miej 🙌🎉
Uprzejmie kłaniam się Socjecie,
Szwedzi opublikowali badania potwierdzające, że nasycone kwasy tłuszczowe są niezwykle wartościowe dla człowieka i jedzenie olejów kukurydzianych, rzepakowych, słonecznikowych, aby w końcu dojść do utwardzonych tłuszczów roślinnych czyli margaryn, pseudo maseł zamiast prawdziwego masła w osełkach i mięsa należy do największych oszustw ze skutkami niezwykle anty zdrowotnymi. Byliśmy karmieni kłamstwami, gdyż albo było to bardziej opłacalne na dany moment, albo faktycznie panowała niewiedza. Oczywiście sporo Możnych zaraz pomyślała o smacznej jajecznicy na masełku, a z pewnością niewielu o surowym oleju kokosowym, (niestety bez omegi 3), który jest tłuszczem roślinnym, jednak jak najbardziej nasyconym.
Jeżeli dołożymy do tego niezwykle ostatnio popularny artykuł pani naukowiec, która zwierzyła się, że osobiście przeglądnęła 600 (sic!) opracowań, potwierdzających, że tkwiliśmy w koszmarnym błędzie co do wyższości tłuszczów nienasyconych nad tłuszczami nasyconymi, gdyż faktycznie te nasycone są w stanie dostarczyć nam Omega3 wypierając bardzo niekorzystny nadmiar Omega 6. W kontekście tego, co zaobserwowała w swojej historii zdrowotnej, po siedemnastu latach zjadania paru filiżanek dziennie słonecznika i nerkowców, wielka witarianka Victoria Boutenko, że jednak chyba przesadziła z Omega 6, są to wieści faktycznie dające do myślenia. Przynajmniej witarianom i weganom. Gdy jeszcze dodatkowo uzupełnimy emocje o strony w kształcie „tłuste jest na prawdę top”, oraz aktywistów na grupach Paleo, no i wykończymy kropką nad i w postaci Eskimosa ze zdrowym sercem jak miech kowali i oponą w pasie. Wprawdzie krótko żyjącego, ale cóż z tego, kiedyś był podobno przedwcześnie wybijany, a obecnie cierpi na też nie przedłużającą życie depresję, być może nawet z powodu braku słońca.
Oczywiście można wielbić zwierzęta ponad wszystko i chcieć się dla nich poświęcić odbierając sobie ewentualnie jakąś tam cząstkę zdrowia, ale jest też druga postawa rewizyjna. Chociaż los zwierząt jest ogromnie ważny, to jednak uważam się za zwierzę, które ma za zadanie walczyć o jak najlepsze przetrwanie i jeżeli dotrę do źródeł, które utwierdzą mnie w przekonaniu, że się myliłem, będę jeszcze miał czas, czy podjąć decyzję co do zmiany diety, czy też nie. Jednak będzie możliwość świadomego wyboru.
Im bardziej zwierzę jest inteligentne tym bardziej jest w stanie odejść od swoich instynktów. Przykładem są wszystkie człekokształtne.
Nie powinno interesować nas, że jakiś przodek dokonał innego wyboru za pomocą swojej inteligencji i odszedł od jedzenia pokarmów stricte roślinnych i zaczął jeść pokarm drapieżników. Większość innych zwierząt jest zaprogramowanych aby instynktownie wiedzieć co jest dla nich najlepsze.
Dla Możnych jest to zachowanie wyuczone, lub w niektórych przypadkach domyślne.
Od zawsze mogliśmy dokonywać wyborów, co powinniśmy jeść, nawet jeśli było to sprzeczne z dobrym zdrowiem. Miliony ludzi na świecie udowadnia to każdego dnia, ile razy zjada coś w McDonaldzie. Jeśli nasi przodkowie jedli mięso, byli po prostu ludźmi dokonującymi takich właśnie wyborów, a nie działającymi zgodnie z instynktem. Skoro jednak inni powiedzieli nie, byli dzicy, żyli blisko natury i wiedzieli co jest dla nich najlepsze.
Nawet inne naczelne postępują tak samo jak człowiek. Dzikie małpy, które dostały się między ludzi, zaczynały zmieniać swoje nawyki żywieniowe. Natomiast ich młode do pewnego czasu jadły dokładnie to co ich matki. To są dobrze znane, gdyż zaobserwowane i spisane przez badaczy zjawiska.
Nikt nie ma wątpliwości, że najbardziej podobne do nas szympansy są zwierzętami roślinożernymi, jednak od jednego do pięciu procent jadła (według badaczy średnio 1,4%) w diecie ciągną z tego o pochodzeniu zwierzęcym, głównie jedząc termity, ale i innym białkiem zwierzęcym nie pogardzą.
Z kolei w karmie kota znajdziemy składniki roślinne, jednak niewielu będzie skłonnych podważać fakt, że kot jest stworzeniem mięsożernym.
Biję do tego, że nie jesteśmy wszystkożerni, tak samo jak kot nie jest wszystkożerny, pomimo, że je rośliny, a niektórymi się nawet instynktownie leczy. Nie będę teraz przytaczać naszych wszystkich anatomicznych podobieństw do roślinożerców, gdyż można to sobie z łatwością wygooglać.
Tak zaspokajaliśmy potrzebę B12, produkt bakterii, która żyła i żyje w pełnym różnych innych bakterii mięsie, brudzie, ziemi, odchodach. Ale nie ma jej w mięsie, które zostało poddane działaniu antybiotyków, dlatego takie mięso jest sztucznie nastrzykiwane B12, żeby ludzie jedzący je mieli przynajmniej B12 zapewnione.
Ludzkie kły to nic innego, tylko pozostałość po wielkich kłach szympansich, które głównie mają na celu obronę własną, a nie rozrywanie termitów na strzępy.
Pewne instynkty przetrwały do dzisiaj, jak niczym nie wytłumaczona chęć, koniecznie do rozmnażania się w celu przedłużenia gatunku. Ale już intelekt zadbał o to, aby wiele świetnych instynktownych zachowań zniknęło bezpowrotnie.
Musimy wszystkiego się uczyć. Szkoda więc, że niekiedy od idiotów. Nie można odwoływać się do historycznej diety człowieka, zamiast oprzeć się na anatomii i słusznie uznać, że anatomicznie jesteśmy roślinożerni. Nawet nie wszytko żerni.
To że 1- 5% pokarmu ludzkiego może, a nawet powinno być pochodzenia zwierzęcego nie znaczy, że możemy jeść wszystko, i że będziemy od tego długo żyli. Tak samo jak kot to będzie zawsze mięsożerca. Pies jest wszystkożercą.
♠
Jeżeli chodzi o długość życia, jeżeli spojrzymy na wszystkie ssaki, to zaraz okaże się, że najdłużej żyją ssaki roślinożerne.
Mają też inny tryb życia niż roślinożercy, w sensie, że śpią w innych godzinach, niż nasz biologiczny rytm, związany ze słońcem. Są dowody rzeczowe, skamieniałości i wiele innych badań naukowych, archeologicznych i każdych innych, że urodziliśmy się w Afryce i żarliśmy same rośliny. I żadna ewolucja tego jeszcze nie zmieniła.
Zastanów się również, że Masajowie w Kenii, których nadal dieta jest bogata w dzikie mięso, polują na zwierzęta, mają łatwy dostęp do słońca, a jednak żyją najkrócej na świecie.
Gdy przyjmiemy za pewnik, że człowiek jest jak wszystkie naczelne roślinożercą, wszelkie hipotezy na temat tego ile tłuszczu zwierzęcego i mięsa zjadać, stają się abstrakcyjnymi rozważaniami.
Tak jakbyśmy się zastanawiali ile pudeł tekturowych jesteśmy w stanie zjeść? Na pewno pewną ilość tak, a nawet jakieś elementy odżywcze moglibyśmy z tektury dla siebie pociągnąć.
Łi. Ale czy w takim razie dieta 811 jest taka dobra w Polsce? Nie za mało w niej tłuszczu? 10% jest spoko, gdyż jemy dużo kalorii, więc 10% też jest istotną ilością tłuszczu. Jeżeli chodzi o mnie biorę niewegański suplement Omega 3, oczywiście TiB.
Podsumowując:
Ludzie na całym cywilizowanym świecie dzień w dzień jedzą śmieci i do tego byli okłamywani. Natomiast prawdą jest, że olej kokosowy nie ma omegi 3 wcale, na szczęście omegi 6 też dość mało.
Naszą powinnością wobec siebie jest wybierać jak najlepsze drogi, a żaden mięsożerca nie żyje długo. Cokolwiek mówią nam strony „Paleo & Tłuste”. Jednak mało omega 3 w diecie nie jest wskazane i to trzeba tym razem Eskimosom przyznać.
♠
lovciam pe psiak
Blog pepsieliot.com, nie jest jedną z tysięcy stron zawierających tylko wygodne dla siebie informacje. Przeciwnie, jest to miejsce, gdzie w oparciu o współczesną wiedzę i badania, oraz przemyślenia autorki rodzą się treści kontrowersyjne. Wręcz niekomfortowe dla tematu przewodniego witryny. Jednak, to nie hype strategia, to potrzeba. Rzuć też może gałką na to: Dobre suplementy znajdziesz w Wellness Sklep
Disclaimer: Info tu wrzucane służy wyłącznie do celów edukacyjnych i informacyjnych, czasami tylko poglądowych, i niekoniecznie wyraża zdanie założycielki bloga, tym bardziej nigdy nie może zastąpić opinii pracownika służby zdrowia. Takie jest prawo i sie tego trzymajmy.
Powiązane artykuły
Komentarze
Dużo wegli, malo tłuszczu, trochę białka i dużo ruchu. Nie kombinować proszę.
Zwierzęta drapieżne jedzą raz na jakiś czas. Jak ten wąż, co wciągnął całą antylopę na raz i przybrał jej kształty. Przez kilka miesięcy będzie miał spokój, jeśli przeżyje, bo przez taki ładunek stał się bardzo nieruchawy, a przez to wrażliwy na atak. Dla przeciwwagi roślinożercy jedzą codziennie pokarm o niskiej zawartości białka. Oczywiście jest taki jeden wywrotowiec, co żre codziennie białko odzwierzęce w mega ilościach. Niejaki homo sapiens.
Nie jestem ani weganką ani witarianką, jednak chciałabym żeby mój chociaż jeden posiłek składał się z samych owoców i warzyw. Jak dla mnie nie jest to proste zadanie, może mam za małą wyobraźnię albo lenistwo się kłania, ale biorąc pod uwagę parszywą 12 i bardzo małą ilość dostępnych bio produktów i również wykluczając gotowanie i produkty GMO, lista moich produktów na śniadanie to cebula, banan, marchewka, cytryna, pieczarki. Tylko te produkty znalazłam Bio. A wszystkie moje ulubione czyli jabłka, truskawki, jagody, maliny, winogrona, czereśnie, ziemniaki, szpinak, papryka, brokuły itd. organic po prostu w moim mieście nie ma (sprawdzałam tesco, asda, morisson, lidl itp). Za awokado, ananasem i mango nie przepadam. Myślę że nie tylko ja mam taki dylemat, czy jeść te owoce mimo ze nie sa bio, czy całkowicie z nich zrezygnować. Jeżeli zrezygnować to już mam problem z samym witariańskim śniadaniem, a co dopiero z całym dniem =/ Skąd wy bierzecie owoce i warzywa organic? bo ja jeszcze nigdy nie widziałam bio truskawek czy malin albo szpinaku.
Pozdrawiam i liczę na komentarze zaawansowanych witarian =D
Piszesz że sprawdzałaś w Morrisons, mieszkasz w Anglii? Jeśli tak to spróbuj Sainsbury’s, ja zamawiam online z dostawa do domu, maja dużo opcji „organic” nie tylko wśród warzyw i owoców 🙂 Powodzenia
Nie ma jak czereśnie albo śliwki z robakami 🙂
parekseląs
Martusiaar, moim zdaniem witarianizm jest właśnie dla leniwych 😉 z produktów, ktore masz bierzesz z 10-12 bananów, jesz i gotowe 😀 poza tym nie ważne czy jestes weganka, witarianka czy cokolwiek, zawsze im więcej pokarmu organic tym lepiej. Ja mieszkam w Warszawie i co tydzień zamawiam vegepacka, maja też dostawy kurierem na terenie całej Polski, nie wiem jak rozwiązują problem wysyłania np. zieleniny, ale warto dopytać, bo maja spory wybór liści.
Martusiaar, ja biorę eko owoce i warzywa z przydomowego ogródka 😉 Jeśli nie masz ogródka, to może znajdż wśród znajomych lub rodziny kogoś kto ma i chętnie sie podzieli plonami? Jeśli Ci nie straszne zostanie działkowiczką to zawsze sama możesz zakasać rękawy 😉 Ps: wydaje mi się, że zjedzenie posiłku złożonego z warzyw czy owoców z supermartketu (nie bio) ma mniej świństwa w sobie niż porcja mięsa z supermarmarketu ciekawa co Pepsi na mają tezę by powiedziała 😉 gdzieś przeczytałam, że można usunąć niektóre pestycydy z warzyw i owoców np. mocząc sałatę w zimnej wodzie przed zjedzeniem. Słyszeliście o tym sposobie?
problem w tym że mieszkam w Anglii, nie mam tu rodziny ani ogródka (ani życzliwych sąsiadów ;P). Będąc w Polsce nie miałabym żadnego problemu z pozyskaniem bio owoców i warzyw. Chyba czas wracać ;P
Pepsi, napisałaś ,że „Jednak mało omega 3 w diecie nie jest wskazane i to trzeba tym razem Eskimosom przyznać.” Nasunęło mi się pytanie, gdybyś nie miała tych kapsułek z Omega 3, to ile ryb musiałabyś zjeść tygodniowo, żeby sobie tę Omegę dostarczyć? Wyobrażając sobie świat bez suplementów, czy wtedy jedząc głównie wege wystarczyłoby nam ten 1% (odzwierzęcy) z ryb, aby mieć w diecie wystaczająco Omega 3? A może musielibyśmy wtedy zjadać te rybki ze dwa razy w tygdniu? Jestem ciekawa jak widzisz proporcję Omega 3 z ryb w diecie, jeśli wybiera się ich zjadanie, zamiast suplementacji kapsułkami (ps: jakie wtedy gatunki polecasz?) PS: PEPSI, PLEASE napisz cos więcej o OLEJU KOKOSOWYM, czyli nie kupować już? Nic to nie warte? Mam jeszcze ze dwa słokiki w domu :/
kupować kokosowy, kupować, ale nie w celu uzupełniania omegi 3, ja biorę z supla TiB, bo nie ma metali ciężkich, ale ryby tłuste, najlepiej dzikie of course, tyle, że zaraz trzeba łyknąć chlorelli, albo chociaż zjeść łyżkę posiekanej kolendry
A skad nasi roslinozerni przodkowie brali omege 3? Skoro nie mieli suplementow? Czy w takim razie ten 1 procent odzwierzecego zaspoajal ich zapotrzebowanie na kwasy omega 3?
dlaczego jeden procent, podbierali jaja ptakom etc, przecież szympansy mają w swojej diecie około 5 %, a nawet niekiedy do 10 % białka zwierżęcego
Ok. W związku z tym, że mało się udzielam, mało chwalę i całuję po rączkach ale chcę żebyś wiedziała, że czytuję stale, pozwoliłam sobie skreślić parę słow Droga Pepsi specjalnie dla Ciebie:) Ok, let’s get it started „Niech pan spojrzy na Pawiana!
Ależ zęby, proszę Panaaa!
A rośliny żre Bestyja,
Mógłbym przysiąc wnet na stryja!
Więc gdy myślisz, dumasz srodze,
W łeb zachodząc prawie co dzień
Co tu wszamać, schrupić, skuszać
By się wiele nie naruchać (naruszać)
W lodówkową otchłań zerkasz,
Nozdrz nadymiesz, później stękasz…
Kup bananów całen worek,
Dodaj mango, malin skorek
Nie zapomnij o jarmużu
Ten Ci doda animuszu
Potem zmiel, posiekaj, ubij
I co prędzej wszyćko wypij
Tak co rano rób Waszmości,
Aż Ci ból odejdzie z kości
Bo jak z rana litra zrobisz,
Kucniesz, dupniesz i sie spocisz,
Tak ustąpią wszelkie strachy,
Te poważne i te błahe
Więc mi nie mów ” ja nie mogie”
Wszak to każdy Polak może!
Pepsi, kompletnie mi odbiło, kładę się spać:) A tak na marginesie ciekawe czy ta moja nocna 'wena twórcza’ to dowód na jednak istnienie nocnych marków czy właśnie wręcz przeciwnie :)))
Ula dzień dobry 🙂
Ożeż! fajowy wierszyk-pogromca niemocy, aż mi się okienka zrosiły 🙂
Nie wierzę w to, że człowiek jest roslinozerny. Odtwarzacz dietę hominidow. Człowiek to wszystkozerca (zależnie od stylu życia). Już 5-6 milionow lat temu zaczął kombinowac wychodząc z „raju” (padlina surowe miecho) 2 mln ogień czyli pieczenie) a rewolucja neolityczna ? Rozumiem że to wszystko ma drobne znaczenie wg Ciebie ? Chociażby ostatnie 2 mln lat razem z krótka ale jednak intensywna rewolucja neolityczna nie zmieniło nas na tyle dużo by stwierdzić że nie jesteśmy tak blisko małp jak Ci się wydaje ? Malutkie jelito grube (jesteśmy wstanie przerobić i wykorzystać małe ilości blonnika) większe jelito cienkie (spożywanie gęstego pokarmu) gdzie odbywa się główne wchłanianie. Mała objętość w ogóle jamy brzusznej a przy tym największy mózg (dowód na przystosowanie do gęstego jedzenia -albo mięsa albo pokarmów neolitycznych) Małpy i hominidy mały większe brzuchy i mniejsze mózgi. Po człowieku widać że wyewoluowal z „małpy” roslinozernej Ale człowiek jest na moje oko specyficznym wszystko zercom. I Ciebie działa 811 bo masz dobre trawienie i zuzywasz dużo energii na bieganie. To nie uprawnia Cię do ignorancji tego o czym piszę. Jako wszystkozerca człowiek jest elastyczniejszy niż się nam wydaje. Jedzenie zależy od stylu życia. Intelektualista w biurze nie będzie na 811. Będzie musiał na moje oko walić gestsze neolityczne jedzenie i dbać o omega 3 i resztę składników dla mózgu Lub wysokotluszczowka. ludzie to ludzie wspolczesni(nie praludzie). Tworzymy sztuczne światy. Różnimy się też między sobą ! Więc chyba czasem trudno mówić o ludziach jako o całości. By być na surowce musiałbym powielic Twoj styl zycia a i tak nie wiem czy w końcu trawnil i przyswajal bym tak jak Ty. Naciagasz fakty pod swoj styl zycia to strasznie nieobiektywne jest ! Od początku taka byłaś. I nic się nie zmieniasz !