Krowy, Owce, Jeżozwierze, Ludzie i Kobiety, dobry dzień Ślicznym.
Zapraszam na seans w teatrze matriksu, gdzie scenografia jest z kartonu po mleku UHT, a reżyserem jest sponsor pendulan.
Czy ktoś tu jeszcze wierzy, że planeta Ziemia kręci się z miłości, pokoju i piosenek Beatli?
Nieeee, skubana kręci się na sałacie.
Siano jest jak ten wujek na weselu, niby nikt go nie lubi, niby wszyscy mają go w dupie, a i tak bez niego nie ma zabawy.
- Każda akcja charytatywna? Umoczona w trawsku.
- Każdy order za zasługi? W tle przelew.
- Nawet świeczki w świątyni mają cennik.
Pewna dobrze Ci znana maszyneria od setek lat ślizga się na metaforze „ubóstwo”, a w praktyce to gigantyczne korpo, ale nie chce mi się o tym gadać.
Jaki koń jest każdy widzi.
Templariusze?
Ci chłopacy w białych kieckach, co przysięgali, że BĘDĄ BIEDNI JAK MYSZ KOŚCIELNA, i nagle bum, mają siana więcej niż ParibaDojczeŻubrSA
Że Przepiękny Filip zrobił im w „piątek trzynastego” jesień średniowiecza, zanim to stało się modne.
Z powodu ogromnych wpływów i bogactwa, zaatakowani przez zazdrosnego o sałatę, do tego zadłużonego u nich, Filipa Pięknego króla Francji w (pechowy od tego dnia) piątek 13 października 1307 roku.
Wczesnego ranka zasadzono się na Templariuszy z bardzo niemiłą dla nich misją, wyżęcia (nababów w zakonnych bielach z dodatkiem stłumionej szarości, coś na kształt rycerzy) towarzystwa w pień.
Masz wyobrażenie?
Zakonnicy z Visa Gold, na których ciąży dług samego monarchy.
To już nawet nie absurd, to kabaret.
A Matka Teresa? Legenda, ikona, święta, i plotki, że skąpa jak Twoja ciotka na imieninach („ja tylko herbatkę, ciasto sama piekłam, nic nie przyniosłam”).
Ale dobra, zostawmy ją, w końcu miała na głowie leprę, a to bardzo nieprzyjemne, pan Prus w Faraonie pisał.
BESTSELLER!
Najdroższa Góralko Hanko, dostarczyłam Naszemu Wszechświatu 💔
E-BOOK „Niekochana, czyli co zrobić, żeby ktoś się we mnie zakochał”,
który po prostu jest KURSEM DOSKONALENIA MANIFESTACJI SP,
czyli specyficznej persony, mówiąc jaśniej konkretnej osoby …🚀
Polecam🫶🏼

Ale uwaga! Oświadczenie!
NIKT TUTAJ NIE NAMAWIA do niechodzenia do lekarzy, do niesłuchania lekarzy. Ani niczego NIE DORADZA!
Artykuł ma charakter czysto informacyjny! Jeżeli chcesz skorzystać z informacji w artykule, robisz to na własną odpowiedzialność!
Zanim cokolwiek przedsięweźmiesz zalecam: UDAJ SIĘ DO LEKARZA! Takie jest prawo!
Nazywam się Horry Porttier, Eliot mgliście wie o moim istnieniu, ale nie do końca chce się do tego przyznać.
I bardzo dobrze, niech laska gada o Sofistach, Big Manifie i Czakrach, a ja czasami wylezę z piwnicy i wrzucę coś cięższego: jak porąbany światopogląd Ziemian, Templariusze z kartami Visa i pewna Matka w trybie skąpca.
Jestem alter ego Eliot do zadań niepoprawnych, ale za to na tyle prawdziwy, że boli.
Nie zajmuję się manifestacją SP ani afirmacją kalarepy.
Jestem od grzebania w mechanizmach władzy, siana, hipokryzji i tego całego matriksowego kabaretu.
Więc jeśli to czytasz i myślisz: „kurwa, to nie brzmi jak Eliot”, to masz rację.
To brzmi jak Horry Porttier.
JUŻ JEST 🚀 💸 mega pomocny e-book O ZARABIANIU W INTERNECIE
🌿 Z ETATU DO WŁASNEJ FIRMY Bez lukru. Bez chaosu. Bez „rzuć wszystko i zostań influencerką”
Nie czekaj!
Tak czy siak: sałata, władza, wpływy
Kolejność przypadkowa.
Świat jest jak monopol na planszy: raz „masz hotel na Marszałkowskiej”, a raz stoisz na „idziesz do paki”.

















Wraca się do Źródła, ale swojego własnego. Nie, że utrata samoświadomości. Znowu jedność i znikasz. O to tu chodzi, żeby uznać samego siebie bo od siebie nie uciekniesz. Jeśli ktoś dalej bazuje na generowaniu wiecznych problemów, bo tak sobie wciąż wybiera pół albo całkiem nieświadomie, do własnej ewolucji świadomości, to jest tej jednostki wybór. Życzę każdemu sPEŁNIEnia siebie, bo to też wybór jak wszystko inne.
Dzięki.
A co do Źródła przyjmuję że jest tylko jedno źródło, nazwijmy go Świadomość Absolutu, Wyższy System Świadomości, Wszechświat, Kate Walker, Graczka Absolutna, czy ktoś nazwie Źródło Bogiem, do wyboru do koloru, ale jedno.
I wszyscy nim jesteśmy, JEDNIA
Tak, mamy wolny wybór, ale wolność to dopiero działanie.
Czyli wybór powrotu do siebie, świetnie, ale jeszcze jeden krok do wolności, zrobić to
I też postrzegam Źródło jako jedność, mimo że każde z nas ma swoją odrębność, to w dalszym ciągu w ramach Rdzenia, Świadomości, którą się jest. A używa energii.
Uznanie czyli powrót do siebie to wyraz gotowości, na radość istnienia, działanie to wyrażanie istnienia, nie sposób tutaj zaprzestać działania, ale żadne działanie nie doprowadzi do uznania siebie. Uznajesz i działasz, to działanie też jest inne, wypływa z lekkości.
Z radości ekspresji. Nie ma tej radości bez uznania siebie jako takiego.
Cokolwiek teraz robię, nie ma znaczenia. Bo Jestem. Istnieje i wybieram. Mogę tu być, mogę w ciele już nie być. Owszem, bez działania nie byłabym tu gdzie jestem, bo jesteśmy tu dla poznania siebie poprzez doświadczenia, ale nie mam już wyobrażenia, że określone działanie doprowadzi mnie do samej siebie. Uff, namieszałam.
Nie namieszałaś, to jest klarowne.
Nie ma określonej działalności która prowadzi do siebie, ale są narzędzia pomocowe, jak intencje, decyzje, wpływ na homeostazę ciała, no i w końcu orka w ciszy.
To są z mojej perspektywy narzędzia, którymi się posługujemy, żeby tworzyć sobie doświadczenia:) Coś tu trzeba robić, skoro wybieramy zostać. I to jest wspaniałe, jak najbardziej. Mnie jednak nie działanie doprowadziło do siebie. Odpuszczenie, jeśli już. Wszystkie narzędzia doprowadziły mnie tylko do ściany, że się od czegoś z zewnątrz uzależniam.
Dla mnie już tylko ma znaczenie to, że istnieje i mogę wybierać. W sumie nie mam wyjścia. Tylko właśnie to co wybiorę, to tylko doświadczenia. Życie to nie szkoła ani egzaminy. W pewnym momencie po prostu wybierasz siebie. Wszystkiego dobrego:)