Komcie: Już wiem Pepsi o co chodzi. Chodzi o pokarm, witaminy i minerały, dbałość, styl życia, dobre geny, brak stresu, dużo owoców i warzyw bio. Albo nie, nie owoce Pepsi, a jak już to tylko te spod domu, z naszej strefy klimatycznej, albo jeszcze lepiej zero owoców, jedz tylko ekologiczne mięso, najlepiej dzikie. Albo nie, może tłuszcze nasycone, wysycę się nimi, bo ketoza niejednego Eskimosa uratowała (pan Atkins, to się tylko poślizgnął na lodzie i dlatego zszedł). Unikaj niemowlaków w pieluchach, bo wiesz, pasożyty, nie czochraj psa, eliminuj przywry na wątrobie, wdychaj wodę utlenioną w roztworze o,5 % z wodą do żelazka (koniecznie ze stacji benzynowej, bo przystępna cenowo). Co robić? Robię wszystko, aby nie dostać raka żołądka, ale doradź co jeszcze mam zrobić? Jesteś moją jedyną nadzieją Pepsi. Kiedyś pisałaś z sensem, ale teraz wypisuję się z tej sekty, odbieram Ci lajka Pepsi. Masz karę za sekciarstwo. Yyy ... tiak.

Najczęściej sądzisz, że życie ma paski jak zebra. że po zdrowiu musi nadejść choroba, że po sukcesie finansowym musi nadejść krach, że po wielkiej miłości, jednak obojętność. Gdy zaczniesz obserwować siebie, budzić się, widzieć jak na dłoni swoje wciąż niezadowolone ego, gdy uświadomisz sobie, że jesteś energią, tak jak wszystko, pojmiesz, jak wiele zależy od Ciebie. Gdy nauczysz się wyłączać dialog w głowie, doznasz olśnienia, a raczej wyzwolenia. Żyjesz w matrixie, czy tego chcesz czy nie i musisz mieć jasność jak wielki wpływ wywiera na Ciebie złe otoczenie, z którym rezonujesz. Mam na myśli pasożyty energoinformacyjne, które karmisz pozostając bez świadomości, że śpisz. Gdy wyzwolisz się w Twoim życiu, po białym pasku może nastąpić biały, a potem znowu biały i tak dalej. Może nastąpić ciąg sprzyjających okoliczności i to będzie normalne. To prawa Murphy'ego, że jak coś może pójść źle, to z pewnością pójdzie są nienormalne, sprzyjające pasożytom energetycznym.
Prawdziwy Wszechświat wprost nieprawdopodobnie różni się od świata pasożytów energoinformacyjnych, czyli tego do którego przywykłaś od dzieciństwa
Cały
Wszechświat żyje i to w dosłownym znaczeniu tego słowa, bowiem
posiada świadomość. We Wszechświecie nieustająco zachodzą procesy w ogromnej skali, a Ty nie umiesz sobie ich uświadomić ponieważ widzisz tylko mały fragment, ułamek i dlatego wszystko wydaje Ci się przypadkowe. Jak rzut kostką. Dyrektor dużej polskiej korporacji został wyróżniony i pojechał na sympozjum do Szwajcarii, gdzie urwany z okapu sopel trafił wprost w jego głowę. Wszystko to wydaje Ci się zupełnie przypadkowe, ale
nie ma przypadków.
Przypadek to nic innego, jak nierozpoznana prawidłowość
Są dwa rodzaje "przypadkowych zbiegów okoliczności". Pierwsze z nich, to
zbiegi okoliczności organizowane przez pasożyty energoinformacyjne, a drugi rodzaj jest usankcjonowany
Światowymi Prądami. W jaki sposób odróżnić jedne od drugich? Nagle w życiu Twoim pojawili się ludzie/jeden ludź i tak wszystko zorganizował, że przyłączyłaś się do działalności karmiącej pasożyty energoinformacyjne. Na przykład awansowałaś w korporacji produkującej coś złego, zostałeś politykiem, bankierem, dostałaś się na ambony. Generalnie zaczęłaś robić coś co karmi matrix, czyli wypuszcza złą energię. Masz sukces, wszystko Ci jakoś sprzyja, ale nie możesz zaznać spokoju. Ale może też być tak, że z powodu marudzenia dziecka spóźniasz się na stację metra, a pociąg ten się wykoleja. Jesteś wściekła, pędzisz taksówką, a na mijanej stacji metra widzisz policję i karetki, i teraz jesteś wdzięczna, że Cię tam nie było. Tak wpłynęły na Ciebie Światowe Prądy.

Jak możesz mówić Pepsi o wciąż białej zebrze, gdy dobrze wiem, że są choroby bliskich, i że każdego z nas i tak czeka odłożenie widelca? To są właśnie te światowe prądy. Przecież w tym pociągu metra ktoś był. Ciebie tam nie było, ale ktoś wziął udział w wypadku. Gdy poznasz wreszcie swoje niezmienne prawdziwe ja, będziesz wiedziała, że jest ono nieśmiertelne i niezmienne. I że jesteś takim samym tchnieniem świadomości, jak Twoje dziecko, czy sąsiad. Jesteśmy wszyscy tchnieniem tej samej boskości, tak samo jak woda, dlatego nieprzypadkowo jesteś tu gdzie jesteś. Tylko od Ciebie zależy teraz, czy zaczniesz się budzić, czy odetniesz się od pasożytów energoinformacyjnych, czy zaczniesz korzystać ze swojej mocy uzdrawiania i bycia szczęśliwą. Gdy nie masz poczucia wolności w swoich poczynaniach, będziesz liczyć tylko na szczęśliwy traf i dobrą passę. Ale czegoś takiego nie ma. Czarny pasek w Twoim życiu nie jest niczym innym, jak tylko życiem pod dyktando pasożyta energoinformacyjnego. Taki pasożyt żywi się złą energią i destrukcją, będzie chciał się nakarmić. Gdy uwolnisz się od niego, sam będziesz decydował o swoim sukcesie i powodzeniu, gdy taka jest Twoja potrzeba. Wszystkie złe myśli goniące w Twojej głowie, czyli Twoje ego karmi pasożyty. One są szczęśliwe, gdy Ty się totalnie spalasz swoim ego. Wyobraź sobie życie zwyczajnego człowieka w labiryncie zdarzeń, którego ściany tworzone są przez Światowe Prądy. Natomiast zdarzenia w tym labiryncie chcą wyznaczać pasożyty energoinformacyjne. To są te niby przypadki. Skoro tak, to jak się wyleczyć Pepsi?
3 kroki na stworzenie podręcznego fantomu stanu idealnego (zdrowonego) i używania go w dowolnym momencie:
Nie zaszkodzi zastosować te wszystkie nauki, o których była mowa, zbadać się, dotlenić, biegać, codziennie ćwiczyć 5 rytuałów tybetańskich, suplementować, nawadniać, ale najważniejsze co powinieneś zrobić dla swojego zdrowia, to tu i teraz nauczyć się przepuszczać przez siebie oba
potoki energetyczne. Potok wschodzący idzie z Ziemi do góry, wchodzi przez Twoją najniższą czakrę, i wychodzi przez najwyższą, czyli czubek głowy. Potok schodzący wchodzi z Kosmosu przez czubek głowy, wzdłuż kręgosłupa i wchodzi do Ziemi przez czakrę w okolicach kości ogonowej. Te potoki powinny być silne i płynąć gładko zgodnie z oddechem. Wdech do brzucha potok wschodzący z Ziemi i głęboki wydech potok schodzący z Kosmosu. Żeby zadziałało samowyleczenie w tym wariancie (jest ich więcej)
musisz zgromadzić w sobie sporo energii. Krok pierwszy:
Najpierw robisz post energetyczny (działa podobnie jak niejedzenie), a potem ładujesz się energią (potokami). Najlepiej w przyrodzie. Następnie badasz swoje ciało, czyli szukasz miejsc zablokowanych energetycznie. Wchodzisz do ciała (robisz dokładnie to, o czym pisałam w kontekście Tolle) i przepuszczasz energię. Zrób to póki co intuicyjnie. Poczuj narządy swojego ciała, kończyny, głowę, przepuść energię. Pootwieraj swoje ciało energetycznie, zrobisz to, bo jesteś do tego stworzony, tylko Cię zablokowało. Uwolnij swoje organy. Każdy z osobna. Koryguj dotąd, aż poczujesz ulgę.
Następnie krok drugi:
Stwórz w wyobraźni poza własnym ciałem eterycznym model swojego organizmu z normalnie przepływającą energią.
Wizualizujesz wtedy samego siebie (swoje ciało fizyczne)
z prawidłowo funkcjonującymi polami wszystkich organów i systemów (jak krwionośny, limfatyczny, nerwowy). Stwórz jak najlepszy i konkretny obraz. Nałożysz go w odpowiednim momencie na swoje ciało eteryczne. To będzie Twoja broń podręczna, czyli
fantom stanu idealnego. Tą metodą można skutecznie zlikwidować każdą niedyspozycję. Gdy pojawiają się symptomy choroby należy natychmiast wejść w stan wzorcowy
Krok trzeci, czyli zastosowanie fantomu
A więc
wejdź w stan wzorcowy, a następnie umieść w nim idealną kopię swojego organizmu.
Nie musisz się łączyć z tą idealną kopią na stałe. Miej ją zawsze pod ręką, niech sobie stoi obok. To wszystko!
Gdy masz odpowiedni poziom energii skuteczność jest praktycznie 100%
A na marginesie, co sądzisz, to sekciarstwo? Źródło: "Wyzwolenie DEIR I", "Kształtowanie DEIR II", "Pewność DEIR V" Dimitri Wereszczagin, "Potęga teraźniejszości" Eckhart Tolle
Komentarze
Film "Zielona pieknosc"
I ksiazka "Wolanie z konca swiata"