Pepsieliot
Możesz się śmiać, ale i tak za kilka godzin
zmienisz swoje życie...
228 348 643
182 online
53 335 VIPy

Zobacz jak w 20 minut zamienisz się z goniącej w GONIONĄ

Jak w 20 minut zmienić się z goniącej w GONIONĄ?

Była sobie LASKA, KTÓREJ SIĘ NIE UDAWAŁO.

Nawet nie tyle, że szklanka w połowie pusta, to raczej próbka kontrolna z laboratorium „Nie dasz rady S.A.”

Wiesz, taka spółka giełdowa.

Serio, coś jak pechowiec w czerwonym bucie.

Wszyscy sobie stali, chilałtowali, luzerstwo, jak nieświadome kota Dżinksa, Pixi i Dixi, a TYLKO ONA WŁAŚNIE TERAZ stała na grzęskim gruncie.

Niby gadka szmatka, a tylko ta laska się powoli w ruchomej wydmie zapada.

Ze zdziwieniem gapi się Janusz na połówkę Bridget i myśli sobie, ta by mi na przeczekanie, na terapię z szezlonga pasowała,

Jakaś taka, zapadnięta,  łatwa w obsłudze, robotna, do skonsumowania prosta na wiele sposobów.

Odłamkowym to może nawet erzac seksu się jej dostanie.

W tym wpisie nie będzie grzecznych porad z gazetki dla pań domu. Sama prawda między gałki oczne.
Bo przez lata biegałaś w telenoweli love story, za aprobatą, za jednym „kocham Cię” 
I zawsze kończyło się tak samo: Ty spocona, bez tchu, a oni na luzie, z rękami w kieszeni.

Ale tu jest twist, Bridget, nie będziesz rozkładać czerwonego dywanu pod cudze ego.
Bo dziś uczę Cię największej sztuczki Wszechświata: transformacji z goniącej → w GONIONĄ.

Bridget ma dzisiaj taki dzień, że siadła se z sudoku, upychanie 9 cyfr na kwadracie, coś jak życie w bloku, wszyscy mają być inni, ale jednak zbici razem, koi jej połamane, jak kredki w podstawówce, nerwy.

Ale nie tym razem, bo rozkminia: dlaczego wciąż przyciągam ten sam typ pokurczy facetów?

Wiecie, tacy co chodzą z plecakiem pełnym syficznych problemów, dziecięcych i teraźniejszych niespełnień, okropności z przeszłości, chujowych szefów z teraźniejszości i strasznie oszukańczej seksualnie harpii w personifikacji żony.

I że ona Bridget zawsze musi być psycholi terapeutką, mammą dla Adriano, duchową niańką Celentano, a w zamian dostaje nic, nawet zero rewanżowego meczu.

Dziewuszyska nerwy w strzępach waty cukrowej nieukojone sudoku.

Nie czuję miłości – nawija w głowie Bridget.

Czuję się używana. Ba, czuję się zużyta.

I raz za razem podobne okoliczności rozgrywki, tylko inne ciało.

Brzmi znajomo?

Jakby co, pompki możesz robić z kolan.
Podkręć metabolizm skutecznym spalaczem tłuszczu Bikini Burn TiB,
co poleca dyplomowany specjalista odnowy psychosomatycznej mgr Grzegorz Lewko
z państwowymi uprawnieniami Instruktora Fitness pierwszej klasy.


Dlaczego przyciągasz to, co przyciągasz?

Bo wibracje energii nie kłamią.

Przyciągasz ludzi na bazie tego, jaki płaszcz tożsamości dzisiaj wdziałaś, jak wibruje energia emocji, wspomnień, ran zapisanych w ciele.

Jeżeli w środku masz następujące wibry:

„Naprawię cię Janusz, a wtedy ty mnie pokochasz” – to zgadnij, kto pojawi się w Twoim życiu?

Ludzie do naprawy.

Żeby rzucić w grdykę Janusza Adriano z tapczanu projektem „Zrób se sam” zupełnie nie jest w rysopisie Bridget.

Jak się pokurcz sam naprawi zesztukuje pozszywa, przestanie żreć patyki i robić etanol, to na co mu będzie ona?

Na co mu się przyda zapadnięta w wydmę Bridget?

Dziecko w Tobie chciało naprawić matkę czy ojca

Wiele z nas dorastało w domu, gdzie nie czułyśmy się widziane.

To oczywiście dotyczy również sarmatów i chłopstwa.

I ten mały kawałek Ciebie, ta dziewczynka sprzed lat, wymyśliła sobie układ: „Jeśli naprawię to poranione niespełnione zimne towarzystwo, to wreszcie mnie pokocha”.

Problem w tym, że ta energia nie znika, bo energia nigdy nie znika, ale może się przekształcać.

Więc ta skłonność do naprawy wchodzi w dorosłość i każe Bridget przyciągać ludzi, którzy są jak kopie tamtych rodziców.

Niespełnieni, poranieni, zimni.

I próbujemy ich naprawić.

A jesionka jak zwykle podszyta tanim poliestrem z nadzieją: „jak cię poskładam – pokochasz mnie”.

Jesteś  słodka ale naiwna, dziecinnie chcesz grać w Simsy: wystarczy odremontować rozwalone postacie i nagle wszyscy będą happy.

Ale prawda jest taka, że nicując innych, rozpruwasz własne szwy.

I zamiast relacji Bridget dostaje warsztat stolarski, gdzie non stop szlifuje cudzego demona.

Zero sudoku, to doktorat z cierpienia Bridget.

Kod uzależnienia

To się nazywa współuzależnienie.

Energia zależna od efektu: „Ja ci dam, ty mi oddasz”.

Warunek: „Najpierw ja cię uleczę, a wtedy zasłużę na twoją miłość”.

A gdzie w tym wszystkim qeszczyn:

„Dlaczego nie mogę być kochana od tak, nawet nie będąc czyjąś terapeutką, nawet będąc leniwą grzesznicą?”

Bo ten kod wgrywa Ci w zwoje, że miłość to nie stan, tylko transakcja.

Że zawsze musisz płacić: empatią, cierpliwością, nadgodzinami na cudzysłowie serca.

I zamiast żyć w związku, żyjesz w kantorze, gdzie wymieniasz własną energię na iluzję bliskości.

Wbij se Bridget do głowy, że miłość nie liczy faktur.

To w ogóle nie te klimaty.

BESTSELLER!

Najdroższa Góralko Hanko, dostarczyłam Naszemu Wszechświatu 💔
E-BOOK „Niekochana, czyli co zrobić, żeby ktoś się we mnie zakochał”,
który po prostu jest KURSEM DOSKONALENIA MANIFESTACJI SP,
czyli specyficznej persony, mówiąc jaśniej konkretnej osoby …🚀

Polecam🫶🏼


Dawanie tego, czego sama pragniesz

Nawijasz: „Nurtuje mnie problem niekochanego przez matkę Janusza Celentano, bo wiem, jak boli brak miłości. Daję mu to, czego sama chciałam”.

I tu jest piękne, bolesne lustro: to, co mu dajesz, to dokładnie to, czego chcesz od siebie samej, dla siebie samej.
Ale zamiast spojrzeć do środka, projektujesz to na innych.

Póki co, jak kurier emocji roznosisz paczki z napisem love me please, tylko zawsze pod zły adres

W praktyce karmisz cudze braki swoimi głodami i dziwisz się, że jesteś wiecznie na diecie z miłości.

Bo łatwiej jest wierzyć, że ktoś z zewnątrz przyniesie Ci miłość, niż wziąć odpowiedzialność i powiedzieć:

„To ja siebie nakarmię. Ja siebie przytulę”.

Nawet gdy się zapadłam, to się odkopię, a gdy stracę grunt pod nogami, pofrunę.

Prawda między oczy: Twoja wartość nie zależy od tego, co robisz

Masz poczucie wartości głownie wtedy, gdy dajesz, nicujesz, huśtasz, naprawiasz, łatasz, pomagasz?
„Jeśli nie robię dla innych, jestem yyy … niczym”.

Disclaimer: Osoby wrażliwe na seks, przemoc, wulgaryzmy, proszone są dla własnego dobra o przeskoczenie ten akapitu. 

Znam dziewczynę, co zamieniła swoje serce w szpital polowy.

Krew, krzyki, drenaż limfy, dużo bandaży, wszyscy ranni znajdowali u niej składane łóżko.

Ona szyła cudze rany zębami, organoleptyką, dłonie miała pooblepiane tamtych bólem.

Każdy wychodził trochę bardziej cały, tylko ona coraz bardziej w strzępach, nie że waty cukrowej.

Nikt nie zauważył, że dziewczynisko leży na noszach we własnym szpitalu, nieprzytomna, z kroplówką nadziei wbitą we własne żyły.

A kiedy wreszcie się ocknęła, zrozumiała jedno: nigdy nie trzeba mi było oddawać serca na pole bitwy, żeby zasłużyć na miłość.

Poszła po fiolet i róż do głowy.

JUŻ JEST 🚀 💸 mega pomocny e-book O ZARABIANIU W INTERNECIE
🌿 Z ETATU DO WŁASNEJ FIRMY Bez lukru. Bez chaosu. Bez „rzuć wszystko i zostań influencerką”
Nie czekaj!


Zhardziała w sobie

„Od teraz olewam program grzecznej dziewczynki” za co niby dostanę akceptację:

  • Bądź miła,
  • Nie pyskuj,
  • Dawaj.

Matka ma kochać swoje dziecko a’priori, jak nie, niech się wypałuje.

Oczywiście Twój układ nerwowy zna tylko tę wersję, jaką poznałaś w dzieciństwie.

Wówczas nikomu nie powiesz, żeby się walnął metalową sztabką w czoło. To jasne.

Dobra dziewczynka vs Złe dziewczynisko

„Dobra dziewczynka” zawsze daje.
Dba o innych, jest hiperwrażliwa na nastroje.

Empatyzuje jak popierdolona.

Chodzi jak skaner: „czy oni mnie lubią? czy zrobiłam coś złego?”.

„Złe dziewczynisko” mówi: „F*ck it. Nie muszę się dopasowywać. Nie muszę cię naprawiać. Nie muszę zasłużyć”.

I tu jest prawdziwa moc.

Bo pod grzeczną maską zawsze siedzi nieużywany power.

Ta „zła” część Ciebie to nie demon, tylko zapomniana wolność.

Scenka: Walentynki i truskawki

Prosisz situationship [siczuejszyn-ship] o prostą rzecz na Walentynki: róże, miś, paczkę Maltanek.
Dostajesz … truskawki. W lutym, wiadomo, że pryskane. Zaraz Cię obrzuci, ale kij z tym.

I co robi grzeczna dziewczynka?
Mówi: „No dobra, nie będę się czepiać”.
Wraca do uśmiechu, byle nie stracić faceta.

A co by zrobiło złe dziewczynisko?
Powiedziałoby wprost: „Ej, to nie jest to, o co prosiłam”.

Nie w złości, nie w histerii, TYLKO W AUTENTYCZNOŚCI.
Bez strachu przed konfliktem, bez ugłaskiwania.

Największe oszustwo, to zakochiwanie się w potencjale

Ile razy tkwiłaś w sytuacjach, które Cię bolały, ależeco? bo „on ma potencjał”?

Daje Ci mikro okruch z pańskiego stołu, a Ty już łapiesz się jak karp (IQ 3) na haczyk.
To jest klasyczne breadcrumbing [bred-kraming],  karmienie Cię resztkami, żebyś została przy stole, zamiast wstać i spierdolić z tej sytuacji.

Potencjał to Tinder Wszechświata, masz obiecane matche (wiadomo This is BIO), a w praktyce tylko scroll, Twoja anorgazmia i głód.

On ma potencjał? Gratulacje, zakochałaś się w wersji demo, ale płacisz jak za pełen abonament.

To jak marchewka przed nosem osła.
A Ty lecisz, choć na bank wiesz, że nigdy jej nie złapiesz.

kawa bezkofeinowa This is BIO

Największe przebudzenie – dziecko i wartość istnienia

Wyobraź sobie niemowlę.
Czy to dziecko musi coś robić, żeby było godne miłości?
Nie.
Ono jest godne, bo istnieje.

A ty też kiedyś byłaś takim dzieckiem.
Byłaś warta miłości – po prostu dlatego, że oddychałaś.

Potem ktoś ci wmówił, że musisz być „dobra”, „grzeczna”, „posłuszna”.
I wzięłaś to za prawdę.

Ale to kłamstwo.

Najtrudniejsze: pozwolić odejść

Wszystko się rozbija o jedno: STRACH PRZED STRATĄ.
Boisz się „bye bye”.
Boisz się, że jak przestaniesz dawać, to zostaniesz sama.

Jednak ten lęk to halucynacja umysłu, pokazuje Ci pustkę, straszy Cię, żebyś została przy stole, nawet jeśli karmią Cię tylko odpadki.
A prawda jest taka, że gdy trzymasz się kogoś na siłę, sama robisz z siebie więźnia.

Pamiętasz jeszcze DETACHMENT?

Pamiętasz jeszcze puszczenie?

To nie miłość Cię zatrzymuje, tylko kajdany zrobione z lęku i wyobrażeń.

I właśnie w tym momencie, gdy mówisz:

„To nie jest dla mnie. Odchodzę” – świat się nie kończy, tylko otwiera.
Bo straciłaś złudzenie, a odzyskałaś siebie.

Jakbyś nagle zdjęła ciężki żołnierski surdut, który nigdy nie był Twój, tylko kogoś po mieczu z drugiej wojny światowej, i poczuła, że masz skrzydła.

I w tym momencie, gdy mówisz: „Pokurcze wszystkich krajów odjebcie się ode mnie. Rozdajcie okruchy naiwnym laskom, bo Moniki mają na was wyrąbane. Ja odchodzę”, właśnie rzeczywiście odzyskujesz siebie.

Co wybierasz?

Możesz być akceptowana za kogoś, kim nie jesteś.
Albo odrzucona za kogoś, kim naprawdę jesteś.

Co wolisz?

Teatr? Fieczer?

Możesz całe życie grać rolę w teatrze cudzych oczekiwań. Dostaniesz naręcze bzu w lutym, oklaski, standing ovation … ale nigdy nie zejdziesz ze sceny jako Ty.

Bazar masek

Możesz kupować coraz droższe maski weneckie na bazarze akceptacji.

Tyle że w domu, przed lustrem, zawsze będziesz musiała patrzeć w oczy nagiej sobie.

Lewe sierpowe, czyli 3 ciosy ku opamiętaniu Bridget 

  1. Akceptacja za fałsz to więzienie w pudrowo – złotych ramach Marii Antoniny.
  2.  Lepiej być znienawidzoną za prawdę niż całowaną za przebranie.
  3.  Co z tego, że świat klaszcze, skoro bije brawo nie Tobie?

Przesunięcie energii

Dobra dziewczynka: „Jak mam Cię zmienić, żebyś mnie pokochał?”.
Złe dziewczynisko: „To ja decyduję, kto ma dostęp do mnie. To ja wybieram, czy mi robisz dobrze, czy nie”.

To jest gigantyczny shift energetyczny.
Nie czekasz na ochłapy.

Nie negocjujesz z resztkami.
Wiesz, że jesteś wartościowa, bo istniejesz.

TYŚ JEST ..

I ostatni obrazek

Tatuaż: „Bad boss bitch”

Nie ozdoba.

Pieczęć.

Nie chcę z liścia:

Fraza „bad boss bitch” to kawałek amerykańskiego slangu, który trudno dosłownie przetłumaczyć, bo brzmi ostro, ale w kontekście jest… komplementem.

  • „bad” w slangu to nie „zła”, tylko „zajebista, mocna, robiąca wrażenie”.

  • „boss” to nie tylko szefowa w pracy, ale ktoś, kto rządzi własnym życiem, ustawia zasady.

  • „bitch” dosłownie to „suka”, ale w tym zestawieniu odzyskane przez kobiety słowo, które oznacza „niezależna, bezkompromisowa, nie do ruszenia”.

Całość:

„bad boss bitch” = kobieta totalnie niezależna, pewna siebie, bez strachu stawiająca granice, zarządzająca swoim światem jak władczyni/CEO”.

To tatuaż, pieczęć, przypomnienie, że już nie cofasz się do roli gońca na posyłki.

Za każdym razem, gdy na to spojrzysz, wryj se w główkę:

  • Twoja wartość nie wynika z tego, co robisz, ani kogo naprawisz.
  • Twoja wartość jest w byciu.
  • W twoim oddechu.

Puenta

Nie jesteś już terapeutką w cudzych dramatach.
Nie jesteś karmicielem na ochłapy.
Nie jesteś grzeczną dziewczynką z dzieciństwa.

Byłaś tą, co goniła: za miłością, za akceptacją, za jednym idiotycznym sms-em, który miał Cię uratować.
Ale ta wersja Ciebie właśnie się kończy.

Yyy … skończyła się?

Bo teraz odwracasz bieg historii.
Nie biegasz już  po cudzych tropach, to oni zaczynają się potykać w biegu o Ciebie.
Nie Ty pytasz: „czy jestem wystarczająca?”,  to oni pytają strzelając plaskacza w swój ryj, ku oprzytomnieniu : „czy zasłużę na jej uwagę?”.
To nie Ty zbierasz okruchy,  to oni kombinują, jak dostać choć kawałek twojej energii, chcą zasłużyć, jak labradory.

I to jest ta prawdziwa transformacja w 20 minut, w jednym kliknięciu świadomości – z goniącej → w GONIONĄ.

Przestałaś biec za pociągiem, bo odkryłaś, że jesteś stacją, do której wszyscy chcą dojechać.

Nie gonisz już wyginając obcasy, jak frajerka, bo pojęłaś, że cesarzowe nie biegają, te laski wybierają.

Jesteś kobietą, która wie:
„Kochasz mnie? Super. Nie kochasz? Bye bye.”

I to jest ta Twoja transformacja:
z goniącej → w GONIONĄ.

Tyle.

Spoko info

Przestań być energetyczną bankomatką!
Odbierz swoją moc w 7 dni!
7 warsztatów wideo + e-book, które rozmontują Twój syndrom „daję wszystkim, a sama ledwo zipię”.

 

Odmaszerować!
Na zawsze Twój

(Visited 2 722 times, 3 visits today)
Sierżant-Eliot Sierżant Eliot Sierżant Eliot jest dowódcą Elitarnego Oddziału Nieprzeciętnych Dziewczyn, które każdego dnia w ciszy alchemizują, świadomie krystalizują swoje życie spełniając marzenia. Odważnie, w ciszy, w orce, w największym dobrostanie jaki daje wejście we własną MOC!
Blog pepsieliot.com nie jest jedną z tysięcy stron zawierających tylko wygodne dla siebie informacje. Przeciwnie, jest to miejsce, gdzie w oparciu o współczesną wiedzę i badania, oraz przemyślenia autorki rodzą się treści kontrowersyjne. Wręcz niekomfortowe dla tematu przewodniego witryny. Jednak, to nie hype strategia, to potrzeba.
Może rzuć też gałką na to:

Dobre suplementy znajdziesz w Wellness Sklep
Disclaimer:
Info tu wrzucane służy wyłącznie do celów edukacyjnych i informacyjnych, czasami tylko poglądowych, dlatego nigdy nie może zastąpić opinii pracownika służby zdrowia. Takie jest prawo i sie tego trzymajmy.

Komentarze

  1. avatar anka 7 września 2025 o 08:10

    Peps, to ja trochę z innej beczki: chcę mieć piękne i gęste włosy ! A mam cienkie i delikatne. Całe życie….. co zrobić, jak się prze- / hehe/ -programować? Podobno cały czas migamy…..;) sama mówiłaś 😉

    1. avatar Pepsi Eliot 7 września 2025 o 13:31

      nie tylko my, wszystko, jesteś w hologramie.
      Zacznij od uzupełnienia braków∑ odżywczych.
      Kolagen TiB https://thisisbio.pl/kolagen-peptan-f-150g-tib-/
      Zbadaj cynk i żelazo/ferrytynę
      Wheat Grass This is BIO.
      No i manifestacja 😻

  2. avatar sylwia 8 września 2025 o 08:48

    Witaj Pepsi. Kiedyś nie potrafiłam nie wracać do przeszłości i nie analizować, a to przecież niczego nie zmienia tylko pogłębia stan nieszczęśliwości, tak samo jak śledzenie kogoś w sieci itp. Teraz jeszcze nie jest idealnie, bo są chwile, kiedy dopada mnie taki właśnie stan i uczucie że jestem gorsza, ale dzięki Tobie potem uświadamiam sobie że przecież to wszystko zależy ode mnie i zawsze, w każdej chwili jeżeli się tylko postaram, mogę wszystko zmienić i mieć to czego chcę. Muszę się bardzo postarać przed snem. Pepsi, czy ta inna niż zwykle pozycja przed snem, jest tu istotna?

  3. avatar Pepsi Eliot 8 września 2025 o 11:32

    Nie sądzę, ale nie znam lepszej pozycji niż idealnie na wznak, bez poduszki, z wałkiem pod szyją. Ręce obok, wzdłuż tułowia. Chłód w sypialni. Dużo powietrza. Ciemność. Jak najmniej sprzętów. I tak prześpij całą noc.

  4. avatar sylwia 8 września 2025 o 13:50

    Dziękuję Ci za cenne porady. Miłego dnia Ci życzę!

    1. avatar Pepsi Eliot 9 września 2025 o 07:26

      😘

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Sklep
Dołącz do Strefy VIP
i bądź na bieżąco!

Zarejestruj sięZaloguj się
Reklama

Ta piękna blond sierść od czego proszę Pani?

A jelita?

A pozostała tkanka łączna?:)

Polecamy bardzo dobrą  Witaminę D3+K2 TiB

Do ssania!

O wyższym wchłanianiu z receptorów podjęzykowych:)

 

DOBRY Cynk TiB daję cynk, że cynk:)

 

TOP

Dzień | Tydzień | Miesiąc | Ever
Kategorie

Archiwum