Pepsieliot
Możesz się śmiać, ale i tak za kilka godzin
zmienisz swoje życie...
214 845 353
35 online
35 407 VIPy

Jakie są pierwsze, nie zawsze niepokojące, objawy nowotworów?

Uważka: Ten wpis należy do niejako straszących, więc jeśli masz skłonności do wyolbrzymiania, jak student medycyny pierwszego roku, który odkrywa z przerażeniem, że ma objawy wszystkich chorób, o których się uczy, nie czytaj go (tekstu) jeszcze, lub wcale. Najpierw pozbądź się lęków, wycisz, no i uświadom, że tak czy siak jesteś nieśmiertelna. A więc luzik. (dodał peps) Twoje ciało składa się z tysięcy miliardów komórek. Nowotwór może rozwinąć się kiedy tylko jedna z nich zaczyna się mutować i mnożyć, w rezultacie tworząc guz. Nowotwory łagodne są pojedynczymi, chorobowymi guzkami, które stopniowo się rozrastają. Powodują one problemy tylko wtedy, gdy wywierają nacisk na pobliskie tkanki, takie jak mózg. Znacznie bardziej poważne są nowotwory złośliwe, które atakują otaczające je tkanki ciała. Niektóre nowotwory złośliwe rozprzestrzeniają się w organizmie również poprzez krwiobieg: jest to proces zwany przerzutami. Jak więc poczuć, że rozwija się w naszym ciele tylko jedna chorobowa komórka? Kiedy jest czas żeby to cofnąć? Kiedy powinno się pierwszy raz poczuć, że coś jest nie tak? Trudno powiedzieć. W końcu nasze ciało, chociaż zawsze daje znać, że coś jest nie tak, niekiedy wysyła znaki na tyle subtelne, że niemal niezauważalne. W pewnym momencie jednak, często w takim, w którym jeszcze jest czas na przyjęcie tego na zimno, na zmiany, na naturalne metody zupełnie bez napinki (bo, co ważne, naturalna terapia często potrzebuje czasu, który daje alopatyczna chemia, tyle że ta, dając czas, wydziera ciału wszystko dobrego co w nim tkwi i liczy na to, że ciało – idealnie przecież komplementarne – jakoś się ze stratami upora i wróci swoim tempem do harmonii, z nieodzowną pomocą jego posiadacza), nowotwór można wykryć dzięki podszeptom ciała. I nie należy bać się i zwlekać ze sprawdzeniem, powtarzać, że to może nie to. Należy z akceptacją przyjąć, że zawsze jest kilka opcji, a im szybciej się dowiesz, tym lepiej.

Pierwsze, nie zawsze niepokojące, objawy nowotworów

Zmiany skórne

Zmiany na Twojej skórze, które zmieniają rozmiar, kształt lub kolor mogą być objawem nowotworu skóry. Obok zmian skórnych przypominających narośle, guzki czy pieprzyki mogą wystąpić: – punktowo ciemniejsza skóra, – zaczerwienione plamy, – pożółkła skóra i oczy, – swędzenie, – nadmierny wzrost włosów.

Uporczywy kaszel

Jeśli nie palisz, prawdopodobieństwo, że Twój przewlekły kaszel jest objawem nowotworu jest niewielkie: wówczas może on wynikać z infekcji, refluksu lub astmy. Kiedy jednak kaszel nie mija przez dłuższy czas lub kaszlesz z krwią, szczególnie kiedy palisz, koniecznie to zbadaj. Tego typu kaszel może być objawem nowotworu płuc.

Zmiany w piersiach

Większość zmian w piersiach to nie nowotwory, jednak zawsze warto je zbadać. Zwracaj uwagę na guzki, zmiany sutków lub wszelkie wydzieliny, zaczerwienienia i zgrubienia oraz ból w piersiach.

Wzdęcia

Możesz czuć się wzdęta ze względu na swoją dietę, inne choroby, a nawet nadmiar stresu. Kiedy jednak wzdęciu towarzyszy utrata wagi, zmęczenie lub ból dolnej części pleców, sprawdź to, gdyż może być symptomem nowotworu jajników.

Problemy przy oddawaniu moczu

Wielu mężczyzn w pewnym wieku zaczyna mieć problemy z oddawaniem moczu: muszą chodzić do toalety częściej, nie trzymają moczu lub oddają mocz słabym strumieniem. Zazwyczaj są to symptomy powiększonej prostaty, ale mogą dotyczyć także nowotworu prostaty.

Obrzęk węzłów chłonnych

Masz węzły chłonne na szyi, pod pachami i w innych miejscach swojego ciała. Kiedy są opuchnięte zazwyczaj oznacza to infekcję, jednak w ten sposób objawiają się także nowotwory takie jak chłoniak i białaczka. Jeśli Twoje węzły chłonne często są powiększone lub obrzęk nie znika, koniecznie to sprawdź.

Krew w toalecie

Krew w stolcu najczęściej jest wynikiem hemoroidów, jednak warto zbadać się pod kątem nowotworu jelita grubego. Krew w moczu natomiast może być wynikiem infekcji układu moczowego, ale także raka nerki lub pęcherza.

Zmiany w wyglądzie jąder

Grudki i obrzęk na jądrach wymagają natychmiastowej konsultacji zdrowotnej. Te zmiany, najczęściej bezbolesne, mogą być objawem nowotworów.

Problemy z przełykaniem

Powszechnie występujące dolegliwości, takie jak przeziębienie, refluks, a nawet przyjmowanie niektórych leków, mogą być przyczyną problemów z przełykaniem. Jeśli jednak problem nie mija z czasem lub nie towarzyszą mu inne objawy, może być objawem nowotworu przełyku.

Krwawienie z miejsc intymnych

Krwawienie, które nie jest standardowym elementem cyklu miesięcznego kobiety może mieć wiele przyczyn, jak chociażby mięśniaki. Warto skonsultować każde krwawienie między miesiączkami, po współżyciu albo wysiłku fizycznym lub po menopauzie, gdyż może to być objawem nowotworów macicy, szyjki macicy lub pochwy.

Zmiany w jamie ustnej

Od nieprzyjemnego oddechu po rany, większość problemów jamy ustnej wynika z diety lub niedoborów substancji odżywczych. Jeśli jednak te nie goją się, w jamie ustnej pojawiają się guzki lub masz problemy z poruszaniem żuchwą, mogą one być objawem nowotworu jamy ustnej.

Utrata wagi

Niespodziewana utrata wagi może wynikać z chorób tarczycy lub stresu. Kiedy jednak gubisz w krótkim czasie 5-6 kilogramów nie zmieniając nic w swoim trybie życie, zwróć uwagę na swój stan zdrowia. Szybka utrata wagi może wynikać z nowotworów trzustki, żołądka, przełyku, płuc lub innego rodzaju.

Gorączka

Gorączka sama w sobie nie jest niczym złym: to znak, że Twoje ciało zwalcza infekcję. Może to być także skutek uboczny przyjmowania niektórych leków. Kiedy jednak gorączka nie przechodzi przez długi-długi czas, może być ona objawem nowotworów krwi, takich jak białaczka lub chłoniak.

Zgaga lub niestrawność

Zgaga i niestrawność zdarzają się wielu ludziom i często wynikają po prostu z diety lub stresu. Jeśli mimo zmian w stylu życia wciąż nie czujesz się dobrze, jednym z tropów może być nowotwór żołądka. W tym przypadku jednak nie ma powodów do paniki, ponieważ problemy trawienne zazwyczaj mają źródło w niedokwaszeniu lub nadmiernym zakwaszeniu organizmu (uwaga: nie zobojętniaj kwasów żołądkowych), zapaleniu błony śluzowej żołądka i innych dolegliwościach gastrycznych.

Zmęczenie

Wiele rzeczy może przyczynić się do Twojego zmęczenia i większość z nich nie jest poważna. Zmęczenie niczym niespowodowane i trwałe, nawet mimo zdrowego trybu życia, braku niedoborów, odpowiedniej ilości snu i braku stresorów, może być objawem niektórych nowotworów, jak białaczka.

uściski:)

Źródła: cancer.org/cancer/cancer-basics/signs-and-symptoms-of-cancer.html webmd.com/cancer/ss/slideshow-cancer-symptoms-signs whoami.sciencemuseum.org.uk/whoami/findoutmore/yourbody/whatiscancer/howdoescancerbegin

(Visited 9 427 times, 1 visits today)
-
Blog pepsieliot.com nie jest jedną z tysięcy stron zawierających tylko wygodne dla siebie informacje. Przeciwnie, jest to miejsce, gdzie w oparciu o współczesną wiedzę i badania, oraz przemyślenia autorki rodzą się treści kontrowersyjne. Wręcz niekomfortowe dla tematu przewodniego witryny. Jednak, to nie hype strategia, to potrzeba.
Może rzuć też gałką na to:

Dobre suplementy znajdziesz w Wellness Sklep
Disclaimer:
Info tu wrzucane służy wyłącznie do celów edukacyjnych i informacyjnych, czasami tylko poglądowych, dlatego nigdy nie może zastąpić opinii pracownika służby zdrowia. Takie jest prawo i sie tego trzymajmy.

Komentarze

  1. avatar Ania 9 grudnia 2018 o 11:28

    Ja mam kaszel po rzuceniu palenia. Kaszle już z 3 tygodnie. Miałam zapalenie krtani tchawicy. Masakra. Czy to może mieć związek z rzuceniem palenia?

    1. avatar Jarmush 9 grudnia 2018 o 11:37

      To może mieć wpływ z niedożywieniem, zrób kurację Greens & Fruits TiB, po 1 do śniadania przez 3 miesiące, jakbyś dołączyła do tego kurację 4 szklanek (magnez!) oraz D3 +K2 byłoby bardzo dobrze. Przeczytaj to: https://www.pepsieliot.com/przewlekle-kaszlesz-koniecznie-zbadaj-homocysteine/

      1. avatar Ania 9 grudnia 2018 o 11:55

        Dzięki ?

  2. avatar Sylwia 9 grudnia 2018 o 11:46

    A co, jeżeli mam problem z rosnącymi (nazwijmy to pieprzykami) które są odstające i w kolorze skory lub czerwone, na klatce piersiowej, szyi? Dwa wycięte chirurgicznie, bez zmian a ostatnio te w kolorze skory zaczęłam sama wypalać lekiem z apteki..

    1. avatar Jarmush 9 grudnia 2018 o 12:27

      ja radzę każdy pieprzyk pokazać onkologowi, jak on powie że to nic takiego, to sobie smaruj witaminą E z kwasem askorbinowym, albo jodyną (płyn Lugola)

  3. avatar Joanna 9 grudnia 2018 o 11:47

    Najważniejsze bóle głowy

  4. avatar Dorota 9 grudnia 2018 o 14:36

    Mam erytrocyty w moczu i jestem słaba , czy erytrocyty w moczu zawsze oznaczają nowotwór? Mój lekarz sprawę zbagatelizował , a ja mam niepokoj.Ostatnie badanie moczu wykazuje na zmniejszanie się erytrocytow , bez żadnego leczenia jest to możliwe?

    1. avatar Jarmush 9 grudnia 2018 o 18:17

      Skądże, mogą być objawem stanu zapalnego pęcherza, infekcji bakteriami e-coli i innymi, oczywiście, że możliwe

  5. avatar Dorota 9 grudnia 2018 o 18:31

    Jakie jeszcze badania powinnam wykonać aby rozwiać wątpliwości.Żadnych dolegliwości że strony pęcherza nie posiadam.Mam stwierdzoną wielotorbielowosc nerek a w prawej torbiel dosyć duża. Czy ta dolegliwość może być przyczyną.

    1. avatar Jarmush 10 grudnia 2018 o 06:00

      Tu są takie badania wyjściowe https://www.pepsieliot.com/lista-podstawowych-badan-ktore-pomoga-ci-ruszyc-ze-skrzyzowania/
      Przy okazji wątpliwości można zrobić markery nowotworowe.

  6. avatar Agnieszka 9 grudnia 2018 o 21:44

    No a CRP nie jest miernikiem?

    1. avatar Jarmush 10 grudnia 2018 o 05:42

      niekoniecznie, ostatnio spotkałam osobę z zaawansowanym rakiem jelita, i CRP było 9, a jeszcze do niedawna to była norma, a przy zapaleniu tarczycy potrafi być 50.

  7. avatar Saren 9 grudnia 2018 o 23:47

    Cześć Wam. Mam 24 lata i powoli zaczynam ogarniać system (pewnie po tym, co tu napiszę ktoś stwierdzi, że raczej nic nie ogarniam), w czym bardzo pomaga mi Twój blog Pepsi. Chciałabym zapytać o wiele, ale ważne jest dla mnie to by szybko dostać odpowiedź, bo sprawa mnie mocno niepokoi, a jeszcze gdy ten post mi wleciał, to już w ogóle pora w końcu zająć się tematem. Czy jeśli podejrzewam, że z moimi węzłami chłonnymi, gardłem coś jest nie tak (niestety mam takie poczucie od ponad dwóch lat, ale bagatelizowałam to, bo na co dzień jednak czułam się dobrze, no i zawsze były „ważniejsze” rzeczy do roboty, poza tym jestem młoda, więc czego tu się obawiać….) to jakie badanie diagnostyczne zrobić najlepiej? Podejrzewam, że biorezonans? I teraz, gdzieś kiedyś przeczytałam w komentarzach o poleconym miejscu w Warszawie, gdzie można go zrobić, gdyby był mi ktoś w stanie podpowiedzieć byłabym bardzo wdzięczna. Ogólnie nie wiem jak to dobrze opisać ale czasem mam poczucie, jakby coś mi w przełyku tkwiło, często mam obrzmiałe węzły, migdały to już w ogóle i jakieś dziwne zgrubienia na prawym, które mam wrażenie właśnie dotykając ich czasem od dwóch lat, lekko się zwiększyło (to uczucie się zwiększa następnego dnia gdy zabaluję, a więc sporo wypalę w towarzystwie zimnego alko, czego robić już nie zamierzam, ogólnie wtedy ten rejon jest obolały i w sumie nie ma w tym nic dziwnego przy tak durnym postępowaniu, ale to tak czy siak jest dla mnie problem). Tak mniej więcej rok temu podczas usg tarczycy poprosiłam nawet doktorka, by sprawdził, czy oby to zgrubienie nie jest czymś niepokojącym, zbadał i powiedział, że nic tam nie ma, że pewnie to ślinianka, aczkolwiek byłam u niego tylko raz ze względu na dobrą cenę wizyty z usg, a czytając dalej o nim opinie innych zdałam sobie sprawę, że dochtore chyba nie był najlepszym wyborem. Co do gardła, to generalnie jaram fajki od około 7 lat, od jakiegoś roku elektryczne badziewie iquos (podgrzewa zwinięty kawałek tytoniu, rzekomo dużo mniej substancji smolistych, no i nie śmierdzi), 2 razy po 2 miechy przez ostatnie 2 lata udało mi się nie palić w ogóle, ale po tych dwóch miechach coś mi strzela do łba i znów zaczynam, bo ogólnie kocham palić, puszczać dymek i zabawne jest to, że nie mam żadnego kłopotu z rzucaniem, ale wtedy gdy naprawdę tego chce… i tym razem zechcę na dobre, bo przeraziłam się nie na żarty, że w końcu konsekwencje wychodzą. Niejednokrotnie katowałam swój gardziel fajami do tego stopnia że jednego wieczoru wypalałam prawie po paczce, przy konkretnym odurzeniu alkoholem, z którym przy okazji też nie mogłam i nie chciałam się rozstawać i regularnie weekendowo wlewam tego szitu w siebie takie ilości, głównie w postaci wina, że cud w ogóle, że nadal żyję. Nie ma co tu usprawiedliwiać, ale odkąd zaczęłam dorastać mam dużo problemów emocjonalnych, niekończące się analizowanie i stale pracującą głowę (zostawiona przez ojca, żyjąca z okropnie ciężką w charakterze matką, po kilku nieudanych związkach itp. itd) i tak tylko napomknę, by mnie nie omianować totalną kretynką. Natomiast generalnie zdaje mi się że powoli zaczynam się wybudzać, dlatego chcę zacząć od ogarnięcia zdrowia, bo żeby ponaprawiać różne kwestie w moim życiu, czego bardzo chcę, no to muszę… żyć. Dodam jeszcze, że około 2 lata temu skończyłam się leczyć na niedoczynność tarczycy, nie wiem jak to się stało ale, wyleczoną euthyroxem od 17-tego roku życia, więc może ma to też jakieś powiązanie z tym rejonem. Dodatkowo około rok czasu, zazwyczaj z rana po ssaniu oleju koko i czasem w ciągu dnia muszę odksztusić okropną, gęstą wydzielinę o barwach, rzadko przeźroczystych a częściej szaro-zielonawo-żółtawych. Mam to codziennie. No i co też widzę może mieć znaczenie, przez ostatnie pół roku zeszło mi 4-5 kg, to się waha u mnie w zależności od momentu cyklu (z okresem też jest kicha, bolesne, nieregularne itp.) Ale nie mam pojęcia, gdzie wcięło te masę, bo ruszam się mniej więcej cały czas tyle samo, a jakby tkanki tłuszczowej nie jest dużo mniej. Ale zanim mi zeszły te kiklosy, to w miarę lubiłam swoją sylwetkę, nigdy nie byłam bardzo chuda, zawsze odrobinę odstawała oponka, ale w granicach normy. Ogólnie jest sporo historii z moim zdrowiem, ale do tej pory poza tarczycą je olewałam, bo na co dzień dość dobrze się czuję, robię sobie krzywdę tylko w weekendy (walę się w czoło gdy to piszę) a poza tym naprawdę zwracam uwagę, często przesadnie na to żeby o siebie dbać. Teraz z 2-3 razy w tygodniu ze względu na zmienioną pracę biegam lub coś tam sobie ćwiczę, rozciągam się, jem chyba nienajgorzej, około 2 miechy pije 3 szklanki (nie miałam dobrego blendera do zielelni), pieczywa żadnego nie jem, dużo warzyw i owoców, zazwyczaj nieprzetworzone lub bardzo delikatnie, od 4 miechów bez mięcha i w większości bez nabiału, ale z tym zdarza mi się robić ustępstwa. No i mam przed okresem kilk dni mega fazy na żarcie, głównie na transy i cukier, paczka oreo na raz czy słoik nutelli, poprzedzony pizzą cztery sery, nie stanowi dla mnie problemu, byle jeść jeść jeść a żeby nie mieć wyrzutów sumienia i żeby lepiej smakowało poprzedzone jointem. Rzadko, ale jednak miałam takie rytuały. Nie wiem, czy wszystkie te informacje były potrzebne, ale tak to widzę i czuję i tym chciałam się podzielić, mniej więcej przedstawić jak się prowadzę, żeby ewentualnie uzyskać od Was jakąś poradę. I to by było na tyle, długo się czaiłam, żeby w końcu coś wydukać, ale jak zobaczyłam tego posta… Przypadek? Nie sądzę….
    Z góry dzięki za odpowiedź, ściskam, S.

    1. avatar Jarmush 10 grudnia 2018 o 05:39

      4 szklanka wystarczy,że składa się z wody z cytryną i łyżeczki 4 greens This is bio, ale to na margi. Nie polecamy już żadnych biorezonansów, w sensie gabinetów.
      Co do Ciebie, to przyszedł czas na zmianę. Idź do dobrego laryngologa, zrób dodatkowe badania na tarczycę, a przede wszystkim zacznij od tych badań: https://www.pepsieliot.com/lista-podstawowych-badan-ktore-pomoga-ci-ruszyc-ze-skrzyzowania/
      ściskam2

      1. avatar drefet 10 grudnia 2018 o 21:33

        tak troszle kierunek zmieniasz, za duzo „zbednego” zainteresowania blogiem?
        🙂

        1. avatar Jarmush 11 grudnia 2018 o 06:39

          Nie dlatego, ludzie mają pretensję, są rozczarowani, chociaż my robiliśmy to całkowicie bezinteresownie, nawet bez wiedzy tych gabinetów

          1. avatar drefet 11 grudnia 2018 o 10:02

            no …ludzie prawie zawsze maja pretejsje …:) myslalam , ze „cos” sie przyczepilo …pewnie i tak caly czas „cos” ;ypie na blogaska…

      2. avatar Saren 11 grudnia 2018 o 04:51

        Dzięki za odpowiedź.
        Robiłam 2 miesiące temu te wszystkie badania krwi, TSH i żelazo jakieś dziwaczne choć niby 2x wykonane, powtórzyłam po miesiącu i wszystko w normie (byłam z tym u endo/diabetolog). Co do tych testów to jeszcze się nie zabrałam. USG też mnie czeka, próbowałam z pomocą NFZ, żeby choć trochę oszczędzić, ale oczywiście trzeba czekać. Od miesiąca pracuje w nowej firmie, dojeżdżam z rana półtorej godziny i mam straszny problem ze snem. Ruchu mi brakuje, bo to praca biurowa, więc co drugi dzień staram się coś porobić i nawet basen czy rozciąganie to zawsze jakoś tam mnie pobudza, nawet jeśli danego dnia nie ćwiczę to dopiero między 24/1 zasypiam potem ledwo wstaje, często się wybudzam koło 3, tak jak dziś i później nie mogę spać, często szumi i pulsuje mi w lewym uchu, często kark obolały (a materac itp git), okropne sny, poprzygryzane wargi od środka, sztywność żuchwy (pora też udać się do kogoś z podejrzeniem bruksizmu?). A najgorsze jest i tak to co się dzieje z moją głową. Ja czytam też dużo Twoich postów 44 i powoli, ale naprawdę zaczynam to łapać (chyba), planuje też ogarnąć skądś książki Oysho itd, bo nie lubię takich rzeczy czytać na kompie. Ale mając to wszystko na uwadze, że wszechświat i świadomość, że awatar, żeby dać wolność i nie oceniać drugiego człowieka, dowiedziałam się właśnie, że facet z którym rozstałam się 3 miesiące temu, którego pokochałam, z czym mam problem do tej pory, zdradzał mnie, a jeszcze 1,5 miesiąca temu informował mnie w wiadomościach, że myśli, kocha i mnie odzyska. A mi nawet jedna łza nie poleci, tylko przez chwilę taki ból w środku, ale mówię sobie ok, dziewczyno jesteś warta więcej, a ten człowiek jest ślepy i śpi. I próbuję to wszystko skumać, skupić się na sobie, zasnąć, dać odpocząć ciału i głowie, mówię do siebie spokojnie, żebym się wyłączyła na chwile i próbuję oddzielić choćby na chwilę umysł od ciała, a tu zong, nocą jak się zacznie ta gonitwa myśli to jak kotłownia w Titanicu. I ja wiem też, że to ma podstawy biochemiczne, więc się staram z tym żywieniem (fajki znów rzuciłam, bo zechciałam i noł problem, alkoholu też nie dotknę) ale tak naprawdę mam wrażenie, że im bardziej się staram tym jest jeszcze gorzej. Czasem mam taką ochotę oddać się na chwile komuś, np Tobie, żeby zrobić ze mną porządek fizycznie, psychicznie, myślę sobie, że może powinnam się przerzucić na jakieś pustelnictwo albo pojechać do Indii i medytować z mnichami, ale to pierwsze to taka moja chwilowa słabość, poczucie żeby na moment dać sobie odpocząć i niech ktoś mi pomoże ze zdrowiem bo błądzę, przytuli i szepnie czasem dobre słowo. A drugie może i też jakieś wyjście, ale na to trzeba też mimo wszystko przygotowania, a mam wrażenie że przy takim obrocie spraw to nie dożyję następnych urodzin, choć i tak próbuję myśleć tylko o tu i teraz. Co robię nie tak?

        1. avatar Jarmush 11 grudnia 2018 o 06:23

          Ile masz lat Saren?

          1. avatar Saren 11 grudnia 2018 o 06:29

            24

          2. avatar Jarmush 11 grudnia 2018 o 06:35

            to są początki nerwicy lękowej i pasożyty (bruksizm). Zrób dobry biorezonans, i ile możesz z tych badań: https://www.pepsieliot.com/lista-podstawowych-badan-ktore-pomoga-ci-ruszyc-ze-skrzyzowania/

        2. avatar Niki 11 grudnia 2018 o 08:40

          Sama też możesz sobie szepnąć to dobre słówko 🙂 są takie mądre techniki, pisz na kartce, oczami masz to zobaczyć i dotknąć, wypowiedzieć na głos, niech drży mrucząc, nucąc, wprawi w wibracje ciało, nastawisz się na właściwą częstotliwość (póki co jesteś na częstotliwości tego „czegoś” co w tobie bytuje) narysować czy lepiej namalować coś dla siebie choćby niewprawnie, zacząć tworzyć coś rękami, zacząć ćwiczyć lewą rękę (prawa twórcza i uczuciowa półkula mózgowa) skupić się na pisaniu inną ręką niż dominująca, lewą w prawą stronę i lewą w lewą stronę lustrzanym pismem, to niesamowicie też bawi i satysfakcjonuje, przywraca równowagę na początek mentalną, potem emocjonalną, a przy pracy biurowej konieczną twórczą kreatywną, spontaniczność, sposobów na opanowanie rozchwiania jest wiele, o wiele więcej, ważne by robić coś z chęcią, pasją, zaciekawieniem,to co się kocha, a zakochanie w sobie i odczuwanie siebie w tych chwilach przyjdzie wraz z tym działaniem na swoim żywym organizmie i to ma być spójne z wprowadzeniem właściwego odżywiania, zmianą stylu życia. I to będzie to współczesne pustelnictwo, czyli życie swoim światem wewnętrznym, tam jestem tylko „ja” a dopóki nie wyprowadzimy na prostą jasną i piękną drogę swej zagubionej zranionej istoty nie możemy nic z siebie dać pięknego drugiemu człowiekowi

    2. avatar Niki 10 grudnia 2018 o 11:25

      Utarło się że pieczywo… ale to nie tylko chleb. Pieczywo jednak jesz ;> w sensie że pszenne tzw. „wyroby” – oreo, pizza i pewnie też inne ciastka czy coś ulepionego, skoro transy z cukrem, a nawet i takie okazjonalne ilości mają znaczenie… nabiał okazjonalnie tak samo, baaardzo zaśluzowuje (lista pokarmów odśluzowujących z TMC jest tu sprzymierzeńcem, warto korzystać z innych nurtów jak medycyna chińska w sprawach leczniczych, powrotu do zdrowia, czyli do równowagi) masz je cały czas na myśli i wracasz do tego, co daje złudne bezpieczeństwo, inaczej mówiąc zaspokaja zalepiając emocjonalne braki, jak wlepki z kiepskiego materiału (i nie jest to mega stabilna ognioodporna glina) na dziury w ścianach domu. Cóż, dopóki będziesz tak działać mechanicznie, zmiana trwała nie zajdzie, albo będzie bardzo powolna i niestabilna.

      1. avatar Saren 11 grudnia 2018 o 06:55

        Teraz, to już w ogóle zgłupiałam. Bardziej mi się chyba opłaca bytowanie z mnichami.
        Tylko pasożyty wcześniej wygonić…

        1. avatar Jarmush 11 grudnia 2018 o 07:04

          obojętnie, czy w klasztorze w Tybecie, czy w wielkim mieście, to zawsze będzie bytowanie ze sobą samą. Jeśli masz niepokoje, żyjesz w strachu, w nocy też ego robi z Tobą co chce, to tak będzie, jeśli to pojmiesz, ruszysz z tego skrzyżowania, to zobaczysz zupełnie inny obraz w lustrze rzeczywistości. Masz to co myślisz.

          1. avatar Saren 11 grudnia 2018 o 08:13

            Ja to pojmuję, inaczej bym nie pisała tych całych wywodów. Bardziej mam poczucie, że psychicznie robię się silniejsza, zaczynam rozumieć o co chodzi w tej grze, ale fizycznie do kitu, co ma wpływ na to że zaczynam funkcjonować coraz gorzej, wychodzą nieprzespane noce i wygrywa ze mną ego, ale tak naprawdę te kotłujące się myśli nie są niczym złym, bo ja różne sprawy analizuję w pozytywnym wydźwięku, złe jest to, że nie mogę tego wyłączyć (a staram się!) choć jestem świadoma tych procesów i powinnam mieć nad nimi władzę…. I wydaje mi się, że przez aspekty zdrowotne to mi się nie udaje, tzn. moje ciało sygnalizuje mi, że jest coś bardzo nie ok i to z wielu stron (a biorąc pod uwagę to, jak często nie miałam do niego szacunku jest to możliwe) i to się wszystko zapętla, powodując że może rzeczywiście popadam w jakieś stany lękowe (nocami gdy nie mogę zasnąć), ale przez jakieś toczące się procesy chorobowe, których nie znam więc nie mogę zatrzymać. Chętnie bym zrobiła każdy możliwy biorezonans, od stóp do głów, wyhaczyła najlepszego laryngologa, i robiła kompleksowe badania co miesiąc, żywiąc się przy tym idealną bio witariańską dietą (tylko tak naprawdę nawet nie wiem czy akurat takiej potrzebuje), tylko na ten moment nie bardzo mam taką możliwość wiadomo z jakich względów. I to też chce zmienić. I w ogóle mam świadomość tego jak czas zaiwania, nie chce żeby życie mi przemykało przez palce, chce iść do przodu, ale JAK ŻYĆ gdy dziś np. spałam 3h, głowy mi mało nie rozsadzi….

  8. avatar Saren 10 grudnia 2018 o 00:10

    W konkursie na najdłuższy komentarz na blogu to chyba zajmę któreś miejsce na podium hah

  9. avatar Bulinka1112 23 sierpnia 2019 o 12:57

    A jak naturalnie wziąć się za leczenie raka gardła ?

    1. avatar Jarmush 23 sierpnia 2019 o 19:23

      Ze znanych osób, które poddały się konwencjonalnemu leczeniu to pan Stuhr i Michael Douglas, który miał już podobno 4 stopień raka, i obydwoje panowie wydaje się, że teraz mają się dobrze.
      Z kolei Val Kilmer, ktory zachorował w 2015 na raka gardła nie poddał się leczeniu alopatycznemu, tylko wybrał drogę naturalną i duchową, spekulowano w styczniu 2018 że ma przerzuty do mózgu, ale dzisiaj aktor nadal żyje.
      Może połączyć kuracje? Co proponują lekarze?

      1. avatar Bulinka 20 października 2019 o 20:23

        Dziękuje a jak najlepiej się zdoagnozowac bez gastroskopi

        1. avatar Jarmush 21 października 2019 o 07:54

          Domowy test sodą na zakwaszenie żołądka, markery nowotworowe żołądka i dróg żółciowych. Czy w kale widzisz niestrawione cząstki jedzenia. Badanie kału – kalprotektyna, może zastąpić inwazyjne badanie kolonoskopię. badanie kału na krew utajoną. Przy braku odpowiedniej ilości kwasu żołądkowego też może być refluks.
          https://www.pepsieliot.com/kuracja-marchewka-i-4-inne-proste-metody-naturalnego-leczenia-wrzodow-zoladka/

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Sklep
Dołącz do Strefy VIP
i bądź na bieżąco!

Zarejestruj sięZaloguj się

TOP

Dzień | Tydzień | Miesiąc | Ever
Kategorie

Archiwum