Czy to jest dziedziczna nietolerancja? raczej, nie bo taka jest bardzo rzadka i wtedy nie ma mowy o nawet malutkiej…
Ello Burżuazji,
Skoro każdego dnia obrzuca się własną publikę stekiem co najmniej niegrzecznych informacji w kształcie spisków dziejowych, no dobra niech Wam będzie teorii, więc wywrotowcem się jakby jest, jednym słowem śmierdzi się anarchią.
Ciągnie z tego blogaska lekkim anarchistycznym swędem przyznaję, ale jest to raczej śmieszny fetorek, gdyż pełen niekonsekwencji. Dzisiaj dam Socjecie przykład kolejnego rozdwojenia jaźni, jak anarchia w górnolotnych założeniach ma się do bardzo niskiej, gdyż dotkniętej posadzki praktyce.
Gdzie nie zaczepimy gałką, dosłownie na każdym kroku czytamy, że stosunkowo młoda, a na pewno młodsza i z interesującą urodą, w tym niezwykle wydłużonej i wiotkiej formie Polka wyszła właśnie za mąż, albo tylko się na poważnie zapoznała z niezwykle bogatą, ujmującą i kulturalną, spadkobierczynią rodowych biznesów i koligacji, często ęą francuską, ale jednak siwą skronią, do tego z brzydkim otworem gębowym.
Jak jeden mąż, bogactwo jakoś osiadło na ustach siwych skroni, w sensie, że je wykrzywiło, no ale to dygresja.
Siwa skroń, zapewne z odzysku, gdyż trudno, żeby czekała dziesiąt, a z pewnością dzieścia lat, na narodziny swojej przyszłej obecnej partnerki, owa skroń na stare lata zapragnęła związać się na poważnie z kimś w kształcie modelki, lub bardzo zbliżonym do wzorcowego manekina w rozmiarze ZERO. Właściwie tylko to było miłości siwej skroni warunkiem, zewnętrzna kubatura panny, bywa, że również byłej mężatki, ale co to ma do rzeczy, skoro rozchodzi się tylko o ten sznyt ciała sznurówki.
Można sobie wyobrazić, tę skroń rozognioną i tamto wydłużone ciało w miłosnym, no dobra, kopulacyjnym uścisku i jakoś człowiekowi nie chce się wierzyć.
Oczywiście 90% małżeństw, po siedmiu latach wymuszonego rutynową biegłością, obowiązkowego coitus w co drugą sobotę, no i niekiedy wtorek, też nie wygląda w pieleszach wiarygodnie, ale mimo wszystko nikt się niczego specjalnego nie spodziewa.
Niby nienawidzimy zakłamania korporacji, opętańczej idei sprzedawać, sprzedawać, uderzamy raz po raz w minimalizm, nie kupować, nie kupować, szkoda, w takim razie, że gapimy się na pewne wystawy, wracając jednak do siwej skroni i jej wiotkiej wybranki, jak sobie pomyślimy, ile taka siwa skroń, właścicielka jakiegoś większego trustu z tradycjami, może dać egzystencjalnego komfortu swojej pannie, czy co dopiero żonie, pal sześć nawet intercyzę, to jakaś ogarnia nas nostalżik zwana zazdrością za finansowym bezpieczeństwem.
Siwa skroń z pewnością w jakiś sposób, niekiedy całkiem bezpośrednio przyczyniła się do niewypłacalności częściowej, czy też w drastycznych przypadkach całkowitego upadku małych firm, ciułaczy, takich co im się wydawało, że coś od nich zależy, że mają jakiś majątek w nieruchomości, jak na razie bankowej, i należałoby chcieć ją, tę siwą skroń walić z liścia, nawet niesprawiedliwie po ogorzałym od ciągłego bujania się na własnym stumetrowym jachcie pysku, gdy tymczasem z nutą nostalżik się trochę zazdrości wydłużonym kształtom, że będą też się w słońcu bez specjalnych problemów pławić.
No więc weźmy się stuknijmy w głowę, po pierwsze nasze gitary (alias syry) stanowią circa połowę długości naprawdę pożądanych na jachcie gitar, do tego, w kwestii obwodu, tym razem dwa razy większego, więc nigdy żadna siwa skroń nie zamierzałaby podnieść naszego życiowego standardu, to raz, dwa jesteśmy zakochani w szatynowej (tu wpisać odpowiedni kolor, brak koloru) skroni.
Możemy sobie zaprzeczać ile nam się zechce, możemy mieć dwie miarki, jedną dla świata, a drugą dla siebie, bo jesteśmy anarchistkami.
Możemy siedzieć odważnie na barykadzie ze sztandarem nadrukowanym w banany i jabłka w ręce, a na gitarach mieć rozsznurowane trampki, tyle, że koniecznie conversy, kogoś jawnie nie lubić, kogoś za wszystko obwiniać możemy, mieć za złe, mówić słowo na „n” w brzmieniu niesprawiedliwość, ale jednocześnie mieć świadomość, że jesteśmy tak samo zagubione w pożądaniu przedmiotu, jak człowiek nitka, czyli modelka, tyle, że gardzimy zarówno wyścigiem szczurów, jak i intratnym ożenkiem.
Więc jak tu mamy żyć w podobnej ambiwalencji?
Oj tam, oj tam, zaraz, że złe.
♥
serdeczności Jor pepsik
Blog pepsieliot.com, nie jest jedną z tysięcy stron zawierających tylko wygodne dla siebie informacje. Przeciwnie, jest to miejsce, gdzie w oparciu o współczesną wiedzę i badania, oraz przemyślenia autorki rodzą się treści kontrowersyjne. Wręcz niekomfortowe dla tematu przewodniego witryny. Jednak, to nie hype strategia, to potrzeba.
Rzuć też może gałką na to: Dobre suplementy znajdziesz w naszym Wellness Sklep
Disclaimer: Info tu wrzucane służy wyłącznie do celów edukacyjnych i informacyjnych, czasami tylko poglądowych, i niekoniecznie wyraża zdanie założycielki bloga, tym bardziej nigdy nie może zastąpić opinii pracownika służby zdrowia. Takie jest prawo i sie tego trzymajmy.
Powiązane artykuły
Komentarze
A co mnie Twoje trampki?
Rozkminiaj dalej 🙂
piotrek dzięki 🙂
uf, a już się bałam ,że jesteś idealna i nie pożądasz wszelakich przedmiotów tak jak każda nitka modelka 🙂
Osobiście nie pogardzę luksusowym w moim wyobrażeniu życiem,aczkolwiek siwa skroń i wyścig szczurów-raczej też nie dla mnie 🙂
„bo ja złą kobietą jestem”
Ale zło potrafi być fascynujące,tak jak Ty
Kochana, a kto powiedział, że idealny to ten spójny i konsekwentny heh 🙂