Czy depresja to przede wszystkim kwestia duchowa?
W dużej mierze tak, jednak są też inne czynniki. Bowiem ciało powinno dostać wszelkie wartości odżywcze, witaminy, minerały, wodę, aby mogło absolutnie szczerze reagować. Prawdą jest, że dobrze odżywionego człowieka trudniej przestraszyć i zasmucić. A tak naprawdę zupełnie nie ma się czego bać. Boisz się i jesteś wyczerpana smutkiem, a nawet rozpaczą tylko wtedy, gdy nie rozumiesz o co chodzi. Gdy traktujesz rzeczywistość jako coś, co Ci się przydarza, coś zewnętrznego na co nie masz wpływu. Tymczasem to twoja sprawka. Rzeczywistość w końcu zawsze odbije Twoje myśli, a gdy identyfikujesz się z lękiem, smutkiem i innymi złymi emocjami zaczynasz przyciągać jeszcze więcej właśnie tego. Gdy zrozumiesz, że to Ty jesteś tego sprawcą, zobaczysz że warto trenować inne dyscypliny myślowe, wspierające, podnoszące wibracje, i w końcu pozwolisz sobie na obserwację rozwoju wydarzeń. Jesteś obserwatorem, jesteś cudem, nie jesteś i nigdy nie byłaś cierpieniem, ani lękiem. Cierpienie i lęk to Twoje ego, czyli głos zaprogramowanej podświadomości. Skoro jest jak jest, zgódź się na to i natenczas zostań obserwatorem swojego smutku, rozpaczy i strachu. Jednak jest to kolosalna różnica, niż być nimi. Urodziłaś się, żeby cierpieć, gdyż taki nałożono Ci program na podświadomość i ładować masz baterie pasożyta energoinformacyjnego, czyli karmić wahadła destrukcji. Do wyboru, do koloru. I dopóty tak się dzieje, dopóki nie zrozumiesz, że ego powinno Ci służyć, a nie odwrotnie. Garstka ludzi na świecie całkowicie budzi się, jednak bardzo wielu z nas może być już w drodze do przebudzenia i żyć, jak ludzie oświeceni. To piękne życie.
Kelly Brogan napisała książkę „A Mind of Your Own” i zrobiło się w psychiatrii nieprzyjemnie. Bo pani Brogan jest lekarzem psychiatrą, więc nie można wylać wszystkiego ot tak do pisuaru. A pani Brogan mówi coś, dla psychiatrii, a przede wszystkim dla farmacji, a więc mówi coś okropnego, mianowicie podaje nietoksyczny (czyli bez popularnie zalecanych leków) protokół na wyjście z depresji. Mało tego, twierdzi, że leki przepisywane przez lekarzy na to schorzenie to prosta droga do psychiatryka. One utwardzają chorobę psychiczną. Konkluzja, która wynika z tej książki jest taka, że konwencjonalne leczenie lekami nie leczy depresji. Ale to nie byłoby jeszcze najgorsze, bowiem owe terapie są toksyczne i jest to ogromna niesprawiedliwość, że kobiety (naprawdę szczególnie one narażone na stany depresyjne) nie mają pojęcia jak mogłyby sobie pomóc. Nie jestem tutaj po to, aby kogokolwiek odciągać od lekarza, wręcz przeciwnie, zawsze proszę o konsultację tego co mówię z pracownikiem służby zdrowia, gdyż takie jest prawo, a my nie działamy w podziemiu. Są przypadki depresji klinicznej, gdy do człowieka nic nie dociera, i może taka sytuacja zakończyć się nawet próbą samobójczą. Są też choroby psychiczne, które przejawiają się depresją. To trzeba zbadać. Nie zawsze jesteś w stanie wyleczyć się w domu, a nawet jakby się to miało udać, zwykle potrzebny jest drugi człowiek, najlepiej dobrze wykształcony naturopata. Są zioła, jest wodolecznictwo, są 4 szklanki™, witaminy z grupy B. Jest bieganie, jest słońce, jest surowa, organiczna żywność roślinna, to wszystko może leczyć, ale niezbędna jest konsekwencja, i pomoc drugiego człowieka.
owocek
(1) ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/26300645
Komentarze
Zmieniasz swiat na lepsze, tak trzymaj, pozdrawiam gorąco pomocną osobę :)