Czy to jest dziedziczna nietolerancja? raczej, nie bo taka jest bardzo rzadka i wtedy nie ma mowy o nawet malutkiej…
Nie rozmawia się u nas o pieniądzach, ani o cielesności, a odpowiadające za nie czakry są u gra ludzi kompletnie zblokowane, dlatego owi nie mają ani pieniędzy, ani zdrowego podejścia do seksu. Zainteresowanie duchowością odbiera się jako nieszkodliwe dziwactwo, nietypowe hobby, albo – w najgorszym przypadku – symptom sprzeniewierzenia się siłom nieczystym. Osoba postrzegana jako rozwijająca się duchowo przywodzi na myśl Phoebe z Przyjaciół – wariatkę, która nerwowo się śmieje, jest nader ekstatyczna i oczyszcza czakrę wszystkich w otoczeniu szamańskim niemal ruchem rąk. Wariatkę, która pod wielkim indyjskim szalem, pod mruczeniem wibrujących omów, amów i humów, kryje problemy, całe mnóstwo problemów, których nie chce do siebie dopuścić. Nikt nie śmieje się z osób jedzących fastfoody i zupki w proszku, stali się oni częścią tła, integralnym elementem otoczenia. Społeczny dyskurs za to aż buczy od chichotu po żarcikach o bezglutenowej, wegańskiej diecie.
W wielu kręgach abstynencja, brak zamiłowania do śmieciowego żarcia, bezwartościowej muzyki i kina przypasowanego pod chipsy i browarka, nie tylko nie przystoi, ale spotyka się z kompletnym ostracyzmem. Nikt nikogo nie lubi i nikt nie chce nikogo zrozumieć ani zaakceptować. Mięsożercy nie lubią wegan, weganie nie lubią wszystkożerców, pro-life walczy z pro-choice, lewica z prawicą. Wszyscy się wściekają i nikt się nie kocha. Ludzie wibrują nisko, bo czytają niusy z gazet, które ich przerastają, bo kłócą się w komentarzach na facebooku, bo obojętnieją na świat, w którym w wiadomościach najpierw mówią o wojnie, później pokazują kota na deskorolce, później przestępstwo albo upadek banku/kraju/człowieka, a później wracasz jeść kolację i bawić się z dziećmi. Ot, jak gdyby nic się nie stało, tylko 15 minut grozy w szklanym pudełku. Przy wódeczce rozmawia się o polityce, w wigilię o wojnie na Bliskim Wschodzie, w pracy o sytuacji ekonomicznej Półwyspu Iberyjskiego, a z kumplem przy browarku ogląda się śmieszne filmiki i gra w gry. Ewentualnie, w większym gronie, można pomarudzić, że sąsiadka hałasuje, Anka z liceum złapała kasiastego chłopa na brzuch, a szef to dupek. I temat uczuć nie istnieje, chyba że chodzi o zdenerwowanie i chorobę.
Pieniądze to energia. Ich zdobywanie jest formą transakcji ze światem. Energia, która płynie przyjdzie do Ciebie jeśli ofiarujesz światu coś wartościowego i wibrującego wysoko. Przez całe życie, od najmłodszej najmłodszości, dostajesz to z czym rezonujesz – odbicie siebie samej, tego w co wierzysz, tego co wibruje jak Ty i co do siebie przyciągasz.
TU KUPISZ REWOLUCYJNĄ KSIĄŻKĘ Jak zarabiać przez internet? Jak zarobić na blogu?
Mówi się, że pieniądze równają się chciwości, sknerstwu albo nadmiernej rozrzutności i rozpuście, że nie idą w parze z duchowością. Twoja dusza, Twoje ja, Twoje serce, czerpie doświadczenia ze wszystkiego co dzieje się w Twoim życiu i te doświadczenia nie muszą być oparte o ubóstwo i niedostatek. Pewien mędrzec powiedział kiedyś, że ego nie zacznie ustępować jeśli wszelkie doznania nie zostaną wyeliminowane (droga do oświecenia przez odosobnienie i ascezę) lub jeśli nie dozna się tego, co znajduje się po obu stronach – mądrości i głupoty, miłości i nienawiści, dostatku i ubóstwa. Niemądry człowiek nie może powiedzieć, że wiedza jest zbędna, bogaty z urodzenia, że bez pieniędzy da się żyć – nie będzie to wynikało z ich doświadczenia, ani z ich wnętrza – to będzie tylko głos ego. W takim stanie nie ma szans na oświecenie. Pieniądze nie są ani z gruntu złe, ani dobre. Pieniądze są neutralne. Nie mogą stanowić celu w samego sobie, są drogą. Drogą do życia w matrixie, drogą do zdrowia (dzięki nim możesz kupić organiczną żywność, suplementy, literaturę) i dla większości (pomijam tych mieszających w squatach, w lesie, samowystarczalnych hipisowskich wioskach, etc.) do funkcjonowania w społeczeństwie, rozwoju, komfortu życia i poznania. Jesteśmy boskimi istotami podłączonymi do nieskończonej energii obfitości. Co kojarzy Ci się bardziej z oświeconą, duchową osobą? Choroba, czy doskonałe zdrowie? Tak samo jest z pieniędzmi, doświadczenie bogactwa w niczym nie umniejsza wzrastaniu w duchowości.
Same w sobie, jasne, że nie. Mogą nawet być przyczyną nieszczęścia, jeśli próbujesz zapełnić pustkę gromadząc kasę i dobra materialne i żyjąc tak, aby wszyscy widzieli i mogli mieć pewność, że masz pieniądze. Blokujesz wtedy przepływ energii, czyli przepływ pieniędzy i świat Ci to zwraca. Nie zawsze w formie ubóstwa, czasem jako niespełnienie w miłości, fobię społeczną, albo poczucie wyższości, które nie pozwala Ci cieszyć się prawdziwymi relacjami z innymi ludźmi. Wypełniając się miłością, radością, spokojem, przyciągniesz do siebie takie same rzeczy. Jeśli pieniądze kojarzą Ci się z czymś złym, niebezpiecznym, nieosiągalnym, albo wręcz przeciwnie, ustanowisz pieniądze swoją twierdzą, nawet jeśli będziesz wypełniona miłością, nie przyjdą do Ciebie, ani nie sprawią, że będziesz prawdziwie szczęśliwa.
No nie! Wierząc, że musisz oszczędzać wierzysz, że kiedyś zabraknie Ci pieniędzy. Nie namawiam Cię do wydawania nadmiaru pieniędzy, absolutnie odradzam branie kredytu, karty debetowej i hazard, ale, ale, ale… Taryn Crimi, redaktor Angelic Guides, podaje taki piękny przykład. Kiedy odkładasz pieniądze, odkładasz je dlatego, że masz podświadome poczucie, że nie masz ich nigdy wystarczająco, albo że kiedyś Ci ich zabraknie. Takie odkładanie, nie na konkretny cel, a na nieokreśloną, niewiadomą zupełnie „czarną godzinę” odpycha od Ciebie pieniądze. Pieniądze mogą być manifestowane jak coś tak prostego jak powietrze. Kiedy oddychasz, nie boisz się, że zabraknie Ci powietrza, nie musisz odkładać w płucach powietrza na zapas, albo na przyszłość. Nie myślisz o tym, że na kolejny oddech może zabraknąć Ci tlenu, że może nie jutro, ale za rok, kto wie… Oczekujesz, że powietrze zawsze będzie dostępne kiedy go potrzebujesz i tak się dzieje. Może ten przykład wyda Ci się być śmieszny, ale wcale nie jest, kiedy uzmysłowisz sobie, że pieniądze nie są czymś materialnym, tylko energią właśnie i wystarczy, że dasz jej płynąć.
To ten stan, kiedy odniosłaś się do poprzedniego punktu i wydałaś całą wypłatę na bluzeczki, buty i kosmetyki. To ten stan, kiedy emocje i cały zakupowy szał opadły, a Ty boisz się sprawdzić stan konta i masz wyrzuty sumienia, bo mogłaś za te pieniądze kupić coś pożytecznego. Dzieje się tak, bo nie myślisz o pieniądzach z wdzięcznością. Kiedy coś kupujesz, bądź wdzięczna za tę rzecz, za obsługę, za wolny czas. Dbaj o siebie i swoje potrzeby, ale dbaj też o innych. Zostaw napiwek w kawiarni, postaw znajomej wyjście do kina, albo kup mamie nową kawiarkę bez okazji. Gdy wydajesz pieniądze, bądź wdzięczna, ciesz się, że je wydałaś. Wrócą nim się obrócisz.
Zmieniają tych, którzy nie są na nie gotowi, ale najczęściej wcale nie zmieniają ludzi, tylko uwydatniają ich osobowość – dają im środki by być takimi jakimi są i sprawiają, że ego wariuje. Ktoś kto zawsze był dusigroszem będzie nim nawet po wygraniu w totka, ktoś, kto był rozrzutny 3 lata po wygranej na loterii skończy z długami, ktoś kto był skromny, bo nie miał kasy na zbytek i luksus, o którym marzył, będzie szalał ze spadkiem po babci, a ktoś, kto bezinteresownie dzielił się z innymi będzie robił to dalej.
Nie trzeba. Wystarcza go przyciągnąć. Nie każdy, kto ma pieniądze, fajną bryczkę, Patek Philippe i wypasioną chatę jest oszustem, który dorobił się na głupocie/niewiedzy/nieszczęściu innych. Myślenie w ten sposób o pieniądzach jest kolejną rzeczą, która Cię od nich odsuwa. Myślisz „nie jestem taka jak oni” i z jednej strony podkreślasz w ten sposób swoją sprawiedliwość i szczerość, z drugiej strony od razu zakładasz, że nie mogłabyś rezonować z większą ilością zer na koncie.
medytuje:)
Są energią, którą musisz ukierunkować na odpowiedni tor, energią obfitości, którą możesz przekazywać i brać. Przede wszystkim są energią, której wystarcza dla każdego, kto po nią sięgnie. Jeśli zdecydujesz, że bardziej duchowe jest dla Ciebie życie w niedostatku, to decyzja tak samo dobra jak ta, że będziesz mieć pieniądze, które pozwolą Ci się rozwijać. Pamiętaj, że to, jaką wybierzesz drogę, zależy tylko od Ciebie. Bo pieniądze nie biorą się z banku, od pracodawców, od polityków ani z drukarni. Pieniądze, które masz w swoim portfelu, które przechodzą przez Twoje ręce, dajesz sobie sama. Źródła: 1
uściski!:)
Emanuela Urtica, pisarka, oldschoolowy hodowca roślin, podróżniczka, żyjąca w zgodzie z naturą, roślinożerna. Z misją dzielenia się swoją wiedzą i doświadczeniami.
Blog pepsieliot.com nie jest jedną z tysięcy stron zawierających tylko wygodne dla siebie informacje. Przeciwnie, jest to miejsce, gdzie w oparciu o współczesną wiedzę i badania, oraz przemyślenia autorki rodzą się treści kontrowersyjne. Wręcz niekomfortowe dla tematu przewodniego witryny. Jednak, to nie hype strategia, to potrzeba. Może rzuć też gałką na to: Dobre suplementy znajdziesz w naszym Wellness Sklep
Disclaimer: Info tu wrzucane służy wyłącznie do celów edukacyjnych i informacyjnych, czasami tylko poglądowych, dlatego nigdy nie może zastąpić opinii pracownika służby zdrowia. Takie jest prawo i sie tego trzymajmy.
Powiązane artykuły
Komentarze
Akurat z tym oddychaniem mam problem bo doskwiera mi astma, której to niby podłoże znam ale jednak. Z kasą też różnie, bo mając bogatego ojca ciągle słuchałam od jego drugiej zony, że chcę tylko ich pieniędzy i dla kontrastu poszłam w ruch hippi, że bez pieniędzy da się żyć i ich nie potrzebuję. W ogólnym rozrachunku i skrócie kuku zrobiłam sama sobie, a kody wkręcone już we wczesnej młodości działają do dziś. Do tego pojawiło się, że nie zasługuję na dobrostan, w ogóle na życie nawet chyba ehhh… Jak żyć Pepsi, jak żyć???
bo doskwiera mi astma, której to niby podłoże znam ale jednak”
Jaka?
Grzegorzuagamie, mam pytanie, pamiętam, że stosowałeś kiedyś 7 pepas i chciałabym spytać Cię o efekty. Proszę powiedz tez w jakiej fazie księżyca robiłeś kurację. Dzięki i pozdrawiam
Zjadłem z ciekawości.
Zgodnie z instrukcją w ulotce.
Nie zauważyłem efektów, bo nie miałem objawów chorobowych.
Stosowałem inne rzeczy w tym okresie, po czasie uważam, że to jest ostro
przereklamowane.
Nasze zioła i nalewki nie odbiegają skutecznością od importu.
http://www.pepsieliot.com/przepis-na-herbate-leczaca-ponad-60-chorob-i-zabijajaca-pasozyty/
Właśnie, jaka? niby alergiczna bo zaczęło się od katarów siennych i po rozwodzie rodziców się w czasie zbiegło… Miałam toksoplazmozę czyżby coś z tym tematem połączona była? Jak się jej pozbyć i czy to w ogóle jest możliwe (ależ jest, oczywiście durne pytanie ale rozmyślam dużo i sieją mi się wątpliwości)? Mięsa nie jem od 3 lat kompletnie nic ale chyba nadal za dużo glutenu i nabiału wcinam ale słaba bea jestem… Do tego 3 lata karmiłam piersią i po zakończeniu nagle rozregulował mi się okres (a zawsze jak w zegarku był skubany). Teraz skróciły mi się cykle na 26 dni (ale to tez zależy jak miesiąc). Jak piłam krwawnik i ograniczyłam w.w.pokarmy było lepiej plus spokój ducha ale w którą jeszcze stronę podążać? Jaki plan działania przyjąć? A teraz sprawa chwilowo na pierwszym planie i proszę Cię Grzegorzu Adamie o pomoc bo tym razem chodzi o synka (4,5 lat), którego ukąsił kleszcz… Szybko wyrwany i złapany, nie opity, świeży, jedna nóżka wbiła się minimalnie ale ślad jest i kropeczka maleńka krwi była. Nie mogę znaleźć bo wiem, że gdzieś już o tym pisałeś, jodyna poszła w ruch ale nakieruj mnie proszę jak podawać wodę utlenioną doustnie bo chyba właśnie o niej komuś pisałeś i co radzisz? Co robić??? Pozdrawiam
Miałam toksoplazmozę czyżby coś z tym tematem połączona była? ”
To może być poważne, w ciąży również i potem…
Komentarz miał być do Grzegorza Adama, pomyliłam się 🙂 T
ak ale na szczęście była dawno i dziecko zdrowe. Lekarz mówił, że skoro już ją przeszłam kiedyś… Ale teraz mnie zaintrygowałeś, czyżby astma mogła być od tego? I w takim razie co robić? Bo pozbyć się jej podobno do końca nie idzie, nie zostawiaj mnie tak teraz plisss… I co z tym kleszczem? Śladu już po ukąszeniu nie ma jednak może warto by było jakąś kurację dziecku przeprowadzić… ? Pozdrawiam i dzieki za odp.
Nie szalałbym z kleszczem.
Poczytaj o toksoplazmozie, polecam Siemionową np. – ”Szkoła zdrowia”.
I o innych reakcjach na patogeny i sposobach likwidacji.
To, że tak myślisz, nie znaczy że jest to prawda. Nie jesteś swoimi myślami…one po prostu się pojawiają, a Ty możesz je olać i nie utożsamiać się z nimi. To tylko pewnie Twoja Ziuta próbuje Cię wkurzyć, powiedz jej cos po 22 ostrzejszego.
Tak ale na szczęście była dawno i dziecko zdrowe. Lekarz mówił, że skoro już ją przeszłam kiedyś… Ale teraz mnie zaintrygowałeś, czyżby astma mogła być od tego? I w takim razie co robić? Bo pozbyć się jej podobno do końca nie idzie, nie zostawiaj mnie tak teraz plisss… I co z tym kleszczem? Śladu już po ukąszeniu nie ma jednak może warto by było jakąś kurację dziecku przeprowadzić… ? Pozdrawiam i dzieki za odp.
Dziękuję, dziękuję, dziękuję za ten artykuł dokładnie w tym momencie i o tej godzinie, dostałam swoją odpowiedź
Dziękuję. Przesyłam miłość i kasę! <3
via GIPHY
Kochani, a co zrobić z zalegającymi w szafie ubraniami, które ubrałam raz albo i wcale, w związku z czym są jak nowe. Najbardziej usatysfakcjonowałoby mnie ich sprzedanie, ale kompletnie nie wiem jak się za to zabrać. Nie wiem co z nimi robić. Chcę żeby energia popłynęła 🙂
Spróbuj na jakimś portalu, na przykład na vinted. 🙂 Rozwiąż worek z pieniędzmi, tylko myśl o tym z radością i nie przejmuj się jeśli nie ruszy od razu (i nie nastawiaj się, bo może wręcz przeciwnie ruszy z kopyta). Powodzenia. <3
zawsze rozdaję, tak naprawdę z takich nowych ludzie cieszą się najbardziej 🙂
zasada jest taka, jak kupujesz nowe śliczne dżinsy inne też śliczne oddajesz komuś.
Super artykul!! I na czasie dla mnie. Zdanie, ktore do mnie przemowilo:”Przez całe życie, od najmłodszej najmłodszości, dostajesz to z czym rezonujesz – odbicie siebie samej, tego w co wierzysz, tego co wibruje jak Ty i co do siebie przyciągasz.” Nakleje to sobie na widocznym miejscu. Taka przypominajka, ze nikt inny ani nic innego oprocz mnie nie ma kontroli nad moim zyciem i jego jakoscia. Dzieki Emanuela <3
Wysyłam dobrą energię! Cieszę się, że znalazłaś coś dla siebie w tekście. Buźka. 🙂
Och cholerka czyli jak nie mam ani kasy ani partnera Ale chyba juz coraz więcej miłości w sobie to jaki mam konflikt? Mam nadzieję że najlepsze przede mna<3
Najlepsze przed Tobą
Taki konflikt, który miłość sama rozwiązuje. Najlepsze jest w Tobie, w tu i teraz i przed Tobą, w każdym kolejnym tu i teraz. Wysyłam miłość! <3
Cudnuy artykuł ,w punkt dziękuje <3
To ja dziękuję. <3
Fajne czytanko dla know, dzieki 🙂
Emanuela Urtica i Pepsi pomóżcie. Mam kilka pytań, może durnych ale mam 🙂 Po pierwsze, całe życie zmagam się z nadprogramowymi kilogramami… i jest to z całą pewnością moja wina, ale ja nie o tym.. Parę lat temu udało mi się schudnąć, w związku z tym obkupiłam się w ubrania, w odpowiednim mniejszym rozmiarze. Niestety później waga wróciła (i to też moja wina – ale ja nie o tym) Efekt jest taki, że mam pełną szafę za małych ubrań i marzę, że kiedyś znów w nie wejdę w związku z tym nie oddałam ich nikomu. Czy robię dobrze? Czy jednak powinnam je oddać – żeby energia płynęła? Nie mam problemu z oddawaniem ubrań – generalnie, ubrania córy idą tonami do młodszych od niej dzieci, moje ubrania, których z jakiś powodów nosić nie chcę – również. Czy oddać tamte, czy jednak spróbować osiągnąć poprzedni rozmiar i cieszyć się, że mam piękne ubrania? To pierwsze pytanie, drugie – co miesiąc wpłacam pieniążki na Unicef, robię to bo mam potrzebę by pomóc – wierzę, że te pieniądze pomagają niedożywionym dzieciom. Ostatnio, nie pamiętam pod jakim postem było mnóstwo komentarzy, z których wynikało, że Unicef to część systemu i generalnie samo zło – płacić dalej, czy jednak jakoś inaczej pomagać. Pytanie 3 – dużo ostatnio było o niemarnowaniu energii o nie walczeniu, nie demonstrowaniu itp – w demonstracjach udziału nie biorę, lecz często podpisuję różnego rodzaju petycje, za lub przeciw różnym rzeczom – przestać? I ostatnie 4 pytanie (nie pytanie) – Pepsi pytałam Cię kiedyś – Jak pokochać siebie? Odpisałaś, że to dobry temat na post. Czekam 🙂 Dziękuję, że jesteście <3 <3
Kochana Syldro, ubrania oddać, zaakceptować te parę kilogramów nadwagi, obmyślić plan i ruszyć ze skrzyżowania, wtedy gdy zaczniesz chudnąć, znowu kupisz sobie śliczne, pasujące na nową Ty ubrania. Nie możesz otwierać szafy i za każdym razem zanurzać się w przeszłość i porównywać jaka to kiedyś byłaś, a jaka teraz jesteś na masie. Robisz sobie krzywdę tym egotycznym programem. Wywal. To samo ze zdjęciami, jak nie jesteś fotografem i nie jest to Twój sposób kreacji, wywal wszystkie zdjęcia.Życie jest tylko teraz i liczy się tylko teraz.
Do pomagania innym nie potrzebujesz żadnej organizacji. Oni mają wystarczającą ilość ludzi uśpionych. Wszędzie wokół jest masa ludzi potrzebujących, możesz to zrobić bez zasilania energią matrixu.
Pokochać siebie, pokochać człowieka obok, pokochać każde stworzenie, współczuć, to znaczy przebudzić się. Zacznij się budzić Kochanie, ale oczywiście napiszę post w tym temacie. dziękuję za przypomnienie, lovciam
Dziękuję Pepsi <3
Tak ze 20 lat trzymalam w szafie ubrania z siebie chudej, przytylam co prawda 30 kilo, no ale przeciez kiedys wroce do swojej wagi – tak myslalam…
W koncu stracilam wszelka nadzieje, ciuchy wyrzucilam (nie mialam komu dac)… I co? I krotko potem (no OK, moze po roku), jedzac zdrowo i naturalnie, ruszajac sie wiecej, schudlam 25 kilo!
Kupilam sobie nowe piekne kolorowe ubrania i uwielbiam je nosic, uwielbiam tez siebie w tych nowych…
Noszenie ciuchow stalo sie moja nowa radoscia, zawsze myslalam, ze to zbyt powierzchowne, ze najwazniejsze i tak jest w glowie…
no właśnie tak też bywa <3
i jest to z całą pewnością moja wina, ale ja nie o tym.”
Niekoniecznie.
Ubrań nie oddawałbym, niech ”stymulują”, ale bezstresowo 😉
Grzegorzuadamie za to twoje „niekoniecznie” jestem w stanie wyznać Ci miłość 😉 W każdym razie DUŻY BUZIAK :-* 🙂 🙂 🙂
😉
Niekoniecznie, bo jeżeli masz problem z grzybicą, to jakiekolwiek wysiłki w tym zakresie
skończą się niepowodzeniem.
Jaki masz poziom wit D?
Robiłaś badanie na grzyby, wirusy, pasożyty?
Badanie pierwiastkowe?
jak mantra:
Ph i kolor moczu?
Test kwasu w żołądku?
Ile wody solonej wypijasz?
Grzegorzuadamie zapisałam się na wizytę do doktora Stasiaka, czekam, wizyta 27.12. Co do poziomów wit. D i pierwiastków – nie robiłam. Mocz z całą pewnością mocno żółty, mało piję, za to często siusiam. Wody solnej nie piję wcale. Napisz mi Grzegorzuadamie, tak łopatologicznie co i jak mam robić, bo nie wiem. Ja tu dużo czytam, ale gdy czytam to mam wrażenie, że powinnam robić wszystko, a na raz się nie da, a nie wiem jak zacząć. Piję herbatkę na 60 chorób w tym na pasożyty – nieregularnie, ale piję. Kupiłam wit D i biorę, C również. Włosy lecą mi na potęgę, czuję ciągły stres, nie mogę spać, a jeśli śpię to ten sen jest nerwowy. Jem dużo mniej niż jadłam kiedyś a mimo to tyję, lub w najlepszym wypadku waga stoi. Nie uprawiam sportu bo ze mnie leń, o ile tak można powiedzieć o kimś kto pracuje 7 dni w tygodniu i sam wychowuje dziecko (ale nie usprawiedliwiam się – wiem, że gdybym chciała znalazłabym czas), ale jestem potwornie zmęczona. W zasadzie nie pamiętam kiedy nie byłam. Pozdrawiam, podziwiam twoją wiedzę 🙂
Co do poziomów wit. D i pierwiastków – nie robiłam.”
Nie czekałbym, choć podejrzewam jakie będą wyniki.
”Mocz z całą pewnością mocno żółty, mało piję, za to często siusiam.Wody solnej nie piję wcale”
Cukrzyca na horyzoncie….
Zakwaszenie (niskie pH moczu, osocza…) i brak wody jest pierwotną przyczyną Twoich kłopotów!
Woda jest POSIŁKIEM , A NIE WODĄ.
Klastrowym (jak dobra) czyścicielem, dostarczycielem pierwiastków (z dobrą solą i magnezem!)
W alkalicznym organizmie nie tworzą się żadne agregaty-skupiska grzybów, pasożytów i innych.
Zacznij od tego, od nawodnienia z solą i magnezem.
Do każdej szklanki szczypta soli i szczypta chlorku magnezu na zmianę ze szczyptą sody.
Przeczytaj to- pH, kup paski pH w skali 5.5-9.
http://www.pepsieliot.com/jak-pic-sode-na-3-sposoby-aby-spektakularnie-poprawic-swoje-zdrowie/
To możesz robić już teraz, bez zwłoki.
”Włosy lecą mi na potęgę, czuję ciągły stres, nie mogę spać, a jeśli śpię to ten sen jest nerwowy”
Będą lecieć dopóki nie pozbędziesz się przyczyny, czyli wirusów, szkoda że wizytę masz tak późno.
Musisz dokwasić żołądek! Test sody?
http://www.pepsieliot.com/4-bardzo-proste-testy-zdrowotne-ktore-powinienes-przeprowadzic-w-domu-2/
Poczytaj:
http://www.pepsieliot.com/pocalunki-moga-powodowac-hashimoto-wirus-epsteina-barra-takiego/
http://www.pepsieliot.com/czy-to-mozliwe-by-niedoczynnosc-tarczycy-po-prostu-zniknela/
Dziękuję Grzegorzuadamie. Zrobię wszystko to co piszesz. Co do cukrzycy to masz rację. Mam PCO do tego hiperinsulinemia i insulinooporność. Wole tarczycowe, w dzieciństwie na niedoczynność tarczycy faszerowali mnie eltroxinem, choć wyniki wychodziły na granicy normy. Potem przestali bo przestałam chodzić. Czasem sprawdzam poziomy – wciąż są na granicy normy. Dziękuję bardzo. Sprawdzę wit. D, kupię paski. Dziękuję 🙂
Mam PCO do tego hiperinsulinemia i insulinooporność.”
Woda + magnez + soda!
Woda + magnez + soda!
Wit. D + K2, A.
Wit. D + K2, A.
Te pozostałe masz od braku powyższych..
Zaczyna się od nerek, potem siada trzustka,żołądek…….. Potem pasożyty, grzyby, hormony, tarczyca, pco, trądziki.
A fartuszki ”leczą” tarczycę 🙂
Dzięki <3 Zrobię wszystko tak jak piszesz Grzegorzuadamie. Płyn lugola też zrobię (kupiłam składniki). Kiedyś pod twoim wpływem kupiłam też kwas jabłkowy, pisałeś brać 0,5 grama i gasić sodą. Co to znaczy gasić sodą? 🙂
Braki jodu (soli) przy tym to oczywista oczywistość 🙂
Co to znaczy gasić sodą? ”
Chodziło mi o buforowanie kwasu zasadą, jak każdego kwasu, np. sodą.
Nieszczęśliwego określenia użyłem 😉
2:1 kwas/soda około.
Masz typowe objawy odwirusowego (EBV, albo innego) hashimoto ze zmęczeniem nadnerczy itd.
Emanuela, wspaniały artykuł. Ten „piękny przykład” który podałaś dosłownie mnie oświecił. Dziękuję 🙂
And Emanuela! Nie wyobrażam sobie, że można „rozwiązać worek z pieniędzmi” bez myślenia. ^^ I dlaczego największą kasę biją ci, którzy wcale nie wysyłają w świat niczego ani dobrego, ani wartościowego, ani uczciwego? Big Farma, Monsanto, podobne…
zły przykład, owszem największą kasę biją bankierzy (kilka rodzin) i inni skumani z 4 wymiarem, więc Monsanto również, ale im nie chodzi o kasę, bo oni sami sobie drukują, im chodzi o coś zupełnie innego
Tu i teraz nie ma żadnej karmy, pisząc takie rzeczy sam się blokujesz na przepływy, odpuść Saturnowi 🙂
napiszę o tym, może nawet dzisiaj, lovciam
też jestem ciekawa
Pepsi, a co im NAPRAWDĘ chodzi?
o nieśmiertelność ale w ciałach, zresztą prawdopodobnie zmieniają już ciała, jak organy, dlatego paktują z 4 wymiarem (technologiami), o podporządkowanie ziemi, oni chcą decydować o liczbie ludności, generalnie o takich rzeczach, a pieniądze tak jak powiedziałam drukują, zadłużają świat, państwa, rządy, a co tu mówić o zwykłych obywatelach, stąd ten pęd do globalizacji. Inetrenet bardzo im psuje szyki, mówią o tym otwarcie.
Dobra, a co w takim sie stalo, ze nastapila blokada totalna, mur mimo, ze dziele sie nawet ostatnim centem z nieznajomym, jestem zawsze hojna kiedy jest okazja, mam dobre serce. I co kurdelebele, kasa powiedziala NIE! Tzn. wiem, ze cos tam we mnie siedzi ale jak to znalezc?
Dokopalam sie do jakichs wykladow o prawdziwej biologi, gdzie mowia o programach powstajacych na wiele miesiecy przed naszym poczeciem…nie neguje, nie potwierdzam choc pachnie podobnie jak Konstelacje Hellingerowskie a tych doswiadczylam z pozytywnymi skutkami. Zawsze. Niechce jednak grzebac tu i tam, przeywac na nowo, wypisywalam traumy z zycia i slabo mi sie zrobilo. Przeciez musi byc na to prosty sposob. Przerabiaalm juz to wielokrotnie, niby juz rozwiazane-gdzie kurde jest guzik? Porozmawialam sobie dzisiaj z podswiadomoscia bu zaczela wspolpracowac w koncu bo tak dalej byc nie moze. O co kur..a kaman? Niby czlek wie to i tamto a tu jeb – siedzisz we wiezniu, ba- w izolatce metr na metr. Takie mam uczucie. Ma ktos jakas opinie na ten subject?
Nie dotarl moj komentarz czy odrzucony?
Najlepsza rzecz jaka przeczytalam na temat pieniedzy. Dziekuje.
Hej! To o czym teraz napiszę jest dla mnie bardzo ważne. Pepsi…Poznaję na swojej drodze facetów, którzy zarabiają mało. Nie chcę wyjść na materialistkę, ale chyba nią jestem skoro o tym mówię…hmm. Facet jest mądry, oczytany. Ale już na trzecim spotkaniu kiedy rozmawialiśmy o kupnie roweru- zaznaczył, że nie stać go na nowy. Że ma mieszkanie w stylu PRL. Że dziewczyny go zawsze wykorzystywały ( jego dobroć). Sama nie wiem czy próbować z nim? Przyznam, że marzyłam o kimś przy kim nie będę musiała się o nic martwić, że będę żyć na jakimś poziomie. Teraz pytanie…Czy faktycznie odrzucać człowieka tylko dlatego, że zarabia mnie ode mnie? Jestem już po 30-tce i sama nic nie mam, dlatego tak nad tym wszystkim ubolewam.
odpiszę w poście, to ciekawy temat
Bardzo proszę, czekam i dziękuję…:)