miej 🙌🎉
I taki komć: Nawiązując do potencjałów i nadmiernej ważności. A kupiłam sobie torebkę, replikę jakiejś tam marki, sama replika wyniosła kilkaset ojro, trochę oszukańcze no, ale się cieszę, że mam chociaż „to” na dzień dzisiejszy. Trochę niekomfortowo mi, że ktoś zobaczyłby mnie z taką torebką więc kitram się parę tygodni. Dziś idę do sklepu, ubrana jak lump z torebką, którą lubię i pani kasjerka, co to zawsze była miła, już taka nie jest. Mąż obserwując sytuację z boku, powiedział, że gdy kasjerka zobaczyła moją torebkę, odrazu przybrała na twarzy grymas, a ruchy skanowania stały się bardzo niedbałe (co sama zauważyłam) i ani me, ani be. Wiem, że jest energia zazdrości itp ale ja sama względem siebie, jak to przetrawić? Mam się czuć swobodnie z tą torebką w miejscach, gdzie nikt mnie nie zna? Nie mieszkam w Polsce, tylko w kraju udziwnień, więc ruszyło mnie to. No ale kasjerka rodaczka ? Czy paradując z tą torebką nie zrobię sobie kuku? Ja nie czuję się ważna, ale inni nadają temu ważność i mam ochotę się rozpłynąć w eter.
Tak, gdy masz takie podejście, owszem, szkodzisz sobie, ale yyy … inaczej niż myślisz. Poczucie winy i własnej ważności, to potężne wahadła destrukcji. Podpięłaś się pod oba. Jak to wygląda w przestrzeni wariantów? Dąży się tutaj do wyrównywania potencjałów, gdy stworzy się nierównowaga. Natura jest obojętna zarówno na faktyczną winę, czy poczucie winy nawet wyimaginowane, jak i dumę z dobrych uczynków. Dostrzeże jedynie to piętrzenie się potencjałów (bez przepływu energii) i ześle wyrównanie, czyli karę. Taka to sprawiedliwość. Gdy zrobisz źle, ale nie będziesz odczuwać poczucia winy, kary nie ma, gdy zrobisz dobrze, ale popadniesz w samozadowolenie z tego powodu, jakaś kara się pojawi. To jest wahadło beznamiętne, po prostu jest potencjał nawarstwiony, trzeba go rozproszyć. Wróćmy jeszcze do poczucia winy. To nic innego, tylko lęk przed karą. Oczekiwanie na karę. Poczucie winy to spojrzenie w lustro i zagajenie, tak, ta torebka mi się w sumie nie należy, jest za droga, innych na taką nie stać, spodziewam się jakiejś kary za to, w ogóle nie będę jej nosić, albo tylko wpław kanałem, albo w weneckiej masce. Krępuje Cię torebka? Zostałaś złapana przez przedmiot? Rzecz Cię poddusza? Nie, to Twoja sprawka, Ty się skrępowałaś sama, swoim poczuciem winy.
Więc co na to Wszechświat? Wszechświat jak zwykle, daje to, co myślisz, bo jest zwierciadłem. Może nie natychmiast dostajesz, bo jest pewien bezwład w odbiciu, ale wkrótce tak. Przychodzi kara, na przykład właśnie takiej kwoty brakuje Ci wkrótce do naprawy nagle zepsutej lodówki, albo do czegokolwiek. Wachlarz nieprzyjemności jest zresztą rosochaty, nie ma po co w to wchodzić. Jest też druga strona medalu, Ty wiesz, że to nie jest Barbery, LV, czy nawet Chanel, albo Hermes, jednak ludzie tego mogą nie wiedzieć, zakładają, że masz mocno przeszacowany oryginał i wtedy może pojawić się niskowibracyjna emocja zazdrości. Jeśli jakieś pasożyty energoinformacyjne (gangi niskiej jakości świadomości, wahadło destrukcji) wyczują, że się miotasz, że masz poczucie winy, podepną się energetycznie pod Ciebie, sami pozostając bezkarnymi, gdyż przepływ energii nie piętrzy potencjałów. Sprzedawczyni zapewne zaliczyła Cię do jakiejś kategorii, załóżmy, że jedziecie na podobnym wózku, nieustająco bowiem oceniamy, a Ty tu nagle z Chanelem wparowujesz, czy jakąś wypasioną LV?
Może i by nawet nie zauważyła tego wypasa torebkowego, bo ją dzisiaj brzuch boli i generalnie była w dupie, ale wokół tej torebki wyczuwa jakieś potężne nawarstwienie potencjałów, coś się tutaj rozgrywa. No i dokonała przepływu, podpięła się pod wahadło z niezadowolonymi ekspedientkami, przekonanymi o ich wyzysku i niesprawiedliwości i bęc, wypuściła w Twoim kierunku szpilę zazdrości. To jej ulżyło, bo był przepływ, ale Ty piętrząca potencjał torebkowy zostałaś niejako ukarana milczeniem. Do tego znowu Cię zawinęło w kierunku potencjałów piętrzenia i teraz to już kara Ci się naprawdę należy. To tak naprawdę jest zabawna historia i dotyczy pierdoły, ale dobrze, że się przytrafiła, bo będziesz mogła zobaczyć jak to działa. To może być dla Ciebie dobrą nauką. Kupuj torebki, nawet oryginały, ale rób to na luzie i bez piętrzenia potencjałów. Kupuj jak zeszyt w kratkę w papierniczym. Też ważne, żeby miał ładną okładkę, ale emocji w to wkładasz zero. Gdy nie potrafisz jeszcze dokonać zakupu drogiej rzeczy z emocjami kupowania zeszytu w kratkę i gdy pojawia się poczucie winy, powinnaś podejść do tego zdecydowanie świadomie. Zobaczyć, że to jest Twój problem i rozwiązać go rozpraszając te nawarstwiające się potencjały. To jest po Twojej stronie, nie po stronie polskiej sprzedawczyni. Ona ma inny problem do przerobienia.
Skończ po prostu z poczuciem winy, nie obawiaj się kary, gdyż nie pojawia się bez poczucia winy. Inną sprawą jest, aby postępować tak, by nie zaburzać równowagi wszechświata, ale o tym przy innej okazji, toż to dekalog. Kupuj bądź ile torebek, jednak lewą nogą do lusterka, a jak nie potrafisz, bo się jarasz i boisz jednocześnie, tuż po zakupie ubierz buty biegacze i biegaj dotąd, aż wymasujesz harę i wszystko rozproszy się w eterze. Miej sobie 100 torebek. Rezygnacja z poczucia winy to również najskuteczniejszy sposób przeżycia w agresywnym środowisku, jak w więzieniu, gangu, armii, na ulicy, a nawet w szkole, czy jak się okazuje w sklepie spożywczym. Nie na darmo w środowisku przestępczym funkcjonuje zasada „nie wierz, nie proś, nie bój się”. Jest to zasada nietworzenia nadmiernych potencjałów.
Wystarczy, że przepędzisz ze swojego ego/myśli poczucie winy, wtedy na tych liniach życia po których się poruszasz teraz, scenariusz kary nie istnieje. Przede wszystkim nadałaś tej torebce ważność, kitrałaś się z nią przez parę tygodni, bo czułaś się niekomfortowo, że ktoś by Cię z nią zobaczył. Czułaś się winna, że ją masz, jednocześnie mówiąc, że Ci to lata, że nic takiego, po prostu zwykły zakup przedmiotu użytecznego. Ale to nie była prawda dla zwierciadła. Nie latało Ci. Ty masz do przerobienia podniesienie entropii, poprzez odejście od strachu przed karą. Nie masz powodów, żeby czuć się winna. Jakby co, to ja Cię całkowicie rozgrzeszam. Amen.
Mężowi to też się udzieliło, byliście, jak czpiony węszące kontrabandę, podkreślając tym swoją ważność (jednak), i przywary kasjerki, której tego dnia mógł doskwierać ból menstruacyjny, albo tylko istnienia. Ale nawet, gdy trafnie postawimy na zazdrość, to to jest jej problem, nie Twój, nie Jego. Was to już nie dotyczy, Wy robicie przepływy energetyczne.
z miłością
Powiązane artykuły
Komentarze
Pepsi a znasz już Tonego Parsonsa? Rezonujesz z tym co mówi ?
mówi mniej więcej to samo co wszyscy, tyle że po swojemu. według mnie nie ma aż takiej charyzmy jak Osho, czy Tolle więc trudniej się go słucha. Ale tak, jesteśmy jednością i to też jest moja prawda.
Aaaaa kocham <3 świetne to 😀
A teraz, jak jadąc na 5 biegu matriksowego życia, zapominam o tym, że to gra i zabawa i się wkręcam w czynność, która u mnie generuje poczucie winy i to jest na tyle silny wirus, że no nie mogę/nie chcę na razie poprzez świadomość, tego ogarnąć, że nie ma to poczucie winy sensu, cały czas boję się tej kary. I w takiej sytuacji, lepiej tej czynności nie robić? Ale znowu jak ciężko mi jej nie robić bo zjechałam w życiu na taki tor, gdzie ona mnie strasznie wkręca i myślę, zrobić czy nie zrobić, no to znowu się waham, czyli zaraz się przyczepi wahadło. A jak podejmę decyzję, że nie robię, ale co jakiś czas wraca chętka na to i znowu jest to wahanie i czasami znów w to idę. No to jak tutaj to ogarnąć ? 😀 świadomość "leczy" strachy ? Znaczy informacja, że coś jest zbędne i wrzucone w głowę żeby ssały na tym wahadla? Bo u mnie ta teoria rozmija się z praktyką i masa programów zalewa głowę i na razie jestem na poziomie widzenia tego, ale wciąż tak reaguje jak nie chcę reagować. Czyli tak jakby widzę to, nawet na chwilę przed reakcją, ale zazwyczaj i tak idę w to. Pomimo świadomości. Hm, czyli ja tego jeszcze nie rozumiem chyba co? 😀
Masz rację z tym zżerającym mnie poczuciem winy. Jest ogromne i znalazło ujście w przedmiocie. Sprawa poszła nawet dalej bo dobra koleżanka przestała się do mnie odzywać gdy zobaczyła torebkę. Dosłownie! Mówię sobie, ciężko pracuję i moja sprawa na co wydaję kasę ale wewnętrznie w to nie wierzę. Nie wierzę, że zasługuję na coś tak drogiego. Czuję się winna, czuję że muszę się tłumaczyć żeby ulżyć innym w ich brakach. Kiedyś czułam się winna kupując organik food, pięciopalcówki do biegania itd. Problem jest ten sam ale ja tylko podnoszę poprzeczkę.
Mam sporo do przepracowania. Dziękuję za rozgrzeszenie ❤️ Ulżyło mi, naprawdę! ❤️ Lovciam Cię Pepsi ❤️
I prawdą jest też, że sytuacja jest komiczna, tak zwane problemy pierwszego świata 😉
lovciam2 <3
No,daje do myślenia. I jakże jasne staje się czego takie ćwierćmózgi i niedouczeni debile robiąc lewiznę dorabiają się niejednej willi na przedmieściach a uczciwie pracujacy trybik nawet po studiach i z olejem we łbie ledwo około 70tki skończy spłącac upragnione 30 metrów kwadratowych… Hmm.Zastanawiam się tylko…oni są za głupi zzeby czuc sie winnymi brania łapówek,handlowaniem drugami itp przekrętami. I tym sposobem (i dzięki logice nam tu przedstawionej przez Pepsi-dzięki CI) na nich kara nie spadnie, US ani inne CBA nie dopadnie. Ale jesli jednak jestesmy na tyle myslący, by jendka jak autorka-czuc sie winnym , możemy obejść system? Okej, wiem jak to działa (bezmózgom uchodzi na sucho-nie dosc,ze nic nie wiedzą, to jeszcze zadna metnalna robota ich nie czeka) możemy wogóle uniknąc kary? A może sama świadomosc mozliwosci istnienia poczucia winy/robienia zlych uczynków juz nas skazuje na karę? To jaki jest kolejny lewel? Bo ja mam wrazenie,ze samo przemkniecie mozliwosci poczucia winy juz i tak powoduje,ze system nas zeskanuje i ciup-tylko czeka żeby przypier*****
czy to tak recpeta zeby z niczego sie nie cieszyc bez jakiejkolwiek namietnosci przezyc zycie? czy raczej sposob radowania doceniania delektowania sie jest wazny ?
jak to z niczego się nie cieszyć Drefetku, cóżeś Ty wymyśliła. Ze wszystkiego się właśnie cieszyć, dostrzec dobrą stronę wszystkiego, akceptować, tylko nie świrować, a nawet jak potencjały rosną,bo zamiary są naprawdę wielkie, to należy rozproszyć ruszeniem ze skrzyżowaniem, minimalnym krokiem nawet, działaniem. Wszystkie zamiary się spełniają, gdy tylko jest trochę na to czasu.
Czyli wszystko jest dla Wszechświata obojętne dopóki nie nadasz temu ważności..
Idealny tekst dla mnie, wiecznie rozdygotana przez ciągłe poczucie winy. Pozbyłam się ciężaru zrzucania winy na innych, to teraz całą winę za wszystko biorę na siebie. Zawsze mogę lepiej, więcej, bardziej, każdy byłby lepszy niż ja, dramat przez wielkie D, w związku z czym wiodę życie pustelnika. To już chyba w pewnym sensie, mimo odwrotnej skrajności, lepiej zadzierać nosa. To nie życie, to wegetacja. Jeszcze niedawno, dzięki twoim postom Pepsi wydawało mi się, że coś wiem, ale cofnęłam się bardziej niż zanim zetknęłam się z pojęciem ego i całą resztą. Nie wiem już nic, totalnie nie kumam. Mimo wszystko każdy twój post to jak balsam dla mnie i ogromnie się cieszę się z sukcesów innych.
Wieczorne pozdrowienia 🙂
pozdrawiam2 <3
Facet torebki nie zazdrości.
ale zna to uczucie, musisz przyznać 🙂
ale fury to już tak, a jakże! I może sobie gadać, że nie 😉
No ja tylko nie mogę poukładać sobie w głowie tej sprawiedliwości ..taka to sprawiedliwość właśnie ..TZn że jak ktoś zabije kilka osób bez poczucia winy to i tak nie zostanie ukarany to jak to się ma do wrzechswiata czy taki czyn be poczucia jest dobry jak ktoś kogoś zabija albo np rani w jakikolwiek sposób jednak bez poczucia winy ?
to jest indywidualna sprawa jakości świadomości, w następnym życiu będzie miał regres świadomości,ale faktycznie ponieważ tak naprawdę chodzi o nas wszystkich, wszyscy odczujemy to podwyższenie entropii. Gdyby wszyscy zaczęli zabijać powstałby chaos nie do opanowania. Ludzie nieustająco robią i złe rzeczy i dobre.
bardzo duzo opisu, zreszta dobrego opisu problemu. u Ciebie, Campbella, Vadima. Dlaczego tak niewiele poswieconej uwagi w kierunku „co z tym robic”, w porownaniu z opisem problemu.
Mnie chwyta podobne co autorke komentu. Poswiecam wiele uwagi na nauke ale „Skoncz po prostu z opczuciem winy” to nie jest kwestia woli. Nie bo jak dopada te uczucie to jest sie w nim zatopionym, a jeszcze jak ktos ma tendencje do pietrzenia tego potencjalu (od lat np jak ja) to „skonczyc” nie podobna. Wiec w zwiazku z byciem w czarnej dupie swoich potencjalow przeszytych emocjami (to w ogole nawet jest paralizujace i na poziome subtelnym, że ciezko sie wogole samemu zlapac nawet na tym poczuciu czesto) Pepsi rzuc wiazke (szerszego) swiatla jak z tym radzic niz na opis problemu. serio chcialbym z tego wyjsc ale potrzebuje wiecej informacji. i chyba nie tylko ja.. (tzn moj avatar).
JAK REZYGNOWAC Z POCZUCIA winy? skutecznie? nawet jak sie skapne ze mam yuczie winy, to jak sobie pomysle ze nawet obserwuje to wiem to jestem swiadomy tego uczucia, i wyrazam intencje ze tego nie chce, ze chce sie zmienic. jest dupa. to siedzi. moze jakis wpis o tym z o wiele wieksza uwaga w tym kierunku niz na opis problemu? lov
https://www.pepsieliot.com/jak-przestac-czuc-sie-winnym-o-weekend-w-paryzu-i-wyjsc-z-czarnej-dupy-leku/
Gabi chyba zbyt się przejęłaś tym że torebka ma jakaś markę i uważasz że inni natychmiast to zauważą…a czy nie jest tak,że ci których podejrzewasz o zazdrość nawet nie zauważyli twojej torebki a miny i humory ludzie miewają różne z różnych powodów niekoniecznie akurat związanych z Tobą. Nie musi tak być …ale często bywa. Nie jesteśmy na szczęście pępkiem świata którym się wszyscy przygladają i zajmują 🙂
Wiem, ze każda trudność jest okazja
to wzrastania, co raz szybciej zauważam już te sytuacje i reaguje świadomie.
dziś spotkała mnie bardzo
Banalna sytuacja i wyhaczyla mnie całkowicie,
Mój partner po powrocie do domu skomentował moj ubiór tekstem : ze buty nie pasują do sukienki i wyglądam jak kluska od pasa w dol i zamiast zaśmiać się , poczułam smutek i skończyło sie to szlochem wtf? 5 min później już czułam jak
pięknie wahadło
Mnie pacneło, kolejne 5min później mi już całkowicie przechodzi, nigdy nie trzymałam długo smutku w sobie, natomiast on trawi to bardzo długo. Nie potrafi szybko przejść do codzienności. I zawsze usilnie
Starałam
Się odpokutować „swoje winy” przymilać etc ale to chyba nic innego jak nadmierne piętrzenie potencjałów ? Im więcej energii pakuje w to żeby mu przeszło tym chyba zaogniam temat bardziej, głupio mi samej przed sobą za durne zachowania. Jeśli wiem ze on potrzebuje czasu, nie ma humoru na Zawołanie.mam mu pozwolić tkwić w złym nastroju i akceptować stan rzeczy ?
Ależ ja jestem uśpiona .Poczucie winy praktycznie mnie nie odstępuje . Zjem za dużo jest natychmiast ,jestem na diecie oczywiście tez zaraz bo może sobie szkodzę . Biegnę krotki dystans mam poczucie ze jestem słaba ,za długo to sie już denerwuje ze coś mnie będzie bolec . Nawet jeśli za dużo zapłacę w Lidlu za sztamę dla rodziny tez mam poczucie ze za dużo wydaje. Już nie mówiąc o tym jak kupie coś sobie samej to tydzień przeżywam . O co ze mną chodzi ? Czy ja jestem jakaś porąbana ,przecież tak nie da sie żyć . Kto mi to zakorzenił ze lepiej sie bać niż nie ?
Dzięki Pepsi za ten tekst dla mnie jest GENIALNY od teraz mam co robić , mam dużo pracy nad sobą . Ale dzięki Twoim tekstom będzie mi łatwiej.
Love love love ?
love2, dzisiaj cd w temacie <3
Robić lewą nogą do lusterka, zrezygnować z poczucia winy… No właśnie! Niby proste, ale… U mnie pojawia się poczucie odpowiedzialności za drugą osobę, kiedy mentalnie, w głębi podjęłam decyzję, że chcę zakończyć kilkuletni związek. Ego przyciska do ściany i pyta: ,,No weź, taką jesteś egoistką? Zobacz jak on Cię potrzebuje!” Zależy mi na jego szczęściu, ale wolałabym go wspierać jako przyjaciółka, ale facet jak to facet najpewniej odrzuci taką ofertę 🙂
Po raz kolejny, art rewelka <3
A ja mam tak, że NIE chcę być ładna. Kiedys byłam bardzo i dziewczyny mi zazdrosciły, czego nie znosiłam Chlopcy mnie zaczepiali i się gapili Starsi faceci też. . Przeszkadzało mi to i źle sie czulam wobec koleżanek. Serio. Więc. . zbrzydłam. Teraz musze się postarać, zeby się podobać np. usmiechac się i błyszczeć. A jak chce spokoju to jestem transparentna. Chore nie? :\
Czasem myślę: da się jeszcze to zrobić Upieknic się. .. I zaraz kontra: po co. To same kłopoty. ….
Teraz widze że to głupie w sumie.
Głównie dla dziewczyn ktore znam stalam się „szarą myszką”… Hmm….
jest tak, że dla wahadeł nie ma znaczenia, czy chcesz być ładna, czy nie chcesz być ładna, przeciwny wektor w żaden sposób nie zmniejsza potencjału, problem nadal jest. Podobnie jest z ludxmi wierzącymi i nie wierzącymi, to tylko zmiana potencjału, ale nadal nie ma w tym zrozumienia.
Kochana Pepsi, to najtrudniejsze zdanie jakie od Ciebie czytam.
Mam ZROZUMIEĆ?
Tak jak zdradzającego męża i jego dziewczynę?
Zrozumieć… To już bardziej podoba mi się pozbawianie spraw ważności. Nadawanie klauzul ważności ważnym i dobrym sprawom. Nie potrafię jeszcze zrozumieć całości.
Duchowo raczej raczkuję, ale staram się 🙂
Dziękuję za odpowiedź.
PS. KingaM i KasiaM to to samo, ale nie potrafię tego zmienić że na telefonie jestem jednym na PC drugim… Ale na szczęście obrazek jest ten sam 😀 Mam na imię oczywiście KASIA.
Dla mnie aby potencjały nie urosły to trzeba nie cieszyć się, nie smucić , nie czuć dumy nie czuć winy nie czuć lęku nie czuć że jesteś dzielna. Wyłączyć wszystko bez emocji na luzie jak roślina nic tak rozumiem po sporej ilości artykułów. Bez sensu to po co żyć. Mam ładną rzecz lepiej żebym sie nią nie cieszyła zbytnio za dużo radości upss i już ma mnie wahadło.
Na luzie ale obojetnie do wszystkiego.