fbpx
Pepsieliot
Możesz się śmiać, ale i tak za kilka godzin
zmienisz swoje życie...
218 377 464
69 online
45 156 VIPy

Jak zrobić pierwszy krok do przebudzenia, trzymaj się tych 5 zasad

dobre miejsce (jak każde) do zrobienia pierwszego kroku, to jest akurat Słowacja

Jak zrobić pierwszy krok do przebudzenia, trzymaj się tych 5 zasad

And reportaż (z lokowaniem produktu) z porannego ładowania zielonym

BÓL ciała jest wywołany podążaniem za umysłem, czyli za własnym ego. Strach jest bardzo pierwotnym elementem w życiu człowieka. Jest to pierwotna negatywna emocja. Potrafisz obudzić się w nocy, w ciepłym łóżku i nagle zaczynasz się bać raty kredytu, albo śmierci. To tak naprawdę wydaje się i jest absurdalne.

Choroba i ból ciała zaczyna się w Twoich myślach

Gdy starasz się pokonywać strach, używasz znanych sobie praktyk, a umysł na to nie chce pozwolić. Ego (czyli myśli) uważa, że ono jest najważniejsze, że musisz podążać za każdą debilną, straszącą myślą, bo tak. Bo masz ego.

1. Nie musisz podążać za swoimi myślami

Możesz je olewać. Tak zwane pozytywne myślenie, to pewna zmyłka dla ego. Idziesz do serca, ale to wciąż nie o to chodzi. Bo pozytywne myślenie jest przeciwstawne, czyli jest formą ucieczki od złego. TYMCZASEM  w Tobie w środku jest tylko kosmiczne dobro i miłość, o której mówił Jezus, Budda, Osho, Tolle i wszyscy przebudzeni. Mówią jednym głosem, mówią to co widzą, nie o żadnej religii i pomieszaniu języków, mówią wszyscy to samo, jest spokój, dobro i miłość. Gość przebudzony nie rzuci na nikogo bomby. Nie skrzywdzi chorego chemią. Nie zdradzi nikogo. Nie będzie krzyczał z ambony.

przed śniadaniem, aby nie zepsuć sobie smaku szejka naczelnego robimy szejka wstępnego, ściśle prozdrowotnego z 4Greensa 100%Organic This is Bio and selera naciowego

2. Jedyna szansa dla ludzkości: obudzić się

Rockefeller, któryś tam z samej góry, jest już po 100 (chodzi o wiek) i teraz będzie miał prawdopodobnie nowe ciało, ale to są sprawy niezwykle zaawansowanych technologii, pojęcia życia w Matrixie, kolejnego wymiaru rzeczywistości i czegoś co wiąże się z koszmarną dominacją pasożyta energoinformacyjnego. Tymczasem w Tobie od początku jest idealny spokój i dobro, tylko Ty nie budzisz się, więc nie masz o tym zielonego pojęcia. Dlatego sądzisz, że nie tkwisz w matrixie, że to tylko film. Gdy jedna religia do Ciebie przemawia, to mówi, uwierz, że jest tak i tak, i przedstawia Ci dogmaty. Gdy inna religia przemawia, przedstawia Ci inne dogmaty. Łatwo jest wierzyć w dogmaty, gdy ma się kilka lat, potem trudniej, ale się udaje. Udaje się milionom, co zawsze mnie dziwiło. Inni przestają wierzyć w dogmaty, ale jadą na tym samym wózku z tymi co wierzą, bo mówi się tutaj o tym samym. O wierzeniach. Są kraje, takie jak Polska, gdzie jest religijnie w sejmie i wielu domach, ale nic z tego nie wynika. Nie chorujemy mniej od innych Europejczyków, nie żyjemy dłużej, jesteśmy za to bardziej krytyczni (szczególnie w Internecie), mniej się śmiejemy, czyli coś się tu nie zgadza. Naród jest totalnie podzielony, jakbyśmy byli manipulowani od góry. Nie mamy Królowej do kochania, jak miłość jednocząca Anglików. Nie mamy dobrobytu jak Niemcy, żebyśmy ufali i chcieli podążać za przywódcami. Wciąż mamy wrażenie, a nawet pewność, że rządzą nami źli ludzie. Nie jesteśmy naiwni, wiemy, że polityka ma dwa podstawowe oblicza, to co pokazuje się obywatelom i to co siedzi za kulisami, ale nasza religijność miała być przecież ponad to. Niestety owa religijność przeszkadza zarówno w duchowości, jak i posiadaniu w rozumieniu materialistycznym. Jest wbrew harmonii. A może się wszystko zgadza, bo religie celowo marginalizują życie doczesne? Kto tam będzie kogo po śmierci rozliczał? Czy coś z tego wynika? Nie wystarczy nadtlenek wodoru, witamina D3+K2 i magnez, musisz nauczyć się wyłączać umysł, bo ego w końcu rozłoży Cię na łopatki.

myjemy seler w dobrej wodzie (jeden spory seler naciowy na 2 osoby; zostawiamy kilka młodych liści), kroimy, i przygotowujemy po jednej łyżeczce zielonego 4 greensa na osobę 

3. Po drugiej stronie wierzeń leży doświadczenie

Po prostu. Nie musisz wierzyć w  to co mówię, ba, możesz nastawiać się krytycznie, podążać za umysłem, za swoim ego, ale możesz jednocześnie spróbować. Doświadczyć po prostu. Dlaczego nie? Dlaczego tak się przed tym wzbraniasz? Po prostu wejdź w siebie, stań się uważnym, choć na chwilę się przebudź. W Tobie nie ma krztyny zła, ani niepokoju, w Tobie nie ma bólu, w Tobie nie ma ego. WIEM, wiem, to bardzo trudne na początku, ale każdemu się uda, gdy zacznie to robić. Nikt Cię nie straszy, w Tobie jest tylko miłość. Gdyby w szkole, w salkach przykościelnych (łodewer) uczono dzieci kim są, nie byłoby już więcej żadnych pytań. Nawet Google by ich już nie zadawały.

ślicznie zielone, niezbyt pyszne, dlatego robimy mix (jeszcze z dobrą wodą), szybko wypijamy i zapominamy o sprawie; czas na opuszczenie matrixu

4. Dowiedz się kim jesteś

Ludzie nie mają pojęcia kim są. Wiedzą tylko to co mówi im ich ego wychowane/nauczone przez śpiących. Dziecko mojej  przyjaciółki rzuca małym AGD (widelcem), gdy tylko przy stole nie poświęca mu się uwagi. Jego ego już wie co robić.

Co to znaczy przebudzić się?

Co to znaczy naprawdę przestać się bać?

Co to znaczy naprawdę zacząć żyć?

Skoro przez tysiące lat ludzie bali się o życie, jedzenie, o wszystko, o ciemność, o zwierzęta ryczące, o jad węży, non stop, powstał ogromny pasożyt energoinformacyjny, który tylko czeka, aby się odżywiać naszym ego. Naszymi nocnymi strachami. Żyjemy w strachu przed rakiem, drżymy o naszych bliskich, trzęsiemy się nad sobą, boimy się bólu okropnie. Czy to jest życie? Czy tak zachowują się inne istoty żywe nienazwane człowiek? Czy pomoże na takie choroby antybiotyk, ba nawet witamina? Kim jestem? Kto zadaje sobie to pytanie, gdy jest szczęśliwy? Nikt. Czy można być szczęśliwym nie budząc się?

trochę artystycznego 🙂 nieładu z Osho, oraz „Architectural Digest” przed mixem

5. Zrób pierwszy krok

Tolle jest świetny, prawie jak guru (więc lepszy), ale nie ostentacyjny buntownik jak Osho. Tollego wzięło i wyciszyło inaczej niż Osho. Wystarczy mu jedna niebieska koszula (tylko dla przyzwoitości), z tego co wiem nie ma 90 Rolls Royce, ale i tak jest bardzo bogaty, jednak nie wypraszają go z kraju. Póki co. Gdy kiedyś słuchałam Tollego śmiałam się w duchu (jak nieinteligentny głupek, jak najgłupsza z hien), bo nic nie zrozumiałam z powodu zarozumiałego ego. Wiedziało co robić i nie dopuściło do mnie Tollego, jeszcze bardziej niż Osho. Dałam się zwieść rozumowi, czyli myślom i dlatego już się martwię o Ciebie. Że po prostu odrzucisz to, że stukniesz się tylko w głowę. Jaki kosmos w sobie? WTF is Alice?

CZY Twoje ego dopuści do siebie to co mówię teraz?

Ale i tak podam pierwszy krok, to uważność.

rzeczony mix

Uważność – krok pierwszy

Skup się choć na chwilę na teraz. Teraz jesteś i poczuj swoje ręce. Miej świadomość rąk. Dobrze byłoby zacząć od całego ciała, ale to jest trudne. Poczuj chociaż ręce. To już coś. Zostań obserwatorem teraz. Myśli same się wyciszą. Jak nie, to trudno, ale nie podążaj za nimi. Niech idą w pizdu. Udają tylko, że są ważne. Ty bądź teraz, w tym pomieszczeniu, albo na polu, i zostań obserwatorem. Na razie obserwuj swoje ręce. Poczuj je. Poczuj je teraz …

wypijamy raz dwa trzy i z głowy ładowanie zielonym, teraz możemy udać się do T E R A Z, wychodzimy z matrixu

Źródło: „Nowa Ziemia” Eckhart Tolle


Blog pepsieliot.com nie jest jedną z tysięcy stron zawierających tylko wygodne dla siebie informacje. Przeciwnie, jest to miejsce, gdzie w oparciu o współczesną wiedzę i badania, oraz przemyślenia autorki rodzą się treści kontrowersyjne. Wręcz niekomfortowe dla tematu przewodniego witryny. Jednak, to nie hype strategia, to potrzeba. Może rzuć też gałką tutaj: Dobre suplementy znajdziesz w naszym  Wellness Sklep


Disclaimer: Info tu wrzucane służy wyłącznie do celów edukacyjnych i informacyjnych, czasami tylko poglądowych, dlatego nigdy nie może zastąpić opinii pracownika służby zdrowia. Takie jest prawo i sie tego trzymajmy.


 

(Visited 13 870 times, 1 visits today)

Komentarze

  1. avatar czasdiet 17 września 2016 o 10:21

    Punkt trzeci jest, moim zdaniem, najważniejszy. Prawdziwa duchowość to przede wszystkim doświadczenie. Wiara jest w niektórych przypadkach przydatna, ale nie niezbędna. Często bardziej przeszkadza niż pomaga w duchowości.

    1. avatar pepsieliot 17 września 2016 o 10:28

      wiara jest według mnie i Osho (:)) bezwzględnie niepotrzebna i wprowadzająca w błąd, tylko ślepiec musi uwierzyć w światło słońca

  2. avatar Monika 17 września 2016 o 10:43

    Pepsi gdzie kupujesz bio seler naciowy? mam dylemat, spożywać czy nie, jeśli nie jest bio? chyba nleży do parszywej 12ki…

    1. avatar pepsieliot 17 września 2016 o 11:38

      należy niestety do parszywej 12, ale z selerem naciowym nie ma takiego kłopotu jak z jarmużem. Często jest nawet w Oszonie, bardzo często w Organicu (one są w każdym większym centrum handlowym)

  3. avatar eM. 17 września 2016 o 10:49

    „..udają tylko, że są ważne.. ” <3 :-)))

  4. avatar Lucy 17 września 2016 o 11:07

    Witaj Pepsi, mam pytanie: czy mlody jeczmien zawiera gluten?

    1. avatar pepsieliot 17 września 2016 o 11:36

      trawa jęczmienna, ani też pszeniczna nie zawierają glutenu

  5. avatar JoGi 17 września 2016 o 12:30

    Pepsi, cudowny wpis, kocham Cię 😀

    1. avatar pepsieliot 17 września 2016 o 18:22

      <3 JoGi

  6. avatar Lorka 17 września 2016 o 12:55

    hehe ostatnio na FB krązył fajny mem „powiedz ludziom,że w niebie siedzi niewidzialny facet, który stworzył świat i wiekszośc ludzi ci uwierzy… Ale powiedz im,że ławka jest świeżo pomalowana, to wszyscy ją dotknął ,żeby sie przekonać” hehehhe na szczescie coraz więcej ludzi sie budzi..

    1. avatar pepsieliot 17 września 2016 o 18:22

      no właśnie

  7. avatar agga 17 września 2016 o 14:45

    Pepsi, Twojego bloga czytam od ponad roku, ale ten pierwszy krok tak naprawdę zrobiłam niedawno, jakieś 3 – 4 miesiące temu. Jednak poprzedziły go rzeczy wynikające właśnie z czytania bloga i wspominanych tu autorów. Chyba nie byłabym w tym miejscu, gdyby nie jakiś splot zdarzeń sprzed kilku lat, kiedy kumulacja stresu, nadwrażliwości, rosnącej nerwicy i nie wiem jeszcze, czego, doprowadziła do momentu, kiedy właśnie zaczęłam odczuwac tak okropny lęk przed czymś, co może się zdarzyć (coś złego), pamiętam wieczór, kiedy spazmatycznie płakałam ze strachu, że coś się zdarzy. I zdarzyły się potem różne niedobre, wręcz tragiczne rzeczy. A ja hodowałam sobie nadal coraz większą nerwicę lękową, podbudowaną źle pojmowaną religijnością na dodatek, z czarnowidztwem, lękiem przed zapeszaniem. Zabiłam w sobie całą radość życia, po każdym momencie szczerego śmiechu od razu przychodził strach, że będzie trzeba za to zapłacić. Jak można tak życ? Organizm się zbuntował i wyszło hashimoto. Wtedy trafiłam na Pepsi Eliot. I zaczęły sie powolne zmiany w moim życiu. Zmiana myślenia przyszła po zmianie odżywiania się.. Szybciej poszło po zaprzestaniu jedzenia mięsa. No i suplementacja, zaczynając od wit D3+K2. Wydaje mi się, że jestem na właściwej drodze, choć ego nie zaprzestaje walki;) Ale robię tak właśnie, jak napisałaś, próbuję odciąć się od debilnych myśli podsuwanych przez umysł. I da się nad tym pracować, idę do przodu, widzę efekty.
    A teraz z innej beczki – wczoraj, robiąc zakupy w M1, uzupełniłam braki w suplementach, no i przy okazji, wcale nie mając wcześniej zamiaru, kupiłam „Leczenie dobrą dietą” (przy czym dzięki za uwzględnienie rabatów dla osób nie robiących zakupów przez internetowy sklep, miło:)). I od wczoraj czytam sobie, przekonując się, że WARTO kupić książkę, chociaż myślało się, że po co, skoro i tak prawie wszystko jest na blogu. Jeśli więc ktoś się waha, to zachęcam (ale polecam opcję z dostawą do domu, nie wiedziałam, że to taka kobyła, ramię mi urwało prawie;)))
    Czekam teraz na ksiażkę o bieganiu, bo z tym ruszeniem do przodu w kwestii ruchu własnie, to trochę gorzej u mnie.
    Pepsi, dzięki i serducho – moze być, zamiast owocka?:)

    1. avatar pepsieliot 17 września 2016 o 18:12

      no kurde flaczek piękny komentarz, aż się wzruszyłam, ściskam i życzę Ci z całego serca poczucia szczęścia i spokoju, czyli jak najbardziej normalnych rzeczy we Wszechświecie, to udręka jest czymś wymyślonym przez nasz umysł, świadomość bywa nawet ponad bólem fizycznym <3

  8. avatar donMatteo 17 września 2016 o 15:22

    Mam skojarzenia z Szymonem Słupnikiem. Co się dzieje z nami między 22 a 6 rano ? gdzie wtedy jestesmy ?i kim jestem? na ktorym poziomie ? ulepiony jestem ze świata, a co 7 lat to sie zmienia i jestem teraz znowu w innej wersji. Żyję. Wiecie ze chinczycy nie jedzą chleba ? dlaczemu ??

  9. avatar Kaligaj 17 września 2016 o 15:46

    Pepsi, zakupiłam niedawno Twoją książkę, wit. C i sodę. msm jeszcze nie ma 🙁 czy rozważyłabyś tańszą formę dostawy? np paczkomaty? 15 zł to trochę dużo, jakby chciała kupić np. tylko msm 🙁
    PS. książka wymiata!

    1. avatar pepsieliot 17 września 2016 o 18:03

      ja się tym nie zajmuję, ale przekażę problem, póki co MSM najlepiej samo zamówić pocztą, jako zwykły list

  10. avatar Dam 17 września 2016 o 16:56

    Wczoraj odebrałam twoją książkę jest potężna pod kazdym względem, świetna robota.Dzieciom daje w prezencie Mapy Mizielinskich a dorosłym będę dawała Leczenie dobrą dietą.

    1. avatar pepsieliot 17 września 2016 o 17:58

      Dziękuję i ściskam

  11. avatar Kamilla 17 września 2016 o 17:19

    Małe AGD :)))

  12. avatar klepsydra 17 września 2016 o 21:11

    Muszę o coś pilnie zapytać, będę wdzięczna jeśli ktoś poinformowany udzieli mi odpowiedzi. Czy przy stłuszczonej wątrobie i braku woreczka żółciowego lewatywy są niewskazane? Czy będzie ona powodowała dodatkowe podrażnienie jelita grubego? Stoję w miejscu i nie wiem.

  13. avatar agaZ 17 września 2016 o 22:37

    Boze kimkolwiek jestes PIEKNE!!! OSHO to moj faworyt!

  14. avatar eff 17 września 2016 o 23:15

    ja zaś poproszę o . . . ratunek dla znikających mi pośladków ewidentnie po bieganiu: źle biegam czy co 🙁 ? całe życie miałam „latynoską” :] pupę i od trzech miesięcy biegam, kilogramy też straciłam, ale te pośladki :o! znikają! przestać biegać?

  15. avatar Oktawson 18 września 2016 o 08:15

    Tolle wymiata!! Faktycznie moze sprawiac wrazenie dziwaka na poczatku, szczegolnie jak sie jest spowitym swoim ego, ale jak tylko naprawde go posluchamy, rozpuszczajac te swoje galopujace mysli, to nagle wszystko staje sie proste, latwe i oczywiste… Poza tym gosc jest tak bezpretensjonalny, spokojny i obecny, ze wkurzac sie na niego mozna tylko wtedy kiedy sami jestesmy pelni mysli, bolu, starchy, czy czego tam jeszcze…

  16. avatar malena 18 września 2016 o 10:37

    Och Pepsi z twarzą zasłoniętą włosami – piszesz też o Tolle, wspaniale :)) Z półtorej roku temu, gdy sama go czytałam, kiedyś Cię o niego zagadnęłam, pamiętasz? Wszyscy zmierzamy w tym samym kierunku, a drogi z tego co widzę, są różne. Czytam teraz Zelanda, Osho i dziesięć innych książek, a podczas niezbędnych prac domowych słucham ntv – ostatnio rozmów z Maciejem Adamskim, profesorem o dziwo – wrocławskiego Uniwersytetu Przyrodniczego, który mówi tak mało charakterystyczne dla tej grupy zawodowej rzeczy, że aż mam ciary jak go słucham. Przy tym gra na misach i gongach i naprawdę żyje tak, jak mówi.

  17. avatar malena 18 września 2016 o 11:01

    Jeszcze prośba o radę, jeśli mogę. Moją mamę od kilku tygodni boli ręka w okolicach nadgarstka, wygląda na to, że kość łokciowa w tej zewnętrznej, ruchomej części nadgarstka. Usztywnia ja opaską sportową, bo to prawa ręka. Mama twierdzi, że się nie uderzyła, po prostu zaczęło boleć. Boli przy ruchach dłonią na boki, w pozycji spoczynku nie boli. Mówi, że to ból jak przy stłuczeniu. Trochę długo to trwa moim zdanem. Mama od miesiąca bierze 2 razy dziennie 1/2 łyżeczki MSM, łyżeczkę askorbinianu sodu i trochę chlorku magnezu. Robi tez okłady z oliwy magnezowej. Poprawy wielkiej nie ma. Poradzisz co jeszcze? Może Grzegorzadam coś by też podpowiedział? Dzięki.

    1. avatar grzegorzadam 18 września 2016 o 18:52

      Spróbowałbym smarowaniem DMSO z sokiemz aloesu.
      Można zastosowac okłady z roztworu nasyconego MSM przez 2 godz (wilgotny kompres), pozwala zlikwidować ból już w czasie do 48 godz.

    2. avatar grzegorzadam 18 września 2016 o 19:47

      Poczytaj ten temat:
      http://www.pepsieliot.com/czy-w-twojej-solniczce-jest-juz-witamina-c-czyli-jak-prosto-zgladzic-plesn/

      Takie bóle maja swoją przyczynę, związaną przeważnie ze złą pracą nerek..
      Kwasy szczawianowe, fosforowe, moczowe..

  18. avatar krystyna 18 września 2016 o 16:46

    Kochanie mam pytanie czy wlasciwosci jeczmienia swiezego sa takie same jak w proszku ? bo sa rozne wersje jdni mowia ze swiezy nie przyswaja sie a [proszek tak ja mysle ze co nie przerobione to zdrowe a co ty o tym myslisz

    1. avatar pepsieliot 18 września 2016 o 17:32

      ja jem proszek i działa

  19. avatar marzyciel 19 września 2016 o 05:46

    Hej. Pepsi czytam tego bloga od ponad roku i bardzo się cieszę, że pojawia się na nim coraz więcej tematów związanych z przebudzeniem. Mam pytanie do Ciebie. Czy wraz z momentem kiedy zaczęłaś bardziej temat ogarniać i wgłębiać się w siebie, w bycie uważnym to czy poczułaś nieodpartą chęć bycia daleko od ludzi? Czy zauważyłaś to jak dużo ludzi wokół śpi i nigdy nie zauważy nawet szansy obudzenia się i pożycia dla siebie? Ja tak mam i pomimo faktu, że robię wiele by umożliwić innym zauważenie innych niż obrana przez nich raz droga, to często jest to walka z wiatrakami. Marzy mi się miejsce w którym będę żył z najbliższymi ale będę oddzielony od innych – względnie blisko tych, którzy nie widzą we mnie dziwaka a człowieka, który chce żyć po swojemu z nieustającym bananem na twarzy. Jak z tym jest u Ciebie? Podobno ludzie całkowicie obudzeni nie czują potrzeby budzenia innych. Ja jeszcze bardzo czuję. Pozdrawiam Marzyciel

    1. avatar pepsieliot 19 września 2016 o 07:08

      Tolle twierdzi, że ludzie przebudzeni promieniują i to sprawia, że inni właśnie od takich ludzi mimowolnie przejmują tę myśl, że może jest coś we mnie więcej.
      Jeśli chodzi o mnie, to odkąd pamiętam jestem typem odludka i samotniczki. Ludzie mnie nie akceptowali już dawno i sama się odsunęłam, bo najczęściej na każdy temat myślałam co innego niż ci, których spotykałam. Mówiłam od dawna to co Osho, tyle, że całkowicie przez sen. Ten blog był formą zwrócenia się do ludzi, ale z możliwością schowania się. Paradoksalnie dzięki temu blogowi poznałam dziesiątki ludzi,może po tylu latach setki, którzy myślą podobnie.Pozdrawiam Cię Marzycielu

      1. avatar marzyciel 19 września 2016 o 07:23

        Dziękuję Ci bardzo za odpowiedź. Życie to fajna przygoda 🙂

  20. avatar Kasia 20 września 2016 o 02:11

    Pepsi która z książek Tollego najlepsza na początek przygody z jego twórczością? Czy nie ma to większego znaczenia?

    1. avatar pepsieliot 20 września 2016 o 06:06

      nie ma znaczenia, zacznij od filmików

      1. avatar Kasia 20 września 2016 o 07:18

        Filmiki obejrzane,czas na książki 🙂

  21. avatar RedHead 20 września 2016 o 15:06

    Witaj, Pepsi!
    W zeszłym roku twierdziłam, że Tolle to dla mnie chińszczyzna w najlepszym wypadku. Uważałam, że jestem świadoma wielu rzeczy, ale chyba nie bardzo, skoro „i tak wiedziałam lepiej”. Dziś jestem w innym miejscu, dzięki temu, że wiosną trafiłam na Twojego bloga – jest tu tyle rzeczy, które mnie od zawsze interesowały, a posty, które zaczęły pojawiać się w czerwcu, stały się dla mnie przełomowe. Zaczynam nieśmiało wychodzić z głowy i już mniej się boję. Dziękuję za to <3

    1. avatar pepsieliot 20 września 2016 o 16:44

      <3

  22. avatar figa 20 września 2016 o 20:49

    Tak się zastanawiam- czy po śmierci, w nowym życiu to dalej będę ja czy już ktoś całkiem inny?
    Czy mam wpływ na to kim będę w kolejnym wcieleniu?
    A najbardziej martwi mnie czy spotkam kiedyś moich najbliższych ?

    1. avatar pepsieliot 21 września 2016 o 08:34

      gdy za tego życia uda Ci się obudzić, czyli umrzesz oświecona będziesz miała możliwość wybrania łona, tak twierdzą Ci, którzy pamiętają swoje poprzednie wcielenia. Gdy uda Ci się do tego stopnia się obudzić, że będziesz już tylko czystą miłością, staniesz się kolejnym buddą, Jezusem, Osho i innymi. Wtedy prawdopodobnie juz tutaj do nas nie wrócisz, polecisz do innego wymiaru, ale może bedziesz chciała wrócić. Jezus obiecywał, że wróci, ale minęło 2000 lat i nie wrócił. Jeśli będziesz do końca nieświadoma, znowu pojawisz się na świecie przypadkowo. Tylko doświadczalnie. Gdy umiera w Indiach człowiek oświecony tworzy się taka energia , że zjeżdzają się ludzie z całego kraju, żeby uczestniczyć w takim wydarzeniu. tam po prostu jest energia Boga.

      1. avatar mimi 18 września 2017 o 09:25

        Piszesz Pepsi o Jezusie. A czy słyszałaś o Sanjaya z Jasnej Strony Mocy? On mówi, że Jezus jest synem Lucyfera. Jest nawet pokazany filmik z Watykanu, gdzie celebrują Lucyfera. Ja już kompletnie zgłupiałam, bo nie wiem jaka jest prawda? Co o tym sądzisz?

        1. avatar Jarmush 18 września 2017 o 09:35

          Sądzę, że błądzisz, ale spoko. Owszem byłaby to metoda zesłać tutaj na ziemię pozornie chodzący ideał, zrobić z tego nową mono-religię i całkowicie przejąć kontrolę, z pewnością są takie zamysły i może im się uda, ale tamten Jezus to miłość. Nie zapominaj, że jest światło i oni o tym wiedzą. Po pewnym czasie zaczęłyby pojawiać się zakazy, szantaże, jak nie zrobisz tego, to to. Znasz to skądś już? Bardzo to przypomina Boga ze starego testamentu. Czy to Ci się wiąże z prawdziwym Jezusem? Miej swój rozum, korzystaj z ego.

          1. avatar mimi 18 września 2017 o 10:03

            Masz rację, że błądzę. Jak tu nie błądzić, gdy od lat wpajano nam wiarę w Boga i Jezusa, a tu nagle dowiaduję się, że Jezus w którego wierzyłam, jest fikcją. Ale do końca nie rozumiem Twojej wypowiedzi, bo piszesz że „tamten Jezus to miłość”, więc o jakiego Jezusa Ci chodzi? I czy z biblią jest coś nie tak? Ja naprawdę się pogubiłam.

          2. avatar Jarmush 18 września 2017 o 14:08

            Dzizas, co Cię obchodzi Jezus? skup się na miłości, wybaczaniu, współodczuwaniu. Te idee są mega prawdziwe, świetliste i jedynie istotne, wszyscy Buddowie o tym mówią, co za różnica, czy któryś nazywa się Jezus.

  23. avatar edim 27 października 2016 o 15:23

    Ta mikstura z 4 greens i selerem naciowym jest wbrew pozorom, całkiem smaczna. O ile sam 4 greens przyznam, że piłam szybko przełykając, tak żeby nie musieć „smakować, o tyle dodatek selera swoje robi i specyficzny posmak przykrywa, więc jak dla mnie to przepis strzał w dziesiątkę smakowo (poza tym, że zdrowotnie). Dziękuję!

    1. avatar Jarmush 27 października 2016 o 17:25

      cieszę się, też tak uważam, ale sa tacy co nie znoszą anyżu, więc ani seler naciowy, ani fenkuły. Z fenkułami też robię 4 greensa, nawet jutro zrobię, bo kupiłam akurat bio fenkuły.

  24. avatar malacza 2 czerwca 2017 o 21:26

    Dlaczego u mnie tekst kończy się na kroku pierwszym? Gdzie szukać dalszych kroków? 😉

  25. avatar Gosialavenda 17 listopada 2017 o 21:24

    Były takie czasy, że ciągle się bałam, że wybuchnie wojna, że moje dzieci umrą, czasami tuliłam je tak mocno jakby miało to być ostatni raz. Bałam się, że nagle zabraknie powietrza, albo moje płuca przestaną działać, albo utopię się. Czasami lęki wracają i wyobrażam sobie straszne rzeczy i nie mogę w nocy spać. Czasami mam
    też wrazenie, że czuję ból, rozpacz i przerażenie wszystkich istot na naszej planecie. Tych co są w obozach śmierci, tych co głodują, tych którzy właśnie umieraja i tych, ktorym właśnie ktoś umiera. Boję się powodzi, trzesienia ziemii i terrorystów. Ale powoli uczę się, że strachem i zamartwianiem się nie zmienię rzeczywistości i staram się skupiać na pięknych stronach życia.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Sklep
Dołącz do Strefy VIP
i bądź na bieżąco!

Zarejestruj sięZaloguj się

TOP

Dzień | Tydzień | Miesiąc | Ever
Kategorie

Archiwum