miej 🙌🎉
Gdybym była Aniołem Stróżem przybrałabym właśnie postać Twoich dziadków. Tak byłoby najprościej, a system, natura uwielbiają działać po skrócie, szanują energię. Jeb, i piorun wali w ziemię wyrównując potencjały.
Ja tam wierzę w reinkarnację i im jestem starsza, tym bardziej jestem o niej przekonana. Ale z drugiej strony nie chciałabym znów przez to wszystko „podobnie” przechodzić. Jestem wrażliwą osobą i przeraża mnie myśl o ciągłych rozstaniach z bliskimi osobami. Przeraża i fascynuje mnie jednocześnie film „Przeznaczenie” (Predestination) z 2014, złamał moją dotychczasową świadomość polecam go!). Mam jeszcze jeden problem, a co z moimi nieżyjącymi Dziadkami? Nigdy nie miałam normalnej rodziny, miałam tylko Ich, Oni mnie wychowali i odeszli gdy byłam dość młoda (21 lat). Dziś jestem już dojrzałą kobietą i tak się poukładało, że bez własnej rodziny (ale to mi wcale nie przeszkadza). To moje życie zakręcone jest jak ogonek świnki, ale daję radę bo pomagają mi moi … nieżyjący już Dziadkowie. Odwiedzają mnie w snach i wszystko o czym mnie informują, tłumaczą czy ostrzegają w życiu potem sprawdza się na 200%.
Dodam, że gdy byłam dzieckiem Babcia uczyła mnie czytania ze snów, uczyła mnie tego wiele lat i teraz ta droga to mój jedyny kontakt z Nimi. I jak mam to wszystko poskładać? No bo jeśli istnieje, a pewnie tak, reinkarnacja, to jak wytłumaczyć mój kontakt z moimi Dziadkami, którzy nie żyją już ponad 20 lat, a stale kontaktują się ze mną? Dodam tylko, że prawie nigdy do mnie nie przychodzą gdy ich o to proszę, tylko sami sobie wybierają czas. Ostatnia ciekawostka, to że kilka miesięcy temu miałam przełom w życiu, to jest teraz najważniejszy czas u mnie i najpierw we śnie pojawili się moim Dziadkowie. Byłam przerażona tym o czym mówili choć oczywiście zmarli nigdy niczego nie mówią wprost, musimy szczegóły wyczuć lub domyślić się lub na nie poczekać na jawie. Parę dni później spotkałam Ich oboje w sklepie na zakupach, nogi się pode mną ugięły, wyglądali jak moi Dziadkowie ino „ciut” inaczej. Oni a jednak nie Oni. Nie mogłam do nich podejść i uściskać, choć tak bardzo tego pragnęłam. Nigdy tego dnia nie zapomnę. Już zdarzało mi się, że widywałam któreś z nich, ale nigdy razem oboje. Ciary po mnie chodziły, gdy zauważyłam jak zerknęli na mnie dwa razy ale pozytywne ciary. Niczego się nie bałam, ale czułam się jakbym była na jakimś „pograniczu”? I od tamtej pory wszystko spełnia się krok po kroku to, o czym mnie poinformowali w nocy w czasie snu w czerwcu.
Widzę to trochę inaczej. Zakładając, że nasze osobowości owszem, dostają się do bazy danych, i tak jak ciotka Pelagia zachowywała się, mówiła, charakterystycznie podśmiechiwała, to wszystko jest w bazie danych, i system może powołać w każdym momencie ciotkę Pelagię do działania, tyle, że to będzie ciotka Pelagia minus jej wola. Bowiem ciotki Pelasi już nie ma. Świadomość, która ją zamieszkiwała zajęta jest już od dawna czymś innym, i albo zalogowała się do innego awatara w naszej grze, albo zwiedza inne wymiary, albo robi cokolwiek w zależności od swojego stopnia ewolucji. Dla systemu stworzyć Twoich dziadków, nawet identycznych, nie byłoby większego problemu. Podobnie jak od czasu do czasu system wyżyna kręgi w zbożu, czy też pokazuje na niebie UFO, czy koło łóżka rolnika zielonego ludka. Jednocześnie nie mogę Ci powiedzieć z całą pewnością, że to tylko Twój wymysł ego, również we śnie. Jestem skłonna uznać, a nawet jestem pewna, że to Twój Anioł Stróż.
Gdybym była Twoim Aniołem Stróżem przybrałabym właśnie postać Twoich dziadków. Tak byłoby najprościej, a system, natura uwielbiają działać po skrócie, szanują energię. Jeb, i piorun wali w ziemię wyrównując potencjały. Wszyscy mamy, umownie nazwijmy naszych cicerone, aniołami stróżami, tyle że ci, którzy myślą inaczej nie mogą dostać odbicia takiej rzeczywistości, w której jest ktoś taki. Oni widzą w zwierciadle swojej rzeczywistości przestrzeń pozbawioną anioła stróża, bo to my sami, naszymi myślami stwarzamy tę grę. Trochę to brzmi zawile, ale jest proste jak drut. Masz anioła stróża wtedy, gdy myślisz, że go masz. Możesz go nawet utożsamić ze swoją duszą, albo z własnymi przemiłymi przodkami. Tak czy siak, Ty dziewczyno masz go z pewnością w swojej przestrzeni rzeczywistości. Co do przepowiedni przeszłości w snach, to ukazuje się tam tylko pewna możliwość ze wszystkich możliwych wariantów Twojej przyszłości. Wcale nie oznacza to, że akurat taką drogą właśnie podążysz, jednak bywają przepowiednie, które stoją bardzo blisko tej linii życia, na której akurat jesteś i będziesz. Jednak nie ma na to żadnej gwarancji.
Taki sen raczej traktuj nie jako proroctwo, tylko świetną zabawę, bo takie rzeczy też mogłyby się znaleźć na Twojej linii życia. Chociaż niekoniecznie pocałunek na paryskim moście zakochanych z Bradem Pittem, gdy wyglądał jak w filmie „7 lat w Tybecie”:)
Owszem może Cię jakoś poinformować na jakiej linii wariantów akurat się znajdujesz, może Cię w jakiś sposób ostrzec, gdy umiesz czytać między wierszami, ale tak naprawdę Twój Anioł Stróż może rozproszyć nawarstwione w Tobie potencjały, aby wiatr sił równoważących nie musiał poderwać Ci gitar i nie wywrócić Cię na bruk.
Załóżmy, że Twoim celem jest piękny dom. Nigdy nie miałaś takiego domu, i od dziecka o nim myślisz. To jest Twój zamiar, a teraz jesteś w drodze. Ale ten cel jest dla Ciebie ważny, dlatego nie umiesz nie piętrzyć potencjałów, gdy o nim rozmyślasz. Jesteś już na swojej drodze, czujesz, że życie idzie radośnie i spokojnie i wszystko jest wporzo.
Jednak ego raz za razem nakazuje Ci porównywać się z kimś, albo wpadać w dumę, a jak wiesz to prowokacja dla sił równoważących. Ty owszem, cieszysz się, ale dumę, i każdy przejaw własnej ważności zamieniasz we wdzięczność dla swojego Anioła Stróża. Okazywanie jemu wdzięczności rozprasza nawarstwianie się potencjałów. To Twój Anioł Stróż jest przede wszystkim matką Twojego sukcesu i jemu okaż wdzięczność, co rozproszy nawarstwienie potencjałów. Gdy z kolei coś Ci się nie udaje, również nie piętrzysz potencjałów, bo wiesz, że i tak w odpowiednim momencie Anioł wyciągnie do Ciebie rękę. Nie masz powodów zaniżać oceny sytuacji. Dostrzegasz pozytywy i wkrótce lustro pokazuje Ci rzeczywistość na „tak”. Gdy uważasz, że Twoim Aniołem Stróżem jest dusza, to też pięknie, tym bardziej, posiadając zdolności parapsychiczne, będziesz mogła rozmawiać ze swoim Aniołem Stróżem, czytaj duszą, codziennie, o ile będzie jej się chciało, bo dusza ma jeszcze inne rzeczy na głowie. Tak więc widzisz, że reinkarnacja nie wyklucza posiadania wizerunku swoich dziadków, jako Anioła Stróża, a wręcz przeciwnie.
Na koniec piękna przypowieść o Aniele Stróżu. Koleś ogląda slajdy ze swojego życia na Ziemi i widzi ślady dwóch par stóp na piasku. Anioł Stróż potwierdza, tak szliśmy razem przez pustynię. W pewnym momencie koleś widzi odbicie już tylko jednej pary stóp, więc mówi do Anioła. Ooo, widzę, że mnie jednak zostawiłeś. Na to Anioł Stróż mówi, nie, to nie są Twoje ślady, tylko moje, gdy zacząłem Cię nieść.
z miłością
Powiązane artykuły
Komentarze
Cudowna końcówka fajny środek i początek ???ale Pepsi tak z innej bańki już od dawna się zbieram ale wkońcu siadło teraz proszę pomóż, mówiąc tak potocznym językiem mam AZS. Jako dziecko byłam leczona standardowo przez dochtore pare lat temu zaczęłam szukać innych rozwiązań między innymi na tym blogu, miałam też ok roczną kurację homeo. Rezultat jest taki, ze nie biorę i nie smaruję sterydami, nie łykam też antyhistaminów ale zmiany skórne falowo pojawiają się i co ciekawe w samych zgięciach stóp, łokci kolan, nadgarstków dłoni. Oczywiście dtosuję standardy witaminowe które zalegasz i zakwaszenie żołądka oraz eliminuję mąkę cukier ale i tak wraca. Masz jeszcze jakiś pomysł? Proszę pokieruj mnie jeśli możesz będę wdzięczna. Cmok.
Może masz pasożyty? Robiłaś biorezonans?
„Świadomość, która ją zamieszkiwała zajęta jest już od dawna czymś innym, i albo zalogowała się do innego awatara w naszej grze, albo zwiedza inne wymiary, albo robi cokolwiek w zależności od swojego stopnia ewolucji.”
Jeśli była przebudzona może robić cokolwiek, w tym odwiedzać zupełnie fizycznie – aczkolwiek nie pod postacią dawnego awatara, to, co było jej kiedyś bliskie. Metafizycznie może przybrać postać taką, jaką chce, mając dostęp do pamięci o wszystkich awatarach. Przebudzona świadomość sama decyduje o swojej dalszej drodze.
Czy czytaliście /słuchaliście rozmowy z bogiem ? Walscha? Tam się wiele potwierdza
Z calym szacunkiem bardzo sie staralam cos z tekstu zrozumiec ale kurcze tak to zagmatwane ze mozg mi nie przyswaja. Dla mnie aniol stroz jest realny i po prostu strzeże nas ode zlego?2 razy jako dziecko uratowala mnie starsza pani. To wlasnie moj aniol stroz. Moja babcia mowila ze jrj mama popojawiazawszezawsze gdy cos ma sie stac. Tyle i az tyle. Pozdrawiam.
Wiara w anioły jest pięknym doświadczeniem ja nieraz przekonałam się że ktoś mnie pilnuje i dzieki temu pokonuje leki i miło mi jest mieć takiego super opiekuna
Pepsi, a ja czytam, i są miesiące, kiedy jest dobrze, wydaje mi się że zaczynam cokolwiek kumać, czuje jak płynę spokojnie, szczęśliwie itp. a potem nagle wystarczy jakieś małe potknięcie i gubię się, spadam na maksa w dół i nie ma tu i teraz, nie ma teraźniejszości tylko obezwładniający strach o wszystko, paraliżuje. Najprostsze rzeczy które do tej pory dawały radość i satysfakcję zaczynają mnie przerażać. Coś o czym marzyłam i na dodatek osiągnęłam zaczyna ciążyć i tworzyć klatkę. Pogubiłam się, a wystaczyło kilka punktów, momentów- katalizatorów, które obudziły we mnie jakieś dziwne strachy. Nie chce tego, mało tego wiem gdzie jest moje ego, choć należy do tych małych złośliwych i ukrywających się. Czuje jakbym nagle z powiedzmy półśpiacej osoby zapadła w matrix tak głęboko że nie ma dla mnie ratunku, sto budzi jeszcze większy strach.
Kiedy dopadnie Cię pierwszy strach, wyjdź z pomieszczenia i poszukaj drzewa. Musi być na tyle dorodne, żebyś objęła je rękoma, dłonie zetknięte tylko kciukami, ściśle przylegające do drzewa. Absolutnie nie splataj palców. I nawijaj. Wypuść ego- niech nie będzie ukryte. Wykrzycz złość, strach, gniew- jeśli nie werbalnie, to w myślach. Jeśli potrzebujesz, wypłacz się. Nawijaj ile trzeba, w końcu ego ucichnie. Zamknij wtedy oczy i oddychaj głęboko, bardzo głęboko, najgłębiej jak potrafisz. Sesje powtarzać w razie potrzeby, ale także dla przyjemności.;] Po sesji powiedz krótkie „Dziękuję” zielonemu wsparciu.
Dziękuje Ci, spróbuje, ale czy to pwypada takie piękne drzewo swoim stracbem obarczać? drzewa… kocham je całą sobą.
O czym Ty kochanie myślisz? To ego Cię rozwala. Idź do drzewa i nie rozkminiaj.
Anemonne, błagam Cię, nie rób tego! Nie drzyj się na drzewa. Las to oaza spokoju i harmonii. Czysta energia, którą możemy czerpać z kontaktu z drzewami. Wystarczy wybrać sobie drzewo koniecznie starsze od Ciebie i przytulić się do niego plecami lub całym ciałem. Drzewo samo obdarzy Ciebie swoją energią, wyciszy i wzmocni przekazując swoje życiodajne soki. Nie musisz przy tym nawijać wrzeszczeć ani płakać.
dziękuję Mrolga <3
Ale wola/swiadomosc/etc opuszcza tak od razu cialo w momencie odlozenia widelca? Ja sie sporo naczytalam na tematy reinkarnacji, karma loka i tak dalej i oni tam uwazaja, ze ten caly proces trwa dlugo. To znaczy najpierw rozpad osobowosci, odczepienie ego i wszystkiego co ziemskie. Potem idziemy do miejsca odpoczynku i regeneracji, ktore wyglada jak niebo. Tam spotykamy swoich bliskich zmarlych i zywych, ktorzy wygladaja tak prawdziwie, ze myslimy, ze nimi rzeczywiscie sa.
Spedzamytam troche czasu. Na ziemski czas to moze byc i z tysiac lat. Dlatego mozliwe jest, zeby dziadkowie przed kolejna inkarnacja jeszcze sie bujali tutaj. Ale juz tak, jak piszesz nie w tej samej formie. Pozbawieni esencji -czy woli. Bo ona juz jest w tym „raju”. A tutaj zostaje to, co ziemskie. Pisza, ze to jest tak jakby ta osoba ale pusta. To „cos” mozna przywolac na seansie spirytystycznym albo wlasnie w snach. Dziadkowie byli dobrzy – to i teraz wydaje sie, ze pomagaja. Gdyby byli zli to by teraz w snach straszyli. To wszystko potwierdza niejako pan Jackowski, ktory na tej podstawie odnajduje ciala zmarlych. Jackowski, kiedy nie prorokuje, to mowi calkiem ciekawe rzeczy 🙂 Mowil np., ze zostaje po kazdym z nas jakas czastka swiadomosci z zapisem informacji przed smiercia. Jesli smierc nastapila np. nagle i toarzyszyly temu jakies wstrzasajace wydarzenia, to zapis jest silniejszy. On potrafi te informacje odczytac i na tej podstawie odnalezc zagubione cialo. Czyli zadna magia, zadne duchy i tym podobne brednie. Wyglada na to, ze pan Jackowski ma po prostu dobre dojscie do bazy danych, gdzie te wszystkie informacje sa dostepne. O bazie i jak sie tam dostac pisze tez calkiem ciekawie Hawkins.
Myślę że jest tak: https://www.pepsieliot.com/jaki-proces-zachodzi-gdy-przechodzimy-na-druga-strone-co-jest-reinkarnacja/
Wiem, czytalam z wypiekami jak tylko opublikowalas 🙂 To sie poniekad zgadza z tym, co czytalam wczesniej. Roznica jest taka, ze nie logujemy sie od razu do kolejnego awatara. No i proces przejcia jest niesdwiadomy tzn. ten pierwszy kiedy odlaczamy sie od fizycznego ciala przebiega w glebokiej nieswiadomosci (cos jakby narkozie), bo jest to proces zbyt szokujacy, zeby go mozna bylo przejsc na zywca. Chociaz podobno tak sie dzieje z samobojcami. To, o czym pisze Campbell jest bardzo BARDZO przekonujace. Nie on jeden o tym mowi. Tylko, ze ja sie nauczylam, zeby nie brac bezkrytycznie wszystkiego. Zastanawialas sie, jak to mozliwe, ze nagle ktos wycwanil system i oglasza innym, na czym to polega? Czy system by na to pozwolil? Czyz nie powinien pojawic sie Agent Smith i posprzatac tych, co za glosno mowia? 😉 Patrzac na to, jak zorganizowana jest nasza rzeczywistosc (system, religie, pulapki ego, programy ciala typu instynkt macierzynski itp) – czy taka rewelacja (bo to jest gigantyczna rewelacja dla kogos np. zanurzonego w KK i klepiacego paciorki o zbawienie duszy) ma w ogole prawo bytu? Czy nie zachwieje tym misternie uplecionym kodem matriksa? Co, gdybysmy nagle stwierdzili, ze przestajemy sie rozmnazac? 😀 A co, jesli to, o czym mowi Tom i inni to kolejny trik matriksa? Religia juz slabo dziala, bo malo kto nabiera sie na historyjke o panu z gory, latajacym na obloku i zrzucajacym manne? Ja sie po prostu obawiam, ze myslimy, ze cos wiemy, znalezlismy najbardziej prawdopodobne rozwiazanie, a moze sie okazac, ze to podly zart matriksa. Bedziemy sie rozwijac, wzrastac i myslec jacy to my nie jestesmy madrzy, bo odkrylismy „prawde” a ktos/cos tam, kto to wszystko zaplanowal bedzie sie z tego smial. Jak juz nikt sie nie bedzie na to nabieral, to za X lat powstanie jakas nowa teoria. System chyba jest cwany i dobrze zaprojektowany. A ze mozna udowodnic przez OOBE? A jak ktos sie modli do Sw. X i doznaje naglego cudownego uzdrowienia – tez twierdzi, ze to jest dowod. Poza tym system moze sobie stworzyc dowody na wszystko, co jest potrzebne. Wszystko moze byc rownie prawdziwe jak i nieprawdziwe. Nie wiem juz niczego…..
Campbell też namawia do tego, aby mieć własną teorię wszystkiego, ale gdy umiesz się już pozbawić strachu na tyle co on, pozbawić lęku, czyli ego możesz zrobić to samo co on robi i powiedzieć : sprawdzam. Jednak napisałam też taki art https://www.pepsieliot.com/jak-jest-naprawde-z-tym-czwartym-wymiarem-reinkarnacja/
O dzieki:) BTW – dla mnie Max Spiers jbyl calkowicie niewiarygodny. Obejrzalam kilka wywiadow. Koles plotl trzy po trzy. Zadnych konkretow. Troszke ze Stichina, troszke z innych. Nie odpowiadal na pytania albo odpowiadal pokretnie. Za to ciagle nawijal w jakich to on tajnych projektach nie bral udzialu. Oczywiscie bez konkretow – bo te projekty sa scisle tajne 😉 Jak dla mnie – dragi albo psychoza, a najprawdopodobniej jedno i drugie. A jego smierc? Nie kupuje tej szopki. Gdyby rzeczywiscie cos bylo na rzeczy, to zostalby juz dawno sprzatniety „metoda naturalna” zeby nie wzbudzac podejrzen. A on sobie jezdzil po konferencjach i gadal. Smierc i cala ta szopka z jakas czaarna mazia nie uwiarygodnia jego „przeslania”. Wrecz przeciwnie. Ktos przedawkowal film z Nikolasie Kejdzem i Rose Byrne 😉
Ciekawe, co by było, gdyby się okazało, że nie ma żadnego „systemu” ;].. Że jedyny system to wiara w to, że musi być jakiś system;].. a cała reszta to już wolna amerykanka tych, co pierwsi osiągną coś więcej niż przeciętność w posługiwaniu się tym, co mamy między uszami…. Taka sobie rozkminka;]
ale to że są pasożyty energoinformacyjne, i wahadła karmiące się energią widać gołym okiem, wojny, rządy, polityka, korporacje, i mniejsze wahadełka
Zasada zachowania energii. Tyle że ubrana w „mądrości”.
Fajne jest to, co piszesz. Ale znacznie fajniejsze jest to, jak piszesz, mądra osóbko:)
Hej Pepsi, może znasz sposób na obniżenie d-dimerów. Moja mama miała mieć robioną endoprotezę stawu biodrowego, ale ma wysoki poziom dimerów, byliśmy oczywiście u „naczyniowca” ale jak dowalił leki to nie mogła ich brać bo jej się kręciło w głowie, a porusza się o laskach. I teraz nie wiadomo co robić a nogi bolą i trzeszczą jak stary płot.
Aniele Boży Stróżu mój ty zawsze ze mną stój
Rano, we dnie, w nocy bądź mi zawsze ku pomocy
Strzeż mnie od wszystkiego złego
I zaprowsdź do żywota wiecznego
?
Jest taka nauka o aniołach- Angeologia.
Tak mnie to zainteresowało, że poszłam na wykład o tym. Do tej pory to pamiętam jak prowadzący mówił:
-Nie zapominaj nigdy o stałym towarzyszu który jest obecny- chodzi o anioła
– on ci zawsze pomoże- jeśli jest taka wola twoja( nie ingeruje jeśli tego nie chcesz)
– Otwórz się na anioła, a poczujesz impuls i wtedy wiesz co robić- zamknij się i słuchaj
I ze jak się za kogos modlisz (myslisz i nim intensywnie dobrze mu życząc) to na jego ramieniu siada Anioł.
I pokecam książkę dla dzieci „Dobre, małe anioły”. Dziś trudno ją zdobyć, ale warto spróbować.
dziękuję zwłaszcza za słowa o tym, że mimo dużego zboczenia z drogi / :))/ można znaleźć się na właściwej linii życia. A wiec jest nadzieja
<3
A Pepsi rozmawia z duszą ?
Ja jestem duszą 😀
🙂 Jesteś Wiedzącą, jesteś piękną osobą i kurcze cieszę się, że jesteś, bo baaardzo pomagasz:). Wykonujesz tytaniczną pracę na tym blogu i cholernie Ci za to dziękuję.
Kocham Mrolgę
Za plecami Dziadka jastrząb. Za plecami Babci jeżdziec na koniu
Posta mi zżarło
Droga 44
w tym roku ktoś skutecznie zablokował mi drogę zawodową bezpowrotnie. Pojawił się plan B i …ktoś inny skłamał, na tyle skutecznie, że w tym zawodzie ja juz nie bede pracować. Nawet plakać nie mogę, bo część mnie umarła. Od lipca żyłam jak mniszka ora et labora a od tygdnia po finalnej decyzji funkcjonuję jak automat. Jakby mi kurkumę z 1 szklanki zamienili w kuchni ze sproszkowanym chili to pewnie bym nie zauważyła. I moje pytanie jak to przeżyc świadomie, świadomie zgodzić się że w mojej ukochanej dziedzinie nie będę pracować, że robienie czegoś o czym marzyłam od dzieciecia, a na co świadomie zdecydowałam się w całkiem dorosłym wieku to coś absolutnie nie dla mnie, że matrixowego bastionu nie przeskocze, a ostatnie 9 lat mogę sobie wrzucić na strych, bo zwyczajnie matrix mnie nie chce?
odpowiem Ci troszkę później <3
3 miesiące temu przeczytałem artykuł „Jaki proces zachodzi, gdy przechodzimy na drugą stronę? – mało zrozumiałem, wczoraj odsłuchałem kolejnego wywiadu z Tomem Campbellem, przeczytałem ten artykuł oraz po 3 miesiącach jeszcze raz „Jaki proces…”, który odebrałem troszkę inaczej niż wtedy i dużo dużo więcej zrozumiałem. Teoria Toma odpowiada mi na wiele pytań dotyczących czy to kontaktów ze zmarłymi czy z istotami religijnymi czy nawet uzdrowieniami , jeżeli dobrze rozumiem – to wszystko generuje system, który może dawać znaki zarówno mentalne, telepatyczne jak i fizyczne po to byśmy wiedzieli, że jest coś więcej, byśmy się rozwinęli.
Chciałbym jednak poprosić o rozwinięcie tego zdania: „…ciotka Pelagia minus jej wola.”
Wola – czyli co?
wolna wola, świadomość musi mieć wolną wolę, gdyż nie byłoby żadnego rozwoju świadomości. Gdy jako łupina orzecha przemierzasz jakiś ciek wodny, nic się nie zmienia, chociaż zachodzi ruch, coś się dzieje, ale nie ma żadnej ewolucji, ani cofania się świadomości. Gdy jako robaczek świętojański uciekasz przed dziećmi, które chcą Cię złapać, masz świadomość i wolną wolę żeby Cię nie złapano.
Gdy ciotka Pelagia umiera, jej świadomość opuszcza tego awatara i może, chociaż nie musi loguje się do innego ciała. Ale z bazy danych można wyciągnąć ciotkę Pelagię, wszystko jak się zachowywała, co mówiła, co czuła, jakie były okoliczności jej narodzin, oświadczyny i w końcu śmierć, ale generalnie ciotkę Pelagię można odtworzyć jak żywą, ale ona nie będzie miała świadomości z wolną wolą, ciotki Pelagii,bo ta świadomość już jest zalogowana gdzie indziej lub nie, ale zajęta czymś innym, nie ma wolnej woli w tym wirtualnym tworze.
Bardzo interesuje mnie temat snów, bo sama mam bardzo wyraziste i bardzo symboliczne sny, ale nie zawsze umiem je dobrze zinterpretować. Gdzieś kiedyś czytałam, że we śnie dusza wędruje i spotyka inne duchy, nie tylko zmarłe, ale tez innych śniących ludzi. Ostatnia śniło mi się że spotkałam czarną panterę, była potulna, mogłam ją głaskać. Często mi się śni piękna laguna z ciepłą czystą wodą, usiłuję iść popływać ale woda się oddala, plaża się jakby rozszerza. Nieraz też przyśni mi się zakurzone pomieszczenie z ogromnymi pająkami. Innym razem pływałam w śmierdzącym kanale ze zdechłymi zwierzętami. Jeszcze innym razem widziałam ogromne jezioro, w którym zrobiła się dziura i zasysała całą wodę i statki, a potem ziemia pękła pod moimi nogami i prawie wpadłam w otchłań, za parę dni się okazało że mój chłopak mnie zdradza i zostawił mnie dla innej. Ostatnio mi się śniło że byłam długo więziona w piwnicy, a potem wydali mnie na pożarcie potworowi, który wyglądał jak ogromny niedźwiedź bez skóry i odgryzł mi głowę. Mogłabym pisać i pisać, książkę napisać, to by był w większości horror. Nie wiem jak to tłumaczyć.
nie tłumacz, zacznij się budzić na jawie, wtedy dopiero będziesz mogłą interpretować sny, teraz to strachy ego, nie ma znaczenia czy śpisz