Pepsieliot
Możesz się śmiać, ale i tak za kilka godzin
zmienisz swoje życie...
214 842 315
11 online
35 406 VIPy

Jak zostać gwiazdą w telewizji, czyli jak się przypodobać swojej dziewczynie?

Mówi się czasami, żebyś koniecznie była sobą, ale ten kto Ci o tym mówi, ma własną wizję Ciebie. Bądź sobą, ale jasno wyrażaj uczucia, bo tak naprawdę jesteś nie do zniesienia. Bądź sobą, ale naucz się okazywać swoje słabości, no bo jak je ukrywasz to jesteś dość problematyczną sobą dla otoczenia. Generalnie bądź sobą, ale spełniaj oczekiwania wobec tych, którzy mówią Ci jaka jesteś, jaka dobrze żebyś była. I w końcu zaczynasz pokazywać światu siebie jako sztuczny twór, obraz namalowany przez Ciebie, społeczeństwo, rodziców, budy, polityków. I wydawałoby się, że wreszcie spełniałaś oczekiwania i będzie doskonale, a tu nie, obraz się jednak może nie spodobać. A ponieważ wierzysz, że ten twór to jesteś Ty, zaczynasz się frustrować, gdy Ci nie leży, albo jarać jak Cię kręci. Tak czy siak rodzi się największa zmyłka wszech czasów, Twoje ego, i przekonania.

I taki komć

Pepsi, a co jeżeli jest problem z wyrażeniem uczuć i słabości u partnera? W połączeniu z niską samooceną jest to ciężki orzech do zgryzienia. Jesteśmy razem 3 lata, zaufanie na maksa, jednak coś kiedyś w jego życiu sprawiło, że przystojny i inteligentny facet uważa się za słabego zawodnika (nie powiedział tego wprost, musiałam to z niego „wydusić” przy okazji ostatniej poważnej). A mówienie o uczuciach i słabościach wg niego jest oznaką słabości? Czy może fakt, że w ogóle zaczął o tym mówić uznać jako przyznanie się do słabości?


Dżizas, ja zwariuję. Wiesz, że w Twoim domu spotykają się dwa obrazy? Dwa namalowane obrazki na pokaz, dla ludu, se gadają, lub se milczą jednostronnie, a ich twórcy głęboko uśpieni nie biorą w tym udziału. Nie mają pojęcia te obrazy, że nie są tym malarstwem, że to zostało stworzone, i że to oni są twórcami. Trzeba się pogodzić z tym, że żyjemy wraz z ego, ba, dobrze byłoby cieszyć się z tego, być świadomym ego i robić z niego użytek. Ego jest zewnętrzem, jest oddzielne, jest na pokaz, jest śmiertelne, tworzysz je za pomocą narzuconych Ci przekonań, a potem potwornie się się do niego przywiązujesz. Do tego stopnia, że myślisz, że jesteś nim. Myślisz, że jesteś Simsem. Gdy uda Ci się ego, jest sukces, jakaś kasa, jakaś miłość, zaczynasz bać się jak diabli cokolwiek w ego zmieniać, trzęsiesz porteczkami, że jak cokolwiek zmienisz, to pogorszysz sprawę i taki obraz łazi po świecie i zdobywa, lub nie zdobywa uznanie. A odwrotnie, gdy upiekłaś zakalec, będziesz narzekać (może po cichu), obwiniać piekarnik, mąkę i drożdże, ale nie porzucisz zakalca za nic w świecie, i nie upieczesz czegoś nowego, bo przecież Ty już jesteś zakalec. Przywiązałeś się, klamka zapadła. Twój facet upiekł sobie swój obraz jako zakalec, a  zakalec nie jest doskonały, jest jakby brzydszy niż inne ciasta wokół, ale nie daj Boże nie może niczego zmienić w tym obrazie, bo to przecież on jest, a siebie się nie zmienia, takie są przekonania. Można rzucić darcie faj, ale przemalować się? Nigdy w życiu. Ty widzisz tylko obraz, który Twój facet stworzył, czyli jego ego, a on widzi Twój obraz, czyli wścibskiej laski, która chce gadać i gadać, dociekać i dociekać, analizować i analizować, chociaż i tak nie ma pojęcia, że sama identyfikuje się tylko w własnym obrazem. Facet się zamyka, ale. Wiózł więc ślepy kulawego. Jeszczeście się nigdy nie spotkali ze sobą, nie poczuli jedności, że jesteście tym samym, wspólną jaźnią, chociaż dwiema jednostkami świadomości obdarzonymi wolną wolą, oderwanymi od wyższego systemu świadomości, żeby tutaj doświadczać, ewoluować, obniżać entropię, porządkować chaos i tworzyć. Jeszczeście się nigdy nie spotkali ze sobą, za to dwa obrazki w domu debatują od rana do wieczora bez pojęcia, że to uśpienie. Zamiast tego cudownego poczucia jedności, bezwarunkowej miłości, żyjecie w strachu, gdyż identyfikujecie się z odrębnymi obrazami, które żeście namalowali sami, a tak naprawdę z ogromną pomocą zewnętrznych wahadeł, programów komputerowych nałożonych na Wasze umysły. Ty chcesz go otworzyć i zmienić, a może on chce mieć taki swój obraz teraz, może stworzył swoje ego, owszem nieświadomie, ale to mu odpowiada, schował się, jak ślimak i sobie siedzi? Ludzie przychodzą na wystawę i widzą, no, no, no, taki fajny chłopaczek, niczego sobie, a taki zahukany. Masz świadomość, że opisując osobowość, ego Twojego partnera jesteś całkowicie obok tematu? Że on śpi i Ty też śpisz?

Masz ode mnie zadanie domowe w ramach pobudki. Dlaczego tak bardzo mojemu ego zależy, żeby ego mojego partnera obnażyło się i zaczęło wyrażać egotyczne uczucia? Dlaczego ciągle identyfikuję się z obrazem, z graczem, z awatarem? Dlaczego wciąż nie mam kontaktu ze świadomością, która chce ewoluować poprzez tę grę? Dlaczego nie potrafię cieszyć się tym co mam, tylko szukam kwadratowych jaj?

z miłością

(Visited 2 434 times, 1 visits today)
-
Blog pepsieliot.com nie jest jedną z tysięcy stron zawierających tylko wygodne dla siebie informacje. Przeciwnie, jest to miejsce, gdzie w oparciu o współczesną wiedzę i badania, oraz przemyślenia autorki rodzą się treści kontrowersyjne. Wręcz niekomfortowe dla tematu przewodniego witryny. Jednak, to nie hype strategia, to potrzeba.
Może rzuć też gałką na to:

Dobre suplementy znajdziesz w Wellness Sklep
Disclaimer:
Info tu wrzucane służy wyłącznie do celów edukacyjnych i informacyjnych, czasami tylko poglądowych, dlatego nigdy nie może zastąpić opinii pracownika służby zdrowia. Takie jest prawo i sie tego trzymajmy.

Komentarze

  1. avatar Tess 23 maja 2019 o 19:25

    Wypisz, wymaluj o mnie.
    Ale zaczynam już odpuszczać. Skoro do tej pory przede mną się nie uzewnętrznia panisko me, to tak ma być. Najwidoczniej. I choć jeszcze czasem coś zaboli, to jednocześnie coś mnie tak tam chwyta w środku, takie to coś jest no takie cudowne. I taki mnie wtedy spokój ogarnia, jakby w końcu do obsługi tej machiny zasiadł maszynista, co to wie za która dźwignie pociągnąć w danym momencie. To jest praca, to jest ciągła praca. I czasem z sił opadam, albo mnie ktoś tych sił pozbawi. Kurczę to jest takie niezwykłe jak jest się w pełni uważnym. I tyle jest do odkrycia jeszcze. Tyle ludzi do poznania, co wniosą w nasze życie/ doświadczanie coś nowego. Moja oślica ostatnio wskazała mi jak ona odczuwa miłość – w odpowiedzi na moja rozpacz, ze nic nie czuję w sercu. Tak całkiem nijak mam. I wiecie co? Czuje miłość i objawia się ona u mnie w ciele miłym łechtaniem w miednicy, takie czysto fizyczne odczucie. Kompletnie niezwiązane z przekłamanym przekonaniem, iż mam czuć motylki w brzuchu, niemoc z tęsknoty, rozpacz, zadyszki od emocji z tego „kochania”, nic z tych rzeczy przegadanych, wyczytanych, obejrzanych. Jaka to ogromna ulga i spokój. Czekam co nowego odkryję. Coraz częściej spotykam na swojej drodze ludzi, którzy wnoszą zmianę w moim postrzeganiu. Życzę Wam czyli i sobie jak najwiecej takich oślica w życiu. Takich Pepsi. Lovciam, a co!

    1. avatar Jarmush 23 maja 2019 o 20:04

      z miłością

  2. avatar angela 24 maja 2019 o 00:08

    A ja się zastanawiam czego chce moją dusza…i wciąż nie wiem..i boję się że mogę się nie dowiedzieć…a co myślisz o czytaniu duszy..czy to jest ok ? Czy naprawdę mozna się dowiedzieć czego chce nasza dusza? Czy lepiej omijać taki temat ?

    1. avatar Jarmush 24 maja 2019 o 06:48

      dlaczego omijać taki temat, po prostu medytuj, to jest właśnie kontakt z duszą, włącza się automatycznie, gdy milknie ego

  3. avatar Jolm 24 maja 2019 o 22:26

    Poproszę o przewodnik jak robić użytek z ego jak go ujarzmić.

    1. avatar Jarmush 25 maja 2019 o 03:39

      nie ujarzmiaj, korzystaj, miej jasność, a jak przeszkadza, idź w wydech, myśl o wydechu, i zacznij medytować, codziennie 20 minut

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Sklep
Dołącz do Strefy VIP
i bądź na bieżąco!

Zarejestruj sięZaloguj się

TOP

Dzień | Tydzień | Miesiąc | Ever
Kategorie

Archiwum