@Pepsi Owszem, jest, ale jeżeli ktoś ma takie problemy z radzeniem sobie choćby na rynku pracy, gdzie wyzwaniem jest pójście…
Padam do nóżek Drogiej Społeczności polskiej (w tym Burżuazyjnej)
Biednemu wiatr w oczy, powiedział smutny Kulczyk (Sebastian), bo mu się jacht porysował.
Dwie rady:
Już po tygodniu diety składającej się z produktów roślinnych i organicznych (ale nie wyłącznie), czyli z żywności ekologicznej możesz zmniejszyć narażenie na pestycydy w swoim organizmie aż o 90%(sic!)
Tak wynika z badań naukowców z Uniwersytetu RMIT w Australii, a opublikowanych w czasopiśmie Environmental. Owszem 7 lat temu, ale tutaj jest constans. Człowiek w 2021 będzie podobnie reagował na ożywcze zmiany w diecie, jak ten w 2014.
I takie świadectwo spontanicznie mię wystawiono (podobnych jest dużo więcej:)
Kierujący badaniami dr Liza Oates mówi w ten deseń:
… Nasze wyniki dowodzą, że ludzie, którzy przechodzą na jedzenie głównie żywności ekologicznej, już po upływie ZALEDWIE JEDNEGO TYGODNIA mogą znacznie zmniejszyć ekspozycję swoich cielsk na pestycydy. To jednoznacznie wykazuje, że dieta organiczna odgrywa kluczową rolę w narażaniu się na działanie pestycydów…
Było już sporo wcześniejszych badań wpływu pestycydów na dzieci, ale jest to jedno z pierwszych publikacji na temat diety dorosłych i pestycydów.
Wspomnę tylko, że dorośli przeszli na dietę minimum w 80% ekologiczną prosto z
A więc prosto z diety typowej dla Kowalskiego, wskoczyli w ekoszamę, po czym systematycznie pobierano im mocz do badań, a następnie (zaledwie) po 7 dniach już pojawiły się scenicznie pozytywne wyniki: ekspozycja na neurotoksyny spadła aż o 89%.
Oczywiście pestycydy, na które narażeni są ludzie nie pochodzą tylko z żywności, ale naukowcy wyłuszczyli te, które powszechnie stosuje się w żywności, czyli pestycydy fosforoorganiczne. Są to neurotoksyny działające na układ nerwowy owadów i yyy… ludzi, poprzez blokowanie ważnego enzymu. Zaś badania wzbudzają szczególne zaniepokojenie skutkami zdrowotnymi tych substancji, nawet na stosunkowo niskim poziomie.
Dobra jesteś już świadoma, wiesz, że pestycyd to zła rzecz do znalezienia się w twoim organizmie, ale nie masz za dużo, eufemizm, ledwo wiążesz koniec z końcem, czyli tej no, kasy nie posiadasz. Żywność ekologiczna nie jest tania. A w Polsce relatywnie do zarobków jeszcze bardziej nie jest tania. Do tego, jeżeli jesteś osobą mięsożerną, to sytuacja jest wręcz patowa.
W każdym mięsie kupionym w zwykłym sklepie masz do czynienia z ogromną ilością pestycydów, hormonów, ftalanów i pestycydów. To są bomby zegarowe.
Nawet jeżeli czyjaś sytuacja materialna jest zadowalająca, to i tak nie za bardzo jest gdzie kupić w Polsce mięso z hodowli naturalnej. O dzikim łososiu z Alaski w ogóle możesz zapomnieć. Kiedyś Mazgaj do Almy go sprowadzał, ale Almy, Piotry i Pawły, i inne delikatesen wywiał wiatr historii, pozostały dyskonty. Na niby dyskonty.
W sklepach ze zdrową żywnością możesz kupić wędlinę, którą spreparowano tradycyjnie, czyli bez pomocy środków chemicznych i nastrzykiwań i nawet przy użyciu eko przypraw. Ale raz, że wędlina to produkt wysoko przetworzony, a dwa, że nie wystawią ci certyfikatu, że mięso nie zawierało ftalanów, hormonów, pestycydów i tej całej współczesnej historii.
Tak jest w Polsce. Owszem jest dziczyzna, rzadkość i nie dla każdego. Z kolei nieliczni wieśniacy mają dostęp do ekologicznego mięsa, ale i tak zagryzą zwierzynę GMO ziemniakiem z parszywej dwunastki.
My Polacy jesteśmy wybitnymi ludźmi w wielu dziedzinach. Właściwie w każdej. Owszem, pierwszej wody triatlonistów mamy niewielu, bo bieganie i rowery tak, ale brak basenów do treningów od najmłodszych lat wyjaśnia zagadkę. Kenijczycy też nie wygrywają na stokach narciarskich, chociaż ich mięśnie ud są wręcz cudem natury.
Jestem jednak przekonana, że Zachód też widzi nasz niesamowity potencjał już nie tylko potencjalny i może nawet coś jakby zaniepokoił się tą nieprzeciętną kreacją. Nie zmarnujmy tego, jedząc to, co współczesna macherka żywnościowa ma do zaoferowania. A następnie inny przemysł, będzie miał gotowe, ładnie okaleczone społeczeństwo do obrabiania.
Jak myślisz, dlaczego plasterkowana szynka w cynfolii, zalegająca szafy chłodnicze sklepów gigantów i wszystkich innych, tak kiedyś (za komuny) niedostępna, droga i pożądana, niechby chociaż na Wielkanoc, dzisiaj jest tańsza od jabłka? To proste, bo to zupełnie inna szynka.
Jesteśmy idealni. Polacy. Właśnie tacy, jak nas widział Friedrich Nietzsche, na duże TAK. Łatwiej to stwierdzić jeżdżąc po świecie, kompleksy rozpuszczają się szybko. I to wystarczy, bez porównywania z nikim, siły równoważące pojawiają się tylko przy różnicy potencjałów. Stwierdzenie faktu całkiem wystarczy. Jesteśmy idealni. Polacy.
Nie jedzmy więc ftalanów, pestycydów, hormonów w zwierzętach rzeźnych i antybiotyków, którymi są naszpikowane. Dzięki czemu nasze intelekty pozostaną nieskażone, a kreacje popłyną jeszcze czystszym unikatowym potokiem
Dlatego w Polsce najlepszym rozwiązaniem (przynajmniej zanim sami nie weźmiemy się za naturalną hodowlę), bez względu na status majątkowy i etyczne nastawienie do zagadnienia, jest pozostanie wegetarianinem. Zaś robienie 4 szklanek z rana jest wręcz higieną osobistą, coś jak mycie zębów.
Człowiek z większą kiesą jest w stanie w tym kraju zagwarantować sobie żywność roślinną ekologiczną, nabiał kozi ekologiczny i jaja zerówki od tak zwanych szczęśliwych niosek.
Przy czym organiczne mleko kozie jest lepsze dla człowieka niż mleko krowie, gdyż koza jest mniejsza od krowy. W kozim mleku jest znacznie mniej białka prozapalnego, (ale jakże smacznej) kazeiny. A taka owca, nie dość, że mała, to jeszcze podobno nigdy nie choruje na raka, dlatego ser owczy też jest bardziej wskazany, niż krowi.
Natomiast osoba, która nie dysponuje keszem w nadmiarze:
Wprawdzie zarówno parszywa dwunastka, jak i szczęśliwa piętnastka zostały ogłoszone przez Departament Rolnictwa w USA. Ale również według badań EWG całkowicie unikając konwencjonalnych produktów z listy parszywej dwunastki możesz uniknąć narażenia się na działanie pestycydów, aż o 80%. Warto się więc o to postarać.
ciekawostka
Parę lat temu kilku śmiałków:) weszło na własną odpowiedzialność do pewnej świątyni buddyjskiej i przez 5 dni przejęło styl życia tamtejszych mnichów. W tym spożywali mięso w diecie. Po tych kilku dniach scenicznie spadła ilość ftalanów i antybiotyków w ich moczu.
Ftalany są nie tylko składnikami pestycydów, ale także miękkich tworzyw sztucznych. A antybiotyki wiadomo, stosuje się je obok hormonów przy hodowli zwierząt, aby nienaturalnie pobudzać ich wzrost. Jednak zdecydowanie gorsze wyniki badania moczu uzyskali ci śmiałkowie, którzy przed eksperymentem byli na tradycyjnej diecie mięsnej niż wegetarianie.
Materiały potwierdzające, oraz dodatkowe znajdziesz:
Blog pepsieliot.com nie jest jedną z tysięcy stron zawierających tylko wygodne dla siebie informacje. Przeciwnie, jest to miejsce, gdzie w oparciu o współczesną wiedzę i badania, oraz przemyślenia autorki rodzą się treści kontrowersyjne. Wręcz niekomfortowe dla tematu przewodniego witryny. Jednak, to nie hype strategia, to potrzeba.
Rzuć też może gałką na to: Dobre suplementy znajdziesz w naszym wellness sklepie This is BIO
Disclaimer: Info tu wrzucane służy wyłącznie do celów edukacyjnych i informacyjnych, czasami tylko poglądowych, i niekoniecznie wyraża zdanie założycielki bloga, tym bardziej nigdy nie może zastąpić opinii pracownika służby zdrowia. Takie jest prawo i sie tego trzymajmy.
Powiązane artykuły
Komentarze
Hej Pepsi, przypomnij proszę, co oni w tym USA robią tym migdałom? Ja osobiście kupuję Hiszpańskie Eko, ale krew mnie zalewa jak Lidloholicy i Biedronkowicze kupują migdały made in USA wmawiając mi, że są bardzo zdrowe. Pozdrawiam
Marty oni po prostu odgórnie nie mogą sprzedawać raw, ze względu na jakieś wyimaginowane zakażenia i wszystkie migdały są albo pasteryzowane, albo te organik traktowane jakimś gazem, nie da się ich wykiełkować w każdym razie
Jestem chwilowo w Polsce i nie ma bata, bym jadła organiki. Przez dwa lata w UK mogłam sobie na to pozwalać choć nie jadłam wyłącznie bio ( i jadłam wege-syfsko dlatego też teraz idę w stronę RAW till 4 ale sza). W Polsce ceny są zabójcze (sic!) a dostępność zieleniny bio znikoma (a mieszkam w dużym mieście!). Nie to co UK, gdzie w każdym tesko nabyć możesz marchew z metką organic, droższą od wersji basic o jakieś 30 pensów. A w Polsce to sobie mogę poszaleć ale w Biedronce. Może nie jestem uboga ale też nie mogę przeznaczać 80% zarobków na jedzenie 😮 Nie mam pojęcia, jak można w tym kraju odżywiać się zdrowo, już nie wspominając o dietach roślinnych czy jakichkolwiek prozdrowotnych. Przekonam się na własnej skórze ;] i portfelu…
leekabo niestety tak, nie dość że ekstremalnie drogo, to jeszcze żadnego wyboru, abo w ogóle nic, pozostaje szczęśliwa 15 i wegetarianizm,
Tu się zgodzę z przedmówczynią. No nie da się żyć organicznie w Polszy. Boli mnie pryskane żarcie, ale jak pójdę na bazarek ekologiczny, kupię trochę szpinaku i wydam 12zł. Tak się nie da żyć, proszę Państwa.
blockquote {padding-left: 1ex; margin: 0px 0px 0px 0.8ex; border-left: #cccccc 1px solid;} p {margin: 0px;padding: 0px;} Pepsi mi³a (³y?), zaprenumerowa³em Twój blog tygodnie temu per przypadek (wiemy wiemy ¿e ni ma ) ale rankiem dopiro dzi¶ siê wstêpnie zapozna³em z , i np. nie wiem czy ta tu ma odpowied¼ na privie jakim¶ bedzie zawisaæ czy very public bedzie, wiêc dzi¶ bez wyrazów bedzie- na pocz±tek znajomo¶ci mam bezpieczne pytanie: co z cukini± (12 <<<czy >>>15) . oraz drugie id±ce w kierunku intymno¶ci wiêkszej : co moja troche mej osobistej ideolo promuj±ca KsiêgarnioKawiarnia Nalanda (www.nalanda.pl i na fb te¿) moze Pepsi zdaniem zrobiæ by wspieraæ ideologicznyPepsiZasiêg ( no mo¿e bez wybranych botków … ) – bo mi siê PepsiStyl podoba nie wiedzieæ czemu ( o tym z wyrazami chê pogadaæ tel albo priv albo facetoface) i chcê wspó³dzia³aæ ideolo bo mam osobi¶cie karme mocn± nieeKo do odpracowania jako by³y go¶æ m.in. z Mars’a, PepsiCo i Z.M.Morliny … Mo¿esz mi te¿ , DearPepsi, przez fb odpowiedzieæ jak Ci wygodniej , tamuj ja pod nazw± Piotr Jan Legut. pzdro, pio:) Dnia Wtorek, 6 Maja 2014 11:07 Pepsi Eliot <comment-reply@wordpress.com> napisa³(a) WordPress.com
pepsieliot posted: „Dlatego w Polsce jedynym ratunkiem bez wzglêdu na status maj±tkowy i etyczne nastawienie do zagadnienia jest pozostanie wegetarianinem. Ale o tym za chwilê. Jolanta Drogiej Spo³eczno¶ci polskiej, Biednemu wiatr w oczy, powiedzia³ smutny Kulczyk, bo mu s”
Piotr C $$$ U && K ***I—-N +++I^^^ A ma właściwości pro zdrowotne, jest spoko i nie ma jej na liście parszywej. Też mam karmę i mogę współdziałać, pozdro pozdro
Piotr jan legut od przezesury w zakładach miesnych do sciemniana ze jest sie weganinem
Widok z Marsa najwyraźniej woli by Piotr Jan Legut zaczął od bycia weganinem a skonczył na ściemnianiu ż e jest prezesem zakładów mięsnych 🙂
Byłam przez 5 lat zapaloną wegetarianką o dość szczupłym budżecie (studia). Niestety wspominam to bardzo źle (na początku było super), podupadłam na zdrowiu, włosy wypadały garściami, co chwilę łapałam kontuzje, pogorszył się wzrok, zaczęłam łapać alergię itd. Starałam się bilansować swoją dietę i stosować suplementy. Po kilku latach wciąż ponoszę tego konsekwencje.
W tej chwili większą szkodę wyrządza mi biały chleb, niż nieekologiczne jedzenie.
Z mięsa wiem, że nie zrezygnuję, ale gdyby ekologiczne produkty były tańsze może bym się skusiła
Pantalonado, na przykład banany mają nieprawdopodobny wpływ na wzrok. Bananami możesz wyleczyć poważne schorzenia wzroku, to tak na marginesie. Ludzie uważają się za wegan, bo jedzą chleb z pomidorem i herbatą, albo frytki z colą. Nie o takim wegetarianizmie, czy weganizmie mówię. A rozliczenie pozytywów diety wegetariańskiej i negatywów mięsnej nie przychodzi tak szybko jak sądzisz. Przestałaś jeść aminokwasy esencjonalne i żelazo hemowe i miałaś szybkie efekty braków, do nadrobienia przez 2 tygodnie mądrym wegańskim jedzeniem. Dopadły Cię choroby biedy, ale prawdziwych skutków diety wegetariańskiej, będącej ochroną przed chorobami cywilizacyjnymi, diety z dużą przewaga produktów surowych należy oczekiwać w rozliczeniu po znacznie dłuższym czasie, chociażby rozglądając się na boki i obserwując na co chorują inni w pewnym wieku. Niestety coraz młodsi. Pozdro
miód raw bio(2,50zł), rodzynki raw bio(2,50zl) morele raw bio (3zl), straczki/kasze/ziarna bio (1,5zł) słoik kapusty kiszonej włąsnej, ogórki kiszone,marchew swoja trzymana w beczce z piachem, szczypiorek na oknie, lucerna(kiełki), a siemie lniane/pestki dyni/sezam bio raw (dziennie mniej niz 1zl) Ziemniory można kupić poza miastem od zwykłego gospodarza
cebule, pietruszkę można kupić w sklepie,
jeśli ktoś uważa, że to nie wystarczy może kupić jajka od gospodarza,nie ma żadnych(według mnie) powodów do tego by jeść ser kozi..
Niby tak, ale jednak Paul Nison, Pantenaute, Giani, i wielu wielu doświadczonych rawfoodystów, do tego żyjących w raju, jednak po kozi jogurt sięgnęło, ciekawe dalczego?
jak możesz to zadaj im to pytanie lub znajdź info na ten temat,będę bardzo wdzięczny
Jurny kości, o to chodzi
Ja na szczęście mieszkam na wsi, mam duzy ogród. I jarmuz, szpinak, truskawki, maliny, borowki, pomidory, ogórki, salata – to wszystko posadzone i dlugo mogłabym jeszcze wymieniać:) a sąsiedzi sprzedają mi jajka od wolnych kur i ziemniaki z wlasnych pól. A dla mojego malego szkraba mleko od krowy która pasie sie nieopodal
Pantenaute nie je zadnych porduktow odzwierzecych. Jest na veganskiej diecie, surowo-gotowanej. Natomiast Paul siegnal po produkty odzwierzece , ile da sie zyc na salatkach ? za malo kalorii , za malo skladnikow odzywczych itp mozna wymieniac jeszcze dlugo, przeciez on jak i reszta bal sie jedzenia owocow poniewaz zawieraja cukier. wiec jadl salatki z tluszczami.
Pepsi, jesteś WIELKA – i piękne jest to, co robisz. Szacun.
A badania nad zawartością pestycydów są cały czas rozwijane;
natknęłam się właśnie na coś takiego:
EWG’s 2014 Shopper’s Guide to Pesticides in Produce™ (April 2014)
http://www.ewg.org/foodnews/list.php
mlb thx 🙂
znalazłam właśnie coś strasznego.
w Europie na drugim miejscu pośród parszywców mamy (mieliśmy) banany (2008)
// źródło: http://www.pan-europe.info/News/PR/081015.html
Hej,a może ktoś zna i potwierdzi metodę naprzemiennego moczenia warzyw i owoców?Pierwsze moczenie środowisko kwaśne (ocet,kwasek itp) drugie zasadowe (soda oczyszczona) i tak po parę minut i płuczemy. Chyba tak myślę nie zaszkodzi,a nóż widelec coś pomoże;)
Karola robię tak, na koniec przepłukuję wodą mineralną, albo źródlaną, podobno to rozpuści i zmyje pesty z powierzchni, to co wtargnęło do środka jednak zostanie
Wiesz co im więcej czytam na temat zdrowego odżywiania i tematów z tym związanych (również tutaj zamieszczonych) tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu,że chyba w tym naszym kraju się nie tak w 100% zdrowo jeść;(I co z tego,że jestem od lat wegetarianką,od jakiegoś roku weganką jak się okazuje,że wcinam same pestycydy bo na bio/eko nie zawsze mnie stać więc tak czy siak prędzej czy później zachoruję na raka albo inne paskudztwo,słabo. I tak do jak to się wyrażę „normalnego” sklepu ze względnie przystępnymi cenami(typu Real czy inny market) nie mam co zaglądać bo tam czysta chemia,a do warzyw i owoców strach podejść i raczej kupuję na bazarkach,targach, ale skąd są te produkty tak w zasadzie nie wiem…smutne to jest,że tak się nas truje na każdym kroku.Sorki za wyżalanie się, ale jakoś mi się uzbierało;)Niemniej jednak dalej w wolnych chwilach namiętnie czytam;)
Karola spoko, wszyscy tak mamy, w Lidlu bywa więcej eko, a teraz podobno Biedra zrobi dział eko, więc może nie bedzie z drogo. Na bazarkach niestety też rządzi pesty i herbi.
Widziałam trochę w Lidlu;)Ale zastanawia mnie tylko czemu ekologiczna marchewka musi być aż z Hiszpanii importowana,chmm,czyżby u nas naprawdę było tak źle i nawet ekologicznej żywności nie dało się wyhodować?Wolałabym wspierać polskich rolników jeśli jacyś uczciwi jeszcze wogóle zostali,che,che;)Albo pozostaje wyprowadzić się na wieś i zacząć hodować własne warzywa;)
w sklepach ze zdrową żywnością są w sezonie zwykle polskie warzywa i owoce, ale mówiłaś, że chcesz taniej. Co do marchewki nie wiem gdzie jest ostatecznie taniej
Dzięki,póki co obczaiłam targ organizowany co sobotę na Pradze Płd (jestem z Wawy) z tanimi ekologicznymi i świeżymi warzywami;)Jupi,szkoda,że tylko raz w tyg.,no ale dobre i to;)
Jest jeszcze jedna opcja. Bardzo, ale to bardzo prosta i dla mnie oczywista: ogród. A w nim: warzywa, owoce, kury, króliki, może koza. Do tego wędrówki na ryby. Bardziej eko i tanio się nie da.
Nooooooo….same smakowitosci na listach. Jestem wzrzywo owocowo wszystko zerna☺ mniamciu.
Jeśli chodzi o weganizm ma lepsze klasyczne jedzenie niż antyweganizm. Lecz najlepsze jedzenie to surowe owoce soczyste oraz warzywa. Love