Pepsieliot
Możesz się śmiać, ale i tak za kilka godzin
zmienisz swoje życie...
214 981 529
68 online
35 456 VIPy

Co było pierwsze? Jajko, czy kura? Wierzę, czy wiem?

Co? Samochód ważący 350 kg, który zwalił się na siostrzeńca może podnieść jego niewygimnastykowana ciotka tylko na dwa sposoby. Albo mocą płynącą z wiary (matrix duchowy 3D), albo w stanie tu i teraz otrzymując wsparcie od kwantowej struktury auta (już poza matrixem). Brzmi to trochę górnolotnie? Spoczko, będzie jeszcze bardziej Biblia jest tak zaczarowaną pozycją w dziejach ludzkości, że wszyscy mogą interpretować ją z korzyścią dla siebie, nawet bez tendencyjnych przeinaczeń. A co dopiero, gdy chcą przeinaczać. Zgłaszają się do mnie weganie z cytatami z Biblii, którzy mówią, jest tam czarno na białym, że owszem jak najbardziej weganizm. Ale mięsożercy również znajdują potwierdzenie dla swoich wyborów żywieniowych. Biedni twierdzą, że tylko oni przejdą przez ucho igielne, bo tak powiedział ładnie i drogo ubrany ksiądz. Mówiłam ostatnio z człowiekiem bardzo majętnym i on twierdzi, że Biblia wyraźnie mówi, (gdy dotrze się do przekładów z aramejskiego), że tutaj dobrze jest osiągać wybitny dobrobyt, żeby doznać późniejszych, a nawet obecnych cudownych przemian.

Dla uzupełnienia, właśnie został myśliwym i zgładził ostatnimi czasy 6 saren dla swojej kobiety, która lubi dziczyznę. Od niego mięso powoli odpada, tak twierdzi. Mówiąc to faktycznie jadł pappardelle (makaron wstążki) z borowikami, chociaż na przywitanie szef kuchni podał mu skibkę pasztetu (z mięsa) z physalis, czy jak wolicie z miechunką i nie odmówił. Nie oceniam, ale widzę tu matrix duchowy 3D.

Isaak

Do rzeczy:

Każdy trochę wie (niektórzy więcej) o fizyce newtonowskiej

Fizyk Newton zajmował się głównie badaniem natury grawitacji  i ruchu planet. To on stworzył niejako fundamenty pod współczesną naukę. On wynalazł rachunek różniczkowy, aby tworzyć równania do przewidywania ruchów układu słonecznego. Głupi więc nie był, tyle, że fizyka Newtona postrzega Wszechświat jako maszynę stworzoną z materii. Co znaczyło, że jeśli zrozumiesz naturę materii, którą zawiera maszyna, to oczywiście zrozumiesz też naturę. Stąd misją nauki stało się kontrolowanie i zdominowanie natury. Zaczęto używać słowa kontrola w stosunku do biologii. Świry. Nie oceniam, stwierdzam fakt.

Fizyka newtonowska to przeszłość 🙂

Co na to religie? Kościół tak czy siak śpi. Każe wierzyć i nie lubi jak ktoś nie wierzy, chociaż to w sumie dwie strony tego samego medalu. Taki Antoni de Mello były Jezuita, doznał oświecenia, przebudził się, zaczął gadać rzeczy z własnej oświeconej głowy i dostał wylotkę z Kościoła. To oczywiste. A więc mamy nową fizykę, o wiele bardziej skomplikowaną intelektualnie, fizykę teraz dla prawdziwych wybrańców z Mensy, tak zwaną fizykę kwantową, czyli dotyczącą spraw mega malutkich, i jeszcze maluteńchniejszych.

Jan Kwant

Idąc tym torem myślowym, rodzi się też nowa biologia, totalnie wnerwiając tych, którzy po odkryciu genów uważają, że wiedzą. Bo DNA kontroluje białka, a białko buduje nasze ciała. Zasadniczo mówią, że życie jest kontrolowane przez DNA. Prymat „DNA” jest centralnym dogmatem śpiących i śpiących inaczej. Jesteśmy grubi, bo mamy otłuszczonych rodziców, umiemy śpiewać, bo mama była w chórku u Stinga, i nic z tym nie możemy zrobić, bo jesteśmy ofiarami dziedziczności.

Mama w chórku u Stinga?

Może trochę tak, może na pełnej nieświadomce tak, ale centralnie było to błędne rozumowanie. Aby rozpocząć opracowanie ludzkiego genomu, najpierw skupiono się na genomie miniaturowego robaczka (niby na drodze ewolucji) i miał on około 24 000 genów, muszka owocówka z kolei tylko 18 000 (co zdziwiło naukowców, bo jest większa od mikrorobaczka), ale i tak spodziewano się, że człowiek to będzie chociaż ze 150 000 genów. A tu psikus, bo mamy tylko 25 000 genów. Niewiele więcej od prawie niewidzialnego gołym okiem mikrorobaczka.

Bruce Lipton dobrze widziany gołym okiem i zaledwie 25 000 genów!

Działo się to w 2001 roku i naukowcy zupełnie się tym odkryciem nie chwalili. Bo, kto Ci się przyzna, że mieszka w Olkuszu? Zdjęcie jakiego tajemniczego hotelu wrzuciła Magda Gessler wczoraj na fanpage? Oczywiście, że tego w Buenos Aires. Wszyscy zgadli. Na szczęście (dla nas) pojawił się profesor biologii Bruce Lipton i jego nowa biologia.

A zrozumienie tej biologii ukazuje nam, że nie jesteśmy ofiarami naszych genów

Mózgiem komórki jest jej „skóra”, czyli błona komórkowa. A za pośrednictwem owej membrany możemy kontrolować nasze geny i biologię naszego życia. I yyy …  robimy to cały czas, chociaż zupełnie nieświadomie, więc przypadkowo. Komórka to jakby chip, a jej jądro to jakby twardy dysk z programami. Błona komórkowa przetwarza informacje, a z kolei geny komórki są właśnie jak ów dysk twardy ze wszystkimi potencjalnymi programami. Dlatego każda komórka w organizmie może tworzyć wszelkiego rodzaju komórki, czyli może stanowić część dowolnej tkanki, bo w każdej komórce (rdzeniu) są wszystkie programy (geny).

To foyer nie wygląda na Olkusz?

Zapewne zadasz teraz rezolutne pytanie: Ale to nie wyjaśnia dlaczego jedna komórka jest komórką skóry, a druga kości, lub oka? Odpowiedź nie wywodzi się z programów genów, ale ze względu na sprzężenie zwrotne informacji przekazywanych z otoczenia. Każda komórka odróżnia się od innych zestawem unikatowych kluczy identyfikujących, czyli białkowych (receptorów) na powierzchni komórek. Owe klucze to odpowiedź tożsamości w błonie komórkowej na informacje o środowisku.

Kurde flaczek, trochę to skomplikowane, ale sprowadza się do tego, że:

Tożsamość komórki pochodzi od otoczenia, czyli może się zmieniać pod Twoim wpływem

Fałszem numer jeden jest założenie, że Wszechświat składa się z materii, a jej zrozumienie, to dobre rozeznanie w 3D. Kolejnym błędnym założeniem jest to, że geny kontrolują życie. W rzeczywistości to Twoje postrzeganie, Twój program kontroluje życie. Dlatego zmiana Twojego programu, nastawienia, zrozumienia co się z Tobą dzieje jest w stanie bez trudności ingerować w strukturę białkową, czyli protein, czyli pierwszy, czyli życie. Dlatego możesz wpływać na swoje błony komórkowe, gdy rozumiesz i umiesz to robić. Kompletnie nie musisz w to wierzyć.

Jedno jest pewne, umysł jest świetnym narzędziem, ale po pracy należy go odkładać na półkę z przyborami do geometrii, bo pozostawiony ot tak sobie zamieni się w ego, naszego jedynego wroga. Pepsi, a takie malutkie ego nie przyda się? Mi w sklepie, mojemu synkowi w szkole, mojemu mężowi na stypendium zagranicznym, też nie? Niestety nie, ego nie przydaje się nigdy. Umysł zaprzątnięty  twórczością, ba, nawet zwykłą arytmetyką tak, ale ego to zawsze diabeł. Twoja istota, niezmienna i wieczna jest znacznie inteligentniejsza niż ego, spoczko, że doradzi Ci lepiej.

Ego, nie ego Pepsi, ale podobno On rozprawia się właśnie z Wielką Farmacją Sie okaże sie

Wracając do inwokacji z ciotką, pechowym siostrzeńcem i 350 kilowym autem. Silna wiara, owszem potrafi dać krótkotrwałą moc. Ludzie wstają z wózków, nagle zdrowieją podczas mszy z natchnionym pastorem (Ceroński ?). Potem znowu chorują, gdy atak wiary osłabnie. Ale wiara  jest potrzebna tylko ślepcom, żeby  uwierzyli w słońce. Ty nie masz takiej potrzeby. Ty możesz to prostu wiedzieć, zobaczyć, dotknąć. Nie musisz interpretować Biblii jak Ci jest wygodniej, możesz wiedzieć. Wiara to również matrix, tyle, że duchowy. Gdyż.

Wszystko co Ci potrzeba już masz przy sobie, w sobie, jesteś.

W nic nie musisz wierzyć, po prostu zobacz

Samochód ważący 350 kg, który zwalił się na siostrzeńca może podnieść jego niewygimnastykowana ciotka tylko na dwa sposoby. Albo mocą płynącą z wiary (matrix duchowy 3D), albo w stanie tu i teraz otrzymując wsparcie od kwantowej struktury auta (już poza matrixem). Yyy … W stanie tu i teraz otrzymując wsparcie od kwantowej struktury auta, oraz białek własnych mięśni (już poza matrixem). Pewien zdolny stolarz/artysta/mnich dogadywał się z drzewami, które miały służyć za budulec na jego meble. Gdy chciały być ścięte, wówczas powstawały meble o nieprawdopodobnej urodzie i harmonii. Kiedyś ważny człowiek zamówił mebel dla siebie u mnicha, ale żadne drzewo nie chciało dobrowolnie zostać ścięte. Mnich nie wykonał mebla. Inny mnich przesuwał ogromne kamienie. Z jednej strony jego mięśnie (struktury białkowe) były bardzo posłuszne woli mnicha, z drugiej strony jakaś tam mikro świadomość kamienia również szła mu (mnichowi) na rękę, atomy się przemieszczały.

Ta historia z ciotką i siostrzeńcem też wydarzyła się naprawdę (tyle, że w USA). Tłumaczę ją całkowitym skupieniem ciotki na tu i teraz, wyłączeniem ego zupełnym, oddaniem się w ręce jej doskonałej istoty, która wsparła mięśnie ciotki i dogadała się z materią/energią atomów auta. Jednym słowem, miłość i 5D. Siostrzeniec uratowany.

A Ty jaką masz koncepcję tego wydarzenia?

Tak, czy siak zawsze lovciam

Źródło: Tolle „Potęga teraźniejszości”, Osho „Wiara, zwątpienie, fanatyzm”


Blog pepsieliot.com nie jest jedną z tysięcy stron zawierających tylko wygodne dla siebie informacje. Przeciwnie, jest to miejsce, gdzie w oparciu o współczesną wiedzę i badania, oraz przemyślenia autorki rodzą się treści kontrowersyjne. Wręcz niekomfortowe dla tematu przewodniego witryny. Jednak, to nie hype strategia, to potrzeba. Rzuć też może gałką na to: Dobre suplementy znajdziesz w naszym Wellness Sklep


Disclaimer: Info tu wrzucane służy wyłącznie do celów edukacyjnych i informacyjnych, czasami tylko poglądowych, i niekoniecznie wyraża zdanie założycielki bloga, tym bardziej nigdy nie może zastąpić opinii pracownika służby zdrowia. Takie jest prawo i sie tego trzymajmy.

(Visited 4 109 times, 1 visits today)

Komentarze

  1. avatar Tysia 23 stycznia 2017 o 13:10

    Widziałam ten filmik. Zgadzam się z Tobą Pepsi, ciotce do głowy nie przyszło, aby się zastanawiać/kombinować/rozkminiać, po prosu wzięła i uniosła auto. Była idealnie Tu i TERAZ.
    nieustająco <3

  2. avatar Slawa 23 stycznia 2017 o 18:02

    Pisałam już tu kiedyś o tej książce.
    W środku opis jak Aborygeni leczyli złamania… Rozmową z kośćmi i ścięgnami. Całkowite uzdrowienie w kilka dni.
    Brednie???
    Każdy może mieć własne zdanie/wiarę/odczucie.
    Marlo Morgan „Wołanie z końca świata”

  3. avatar kejti 23 stycznia 2017 o 19:36

    Pepsi, co sądzisz o potasie w surowicy 4.54. Dużo,mało?

    1. avatar Jarmush 23 stycznia 2017 o 19:36

      nie podali Ci widełek?

  4. avatar iwi 23 stycznia 2017 o 19:47

    Podobno naukowcy rozgryźli do czego służy 20% naszego DNA, pozostałe 80% do niczego im nie pasowało, a więc nazwali je śmieciowym ! Mistrzowie 😉

  5. avatar Mirek 23 stycznia 2017 o 22:43

    Strrrasznie mi się spodobał ten skrót idei prof Liptona.GENIALNY. Pamiętam jak profesor we wcześniejszym wykładzie tłumaczył istotę materii.Też tak w wielkim skrócie Bierzemy mikroskop i powiększamy naszą komórkę.Co widzimy? Błonę komórkową, wnętrze komórki, jądro. Powiększamy dalej- co widzimy? Jądro składające się z różnych takich dziwnych tworów jak mitochondria i takie tam.Powiększamy dalej. Widzimy atomy i elektrony dookoła jadra atomowego / według teorii polskiego naukowca wcale nie krążące / . Powiększamy dalej i widzimy protony, neutrony . Powiększamy dalej widzimy kwarki…powiększamy i widzimy…NIC? Nie ma nic.Jesteśmy energią. Więc co spowodowało zaburzenie w polu energetycznym iż powstała materia? Na początku było słowo…Nie wiem czy wiecie ale istnieje dowód matematyczny na istnienie Boga? Nie jestem matematykiem ale twórcą tego dowodu jest…Polak.Ba nawet z tytułem prof.dr….cyt …”Pisałam już tu kiedyś o tej książce.
    W środku opis jak Aborygeni leczyli złamania… Rozmową z kośćmi i ścięgnami. Całkowite uzdrowienie w kilka dni.
    No a co powiedzieć na usuwanie raka za pomocą słowa w kilka minut?! Co nie wierzycie? wklejam link https://www.youtube.com/watch?v=FOGJsfxZsgY

    1. avatar Jarmush 24 stycznia 2017 o 07:47

      dziękuję

  6. avatar joanna01987 24 stycznia 2017 o 10:33

    Czy jest możliwe,żeby wyrosły mi nowe zęby? Jak to zrobic? Świetny artykuł, zresztą jak każdy.

    1. avatar Jarmush 24 stycznia 2017 o 11:36

      Yyy … Jezus wskrzeszał umarłych

  7. avatar fila 24 stycznia 2017 o 11:08

    Chórki Stinga <3

    Oj, ludzi strasznie wnerwia jak ktoś próbuje deprecjonować DNA. Znajomy ostatnio obstawał, że jak ktoś jest z konserwatywnej rodziny, to już zawsze taki będzie i to jest w genach zapisane 😀 No jak to, przecież na myszkach robili eksperyment i się potwierdziło. A gdyby odsunąć ten konstrukt myślowy, zapytałam. No ale były badania!

  8. avatar Agnieszka 24 stycznia 2017 o 14:45

    To, że jako ludzie jesteśmy w stanie opisać, wytłumaczyć sobie wiele zjawisk, nie wyklucza istnienia Boga, który tak to zaprojektował.
    Można znać podstawy biologii, fizyki kwantowej czy teorii strun i jednocześnie wierzyć w Boga ojca wszechmogącego, stworzyciela nieba i ziemi, wszystkich rzeczy widzialnych i niewidzialnych.
    Można, nie trzeba.
    To kwestia wyboru człowieka posiadającego wolną wolę.

  9. avatar maturzystka 25 stycznia 2017 o 00:06

    być tu i teraz? przestać myśleć o maturze? nie uczyć się matematyki?

    1. avatar Jarmush 25 stycznia 2017 o 07:52

      jak się chce zdać maturę, to natenczas nie odstawiasz umysłu na półkę, tylko z niego korzystasz, jak z cyrkla, albo z ekierki, ale nie ma po co rozmyślać o maturze, bać się i prognozować, po prostu wejść w czynność uczenia się http://www.pepsieliot.com/jak-pozbawic-sie-nalogu-nieustannego-myslenia/
      Ale nie ma też przymusu zdawania matury, byleby tylko działać w odpowiedzi na swoje prawdziwe potrzeby

  10. avatar Agnieszka 25 stycznia 2017 o 10:59

    Odpowiadając na pytanie z tytułu posta – „Co było pierwsze: wierzę czy wiem?”…
    Oczywiście, że „wierzę”.
    W każdej nauce, wysnuwając jakąkolwiek teorię trzeba na początku przyjąć (uwierzyć w) jakieś założenia, aksjomaty, paradygmaty, które są prawdziwe. Przykład z genami, który przytaczasz, potwierdza że naukowcom zdarza się popełniać błędy w tym zakresie.

    1. avatar Jarmush 25 stycznia 2017 o 17:29

      wiara jest zupełnie niepotrzebna do poznania prawdy, chyba mylisz założenie w dowodzie, z wiarą

      1. avatar Agnieszka 25 stycznia 2017 o 22:49

        Pepsi, nic nie mylę, ale mam wrażenie, że nie zgadzamy się w tej kwestii, ponieważ rozumujemy na dwa różne sposoby – ja jestem zwolenniczką wnioskowania dedukcyjnego, a Ty, chyba, indukcyjnego. Poczytaj sobie (choćby na wikipedii https://pl.wikipedia.org/wiki/Rozumowanie_indukcyjne ) jaki jest główny problem z indukcją („problem, w jaki sposób, w jakim stopniu i czy w ogóle wnioskowania indukcyjne prowadzą do prawdziwych wniosków”).

  11. avatar sila1973 12 marca 2017 o 19:18

    A ja sie urodzilam (choc nie mieszkam) w Olkuszu…

  12. avatar Tysia 27 marca 2017 o 10:40

    Pepsi, napisałaś: „W nic nie musisz wierzyć, po prostu zobacz”.
    Ale jak to zrobić? Mnie zdarzają mi się chyba tylko „ataki wiary”…. a chciałabym WIEDZIEĆ!!! Wciąż zdarza mi się to samo lub podobnie. Już mam tego dosyć naprawdę. Czasem pozostawiam sprawy samym sobie, nie napieram, nie zależy mi, itp., po czym nastaje czas marzeń, wyobrażeń…. a i tak jest wciąż to samo.
    Bardzo chciałabym zmienić konstrukt myślowy na własny temat, ale jak? JAK ZOBACZYĆ?

    1. avatar Jarmush 27 marca 2017 o 13:15

      powolutku, zaakceptuj wszelkie niedociągnięcia, zgódź się na własne pomyłki, i jeszcze raz zacznij i jeszcze raz, w końcu będzie coraz lepiej.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Sklep
Dołącz do Strefy VIP
i bądź na bieżąco!

Zarejestruj sięZaloguj się

TOP

Dzień | Tydzień | Miesiąc | Ever
Kategorie

Archiwum