Czy to chodzi o to, że w PL (i w krajach byłego bloku socjalistycznego) jesteśmy silniej związani pokoleniowo? Stąd trudniej…
Niewielu po moim wpisie wyrzuci router wi-fi z domu, ale można go jakoś odizolować od siebie.
Kiedyś jako osoba szalenie ęą w kategoriach Sephora i takie tam, kupowałam przeróżne utensylia, do każdej części ciała inne. Moja łazienka stanowiła oazę kiełkujących zazdrości wszystkich odwiedzających ją moich przy okazji koleżanek. Utrzymanie tego ciągłego szyku bojowego, powiększonego o liczne środki czystości kosztowało do tego wszystkiego fortunę.
Jakoś ostatnio, po bardzo długim zagranicznym niewidzeniu, wpadła do mnie bliska znajoma i znienacka pobiegłyśmy razem na trening. Potem poszła dokonać stosownej ablucji. W pewnym momencie kiedy wyszła z łazienki z dziwną miną, poprosiła, abym cooooś jej wytłumaczyła.
Na umywalce znalazła kubeczek z dziwną brązową cieczą zalatującą octem i niezbyt zachęcającą do zanurzenia w niej ręki. Taki sam kubeczek znalazła w kabinie prysznicowej. Oczywiście wiadomo, że była to woda wygotowana wraz z orzechami piorącymi. Na półce z kremami, balsamami, tonikami, perfumami, serumami, leżał obecnie samotny olej kokosowy. I spodeczek z połówką cytryny i kawałkiem liścia aloesu, jakby ktoś chciał przed nałożeniem oleju kokosowego walnąć sobie na skórę trochę kwasu owocowego, alboi wycisnąć trochę zielonego soku.
W części z dezodorantami stał taki sam olej kokosowy, tylko z czymś chropowatym w środku. Wiadomo, że z sodą oczyszczoną. Wszystko bio ma się rozumieć, chociaż tego nie widać. A do zębów obok nowej szczoteczki zamiast pasty do zębów stał właśnie praktycznie również ten sam dezodorant. Tyle, że składał się z innych proporcji (bo taka ilość sosy oczyszczonej załadowana pod pachę spowodowałaby pewien bolesny dyskomfort, wiem coś o tym)
Oczywiście obok tej pasty położyłam kawałek skórki od banana. (albowiem można jeszcze podkręcić kolor zębów w kierunku porażającej bieli skórką od banana) Jej wewnętrzną częścią pociera się zębiska.
Koleżanka była niejako rozczarowana. – Co to się z ludźmi w tej Polsce porobiło pod jej nieobecność?
Jednak dzisiejszy wpis miał być w temacie jedzenia, które chroni nas przed przewlekłym stanem zapalnym. Rzecz wydaje mi się dość istotna.
Jest ogólnie wiadomo, że typowa dieta przeciętnego człowieka epoki wysokiej cywilizacji jest bardzo pro zapalna. Biała mąka, cukier, dużo mięsa, fatalne tłuszcze, a wszystko to razem wzięte ma wpływ na uruchomienie i podsycanie przewlekłych zapaleń. Ale każdy, kto nie będzie się dostatecznie chronił też jest na stany zapalne przewlekłe narażony.
Ostre zapalenie jest spowodowane reakcją organizmu na infekcję lub uraz jako mechanizm obronny w procesie gojenia. Dlatego ludzie, którzy kiedykolwiek mieli skręconą kostkę zauważą obrzęk w tym obszarze ciała. Organizm w pierwszej kolejności informuje o szkodzie, aby móc chronić kostkę przed dalszymi traumatycznymi przeżyciami, a częściowo, aby rozpocząć proces gojenia. Jednakże, gdy nie jest nam tak łatwo odkryć co jest rzeczywistym czynnikiem zakaźnym, to problem pozostaje nie rozwiązany. Generalnie rozwiązanie staje się problematyczne. Nie ma ostrego ataku na ciało, ciało nie może odpowiedzieć ostrym zapaleniem, ale jest nieustające podkopywanie zdrowia złą dietą, zatrutym środowiskiem i brakiem ruchu i ciało zaczyna odpowiadać przewlekłym stanem zapalnym. Bez wielkich fajerwerków, każdego dnia po trochu podkopywać nasze zdrowie.
W każdym przypadku jest ogromnie ważne aby w naszej diecie znalazła się żywność przeciwzapalna. Taka żywność nie tylko zmniejsza poziom zapalenia organizmu, ale również wspiera układ odpornościowy na przyszłość.
Rośliny mają wyjątkowe właściwości poprzez związki w nich zawarte na wspieranie naszego naturalnego systemu ochronnego. Naukowcy odkryli ostatnio, że naturalne przeciwzapalne właściwości roślin mogą skutecznie obniżyć poziom stanu zapalnego danej osoby i pomagają stworzyć odporność spożywającego te rośliny na bieżąco, od już.
Jest supergwiazdą wśród uzdrawiającej żywności z przewlekłych stanów zapalnych. „najbardziej gęsta odżywczo żywność na świecie” według Daniluk.
Zawiera związek, który pomaga zwiększyć odpowiedź immunologiczną i zwalczanie zakażenia. Shiitake są również przeciwbakteryjne i zawierają polisacharydy, które zostały wykorzystane w leczeniu raka.
Obie rośliny zawierają sterole roślinne, które działają jako „wzmacniacze odpornościowe” Są bardzo wskazane dla ludzi, którzy cierpią z powodu systemowych chorób układu odpornościowego, takich jak reumatoidalne zapalenie stawów i toczeń. Rośliny te są wyjątkowo bogate w wapń, żelazo, magnez, mangan i cynk dla doskonałej równowagi immunologicznej, a także witaminy B1, B3 i E.
Odpowiednie odżywianie po raz kolejny staje się kluczem do zdrowia. Obok wymienionych wyżej gwiazd anty zapaleniowych należy jeść i pić: wodę, pomidory, jagody, orzechy, ciemną czekoladę, len, zieloną herbatę i inne też fajne roślinne.
Źródła: 1 , 2 , 3 , 4 paLupeps Hej Daniela i inni, którzy zapomnieli jak brzmi piętnastka szczęśliwa, przy okazji wpadła też parszywa dwunastka
Powiązane artykuły
Komentarze
Kochana jesteś pepsi 🙂 Dzięki za przepis na pastę do zębów, ile ona może stać?
Pozdrawiam ciepło w ten wietrzny dzień 🙂
spokojnie aż do zużycia 🙂
Właśnie miałem Cię Pepsi poprosić o napisanie artykułu o żywności przeciwzapalnej, ale mnie ubiegłaś.
Myślę, że to bardzo ważny temat i ten wpis traktuję jako wstęp i liczę na więcej.
Dzięki wielkie 🙂
Ze swojej strony dorzuciłbym do listy: imbir i brokuły
dzięki Jaspis za uzupełnienie 🙂
To ja jeszcze poproszę o pastę bądź płyn do mycia naczyń na bazie sody? albo innej bazie, czego Ty używasz?
Kasiu, do zmywarki 5 orzechów, bez rewelacji ale eklogicznie, a do normalnego zmywania gotowane orzechy, czyli ta sama woda mydlana co do rąk, albo po prostu kupuję gotowy eco. Oczywiście sodę mam pod ręką, pozdro
W sensie przepis a nie pastę ;p
Pepzon a przepis na dezodorant? I jeszcze odnośnie orzechów, to wiadomo, że są spoko, ale nie ma co przesadzać, bo przez dużą ilość omega6 działają prozapalnie, a jak ktoś nie suplemenci o3 ze zwierzęcych źródeł jak ty, tylko z jakiegoś lnu marnego to może mieć problem : (
kurkur olej kokosowy i trochę sody, żeby czuć troszkę pod palcami, jeszcze nie rozkminiłam ile tego daję, robiłam już dwa razy, a za drugim musiałam dodać oleju bo mńie trochę piekło
Hej Wam!
ja jako dezodorantu używam wody z magnezem, przetestowana w tegoroczne lato sprawdziła się i teraz już codziennie chlapię pachy. oczywiście człowiek się poci… ale brzydkiego zapach brak.
Tu przepis:
http://www.akademiawitalnosci.pl/jak-tanio-i-skutecznie-uzupelnic-w-organizmie-magnez-robiac-z-niego-dezodorant-za-2-zl/
(mam nadzieję, że mogłam linka wrzucić?)
P.S. Pepsi, wielkie dzięki za bloga, jesteś skarbnicą wiedzy i codzienną dawką humoru(uwielbiam Twój sposób pisania)!
Hej dag, thx 🙂
Uwielbiam Cię czytać 🙂
Żeby przejść na taką roślinną dietę odwagi nie mam i lubię mięso, jednak wolę się dużo rzeczy dowiedzieć, żeby nie być „zieloną”…
Często jednak czynię to przez tak zwanego smartfona – czy mogłabyś w ustawieniach włączyć opcję przystosowania strony do telefonów? Zwiększy to wygodę czytania tej różnej czcionki 😉
Pozdro 🙂
siymia thx, rzucę gałką, ale chyba ustawiałam coś takiego, sprawdzę jeszcze raz, pozdro