Pepsieliot
Możesz się śmiać, ale i tak za kilka godzin
zmienisz swoje życie...
214 847 029
48 online
35 407 VIPy

Mam schizę, kocham, jestem zazdrosna, piękna, ale nieszczęśliwa

Niektórzy ludzie osiągają spektakularnie świetne wyniki finansowe, w zaawansowanych przepływach zatrudniają innych, dzielą się i widać, że te ogromne pieniądze są dobrze spożytkowane.

Pewna eks żona nieżyjącego już miliardera przyprószona opiłkami kamienia otwarła w szwajcarskiej mieścinie muzeum sztuki, wysoka akcja , wysokie wibracje.

Malkontenci powiedzą, że szkoda, że nie u nas, a ja jestem wdzięczna, że dzięki niej Mitoraja rzeźbę mógł zobaczyć każdy Poznanianin zaiwaniający na zakupy do pięknie odrestaurowanych browarów. Nie wiem, jak teraz.

Mogłaby po prostu siedzieć w pałacu i odmładzać się kąpielą w kozim mleku i szampanie, jak klasowi popularsi z filmów dla rozpuszczonej, jak pański bicz, młodzieży amerykańskiej.

Inny bogacz w tym czasie może zajęty jest tylko rywalizacją z dyszącym mu w kark kolejnym miliarderem na liście Forbesa.

Komentarz

O rany, Pepsi pomóż.

Jestem żoną, matką dwójki dzieci.

Mam świetną pracę, hobby.

W młodości przykre doświadczenia z mężczyznami, niemoralne propozycje od żonatych itp. przypadek molestowania.

Jeden tak się napalił, że jak mu odmówiłam, to przy sporej grupie ludzi zemścił się i uroczyście ogłosił „że noc z tą Panią była cudowna”.

Gnój parszywy.

Mam 37 lat, wysoka blondynka z burzą blond włosów, błękitne oczy.

Ciało jędrne.

Fakt, już tyle razy słyszałam, że jestem piękną kobietą, że nie robi to na mnie wrażenia.

Mam takie momenty, że celowo ubieram się źle, nie maluję, żeby tylko nie było „tych” spojrzeń.

Poza tym jestem postrzegana, jako ciepły, serdeczny człowiek.

Pomagam innym kobietom, motywuję.

Ale to jest nic w porównaniu do MOJEJ SCHIZY. 

Odkąd zostałam niesłusznie posądzona o romans (przypłaciłam to depresją) wkręcam sobie, że mój mąż (przystojny, zbliżający się do 40-stki, dobry tylko mający problem z okazywaniem uczuć, chwaleniem swojej kobiety – wyniósł to z domu) MNIE ZDRADZA.

Porażka.

Trzeci ostatni taki epizod miał miejsce miesiąc temu i mój mąż ma już dosyć.

Nie potrafię się wyzbyć tych myśli.  

Dyplomowany specjalista od spraw odnowy psychosomatycznej mgr Grzegorz Lewko

poleca ANTYZAPALNE kwasy tłuszczowe  Omega 3 TiB,

bez transów i metali ciężkich, potężne stężenie kwasów EPA i DEHA


Jest tylu niesymetrycznych ludzi, w tym łysych, którzy nie podobają się sobie, ani nikomu, i jakoś grają w tę grę.

Ale Tobie dostał się awatar księżniczki, jak myślisz dlaczego?

Wygląd ciała ma w grze ogromne znaczenie, pomimo tego, że jest to sprawa BARDZO PRZEJŚCIOWA.

Ludzie wbijają sobie botoks w czoło, kwas pod nos i w bruzdy mimiczne, aby opóźnić moment, który i tak NADEJDZIE.

To bezwzględnie się pojawi, chyba, że z jakiegoś powodu ktoś wyloguje się szybciej.

Merlin Monroe wylogowała się w wieku 38 lat, a i tak można znaleźć komentarze, że maciek, że zmarchy, że cera, że worki.

Że już równia yyy … pochyła.

Nikt w tej grze NIE MA URODY NA ZAWSZE, gdyż ciało nieodwołalnie ulegnie procesowi rozpadu.

Można mieć przez całe życie pełną kiesę, ale młodości nie.

Zresztą starsi tak bardzo nie znoszą młodzieży, irytują się, uważają ich za debili, czarnowidząc przyszłość kolejnego pokolenia, tylko z tego powodu, że już sami nie są młodzieżą.

To mowa nienawiści zgreda.

Jest więc ta uroda i co z tym fantem robisz?

Masz nierozwiązane sprawy z powodu programów, które zostały nam wszystkim wtłoczone od dziecka, a powiązanych z seksualnością.

Gdybyś kiedyś otrzymała propozycję jakiegoś przekrętu NIE O PODŁOŻU SEKSUALNYM, dajmy na to z powodu możliwości Twojego intelektu, czy siły nóg, zapewne nawet byś tego dzisiaj nie pamiętała.

Ta anarchia nie dotknęłaby Twojego ego, nie tym grasz, bo dla Ciebie TWOJA SEKSUALNOŚĆ JEST PROBLEMEM.

Tak by można sądzić, ale faktycznie wszystko dzieje się gdzie indziej.

Zapewniam Cię bowiem, że któregoś poranka staniesz się zupełnie przezroczysta dla mężczyzn, i ten swoisty mimetyzm prześwitywania ścianą, może Cię wcale NIE UCIESZYĆ.

A nawet na pewno Cię nie zadowoli, bo nigdy Twoje ciało nie było problemem.

Ciało nawet paskudne, ale też piękne NIGDY nie jest problemem, po prostu jest jakie jest.

Gdy zalogujesz się w ulu jako truteń, masz taki wygląd i takie obowiązki, i takie zabawy, a gdy jako robotnica takie.

Królowa jest jedna, ale ona też ma pod górkę.

Dlatego nikt nie zazdrości królowej.

Życie pszczół się kłania.

Wszystko, co dzieje się nieprzyjemnego w Twoim życiu, nie jest związane z Twoim ciałem, ale z myślami.

Ego nigdy nie jest zadowolone, a u osób neurotycznych, poddanych ego i emocjonalności, strach jest tak ogromny, że przesłania miłość i inne co byłoby dobre dla Ciebie i wszechświata.

Zamiast kochać swojego męża, boisz się, że Cię zdradza, zamiast kochać siebie, boisz się, że Twoje ciało emanuje seksualnością.

Niczego nie rozumiesz z tej gry.

Idziesz przez życie, jak ślepiec z miasta Saramago, nie widzisz, CHCESZ TYLKO PRZESTAĆ SIĘ BAĆ.

To jest taka postawa na wejściu, która właściwie odbiera Ci możliwość spokoju i radości.

Na wejściu można albo unikać czegoś, cierpienia, poczucia zazdrości, zranienia, lęku, bólu. Parobek.

Albo robić to, co jest do zrobienia, unikając uników. Właściciel.

Myślisz, że Twój lęk i zazdrość, to coś złego?

A kto tak powiedział?

Pan w szkole, ksiądz, pleban, wójt, czy Twoje ego?

Strach jest po to, żeby nie stracić czujności.

Strach jest po to, żeby zgodzić się z nim i zacząć go oswajać.

Strach chce Cię ochronić, owszem czasami przesadza, ale to podpowiedź Twojej podświadomości.

To się da przeprogramować, ale wcześniej trzeba się na niego zgodzić.

Kochana, kiedyś zbrzydniesz na bank!

No i co się stało, że koleś skłamał?

To lekcja dla Ciebie, nauka, to zabawa w grę.

Swoją drogą w jakim środowisku ktoś mówi coś takiego i nie zostaje zlinczowany towarzysko?

Nawet jakby to była prawda, ludzie z klasą nie słuchają takich rzeczy.

To także świadczy o tym, że ciągnie Cię do niskowibracyjnych klanów.

I bardzo dobrze, po to ludzie stwarzają sobie piekło, aby się szybciej czegoś nauczyć.

Nie jesteś kobietą swojego męża, po prostu jesteś.

On jest taki, Ty jesteś taka, naucz się w końcu kochać siebie, to pokochasz innych ludzi.

Gdy naprawdę kocha się drugiego człowieka nie można być o niego zazdrosnym.

No dobra, wiem, że nie jesteś prorokiem, jak też nie.

Nie kochamy innych jak buddowie, kochamy sobie po swojemu, zazdrościmy, drżymy, egzaltujemy, albo zamykamy w sobie.

I co z tego?

W teorii, miłość i zazdrość nie mogą stać obok siebie.

Zazdrość to jest niskowibracyjne uczucie strachu, miłość to jest wysoko wibracyjne uczucie, gdy nie ma strachu.

Nie mogą więc te uczucia stać obok siebie.

A w naszym życiu sobie stoją.

Zaakceptuj, nie jesteś doskonała, ale próbuj.

Ilość prób daje znacznie większą szansę na sukces.

Oddal się od tego lustra, za blisko stoisz własnej rzeczywistości, i obraz Ci się rozmywa.

Postaw jakąś czynność medytacyjną między sobą, a swoim problemem.

Oddal się od lustra rzeczywistości.

Niech ilość Twoich poranków
Pomnaża codzienny rytuał 4 Szklanków !:)

Czynności medytacyjne wymieniam:

  • medytacja sensu stricte (jak kto woli modlitwa)
  • medytacja aktywna, bieganie
  • patrz na siebie, gdy sprzątasz
  • patrz na siebie, gdy się wściekasz
  • patrz na siebie, gdy jesteś zazdrosna
  • patrz na sobie, gdy obierasz migdały ze skórki
  • patrz na siebie, gdy jesteś zazdrosna
  • patrz na siebie, gdy wściekasz się na tego pokurcza, co łgał
  • centralnie patrz na siebie z boku

Jesteśmy w grze, ucz, baw się, próbuj i nie krzycz na siebie.

W myślach przesuwaj suwak w górę do wielkiej miłości bez strachu.

Przynajmniej sobie próbuj.

Koniecznie zagraj w tę grę!

Gra w miłość, bo gdy brak miłości nie ma się czym dzielić

Odważne rozwiązanie

Czyli znowu to samo, słowo wytrych, nudne jak brzęcząca mucha, zacznij budzić się piękna dziewczyno.

Dzyń, dzyń.

Ten rysunek, to nie jest jakaś złośliwość, to po prostu Ziutka, moje ego:)

owocek

 

(Visited 20 603 times, 1 visits today)
-44 44
Blog pepsieliot.com nie jest jedną z tysięcy stron zawierających tylko wygodne dla siebie informacje. Przeciwnie, jest to miejsce, gdzie w oparciu o współczesną wiedzę i badania, oraz przemyślenia autorki rodzą się treści kontrowersyjne. Wręcz niekomfortowe dla tematu przewodniego witryny. Jednak, to nie hype strategia, to potrzeba.
Może rzuć też gałką na to:

Dobre suplementy znajdziesz w Wellness Sklep
Disclaimer:
Info tu wrzucane służy wyłącznie do celów edukacyjnych i informacyjnych, czasami tylko poglądowych, dlatego nigdy nie może zastąpić opinii pracownika służby zdrowia. Takie jest prawo i sie tego trzymajmy.

Komentarze

  1. avatar Martynika 6 lipca 2019 o 14:54

    Czytam codziennie te wszystkie wpisy, które puentujesz tym, że trzeba się obudzić. Tylko ja wciąż nie wiem o czym Ty mówisz…Co to znaczy? Proszę o pomoc, dzyń dzyń…

    1. avatar Jarmush 6 lipca 2019 o 19:58

      Wyjść z głowy, zrozumieć, że nie jesteś swoimi myślami, że nie jesteś ego, że jesteś świadomością, nieśmiertelną, którą zalogowała się do gry aby ewoluować, czyli trzeba przestać podążać za myślami, nauczyć się kontaktować ze świadomością, dla niektorych jest to dusza, zgodzić się na to co jest, i zrobić jakiś krok, być w drodze, tworzyć. Budzenie to pozbywanie się strachu, a wchodzenie w miłość, autoamtycznie. Jest sporo wpisów na blogu wyjaśniających. <3

      1. avatar Martynika 6 lipca 2019 o 23:08

        Cieszę się, że mi odpowiedziałaś. I to w sposób bardzo rzeczowy 🙂 Nie liczyłam na to. Przerabiałam Eckharta T., „Praktykowanie obecności”…Chyba powoli wiem o czym mówisz <3

  2. avatar Jeanne 6 lipca 2019 o 14:57

    Pepsi, na początku stycznia postanowiłam sobie, że ten rok będzie fajny, jak na razie był mocno średni. Ostatnie miesiące tak dały mi w kość, że 1 czerwca, uzbrojona w wiedzę z Twojego bloga powiedziałam sobie wprost – teraz będę szczęśliwa, wyluzuję, nie będę snuła czarnych wizji, bo skoro świat jest odbiciem tego co myślę to będe myślała tylko dobrze. Ale tak na luzie, bez nadmiernych oczekiwań, bez presji. Po prostu chciałam, żeby było miło i w pracy i prywatnie… Miałam w głowie ten obraz siebie spokojnej, zadowolonej, wycofanej, robiącej swoje. Nawet mi się udawało chodzić po pracy i domu z uśmieszkiem Forresta Gumpa, dusza trochę odetchnęła, że już nie ma tego ciężaru jak planowanie, zamartwianie itp. Naprawdę było mi lżej…przez tydzień jakiś. Teraz na początku lipca jakbym podsumowała ten miesiąc to bym powiedziała, że może nie był najgorszy z całego roku, ale też nie najlepszy. Zaliczyłam sporo dołków, w pracy sporo pod górkę. Z ludźmi też jakoś takoś. Miłośnie podobnie… I tak sobie myślę czy potraktować ten miesiąc jako doświadczenia, które sie musiały wydarzyć czy raczej ja coś robię źle w tym moim kreowaniu rzeczywistości, że wahadła postanowiły mnie sprowadzić na ziemię na zasadzie „taaa, już my jej damy udany czerwiec, sie zdziwi” 🙂 nadal staram się myślec pozytywnie, nadal bez presji, nadal chcę kreowac to moje szczęśliwe życie, nawet wywaliłam z mojej playlisty wszelkie poważne i dołujące piosenki, nie oglądam tez smętnych filmów. Może lipiec będzie lepszy? 🙂

    1. avatar Jarmush 6 lipca 2019 o 19:54

      Ale skoro uważasz że czerwiec był słaby, to miałaś właśnie taki czerwiec. To trzeba traktować dualistycznie. Nie może się podobać, jak się nie podoba. Tzreba zobaczyć fajne rzeczy w tym co jest, albo chociaż zgodzić się na to co jest.
      Co widzisz dzisiaj dobrego, fajnego w tym lipcowym dniu, ale tak szczerze.

      1. avatar Jeanne 7 lipca 2019 o 06:35

        Dużo dobrego 🙂 spokojny sobotni wieczór z filmem, to że moim rodzicom pogoda nie popsuła planów, to że mój juz wiekowy pies dał sie wyciągnąć na spacer i sobie pobiegał, to że dobrze się czuję, nic mnie nie boli, że zjadłam dużo dobrego jedzonka, że mogłam się wyspać, wstac bez budzika, fajna lipcowa sobota 🙂

  3. avatar Niki 6 lipca 2019 o 15:00

    Trzeba jeszcze zrozumieć, że strach towarzyszy każdemu człowiekowi i każdy kiedyś stał się strachem. Natomiast odwaga nie jest przeciwieństwem strachu, co jak już Pepsi wspomniała, jego przeciwieństwem jest miłość, czyli połączenie spokoju, akceptacji, pewności tego, że życie płynie we właściwym kierunku, zaufania. Odwaga nie stoi po przeciwnej stronie, odwaga jest jakby wyciągniętą ku sobie pomocną dłonią, liną, to świadoma decyzja „tak, zrobię to, bo mogę, bo jestem silna” a nie „powalczę z nim”, krok naprzód, siła wewnętrzna, moc sprawcza, siła kontroli emocji, samostanowienie i samodyscyplina. Odwaga to wolność własna. Kiedy jesteśmy w drodze robiąc ten krok odwagi, nie myślimy już o strachu nie ładując go energią, nie oglądamy się za siebie, on zostaje z tyłu jak kurz i powoli opada.

  4. avatar Malena 6 lipca 2019 o 17:45

    Pepsi, wcale nie, bo ja na przykład czytam wpisy i patrzę czasem na Twoje zdjęcia na insta i to chyba nie dotyczy wszystkich kobiet- to starzenie, zwiotczenie i przezroczystość dla facetów? Przecież Ty na przykład, będąc ( jak ujawniałaś kiedyś przez kwiatki) w wieku podobnym, jak wywnioskowalam, do mojej mamy – wyglądasz bezzmarszczkowo i bezzwiotczale , nie mówiąc już o przezroczystosci. Nie podlizuję się bynajmniej, ale tak to widzę. Większość witarian, których znam wygląda na zabiegane, suche charty, a Ty masz te świeżość. Może odbiegłam od tematu posta, ale już dawno miałam to napisać. Serdeczności ❤

    1. avatar Jarmush 6 lipca 2019 o 19:47

      Wybieram ładne zdjęcia, nie że wyglądam młodo :D, napiszę coś co może nie zabrzmi przekonywująco, ale kompletnie o tym nie myślę, nie identyfikuję się też z żadną płcią <3

      1. avatar Carrie 6 lipca 2019 o 19:59

        Peps,
        to „kompletnie o tym nie myślę, nie identyfikuję się też z żadną płcią <3" ja też tak mówię o sobie. I cieszę się, żew końcu w czeluściach netu spotkalam kogoś kto mysli/czuje podobnie. Drugie moje zdanie o sobie to "nie wiem kto pisal mi scenariusz na życie, na szczęście był niesamowicie inteligentny i miał kapitalne poczucie humoru".
        Dobra – cala reszta o mnie jest strasznie nudna 🙂

        Owocki dla wszystkich <3

        1. avatar Malena 6 lipca 2019 o 21:01

          No tak, kompletnie o tym nie myślę, lewą nogą do lusterka i fajnie. A z płcią to ciekawe- ale zakładasz sukienki, kobiece buty, biżuterię, jakiś makijaż, farba na włosy- no to jak- świadomość nie ma płci? To kto zakłada błyskotki?

          1. avatar Jarmush 7 lipca 2019 o 05:16

            żyję w społeczeństwie, bo ta gra tutaj się odbywa, więc z szacunku dla innych wchodzę w to, poza tym jestem estetką od urodzenia, twórcą, ważne są dla mnie piękne przedmioty, które stworzył człowiek, piękna natura, którą stworzyła nasza świadomość, to nie ma nic wspólnego z cierpieniem transwestyty, który wyraża się strojem, po prostu lubię piękno, a ponieważ dla innych jestem kobietą, to tak się ubieram, ale chętnie też chodziłabym w kaszmirowych garniturach fit.

    2. avatar KasiaM 6 lipca 2019 o 22:20

      Racja, Marleno. Pepsi swieci nam przykładem! ☀

  5. avatar kora3 6 lipca 2019 o 21:30

    Czerwiec 2019 to najbardziej pechowy miesiąc w moim życiu nie wiem jak to wytłumaczyc ale od tego miesiąca zaczęło się pasmo samych problemów życiowych i zdrowotnych jakby ktoś rzucił urok na moje życie….

    1. avatar Bogata 7 lipca 2019 o 10:38

      Jest dokladnie tak jak myslisz i napisalas….

      1. avatar Martama2 20 września 2019 o 18:53

        Ludzie jak widac rownowaga w przyrodzie byc musi, dla mnie xtra sprawa ten czerwiec, dowiedzialam sie ze bede miec trzeciego syna z najlepszym facetem pod słońcem czyt moim ?

  6. avatar Azalia 7 lipca 2019 o 13:50

    Pepsi , żyjesz w zgodzie z sobą , nie idąc pod wiatr wobec innych ?
    Czasami , a nawet często życie tak nas zapętla , że należy się ogarnąć konstruktywnie , tylko kiedy jest ten moment ?
    Czytam Ciebie długo , to co piszesz chyba teoretycznie kumam , natomiast gdy sama chce ruszyć ze skrzyżowania , to albo za późno ,albo daje się ograć , bo tracę instynkt samozachowawczy . Mam wrażenie , że gra ,o której piszesz nie jest uniwersalna , ja się w niej gubię …

    1. avatar Jarmush 7 lipca 2019 o 16:04

      Uniwersalna, ale ludzie nie rozumieją, że ego umrze, a świadomość pozostanie taka jaka jest. Jak nie ewoluuje, to następnym razem zaloguje się z tego właśnie poziomu, świadomość nie ma cienia intelektu, ma tylko jakość. A ludzie całe życie poświęcają dla ego, potem ciała, ale już bardziej powierzchownie, a to przecież przeminie. Ludzie to wiedzą, boją się okropnie, ale nic z tym nie robią, bo albo nie rozumieją o co chodzi, albo są tak wkręceni we własne programy, że wolą powiedzieć: wydaje mi się, że ta gra nie jest uniwersalna. Wystarczy zrozumieć, że to gra, i zacząć się budzić. Z miłością.

      1. avatar Szejk z Mango 8 lipca 2019 o 09:44

        Pepsi a udziel proszę szybkiej odpowiedzi na pytanie z wyżej „po co zalogowałaś się do pięknego awatara?” JAKIE to ma zadanie na tym planie:>>> (czy odp będzie : jest jakie jest ?? :]]]
        Ukochanki <3

        1. avatar Jarmush 8 lipca 2019 o 10:20

          no dobra zażartowałam, logujemy się około 3 miesiąca płodu, więc niewiadomo, czy będzie się piękną, ale jest różnica, czy matka mieszka w NY, czy w najbiedniejszym kraju Afryki, czy będziesz siódmym dzieckiem z Bronksu, czy jedynakiem Księcia Rainiera. Ale to nie my wybieramy tak naprawdę, wg Campbella i Roberta Monroe, my dajemy tylko ogólne wytyczne, na NY się czeka, a tu grać się chce 😀
          Czy tu, czy tam jesteśmy cały czas w tej samej ewolucji, tylko na ziemi w tej grze przebiega to szybciej, więcej wyzwań, więcej się dzieje,

  7. avatar ania 7 lipca 2019 o 15:48

    mam podobnie z seksualnoscia — wysoka szczupla blondynka, blekitne oczy bla bla bla
    jak bylam dzieckiem, rodzice mieli bardzo milczace podejscie do wszystkich tematow zwiazanych z seksualnoscia, gdy bylam dzieckiem nigdy nie trzymali sie przy mnie za rece czy dawali sobie buziaka.
    przez to bardzo dlugo (troche nadal) mialam problem ze swoja seksualnoscia, tez nie chcialam sie stroic, aby nie bylo, ze jestem prozna. Nie chcialam, aby inni postrzegali mnie przez pryzmat mojego wygladu, chcialam aby zauwazali raczej moj intelekt. Rownolegle w kazdej mozliwej pracy moi szefowie podrywali mnie, ja sie wzburzalam — nowa praca, ta sama sytuacja i takie kolko.
    Teraz jest jest juz lepiej, ale nadal czuje, ze te tematy nadal gdzies tam nade mna wisza

  8. avatar Tess 7 lipca 2019 o 16:30

    Jakiś czas temu zlokalizowałem swój strach. O taka Zośka nad pępkiem, szara, co tam strasznie nieprzyjemnie uwiera, ugniata, jak ta piłka Zośka. I przy pomocy pewnej oślicy odkryłam, ze ta Zośka to ja, to takie moje dziecko wewnętrzne. I jak to zrozumiałam, to ten strach, ta moja Zosia, Zosieńka już mnie nie uwiera. Ona jest i chce mi coś powiedzieć. I byłam na koncercie Toola, gdzie zobaczyłam teledysk do utworu Parabola. I zaniemówiłam. Tam jest wszystko wyjaśnione, wszystko. Również to o czym Pepsi pisze. Strach jako osobny byt, z krwi kości, takie nasze dziecko, za które wskoczymy w ogień. Tylko po co? I choć po tylu latach programowania tak trudno się odłączyć, zwłaszcza w bardzo trudnych sytuacjach życiowych, to ja już wiem, że to ze co jakiś czas coś wypływa, to to ma swój cel, jest to spójne w swej okazałości, którą ogarniam na dany moment. Ciężko jest, ze będą jeszcze to tez wiem, ale to po coś. Powiem Wam, ze po tylu niezwykłych sytuacjach w moim życiu, to tez Wiem co nasz Pepsiak ma na myśli, tylko to tak trudno jeszcze mi oswoić na stałe. I Pepsiu, byłam w Krakowie i widziałam tę kafejkę przed starym budynkiem, zdjęcie jej zamieściłaś w którymś poście pisząc o swojej obronie chyba magisterki. No kurde to wszystko takie niezwykle, i zobaczyłam ja w takim momencie , po tym koncercie, dzięki czemu coś sobie przypomniałam, uzmysłowiłam. Teraz znowu utknęłam w uśpieniu, bo taką mam potrzebę. Ale generują się nowe zdarzenia, to już czuję przez skórę. Ciekawe co z tego wyniknie. Buziaki

  9. avatar Karolina88 7 lipca 2019 o 19:21

    Pepsi, a co myślisz o latach numerologicznych? Ja niby mam teraz taki, że nie powinnam zaczynać nic nowego, nie kupować mieszkania jeśli nie mam, nie wchodzić w poważne zwiiązki, jeśli nie jestem w żadnym obecnie. I co ja mam zrobić, jeśli jest opcja kupna mieszkania oraz pojawił się ktoś ciekawy w moim życiu? Mam to przeciągać przez kilka miesięcy, bo teraz w tym roku nie powinnam? Wierzysz w takie cuda? Jesteś dla mnie niesamowitą osobą i chciałabym poznać Twoje zdanie. Byłabym bardzo wdzięczna za podzielenie się nim. Z miłością

    1. avatar Jarmush 7 lipca 2019 o 20:18

      to zmyłka ego, jak sobie taki program dałaś nałożyć to teraz tak masz

  10. avatar Siditu 8 lipca 2019 o 01:00

    W moim przypadku też odgrywała pewną rolę zazdrość, jednak nie chodziło do końca o nią, a o egoistyczne założenie, że dany człowiek może należeć do Ciebie, że zawłaszczasz sobie jego uczucia, jego postać i monogamicznie pozostajecie sobie wiernie, czule i trwale związane, jako że przecież wiele dajesz od siebie, niechby i nawet nie oczekując sprawiedliwej wymiany. Udało mi się zaakceptować ten fakt, przyjąć do wiadomości, choć może to niehigieniczne – iż co poniektórzy wybierają poliamorię. Zdawało mi się, że to lekcja dla mnie. Nauka cierpliwości, akceptacji, oddychania, czułości, odegoistyczniania się w sferze uczuć. Tylko że to burzyło moją koncentrację, niby inspirowało do pisania, do odczasowiania się i detranscendentowienia się do lokalności i chwilowości. A może zakadziło mój rozsądek, zamgliło perspektywy na akcję, zasmoliło w natrętnych potrzebach – ach, jakże to górnolotnie brzmi! – miłości, a raczej miło-śni, ponieważ to bardziej wyśnione, niźli rzeczywiste.
    W końcu przyszedł ten moment, ta kumulacja lekceważenia, zawodów, poniżenia, czyli całkowanie zranień po czasie. Spektralna trauma z intensywnymi pikami wskazującymi na istnienie frenetycznie przyjemnych momentów, niekoniecznie seksualnych. To rozmydlenie pomiędzy wielu znajomych, zapominanie o mnie, łaskawe odkurzanie mnie sobie w pamięci, niezapisywanie w kalendarzu, odzywanie się nagle krótkotrwale i odpisywanie emotikonką na kilka zdań złożonych, wreszcie wrzaski, pretensje, jak to mam się natychmiast normalnie zachowywać. Tak, nie rozgrzebuję przeszłości, ale te krzyki, brak sensownej rozmowy, echolalie, drażniące podśpiewywania – osobie tej należało to zakomunikować. Już trudno, niech odczuwa rozkosz w alkoholu, papierosach, mięsie i marihuanie. Jednakowoż w ten sposób traktować się nie pozwolę.
    Człowiek ten otrzymał stypendium, więc pojawiła się okazja, by złożyć gratulacje. Spytał, jak wspominam ostatni pobyt, podówczas pół miesiąca temu. Okropnie przez darcie mordy i anse, ale dziękuję za ciekawe wydarzenia. Odczytanie wiadomości: parędziesiąt godzin później. Odpowiedź: brak. Wspaniała, uliczna impreza w czerwcu: całowanie się z kimś innym, wielka radość na instagramach i setki polubień (oczywiście nie mam tam konta, wiem przypadkiem). Wyrzucam go zatem ze znajomych na fejsbuku. Nie chowam w sobie urazy, życzę jak najlepiej, kibicuję twórczości i udanym wakacjom.
    Wiadomość pod koniec czerwca o spostrzeżeniu, że nie jesteśmy znajomymi. To przykre dla tej osoby. „Też infantylne.” Przepraszam za przykrość, to nie należało do moich zamierzań – po prostu nie chcę, by bawiono się moimi uczuciami, ani by fb przypominał mi o tej osobie. Żadnych żalów, resentymentów. Najlepsze życzenia i trzymanie kciuków. Internetowa reakcja na te słowa: odczytane, nieodpisane.
    Czy na tym polega obniżanie entropii? Proszę o odpowiedź. To półtora roku zapłodniło mnie w tchnienie do nowego cyklu. Nie wiem, czy kiedykolwiek ukaże się drukiem. Dziękuję Ci, Pepsi, za swego rodzaju astralne, na pewno pozamaterialne, psychiczne bodźcowanie. Zadziałało. Niechaj się dzieje. Ślę całusy i uściski.

    1. avatar Jarmush 8 lipca 2019 o 06:19

      Dżizas Siditu, jak się Ciebie czyta dziewczyno! Jak Proust widzisz, i raz wydaje Ci się, że nie cierpisz już, a znowu uderza w Ciebie fala nieakceptacji, ale masz talent do słów jak Marcel i spostrzeżeń, to Ci wystarczy, żeby już być w drodze i jesteś. O Ciebie się nie martwię <3. Na margi, owszem echolalie bardziej wkurzają niż zatykanie uszu, chociaż ja zatykam i śpiewam 🙂

      1. avatar Siditu 9 lipca 2019 o 18:55

        Dziękuję, Kochana :* Zatykam i śpiewam, zatykam i biegam – czuć ten rytm 😉

  11. avatar Azalia 8 lipca 2019 o 07:53

    No właśnie , jak nie dać się porwać fali nieakceptacji ? . Zatkać uszy można gdy dotyczy to części relacji i można odpuścić . To raczej nieosiągalne będąc w powiązanych relacjach , gdzie każdy walczy o byt , spokojnie się wylogować , bez gruntu ( pomysłu na nowy login ) , do nowej gry . Tego nie łapię kompletnie , jak złapać środek ciężkości ? , gdzie szukać wskazówek ? ….

  12. avatar barunia 24 lipca 2019 o 20:38

    …wszystko pięknie.Jak to czytam to widzę swoją babcię ,ktora 60lat temu ruszyła ze skrzyzowania.
    Ma tyle tej mądrosci zyciowej i tego wewnętrznego spokoju.
    Dzis ma 86lat i i gasnie.
    Nie ma siły w ciągu dnia.Czuje się słaba.Nie ma ochoty na jedzenie,picie…
    Czy mozna ją czyms zasilic zeby poczuła sie mocniejsza ?
    Nic o takich ludziach nie piszemy a im tak bardzo jeszcze chce się zyc….
    Moze cos wiesz Pepsi na ten temat 🙂 ?
    pozdrawiam

    1. avatar Jarmush 24 lipca 2019 o 21:16

      wszystko o czym piszę dotyczy wszystkich ludzi, ale nasze awatary mają jakiś czas zużycia, następnie można się logować do następnego, całkiem nowiuteńkiego. Ale babcia jeszcze może się zebrać i wyjść z tego, jeśli będzie chciała. Daj jej 1 Greens & Fruits TiB codziennie do śniadania, może wróci apetyt na jedzenie i na życie. Ucałuj babcię ode mnie <3

  13. avatar barunia 24 lipca 2019 o 21:42

    Dzięki,podnosisz na duchu Pepsi.To ,ze odpowiedzialas jest balsamem dla mojej duszy i babci.
    Czasami wystarczy jedno ciepłe słowo ,ktore tyle dla kogos moze znaczyc.
    W imieniu babci dziękuję za całuski <3 <3
    greensa oczywiscie zakupię 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Sklep
Dołącz do Strefy VIP
i bądź na bieżąco!

Zarejestruj sięZaloguj się
Reklama
 

Najbadziej upiększa dobrze nawodniona i odżywiona skóra!

Dodaj łyżeczkę doskonałego Kolagenu TiB do 4 szklanki!

TOP

Dzień | Tydzień | Miesiąc | Ever
Kategorie

Archiwum