Pepsieliot
Możesz się śmiać, ale i tak za kilka godzin
zmienisz swoje życie...
209 858 627
20 online
33 553 VIPy

Letnia czekolada reishi na zimno, dla nerwusa i nie tylko

Grzyby Reishi, stosunkowo niezbyt popularne, mają właściwości tak wszechstronne, że można uznać je za najbardziej dynamiczne spośród adaptogenów. Grzyby reishi, z chińska lingzhi, choć relatywnie obce dla zachodnich kultur, w Azji wykorzystywane są od tysiącleci i są bodaj najstarszym symbolem zdrowia i długowieczności. Zresztą nie bez powodu nazywane są grzybami nieśmiertelności! Kiedyś znajdowano je rosnące na drzewach śliwy, zarezerwowane wyłącznie do użytku członków rodziny królewskiej i najwyższych kast. Teraz możesz je pić, bo letnia czekolada reishi to napój nie tylko dla bogów!

Co musisz wiedzieć o grzybach reishi?

Istnieje wiele rodzajów reishi, a najbardziej powszechne z nich mają miękką, przypominającą korek strukturę i kapelusz o kształcie podobnym do ucha w kolorach pomiędzy czerwono-pomarańczowym a brązowo-czarnym.

Grzyby te mają w swoim składzie cenne minerały takie jak mangan, magnez, miedź, cynk i german, witaminy (głównie witaminy z grupy B), a także 17 różnych rodzajów aminokwasów i polisacharydy, fitosterole oraz triterpeny.

Mają kwaśny, nieco drzewny posmak i zapach, dlatego tradycyjnie podaje się je w formie naparu lub ekstraktu.

W związku ze swoim statusem panaceum, obecnie grzyby reishi są szeroko dostępne na całym świecie i dostępne w przeróżnych formach, od suszonych grzybków po sproszkowaną formę i kapsułki. Stanowią one także wymyślny dodatek do dań i słusznie, bo ich prozdrowotne właściwości są zdumiewające. Tu znajdziesz wszystko co musisz wiedzieć zanim zastosujesz azjatyckie grzyby nieśmiertelności. Tymczasem przyrządź na ich bazie czekoladę idealną na nadchodzące chłodne dni.


Letnia czekolada reishi, której nie da się oprzeć

Istnieje wiele dowodów, że przyjmowanie grzybków reishi zmniejsza symptomy depresji poprawiając nastrój i działając kojąco na układ nerwowy. Wskazują one także terapeutyczne działanie w przypadku chorób neurodegeneracyjnych oraz wzmacniają odporność.

Jak ją przygotować?

Zaopatrz się w: – 3 łyżki stołowe surowego kakao, – 2 szklanki wody (lub mleka roślinnego), – czubatą łyżeczkę sproszkowanych BIO grzybków reishi, – łyżkę stołową białka konopnego BIO, – łyżeczkę cynamonu, – 2 krople naturalnego, spożywczego olejku z pomarańczy, – szczyptę soli, – opcjonalnie lucumę dla dodania napojowi słodyczy. Połącz wszystkie składniki w blenderze na gładką masę. Możesz podawać napój ozdobiony szybkimi, zdrowymi, domowymi lodami nice-cream z bananów.

uściski:)

(Visited 2 644 times, 1 visits today)
-
Blog pepsieliot.com nie jest jedną z tysięcy stron zawierających tylko wygodne dla siebie informacje. Przeciwnie, jest to miejsce, gdzie w oparciu o współczesną wiedzę i badania, oraz przemyślenia autorki rodzą się treści kontrowersyjne. Wręcz niekomfortowe dla tematu przewodniego witryny. Jednak, to nie hype strategia, to potrzeba.
Może rzuć też gałką na to:

Dobre suplementy znajdziesz w Wellness Sklep
Disclaimer:
Info tu wrzucane służy wyłącznie do celów edukacyjnych i informacyjnych, czasami tylko poglądowych, dlatego nigdy nie może zastąpić opinii pracownika służby zdrowia. Takie jest prawo i sie tego trzymajmy.

Komentarze

  1. avatar drefet 31 lipca 2019 o 10:26

    peps prosze o nakierowanie, o czym moga swiadczyc bardzo czerwone blony sluzowe, jezyk zwlaszcza po bokach jakby zakrwawiony, ale nie jest , wargi…owszem ladnie to wyglada , ale niepokoi sa krwistoczerwone, nie byly takie dotad, kazda ranka saczy sie , nie jakos bardzo dlugo, nie ze krwotok ale jest taka prawie przezroczysta bardzo bardzo jasna czerwien i sporo jakby wody, odziela sie o takie osocze? zadrapanie czy nawet slad po pensecie(wyrwaniu) wloska jest czerwony placek i jakby pod spodem zbierala sie krew (siniak), nie mam krwotokow , nie leci mi krew z nosa, nawet ostatnio niewiele z dziasla gdzie wczesniej leciala czesto, nos nieczerwienieje, naczynka na udzie i wokol nosa mialam zawsze powiekszone lekko , nie zmienilo sie to , ala zaniepokoil mnie kolor jezyka , dziasla nie widze jakiejs roznicy , po bokach jest zywo czerwony jak rana no i wargi, przylmowalam grensa i odzielnie a plus e d i k , ostatnio supelmentow nie biore zbyt duzo , nawet na jakis czas 4 szklaniki odstawilam tzn kurkume pieprz itp , ale to z krwia sie nie mzienilo, jakie ewentualnie badania, podpowiedz

    1. avatar Jarmush 31 lipca 2019 o 15:49

      no przecież wiesz, że Ty masz problem ze śluzówką, w nosie Ci zanika, pewnie zrobiła się zbyt cienka

      1. avatar drefet 31 lipca 2019 o 17:34

        w nosie jest duzo lepiej , i wyglada ze to od kregoslupa…sa dusznosci i jakies niedokrwienie,
        pomaga tez smarowanie rozcienczona woda utleniona w nosie na noc i w uszach nie mam ran w nosie , juz zdarza sie ze caly dzien nic nie musze do nosa wciskac

        oraz problemy z przepona ? tak wstepnie twierdz fizjoterapeuta, dlugo lezalam to mozliwe , wydaje sie logicznze
        no dobrze , ale myslisz ze ta sluzowka w nosie ma wplyw ,inaczej ze ze w ustach , jezyk tez cos mi zzanika? a moze byc to od slinianek? albo nadmiar/ brak npwit a? jak cos sie dziej eto czesto podejrzewam ze jest za duzo czegos , troche supli bralam, i ten epizod z przedawkowaniem selenu

        1. avatar drefet 31 lipca 2019 o 17:37

          moge cos zrobic jeszcze? poza nie panikowaniem…cwicze to 🙂
          probiotyki zwiekszylam cos jeszcze? zeby pogrubic sluzowke w calym ciele nie tylko miejscowo? inozytol ponoc cos tam na to dziala moze jeszcze cos?

        2. avatar Jarmush 31 lipca 2019 o 19:04

          To Cię piecze? Ten czerwony język?

          1. avatar drefet 31 lipca 2019 o 19:55

            nie, nie piecze, jest czerwony po brzegach zwlaszcza w strone gardla tam jest az krwisty jakby byly rany ale to nie boli, raz pieklo bolalo ale to ja czyscilam jezyk to chyna za mocno i przeszlo, wargi tez bardzo czerwone ale juz nie wysychaja tak jak zazwyczaj , ze skorupe mialam tak spierzchniete, wiesz nie hodzi o sam jezyk , tylko to cos z „krwia” wydaje mi sie jak zrobilam sobie ranke tzn sdarlam naskorek, wydaje si ejakby byl duzo cienszy skora? to powstala taka duza czerwona saczaca sie , dziwna? struktura jakby sie krew zbierala tuz pod powierzchnia, jak wycisne syfka to tez nie ma duzo ropy ani krwi tylko taka jasna bardo pomaranczowa ciecz albo troszke krwi bardzo jasnej rzadkiej i zostaja packi czerwone ale takie jak krwiaki, nie mialam wczesniej takiej krwi i nie reagowaly organy tak na ucisk czy zimno /cieplo nie wiem co to wywolalo i na ile jest to niepokojace

          2. avatar drefet 31 lipca 2019 o 20:01

            najchetneij foto bym podeslala bo tak ciezko wytlumaczyc, tkanki /naczynia krwionosne tam gdzie ich duzo lub cos gdzie krew… sa jakies inne , swego czasu bralam duzo bardzo duzo roznych przeciwzapalnych wszystkie naturalne ale jednak duze ilosci czy nie rozrzedzilam sobie nadmiernie krwi, no ale samoistnych krwotokow czy czego takiego nie mam, tylko podczas skaleczenia czy naklucia ,ale wtedy wlasnie widze ze ta krew jest inna niz byla

      2. avatar drefet 1 sierpnia 2019 o 11:35

        sprawdzalam u innych osob nikt tak nie ma i mialas racje troche to boli/piecze

          1. avatar drefet 1 sierpnia 2019 o 13:52

            dziekuje:)

  2. avatar Agnes8 31 lipca 2019 o 18:22

    Droga Pepsi!
    Mam ogromną prośbę o pomoc w interpretacji wyników i pomoc w doborze suplementów. Już od dłuższego czasu stosuję suplementy od Ciebie, ale 2,5 tyg temu odstawiłam wszystko, gdyż zaczęłam mieć duże problemy żołądkowo – jelitowe. Choruję na neuroboreliozę, z którą nie daję sobie rady (obecnie silne objawy neurologiczne), na niedoczynność tarczycy (biorę Euthyrox 75), zaburzenia rytmu serca (Bibloc 1,25) aktualnie mam duże problemy z „wariującym” serduchem, no i niestety mam problem z nerwami przez to wszystko co przechodzę (Pramolan 50). Jestem po antybiotykoterapii dożylnej i od 2 mies stosuję olejki eteryczne i wyciągi z ziół w formie liposomalnej. Brałam je pod język i być może podrażniły mi żołądek i jelita. Zaczęły się zgagi przełyku i żołądka, bóle i pieczenie za mostkiem i żołądka, bóle jelit, przelewania, wzdęty, twardy i bolesny brzuch, zaparcia. Zrobiłam test wodorowy i wyszło, że mam SIBO, dostałam także skierowanie na gastroskopię. Aktualnie skończyłam wczoraj brać Xifaxan przez tydzień. Jestem także w trakcie brania Amoksiklavu, gdyż akurat chwyciłam infekcję bakteryjną gardła i e-coli w pęcherzu. Po skończeniu antybiotyku planuję wrócić do 4 szklanek i zacząć od nowa ale bez cytryny i octu jabłkowego, czy to zostawić? Do 4 szklanki dodaję Kelp, Macę oraz Kale. W biorezonansie wyszło mi, że zostały jeszcze do wybicia Przywry krwi, Toksokaroza, która w ogóle nie schodzi, cysty Lamblii, Aspergillus, Candida, Borrelia Burgdorferi, Bartonella, Yersinia, CMV, HPV, HSV, EBV (na wirusy stosuję Berberynę ). Poniżej podaję moje wyniki badań:
    OB 3 mm/h (0-20)
    Żelazo 61 qg/dl ( 50 – 170)
    Mocznik 23 mg/dl (15-40)
    Kreatynina 0,75 mg/dl (0,60 – 1,10)
    eGFR >90 ml/min
    Glukoza 76 mg/dl (70-99)
    Cholesterol całkowity 185 mg/dl (115-190)
    Cholesterol HDL 53 mg/dl
    Cholesterol nie-HDL 132 mg/dl
    Trójglicerydy 80 mg/dl (0-150)
    Cholesterol LDL 116 mg/dl
    Sód 139 mmol/l (136-145)
    Potas 4,77 mmol/l (3,50-5,10)
    CRP 0,24 mg/l (0,00-5,00)
    Ferrytyna 41,43 ng/ml (4,63-204)
    Homocysteina 8,99 qmol/l (5,10-15,40)
    Diaminooksydazy 8,4 (>10)
    Insulina 6,4 qIU/ml (2,0-25)
    Z morfologii podaję te z odchyleniami:
    Neutrofile 1,95 tys/ql (2,00-7,00)
    Monocyty 11,60% (2,00-10,00)
    Rozmaz krwi: Monocyty 9% (3-8)
    Kwas foliowy 10,2
    wit. B12 623
    Wit D3 (25-0H) 51 ng/ml (robiłam badanie podczas suplementacji D3)
    Badanie ogólne moczu:
    Kolor: żółty
    Przejrzystość: lekko mętny
    Ciężar właściwy: 1,009 kg/l (1,015-1,030)
    pH: 5,5 (5,0-7,5)
    Glukoza: nieob
    ketony: nieob
    Urobilinogen: w normie
    Bilirubina: nieob
    Białko: nieob
    Azotyny: nieob
    Erytrocyty: nie wykryto
    Leukocyty: nie wykryto
    Posiew moczu: Escherichia coli
    TSH 3: 1,72 mIU/I (Euthyrox 75 mg)
    Pomóż mi proszę Pepsi dobrać suplementację, 3 tyg temu odstawiłam sporo suplementów, nie mam już sił i nie chcę też stosować tego tyle co wcześniej. Całuję :*

    1. avatar Jarmush 31 lipca 2019 o 18:59

      Na razie tylko ten probiotyk i bierz go najwcześniej z pierwszym kęsem śniadania, on jest dedykowany wręcz SIBO i IBS https://thisisbio.pl/trawienie/3664-saccharomyces-boulardii-60kaps-gg–5060040820322.html?search_query=probiotyk&results=3

      https://www.pepsieliot.com/sibo-czyli-wszystko-co-by-wiedziec-o-zespole-rozrostu-bakteryjnego-jelita-cienkiego/

      Zaczynaj dzień od oczyszczającej wątrobę i ciało, nawadniającej i odżywiającej Kuracji 4 szklanek https://www.pepsieliot.com/prosta-terapia-4-szklanek-czyli-codzienny-rytual-oczyszczania-ciala/,

      do 4 szklanki dodatkowo pół łyżeczki Kelp This is BIO (jod) , nie dodawaj jeszcze teraz składników podrażniających, jak cytryna i ocet, pieprz też jest być może za ostry.

      Do drugiej szklanki bierz 1 kwas foliowy (trochę za wysoka homocysteina)

      Do śniadania 3 miesięczna kuracja wzmacniająca Greens & Fruits TiB https://thisisbio.pl/witaminy-i-mineraly/10-greens-fruits-90tabl-tib–5905344040000.html
      po jednej tabletce, a po śniadaniu 2 D3+K2 TiB do ssania https://thisisbio.pl/witaminy-i-mineraly/70-vitamin-d3k2-90tabl-tib–5905344040154.html,
      oraz 1 Omega 3 TiB https://thisisbio.pl/zdrowe-tluszcze/16-omega-3-60kaps-tib–5905344040048.html

    2. avatar Niki 31 lipca 2019 o 20:10

      Agnes, tak z ciekawości, na neuroboreliozę stosowałaś bicom, generator plazmowy czy tylko antybiotyki? to są zbyt głęboko osadzone rezerwuary borelli w układzie nerwowym, farmakologia tam nie dociera.

      1. avatar Amelia 1 sierpnia 2019 o 15:21

        Hej Niki ,gdzieś wyczytalam z twojego komentarza o kroplach …na popękane naczynka .Nie mogę teraz tego znaleźć a nie pamiętam jak czesto używać i jak długo żeby był efekt ? Jeśli masz chwilkę na komentarz to będę bardzo wdzięczna ,pozdrawiam serdecznie 🙂

          1. avatar Amelia 1 sierpnia 2019 o 18:50

            Sorki Pepsi 😉

          2. avatar Jarmush 1 sierpnia 2019 o 19:09

            <3

        1. avatar Niki 2 sierpnia 2019 o 09:00

          zastanawiam się teraz co to mogły być za krople, kojarzę w tym momencie tylko krople z wit. C na glicerynie (to baza, nośnik no i utrzymuje nawilżenie skóry) takie podawane małym dzieciom, cieniutkie naczynka stają się zaraz niewidoczne, tylko nie wiem czy działa skutecznie na długi czas. Przy wit. C towarzystwem powinna być rutyna, hesperydyna, escyna, kwercetyna, wszystkie sama wyekstrahowana jest mało warta, kluczem są bioflawonoidy oraz wewnętrzne oczyszczanie krwi ze złogów, zjadanie organicznych roślin w postaci surowych owoców i warzyw… oddzielnie, to są różne grupy pokarmowe, owoce działają solo na czczo i na pusty żołądek do południa jak wymiatacze śmieci, wraz z limfą ich enzymy i kwasy owocowe współpracują w celu usuwania toksyn, a przy zjadaniu dużej ilości owoców dziennie należy dla własnego dobra, odpowiedzialnie zmniejszyć ilość zjadanego tłuszczu – oczywiście nie łącząc go z owocami, bo to samobójstwo

        2. avatar Niki 2 sierpnia 2019 o 09:43

          Nastaw sobie po prostu nalewkę przeciw żylakom i pękającym naczynkom (albo kup gotową, ale to małe opakowania są, własna lepsza) kasztanową z escyną – garść kwiatów kasztanowca (zielarnia, albo własne ususzone), 10 owoców kasztanowca (zwykłe kasztany niejadalne), 1 litr wódki – kroisz na kawałki, zalewasz wódką w butelce lub słoju, 14 dni codziennego potrząsania i gotowe, można przelać do czystej wyparzonej butelki. Do smarowania zmienionej skóry i doustnie 10-20 kropli dziennie.
          Nalewka z kłacza ruszczyka w tym samym celu gotowa już po tygodniu – wewnętrznie 1 łyżeczka 2 x dziennie przez 3 miesiące i koniecznie przerwa przez ok. pół roku. Kłącze ruszczyka kolczastego (zielarnia) zawiera ruscynę, ruskogeninę.

          1. avatar Amelia 2 sierpnia 2019 o 14:30

            Serdecznie dziękuję Niki za tak wyczerpująca odpowiedź 🙂

      2. avatar Agnes8 1 sierpnia 2019 o 21:17

        Korzystałam z generatora plazmowego, prawie cały rok z krótkimi przerwami, w lutym doszło do powikłań, akurat w czasie picia nadtlenku wodoru i po tym brałam wlewy z antybiotyków przez 2 mies, potem przeszłam na fitoterapię ale zastanawiam się cały czas czy nie wrócić znów na terapie tym razem sanoplasmą żeby wzmocnić efekt. Myślałam o terapii S/C, która opisywała Pepsi, ale przy tak zajechanym układzie pokarmowym boję się tej dawki soli, może niepotrzebnie nie wiem, ale nie chcę tez łączyć tych terapii. A Ty Niki także chorujesz na to?

        1. avatar Niki 2 sierpnia 2019 o 08:36

          Agnes, pytam pod kątem innej osoby z boreliozą, a chciałam wiedzieć czy miałaś doświadczenie z plazmoterapią, z tym że generatory są różne i postaci tej choroby jest wiele tyle ile osób, i każdy inaczej reaguje. Czysty umysł, program na uzdrowienie (projektowanie poprzez wizualizację obrazu zdrowej siebie) i działanie (też myślenie o sobie) z energią miłości czyli wejście w częstotliwość równowagi, poczucia, że jestem na dobrej drodze, nie schodzę na nieznane ścieżki w ciemny las, zmierzam świetlistą drogą w dobrym kierunku. I jest (będzie, czas przyszły jest teraz) tak jak sobie to projektuję.

          A patrząc od strony natury pojęcie „choroba” (to słowo zawiera w sobie ładunek negatywnej energii) nie istnieje, to specjalny program biologiczny, mechanizm przetrwania. Może to brzmieć niedorzecznie z perspektywy człowieka w kieracie matriksu, oddalonego o lata świetlne od swej Istoty, bez zrozumienia po co jest na tym świecie, nieczującego duchowej relacji z sobą samym, to co ten kryzys wywołało było w organizmie wcześniej, ujawnia się kiedy człowiek w zaburzeniu równowagi organizmu doszedł do ściany, kiedy jest w stanie konfliktu wewnętrznego, emocjonalnego wstrząsu, psychicznego stresu (rozwód, śmierć bliskiej osoby, wypadek którego jest sprawcą itd.) kiedy ten stres osiąga stan alarmowy mózg wysyła sygnał do ratowania się przed wyczerpaniem psychicznym i ujawnia się tzw. „choroba” – natura zaprogramowała stan krytyczny na kilka miesięcy, aby człowiek mógł wejść w stan świadomości, oczyścić się ze złogów emocjonalnych (kierowanych do odpowiednich dla nich organów) i wyzdrowieć, powrócić do równowagi… dzieje się tak przy każdym rodzaju „choroby” – jest ona procesem uzdrawiania ciała. I duszy. Przede wszystkim duszy, jednak nie chodzi o zaprzęgnięcie się w trybiki ideologii religijnej, zupełnie nie o to. Tylko potrzeba ten proces uzdrawiania właściwie zrozumieć. Zatem kiedy ciało niedomaga należy rozbijać masę konfliktową emocji (żeby nie stała się twarda jak głaz, wtedy o wyzdrowienie najtrudniej i często nie wychodzi) kompletnie wywrócić swój świat do góry nogami, przewartościować, zmienić nawyki absolutnie, stać się człowiekiem uwolnionym od ciężaru emocji, kochającym życie czyli siebie i ludzi, a więc czującym wewnętrzne szczęście, miłość organiczną. Nie wolno pacjentowi (tfu, kolejne słowo z negatywnym ładunkiem) mówić że umrze, że to koniec, że już do końca życia będzie się zmagał, że będzie gorzej, gdyż wpędza się go w kolejny konflikt emocjonalny i tak to się ciągnie, albo szybko kończy.

          1. avatar Agnes8 2 sierpnia 2019 o 20:28

            Zgadzam się Niki z Tobą absolutnie! Bardzo dobrze to wszystko ujęłaś, wręcz musiałam sobie to wszystko dogłębnie przeanalizować i zrozumieć, że faktycznie tak jest. Muszę się na nowo przeprogramować, na to, żebym miała tą pewność, że podążam dobrą ścieżką. Naprawdę wszystko to pięknie napisałaś i podniosło mnie to na duchu! Pozytywne nastawienie, miłość do siebie przede wszystkim. W ostatnim czasie czułam, ze schodzę niestety na nieznane ścieżki, za dużo tego wszystkiego się nałożyło, ciągłe poszukiwania, coraz to nowsze dolegliwości i coraz mniejsze niezrozumienie bliskich, do których miałam żal. Jak pozbyć się tego żalu, do tych, co w ogóle nie rozumieją przez co człowiek przechodzi? 🙁 Ostatnio wciąż tkwiłam w tym wszystkim, nadal nie wiem czy podążam dobrą drogą bo nie mogę dalej ruszyć znów z leczeniem. Mimo wszystko Twoje słowa dodały mi otuchy i dopóki nie zacznę wierzyć, ze będzie dobrze to nie będzie! Bardzo dziękuję Niki :*

        2. avatar Niki 3 sierpnia 2019 o 09:21

          Agnes, z żalem wiesz już, że nie ruszysz w drogę, żal musiałabyś zostawić za sobą. Ci, którzy nie rozumieją są też Tobą… jeśli wiesz co mam na myśli, jesteśmy dla siebie lustrem, więc każdą emocję i stan odbijając od siebie, od swojego wnętrza, dostrzegamy w innych, projektujemy w nich taki obraz. A oni na pewno nie są z gruntu złymi ludźmi, poszukaj w nich dobre cechy (tak jak dobre masz w sobie) i na tym się skup, nie ciągnąc za sobą żalu i poczucia skrzywdzenia. Dlatego najpierw to Ty sama pozbądź się niezrozumienia dla ich niezrozumienia i żalu przez to, wejdź na częstotliwość akceptacji, miłości, zaufania i szacunku dla życia, Wszechświata, akceptacji, że jest tak jak jest. Zaprojektuj sobie nowy obraz wewnątrz siebie. Przyszłość jest teraz, w tym momencie, należy ją widzieć w sobie jako stan obecny. Wpisz w google hasło akademia ducha prawo przyciągania, a wszystkiego się dowiesz. Odczuwanie wszelkich stanów i emocji jest dla nas lekcją, którą trzeba właściwie pojąć, nie zatrzymując ich w sobie, one mają płynąć obok obserwowane, bez trzymania ich na uwięzi. Wszystko, czego doświadczamy, ma dobre skutki, bo uczy. Gam Zu Letova. Poszukaj w tych osobach czegoś dobrego i tym do nich przemów, nawet bez użycia słów milcząc można wiele przekazać oczami lub napisz, wyraź jak chcesz, bo to Ty masz czysta wyruszyć w swoją drogę. Oni i każdy inny mają swoją drogę. A tę drogę poza mentalną podróżą można przejść na żywo, nogami, ruszyć w wyznaczoną trasę (codziennie wyruszając i wracając albo będąc w dłuższej wędrówce) medytując skupiać się na oczyszczeniu duszy, a bliscy (od których fizycznie nie odejdziesz, a mentalnie owszem, ich opinie są ich przekonaniem, sami decydują o swoich emocjach, oni też się boją, świadomość tego strachu napełnia siłą) przekonają się, że to się dzieje na poważnie, że nie jest paniką i użalaniem się nad sobą, że właśnie dokonuje się w Tobie zmiana i nie mogą w tym przeszkadzać.

  3. avatar Agnes8 31 lipca 2019 o 19:41

    Pięknie dziękuję <3 :* :* a czy kuracja 4 szklanek pomoże pokonać przywry? Masz jakiś pomysł na toksokarozę, trzeba to jakoś leczyć, skoro także może dawać neurologiczne objawy? A insulina 6,4 nie za wysoka?

    1. avatar Jarmush 1 sierpnia 2019 o 05:43

      dziwnie wysok przy niskim cukrze, zwróciłam na to uwagę, badanie trzeba powtórzyć. Zwykle codzienne oczyszczanie 4 szklankami daje radę, ale dołożyłabym jeszcze herbatkę leczącą 60 chorób, 10 dni kuracji https://www.pepsieliot.com/jak-pozbedziesz-sie-przywry-watrobowej-i-innych-pasozytow-mysla-mowa-uczynkiem-i/

      1. avatar Agnes8 1 sierpnia 2019 o 21:23

        Zaczęłam pić też tą herbatkę ale przerwalam jak dostałam teraz ten antybiotyk. Wszystko mnie teraz szybko zniechęca ale zacznę ją od jutra pić , a po antybiotyku te moje upragnione 4 szklanki!!! Wezmę się na nowo za siebie, dziękuję Pepsiaku <3

        1. avatar Jarmush 2 sierpnia 2019 o 06:48

          jestem z Tobą <3

  4. avatar Marta 2 sierpnia 2019 o 20:42

    Wracajac do przepisu, to kakao surowe ma być w ziarnach całych, kroszone czy już zmielone? Jakie najlepiej kupić? Pepsi masz w sklepie?

    1. avatar Jarmush 3 sierpnia 2019 o 05:39

      Będziemy mieć kakao raw zmielone bio pyszne, ale dopiero projektujemy etykietę, ale ja już go jem z daktylem mielonym, tyle, że z zachowaniem proporcji tłuszczu 🙂 Na razie kup zmielone raw u konkurencji. love

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Sklep
Dołącz do Strefy VIP
i bądź na bieżąco!

Zarejestruj sięZaloguj się

TOP

Dzień | Tydzień | Miesiąc | Ever
Kategorie

Archiwum