Wiele osób rozpoczyna żywienie się surowym pokarmem roślinnym w celu pozbycia się tłuszczu. Widzi się sporo zdjęć spaślaków przed i chudych po, następnie czytamy, że witarianizm to bardzo zdrowa i bardzo łatwa, a przynajmniej najprostsza kuracja pozbywania się nadmiaru smalcu.
Trzeba przyznać, że tak się dzieje w wielu przypadkach. Szczególnie kiedy wcześniej było się wszystkożernym zjadaczem fast foodów
Okazuje się, że niektórzy ludzie nie tylko nie chudną, ale dodatkowo gromadzą tłuszcz w najmniej lubianym przez wszystkich miejscu mianowicie kobiety przybywają w biustach, a mężczyźni w obwodzie bicepsa. Yhy jasne, żartowałam
Obecnie skuteczność poszczególnych grup lekarstw wynosi:
-
alzheimer – 30%,
-
astma – 60%,
-
arytmia – 60%,
-
depresja (SSRI) – 62%,
-
cukrzyca – 57%,
-
nietrzymanie moczu – 40%,
-
migrena (ostra) – 52%,
-
migrena (profilaktyka) – 50%,
-
onkologia – 25%,
-
reumatoidalne zapalenie stawów 50%,
-
schizofrenia – 60%
To samo dotyczy mężczyzn, tylko do głosu dochodzą trochę inne hormony.
Jednak są tacy i jest ich sporo, którzy na tej diecie w rezultacie nie chudną, a nawet tyją w pasie.
Są przede wszystkim dwie główne szkoły witarianizmu. Niskotłuszczowa, wysoko węglowodanowa, coś jak 811 i druga oparta, na zdecydowanie większym spożyciu tłuszczu roślinnego i ostrożnym stosunkiem do fruktozy.
Przez wiele lat świat korzystał z piramidy zdrowia, gdzie u podstawy trójkąta znalazły się węglowodany, głównie złożone, typu pieczywo razowe, ziarna kukurydziane, pszenica, żyto i ludzie patrząc na tę piramidę zjadali z czystym sumieniem kolejną kromkę razowca, czy pitę posypaną dla własnego spokoju otrębami pszennymi.
Na samej górze piramidy były tłuszcze, nawet oliwa z oliwek, poniżej nabiał, sery i mięso, a bliżej podstawy warzywa no i gdzieś w środku owoce.
Oczywiście taka piramida, nie była propagowana pod hasłem dieta, tylko normalne zdrowe wytyczne dla współczesnego człowieka.
Owa piramida wpędziła ogromną ilość ludzi w straszny kanał, gdyż człowiek wspierany mądrością specjalistów wcisnął się w kanał wszelkiego rodzaju chlebków, bułeczek, kajzerek, pumpernikli, fitness chlebków, pit, ciabatt, brusket i takich tam i w połączeniu z wędlinką i serkiem dostaliśmy miliony ludzi otyłych. Nie mówię już o ciastach, drożdżówkach, croissantach i całej gamie cukrowych produktów. Zresztą wiadomo, że cukier z tłuszczem, to przepyszna może być kombinacja.
Ale przecież to wszak nic innego jak wysoko węglowodanówka. Węglowodan to najłatwiej dla organizmu do przetworzenia w energię wartość odżywcza. Wysoka podaż węglowodanów nie odbierana z organizmu jako energii w postaci odpowiedniej aktywności fizycznej spowodowała nieprawdopodobny rozkwit otyłości.
Więc jak tu nagle zacząć ufać witarianom, którzy namawiają cię na 811, wysoko węglowodanówkę, a jak wrzucisz hasło w googla, to pierwszych dziesięć stron we wszystkich językach świata straszy węglowodanem prostym, jak ogniem!
Wymyślono, więc wysoko tłuszczówkę i to bardzo dawno temu, znacznie przed Atkinsem, czy Kwaśniewskim, która opierała się na zjawisku ketozy i bezwzględnie zakazywała kontaktów z węglowodanem. A jedynie z preparowanym przez firmy specjalnym błonnikiem, który pozwalał na wydalanie kału z całkowicie zatkanych kiszek, pozbawionych kontaktu z owocem i naturalnym błonnikiem ludzi.
Na wysoko tłuszczówce, przy czym nikt już nie mówił, że to naturalny sposób odżywiania, a raczej dieta dla chorych na otyłość ludzie rzeczywiście chudną, a parametry ich zdrowia zawarte we krwi rzeczywiście przynajmniej na początku wykazują dobre tendencje.
Nie będę pisać teraz o tym, jakie zjawiska zachodzą w organizmie człowieka na diecie wysoko tłuszczowej i najczęściej jest to połączone ze zwiększonym spożyciem białka zwierzęcego i na nisko węglowodanówce z tendencją do zero węglowodanów, za to szklankę smalcu możesz wypić, a nawet może to być wskazane.
10% procent dziennego spożycia kalorycznego, a niektórzy nawet radzą jeszcze mniej, czy też skłaniać się do diety pełnej przepisów na raw deserki i zjadać bez ograniczeń awokado, orzechy i tłuste ziarna?
Natomiast wszyscy są skłonni zgadzać się, że 10% białka w diecie jest całkiem wystarczające i tutaj raczej nikt nie polemizuje, z wyjątkiem kulturystów, dr.Dukana co oczywiste. No i zjadaczy białka zwierzęcego, którzy wprawdzie też zakładają prawidłową podaż - 1g białka na 1 kilogram ciała, jednak utrzymują, że nie uświadczysz wszystkich esencjonalnych aminokwasów w roślinie.
Jakby nigdy nie słyszeli o mieszaniu kilku rodzajów roślin w celu otrzymania pełnej puli aminokwasów egzogennych, czyli niezbędnych do życia, których organizm człowieka nie umie sam wytworzyć z innych aminokwasów.
Wracając do meritum. Jesteś osobą z tendencją do tycia i chcesz za pomocą witarianizmu schudnąć, a już z pewnością nie przytyć, bo słyszałaś, że to bardzo fajny sposób, zdaje się bardzo pro zdrowotny. Leczysz przy okazji drożdżycę, krosty i zapobiegasz rakowi w przyszłości i do tego podobno nigdy nie chodzisz głodny.
No i masz dylemat:
Raz
Czy deserki, pizza, chlebki marchewkowo - lniane, krakersiki raw, czy też masa owoców i stres przy przełykaniu pięciu migdałów (sztuk). Do tego jak idziesz w kierunku wysoko tłuszczówki, a przecież nie wpadłeś tutaj prosto z Atkinsa, byłeś na klasyce szaraka i okazuje się, że teraz nagle głównie tłuszcz jesz.
Dodatkowo cera, która się poprawiła na początku nagle znowu cała w krostach i nieprzyjemnie jakoś z ust zalatuje i sen gorszy, no i chudnięcie ustało, a jakby znowu zaczęło cię przybywać.
Dwa
Czy też rzucić się na fruktozę w wielkich ilościach, łatwo przyswajalną bo mieloną w blenderze, Twoim obecnym najlepszym kumplu i brzuch zaczyna ci falować cellulitisem jak źle napompowane koło ratunkowe. Dobra to co robić?
Ja od razu wybrałam dla siebie 811, bowiem gdy coś wygląda jak pizza i smakuje jak pizza, zapewne będzie równie zdrowe jak pizza.
Jeżeli masz tendencję do tycia i nie ruszasz sie dostatecznie, to być może trzeba będzie przeznaczyć blender do innych zadań niż do mielenia głównie owoców, gdyż służy do zagęszczania jedzenia, coś jak gotowanie.
Z blendera zjesz bez problemów 12 pizangów z plamkami, w postaci owocu niekoniecznie.
Moja rada, jakbym ją mogła dawać, jest taka:
-
Blender używaj do mielenia około pół kilograma liści dziennie, raz takie raz inne i dodawaj do tego kilka owoców, tylko dla smaku.
-
Resztę owoców zjadaj w ciągu dnia nie zmielonych.
-
Nie staraj się absolutnie utrzymywać zależności 10g węglowodanów na 1 kg ciała bo popłyniesz, jeżeli nie masz wielkiej wydajności kalorycznej na ćwiczenia fizyczne.
-
Stale zwiększaj swoją aktywność ruchową, gdyż bez tego nie ma zdrowia, ani dobrej sylwetki.
-
Jesteś zwierzęciem, nie zapominaj, ruszaj się, ruszaj tyłek i stopami go przenoś szybko w różne miejsca. To jest bardzo naturalne. Im więcej będziesz się ruszać tym więcej będziesz mógł szamać pizangów, nawet cudownie zmielonych.
-
Jedz mało orzechów i ziaren, ale bezwzględnie ich nie odrzucaj. Tłuszcz jest bardzo ważny dla nas zwierząt.
-
Codzienne nawadnianie na początek dnia 4 szklankami
-
Wiadomo, że musisz brać, albo z suplementów, albo z natury B12, D3, Wapń, cynk, witaminę K2 i omega 3.
- Superfoodsów niech nie zabraknie w 4 szklance
Do tego jak grubniesz, powinieneś trzymać się minimum 90% na surowo, gdyż gotowanie zagęszcza jedzenie.
Te 10 % przeznacz na produkty warzywne, które są bardzo ważne dla twojego zdrowia, a nie można, lub nie lubisz ich jeść na surowo, jak brokuł, bakłażan, soja, szparagi, soczewica, nie prażona gryczana, czy odflegmiająca jaglana.
Sól tylko najwyższej klasy morską i mało.
Jeżeli chcesz się zbliżać do 811 lansowanej przeze mnie, to żeby nie tyć, musisz zwiększyć ilość aktywności fizycznej
800-1000 kalorii spalać na treningu codziennym, wtedy będziesz mogła dużo jeść, a nawet musiała i nie będziesz tyła, tylko się ubijała, zagęścisz ciało, zmniejszysz objętość.
W innym przypadku będziesz grubł jak świnia i złorzeczył witarce
Małe podsumowanie:
-
Nawet jak tyjesz z powodu kłopotów z nadnerczami, czy tarczycą, to i tak żywienie surowe na 811 ma poważny i często zbawienny wpływ na pracę tych gruczołów.
-
A więc istnieje szansa, że kiedy dołączysz ćwiczenia fizyczne i będziesz jadła bardzo dużo surowych roślin to w rezultacie będziesz szczupła, a do tego yyy... wyleczona.
-
Jednak podkreślam po stokroć, nie jestem lekarzem, ani dietetykiem i nie wolno mi nic radzić w dziedzinie medycyna, czy też szamka.
-
O głębokim oddychaniu już nie wspominam, bo wiadomo.
"Leczenie dobrą dietą"Katarzyna Lewko
Blog pepsieliot.com nie jest jedną z tysięcy stron zawierających tylko wygodne dla siebie informacje. Przeciwnie, jest to miejsce, gdzie w oparciu o współczesną wiedzę i badania, oraz przemyślenia autorki rodzą się treści kontrowersyjne. Wręcz niekomfortowe dla tematu przewodniego witryny. Jednak, to nie hype strategia, to potrzeba.
Rzuć też może gałką na to: Dobre suplementy znajdziesz w naszym wellness sklepie This is BIO
Disclaimer: Info tu wrzucane służy wyłącznie do celów edukacyjnych i informacyjnych, czasami tylko poglądowych, i niekoniecznie wyraża zdanie założycielki bloga, tym bardziej nigdy nie może zastąpić opinii pracownika służby zdrowia. Takie jest prawo i sie tego trzymajmy.
Komentarze