymiarze, w którym jesteś, gdy zasypiasz, wszystko dzieje się bardzo szybko. Przed tym przestrzega Campbell, że gdy jesteś opętany strachem, Twoje myśli w 4D pochodzące z ego mogą Cię bardzo wystraszyć, stąd koszmary senne, stąd ogromy strach przed OOBE, czyli wychodzeniem z ciała, co Campbell uważa ca załkiem normalne, wysoko poznawcze i pouczające. Dusza jest zsyłana na Ziemię (ma wolną wolę, więc musi tego chcieć, ale zawsze można ją zachęcić pokazując jakie to krzywdy na nieświadomce porobiła i głupoty), gdy wcale jeszcze nie jest gotowa. Popełnia wtedy wciąż te same błędy w kieracie. Jesteśmy jakby zamknięci  w pętli czasu. Czas apokalipsy nie jest czasem zagłady naszego świata w dosłownym znaczeniu. Jest to czas prawdy. Wtedy może dowiemy się wszystkiego. Ale póki co słuchamy Campbella na emeryturze, który mówi logicznie, mówi też o miłości wysokiej, bezwarunkowej, która rodzi się, gdy znika lęk, ale wcześniej pracował w NASA. Czy też Maxa Spiersa słuchamy, który mówi prawie to samo, ale jednak jakby inaczej, więcej jest w tym polityki wielkich rządów, jumping roomów do 4D, pojawiają się Repti i naprawdę ma się wrażenie, że żyjesz w jakiejś pętli. Tyle, że Max Spiers został nieżywy w zeszłym roku w Warszawie, a Campbell w Krakowie wykładał żywy tego roku w lipcu.

Oboje też mówią, że jakaś świadomość może zalogować się do komputera. Campbell twierdzi, że to jak najbardziej możliwe w tej grze, a Spiers, że nie tylko możliwe, ale już ma miejsce, a taki świadomy komputer z danymi, gdzie jest dosłownie wszystko o naszych awatarach jest w Belgii i ma na imię yyy … Bestia. Co Ty uważasz, Campbell, czy Max ściemnia? A może jest tyle prawd ilu nas? Przy czym Campbell zaraz powie, że to się po prostu Maxowi wydawało, albo, że system, który może wszystko taką Maxowi przedstawił wersję wydarzeń. Tak dla jaj, a potem Max odłożył widelec w wielu lat 41 z jakąś czarną mazią w sobie. A co Ty Bridget o tym uważasz?

z miłością

PS Dzisiaj na Insta wrzucę krótkie przemyślenie o samcach alfa i FB, jak Cię zainteresuje, daj cynk, to napiszę tutaj posta

(Visited 7 077 times, 1 visits today)
-
Blog pepsieliot.com nie jest jedną z tysięcy stron zawierających tylko wygodne dla siebie informacje. Przeciwnie, jest to miejsce, gdzie w oparciu o współczesną wiedzę i badania, oraz przemyślenia autorki rodzą się treści kontrowersyjne. Wręcz niekomfortowe dla tematu przewodniego witryny. Jednak, to nie hype strategia, to potrzeba.
Może rzuć też gałką na to:

Dobre suplementy znajdziesz w Wellness Sklep
Disclaimer:
Info tu wrzucane służy wyłącznie do celów edukacyjnych i informacyjnych, czasami tylko poglądowych, dlatego nigdy nie może zastąpić opinii pracownika służby zdrowia. Takie jest prawo i sie tego trzymajmy.

Komentarze

  1. avatar Mirinda 2 listopada 2018 o 12:08

    No i jak czytam takie rzeczy to mi się zwarcie robi….Co robić? Budda nie dal się wciągnąć do księżyca? I Jezus też? I wielu innych..Tolle też pewnie już się nie inkarnuje tysiąc razy…:( Kiedy uniknę jak bardzo się da wahadeł…mam szanse 😀 rozumiem?

  2. avatar Gabi Orchita 2 listopada 2018 o 12:17

    Fajnie, że napisałaś o Maxie I Campbellu w jednym ciągu. Ja zachęcona wywiadami Pana Toma, kupiłam jego audiobook i jeny, ale on rozrzedzał kisiel wodą. I mnie odrzuciło. Aby naukowiec tak bardzo rozrzedzał przekaz ? W 2godzinnym wywiadzie z jego udzialem dowiedziałam się więcej niż z jego „książki” części 1 i 2 itd.
    Uważam, że jak ma ktoś do przekazania swoją prawdę to to się czuje w przekazie. Może być zwięźle, może być długo ale nie lubię nawijania makaronu na uszy. Strata czasu i strata pieniędzy.
    Faktycznie, jak to jest, że niektórzy kopią w kalendarz młodo (np. Bill Hicks) a inni obalający system są nietknięci? Kogo ten system/ wahadła faworyzuje?
    Pozdrawiam 🙂

    1. avatar Jarmush 2 listopada 2018 o 12:32

      Max Spiers został zabity

    2. avatar Jarmush 2 listopada 2018 o 12:36

      Myślę,że nie ma znaczenia, gdzie powiedział więcej, skoro to on powiedział, może gorzej mu idzie pisanie, może sytuacyjnie coś go bardziej zainspirowało podczas wykładu, może pewnych rzeczy jeszcze nie wiedział podczas pisania, tego bym nie stawiała, jako obciążające. <3

  3. avatar Joanna 2 listopada 2018 o 12:17

    dzień dobry Wszystkim, czy Ty Pepsi lub ktoś inny może wie coś na ten temat:
    byłam z dzieckiem u lekarki która też zajmuje się homeopatia odtruwanie po szczepionkach itp.
    miała laptop i takie duże słuchawki jak się muzyki słucha, połączyła je do kompa nałożyła je na brzuch dziecka ( bo mała nie chciała na uszy) i niby sprawdziła co jej jest pasozyty jelita trzustki serce itp. wyszedł jakiś wirus i nieliczne pasozyty i ona to niby za jednym razem usunęła… czy ktoś się z tym spotkał?
    W gabinetach biorezonansie są urządzenia trzyma się coś w ręku przekładają taki niby długopis do palca i podłączania pod różne ampułki. a ty zupełnie inaczej. niedługo ma mnie tak podłączyć i usunąć jak coś znajdzie. ale jeden raz?
    co mam o tym myśleć?
    podzielcie się swoją wiedzą prosze

    1. avatar Jacek 2 listopada 2018 o 13:18

      Joanno, odpowiadam, chociaż to pytanie do tego wątku ma się nijak; rozmawiałem z moim znajomym , który diagnozuje i leczy biorezonansem i ma grupe konsultantów (w tym lekarzy), którzy są biegli w tych tematach, a niektórzy mają podkreslam to , nawet 20 letnie doswiadczenie, sprawdzali te urządzenia z tzw. słuchawkami. Zrobili proste doswiadczenie: nałożyli słuchawki na głowę manekina i aparat zczytał cały organizm i wykazał , że ma on pasożyty itd. Czy trzeba coś do tego dodawać? Niech ta Pani zrobi przy Tobie takie doświadczenie. Do biorezonansu potrzebne są dwie rzeczy: dobra baza danych i operator z dużym doświadczeniem. Wtedy jest to wiarygodne. Pozdrawiam

    2. avatar Jacek 2 listopada 2018 o 13:23

      cegiełkę do rozważań o reinkarnacji dorzuca dr. Woźny w swoim cyklu wywiadów nakręconych przez Tagen TV, wartom posłuchać, bo w 4 części mówi wyraźnie o tym, że jesteśmy energią, która w naszym wymiarze „tworzy” nasze ciało.

    3. avatar Bridget 2 listopada 2018 o 14:02

      … można powiedzieć, że żyjemy w iluzji… że prawdziwi i piękni jesteśmy tylko przebywając w Źródle, w swoim jedynym Domu… Ja jednak odkryłam że nawet tu na Ziemi można poczuć swą boską naturę… otwierając Serce. Miłość do siebie … do każdej istoty… począwszy od człowieka a kończąc na roślinie.. i głębokie poczucie wdzięczności za dar istnienia tu i teraz … za uczucie pojednania ze światem …. dziękuję Bogu i Bogini w sobie… Wybaczenie sobie przeszłości i akceptacja na to co niesie przyszłość… Dzielenie się swoimi talentami … darami, to najpiękniejsza rzecz jaką możemy sobie nawzajem ofiarować… Każdy weźmie od każdego to co mu aktualnie potrzebne… Ja dostałam od Ciebie Światło i teraz niosę je na falach Miłości coraz dalej… i patrzę na dzieło swojego stworzenia… i podoba mi się to co widzę… Tobie daję już dwa razy więcej … bo Ja Jestem <3

      1. avatar Jarmush 2 listopada 2018 o 16:04

        <3

    4. avatar Bridget 2 listopada 2018 o 14:11

      Joasiu to miał być komentarz ogólny i przez pomyłkę wrzucilam Tobie jako odpowiedź ale być może i Ty wyciągniesz swoje wnioski z niego… coś dla siebie… <3

      1. avatar Joanna 2 listopada 2018 o 16:10

        dziękuję:) i nadal czekam na info do mojego pytania bo nie znam się na tym… Napiszcie czy to na czym byłam z córką to też biorezonans?

        1. avatar Jarmush 2 listopada 2018 o 16:16

          nie

          1. avatar Joanna 2 listopada 2018 o 18:04

            czyli to oszustwo? I zostałam oszukana? przepraszam że pytam nadal ale ogólnie jestem w lekkim szoku. biorezonans jest prawda A to na czym byłam z córką to co w takim razie …..

        2. avatar gambler 8 listopada 2018 o 06:18

          To mógł byc metatron. Miałam robiony w Niemczech i uważam,że jest wiarygodny i nawet lepszy niż biorezonans. Oczywiscie wszystko zależy od tego, kto to robi. Z biorezonansu korzystam regularnie, bo nie mam dostępu w moim mieście w Polsce do diagnostyki metatronem. Za to mam tu super Panią od biorezonansu.

  4. avatar Aśka Pelaśka 2 listopada 2018 o 12:48

    ” A może jest tyle prawd ilu nas?” Tak właśnie myślę. Wszystkie objawienia,kontakty z istotami z innych wymiarów, opętania ,tyczą ludzi,którzy bardzo”wierzą” w istnienie tego. Jak piszesz,że myśli kreują rzeczywistość ,tak i to zostało przyciągnięte do ich życia. Przyznam się,że coraz trudniej jest mi myśleć o niebie, kiedy nawet jak umiera ciało, to nie pozbywasz się problemów,bo znowu coś czyha. To teraz pytanie czy pójść za światłem,czy nie? Dalej jesteś manipulowany. Więc gdzie ta wolna wola,kiedy nie wiesz co jest prawdą,a co kłamstwem ?. I pytanko o naszą duszę. Jak one się tworzą? Czym są dokładnie? Kiedyś przeczytałam,że ważą 20gram ? .
    Buziale ?

    1. avatar Jarmush 2 listopada 2018 o 16:11

      Dusza to jednostka świadomości obdarzona wolną wolą, to część wyższej świadomości, absolutu, można powiedzieć, że w każdym z nas jest pierwiastek boski,a ta waga to żart, to strata wody

      1. avatar Aleksandra 4 listopada 2018 o 07:35

        Dusza to świadonosc….tak kurewsko ciagle nieprzytomna i nieobecna. Tak daleko od awatara ciala. Ilu ludzi jest spójnych z dusza ? Świadomych swojej swiadomosci ? Ciagle jestesmy w powijakach , w piekle. Tez sądze że nie ma jednej prawdy i jednej recepty. Jednak mam zgrzyt z tzw bogiem stworca, jesli dusze nasze nie moga się po śmierci z tego gówna wymiksowac bo sa inne dusze które im przeszkadzają a boska świadomość nic z tym przez eony nie robi…. to słabo. Ciągle mam w sobie jednak ten obraz Boga z dzieciństwa. Czyli co ?, mamy czekac az obcy wahadla reptile jak zwał tak zwal się obudza ? Zmienia ? Naucza miłość? To wszystko jest troche bez sensu. Nie widzę tu wolnej woli człowieka. I nie wierze ze się na to kiedys zgodziłam. Nie pamietam ??

  5. avatar Kózka 2 listopada 2018 o 13:22

    Przeczytałam tego arta i na yt zaczęłam oglądać takiego jednego, który mówi, że łapacz dusz na księżycu został zniszczony w marcu tego roku i tego światełka już nie ma i prawdopodobnie będziemy przekierowywani teraz do Źródła, bo Ziemia się połączyła ze Źródłem teraz, a jeśli będzie światełko to możliwe, że to od innych maszyn na innych planetach i wtedy żeby unikać go i połączyć się z energią Serca

  6. avatar Mrolga 2 listopada 2018 o 13:23

    Nie system , tylko Ty. ( „Urosła” Ty oczywiście;])

    1. Zawsze masz wybór.
    2. Zawsze dostajesz to, co wykreujesz. ( Światło, lęk przed światłem, dopisz dowolne. Skoro w tu i teraz możesz wykreować wszystko, zasady zmieniają się gdy porzucisz awatar czy pozostaną niezmienne?)
    3.Ponieważ 2, najważniejsza jest Jedność i współdziałanie, aby kreacje były naprawdę z serca, uzupełniane na tym poziomie mocą Twojego intelektu. ( Sama wiesz o tym najlepiej- przecież to swiadomość wykreowała Twoje obecne zajęcia, a moc ego- jego „oblatanie” w „matrixie” pozwoliło znaleźć odpowiednią niszę aby realizowac pasje:))

    Pozdrawiam.

  7. avatar Mrolga 2 listopada 2018 o 13:48

    i 4.

    Jeśli coś jest poza czasem i wymiarem, samo będąc czasem i wymiarem dla siebie samego jako Absolut czy Całość- nazewnictwo dowolne, czy termin „uwięzienie” ma racje bytu ?

    Pozdrawiam ponownie;]

    1. avatar Jarmush 2 listopada 2018 o 16:05

      Nie, ale chodzi o to,że niekoniecznie w tej pętli pozbywamy się chaosu i wzrastamy, ciągle tego jest bardzo mało jakby. Po prostu w poszukiwaniu prawdy ciągle.

      1. avatar Mrolga 3 listopada 2018 o 00:18

        Bierzesz tyle, ile chcesz wziąć, przecież masz wolny wybór. Nie ma obowiązku wzrastania, może jakiejś świadomości wystarczy wiara w ” w domu mojego Ojca jest wiele wolnego miejsca”, a innej wiara w obowiązkowa reinkarnacje „za karę”, taką z karmą.. Wspólne dla wszystkich Nauczycieli są tylko „życie jest iluzja”- w wariantach „matrix”, iluzja czy program, oraz konieczność nauki i wzrastania. Ale czy obowiązek? Cała reszta to kreacje, ich kreacje. Ty będziesz miała swoją, tworzysz swoją..Będziesz chciała się uczyć nadal- przyjdziesz znowu, nie będziesz- zostaniesz w tej kreacji, jaką na „życie po życiu” stworzyłaś. Przebudzenie to dopiero początek drogi;]

        1. avatar Jarmush 3 listopada 2018 o 11:38

          początek drogi to pierwszy krok do przebudzenia, przebudzenie jest ekstremalnie trudne w tej grze.

        2. avatar Aleksandra 4 listopada 2018 o 07:48

          No właśnie pytanie czy jak będę chciała to zrobię inaczej…. Wszystko to pięknie brzmi i podnosi na duchu i oby tak bylo!! Ale z tego co twierdzi wielu , jak przytoczeni przez P. Eliot czy niejaki Swertlow kiedys tam, to nie jest różowo. Mnie nawet strach na to nie bierze a zlosc. Kiedys wierzyłam że odpowiedzi są we mnie a potem usłyszałam ze tak jesteśmy zapetleni i kontrolowani ze jakieś osobiste wglady w medutacji , snach itp aby znalezc wlasna odp, to nadal Matrix i iluzja…. No coz. Zobaczymy. Zyje i tyle. Na chwile obecna starcza. Uczyc się i rozwijać,… Już rzygam tymi okresleniami. Ileż wcieleń można??

          1. avatar Aleksandra 4 listopada 2018 o 08:09

            Zaraz jak to napisalam, przyszła mi do ucha znana piosenka – do nieba nie chodzę bo jest mi nie po drodze, teraz jestem tu. Co ma byc to bedzie , niebo znajde wszedzie gdy zabraknie tchu…. Amen. ??

          2. avatar Mrolga 4 listopada 2018 o 21:49

            Bo są w Tobie i nie daj sobie tego odebrać nikomu. Przez moment odrzuć wszystko, co przeczytałaś u każdego spotkanego „Nauczyciela” i zostaw tylko to, co ich łączy..Zobaczysz informację o tym, że nasz świat to iluzja, zobaczysz informacje o tym, że powinnaś patrzeć sercem i wyrzec się siebie, czy też ego..I tu się na moment zastanów i pomyśl- ego to coś , co podbija naszą ważność, coś , co wątpi, każe zawsze zadawać pytania, coś, co widzi źdźbło w oku bliźniego itp? ( Pisze ogólnie, jeśli przeczytałaś x książek o przebudzeniach to wiesz , o czym piszę.).. Tym mniej więcej jest ego.. Więc czym w takim razie jeśli nie podbijaniem własnej ważności będzie myślenie typu” och, jestem taki zajebiście ważny, że takim Repti zależy, żeby widzieć mnie w nowych wcieleniach razy 200 na Gai?. Och, przecież nie ma innych dusz, które popełniają znacznie ciekawsze z punktu widzenia wahadeł niż ja błędy, bo nowe są w tej grze, jestem ja, taka ważna, że trzeba mnie uwiązać i ze mnie żreć aż się pęknie..” Taka jestem obudzona, a moje ego za przeproszeniem sra wątpliwościami na temat mojej wolności wyboru po wylogowaniu, każe zrzucić z siebie odpowiedzialność- ach ci Repti, za popełniane błędy i chęć powrotu żeby to naprawić..
            Tak naprawdę jesteś tylko Ty – to Twoje decyzje maja moc sprawczą, to Twoja energia kreuje to, co dostaniesz po, przed i w trakcie.

            Dlaczego z jednej strony pojawia się notoryczne „jesteś tym, co myślisz”, a z drugiej odbiera się prawo do kreacji po wylogowaniu? Zrozumienie jest jak króciutki błysk światła- jestem, mogę, mogłam zawsze. I to własnie jest początek drogi.

      2. avatar Kats 3 listopada 2018 o 08:34

        No ale czy to nie jest tak, że to nie żaden spisek paskudnych repti, tylko po prostu to nie takie łatwe i większość ludków tego zwyczajnie nie ogarnia? 🙂 Znaczy nie mówię, że nie ma żadnych spiskow, równie dobrze sobie mogą być i bruzdzic, czy utrudniać sprawę, ale jakoś wydaje mi się, że to też sobie sami przyciagamy, bo po prostu trudno nam wzrosnąć. I to są kolejne kłody, które naszymi przekonaniami sobie wrzucamy pod nogi. Chodzi mi o to, że to nie ma co zrzucac winy na kogoś, niezależnie od tego czy ktoś łapie nasze dusze czy nie, to do nas należy robota z obniżaniem entropii. Tak naprawdę to nie ma większego znaczenia, bo to wszystko i tak jest w jakimś stopniu wirtualne, liczy się to co my z tego wynosimy i co z tym zrobimy. Ten proces musi sie odbyć w nas, niezależnie od tego co jest na zewnątrz. A co do chłopaków omawianych w artykule, to pewnie wszystko po trochu jest prawdą 🙂 Myślę sobie, że Tom może specjalnie nie wspominać o tych spiskach, raz, że dba w ten sposób o swoje bezpieczeństwo, a dwa, że jednak większość ludzi, którzy o tym słyszą to przeraża, tudzież wprowadza jeszcze wiekszy chaos. A to nie to jest nam potrzebne, tylko miłość 🙂

        1. avatar Jarmush 3 listopada 2018 o 11:16

          Kats, chodzi o to, że skoro Tom twierdzi, i wielu może poświadczyć, bo przeżyli to samo, to znaczy że można wychodzić z ciała, komunikować się z w 4 wymiarze, inwigilować, bywać w różnych miejscach, to czy NASA o tym nie wie? Matrix nie może nikogo informować,że jest matrixem, bo to byłoby odcięciem się od energii, wahadła destrukcji będą zawsze pozyskiwały popleczników, bo chcą przeżyć. Są bezduszne. Nie wiesz jak będzie przebiegać Twoje życie w następnym wcieleniu, więc trzeba wykorzystywać to co masz. Trzeba jak najwięcej zrozumieć, nie bać tylko zrozumieć, żeby można było działać. A zrozumienie idzie w parze z większym dostępem do danych, a to osiągamy pozbawiając się chaosu, czyli obniżając entropię. I to jest piękne. Dopóki czegoś nie rozumiesz , boisz się tego, albo uznajesz za teorię spiskową, bo się boisz także. Tymczasem prawda może na początku tak brzmieć. Poznanie jest ważne, to nie tylko kwestia jarania się i wścibstwo, to również droga do oświecenia. Jedna z dróg, przez zrozumienie.

          1. avatar Kats 3 listopada 2018 o 14:40

            Peps, ja bym stawiała na to, że wie o tym bardzo dobrze 🙂 Zgadzam się z tym wszystkim co piszesz, miałam na myśli bardziej coś w stylu, że czasem, dla wielu ludzi, za dużo ciężkich informacji na raz wywoła tylko strach i niezrozumienie, za to dawkowane w odpowiednim czasie mogą zostać stopniowo przyswajane. Podoba mi się to co mówi Tom o tym, że kiedy stoją przed nami różne wybory warto zastanowić się, które wyjście obniży entropię, a które podniesie. I tak to właśnie widzę, że czasem walnięcie dla ogółu takim czymś za mocnym, może tę entropię podnieść zamiast obniżyć. Jego słuchacze to wydaje mi się nie tylko znawcy matrixów i tych spraw, więc może dobiera odpowiednio delikatnie informacje? Spójrz, na Twoim blogu jednak są tacy bardziej uświadomieni w tych sprawach bywalcy, a jednak przy różnych hardcorowych informacjach jakaś część dostaje strachem przez plery:p Czasem chyba trzeba trochę dyplomatycznie i sprytnie podejść te wystraszone „ega” (w sensie liczby mnogiej;) ) żeby od razu ich tak nie odrzuciło na dzień dobry. Tak to piszę i już trochę mi szkoda, jakbyś jednak zaczęła się stosować do tych rad, i miałabym przez to mniej fajnych smaczków do czytania;) Cokolwiek zadecydujesz to i tak Cię kocham <3

          2. avatar Jarmush 3 listopada 2018 o 16:43

            strach jest po stronie bojących się do rozwiązania, a nie po stronie straszących. Nie o to chodzi, aby nie bać się, unikając wszystkiego. Oczywiście ego jest ciekawskie i ludzie wiedzą,że będą się bać, ale jednak wchodzą, ale inni wchodzą i wychodzą nietknięci, z tych samych miejsc. To tak, jakbyś przyszła do szkoły uczyć się i doświadczać, a wszystko byłoby zbyt łatwe. Nie przez przypadek ludzie budzą się z powodu ogromu cierpienia, a nie radości. Zresztą Ci, którzy już potrafią się na luzie beztrosko radować, przez swoje już przeszli i zrozumieli o co kaman. Są wyjątki ma się rozumieć.
            <3

          3. avatar Kats 3 listopada 2018 o 19:18

            Oczywiście się z Tobą zgadzam Peps, po prostu zastanawiam się jak można jeszcze pomóc takim głębiej śpiącym, że tak powiem. Rozważając przy tym motywy Toma 😛 Myślę, że dzięki takiej różnorodności każdy dostanie to czego potrzebuje, i ci, którzy potrzebują prawdę miedzy oczy, i ci, którzy musza do niej powoli i po trochu dojrzewać. <3

        2. avatar Mrolga 4 listopada 2018 o 21:52

          Czasem najtrudniej jest zobaczyć to, co oczywiste. Bardzo dziękuje Ci za ten komentarz i pamiętaj, jeśli wiesz, jeśli tak czujesz sercem- nie daj sobie tego zabrać nikomu. Błądzenie i szukanie, porównywanie teorii to nie będzie Twoja bajka. Twoją prawdą jest ta, co do której nie masz żadnych wątpliwości, którą czujesz.

  8. avatar Bridget 2 listopada 2018 o 14:08

    Czekam na tego posta o prawdziwych chłopach… przepraszam za nieelegancki język … już się poprawiam… o prawdziwych mężczyznach. Z krwi i kości rzecz jasna.

    1. avatar Jarmush 2 listopada 2018 o 16:03

      jeszcze go nie ma, dzisiaj dopiero wejdzie mała zajawka na Insta 🙂

  9. avatar Pan Kleks 2 listopada 2018 o 16:26

    Mega, takie wpisiki jarają najbardziej. Swoją drogą, nie wiem czy wy tez tak macie, ale czasami przychodzi chwile i jest cierpienie takie bez powodu uczucie, dopiero pozniej przyjmuje jakąs tam tresc (sytuacji itp). ALE. po tym przychodzi taki feeling, np na pare dni, czasem godzin, czasem sekunda, ze czuje całym sobą grę, swojego avatara. mysli sa krystaliczne, a arczej ich brak. jest jakby sama swiadomosc tej gry. samo nic nie robienie przynosi JOY. Wyjebisty pokój i obojetnosc. Czesto tu pytam, to pomyslalem ze sie podziele tez i plusami. Pepsi: dzieks, milo, widze Cie w śnieniu.

    1. avatar Jarmush 2 listopada 2018 o 20:12

      fajnie <3

    2. avatar Yestemin 3 listopada 2018 o 17:54

      Ach, przypomniałeś mi, że dziś nad ranem po raz pierwszy śniła mi się Pepsi (dzięki Panie Kleksie!).
      W tym śnie wyglądałaś Pepsi trochę inaczej, byłaś starsza. Przypomniała mi się tylko taka niewyraźna scena, kiedy mówiłaś coś o czytaniu tego, co piszę… 🙂

  10. avatar A 2 listopada 2018 o 17:44

    Pepsi a co polecasz żeby sobie poczytać o w wcześniejszym życiu na Marsie ? ♡

    1. avatar Jarmush 2 listopada 2018 o 20:10

      mało jest informacji na ten temat, bo nas się przecież resetuje. Posłuchaj Maxa Spiersa, może Szarma coś mówiła.

  11. avatar m414m 2 listopada 2018 o 19:27

    Pierwszy raz widzę literówkę u Ciebie na blogu ?

  12. avatar Jaśka 2 listopada 2018 o 20:30

    Pepsi naprowadź mnie plis, jakie książki mam czytać, żeby dowiedzieć się o rasach ludzkich i reinkarnacjach? Chcę więcej wiedzieć, a nie wiem gdzie tego szukać. Serduszko jarmużowe Ci ślę ?

  13. avatar Tomasz 3 listopada 2018 o 01:41

    Jarosław Bzoma Śnienie progresywne

  14. avatar Marrakesz 3 listopada 2018 o 08:06

    Ananuki ,voodoo i pętla czasu – czyli Max Spierd
    Trochę dużo ma tych teorii spiskowych związanych z UFO
    Ma się to nijak do teorii Tolle, który jest najbliżej prawdy a tym samym Boga i porządku w chaosie

  15. avatar Marrakesz 3 listopada 2018 o 08:28

    Ananuki ,voodoo i pętla czasu – czyli Max Spiers
    Trochę dużo ma tych teorii spiskowych związanych z UFO
    Ma się to nijak do teorii Tolle i Cambela, który jest najbliżej prawdy a tym samym Boga i porządku w chaosie
    Tym bardziej możemy sprswdzić to ( tu i teraz) na sobie- tym bardziej, że mamy wolną wolę. Zaś u Maxa wychodzi na to że jesteśmy uzależnieni od wielkich rządów- teorii, ufo itd. On nie był szczęśliwy, zaś Tolle tak

    1. avatar Jarmush 3 listopada 2018 o 11:31

      Moim zdaniem Campbell stoi bliżej Spiersa niż Tollego, ale i tak wszyscy oni mają wiele wspólnych motywów przewodnich, Osho, De Mello także. Dla mnie najistotniejsze jest, że mówią z siebie, oni tego wszystkiego dotykali.I jeszcze jest Zeland, który uczy zasad panujących w tej grze.

  16. avatar xyz 3 listopada 2018 o 17:06

    „W naszych 3 wymiarach znacznie wolniej, ze względu na opór materii” czy to kwestia dni/tygodni/miesięcy czy może lat?

    1. avatar Jarmush 3 listopada 2018 o 19:58

      im bardziej będziesz dociekliwa tym gorzej na tym wyjdziesz, przyjmij tę wiadomość i zapomnij o niej, po prostu działaj

    2. avatar Joan 4 listopada 2018 o 03:50

      Zależy co, ja mam tak że o czymś myślę i to się dzieje za 5 min a czasem gdy to większa sprawa i wymaga pewnie zebraniu się kilku rzeczy aby zadziałała np tygodnia czy miesiąca. Mniejsze rzeczy dziecka się dosłownie po chwili.

      1. avatar Joan 4 listopada 2018 o 03:52

        * dzieją

  17. avatar Dobry Dobrasson 3 listopada 2018 o 18:11

    Powiem coś od siebie. „Przeżyłem” swoją śmierć w zeszłym roku, złoty strzał, trans. Widziałem jak „rozpada mi się matrix”, słyszałem głosy z zewnątrz „tracimy go, matrix mu się rozpada”. Widziałem słysząc jak leżę na „stole operacyjnym” i umieram. Walka, chcę żyć! Klops.

    Trafiłem do „piekła”. Moja dusza została wtedy odłączona / przechwycona?, widziałem jak zostaje zamknięty w metalowym pojemniku, słyszałem coś w stylu „mamy go”. Czułem niewyobrażalne wyrzuty sumienia, czułem jak palę się, a im gorzej się czułem tym gorzej się czułem, na wieczność. Byłem jak w piecu do wysysania energii z duszy i wiedziałem, że to nigdy się nie skończy, byłem jak bateria. Nad ranem okazało się, że żyję. Praktykowałem wtedy jeszcze (w sumie od 10 lat) magię, wychodzenie z ciała, wahadło, kontakty z „kosmitami”, a do tego narkotyki.

    Po tamtej nocy moje nocne wizje przeobraziły się w spotkania z demonami. Wyobraźcie sobie odzyskanie świadomości w śnie, a tu nagle głos potężny – „nie dosięgniesz mnie” i bach jestem w moim pokoju. Podbiegam do ściany – jeb, metalowa, nie przebiję się myślę, ale z tyłu w pokoju mam przecież okno. Odwracam się – jeb, metalowe. Panika i myśli nawiązujące do tamtej nocy i metalowego pudła na duszę – „O nie, mają mnie” Patrzę, drzwi – „NA BOGA niech będą otwarte, modlitwa – otwarte! Wychodzę a tam schody w stronę światła – biegnę i pobudka. I tak dzień w dzień – wpierdol. Prowadziłem drugie życie. Powoli, powoli „stamtąd” wychodziłem. To nawet nie było jak świadome sny, to była równoległa rzeczywistość. Mówiłem sobie że to już koniec, moja dusza została przejęta przez „kosmitów”. Tak się bałem, że zacząłem szukać ratunku.

    Medytacja, joga, amulety, wahadło doprowadziło mnie do dnia, w którym nocna wizja przeniosła się na życie live. Gdy tylko usiadłem do medytacji,gdy tylko złożyłem palce , to pojawiło się uczucie „końca świata”. Zamknąłem oczy.,a tam czerwone ślepia krzyczą do mnie „nienawidzimy Cię, zniszczymy Cię” – uczucie okrutnej nienawiści, które łączyło się z nocnymi wizjami – „kosmici”. Wtedy po raz pierwszy zacząłem modlić się do Boga, tego naszego, chrześcijańskiego. Ze łzami w oczach zacząłem prosić o wybaczenie i uwolnienie mnie od „tej siły”. Zaczęło przechodzić, mówię sobie – to chyba działa?
    Od tamtej pory zacząłem szukać pomocy w Kościele. Działa, choć nie jest łatwo. Zły cały czas ma podłączenie do moich snów, ale już nie tak regularne. Przestałem zajmować się tym, co po życiu – zacząłem żyć. Każdego dnia staram się kochać.

    Co do tego „przejmowania dusz przez księżyc” – coś w tym jest, ale z moich doświadczeń wynika, że to nie są żadni kosmici, a demony, zbuntowane anioły, które nas NIENAWIDZĄ. Ta nienawiść jest nie do opisania, brutalna siła, która prowadzi do Otchłani. Nie fajne miejsce.
    Tak czy inaczej – mi Kościół pomógł. Już w pierwszej nocy po decyzji o nawróceniu i potężnej prośbie o wizję, która da mi nadzieję na sens tej drogi i siłę na walkę pojawiła się postać Kobiety, która była mi ochroną, gdyż ja byłem małym, bezbronnym i naiwnym dzieckiem.
    Mam tych historii naprawdę dużo. Gdzieś w głębi serca czuję, że droga Chrystusa jest dla mnie słuszną drogą, ale czuję też, że coś jest jeszcze do ujawnienia w tej historii. Tak czy inaczej – z jednej gliny jesteśmy ulepieni.

    Nikogo nie atakuję (poza demonami), ani nie namawiam na „nawrócenie”. Tak poczułem, że warto z Wami podzielić się moimi doświadczeniami.

    Co będzie po życiu – nie wiem, ale wiem, że mam wspaniałą żonę i rodzinę o którą chcę zadbać. Nie pieniędzmi, a miłością i poświeceniem mojego życia dla nich. Jest to TURBO ciężkie zadanie, które śmiem określić jako trudniejsze niż droga do oświecenia przez zdobywanie informacji i medytacje 🙂 Takie moje teorie 🙂

    A trafiłem tu szukając info o raw food, chyba czas wrócić do materiału 🙂

    //ps. przeczytałem Twój ostatni komentarz Pepsi Eliot: „Dla mnie najistotniejsze jest, że mówią z siebie, oni tego wszystkiego dotykali.I jeszcze jest Zeland, który uczy zasad panujących w tej grze.” Tak czysto teoretycznie – jeśli nie mówią „od siebie” ? Miałem okazję doświadczyć „chanellingu” – to co przeze mnie przemawiało nie było „dobrym duszkiem” , ale też w normalnym „natchnieniu” gdy snułem głosowe teorię o wibracjach, gęstościach reinkarnacji etc niczym mistrz z dalekiego wschodu – nie pochodziło to ode mnie. Oj nie…

    Dlatego stawiam na Jezusa i Trójcę Świętą – jeśli się mylę to i tak gorzej niż w tym pudle na dusze nie będzie, znów trafię jako mięso produkcyjne strachu (demony/”kosmici” nazywają nas „gównem”, pewnie pochodzą z planety Kurwix 😛 ) w innym przypadku – uwolnienie z samsary i do Zobaczenia w Niebie 🙂

    1. avatar Jarmush 3 listopada 2018 o 19:52

      ciągle jesteś pod wpływem ego i lęków, nawet w 4 wymiarze, zobacz co o tym mówi Campbell, nie wiem czy akurat w tym wykładzie, ale jak się wciągniesz to dojdziesz https://youtu.be/C71ZZYUpQpo

    2. avatar Gabi Orchita 4 listopada 2018 o 04:16

      Moge sie mylic ale chyba podpiales sie pod inny rodzaj wahadla, ktory Cie do tego zachecil. Bo niby musimy sie zgodzic na to by od nas bano energie.
      Gdy lezalam sobie tak chorutka we Wrzesniu obejrzalam mase sesji regresyjnych Calo i nasluchalam sie przeroznych historii, zapamietalam kilka. Miedzy innymi kobiete, ktora szukala ratunku w religii. I krok po kroczku okazalo sie w wizji, ze swietlisty Chrystus az blyszczal swiatlem, ktore wyciagal z innych dusz. Nie pamietam czy okreslili to no 2 miliony czy 2 miliardy (padl tam numer). Pod ten byt bylo podpietych tyle dusz (religia)! Spytano te ciala subtelne czy chca sie uwolnic i wiele niechialo. Interesting. Aaaa, i bylo jeszcze omowione, ze ten byt daje cos od siebie do tych ktorzy sie modla do niego ale przy blizszych ogledzinach okazalo sie, ze wiecej bral anizeli dawal. Przeciez zgodnie z Huna, za uwaga idzie energia, mozna sobie wyobrazic tylko do jakich rozmiarow karmimy te wahadla.
      Napomkne jeszcze, ze w owych sesjach jest pokazane ze wszystkie dziwne polaczenia z pasozytami dochodza do skutku gdy czlowiek wibruje na niskich czestotliwosciach (strach), byla tez sytuacja ze inny byt wibrowal tylko na odrobine wyzszych falach od czlowieka aby ten dal sie zmamic falszywym swiatlem/cieplem.
      Do podlaczen dochodzilo rowniez wtedy gdy uznal ktos siebie za niekompletnego i szukal sposobu aby sie zlaczyc w calosc poprzez np.medytacje, narkotyki itp. Sek w tym, ze jestesmy zawsze pelni i niczego nam nie brakuje ale projekcje, ktore nosimy w sobie daja taki a ni inny rezultat!
      Przewodnim motywem tych sesji ( z tego co ja dla siebie wynioslam) to to,ze WSZYSTKO jest informacja i choc mozna nas omamic przy pomocy strachu to jestemy kompletni. Jest w tym cos komfortujacego. Wszystko jest informacja.
      Zycze powodzenia!

      1. avatar carolina 4 listopada 2018 o 09:43

        Gabi jesteś hardkorem:)) że w ogóle jesteś w stanie te sesje oglądać; ale ciekawe wnioski. pozdrawiam:)

    3. avatar Gabi Orchita 4 listopada 2018 o 04:29

      A co do ksiezyca, mial ktos dziwne sny z nim zwiazane?
      Do 5tego roku zycia notorycznie powtarzaly mi sie sny, w ktorych musze uciekac przed ksiezycem bo ten jest zly i musze sie chronic. I tak uciekalam na swoim dzieciecym rowerku a on/ksiezyc mnie gonil ( ogromna tarcza jak przy pelni). gdyby nie powtarzalnosc tego snu ( i innych) nie zapamietalabym go do dzis. I po rowerku moge okreslic ile mialam wtedy wiosenek. Brzmi banalnie ale w swietle ksiezycowych odkryc, czy aby napewno?
      Ale byl jeszcze jeden fenomenalny, tez powtarzajacy sie sen gdzie, bylam odrobine mlodsza i bylam sama w pokoju babci stojac przed lustrem, ubrana w biel. Bylo jasno i zewszad opadal lekki pierz. Popatrzylam na swoje odbicie w lustrze a tam ja,ale jako stara i pomarszczona babulenka. Siwe dlugie wlosy, cialo pomarszczone. Patrze na siebie, jestem normalna, patrze w odbicie, babulenka.
      Ale to byl jedyny sen gdzie nie balam sie. Reszta snow to byla jakas rzeznia i tak co noc do lat nastoletnich.

      1. avatar Mrolga 4 listopada 2018 o 21:29

        Ciekawe, bo mnie zawsze księżyc dawał spokój i wytchnienie, w pełnie zazwyczaj osiągam cudowny stan niebycia;]..znaczy że znowu co- dostajemy to, czego się boimy, co sobie wyobrażamy itp?

    4. avatar Amelia 4 listopada 2018 o 11:45

      „Dlatego stawiam na Jezusa i Trójcę Świętą ”
      I o to chodzi ,

      1. avatar Dobry Dobrasson 4 listopada 2018 o 16:46

        Tu miało być „Amen” 🙂

    5. avatar Renata 5 listopada 2018 o 13:32

      Dobry, twoje świadectwo brzmi podobnie do mojego znajomego, który od wahadeł, uzdrowicieli i szemranego towarzystwa miał po środkach pewnych wizje nienawistnych demonów na różnych planetach i po wielu latach antykościelnego życia wrócił pod opiekę Jezusa i Kościoła. Najadł się strachu i teraz odmawia różaniec, uczestniczy w nabożeństwach i modli się do Jezusa. Ja czuję, że zrobił to ze strachu, tak jak napisała niżej Gabi. Sam też piszesz, że „Dlatego stawiam na Jezusa i Trójcę Świętą – jeśli się mylę to i tak gorzej niż w tym pudle na dusze nie będzie,” w sensie że to też ze strachu przed pudłem czy z prawdziwej Miłości do Jezusa która ci się objawiła?

  18. avatar Marrakesz 3 listopada 2018 o 21:11

    Wydaje mi się to wielce prawdopodobne. ( Dot. Dobry Dobrrason). Tu i teraz wg Tolle – wyzerowanie się, kontakt ze sobą( świadomością) nie lękanie się itd jest dobre i samorozwijające. Prowadzi do Boga- który jest i będzie w nas jeśli się wsłuchamy w siebie i zajdziemy tam naszą duszę. I nie ma to nic wspólnego z dzisiejszym kościołem i tego typu zgromadzeniami..Zaś teorie Maxa itp. ( teorie spiskowe) To jest „ ciemna strona mocy” której nie należy się poddawać. Ale od tego właśnie jest nam dana wolna wola. Jak będziemy iść ( jak chcemy iść) to zależy od nas.
    Można się bardzo pogubić

    1. avatar Dobry Dobrasson 4 listopada 2018 o 16:44

      Amen )

  19. avatar Marrakesz 3 listopada 2018 o 22:00

    Wydaje mi się to wielce prawdopodobne. ( Dot. Dobry Dobrrason). Tu i teraz wg Tolle – wyzerowanie się, kontakt ze sobą( świadomością) nie lękanie się itd jest dobre i samorozwijające. Prowadzi do Boga- który jest i będzie iw nas jeśli się wsłuchamy w siebie i zajdziemy tam naszą duszę. I nie ma to nic wspólnego z dzisiejszym kościołem i tego typu zgromadzeniami..Zaś teorie Maxa itp. To jest „ ciemna strona mocy” której nie należy się poddawać. Ale od tego właśnie jest nam dana wolna wola. Jak będziemy iść ( jak chcemy iść) to zależy od nas.

    1. avatar Jarmush 4 listopada 2018 o 10:31

      Mówisz, że to są teorie Maxa? Nie jego praktyka?

  20. avatar Siditu 3 listopada 2018 o 22:07

    Mnie nurtuje kwestia wykładniczego wzrostu ludzkości. Skoro progenitura wiąże się z poprzednimi wcieleniami, to musi też istnieć pewna frakcja „nowych istnień”, zerowych kroków reinkarnacyjnej rekurencji. Ten wyłom w teoriach o reinkarnacji, czyli kiedy zaczyna się rekurencja i skąd ów wykładniczy wzrost populacji, stanowi swoisty paradoks, czyż nie?

    1. avatar Jarmush 4 listopada 2018 o 10:30

      Żeby zrozumieć rekurencję, trzeba zrozumieć rekurencję 🙂 Nie wiem, czy odpowiem Ci na to pytanie profi, bo nie wiem, czy rozumiem rekurencję. Ja to widzę tak, że Matrix potrzebuje coraz więcej popleczników,żywi się tą energią. Wahadeł wciąż przybywa. Jednostki świadomości obdarzone wolną wolą logują się do awatarów, jednak tak jak powiedział Campbell system cały czas doświadcza. Logują się bardzo młode dusze, które jeszcze nie ewoluowały za bardzo, mogą się też zalogować jednostki, które wcześniej logowały się do zwierząt, ale bardzo wyewoluowały. Czasami to jest taka próba, czy podołają, bo jednak zwierzęta są obdarzone znacznie mniejszą wolną wolą. Mogą się też zalogować bardzo wysoko wyewoluowane jednostki świadomości, które wcześniej przebywały np w piętym wymiarze, mówi się że to wymiar miłości, jak Jezus.

    2. avatar Renata 5 listopada 2018 o 13:37

      Pracowałam kiedyś w Ośrodku Pomocy Społecznej z trudnymi rodzinami i co do niektórych podopiecznych miałam wrażenie, że pierwszy raz narodzili się jako ludzie. Nie mam oczywiście na celu obrażania nikogo – to było to bardzo mocne uczucie, że dopiero wyszli ze świata zwierząt i stawiali pierwsze kroki jako ludzie.

      1. avatar Jarmush 5 listopada 2018 o 13:44

        to jest możliwe

  21. avatar Mrolga 4 listopada 2018 o 22:17

    Rzeczy oczywiste zobaczyć najtrudniej. Tak wiele piszemy o pułapkach religii, które zaganiają nasze świadomości do „nieba” lub „piekła”, tworu narzuconego i z góry określonego.. Otrząsamy się z pułapek religii tylko po to, żeby dać się złowić w kolejne, tym razem Repti, księżyca i cholera wie jeszcze czego. Te kolejne to już taki lewel wyżej, bo i tworzący je wylewelowali ciut wyżej niż apostołowie.. Ale nadal to jedno i to samo gawno, jak mawiali starożytni Rzymianie. Tego nie ma- tak jak nie ma tego piekła z kadziami i nieba z janiołkami. Nie ma obligatoryjnie- bo to od nas zależy, czy w końcu dojrzejemy do wolności wyboru i do życia świadomego. Szczególnie do świadomego życia po życiu, czy będziemy łykać jak indyk ciepłe kluski kolejne prawdy objawione, jak nie piekielne to reptiliańskie.T żadna z tych prawd nie będzie naszą, więc z każda będziemy się męczyć i będzie nam nie po drodze,każda będziemy próbować negować i z żadnej nie będziemy zadowoleni.. Aż do momentu, w którym nie zrozumiemy, że nasza prawda wcale nie musi być tak do końca jak prawda Spiersa, Campella czy Tollego.

    1. avatar Jarmush 5 listopada 2018 o 06:36

      ludzie nie docierają do własnej prawdy z powodu ogromu przekonań, to co napisałaś to też Twoje przekonania

  22. avatar Mrolga 5 listopada 2018 o 06:51

    yyy..nie, w moim wypadku jest to wiedza poparta że tak powiem dowodami empirycznymi;].. aczkolwiek zupełnie ciekawa dyskusja może się nam z tego wywiązać, bo w takim razie jak nazwać głoszenie tez na coś w oparciu o doznania kogoś innego? ;] będzie to PRZEKONANIE, że coś jest tak , jak mówił Ygrekowski, czy tez niezachwiana WIARA w to, co mówił Ygrekowski?

    1. avatar Jarmush 5 listopada 2018 o 07:03

      tak,niestety to przekonania. Jeśli nie ma się doświadczeń własnych to szuka się cudzych, z którymi się rezonuje. Ale gdy nauczymy się rozpoznawać ego, rozpoznawać lęk, rozpoznawać przekonania, bo to tak naprawdę jedno i to samo, to jest lęk, i gdy jeden po drugim lęku będziemy się go pozbywać, zaczynając od najłatwiejszego, to wówczas jasno zobaczymy że żyjemy opętani przez ego, przekonania, i lęk. I nawet nie trzeba się przebudzić, bo to bardzo trudne całkowicie pozbawić się ego i lęku, oraz przekonań, ale już samo dostrzeżenie tego i świadoma zgoda na to co jest i własna zmiana jest tym krokiem o którym mówię, o ruszeniu ze skrzyżowania.

      Po prostu jest jak jest, a jest tak a tak.

      1. avatar Aleksandra 5 listopada 2018 o 07:09

        Kurcze, mi tak strasznie trudno zgodzic się na to co jest…ogromnie trudno. Na co dzien widzę sprawy na które nie ma we mnie zgody….

        1. avatar Jarmush 5 listopada 2018 o 10:02

          Bo to trudno zrozumieć, że one też tutaj są po to samo co my. Troszcz się o zwierzęta, ale się nie angażuj emocjonalnie.

      2. avatar Aleksandra 5 listopada 2018 o 07:19

        I ciagle nie mogę się zdecydować jak to jest z podnoszeniem swiadomosci ludzi. Czy należy uczyc, mowic, zbierać podpisy, pikietować, walczyć o prawa zwierząt na ten przykład, czy też to nie ma sensu. Zgodzić się na farmy futerkowe, na mordeczy bieg koni w morskim oku, itp, i odpuscic.

        1. avatar Jarmush 5 listopada 2018 o 09:59

          odpuścić, ale działać

  23. avatar Mrolga 5 listopada 2018 o 07:13

    Pepsi, kocham Cię jako ludzia:)
    To, że coś jest trudne to też jest Twoje przekonanie. Walnij je w cholerę, przywołaj stan niebycia, bo Ty to umiesz, ale Twoje przekonania na temat tego, że to trudne właśnie nie dają Ci tego robić od tak, lewa noga do lusterka, że tak zacytuję… ego na łańcuch, wytłumacz Ziucie, że będzie miała z tego korzyści, powiedz sobie: jestem nikim, nikt na mnie nie czyha, mogę być gdzie chcę i tym , kim chcę.. I jeśli ktokolwiek ma to potrafić, to Ty jesteś najwłaściwszą do tego osobą, bo jesteś piękna w środku:)

    1. avatar Jarmush 5 listopada 2018 o 10:01

      Mrolga spoczko, czasami dobrze jest skończyć gadanie ze sobą i zająć się ważnością innych.

    2. avatar Kats 5 listopada 2018 o 23:12

      Dzięki kochane, dobrze jest sobie poczytać nawet rzeczy, które się już wie, ale zaprogramować się na nie bardziej:) Widzę, że próbuje mnie ostatnio podpiąć wahadło szczepień (ależ fejsik to jest potężne narzędzie dla wahadel!) i lubię sobie tu wejść poczytać komentarze i nastawić się na wyższe wibracje <3 Dzięki Pepsi, że jesteś! <3

      1. avatar Jarmush 6 listopada 2018 o 07:48

        <3

  24. avatar fila 6 listopada 2018 o 20:27

    Ale dawno tu nie byłam, ciekawe komentarze!

  25. avatar Tysia 8 listopada 2018 o 11:38

    Zastanawiam się nad tworzeniem rzeczywistości przez nas… wiem, że tak jest, ALE każdy z nas tworzy sobie inaczej, czyli dostajemy inne programy? Losowo? Przynajmniej na początku, bo w trakcie jakby możemy zmienić/ułożyć/pozostawić rzeczy zgodnie z naszymi przekonaniami.

    1. avatar Jarmush 8 listopada 2018 o 15:08

      nie losowo, rodzimy się w środowiskach gdzie mamy się urodzić

  26. avatar maxgoha 5 września 2019 o 21:10

    Dobry Dobrassonie: a gdyby pokochać (umiłować) te czerwone oczy…? Może wysokie wibracje są dla nich podniesieniem ich wibracji… Przecież wszystko jest energią…

  27. avatar M-a-G 3 grudnia 2019 o 16:43

    Jest też dość ciekawa i mało znana „teoria”.
    Czym jest dusza ? Skąd przeświadczenie, że My mamy duszę. Wszyscy mówią, że jesteśmy ekspresją duszy, jej pochodną. Mówią tak gdyż tak czują, gdyż wydaje się to logiczne. Gdyż doświadczyli podróży poza ciałem.
    A czy rozważaliście sytuację w której to nie My (czyli żyjące świadomości, jako funkcje umysłu) mamy duszę, tylko Dusza ma Nas. I wcale wówczas nie jesteśmy ekspresją Duszy, choć tak może się wydawać. Nadajemy jedynie na tej samej fali (dosłownie) gdyż Dusza dostroiła własną częstotliwość do częstotliwości gospodarza, co u człowieka rodzi fałszywą iluzję (która to już z kolei…) poczucia, że to człowiek jest częścią Duszy.
    Dusza jest nam obcym istnieniem, po prostu wybrała nas jako instrument swojego doświadczania. Skąd to wiem ?
    Od dłuższego czasu zbierałem różne dowody, śledziłem prace Monroe, Moody, Campbell, Spier i wielu innych, ale dopiero czytając zupełnie przypadkowo „Wędrówkę dusz” Newtona, doszedł do mnie przebłysk widzenia tego jak to jest z nami. Ten naukowiec przeprowadził bodajże 7000 wywiadów hipnotycznych z duszami i choć nigdy tego nie wyraził wprost to po ponownym przejrzeniu książki, gdy już 'wiedziałem’, zrozumiałem po sposobie w jaki prowadził rozmowy z duszami, że on też zrozumiał prawdę i zakamuflował ją dla uważnych czytelników.
    Dusze to Awatary, a my jesteśmy ich hostami, niczym więcej. Żyjemy tylko raz, a w świetle po tunelu jesteśmy absorbowani przez nich, absorbowani w imię ich rozwoju. Taki nasz cel i sens istnienia.
    Nie wierzcie mi na słowo, bo to zbyt mocne. Weżcie to pod uwagę i rozważając tę sytuację przeczytajcie wspomnianą książkę, będącą zapisem tego jak te Dusze tutaj funkcjonują. Prawda dociera powoli, zaczyna się kłębić gdzieś w połowie książki, a klarować pod koniec, więc warto wytrwać.
    Albo zawsze można wybrać niebieską pigułkę, bo jak wiemy niewiedza jest błogosławieństwem.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Sklep
Dołącz do Strefy VIP
i bądź na bieżąco!

Zarejestruj sięZaloguj się

TOP

Dzień | Tydzień | Miesiąc | Ever
Kategorie

Archiwum