Pepsieliot
Możesz się śmiać, ale i tak za kilka godzin
zmienisz swoje życie...
215 475 656
105 online
35 542 VIPy

Magiczna MOC poddania się. Dlaczego konieczna w procesie gojenia?

Ludzie myślą, że MUSZĄ WALCZYĆ i kontrolować chorobę, dlatego spinają się dosłownie.

Są wystraszeni, a nawet wściekli, a proces gojenia spowalnia albo zatrzymuje się z powodu ścisku i braku tlenu.

Nie potrafią się poddać, i nie rozumieją nawet czym jest poddanie się, myślą, że to słabość.

Myślą, że to rezygnacja, że to przegrana.

Wręcz przeciwnie, to ŚWIADOME PODDANIE SIĘ PROCESOWI.

To świadome odstąpienie od walki i kontroli.

To MOC.

Poddanie się wymaga jasności myśli wraz z odwagą i zaufaniem.

Pozwolenie sobie na poddanie się czemuś, co może powstrzymywać Cię przed byciem kim chcesz być, i gdzie w swoim życiu, może być najlepszą rzeczą, jaką możesz dla siebie zrobić.

Nie było tak, że po żmudnych wysiłkach w jakiejś sprawie, na przykład w związku, w końcu podnosisz ręce do góry wykrzykując:

– Poddaję się!?

A wkrótce płynie przez ciebie fala spokoju, która jest ulgą i pojednaniem?

PODDANIE SIĘ = PUSZCZENIE WALKI I KONTROLI

Organizm sam się wyleczy?

Przynajmniej daj mu szansę, BO POSIADA TAKĄ UMIEJĘTNOŚĆ!

  • W wyniku tej kapitulacji jesteś w stanie w końcu wziąć głęboki, pełny oddech, a Twoje mięśnie brzucha nareszcie rozluźniają się, pozwalając oddechowi w pełni dotlenić całe ciało.
  • Stawy miękną i stają się bardziej elastyczne, wszystkie mięśnie rozluźniają się wraz z poprawą przepływu krwi
  • A kręgosłup jest w stanie wydłużyć się i całkowicie otworzyć.

Ma to kluczowe znaczenie, bowiem kręgosłup jest CENTRALĄ.

  • Reszta ciała dostaje cynk o tym, jak i kiedy funkcjonować!
  • W tym zdumiewająco prostym akcie ŁĄCZENIA UMYSŁU i ODDECHU leży prawie każda rzecz, której Twoje ciało potrzebuje, aby się uzdrowić.

Ludzkie ciało ma niesamowity system samoregulacji i podobnie jak WszechRzecz ZAWSZE chce być i dąży do stabilności, czyli równowagi, jeśli tylko dasz mu to, czego potrzebuje.

  • Ciało, jak WSZYSTKO samo dąży do równowagi fizycznej, psychicznej, emocjonalnej i duchowej.
  • Jeśli mózg jest karmiony wiadomością, że ciało ma wszystko, czego potrzebuje do funkcjonowania i leczenia, wiadomość ta jest wysyłana bezpośrednio do układu nerwowego, a następnie do reszty ciała.

Czyli wszystkie systemy są w pracy!

  • Brzuch już nie jest spięty, oddech jest głęboki i silny, mięśnie i narządy są dotlenione z dobrym przepływem krwi, co pozwala na produkcję i regulację hormonów i płynu limfatycznego.

Wszystko to jest niezbędne do wzrostu i naprawy tkanek.

Naprawa tkanek, to normalna funkcjonalność ciała, do tego jesteśmy doskonale zaprojektowani.

Moc samoleczenia

Kiedy Twoje ciało jest w stanie relaksacji i regularnie śpi spokojnie, jest w stanie:

  • zwalczyć zapalenia i zregenerować komórki
  • wyregulować hormony trawienia i reprodukcji
  • wytworzyć hormony wzrostu
  • wątroba i nerki jest w stanie dobrze wykonać swoją pracę detoksykacji systemu

Cała ta aktywność jest właśnie systemem samoregulującym, o którym mówię, znanym również jako UKŁAD ODPORNOŚCIOWY.

Samoleczenie myślami

Jak będzie wyglądało Twoje poddanie się?

  • Skoncentruj się na tym, co rzeczywiście możesz zrobić i zmienić

Być może w pracy masz denerwującą sytuację, ale zdajesz sobie sprawę, że nie masz nad nią kontroli. To trzeba odpuścić, zamiast tego skierować umysł na to, na co faktycznie masz wpływ. Co zależy od ciebie.

  • Zrób wszystko, co w twojej mocy, aby naprawić lub zmienić sytuację.

I na tym koniec.

Zrób po prostu wszystko co jest na dzisiaj możliwe i skończ z martwieniem się. Martwienie się nie pomaga. Ciągłe martwienie się, zamartwianie w niczym ci nie pomaga. Nie słuchaj ego, które ci podpowiada, że jak przestaniesz się martwić, to rzecz się pogorszy. To tak nie działa. Zamiast tego zrób wszystko, co możesz w danej sprawie i przynajmniej spróbuj przestać się martwić.

Puść to, wtedy odpadnie.

  • No właśnie, puść gniew

Uświadom sobie, że złość na utratę mobilności z powodu niedawnego urazu lub wybuchu stanu zapalnego tylko POGARSZA sytuację, ponieważ twoje ciało znowu napina się w reakcji na twoje myśli. Robisz się jeszcze bardziej zakwaszony i niedotleniony. Puść gniew.

  • Spróbuj dostrzec cokolwiek dobrego w sytuacji, w której się znalazłaś, czy znalazłeś

Zawsze można coś dostrzec, nawet abstrakcyjnego. Byleby tylko można okazać wdzięczność.

Zawsze może być gorzej, i to już jet powód do okazania wdzięczności.

A co się wtedy zadzieje? Ciało zawsze reaguje na myśli.

W tym momencie twój układ nerwowy otrzymuje wiadomość, że masz to, czego potrzebujesz do uzdrawiania, a więc wiadomość jest teraz wysyłana przez całe ciało.

ZAUFAJ PROCESOWI

Kiedy podejmujesz decyzję, aby „zaufać procesowi” lub zaufać wrodzonej zdolności ciała do samoleczenia (i faktycznie słuchać tego, co ci ono mówi), twój system otrzymuje tę wiadomość i wykonuje swoją pracę, aby utrzymać stabilność.

Przestajesz walczyć i skupiasz się na pewnym wyniku, co daje ciału pozwolenie na odpoczynek, odnowę i naprawę.

Wtedy otrzymujesz wynik.

Niech ilość Twoich poranków
Pomnaża codzienny rytuał 4 Szklanków !:)

O wiele łatwiej zaufać procesowi, gdy podświadomość widzi Twoją konsekwencję w codziennym konsekwentnym nawadnianiu 4 szklankami, oddychaniu, oczyszczaniu, odżywianiu, ruchu i dobrym stylu życia.

Ciało otrzymuje wszystko co potrzebuje do regeneracji komórek, czyli samoleczenia, a gdy odpuścisz, przestaniesz wywierać na nim presję, popłynie tlen do komórek, lekka alkalizacja nastąpi z łatwością.

Lewą nogą do lusterka pojawi się upragniona przez ciało i wszechświat homeostaza.

Następnym razem, gdy poczujesz się przytłoczona, sfrustrowana, zła, przygnębiona lub poczujesz się wręcz pokonana w swojej walce i kontroli sytuacji.

Przypomnij sobie magiczną moc PODDANIA.

Odpuść, spuść powietrze z tego balonu, weź głęboki oddech, sięgnij głęboko do środka.

SIĘGNIJ PO ODWAGĘ I PO CICHU PODDAJ SIĘ

Obiecuję, że poczujesz natychmiastową ulgę.

Wkrótce poddanie się będzie Twoją domyślną reakcją zamiast gniewu, strachu i walki lub ucieczki.

owocek

(Visited 2 838 times, 1 visits today)
-
Blog pepsieliot.com nie jest jedną z tysięcy stron zawierających tylko wygodne dla siebie informacje. Przeciwnie, jest to miejsce, gdzie w oparciu o współczesną wiedzę i badania, oraz przemyślenia autorki rodzą się treści kontrowersyjne. Wręcz niekomfortowe dla tematu przewodniego witryny. Jednak, to nie hype strategia, to potrzeba.
Może rzuć też gałką na to:

Dobre suplementy znajdziesz w Wellness Sklep
Disclaimer:
Info tu wrzucane służy wyłącznie do celów edukacyjnych i informacyjnych, czasami tylko poglądowych, dlatego nigdy nie może zastąpić opinii pracownika służby zdrowia. Takie jest prawo i sie tego trzymajmy.

Komentarze

  1. avatar Allaaa 5 kwietnia 2023 o 06:38

    Tak bardzo pomógł mi ten post! Właśnie teraz, w tej chwili ogromnie potrzebowałam to przeczytać! Dziękuję

  2. avatar daniello 5 kwietnia 2023 o 06:40

    To jest jeden z tych artykułów w którym przekaz czasem błyśnie jak foton.

  3. avatar Nicola 5 kwietnia 2023 o 06:42

    Pepsi kochana już nie raz przeczytałam tu od Ciebie mądre słowa, których potrzebowałam liczę ze i teraz cos napiszesz. Mam męża któremu nic nie wychodzi, od jakiegoś czasu ciagle wpada w jakieś problemy, przyciąga złe sytuacje. Od lat stoi w miejscu nie działa. Teraz jeszcze stracił prace i ma problemy ze zdrowiem. A mi się powodzi bardzo. Interes hula ja wspaniale się czuje mimo iz lat nie ubywa 🙂 jedyne co mnie trapi to złe myśli i nieustanny wkurw na niego. O to ze nie zarabia, ze nie pomaga, ze nie działa. Najchętniej bym go zostawiła ale uważam ze było by to nie humanitarne. Opłacam mu terapie która była moim pomysłem ale sama nie wiem. Czuje się tak daleko od niego. Czuje ze nie chce go takiego w moim życiu. Czuje ze nie ma we mnie akceptacji ja takiego faceta. Mamy jeszcze małe dziecko …. zupełnie nie wiem jak ten stan rzeczy zaakceptować.. a jak mówię nie ma mnie na tyle by go zostawić

    1. avatar Przemko:) 5 kwietnia 2023 o 06:53

      Nie postrzegaj czasu tak liniowo. Co kilka lat wszystkie komórki naszych organizmów odradzają się na nowo więc niczego nie powinno nikomu ubywać. Poza tymi, którzy właśnie wycinają sobie woreczek żółciowy albo ślepą kiszkę 😉
      Piszesz, że bardzo Ci się powodzi, a jednocześnie, że masz złe myśli. To jest dysonans. Gdzieś Ci się powodzi, a gdzieś Ci się nie powodzi. Działanie jest przed Tobą.
      Trapi Cię nieustanny wqrw na niego i czujesz się tak daleko od niego. Dostrzegam tu wyraźną korelację.
      Opłacaj mu terapie, które będą jego pomysłem.
      Zaangażuj go do czynności dzięki, którym poczuje się potrzebny w Waszym życiu. Doceń go. Pochwal.
      Zastanów się dlaczego przyciągnęłaś takiego męża do własnego życia.
      https://www.pepsieliot.com/ego/5876/co-zrobic-z-mezem-ktorego-jedyne-co-interesuje-to-granie-na-komputerze.html
      A rozwód? Hmm…! Najpierw udaj się w jedną z dłuższych podróży, jakie może przebyć człowiek. Choć to raptem 30 cm!!!! To jednak wielu ludzi nie przebywa tej odległości nigdy w życiu. Zejdź z głowy do serca.
      Powodzenia Nicolu

      1. avatar Selea 5 kwietnia 2023 o 08:01

        Oplacam mu terapie. Serio ? Jestescie jednym organizmem na dobre i na zle. Gdy jedno ma gorzej drugie wspiera i wciaga na gore a nie dobija. Chleb i maslo tez mu oplacasz ?

      2. avatar Anawa 10 kwietnia 2023 o 23:22

        Czy na terapie psychologiczną wysłany małżonek ? Czy zdrowotną.
        Jeśli psychologiczna to co do zasady ludzie w parach /małżeństwach powinni chodzić na terapię par. Samodzielne na niewiele się zdają, tyle się dzieje w bliskiej relacji. A z tego co piszesz to ty masz z tym małżeństwem problem… I cierpisz w obecnej sytuacji. Więc i tobie by się terapia w tym kierunku przydała, jeśli chcesz ratować związek. Inaczej to wygląda na zwalanie winy na małżonka – za to że nie podejmujesz decyzji o zakończeniu związku. Od lat. Chcesz go innego. On jest jaki jest. Coś jest dysfunkcyjnego w waszej dynamice jako pary. Tylko akceptacja i przepracowanie tego co boli pomoże. Iść razem dalej, lub się rozstać.

  4. avatar Przemko:) 5 kwietnia 2023 o 06:53

    Zwróciłem jeszcze uwagę na to co napisałaś o jego zdrowiu. Może jego problemy są o wiele bardziej prozaiczne? Problemy zdrowotne uwidaczniają się teraz ale niedobory witaminowo-minerałowe, błędy dietetyczne, szkodliwy styl życia itd. robią swoje od lat. Oczywiście dywaguję. Ale staram się podsuwać tropy. Poza tym mężczyźni również mają układ hormonalny. Na szczęście dla nas jest on prostszy w obsłudze niż u kobiet. Najważniejszy jest testosteron. A jego niski poziom jest „zabójczy” dla energetyki mężczyzny. Jakość życia znacznie spada. Szczególnie jeśli jest jeszcze bardzo młody, 40-50 lat.
    https://www.pepsieliot.com/mezczyzna/6648/spompowanypl-czyli-czy-masz-klasyczne-objawy-niskiego-testosteronu.html
    Może warto dokładniej przebadać cały organizm:
    https://www.pepsieliot.com/badania-i-interpretacje/8232/lista-podstawowych-badan-ktore-pomoga-ci-ruszyc-ze-skrzyzowania.html
    aby wykluczyć, że to raczej niedostatki fizyczne są przyczynami kłopotów. A nie psychiczne czy transcendentne. Może on wcale nie przyciąga złych sytuacji. Tylko jest zwyczajnie w złej formie. Znany jest przecież przypadek kobiety, która wiele lat spędziła w szpitalu psychiatrycznym bez rozpoznanej przyczyny. Lecz cudownie ozdrowiała tuż po tym jak usunięto jej liczne plomby amalgamatowe.

  5. avatar Nicola 5 kwietnia 2023 o 06:54

    Jego zła forma jest konsekwencją braku działania jak wszystko inne. Bolą mnie plecy idę na masaż jeżeli nie pomaga idę do lekarza jeżeli on nie pomaga szukam dalej. A tu jest życie w bólu, narzekanie i nic nie robienie. Tu jest nie wyciąganie wniosków z lekcji które płyną. .. a we mnie rodzi się opór czemu to ja mam pomagać i kto pomoże mi ? I naprawdę nie wiem czemu przyciągałam takiego mężczyznę. Bardzo zmieniłam się odkąd go poznałam. Nie jestem już tą która byłam kiedy go poznawałam. Próbuje schodzić do serca ale jako ze czuje się odpowiedzialna za rodzine to muszę być jednak dużo w swojej głowie.

  6. avatar Kita 5 kwietnia 2023 o 06:55

    Do Nicola: miałam podobną sytuację w życiu do Twojej. Miałam partnera, który zaliczył kilka porażek zawodowych i osobistych, a następnie stracił chęć do dalszego działania. Nie miał pracy i zdrowie zaczęło szwankować. Tak jak Ty próbowałam mu pomóc, np. przygotowałam mu jego CV i szukałam ofert pracy, na które mógłby aplikować, zachęcałam do aktywności fizycznej, masowałam go, pocieszałam, czytałam mu mądre książki o rozwoju osobistym i wyciskałam mu codziennie rano soczki dla zdrowotności. Moje działania niczego nie zmieniły w jego zachowaniu i nastawieniu do świata.
    W takim układzie, przy takim partnerze nie uda Ci się zejść do serca, bo ta sytuacja kreuje, albo nawet wymusza bycie racjonalnym. Dopiero jak to puścisz, czyli przestaniesz działać za niego, albo w ogóle go zostawisz, to wtedy będziesz mogła rozwinąć swoją duchowość i zejść do serca.
    Ja rozstałam się z tamtym partnerem. Następnie rozkwitła duchowo, uspokoiłam się i przestałam żyć za innych i walczyć ze światem.

    1. avatar Pepsi Eliot 5 kwietnia 2023 o 07:03

      Wydaje się to wszystko proste: on zaczyna zarabiać, zdrowieje, a Ty przestajesz się trapić. Znika Twój jedyny problem, nieudaczny mąż? Serio?

      A więc co zrobić z realem hasztag – mążżyciowaniedołęga, w fatamorganie hasztag – dzianaparazmałymdzieckiem?

      Ego jest tak skonstruowane, żeby udawać, że sytuacja nie ma wyjścia. Program lubi zacieśnić, przydusić, odebrać radość do tego stopnia, że wierzysz, że to prawda. Że z sytuacji nie ma wyjścia, że jesteś w bridżowym impasie. Co może być gorszego? Matka zarobiona, ojciec golas, zero zgody, i do tego malutkie dziecko? Przecież temu nie można powiedzieć: tak. Program społeczny daje przyzwolenie sytuacji odwrotnej, ale nie takiemu dziwolągowi, zamianie ról w tragikofarsie. Brak miłości oznacza trwogę. Trwogę w Tobie widzę.

      Szukamy zębów, które pasują do kształtu naszych ran.

      Sukces bez problemów znajduje ojców, jednak porażka zawsze jest sierotą. Widzisz rany po zębach, a teraz znajdujesz winnego.

      Nie mówię, że Twoja sytuacja jest błaha, wręcz przeciwnie to duże wyzwanie. Jednak i to da się z przekonaniem afirmować. Nie wiem, czy go jeszcze kochasz, czy tylko wydaje Ci się, że nie. Bo Ci nie imponuje, nie spełnia oczekiwań społecznych, więc Twoich też nie.
      Cię nie być na tym szczeblu drabiny.

      Odpowiedzialność za dostatek w domu zawieszony na szyi tylko jednego z domowników, szczególnie, gdy patriarchat wciąż zbiera żniwa, a jedynym żywicielem w delikates jest kobieta, stwarza duże dysproporcje. Słabsze osobniki wymiękają. Często następuje pogorszenie i/albo ucieczka w chorobę.

      Ludzie nienawidzą blisko siebie istot doskonałych, bogaczy, tryskających zdrowiem, zakochanych z motylami w brzuchu, ludzi dobrych też. A bardzo dobrych wręcz nienawidzą do kwadratu. Z dalszej perspektywy można kogoś takiego nawet wielbić, jednak z bliska się nienawidzi. Są wrzodem na dupie. Dlatego Judasz zdradził Jezusa, z zazdrości i nienawiści, za dużo dobra i zbyt blisko. Niewątpliwie są takie dni, że Twój mąż Cię nienawidzi. Dlatego nie potrafi się Tobą zainspirować.

      … „A mi się powodzi bardzo. Interes hula, ja wspaniale się czuję mimo, iż lat nie ubywa :-)” … No prosisz się po prostu o z liścia w pysk. A masz, naści ideale!

      Idąc przez życie śpiąc, pożądasz w swoim związku homogenizacji. Żebyście wszyscy wymieszali się na jednorodny serek. Mążżonaidziecko mówią jednym głosem. Tymczasem każdy loguje się tutaj w swojej sprawie. Dziecko wybrało twój portal do Wszechświata, i zalogowało się do gry w swojej sprawie. Mąż i Ty, każde w swojej.

      Wydaje się alogiczne, żeby w waszym przypadku działało prawo przyciągania się podobieństw. A jednak działa. Jesteś właścicielem, ale takim przez sen. Biznes rozumiesz i działasz, jak właściciel, jednak w domu zasypiasz. Zamieniasz się w kata. Kat będzie zawsze poszukiwał ofiary, gdyż to utwierdza go w poczuciu wyższości. Twój mąż robi za ofiarę, ma niską samoocenę, teraz jeszcze bez pracy ucieka w chorobę, idealna ofiara. Ofiara wysyła prośby, że chce się wzmocnić, mieć lepszą pracę, zdrowie, bardziej wyrozumiałą żonę, a rzeczywistość odczytuje rzecz dosłownie, chce mieć, a więc jest w braku. No to jeb, ofiara dostaje ten brak. Tak pojawiłaś się w życiu swojego męża, a on w Twoim.

      Ty katem, on ofiarą? A może Twoim Aniołem? Może to rajski ptak ze złamanym skrzydłem, może to spopielały brylant, Feniks z popiołów czeka na odrodzenie?

      Ego jest tak skonstruowane, żeby udawać, że sytuacja nie ma wyjścia. Ale oczywiście, że jest wyjście, a nawet dwa i więcej.

      Jedna z moich koncepcji na ten związek jest taka, żeby na pewien czas nastąpiła separacja. Przede wszystkim nie masz obowiązku być z człowiekiem całe życie, chyba, że jesteś w jakimś religijnym programie i masz narzucony taki obowiązek. Nie ma też przymusu rozstawać się, nawet, gdy to wydaje się z boku logicznie uzasadnione. Po prostu możesz zrobić co chcesz, byle bez poczucia winy. Masz dziecko, to wystarczy. Partner nie może być traktowany jak dziecko. Litość ma niską wibrację. Empatia wysoką.

      Oddalenie da Tobie i jemu inną perspektywę na siebie wzajemnie. Ty pojmiesz być może, że masz koło zamachowe w domu, a niekoniecznie kulę u nogi, a on może przestanie nienawidzić ideału, a zobaczy cudowną kobietę, woła roboczego tego związku. Rozumiem, że jest dobrym ojcem, więc dowolne widzenie z dzieckiem jak najbardziej tak.

      Ten człowiek musi zadecydować sam za siebie. Nie możesz wykupywać mu terapii. Jak już, wynajmij mu kawalerkę, żeby miał się gdzie podziać, dopóki nie stanie sam SAM na nogi. Pisklę musi wylecieć z gniazda, pomimo tego/tym bardziej, że nie jesteś jego mamą.

      Szukamy zębów, które pasują do kształtu naszych ran. On pięknie ci się wpasował, a co będzie, gdy zniknie? Będziesz musiała zacząć szukać rottweilera w sobie. Jeśli Ty się zmienisz, odbity obraz Twojej rzeczywistości też się zmieni. Nigdy odwrotnie.

      Małżeństwo ma ten wielki minus, który emocjonalne panny z seriali uważają za (Ech! Ach!) PLUS, a więc, że zmusza do kolektywizmu. Właśnie serka homogenizowanego. Podczas, gdy jednostka świadoma dąży do indywidualizmu. Zostań arystokratką myślową, nie, że z urodzenia, bo to przypadek, ale myślową. Oderwałaś się od wspólnej całości, abo stworzyć coś swojego, unikalnego i to wnieść dla nas wszystkich. Nie skąp więc niczego, nade wszystko miłości swojemu mężowi.
      love <3

      1. avatar Mrczka 5 kwietnia 2023 o 22:39

        Wzruszajacy i niezwykle przenikliwy komentarz Pepsi.. jakbyś miała jakieś głębokie natchnienie i połączenie z wyższym strumieniem świadomości. Czasem trudno osobie, która pyta o poradę to jest zinternalizowac i nie wiem, czy autorka pytania do Ciebie go na dzień dzisiejszy zrozumie czy on do niej dotrze, gdy jest ona jak mi sie wydaje w stanie pewnego rodzaju euforii, zadufania i zachłyśnięcia się sukcesem na dzień dzisiejszy.

        Kiedyś mi odpowiadałas na pytania, ale miałam jeszcze połowicznie zamknięte uszy i oczy.. dopiero po paru miesiącach, gdy jeszcze raz czytałam Twoja odpowiedz, odkryłam co miałaś na myśli, zrozumiałam.. było to tak trafne, odkryłam ujrzałam to sama dla siebie. Potem gdy przeczytałam to po wielu miesiącach widziałam ze Ty to widziałaś już dawno. Tak trudno nam czasem zobaczyć coś gdy w czymś tkwimy. Osobie z boku czasem dużo łatwiej jakieś rzeczy dostrzec. Nawet ja widzę z boku u osób z otoczenia pewne oczywistości. Ale sami u siebie często zaprzeczamy, wypieramy racjonalizujemy z leku.

        Dziękuje ze mi towarzyszysz od lat w mojej podróży Pepsi. I ostatnio Przemko tez 🙂

        1. avatar Pepsi Eliot 6 kwietnia 2023 o 13:10

          Sprawiłaś mi dużą przyjemność swoim komentarzem <3 ściskam

  7. avatar Przemko:) 5 kwietnia 2023 o 06:56

    Sprawdzenie stanu zdrowia fizycznego zasugerowałem jako szukanie głębszych, ukrytych przyczyn. Oczywiście co do konsekwencji masz racje. Ale to likwidacja przyczyny da pożądany efekt. Działasz nie dlatego, że plecy bolą. Ale działasz dlatego, że chcesz się dowiedzieć dlaczego bolą. Ból to jest sygnał, a nie przyczyna.

    Ideałem jest aby była harmonia pomiędzy duszą i ciałem. Pomiędzy sercem, a rozumem. Racjonalność nie musi przykrywać duchowości. Nawet nie powinna. I odwrotnie. Oczywiście kto tak potrafi? Niemniej trenować można i warto.
    Zatem pisząc abyś zeszła do serca miałem na myśli, że tylko Ty jesteś w stanie sobie odpowiedzieć na pytanie czy nadal kochasz męża. Truizm, ale w umyśle nie znajdziesz tej odpowiedzi. Możliwe, że zbyt mało zrozumiale się wyraziłem. A napisałem Ci o tym schodzeniu, bo czuję po Twoim komentarzu, że masz wątpliwości. W taki sposób możesz je rozwiać.

    Bardzo jestem dumny z faktu, że tak sobie doskonale radzisz biznesowo. Dzisiejszy świat umożliwia to wielu kobietom. I bardzo dobrze. A nie tylko królowa Bona i Wiktoria. Jak drzewiej bywało. Niemniej wygląda na to, że te możliwości tworzą nieistniejące dotąd niezrozumienia pomiędzy kobietami i mężczyznami.

    Jeśli zdecydujesz się na rozwód i nowy związek, to bądź uważna aby nie przyciągnąć znowu kogoś takiego samego. Tym bardziej, że nie dostrzegasz powodu, dla którego przyciągnęłaś swego męża. A może właśnie dostrzegłaś tylko go sobie nie uświadamiasz. Być może ten powód tkwi w Twoim zdaniu, cytuję: „Bardzo zmieniłam się odkąd go poznałam.” Rozumiem z tego zdania, że na plus???

    Odpowiedź Pepsi do Ciebie to majstersztyk. Chyba zacznę sobie te odpowiedzi oprawiać i wieszać na ścianach. Dodawanie ich tylko do ulubionych chyba im uchybia!

    Dużo miłości dla Waszej trójki ❤️

  8. avatar AnMaz 5 kwietnia 2023 o 06:58

    Pepsuniu, nawet nie wiesz, jak bardzo potrzebny mi był ten wpis. Rozstałam się z kimś, kto miał być już na zawsze i bardzo trudno jest mi to zaakceptować, ale bardzo się staram. Dziękuję za Twoje słowa, za umocnienie. Przesyłam kilogram miłości

    1. avatar Pepsi Eliot 5 kwietnia 2023 o 07:00

      love4U

  9. avatar Ewela 5 kwietnia 2023 o 06:59

    Dziękuję za ostatniego live. Zaswiecilaś latarką na budowanie zaufania do siebie.
    Trenuje podświadomość i zauważam programy ego. Nerwica lęk spoleczny wrócił w moim przypadku kilka mscy temu. Przyznam Pani Kasiu tym razem, nie pociągnął w dół, ale położył -dał odpocząć. Dał rowniez do myślenia dzięki duchowości i czytaniu Pani artykułów zobaczyłam wlasne zycie z innej perspektywy. Zabawie tej nie ma końca, nie ma nagrody za x lat, to zadanie na ewolucję w tym momencie. Toczące sie kamienie nie porastają mchem – pobędę z tym cytatem.
    Dziękuję

    1. avatar Pepsi Eliot 5 kwietnia 2023 o 07:00

      Ewela dzięki za głęboki komentarz. Życzę wszystkiego wspaniałego.

  10. avatar Rozamunda 5 kwietnia 2023 o 23:00

    Do Nicola:

    Twój mąż pojawił się w Twoim życiu, by pokazać Ci, co masz w sobie do przerobienia. Zobacz, że wszystko, co mu zarzucasz, mogłabyś odnieść do siebie w opisanym kontekście:
    – to Ty wpadłaś w problemy i przyciągnęłaś tę sytuację
    – stoisz w miejscu
    – jesteś w złej formie
    – oszukujesz się, że Ci się powodzi, sytuacja z mężem temu zaprzecza
    – ton Twojego wpisu nie potwierdza, że czujesz się tak wspaniale, jak sugerujesz
    – to Ty jestes pełna złych myśli
    – nie jesteś humanitarna nieustannie wkurwiając się na niego
    – nie widzisz, że to Ty jesteś odpowiedzialna za atmosferę, którą tworzysz
    – starasz się go zdominować, musi czuć się przytłoczony, wysysasz jego energię ( a przy okazji swoją)
    – jego zła forma niekoniecznie jest skutkiem braku działania, może być tylko reakcją na Twoją dominację
    – boisz się, że nikt się Tobą nie zaopiekuje hipotetycznie, więc jest nieuświadomiony lęk u podstaw Twojej nadopiekuńczości
    Jesteś tutaj w swojej sprawie, a mąż w swojej i każdy z Was jest odpowiedzialny za swój rozwój. Wykupiona terapia nie zadziała, bo jest mu narzucona. Im bardziej będziesz naciskać, tym większy opór poczujesz. Zastanów się, kto z Was bardziej potrzebuje terapii.
    Jeśli go porzucisz, będziesz przyciągać identyczne okoliczności, jeśli nie przepracujesz swoich cieni.
    Jesteś typem fightera, a Twój mąż nie, postaraj się to zaakceptować.
    Reasumując:
    1. nie jesteś odpowiedzialna za Twojego męża
    2. jesteś odpowiedzialna za siebie
    3. pozwól sobie uznać własną bezsilność i bezradność ( artykuł Pepsi się kłania)
    4. pozwól sobie poczuć lęk, złość, nienawiść, które są w Tobie i nie krytykuj się za to
    5. odpowiedzialność za rodzinę jest w sercu, nie głowie
    6. schodząc do serca koncentruj się na dawaniu miłości sobie- tej bezradnej, wściekłej, rozczarowanej
    Napisałam to wszystko, bo byłam w bardzo podobnej sytuacji i kiedy zrozumiałam, a raczej poczułam, że to moje zachowanie generowało moją rzeczywistość, wszystko zmieniło się o 180 stopni ( z tym samym mężem :-).
    Więc jeśli tylko wyruszysz wgłąb samej siebie, możesz poczuć potęgę transformacji. POWODZENIA!

    1. avatar Pepsi Eliot 6 kwietnia 2023 o 13:13

      Trafne, skondensowane i pomocne konstatacje <3

  11. avatar Ero 7 kwietnia 2023 o 11:49

    RATUNKU, mam problem z nerkami, lekarze zalecaja diete nisokopotasowa, zalecaja wywalic wszystkie orzechy, bio gryczana, platki owsiane, quinoe i wiekszosc surowych warzyw. Kaza za to jesc biale pszenne pieczywo, bialy ryz , wszystkie warzywa gotowane. Nie chce jesc roundopowego scierwa, znacie jakies zrodla zdrowych wegli z niska zawartoscia potasu?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Sklep
Dołącz do Strefy VIP
i bądź na bieżąco!

Zarejestruj sięZaloguj się
Reklama

Twoje stawy Twój Osteocare TiB 

TOP

Dzień | Tydzień | Miesiąc | Ever
Kategorie

Archiwum