Pepsieliot
Możesz się śmiać, ale i tak za kilka godzin
zmienisz swoje życie...
215 003 743
43 online
35 461 VIPy

Jak zacząć medytować, żeby w końcu przestać się bać?

Wiele osób pisze do mnie, żebym podała jakiś algorytm, suple, coś na lęki, nerwicę lękową. Być może nie rozumieją, że braki odżywcze to tylko część wody w jeziorze, że owszem kompleks witamin z grupy B poprawi cykl metylacji, że nie może brakować witaminy słońca D3, ani kwasów antyzapalnych Omega 3, antylękowa Ashwagandha przed snem, ale nikt nie napisał, że chciałby stać się odważny. Tymczasem chodzi o odwagę, o powiedzenie sobie, no dobra, będzie co będzie, stawię temu czoła, po to się tutaj zalogowałam, żeby przestać się bać, być strachliwą jak wróbel na dachu, drżeć przestać jak osika, skończyć z płochliwością stada dzikich koni. Nie po to się zalogowałaś tutaj, żeby się bać i zamartwiać.


I taki komć

Szczerze mówiąc, mam za sobą kilkadziesiąt „poradników życiowych”, potęga teraźniejszości, jak uzdrowić swoje życie, nawet ramathe i hooponopono, czy jakoś tak. W jakiś sposób napewno, na pewnych etapach mojego życia pomogły mi, ale z drugiej strony, to więcej zaczęłam się bać tego, że jakąś głupią myślą (których całkiem sporo jest u mnie) mogę zrobić sobie i komuś poważne kuku … Mam trójkę dzieci, w tym dwójkę malutkich i chcę, żeby ode mnie nauczyły się tej „prawdziwej gry”, nie wiem jaki mogę mieć wpływ na moją 16 latkę, ale bardzo chcę się obudzić i zacząć żyć prawdziwie, żeby też i moim dzieciom było łatwiej osiągnąć ten stan.


Przede wszystkim te świadomości zalogowane do awatarów Twoich dzieci to tylko w tym wcieleniu są nimi, gdyż jak wiesz, każda z tych świadomości jest tutaj w swojej sprawie. Jednak prawdą jest, że pomagając innym, szczerze angażując się w ich dobro, również sami ewoluujemy, i obniżamy entropię wszystkich ludzi. Jesteśmy wszyscy połączeni ze sobą niewidzialną nicią, coś jak linki w internecie, albo raczej w filmie Avatar i tak naprawdę liczy się dobro każdego z nas, i uporządkowanie siebie, żeby wesprzeć całą populację zalogowanych do tej gry. Wszystko co trzeba zrobić, to pozbyć się lęku. Trzeba zacząć od najmniejszego i wyjść mu naprzeciw. Pokonanie lęku, to najważniejsze zadanie z jakim tutaj nadeszliśmy. Gdyż po przeciwnej stronie lęku jest miłość. Gdy zaczniesz stawać się odważna, czyli wychodzić naprzeciw lękom, a nie uciekać przed nimi, chować głowę w piasek, gdy przyjmiesz swój lęk na klatę, w tym samym momencie pojmujesz kim jesteś, i czym są inni ludzie, jak ważne jest ich dobro. Że Twój lęk to była tylko przykrywka podsycana przez wahadła destrukcji, żebyś się nie połapała. To miłość, a nie  lęki są tą tajemniczą sprawą, po którą żeśmy się tutaj zalogowali. Zwykle przy potężnym życiu przez sen i lękach, wystarczy rok pracy, czy nazwijmy to ćwiczeń, aby się ich, czyli lęków pozbyć, natomiast stan medytacyjny nawet oporne jednostki dotychczas głęboko uśpione i siedzące tylko we własnej głowie są w stanie osiągnąć w ciągu pół roku. Warto więc rozpocząć trening, gdyż jakość życia po wyzbyciu się większości lęków jest niewspółmiernie piękniejsza od tego co znasz do tej pory.

Jeśli kiedykolwiek zniechęciłaś się do tej całej duchowości, to oznacza, że próbowałaś zbyt mocno. To jest najważniejsze, co Ci teraz powiem, nie miej absolutnie żadnych oczekiwań ani konkretnych celów do swojego przebudzenia, a już do przebudzenia swoich bliskich, to nawet o tym nie myśl. To nigdy się tak nie dzieje. Nie oceniaj też, w którym miejscu zrozumienia jesteś, czy Twoja medytacja działa dobrze, czy źle, zacznij od tego, aby dwa razy dziennie po pół godziny (ten czas medytacyjny zawiera też rozkminkę swoich dzisiejszych wyborów) coś robić na kształt medytacji. Wykonuj to przez wiele miesięcy bez oceniania. Nie analizuj ani, nie porównuj dnia do dnia, do tego co mówią inni o medytacji, po prostu doświadczaj. Najtrudniej zrozumieć jest, że medytacja to nie jest ćwiczenie intelektualne, dlatego Twój analizujący, wszystko tłumaczący intelekt wchodzi Ci tylko w drogę, w szkodę jak krowa na łąkę sąsiada. To nie krowy łąka. Medytacja jest delikatną czynnością pozbawioną wyobrażeń o niej, a jak tylko zaczniesz sobie to rozkminiać oddalisz się od niej, jak znikający punkt na autostradzie. Kiedyś nadejdzie taki czas, że będziesz mogła pomyśleć o swojej medytacji, ale jeszcze nie teraz, niech to coś, za każdym razem będzie zupełnie nowym doświadczeniem. Bądź cierpliwa, nie spiesz się, bo każda próba przyspieszenia opóźni tylko Twoje postępy. Zwróć szczególną uwagę na wybory, które dokonujesz przez cały dzień. Sprawdź swoje motywacje i zamiary w stosunku do innych ludzi, bo o to wszystko się rozchodzi. Jak przeżyłaś dzień, czy szczerze chciałaś komuś pomóc, czy odczuwałaś życzliwość, czy wsparłaś kogoś w jego zamiarach, robiłaś frailing lewą nogą do lusterka, czy zeszłaś w końcu z siebie? Czy poczułaś dzisiaj miłość do siebie, do ludzi, do kogokolwiek? Jak dużo było w Tobie lęku dzisiaj, skąd on się wziął? Gdzie i jak zainwestowałaś energię tej niedzieli, czy w środę? Tę energię, która podąża za Twoją intencją w relacjach i interakcjach z innymi ludźmi. Czy dzisiaj byłaś wściekła na debili, bydło z wiochy, czy raczej rozczulali Cię swoimi splecionymi dłońmi w tramwaju, zagubieniem, nieprzebudzeniem? Czy chciałaś ich lać na oślep po pyskach, czy zaczęłaś rozumieć, że są częścią Ciebie?

Po 6 miesiącach ćwiczeń napisz do mnie, czy i co się zmieniło w Twoim życiu? Ty medytująca, budząca się, będziesz miała nie tylko wpływ na nastolatkę w domu, ale obniżysz entropię nas wszystkich, ujmiesz chaosu na planecie zwanej Ziemia, i we wszystkich rzeczywistościach, gdyż jakość świadomości przenosi się wszędzie wraz z Tobą, jesteś nieśmiertelna. Jeśli nie wychodzi Ci medytacja na kucąco, leżąco, klęcząco, po prostu zacznij codziennie biegać.

z miłością

(Visited 7 487 times, 1 visits today)
-
Blog pepsieliot.com nie jest jedną z tysięcy stron zawierających tylko wygodne dla siebie informacje. Przeciwnie, jest to miejsce, gdzie w oparciu o współczesną wiedzę i badania, oraz przemyślenia autorki rodzą się treści kontrowersyjne. Wręcz niekomfortowe dla tematu przewodniego witryny. Jednak, to nie hype strategia, to potrzeba.
Może rzuć też gałką na to:

Dobre suplementy znajdziesz w Wellness Sklep
Disclaimer:
Info tu wrzucane służy wyłącznie do celów edukacyjnych i informacyjnych, czasami tylko poglądowych, dlatego nigdy nie może zastąpić opinii pracownika służby zdrowia. Takie jest prawo i sie tego trzymajmy.

Komentarze

  1. avatar arete 7 maja 2019 o 11:04

    Jeżdzę na rowerze, nie spiesząc się nigdzie, rozluźniam mięśnie i spokojnie oddycham, odmawiając w myślach Ojcze Nasz. Pozdrawiam Pepsi i czytelników.

  2. avatar Renata 7 maja 2019 o 11:42

    Dobra Pepsi, bardzo proszę o rozjaśnienie pewnej kwestii. Czy mogłabyś opowiedzieć coś więcej o tym, co znaczy „postawić na swoją indywidualność” i jak to osiągnąć? Kiedyś mi się przewinęło sformułowanie u Ciebie na blogasku, że „każdy chce się jakoś wyróżnić” i że to nie to samo co postawienie na swoją indywidualność.Pozdrawiam cieplutko

    1. avatar Renata 7 maja 2019 o 13:55

      I jak znaleźć równowagę między stawianiem na swoją indywidualność i porzuceniem własnej ważności?

      1. avatar Jarmush 7 maja 2019 o 15:06

        indywiidualność, pasja, kreacja, to są działania z poziomu bytu, duszy, a ważność to zawsze jest gra ego, czyli matrix. Bardzo łatwo to odróżnić intuicyjnie, gdy dogadujesz się ze swoją duszą/świadomością

  3. avatar Kasia 7 maja 2019 o 12:38

    Piekny wpis. Czytam juz dlugo tego bloga i wiele razy Twoje wpisy mi pomogly, ale ciagle zdarzaja sie te gorsze dni, pelne pretensji, nerwow i zalu nie wiadomo o co ! Staram sie zejsc z siebie ale ciagle czuje sie taka poszkodowana ze to ja robie wiecej wiec dlaczego ja mam odpuscic a pozniej sie mecze ze znow mialam te pretensje i ze po co. Niby wszystko rozumiem i wiem ze nie warto i wiem ze otrzymujemy to w lustrze i wiem ze trzeba z miloscia szczerze i poprostu zyc i dac zyc innym, ciagle sie rozwijac i byc na swojej drodze do przebudzenia i umiem pieknie o tym mowic i opowiadac i czasem z ludzmi ktorymi rozmawiam sa zachwyceni tym co mowie i jak super mysle (mimo ze wcale nie mam takiej intencji zeby nawracac ludzi) jakos samo tak wychodzi a jednak sama musze duzo sie jeszcze nauczyc. Pepsi czy jest sens wypisac sobie na kartce wazne dla siebie rzeczy i powtarzac to cigale cos jak afirmacja? Kiedys przeczytalam z nie warto takie rzeczy zapisywac bo jezeli cos wiemy i pragniemy od srodka to nie musimy tego pisac na kartce a zdrugiej strony ciagle o tym zapominam jakie mam szczescie w zyciu.

    1. avatar Jarmush 7 maja 2019 o 15:21

      przede wszystkim nie dociskaj się, jest jak jest, raz zapominasz, potem asobie przypominasz i jest ok. Napisałam, żeby nie było presji, baw się w życie. Rozśmieszaj ludzi, kochaj siebie, a nie stale czyń sobie wyrzuty, po prostu. Jak Ci pomoże pisanie karteczek, pisz, jak swtwierdzisz, że to o dupę potłuc, wywal je bez żalu. Świdaomość już się pojawiła, nie musisz aż tak bardzo dusić, bądź po prostu uważna i śmiej się, jak znowu Ci się nie udało

      1. avatar Kasia 7 maja 2019 o 19:56

        Jestes Kochana ! nie wiem czy zdajesz sobie sprawe jak bardzo jestes tutaj potrzebna ! Wysylam duzo milosci i ciepla !

        1. avatar Jarmush 7 maja 2019 o 20:00

          z miłością do Kasi

  4. avatar gaatka 7 maja 2019 o 12:38

    Dziękuje ? od dziś zaczynam medytować znowu tylko tym razem na luzie, bez rozkminiania, tak jak napisałaś Pepsi ❤️

  5. avatar Aga 7 maja 2019 o 17:37

    Pisz częściej Pepsi. ?

    1. avatar Jarmush 7 maja 2019 o 19:54

      <3

  6. avatar Okoń 7 maja 2019 o 17:45

    Pepsi. Bez Ciebie wszechświat straciłby część swojej poezji i piękna 🙂

    1. avatar Jarmush 7 maja 2019 o 19:54

      <3

  7. avatar viktia 7 maja 2019 o 18:14

    Pepsi, mam pytanie w sprawie witamin dopuszczalnych w wodzie, jeśli wezmę suplement B-complex to jak długo te witaminy utrzymają się w moim organiźmie? Chodzi o to że chcę suplementować B-complex, ale brać kapsułkę raz albo dwa razy w tygodniu, czyli co 4 dni. Czy to ma sens?

    1. avatar Jarmush 7 maja 2019 o 19:52

      ma, ale zbadaj przynajmniej podstawowe B12, kwas foliowy, no i przy okazji bardzo ważny marker homocysteina

  8. avatar Gosiaq 7 maja 2019 o 20:13

    Pepsi kochana jakie to cudowne uczucie budzić się po trochę każdego dnia 😉 i rzeczywiście gdy wszystko zostawiam same sobie (tzn rozwój mojej świadomości) to wzrost świadomości leci na łeb na szyje i wtedy pojawia się ekscytacja i lęk ze nie powinno jej być, nie aż tak intensywna. Co zrobić żeby się tak nie ekscytować? 😀 przychodzi mi do głowy tylko wysiłek fizyczny… Ściskam <3

    1. avatar Jarmush 8 maja 2019 o 04:54

      no to biegaj, to dobry pomysł

      1. avatar Gosiaq 8 maja 2019 o 06:58

        A jakiś sposób co można z tym zrobić o 22? Za późno na bieganie. Jak „ustawic” myslenie by nie czuć takiej presji.

        1. avatar Jarmush 8 maja 2019 o 07:45

          czytaj bloga, są tutaj odpowiedzi na absolutnie wszystkie Twoje pytania, to już jest wejście na drogę

  9. avatar Bb 7 maja 2019 o 20:22

    hej kupilam dzis waniliowego proteinowego szejka w celu odchudzania;-) zmieszalam toto z woda i prawie puscilam pawia. nie do przel knie cia! czy da sie to z czyms zmiksowac, zeby dalej mialo swoje wlasciwosci odchudzajace?

    1. avatar Jarmush 8 maja 2019 o 04:52

      dodaj garść malin, truskawek, lub jagód, albo porzeczek, czyli kwaśnych niskokalorycznych owoców, będzie pyszny, to słodycz ze stewii nom i czyste białko

  10. avatar aterie 7 maja 2019 o 21:30

    Mam pytanie. Jeśli dosłownie nagle o czymś myślę i stwierdzam, że to by była super rzecz i to otrzymuję na drugi dzień ale ta otrzymana rzecz przecież powstała w planach osoby tworzącej wcześniej i w ogóle na świecie był wcześniej niż moja myśl to jest dalej kreowanie czy jakieś, hm nie wiem jak to nazwać „jasnowidzenie zachcianek” ?

    1. avatar Jarmush 8 maja 2019 o 04:49

      jak chcesz porozkminiać w tym temacie czytaj transerfing rzeczywistości Zelanda

      1. avatar Carrie 8 maja 2019 o 11:24

        Ja mam odwrotnie w kwestiach możliwości pracy-co sobie pomyślę, to tego niet.
        Tak też fajnie 😀

  11. avatar grzesia 8 maja 2019 o 08:34

    Droga Peps,
    (pominę introdjuszyn o każdym ważnym BlaBla …o szklanach dietach miłości, grze, tym co wspomaga wrastanie)
    I nagle w życiu wyrasta przede mną hop! Przeeeeszkodaaa, myślę sobie „dooobra, zagramy w to jeszcze raz z uważnym obserwowaniem danych na wejściu i na wyjściu” Jaka jestm przed trudnością a co zyskam po przejściu przez przeszkodę.
    Staram się nie miętolić werbalnie tematu problemu z koleżankami i w głowie. Zakazałam też sobie CIĄGŁEGO myślenia o problemie. Mamy taki trochę efekt zdławienia poduszką.. cos tam jęczy ale jakby ciszej. I problem mam z nagłym atakiem lęku, jakby ktoś puścił na mnie strumień ciepłego powietrza, napada, oblepia, serce wali.. (i nie brak potasu)

    I ja wtedy robię takie coś wdech!!! I z wydechem powoli mowię „koooooochaaaam” wdech!!! I kooooochaaaaam – i tak długo aż ciut odpuści
    Ale znasz lepszy sposób, lub bądź inny a godny wypróbowania

    1. avatar Jarmush 8 maja 2019 o 08:45

      to co robisz jest niezłe, ale jak się boisz, to nie kochasz, więc rzeczywistość słabo na to zareaguje, z tym kochaaam poczekaj chwilkę, nasjważniejsze, żeby stanąć w chłodzie, w zimnie, w przeciągu, żeby mieć powód do drżączki, spleść ręce na piersiach, żeby serce czuło Twoje oparcie i wydychaj długo powietrze licząc do 4, po czym policz do 4 w takiej próżnii na 4 wciągnij powietrze, i tak kilka razy, gdy dobrze wydychnęłaś, wciągnie Ci się idelanie. A jak zacznie ustępować, mów kocham siebie, więc nie ma powodu, żebym to sobie robiła

  12. avatar Kh 8 maja 2019 o 10:41

    Pepsi, mam taką rozmkinkę od rana i mi tu wpada wpis o lęku. Lęku we mnie juz o wiele mniej niż kilka miesiecy temu, a co dopiero lat, pracuję nad sobą ale… Ale w ostatnich dniach przyłapałam się na myślach, że może powinnam się bać. Że jak sie nie boję, tk jestem jak ta bezmyślna ciemna masa, nieświadoma, głupia, nie moge się przygotować na te czychające niebezpieczeństwa bo o nich nie myślę, jie skupiam na nich swojej uwagi. I tak się teraz jakby boję że się nie boję. Fak.

    1. avatar Jarmush 8 maja 2019 o 12:47

      omawiane już zjawisko, bać się że się nie boisz, to to samo co bać się

  13. avatar Kh 8 maja 2019 o 13:47

    Tak myślałam. To wyruszam dalej do przodu.

  14. avatar Okoń 8 maja 2019 o 19:30

    Pepsi, ale uświadomienie sobie że to gra, jest przykre, co z nimi , z populacją, co z bliskimi, są tylko zlepkiem danych, ilością informacji, jak w matrixie , nie ma ludzi są tylko cyferki ? Kochać, ale jak kochać informacje, dane , cyferki ? Nasuwa się też pokusa manipulacji, skoro wiemy ze to gra , a oni nie. No dobra, skoro wiem że on to ja, to nie będę . Ale rozumiesz. ?

    1. avatar Jarmush 9 maja 2019 o 06:12

      miałam podobne do Ciebie odczucie, taki bunt, ale dopóki się śpi nic o tym nie wiesz, a jak się budzisz, chcesz poznawać, gdy zobaczysz, jak można się rozwinąć, jakie to przyjemne obniżać entropię, siać dobro, kontaktować się ze sobą, albo ci, którzy są naprawdę dobrzy, wytrenowali się, mogą być naraz w kilku rzeczywistościach, mogą robić to co Jezus:)

  15. avatar Keyt 9 maja 2019 o 08:03

    Dziękuję za to miejsce, za te wszystkie informacje, które tu pozyskałam i dzięki którym doszłam do swojej wersji sensu tego wszystkiego. Przekazy Pepsi, doświadczenia czytelników – jesteście wielcy. Teraz pozostaje mi być wiedząc, że wszystko trwa, dopóki sama tego chcę i takie tam, takie tam…. istotne dla mnie, a dla ludzi wokół mnie znaczenie ma zupełnie co innego i to piękne mimo różnić, się od siebie nie oddzielać – po prostu dzielić. Robić albo nie robić, mówić, albo i nie. Chcieć bądź nie chcieć – po prostu. Nie szukać na zewnątrz. Pozdrawiam serdecznie.

  16. avatar Xyz 10 maja 2019 o 14:43

    Aj lov ju 44, really ♡

    1. avatar Jarmush 10 maja 2019 o 16:15

      <3

  17. avatar Johny 27 czerwca 2019 o 16:15

    Zastanawiam się czy jak przychodzi do nas jakaś negatywna myśl, np. że się zachoruje, to czy należy ją zmieniać i pomyśleć świadomie, że będzie się zdrowym czy nic świadomie nie generować i tylko zaobserwować negatywną myśl?

    1. avatar Jarmush 27 czerwca 2019 o 17:42

      Przede wszystkim nie uciekać zaraz od niej, tylko, acha, taka myśl, a to ciekawe, uśmiechnąć, zaakceptować tę odrobinę, czy więcej strachu wywołała, po czym nie gonić tej myśli tylko zająć się czymś innym. To już nie będzie ucieczka, to bardzo dobry nawyk, z czasem tych myśli będzie mniej. Oznaką przebudzenia jest coraz mniej takich myśli.

  18. avatar Owieczka 7 lipca 2019 o 09:18

    Fajny wpis i fajne komentarze 🙂 ?

  19. avatar MM 10 lutego 2020 o 08:23

    Pepsi prośba o wyjaśnienie, czym różni się puszczanie wolno myśli od spychania ich i kumulowaniu emocji ? Dopadła mnie okropna nerwica lękowa, boję się samej siebie, że zwariuje …. Czy w momencie jak nadchodzi zła myśl mam od razu zajmować umysł czymś innym ? Jestem okropnie zmęczona tym strachem tracę jasność myślenia.

    1. avatar Jarmush 10 lutego 2020 o 12:21

      Puszczanie wolno, to niepodążanie za nimi, w tym samym czasie w głowie może siedzieć tylko jedna myśl. Nerwica lękowa może mieć kilka etapów, niektórzy, większość siedzi cały czas w pierwszym, gdy dopadają nas irracjonalen leki, ataki paniki, i myslimy,że umrzemy, albo, że jesteśmy bardzo chorzy. po pewnym czasie, uczysz się oddechów, codziennie długo biegasz, wiesz już, że te lęki są irraconalne i nie mają nic wspólnego z Twoim ciałem, a wszystko sobie imaginujesz. Boisz się, że zwariujesz, ale to znowu tylko zmyłka, przy nerwicy lękowej się nie wariuje. To nie jest objaw schizofrenii.
      Stosuj wszelkie znane Ci techniki, na blogu też jest sporo, nakręciłam też kilka filmików o nerwicy lękowej, napisałam też książkę Biegam bo muszę, ale nie ma nakładu. Dopóki nie przekoansz siebie, że to tylko Twoje lęki, że nic się nie dzieje, nie zwariujesz, nie jesteś chora, minie trochę czasu na zrozumienie. Pociesz się, że wszyscy się boją, ale Ty wcześniej od innych załatwisz ten problem, bo Ci najbardziej doskwiera. Z czasem jest tylko lepiej. <3 <3

      1. avatar MM 10 lutego 2020 o 12:51

        Dziękuję Ci bardzo za odpowiedź, czytam Twojego bloga już od bardzo dawna. <3 <3 <3Kiedyś pomógł mi wyjść ze stanów depresyjnych, byłam pewna że takie sytuacje są już za mną, a tu powrót w innej wersji i to jeszcze z tak ogromną siłą. Zamówiłam dziś u Ciebie magnez, D3+K2, 4greens, Greens&Fruits i idę biegać. A jeszcze pytanie dla uspokojenia ego 🙂 schizofrenik nie czuje tego że coś jest z nim nie tak ?

        1. avatar Jarmush 10 lutego 2020 o 14:24

          Wszyscy czasami boją się, że zwariują, lękliwcy jeszcze częściej, a schizofrenik już zwariował, to naprawdę jest różnica, ale i on może z tego wyjść http://chooselife.pl/2013/05/26/schizofrenienia-po-ktorej-zostaly-popioly-cud-zdrowa-dieta-a-moze-jedno-i-drugie/

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Sklep
Dołącz do Strefy VIP
i bądź na bieżąco!

Zarejestruj sięZaloguj się

TOP

Dzień | Tydzień | Miesiąc | Ever
Kategorie

Archiwum