świetnie, ale nie zapomnij o odżywianiu komórek, perpetuum mobile nie istnieje 😜
Niech Ci powie policjant co stwierdzi dwóch naocznych świadków wypadku, zaledwie pół godziny od wydarzenia i to bez żadnych ich złych intencji? Ludzie inaczej widzą wszystko. Stoi koleś obok Ciebie w USC, stykacie się łokciami, składając identyczną przysięgę, ale on widzi zupełnie co innego niż Ty. Co innego zapamięta. Naprawdę zobaczy co innego, gdyż stanie się to przyrzeczenie elementem jego teorii wszystkiego, gdy jest świadomy, albo stosem przekonań i lęku, gdy śpi.
Możesz napisać Pepsi, swoim językiem, jak to widzisz?… Kiedy osobę drażnią wszystkie teksty, np. na portalach społecznościowych, wzywające do przebudzenia? Krzykliwe oświeceniowe kawałki w stylu „Obudź się” , „Jest tylko miłość ” „Wróć do Źródła”itd. Czy możliwe że to są własnie ci o których wspomniałaś w artykule, „ćpuny senności”? Kiedy tacy ludzie „hipnotyzują” a jednocześnie na swój sposób, kontakt z nimi działa odpychająco, wręcz boli. A może to właśnie ego gra melodię „mają coś czego ty nie masz, i się tym chwalą” i gra na emocjach zazdrości, a dusza czuje jakiś fałsz….Poświeć Pepsi zrozumieniem, please.
Teoretycznie nie powinno Cię to denerwować, raczej rozbawiać, ale nie cynicznie, ani z pobłażliwością, tylko tak po prostu z miłością do ludzi, w tym do tych, którzy jeszcze śpią, pomimo tego, że działają w przestrzeniach duchowych. Wyobraź sobie człowieka oświeconego, Buddę, Jezusa, czy chociażby bardziej z naszego podwórka czasowego, Tollego, Osho, czy oni się obruszają, obruszaliby się cudzym niezrozumieniem? Wnerwiliby się widząc jak bardzo świadomość cudza jest na innym poziomie niż ich własna, czy zaczęliby w ogóle porównania? Oczywiście, że nie, odpowiesz, bo akurat na tym polega przebudzenie, że zaczynasz akceptować inność bez porównań, że chce Ci się kochać coraz więcej ludzi, chociaż w pierwszym egotycznym odruchu Cię wkurwili swoim niezrozumieniem, nachalnością banału, ograniczeniem umysłowym. Każdy z nas idzie inną drogą. Czy myślisz, że po śmierci dusza człowieka, który spokojnie zasnął ze starości we śnie, a tego, co wiele miesięcy cierpiał, umierając na raka w długiej agonii, będzie tak samo zachowywała się po śmierci? Że nie będzie musiała przejść pewnej dłuższej kwarantanny zanim zrzuci z siebie traumatyczne przeżycie awatara, do którego była zalogowana? Czy nie otrzyma bardziej cudownego, delikatnego, pełnego ciepła przejścia? Jesteśmy zagubieni w tej grze i mamy do dyspozycji dusze, czyli świadomości na różnych etapach ewolucji. Wszyscy się boimy, ale są tacy, których strach niszczy, młode dusze, które zalogowały się i słabo jeszcze ewoluują z powodu strachu, który tworzy ego.
Twoje ego chce hejtować, bo nie podoba Ci się taka manifestacja prawd objawionych. Wydaje Ci się sztuczna, pretensjonalna, nieprawdziwa. I dobrze, to na pierwszy rzut oka, gdy nie zdążyłaś na czas zareagować, pojawiła się negatywna emocja w odpowiedzi na ocenę ego. Ale po chwili, teraz nadszedł czas, żeby się z siebie zaśmiać. Zaakceptować, że już tak dużo wiesz, tyle czasu poświęcasz na przebudzenie, zrozumienie, samorozwój, a wciąż reagujesz egotycznie, krytycznie, chcesz porównywać i odrzucać gorszych od lepszych. Jak Kopciuszek nieustająco mak i piasek oddziela, ten tu, ten tam, niech się nie stykają. Każdemu z nas to się zdarza, bo ego chce natychmiast klasyfikować. Gdy coś jest podobne do jego wyobrażeń, jest na tak, jak nie, nawet mi o tym nie milcz. Wszystkie odpowiedzi na pytania masz w sobie, a pierwszym krokiem dotarcia do własnej wiedzy transcendentnej jest akceptacja siebie i tego co się dzieje. Nawet siebie krytycznej. Jesteśmy jak dzieci, które będą kwitły, gdy mają pewność, że są kochane zarówno jak są grzeczne, jak i niegrzeczne. Miej taki miłosny stosunek do siebie, zobacz czarno na białym rys swojego charakteru, który nakazuje Ci oceniać, złościć się, koczkodaczyć na ludzi, których z jakichś powodów nie akceptujesz, którzy Cię wnerwiają, że spotkanych w tramwaju, miałabyś ochotę walić ich na oślep kijem po plecach i głupich pyskach.
No i git, a teraz zaśmiej się z tego, zaakceptuj własną senność na ten moment. To nic takiego, psy szczekają, karawana jedzie dalej. Czasami jak dostanę hejtem znienacka, gdy jeszcze się nie rozbudziłam z rana, i na taką nieświadomkę, łup, hejcisko pełne nienawiści spadnie, to w pierwszym odruchu mogę mieć napad złości, ale już po chwili widzę tego człowieka, że jestem nim, i że zasiadam do biurka i muszę napisać drugiej osobie coś przykrego, najczęściej z zazdrości, z poczucia niesprawiedliwości, z powodu bólu istnienia, albo tylko dlatego, że mogę, że jest anonimowy, że sobie zrzuci taki balast. Widzę siebie w nim i jego w sobie i mi wszystko przechodzi. Nie widzę między nami różnicy. Wybucham śmiechem, ale hejt idzie do kosza, gdyż ujawnienie hejtu jest jawną kpiną z go piszącego, jest wywyższeniem się yyy … tego zhejtowanego. Hejty nie są nikomu potrzebne, ani piszącemu, ani czytającemu, są bezużyteczne dla ewolucji świadomości. Nie ma po co uczyć się na nich trenując obojętność, bo ludziom nie daje się obojętności, ludziom daje się serce. Nie ma po co uczyć się na nich kochać innych, bo to nie jest szczere, to zaraz sprowokuje siły równoważące. Po prostu, hejtów nie ma, a jak się pojawią, są tak potrzebne, jak narta zamiast przegródki w nosie. Nie hejtuj nawet w myślach. Nie hejtuj przede wszystkim w myślach, bo otrzymasz taką smutną, krytykancką rzeczywistość.
z miłością
Powiązane artykuły
Komentarze
Dziękuję <3
Zdążyłam się załzawić i roześmiać czytając.
Hejt to hejt, ten w myślach tak samo boli, tylko do wewnątrz…
Mam koleżankę, ktrą bardzo wnerwiały takie hała, doslownie po usłyszeniu zmieniała temat i upuszczała swój ciężar artykułując, co myśli na ten temat. Kiedyś ja spytałam
Czy bardziej boisz się tego, że bedziesz kochana czy tego że nikt nigdy Cię nie pokocha i już zawsze do odlożenia widelca będziesz sama?
Ucichła 🙂
mnie inni ludzie denerwują jak nie dam im prawa być sobą. Wtedy, kiedy uważam, ze powinni dostosować się do moich standardów. Czyli zazwyczaj. Uważam, ze chcą się dowartościować moim kosztem. A najgorsze jest to, ze nie chcą mnie akceptować i aprobować, zachwycać się mną, czyli generalnie nie chcą mnie kochać. Ja też ich nie kocham. Nie mam żadnego zrozumienia dla nich. I uważam, ze to ich wina. No, bo się nie da ich kochać. W przeciwieństwie do mnie, która zasługuję na wszystko co najlepsze, tylko inni mnie nie rozumieją i moich subtelnych potrzeb. Obrażam się, ze tego nie widzą. Jestem uraźliwa i pełna poczucia krzywdy. Cieszę się, ze to widzę. Może w końcu odczepię się od innych i od siebie.
Cześć <3
<3
Kocham <3
Pepsi, co jeść by zdrowo przytyć, ale się nie obtłuścić? Wszystkie dodatkowe kg idą mi w brzuch. ?
ćwiczyć siłowo, i po treningu zjadać sporą porcję gajnera 30/70
Dzięki za radę.
Mam wieloletnią znajomą którą niechcący cały czas „zapalam”. Jestem miła, obojętna ale no własnie ona chce być w centrum, podziwiana. Nie dopuszcza, że nie każdy może chcieć ją adorować i nie każdy lubi to samo co ona. Lubię ją, rozumiem, czuje jej stan i to co siedzi jej w głowię bo kiedyś byłam lekko podobna ale teraz kompletnie chyba nie umiem się z nią obejść tak by nie robić coś wbrew sobie. Czasem mam ochotę urwać znajomość bo co bym nie powiedziała ona czuje się gorsza a tak wcale nie jest bo wiem, że jest po prostu inna i tyle. Nie czuję żadnej wyższości, po prostu chcę pomóc ale robię to chyba nieudolnie. Co robić z takimi osobami?
nic, nadal bądź sobą, a skoro takie osoby same nie odpadają, to znaczy, że Twoje myśli właśnie taką rzeczywistość tworzą, z takimi osobami. Wszystko dzieje się po coś.
Właśnie odpadają a pojawiają się nowe, pełne zrozumienia i harmonii, są cudowne. Ta znajoma to jedyna osoba która jeszcze się trzyma, może dlatego, że tak mi jej szkoda.
Odwróćmy zatem
Chciałabyś być w znajomości, jeżelibys wiedziala, że druga osoba utzymuje z Tobą znajomośc, bo jest jej szkoda Ciebie?
Tak wiem ale gdzieś tam jest jakaś sympatia do tej osoby jeszcze z czego wychodzi ta troska. Traktuję jak rodzeństwo tyle, że z wyboru.
Kochaj ją po prostu
<3
Pistolet, granat i karabin nawet rozumiem ale prostownica????
😀 😀 😀
Brzytwa?
Pepsi, ja mam trochę pokrewne do tematu pytanie. Twój blog pomaga mi w zrozumieniu i zawsze tu wracam, kiedy uderzy mnie jakieś whadło i nagle zapomniam o wszytskim czego się nauczyłam i zaczynam karmić wszytsko to, co mi nie służy. Jesteś doskonałą przypominajką dla mnie i po chwili wszytsko znowu robi się jasne. Moje pytanie dotyczy tego, czy kiedykolwiek posiłkowałaś się także informacjami w języku angielskim dotyczącymi przebudzenia, odnalezienia drogi? Coś co jest dobre na początek drogi? Jest pewna osoba, której chciałabym zaproponować coś, w takiej tematyce, jednak jest osobą anglojęzyczną.
jest masę tego, przede wszystkim na poziomie ducha Tolle, jego książka Potęga teraźniejszości w języku angielskim, tu strona https://www.eckharttolle.com
Osho na YouTube cały po angielsku, masa książek spisanych z jego wykładów, no i współczesny Jezus, połączenie fizyka kwantowego i głębokiego mistyka ducha Tom Campbell, którego Teoria wszystkiego { My Big TOE (Theory of Everything)}, każdego dnia całkiem przypadkowo stoi całkiem blisko obok mojej teorii wszystkiego. https://youtu.be/qRdskT540aw
W necie jest masa tego, ale też masa nawiedzonych śmieci, sama je pożerałam, więc teraz wiem co mówię, nie brać się za iluminati i teorie spiskowe, prawda jest tak interesująca i zdumiewająca, że w zupełności wystarczy 🙂
Bardzo dziękuję, Pepsi! 🙂 Uściski! <3
To jest brzytwa ?? chyba.
Pepsi, ale się zmieniłaś przez ostatni rok, a ja staram się nadążyć;)
„Nie ma po co uczyć się na nich trenując obojętność, bo ludziom nie daje się obojętności, ludziom daje się serce. ”
Cytat do zapamiętania na zawsze. Dzięki.
Pepsi,czy istnieje wydanie w języku polakim Teorii Wszystkiego Cambella? Szukam i szukam…
nie ma
By to szlak 🙂
bardzo pomaga mi przy ocenianiu i porównywaniu się z innymi, natychmiastowa myśl, ze ten konkretny ktoś przyszedł na ten świat załatwiać swoje sprawy (zupełnie, jak ja) i na nic takie osądy, porównania, wywyższania się, czy zaniżania, czy kompleksy, bo nie ma do czego się porównywać i osądzać. Każdy ma coś innego do zrobienia na tym świecie, zbiera swoje doświadczenia, a ja swoje i nie ma czego z czym porównać. Przecież jakie znaczenie ma dla ciebie to, ze ja zazdroszczę ci tego, czy tamtego, albo ty chcesz mieć to, co ja mam lub na odwrót? Co chcesz sobie udowodnić, że jesteś lepsza od innych, gorsza? przecież to ego „zagaduje”, żeby nic nie robić, żeby dać sobie spokój z tym całym wzrastaniem, bo po co to komu i czy w ogóle warto się doskonalić w miłości dla takich typów, jak np. sąsiad spod dwójki. No, ale on zbiera swoje doświadczenia, a ja swoje. I nie mnie go oceniać i się z nim porównywać. Poza tym on w ogóle nie jest zainteresowany moim stanowiskiem w jego sprawie. I zaraz ważność ci spada i zajmujesz się pożytecznymi rzeczami, czyli doświadczaniem siebie. Pozwalasz innym na bycie sobą i sobie również na to pozwalasz. Jest to wyzwalające.
Dziękuję, że jesteście.