życzę Ci idylli od rana :)
Jutrzejszy dzień nie nadejdzie nigdy, przeżyj go dziś
Jedna z prawd, którą najtrudniej jest odkryć, to ta, że zawsze jesteś taka sama. Nie ma "poprawy". Twoje ego jest tym zdruzgotane, bowiem ego żyje dzięki koncepcji polepszania, czyli osiągnięcia czegoś kiedyś w przyszłości. Może nie dzisiaj, ale jutro, za miesiąc, od pierwszego stycznia. Gdy odkryjesz fakt, że nie istnieje coś takiego, jak polepszanie, że życie jest po prostu świętowaniem teraźniejszości. Gdy pojmiesz tę rzecz, w tym samym momencie cała machina ego zatrzyma się.O co chodzi z tą akceptacją siebie?
Wszyscy zalecają akceptować siebie, ale jak mogę akceptować siebie, gdy znowu zjadłam za dużo makaroników, nie poszłam na trening, darłam się na męża, i byłam zazdrosna o znajomą na fejsie. Jak mam to zaakceptować, zamiast przysiąc polepszenie od poniedziałku? Albo lepiej od nowego roku? Źle się czujesz ze sobą, bo nie akceptujesz tego jaka byłaś dzisiaj. Chcesz się zaakceptować w (niedalekiej) przyszłości, pod warunkiem, że się zmienisz. Tymczasem z chwilą, gdy zaakceptujesz siebie, przestajesz pragnąć przyszłości, bo nie masz zamiaru niczego polepszać. Wszystko staje się dobre takie jakie jest TERAZ.Czy to nie jest oznaką, że nie wymyślę sobie celów, że będę stała w miejscu, że się nie rozwinę, że nie osiągnę sukcesu?
Czy sukces to coś złego?
Mam nie planować zarobienia pieniędzy? Czy to oznacza, że mam akceptować siebie, chociaż nie znoszę być gruba? Mam dalej nosić futro z nieżywej norki? Planuj zarabianie pieniędzy, futra jak nie chcesz to nie noś, ale nie odkładaj życia na czas poźniejszy, na czas urlopu, albo po wykończeniu domu. Albo, gdy wbijesz się w końcu w dżinsy z liceum. Zaakceptuj teraźniejszość i siebie teraz do tego stopnia, żebyś przestała wciąż wymyślać siebie w przyszłości, albo obwiniać się o to co było.Korzystaj z umysłu, z jego kreatywności, ale nie ufaj myślom, czyli programowi ego
Nie utożsamiaj się z własnymi myślami, czyli z ego
Któregoś dnia zginął rektor uczelni na której studiowałam. Zsunął się z dachu swojego domu, podczas ostatnich prac wykończeniowych. Ludzie wciąż gadali, że to straszny pech, że los mógł jeszcze trochę poczekać, aż ostatecznie dom zostanie skończony. Też tak sądziłam. Będąc znerwicowanym dzieckiem drżałam, że przed wakacjami nastąpi jakiś kataklizm.Tydzień bycia tu i teraz i znika ogromna ilość problemów
W ciągu krótkiego czasu można pokonać lęk, a nawet wyzdrowieć fizycznie. Gdy tylko zaakceptujesz to co jest, i zwrócisz się do ciała, to gdy tylko będzie w stanie, pomoże Ci. Często będzie w stanie pomóc. Źródła: „Bkiskość" Osholovciam:)
Komentarze
Adnotacja do komentarzy: ja też mam dylemat - jak i czy dłużej wytrzymywać z osobą wiecznie niedotrzymującą słowa. Czuję się bezsilna. Zabiera mi to chęć do życia, planowania. Jak żyć z kłamcą?
Dzięki za nową odsłonę bloga - jest naprawdę spoko, czytelnie, spokojnie, jakoś tak delikatnie i bardzo gościnnie :) Owocek