Pepsieliot
Możesz się śmiać, ale i tak za kilka godzin
zmienisz swoje życie...
214 992 385
164 online
35 457 VIPy

Jak pokonać nieśmiałość, bo bardzo wstydzę się ludzi?

I taki komć

Hej Pepsi, mam pytanie odnośnie nieśmiałości bo patrzyłam w szukałce. Jestem bardzo nieśmiała i bardzo wstydzę się ludzi. Stresuje mnie spotkanie kogoś znajomego w sklepie czy na ulicy. Bardzo boje się i wstydzę, co powoduje u mnie lęki. Więc powoli zaczynam unikać miejsc, gdzie będą znajomi, żeby nie musieć z nimi rozmawiać, bo to mnie wykańcza. Czy coś można z tym zrobić? Kiedyś słyszałam, że Anthony de Mello? Mogłabyś coś poradzić od siebie? Chciałabym się nie stresować i być osobą śmiałą. Nie walcz ze swoją fobią społeczną, bo gdzieś się schowa i dopadnie Cię szereg innych nałogów. Zaakceptuj to co jest i rusz ze skrzyżowania. Nerwica jak każdy nałóg i natręctwo, musi sama odpaść.

z miłością

(Visited 4 561 times, 1 visits today)
-
Blog pepsieliot.com nie jest jedną z tysięcy stron zawierających tylko wygodne dla siebie informacje. Przeciwnie, jest to miejsce, gdzie w oparciu o współczesną wiedzę i badania, oraz przemyślenia autorki rodzą się treści kontrowersyjne. Wręcz niekomfortowe dla tematu przewodniego witryny. Jednak, to nie hype strategia, to potrzeba.
Może rzuć też gałką na to:

Dobre suplementy znajdziesz w Wellness Sklep
Disclaimer:
Info tu wrzucane służy wyłącznie do celów edukacyjnych i informacyjnych, czasami tylko poglądowych, dlatego nigdy nie może zastąpić opinii pracownika służby zdrowia. Takie jest prawo i sie tego trzymajmy.

Komentarze

  1. avatar Ola 25 lipca 2019 o 08:57

    Pepsi ostatnio się zainteresowałam tematem osobowości mnogiej. Jak bys wytłumaczyła to, dlaczego tak się dzieje, ze ktos może mieć w sobie na przykład naście lub więcej osobowości? Niesamowicie interesuje, a zarazem przeraża mnie do czego jest zdolny ludzki mózg i ego? Skąd biorą się takie zaburzenia według Ciebie?

    1. avatar Jarmush 25 lipca 2019 o 09:07

      to nie zaburzenia, tylko słyszy się duszę i świat to interpretuje jako zaburzenie. Wszystko co się dzieje jest po coś, ma się dziać, aby można ewoluować. Oczywiście są schizofrenie z powodu uszkodzenia mózgu, ale wiele z nich to jest zła interpretacja tak zwanych głosów. Psychiatra zawsze znajdzie delikatny pretekst, żeby zapytać, czy słyszysz głosy 🙂

  2. avatar Celestite 25 lipca 2019 o 09:19

    Pepsi, jestem mocno rozżalona i zawiedziona. Wczoraj zadzwoniłam do sklepu po godz. 13 czy jak zrobię teraz zamówienie, to będzie wczoraj wysłane bo pilnie potrzebuję wit.B-complex ( jestem po ekstrakcji z nerwem na wierzchu). Pan zapewnił, że zaraz po moim zmówieniu wyśle paczkę. Wiec zrobiłam zamówienie i o 13.56 opłaciłam przez PayU. Dzisiaj rano wchodzę na mejla aby włączyć tracking i zobaczyć gdzie jest moja paczka a tam informacja ze sklepu, ze paczka jest dopiero dzisiaj w przygotowaniu. Musze teraz pędzić do apteki z opuchnięta twarzą i kupić sobie apteczne witaminy, bo znając życie paczkę będę miała dopiero w poniedziałek. Szok!
    Jak to przeczytasz, to usuń te moje gorzkie żale.

    1. avatar Jarmush 25 lipca 2019 o 09:37

      Kochanie bardzo mi przykro, bo tam zostali jeszcze do końca tygodnia same chłopaki, Monka jest na wakacjach, a Miłosz, Konrad i Łukasz, oni się bardzo starają, ale coś im mogło umknąć. A może kurier, czy poczta przyjechała wcześniej, a oni się nie wyrobili z paczkami, bo wczoraj akurat przyjechały 2 ogromne dostawy. Zaraz się dowiem co się stało, ogromnie Cię przepraszam <3 <3

      PS
      Chłopaki ze łzami w oczach przepraszają, ale twierdzą, że to dlatego,że w zamówieniu pokazała się jeszcze Omega 3, o której nie było mowy podczas rozmowy, a ona (oMega 3) jeszcze nie była wbita do systemu i nie mogliby wysłać paragonu. Jeszcze raz Cię bardzo przepraszam. <3

      1. avatar Celestite 28 lipca 2019 o 20:12

        Hej Pepsi! Na szczęście paczka przyszła w piątek, wzięłam końska dawkę wit B i ból minął jak ręką odjął. Ból minął, to i złość mi się ulotniła i już się nie gniewam na Twojego pracownika wcale a wcale. Najgorsze było to, że w aptece bez recepty nic konkretnego nie można dostać -jakieś mikrodawki, że musiałabym połknąć ze 20 tabletek na raz. Dobrze, że paczka od Ciebie przyszła w piatek, dzięki! Pozdrawiam

        1. avatar Jarmush 28 lipca 2019 o 20:36

          <3

  3. avatar nat_chestnut 25 lipca 2019 o 10:17

    Cześć Peps 🙂 A napisz coś może o otwieraniu poszczególnych czakr 😀 Z miłością!

    1. avatar Jarmush 25 lipca 2019 o 10:19

      opowiem, też z miłością <3

  4. avatar Dziubasek 25 lipca 2019 o 11:04

    Hej hej a melon? Melon może przyjechał? Czekam twardo :)))

    1. avatar Jarmush 25 lipca 2019 o 13:13

      4 Greens jest, jest wszystko za wyjątkiem melona

  5. avatar Agniecha0107 25 lipca 2019 o 14:20

    Jesteś wspaniała Pepsi! Cudownie Cię słuchać ❤️❤️❤️

    1. avatar Jarmush 25 lipca 2019 o 16:28

      <3

  6. avatar edyta 25 lipca 2019 o 14:47

    Super filmik Pepsi <3 dzieki <3

    1. avatar Jarmush 25 lipca 2019 o 16:28

      <3

  7. avatar edyta 25 lipca 2019 o 15:04

    Pepsi, prosze podaj jeszcze raz tytul tego francuskiego filmu, to jest „kolor czarka”??

    1. avatar Jarmush 25 lipca 2019 o 16:30

      Nie wiem czy go jeszcze odnajdziesz to Koronczarka z Isabelle Huppert, film z 77 roku, gdy mojego G. jeszcze nie było na świecie 🙂

  8. avatar Smilla 25 lipca 2019 o 18:30

    A Ja odczuwalam Tak Samo jak autorka komentarza w moim rodzinnym miescie – tam gdzie sie urodzilam. Od okolo 17-18 roku zycia. Balam sie wyjsc do sklepu bo spotkam kogos znajomego. W szkole zawsze siedzialam cicho bo balam sie publicznych wystapien. Jak do odpowiedzi nauczycielki mnie prosily to zawsze burak ma twarzy I strach.
    Jak wyjechalm na studia to Nie mialam juz problemow zeby wyjsc z domu, mieszkalam w akademiku ale dalej balam sie publicNych wystapien. Potem przeprowadzka do UK
    Lekow sie skonczyly jak skonczyla sie edukacja. Nie mam problemow zeby wychodzic do ludzi, praca moja polegA na sluchaniu niezadowolonych klientow przez telefon i odpowiadanoe na email.
    Teraz mam 31 lat I moge nawet przemawiac do wiekszej grupy bez problemu.
    Ale w rodzinnym miescie nie bylo mnie dawno I na sama mysl ze moze by tam pojechac to przechodza mnie ciarki.
    I wiem ze odczuwalabym lek I strach. Na szczescie rodzice przyjedzaja tutaj do uk.
    A jak jestem w Polsce to spedzamy czas w innym miescie. Rodzinne strony napawaja mnie lekiem. Ktos tez Tak ma ?

  9. avatar beatka79 25 lipca 2019 o 19:22

    Pepsi mam do Ciebie pytanie
    Miałam parę dni temu wypadek w górach. Chodzę po górach już dwa lata bardzo intensywnie. Staram się żyć dość świadomie. Wiem, że wszystko jest w mojej głowie. To co myślę to jest mój obraz świata. To jest odbicie moich myśli. To co daję to dostaję to w zamian. I się zastanawiam dlaczego mnie to spotkało, co takiego robię źle, że muszę z czymś takim się zmierzyć. Czy może w życiu za bardzo się skupiłam na górach? Zdaję sobie sprawę , że takie rzeczy bez powodu się nie dzieją. Mam chłopaka, wszystko w związku jest dobrze. Była bym Tobie wdzięczna za odpowiedz.

    1. avatar Jarmush 25 lipca 2019 o 19:51

      A jak dwuletnie dziecko nabija sobie guza? A może trzeba się cieszyć, że nie spadłaś ze skały? A może to ostrzeżenie, i będziesz teraz ostrożniejsza? A dlaczego akurat ktoś choruje? Takie masz przeżyć doświadczenie widocznie. <3

  10. avatar Jagoda 25 lipca 2019 o 20:42

    Pepsi! Niesamowite, już od dawna nosiłam się z zamiarem aby poprosić o audiobookową wersję artykułów (tekst audio pod artykułem) Dla tych którzy nie mają jak i gdzie czytać, choćby w pracy, podczas przebieżki na siłce lub innych czynności. Ja, mam ciągły Ciebie niedosyt, ale też czasowo nie ogarniam czytać, a szkoda. Bo na pewno wiele tracę. Pozdrawiam i ściskam.

    1. avatar Jarmush 26 lipca 2019 o 05:26

      <3

  11. avatar Kawosz 26 lipca 2019 o 15:06

    Ciszę się Pepsi, że poruszyłaś ten temat. Jestem właśnie w grupie tych osób, którym doskwiera ten problem. Jestem świadoma swojej fobii społecznej. I przyznaję, że nie potrafię ruszyć ze skrzyżowania. Umniejszam przez to swoją ważność, daje się zwieść komentarzom innych osób uważających mnie za słabe ogniwo w grupie.I teraz naprawdę wszystko spieprzam. Moje projekty są zawsze poprawiane ( błędy merytoryczne, stylistyczne itp.). Nie mogę pracować samodzielnie, a w sytuacjach gdy muszę zostać sama padają komentarze, że sobie nie poradzę. Właśnie chce mi się wyć. I jak tu w siebie uwierzyć?!

    1. avatar Jarmush 26 lipca 2019 o 15:19

      zaakceptuj że nie wierzysz w siebie, że właśnie taka jesteś, zbuntuj się, i zacznij iść własną drogą. Nie dopasowuj się do innych, bądź taką właśnie indywidualnością. I działaj krok po kroku, bądź niekonwencjonalna, wykorzystaj to jako swój atut. Miej intencje stworzenia swojego stylu i ciesz się nim. Nie myśl o sobie w kontekście innych. Myśl sobie po swojemu, zakochaj się w sobie taakiej jaka jesteś Bridget

    2. avatar Przemol 27 lipca 2019 o 08:18

      Myślę, że masz niepowtarzalną szansę zostania kimś wyjątkowym. Masz dar bycia indywidualnością. Stworzenia czegoś o czym będzie się mówić: to stworzyła Kawosz!! Nikt nie będzie o tobie wspominał jako współautorki pracy zbiorowej.

      I wcale nie jesteś najsłabszym ogniwem. Jesteś po prostu innym ogniwem. Po prostu nie pasujesz do łańcucha, w którym obecnie przebywasz. Pasujesz do jakiegoś innego. A zresztą, kto powiedział, że łańcuch nie może się składać z jednego tylko ogniwa? Może. Oczywiście jeśli Tobie będzie tak pasować i sobie tego zażyczysz.
      Zresztą czy złote ogniwo pasuje do stalowego łańcucha? Nie, i nie dlatego, że złoto jest „słabsze”.

      Wiesz kto konkretnie wymyślił szachy? Nie, bo nikt już tego nie pamięta.
      A kto wymyślił kostkę Rubika? No właśnie! I podpowiem, że nie był to Polak, Piotr Rubik, ha ha 🙂 Ale za to nasz bratanek, hihi! Warto poczytać o nim chociażby w Wikipedii. Przeczytaj (jest krótkie i akurat dla Ciebie) i śmiało ruszaj w drogę.
      🙂

  12. avatar Paulina87 27 lipca 2019 o 08:38

    jestem na tak z Twoimi filmikami, bardzo fajnie się słucha i relaksuje przy tym, wczoraj po odsłuchaniu dwóch miałam wrażenie, że życie jest takie proste… 🙂

    Taka lekkość i wolność przez Ciebie przemawia, tyle milości i uśmiechu słychać w głosie, że słuchasz i myślisz sobie dziżsas o co ja się martwię przecież to taka cool przygoda to żytko :))

    ale ofkors nie masz tego stanu na stałe, bo musisz jeszcze ruszyć bardziej ze skrzyżowania
    myślę o jednej kwestii którą często doświadczam w swojej grze…

    akceptacja – oki tak jak powiedziałaś akceptacja jest niezbędna żeby ruszyć, akceptuje stan i ruszam z działaniem,

    często czytając dużo książek o prawie przyciągania można wysnuć teorię, że wszystko jest po coś, jestem gruba po coś, i wsio i tak ma być … nie wiem mam wrażenie, ze często się myli akceptację z godzeniem się na wszystko, jakby przyzwoleniem na stan rzeczy który nie zawsze jest cool..

    dam przykład z mojego życia, firma rodzinna, pracuję cała rodzina, każdy jest inny, ja jestem szybka dla przykładu, mój brat ma żółwie tempo – swoje. oki nie powinnam oceniać, ale gdzie jest ta granica, ze możesz zwrócić uwagę, że dzwonisz prosisz żeby cos było szybko a to jest wolno, no może piszę tego komcia zawrotnie, ale wiesz akceptujesz ludzi, kochasz wszystkich ,ale masz firmę i pracujesz z nimi wiec jak to rozgraniczyć, bo chyba nie ma dwóch światów- tutaj matrix więc wymazuje wszystko co wiem, a po godzinach jest duchowość… ty masz biznes, pewnie kochasz swoich ludzi, ale pewnie też ich oceniasz jako pracowników – jak złapać ten balans?

    1. avatar Jarmush 27 lipca 2019 o 09:41

      w biznesie trzeba być taką samą sobą, jak w łóżku z ukochanym, jak samej w toalecie, zawsze, ewoluujesz tylko we własnej prawdzie. A o myleniu pojęcia akceptacja, to nagminne, przychodzi moment że nagle się załapuje o co chodzi, jednak trzeba porzucić walkę i ucieczkę. Za to zacząć działać, ale wcześniej trzeba wyrazić zgodę na to co jest, Mówię o tym w którymś filmiku. <3

  13. avatar Paulina87 27 lipca 2019 o 08:50

    supcio ten filmik, też kiedyś byłam nieśmiała, wtedy tego nie lubiłam bardzo, myślałam że jestem gorsza, ale jak zaakceptowałam to , odeszło 🙂

    Do dzisiaj lubię takich ludzi, lubię takie dzieci, takich nastolatków są super słodcy !!!!!!!!!!!!!!! 🙂

  14. avatar KasiaM 27 lipca 2019 o 10:43

    Miałam tak, jak autorka komcia, aż raz usłyszałam: „W kawiarni wybieraj stolik w centrum Nie w ukryciu pod ścianą. Pomyśl, dlaczego niby zdanie innych na twój temat ma być wazniejsze niz twoje zdanie na twoj temat ??? I przede wszystkim: nie jesteś pepkiem świata. Ludzie przede wszystkim mają siebie w głowie a nie, że jak ty się gdzieś pojawisz to jestes najwazniejsza i na tapecie i kazdy tylko ciebie ocenia.”
    To wystarczyło. Rozejrzalam sie wokół i zobaczylam wystraszonych zakompleksionych ludzi. W wiekszosci. Moje zdanie jest dla mnie najwazniejsze. Oczywiscie chetnie wyslucham opinii na moj temat ale juz nigdy nie będę się wczuwac w to co BYĆ MOŻE inni myślą o mnie.
    W kawiarni wybieram stolik na srodku, gdzie mnie najlepiej widać – przewaznie jest pusty i czeka na mnie.
    Polecam 🙂

    1. avatar Keyt 27 lipca 2019 o 20:59

      Co do tego bycia pępkiem świata, usłyszałam kiedyś, że wstyd to właśnie skupianie uwagi na sobie, aż w końcu byłam świadkiem zirytowana do granic możliwości brakiem zwracania uwagi na tę osobę, bo nawet o nic nie zapytam co tam u NIEJ i się zastanowiłam, komu tak naprawdę na tym skupianiu na sobie uwagi zależy?
      Nosilam w sobie przekonanie o byciu przedmiotem wybrakowanym, inni ludzie mieli normalne prawo być – żyć, rozmawiać, ja chciałam tylko nikomu nie przeszkadzać. Taka gwiazda. Chociaż jak ktoś chce kogoś widzieć pępkiem świata, to go takim zobaczy. Teraz normalnie bym porozmawiała, bez przekonania o banalności moich uwag i całej reszcie, a tę osobę serdecznie pozdrawiam, może wcale nie była szczęśliwsza i lepsza ode mnie, jaka ja wtedy widziałam? Może też miała swoje bolączki.
      Tak czy inaczej metoda na zmianę bardzo trafna, naprawdę fajny sposób 🙂

    2. avatar Niki 28 lipca 2019 o 21:29

      Tak, Kasia, kiedyś też usłyszałam te słowa, one działają na niektórych ludzi jak obuchem w łeb 😀 jak nagle zderzyć się ze ścianą i niemal usłyszeć jej głos „no i co się tak rozpychasz z tym swoim strachem?! patrz z czego żyjesz” i wtedy potrzeba się rozejrzeć, aż dotrze, że wokół mnie są ludzie, tłum, każdy dokądś zdąża w pośpiechu, goni się z czasem, boi się spóźnić, żyje bojąc się siebie, rozejrzeć uświadamiając sobie ich strach pierwotny, uciekają i walczą. Z czymś, ze sobą. Gdy sobie uświadomimy strach ludzi, nasz własny maleje, znika, stajemy się mocni, aby im pomóc. Podając rękę sobie, podajemy im też, koło ratunkowe. Zaakceptować siebie, strach, zrozumieć co się z nimi i wokół nich dzieje, że nie ma po co i o co walczyć z życiem, ono i tak musi się wydarzyć. Gdy żyjemy w strachu dokarmiając go nieustannie, nie dostrzegamy cudu – własnego i innych osób – najczęściej jest przykryty złymi opiniami o sobie, uprzedzeniami innych, złością na siebie o to, że nie potrafimy odważnie siebie wyrażać, być dobrymi dla siebie i innych.

  15. avatar Kats 29 lipca 2019 o 05:23

    Och, jakżesz super cudowny jest Twój filmik <3 Mów do nas, mów, kochana Peps <3

    1. avatar Jarmush 29 lipca 2019 o 06:05

      <3

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Sklep
Dołącz do Strefy VIP
i bądź na bieżąco!

Zarejestruj sięZaloguj się

TOP

Dzień | Tydzień | Miesiąc | Ever
Kategorie

Archiwum