Czyli jak zrozumienie może Cię wyzwolić od cierpienia, w tym miłosnego, i o Rolls Roycach Osho.
Koment:
Wchodzę w nowy związek, w zasadzie już w tej relacji jestem. Przepadłam, jak to mawiają w matrixowym świecie. Czytaj, zakochałam się, są motyle w brzuchu i tęsknoty zaraz po rozstaniu. I tak sobie właśnie o tym wszystkim myślę, mam świadomość, że to tak na początku, że to hormony i przysadka wariuje, że za jakiś czas to wszystko opadnie, zaczną wyłazić nasze „niedoskonałości i oczekiwania”. Nie mam z tym problemu, uśmiecham się na samą myśl o tym, bo to takie przewidywalne jest. Ale czasami nachodzą mnie takie myśli, jak się w tym odnaleźć? To znaczy pozwolić na motyle w brzuchu i rozmyślanie o drugiej osobie 24h/dobę, czy jednak to wyłączyć, bo to przecież ego jest? Intuicja podpowiada mi, żeby zaakceptować każdy z etapów, cieszyć się nim, nie analizować tylko w nim być. Ale gdzieś chyba z tyłu głowy boję się, że takie „odpływanie” to tylko umacnianie ego. Które mam wrażenie zapędziło mnie w kozi róg już samym tym, że się nad nim zastanawiam.Mówcie, mówcie, whatever, byle o nim i o mnie:)
Wszystko ma podwójną naturę, a prawo dualizmu działa od zawsze na tym planie i generalnie we Wszechświecie. Dlatego już tylko sama w sobie możliwość wyboru dualistycznego światopoglądu na cokolwiek, może być przyczyną cierpienia. Kocha, nie kocha, daje, zabiera. Pozwolić na motyle w brzuchu i rozmyślanie o drugiej osobie 24 godziny na dobę, czy jednak to wyłączyć? Swoją drogą, jak wyłączyć? Jak zachwyca skoro nie zachwyca? Ale jest druga strona medalu, że gdy dotrze do Ciebie dwubiegunowość wszystkiego, może stać się to dla Ciebie wybawieniem. O ile dobrze to skumasz. Bowiem zrozumienie dualności wszechrzeczy w jednej sekundzie uwalnia Cię od konfliktu. Każda idea, każdy pogląd, każde doznanie ma zarówno jasną, jak i ciemną stronę, jest zarówno prawdziwe jak i nieprawdziwe. Unikniesz walki o jedyną słuszną prawdę, a przez to tworzenia podziałów i konfliktów, również w swojej głowie. Słowa są jak miecz obosieczny, uczucia podobnie. W każdej prawdzie tkwi zarówno mądrość, jak i głupota. Bóg istnieje, również nim nie będąc, komunizm miał zarówno słuszne założenia, jak i skopane, a elektron znajdziesz w danym punkcie przestrzeni, ale też możesz udowodnić, że go tam nie ma. To niesłychanie wyzwalające, gdy w pełni uświadomisz sobie podwójną, czyli względną prawdziwość wszystkiego, każdej Twojej myśli, ideologii, oceny, uczucia. A więc jest tak jak jest, czyli pomimo stanu zakochania i motyli w brzuchu, Ty już oceniasz, wybiegasz w przyszłość, cwanie prognozujesz co Was niby czeka. Tyle, że to ballshit.Będzie dokładnie odwrotnie!
Z dualnością masz także do czynienia w codziennych relacjach z ludźmi. Odbierasz jakieś słowa i czyny jako negatywne, raniące Cię? Jak często dana osoba, czy znajomy jawi Ci się jako ktoś negatywny, jako wróg, czy ohydny człowiek? Spójrz na to z drugiej strony, wprowadź drugi biegun. Odkryj fakt, że to Ty i wyłącznie Ty decydujesz czy coś jest przykrego, czy nie, czy coś Ciebie rani czy nie.Po co się tym zajmujesz?
Ty decydujesz, czy dane doświadczenie jest cenne, czy też, że jest o dupę rozbić, przynosi Ci tylko ból i rozgoryczenie. Uwolnij się od tego! Twój osąd, w każdej sprawie, może być zupełnie, skrajnie odmienny. Gdy to skumasz, gdy potrafisz tak się wyluzować, to to co kiedyś wprawiało cię we wściekłość lub zawstydzenie, dzisiaj może być źródłem inspiracji, kreacji, drogą do pokoju. Człowiek, który był dla Ciebie wrogiem, może stać się kimś, kogo zaczniesz rozumieć, u którego dostrzeżesz jasną stronę, bo "wszystko jest podwójne". Dlaczego ludzie, którzy kiedyś się kochali, nagle zaczynają się ranić na rozprawie rozwodowej? Popatrz na tego człowieka z czułością, on niczego nie kuma, chce Cię tylko ograbić z kasy. To tylko pieniądze, zrobisz sobie nowe. Wzrośniesz, doświadczysz. Nikt jest w stanie Cię zranić, ani dotknąć, gdy nie identyfikujesz się ani z bólem, ani ze strachem, które możesz doświadczyć. To tylko dualne uczucia, po drugiej stronie przebudzenia, nic takiego. Osho, jeden z najbardziej kontrowersyjnych duchowych Mistrzów, jak wiesz jeden z moich ulubionych, był i jest często krytykowany za luksus, którym się otaczał, a który sprowadzał się w zasadzie do 93 samochodów marki Rolls Royce i kilkuset zegarków Rolex będące w istocie darami od jego uczniów.Pytanie do Osho:
"Ludzie są bardzo zainteresowani twoimi Rolls Royce'ami. Co chcesz udowodnić tymi licznymi samochodami i tym całym luksusem, który Ciebie otacza? Osho odpowiada. Dlaczego ludzie się tym zajmują? To pewne, że tego nie potrzebują, a zatem musi być tutaj jeszcze więcej Rolls Royców. Dopóki nie przestaną pytać mnie o nie, będzie przybywać coraz więcej Rolls Royców. Można nawet traktować to jako wyzwanie, że dzień w którym nikt nie spyta mnie o Rolls Roycy nie nadejdzie. Ludzkie zainteresowanie Rolls Roycami pokazuje ich umysł. Nie są zainteresowani tym, co się tutaj dzieje. Nie pytają o medytację, nie pytają o sannyas, nie pytają o życie ludzi, o miłość, o śmiech, który dzieje się na pustyni. Oni tylko pytają o Rolls Roycy. A to oznacza, że dotknąłem jakiegoś czułego punktu. I będę naciskał w niego dopóki nie przestaną pytać. Nie jestem czcicielem ubóstwa. Tego dowodzą Rolls Roycy. Poważam bogactwo. Nikt przede mną nie miał odwagi tego powiedzieć.To jest bardzo dziwny świat jeśli rozumiesz ludzi: cokolwiek mówią, pokazują więcej o samych sobie, niż o osobach o których się wypowiadają.
tłum: Cyprian Sajnalove:)
Komentarze