fbpx
Pepsieliot
Możesz się śmiać, ale i tak za kilka godzin
zmienisz swoje życie...
219 383 319
21 online
46 189 VIPy

Kolektywny lęk przed kobiecą mocą? Jak mieć wszystko o czym marzysz?

Kurs mistrzyni manifestacji

Czyli 5  Kroków, aby osiągnąć wszystko co chcesz, czego pragniesz i o czym marzysz …

Pukaj, proś, a natychmiast zostaniesz wysłuchana i dostaniesz odpowiedź.

Serio? Dla Ciebie to jakby mitologia, ściema, niedorzeczność, COŚ co naciąga gumkę w majciochach Twojej wytrzymałości na powagę i brak kpiny.

To coś, to mega odległość czasowa pomiędzy Twoją prośbą, a spełnieniem prośby przez Źródło.

Czyli niby przez Ciebie samą …

Eony odległości, że nawet zapomniałaś już o co prosiłaś, albo pamiętasz, bo nie da się o tym zapomnieć, ale widzisz tylko wielką dupę, czyli zero ucieleśnienia.

Absolutny brak chcianej manifestacji.

Tymczasem NIE MA ŻADNEJ ODLEGŁOŚCI pomiędzy Twoją prośbą do Absolutu, a odpowiedzią.

To się dzieje NATYCHMIAST.

Twoje pragnienie w tej samej chwili zaczyna się ucieleśniać.

Jest jednak odległość czasowa między Twoją prośbą, a Twoim przystosowaniem się wibracyjnym do odpowiedzi Wszechświata.

Nie jesteś w wibracjach tego o co prosisz.

Proste?

Pytanie, dlaczego nie jesteś gotowa na wzięcie?

Dlaczego energia żeńska w Tobie ukryła się?

GDZIE UKRYWASZ SWOJĄ MOC?

Gdy zaczniesz w końcu ucieleśniać swoją życiową siłę i osobistą moc, staniesz się dziką i wpływową siłą natury.

Nie różniącą się od trzęsienia ziemi, płonącego lasu czy miażdżącego tsunami.

Gdy Ty, jako wrażliwa kobieta, ponownie złączysz się ze swoim suwerennym i boskim ja, z Jezusem, Buddą w Tobie, owszem, będziesz bardziej wystawiona na komunikaty z matriksa mające na celu Twoje osłabienie.

Staniesz się bowiem groźna, jak orkan.
Staniesz się odważna i bezwstydna.

A przecież wahadła matriksu kondycjonują i kontrolują Cię przez strach i wstyd.
To jest najprostsze, żebyś puściła te energetyczne soki i dała się wypić przez słomkę.

Braki Witamin z grupy B, to nie tylko zaburzony cykl metylacji, i podwyższona homocysteina,
ale także nieszczególny wygląd skóry, szczególnie chodzi o drobną sieć zmarszczek, zwaną „kodem barowym”

Na te wszystkie przypadłości polecam wysokiej jakości suplement
Witamina B-complex Forte TiB w ciemnym szkle.


Kurs mistrzyni manifestacji

Nie zapominaj, że i matriks jest Twoją sprawką, a nawet nierównowaga płci, oraz energii żeńskiej i męskiej. Bo to nie to samo.
To jest Twoje wyzwanie, Twoja gra, TWOJA WYOBRAŹNIA.

Jedyną formą wolności jest ta, która pochodzi od wewnątrz.
Jeśli udaje Ci się podążać tą ścieżką, torujesz drogę dla całej ludzkości.

Kiedyś dostęp do Twojej intuicji, jako formy kreatywnej mocy, był nazywany czarostwem.
Przez wieki polowano na czarownice.
WIEdźma była karana za to, że WIE.
Wieszano je lub palono za rozwijanie swoich duchowych mocy i intuicji.

Stawanie się bliską z Twoim autentycznym ja, Twoją suwerennością i subtelnym ciałem energetycznym zostało nazwane grzechem.
Twoja seksualność została upchnięta głęboko w cień, a poziom represji  bywał wyrażany w zniekształconych, osłabiających, a nawet brutalnych sposobach.

Dlatego ego nie pomaga Ci w podnoszeniu wibracji tożsamości, nie chce Cię puścić ze skrzyżowania, na którym utknęłaś.
To dla Twojego tak zwanego bezpieczeństwa, które tak naprawdę jest strachem, wstydem, czyli ANTYŻYCIEM.

Energia żeńska i męska nie zna płci, ale, gdy grasz w tę grę, jako kobieta masz łatwiejszy do niej dostęp, ale nie korzystasz z tej aplikacji.
Praktycznie nie używasz Apki Alkalizacji.
Wolisz lecieć w uśpieniu na kwasie energii męskiej.

Zamiast świętować swoją kobiecą moc, patriarchat sprawił, że chcesz zniszczyć jej wyrażenia.
Też uwierzyłaś, że są groźne, grzeszne, albo wstydliwe.
Dałaś się przekonać, a potem sama się skondycjonowałaś do pomniejszania, ignorowania i tłumienia swojego kobiecego daru.

Tymczasem Twoja kreatywna energia żeńska mogłaby się rozlać, jak tsunami na wszystkich w tej grze, jako katalizator miłości, inkluzywności, innowacji i ewolucji.

Dyplomowany specjalista odnowy psychosomatycznej mgr Grzegorz Lewko poleca
OMEGA-3 TiB jako bogate źródło niezbędnych nienasyconych kwasów tłuszczowych (NNKT) w doskonale czystej postaci.
OMEGA-3 TiB to suplement diety bogaty w kwasy tłuszczowe Omega-3: EPA i DHA.

Surowiec pozyskiwany jest z najwyższej jakości tłuszczu dzikich Sardeli Peruwiańskich
i poddawany najlepszej dostępnej metodzie oczyszczania „molekularnej destylacji”, jedynej, która usuwa metale ciężkie,
PCB i inne toksyny do niewykrywalnego poziomu.
W porównaniu do powszechnie stosowanych metod obróbki,
w których olej rybi podgrzewany jest
do temperatury +250 stopni Celsjusza przez 6 godzin „molekularna destylacja”

trwa tylko 45 sekund w tej samej temperaturze co pozwala zachować
wszelkie naturalne właściwości surowca i gwarantuje, że nie tworzą się tłuszcze trans.


Kurs mistrzyni manifestacji

3 mega ważne punkty przed przypomnieniem sobie, jak świadomie manifestować:

1.

Myślisz, że czujesz niedostatek, bo nie masz.
Ale jest dokładnie odwrotnie, NIE MASZ, BO CZUJESZ NIEDOSTATEK.

2.

ZAWSZE TWÓJ STAN WIBRACYJNY JEST PIERWSZY.
Masz to kim jesteś, czyli jak wibrujesz.

Pomocne wpisy:

Twoja częstotliwość to Twoja waluta. Częstotliwość musi odpowiadać manifestacji!

Sprawdź, czy masz niskie, czy wysokie wibracje? Poznaj 66 znaków (Uwaga, znaki są tylko dla Ciebie!)

3.

Oraz przypomnienie Twojej energii kobiecej:

  • Nie przechwalaj się
  • Nie daj się opanować zazdrości
  • Nie bądź kapryśna
  • Nie oczekuj wdzięczności

Niech ilość Twoich CZYSTYCH poranków
Pomnaża codzienny rytuał 4 Szklanków !:)

Codzienne 4 szklanki (na bazie wody z cytryną), wspierające dotlenianie, oczyszczanie,

NAWADNIANIE i odżywianie komórek!


Kurs mistrzyni manifestacji

5  Kroków, aby osiągnąć wszystko co chcesz, czego pragniesz i o czym marzysz:

Krok 1. Potrzeba/Kontrast/Opór

Zobacz potrzebę.
Objawi się bolesnym kontrastem w Twoim życiu.
Poczujesz dotkliwy brak.
Zauważ, ale nie wchodź w to.

Krok 2. Pragnienie/Marzenie

Nie wchodź w to.
Odwróć się od tego oporu plecami, jak biblijny Daniel odwrócił się od lwów.
Na drugim końcu kontrastu ZAWSZE pojawia się szczere pragnienie.

Krok 3. Otwórz się na Otrzymanie/Energia Żeńska

Teraz przywołaj energię żeńską i otwórz się wibracyjnie na wzięcie.
Zapragnij tego, ale tak jak się marzy w wyobraźni.
Że już to masz, że już tam jesteś, że już się witasz z gąską.

Jak to cudownie że ….

Oczywiście, że …

Krok 4. Weź to

Teraz po prostu weź to i ciesz się.

Krok 5. Nowa Potrzeba/Nowy Kontrast/Nowy Opór

Pojawiający się kolejny kontrast to kolejne interesujące wyzwanie dla Ciebie i Twojej boskiej heterogeniczności.
I wszystko zaczyna się od nowa.

NA SZCZĘŚCIE KEJT ŁOKER ZNA JUŻ SOLUSZYN:-)

Odmaszerować!
Na zawsze Twój

 

(Visited 2 459 times, 1 visits today)
-
Blog pepsieliot.com nie jest jedną z tysięcy stron zawierających tylko wygodne dla siebie informacje. Przeciwnie, jest to miejsce, gdzie w oparciu o współczesną wiedzę i badania, oraz przemyślenia autorki rodzą się treści kontrowersyjne. Wręcz niekomfortowe dla tematu przewodniego witryny. Jednak, to nie hype strategia, to potrzeba.
Może rzuć też gałką na to:

Dobre suplementy znajdziesz w Wellness Sklep
Disclaimer:
Info tu wrzucane służy wyłącznie do celów edukacyjnych i informacyjnych, czasami tylko poglądowych, dlatego nigdy nie może zastąpić opinii pracownika służby zdrowia. Takie jest prawo i sie tego trzymajmy.

Komentarze

  1. avatar kiszonka 14 czerwca 2024 o 16:50

    Hej Pepsi,
    Swietne podsumowanie w pieciu punktach i rowniez ostatnie lajvy rewelacyjne 🙂 jeszcze trochę brakuje czasu zeby wysmarowac cos wiecej, ale czyste kichy rządzą 🙂
    A będziesz moze juz z powrotem w Krakowie pod koniec lipca? Dawno temu mowilas, ze mozna by zrobic jakis grupowy bieg dla Pepsiakow, w sensie nie jakis oficjalny z chipami tylko taki luzny trening na Bloniach. Gdyby to bylo mozliwe, daj proszę znac. Przyjeżdża moja przyjaciółka z UK akurat do Krakowa na chwilę w ostatni weekend lipca i przyjadę ją zobaczyć, ale buty do biegania tez chętnie spakuję jak by co 🙂 to nie jakas szczególna prywata, im więcej ludzi i fajnych energii, tym by bylo milej 🙂

    1. avatar Pepsi Eliot 15 czerwca 2024 o 07:59

      Po pierwsze wiem, że wiszę Ci odpowiedź na Twoją rozkminę, ale ostatnio ilość zapytań i to co działam totalnie mnie zminusowało z czasem. Więc sorki i cieszę się, że się nie obraziłaś. Co do biegu lipcowego, w tym momencie jestem na tak, ale moje plany zmieniają się, dlatego jeszcze zobaczymy, co zorganizujemy. Wprawdzie moja psia psia ciągnie mnie na Majorkę, ale ja nie znoszę środka lata poza Polską, więc będziemy ustalać. ściskam i bardzo chciałabym Cię poznać.

      1. avatar kiszonka 16 czerwca 2024 o 17:21

        Dzięki wielkie!

        Nie oczekuję zawsze odpowiedzi, wiem, że dużo odpowiadasz ludziom, masa pracy na pewno jest ogromna. Piszę rzadziej bo mnie też brakuje czasu, a i często myśli nie postępują do przodu. Więc już nie powielam zwłaszcza tych zwątpień, gdy mnie nachodzą, pozwalam im odpływać, może to też okaże się dobra strategia 🙂

        Świetne wieści. Niech czas rozstrzygnie, w którym miejscu będziesz w końcówce lipca. Ja po prostu będę 27-28 lipca w Krakowie i jak by co, to daj znać, bieg byłby super (długo nie dotrzymam ci kroku ale możesz mnie spokojnie wyprzedzać i dublować 🙂 )

  2. avatar kiszonka 16 czerwca 2024 o 18:12

    A co z kobiecą mocą, dlaczego najbardziej boimy się jej my same?

    Mówisz, że wiele osób dopytuje o manifestacje, przyciągania, ale wciąż wychodzi na to, że trzymają się czegoś wygodniejszego, pierwszej interpretacji, która im się nasunęła i brną w to aż napotkają wyczerpanie możliwości tego (nie)zrozumienia i sprzeczność.

    Moim zdaniem jednak potrzebne będzie działanie na początek, choćby niewielkie i nawykowe (w sensie nowych pozytywnych nawyków), aby te wibracje mogły się podnieść i pokierować także rozkminy ludzkie na lepsze tory. Że jednak bez tego działanie nie ma szans ma uwolnienie się od rozedrgania, przyruchów, łopotania jak chorągiewka. Często ludzie są już doraźnie „zużyci”, przerzuci przez dowolne wahadła, w które się uwikłali i nie działają już w żadnym konkretnym kierunku tylko wpadają w ten bierno-autoagresywny stan huśtania się/oscylowania już właściwie tylko wokół własnej osi. W takich chwilach… są już nawet dla swoich wahadeł bezużyteczni (chyba że to jakieś bardzo cyniczne wahadła typu Rosja które sieją głównie chaos)… co jest dla nich szansą… tak, choćby za to mogliby poczuć się wdzięczni, że się już nie przydadzą tam, gdzie byli! (Ego przerabia to oczywiście w drugą stronę, na załamanie, że nie jest się już potrzebnym/przydatnym). To także moment, by taką osobę przechwyciły nowe wahadła…

    No właśnie, i tu jest ten zwrot. Albo będzie jeszcze gorzej i chwycą wahadła cynizmu, albo to może być jakiś pozytywny ruch. Co by taki ośrodek mocy musiał zrobić, żeby nosić miano pozytywnego? To jasne: musiałby dążyć do uspokojenia (ale nie ogłuszenia lub „ukojenia”) tego egotycznego, bierno-autoagresywnego drgania, by oddać jednostce poczucie sprawczości i pozwolić jej ruszyć ze skrzyżowania. Twoja działalność oczywiście może spełniać tę rolę i mam nadzieję że dla wielu ludzi ją spełnia!

    No ale bez działania nie pojawi się zrozumienie tej szansy na odczucie wdzięczności, tak wydaje mi się, że dla większości ludzi bez działania, choćby nawykowego z początku, to jednak pozostanie niedostępne, choćby układali wokół siebie stertę teorii na te tematy… dopóki nie ruszą w jakiś pozytywny nawyk i w coś wspierającego dla ciała.

    Ciało jest dla mnie najważniejszym punktem odniesienia nie tylko dla tego że kiedyś zafascynowały mnie materialistyczne teorie i poniżam umysł, ale ciało jednak jest zawsze po naszej stronie – i to nie w sensie egotycznym (w sensie że nam folguje i klepie po główce gdy przeklinamy na sąsiada), ale w sensie dużo głębszym.

    Nawet gdy ciało poddaje się reakcjom, które określasz jako czerwone, ono jest po naszej stronie. Procesy zapalne są rozproszone, bo jednocześnie do organizmu w dajmy na to trzech różnych miejscach mogą wniknąć trzy różne typy pasożytujących organizmów co wymagałoby zupełnie odmiennych środków zaradczych – a więc to, co dostajemy jako zgrubną sumę w postaci naszego samopoczucie czy wydruku z badań krwi, to jest ta sumaryczna odpowiedź (w zasadzie nie reakcja, a odpowiedź) ciała na to, z jakimi wyzwaniami się spotykamy, względnie jaki bałagan sobie zapodaliśmy na talerzu. Wszechświat mówi nam Tak przede wszystkim poprzez nasze ciała, nie ma w nich nic opornego/topornego. Co ma dajmy na to gluten do tarczycy? No właśnie to, że po wyeliminowaniu złomu tzw. fizjologiczne natężenie aktywności tego organu znowu zacznie być przez organizm tolerowana.

    Ciało ma energię kobiecą właśnie dlatego, że ma na wszystko odpowiedź, a więc… bierze, przyjmuje, budzi się co dnia do życia – i to nawet wtedy, gdy jednostka go nienawidzi.
    Ciało nie oczekuje na gratyfikację, nie jest w tej drugiej energii: to tylko ego sięga po dziesiątego przypadkowo dobranego supla lub wybiórczo osadzony w problemie lek na receptę, krem na zmarszczki… i oczekuje… sprawności, osiągów sportowych, wyglądu wreszcie… ZDROWIA! A przecież ciało jest zdrowe nawet w połamaniu, nawet w chorobie… bo zawsze uruchamia pewne procesy samoleczenia, na miarę możliwości/stopnia zanieczyszczenia oczywiście. A więc zawsze odpowiedź, zawsze przyjmowanie i działanie, nie dawanie czegokolwiek na zachętę i oczekiwanie. Ta iskra zdrowia zawsze w ciele jest i może doprowadzić do namacalnego zdrowia… tak, już tu jesteśmy, nic tylko po to sięgnąć i to wziąć… no ale my oczekujemy…
    Sięgnąć i wziąć: krok po kroku wychodzić z choroby czy innego bagna, działać z dnia na dzień.
    Oczekiwać: w kolejce do kolejnego specjalisty.

    „Czerwone” procesy istnieją w głowie, są egotyczne, ale jeśli nazwać to biologią, jest to biologia na poziomie populacyjnym, ekosystemowym, nie osobniczym/cielesnym.
    Owszem, nauka o ekosystemach i społecznym zachowaniu zwierząt to też część biologii, ale to już jest biologia niematerialna, czyli po prostu nauka o relacjach, hierarchiach, strategiach grup/populacji.

    Ludzkie wahadła energetyczne uruchamiają tak chętnie tę energię męską, bo najłatwiej ją przywiązać do mechanizmów ekscytacji i strachu. Oczekujesz zdobyczy (ale czy zdobywasz?), konfrontacji (to na pewno) – ekscytacja, lub oczekujesz obrońcy (czy cię faktycznie broni?) i chcesz potulnie położyć przed kimś uszy – strach.
    Przestajesz być swoim własnym obrońcą, mających w ustach odpowiedź.

    Praca choćby nad podstawowymi wspierającymi nawykami dla siebie, na swoje potrzeby, uruchamia natomiast choć tę odrobinę energii kobiecej – bierzesz, konsumujesz coś, co możesz sam/sama sobie dać, zapewnić, dać pewność co do czegoś… co cię wspiera! Po wykonaniu możesz nawet nie lubić szczególnie tego swojego nawyku, ale jednak wróci wraz z rytmem kolejnego dnia, by cię wesprzeć – taka sinusoida, również wymyślona przez ciało/naturę.
    Nawyki niewspierające to nie sinusoida, ale krzywa podobna, rozszerzająca się stopniowo w pionowej osi – ku coraz skrajniejszej huśtawce między ekscytacją i strachem.

    Boimy się kobiecej energii, bo nie ufamy sobie. Nie potrafimy zaspokoić swoich potrzeb i/lub nie potrafimy odróżnić/dostrzec pragnień swoich od cudzych (w sensie wahadłopodobnych). No właśnie, pragnienia nie-swoje na zasadzie dajmy na to pragnień sąsiada można od biedy uznać po ludzku za zawsze „własne” na zasadzie tego poczucia jedności z innymi osobami, o której często mówisz. Ale zjawisko pragnień cudzych nakładających się na nasze dążenia jednak dotkliwie istnieje, jest efektem tych pasożytniczych rezonowań, zaprzęgnięcia w wahadła, dla których jesteśmy przekaźnikami, dla których drgamy – czerpiąc na to energię z własnych dział.

    Pragnienia i potrzeby to chyba najtrudniejszy temat, ale jedną wskazówkę widzę wyraźnie: wyciszanie w sobie/nie zasilanie niskich wibracji stanowczo i w tym temacie pomaga stanowczo. Być może nie jest to jedyny warunek uporządkowania pragnień, ale jest koniecznym punktem wyjścia.

    1. avatar Pepsi Eliot 18 czerwca 2024 o 06:53

      Nie tyle boimy się kobiecej energii, ale jej nie rozumiemy. Myślimy, że jak dajemy i oczekujemy, to to jest żeńska energia. Kobiety teraz do mnie piszą, jak wejść w energię żeńską? Duszono w naskfbietach tę energię, bo z racji płci było zawsze jej więcej w nas niż w mężczyznach, bo ta energia to niesamowita MOC

      A jeśli chodzi o lipcowe spotkanie, to fajniej byłoby się wspólnie spotkać i pogadać, a nie biec w tym czasie 😀 co o tym sądzisz?

      1. avatar kiszonka 20 czerwca 2024 o 20:40

        Hej,
        każda opcja super, choć powiem ci że bieganie nie tyle z tobą (bo nie nadążę 😉 ) ale po wspólnej orbicie/osi przecięcia to mi się wizualizowało najbardziej 🙂 Jak by co, nie rodzi to problemów posiłkowych bo biegnę krócej i mam zarezerwowane już noclegi niedaleko Błoni, wtedy zostałaby chwila na rozmowę przed biegiem. Ale nie upieram się bo wiem że te biegi w mieście to dużo dodatkowej logistyki dla ciebie, nagrywanie itd., nie chcę dodatkowo komplikować, więc każda opcja jest dla mnie ok 🙂 Spiszemy się więc bliżej tego czasu 🙂

        1. avatar Pepsi Eliot 20 czerwca 2024 o 21:16

          Jeśli tylko będę w Polsce, spotkamy się na pewno pogadać, i jak koleżanka będzie chciała, to też będzie miło. Błonia to moje tereny 😀

          1. avatar kiszonka 4 lipca 2024 o 10:30

            Hej Pepsi 🙂
            Co słychać? Ja jestem po fajnym urlopie nad polskim morzem, a plany na ostatni weekend lipca u mnie bez zmian.
            Jeśli już wiesz, czy będziesz wtedy w Polsce, daj proszę znać 🙂
            Na urlopie udało mi się zrobić codzienne biegi 7 dni pod rząd, co jest moim rekordem. Takie sytuacje zachodzą dla mnie tylko przypadku, gdy miejscem do biegania jest las. Po powrocie był już pierwszy bieg parkowy w zwykłym cyklu, ale to już w tradycyjnym mozole z kaczymi kuprami 🙂 Niemniej pozostałe treningi przynoszą otuchę 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Sklep
Dołącz do Strefy VIP
i bądź na bieżąco!

Zarejestruj sięZaloguj się
Reklama
Kolagen

Polecamy bardzo dobrą  Witaminę D3+K2 TiB

Do ssania!

O wyższym wchłanianiu z receptorów podjęzykowych:)

TOP

Dzień | Tydzień | Miesiąc | Ever
Kategorie

Archiwum