ściskam Cię Italiano i życzę wszystkiego co najlepsze 😘🙌💚🍓🏵️🌷🙋
Komentarz:
Z jednej strony zaczęłam myśleć, że może to faktycznie „to”, że powinnam mu dać szansę i spróbować go „pokochać”, bo może nie poznam nikogo kto mnie „pokocha” tak bardzo jak on.
Zgubne myślenie, na szczęście w niedalekiej przyszłości mnie „oświeciło”, że nie, to jednak nie „to” i muszę podziękować typowi. (…)
Jednak moment podjęcia decyzji o całkowitym odcięciu się był niesamowicie trudny. Co człowieka blokowałam, to zakładał nowe konta by do mnie wypisywać.
W końcu musiałam usunąć swoje konta z social media i założyć nowe, bardziej incognito, tylko dla przyjaciół.
W nawiasie …
To był facet z bardzo niskim poczuciem wartości, zakompleksiony, w dużej depresji. Chciał na siłę być z kimś na zawsze.
Po rozstaniu, pomimo, że wcześniej deklarował wielką miłość, zaczął mi życzyć najgorszego.
Myślę Pepsi, że faktycznie wpis o takich manipulantach byłby ważnym wpisem.
Nie każdy umie się wyswobodzić.
Taki wpis mógłby pomóc niektórym i to bardzo.
Ustalmy wcześniej pewne rzeczy.
Nie ma dobra, ani zła, ponieważ jest jednia.
Ale to znowu jest antylogiczne, gdyż mówiąc, że jest jednia, negujemy pojęcie dualizmu.
Co więc pozostaje? Zgoda na trójcę.
Tajemnicza liczba 3 we Wszechświecie. Gdy zapytasz, katolicyzm będzie ją tłumaczył Trójcą Świętą.
Ale jednak dwóch VIP-ów i jeden ptak to raczej nie jest to, o co tutaj chodzi. Już bardziej pasuje piekło, niebo i czyściec.
Trójca to zarówno dualizm, jak i jednia. Czyli w ramach naszej jedni, jesteśmy dobrzy, albo źli, jest dzień, albo noc, jest zdrowie i choroba, jest lód i ukrop.
Jednak to nie są odrębne byty, to my wszyscy, krople oceanu.
Przyglądaj się, oceń, wybierz, ale NIE OSĄDZAJ
Yess, nie przesłyszałaś się: OCEŃ
Ależeco?!
Przedszkolny błąd w kwestii duchowości, że nie można oceniać. Ocena jest diagnozą, jest niezbędna przed dokonaniem wyboru. NIE MASZ PRAWA OSĄDZAĆ lecz oceniać musisz codziennie. Wielokrotnie oceniasz sytuację i to jest niezbędne nawet do przeżycia. Jeśli nie nazywasz rzeczy po imieniu bo zrobiłaś sobie w głowie pseudo duchowe ograniczenia, nie będzie można mówić o wolnej woli wyboru. Jeśli nie będziesz wybierać a wcześniej oceniać to witaj w świecie gier, będą grać Tobą, będziesz manipulowana NAIWNIARO:) No dobra, nie obrażaj się, możesz być naiwna, ale bądź tego świadoma. Oceń sytuację i wybierz naiwność.
Jest pytanie dlaczego przyciągnęłaś narcyza?
Ludzie są jak śrubki i nakrętki.
Ego to dziecko. Każde dziecko przechodzi przez etap narcyza. Gdybyś była dorosła nie przyciągnęłabyś narcyza.
Na każdym etapie życia spotykamy ludzi, wchodzimy w związki tylko w takie, które z nami natenczas rezonują. Trzeba podobnie wibrować.
Wszystko, co dzieje się wokół Ciebie jest lustrem.
Gdy wciąż jesteś na etapie dziecka, które musiało zabiegać o miłość, przyciągniesz właśnie narcyza, który będzie Cię potrzebował jak powietrza do realizacji swojego celu. Zero altruizmu, czyste ego.
Jesteśmy w grze na Ziemi, to znaczy, że nie dzieje się nic na poważnie. Są różne ziemskie gry, ale i tak wszystko sprowadza się do dwóch gier, a właściwie do jednej, bo gra w „ja jestem”, i tak implikuje do gry w yyy … „BIEDACTWO”.
„Ja jestem” narcyza musi ciągle udowadniać, kim jest. Jest bogaczem, mędrcem, właścicielem tego i owego, kochankiem z największym penisem, co paradoksalnie prowadzi do poczucia się biedactwem, gdyż debile wokół, tego sami nie dostrzegają.
Z kolei śrubka bała się, że żadna nakrętka się nie znajdzie dla niej, więc biedactwo wzięło pierwszą z brzegu napatoczoną nakrętkę. Ale to nie był przypadek, nakrętka idealnie wpasowała się w śrubkę, kurcze Felek kartofelek, identyczny gwint.
Ofiara zawsze szuka kata, żeby nadal mogła być biedactwem. Kat szuka ofiary, bo ofiara go wkurwia i czuje się przy niej biedactwem.
Narcyz musi się przyssać i spijać cudzą energię, to go napędza, pozwala mu być jeszcze większym narcyzem. To biedactwo nigdy nie wyrosło z narcyzmu dziecięcego. Nigdy nie stało się dorosłe.
Niekochana szuka miłości, jest takim biedactwem, że weźmie pierwszą z brzegu nakrętkę, która się napatoczy. Ale DLACZEGO TA NAKRĘTKA PASUJE?
I na tym polega ta gra. Są przeciwności, ale jest też jednia.
Ile razy ofiara spotyka kata? Córki alkoholików (z poczuciem biedactwa) wiążą się albo z alkoholikami, albo z facetami, którzy ich nie kochają (i czują się przy nich biedactwem). Idealnie, jednia.
Dopóki nie zrozumiesz, że sama tworzysz ten film zwany twoim życiem, i jaką rolę grasz, nic się nie zmieni. Będziesz biedactwem. Spotkasz biedactwo.
A wszystko na totalnej nieświadomce.
A wystarczy tylko cofnąć się do czasu, gdy byłaś dzieckiem, wyobrazić sobie siebie w dowolnej sytuacji. Delikatnie dotknąć się w plecy i powiedzieć:
Hej Kochana, to ty, czyli ja, tylko z przyszłości. Przyszłam ci powiedzieć, że bardzo cię kocham i zawsze jestem przy tobie, i mogę cię wesprzeć, gdy tylko poczujesz się gorzej.
To taka gra, taka zabawa, możesz zmieniać reguły.
Teraz jesteś mała możesz być kochanym biedactwem, ale jestem przy tobie, a potem będziesz dorosła i silna i to jest piękna przyszłość.
Koniec rozmowy.
Najważniejsze, żebyś to widziała. Żebyś na co dzień zauważała, że teraz grasz w „biedactwo”. Konsekwencją tej gry jest przyciągnięcie narcyza, kata, pojebańca, świra.
I to mogłoby może komuś pomóc. Z liścia na płasko na odmulenie.
koszula mężusia wielkoluda ustawia cały look
Mam koleżankę, którą można używać jako radaru. Koleżanka czyste w formie duże dziecko.
Gdy w dowolnej grupie facetów pojawi się jakiś zmulant, często z kasą i świetną prezencją (wypisz wymaluj NARCYZ), czyli z tak zwanym drugim dnem, świr grający w „ja jestem”, czyli skąpiec (zawsze), egotyk (zawsze), kłamca (zawsze), mówiący tylko o sobie (zawsze), pozbawiony empatii (zawsze), niepotrafiący kochać (zawsze), nie do życia w parze (zawsze), to ona go z ogromnego tłumu wyhaczy.
NA POCZĄTKU NARCYZ ZAWSZE GRA NIE NARCYZA, ale i tak liczą się wibracje, więc ciągną do siebie z koleżanką, jak śrubka i nakrętka, jasny gwint.
Koleżanka już wkrótce jest w nim ekstatycznie zakochana. Są razem i to jest związek tak wykańczający dla niej, że musi odejść do następnego identycznego kolesia. Historia się non stop powtarza.
BIEDACTWA.
A to jest takie proste.
Zacząć od podniesienia własnych wibracji i wiatr Twojej historii teraz wywieje niskowibrujących pojebów.
Nie o to chodzi, żeby na siłę walczyć i wyplenić z siebie biedactwo. To jest nawet niemożliwe, ego się gdzieś ukryje w zakamarkach i teraz będzie go trudniej zobaczyć. Wystarczy, że spojrzysz na siebie z boku i zauważysz: Oooo laseczko, robisz z siebie biedactwo, dowodzisz światu jak bardzo jesteś pokrzywdzona i to co robisz ma usprawiedliwienie. A kat, narcyz, pojeb, zmulant, ci wszyscy też czują się pokrzywdzeni.
Spotkałaś na swojej drodze sfrustrowanego człowieka chorągiewkę, typu bluszcz, nieczuła roślina pnąca. Tacy są narcyzi, potrzebują tylko TYCZKI.
Ooo druga Pepsi łazi po streetcie, laczki cudo
Gdy pojmiesz w jaką grę grasz. Uśmiejesz się. Raz, że to tylko gra, a dwa, że właśnie za taką robisz, za biedactwo. Dziecinne ego.
Teraz jesteś dorosła i nie musisz się niczego bać, bo to jest gra.
Mając siebie nigdy nie jesteś sama. Kochając siebie, jesteś kochana przez wszystkich. Na tym polega JEDNIA.
Jeśli czujesz się samotna, oznacza, że znowu nieświadomie weszłaś w rolę biedactwa z gry.
Jesteś ze źródła, jesteś z oceanu, ze światła jesteś.
Byłaś biedactwem jako dziecko. Ego to dziecko. Świadomość jest dorosła.
Ale teraz, gdy zaopiekowałaś się tamtą dziewczynką, chłopaczkiem, już nie jesteś narcystycznym ego, już nie jesteś biedactwem, bo masz miłość swoją. Wszystko inne, to imaginacja, poletko doświadczalne, film do wzrastania.
Dokonałaś zmiany w sobie, ruszyłaś ze skrzyżowania i Twoje programy uległy zmianie.
Teraz spotykasz innych ludzi. Obecność tego człowieka w Twoim życiu miała głęboki sens. Dzięki niemu, czyli we własnym lustrze dostrzegłaś siebie, i że czas na zmianę.
Nie napierałaś, aby zmienił się on, po prostu sama się zmieniłaś. I to przyniosło owoce.
Dlatego nie zamierzam nikogo przestrzegać przed jego własnymi doświadczeniami.
Nie przestrzegam obecnie nikogo przed dochtore, bowiem dopóki rezonujesz z metodami alopaty raczej nie pomożesz sobie witaminą C.
Wszystko musi wyjść od Ciebie.
To Ty jesteś kreatorką.
To Twoje lustro jest wokół Ciebie.
Jeśli chcesz prowadzić grę w „biedactwo” nadal, możesz. Droga wolna, ale moja rada, rób to świadomie. Zauważ kiedy wchodzisz w tę rolę i nie zdziwko, kto się zaraz zakręci w pobliżu Ciebie, jak gówno w przerębli.
sporo spodni tak ściachałam:)
Dopóki nie pojmiesz, że grasz w grę najbardziej popularną na planecie Ziemia, a może w całym Kosmosie, grę w biedactwo. Lucyfer też w nią gra, w narcystyczne dziecko.
Zawsze będzie jakiś dół, a to z ojcem, matką, mężem, żoną, kochankiem, kasą, własnymi dziećmi i cudzymi, z zakupami, z rzucaniem kamieniami w winnych, z porównaniami, z zazdrością.
Zawsze, bo tak się działa przez sen.
Ciągle jest jakieś żałowanie (mogłam nie brać tego kredytu we Frankach), jakieś gdybanie (gdybym tylko nie szła tędy), jakieś krakanie (wszystko jest gównem oprócz moczu).
Tymczasem potrzebne są tylko dwie rzeczy, przyjąć do wiadomości, w jaką grę grasz i ruszyć ze skrzyżowania. Chyba, że jesteś człowiekiem udającym skoliozę i tam utknęłaś niejako zawodowo.
Spotykasz więc takiego człowieka z którym nadajecie na tych samych falach i dopóki nie zmienisz niczego w sobie jest nikłe prawdopodobieństwo, że spotkasz innego człowieka na swojej drodze.
Nie przestrzegam więc NIKOGO przed narcyzami, zmulantami, świrami, pojebami, melancholikami, chorągiewkami, smutasami, przed ludźmi pozbawionymi pasji, przed wiecznie niezadowolonymi, przed zazdrośnikami.
Po prostu to są Twoje doświadczenia we własnej grze. Zmienisz własne wibracje, a będziesz doświadczać czego innego.
Największą zmianą jest okazanie wdzięczności za to, co Cię w tej grze spotyka.
Gdyby nie narcyz, nie byłoby przebudzenia.
A więc TAK.
lofe
(1) pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/20410091/
Powiązane artykuły
Komentarze
Nie byłoby przebudzenia 🙂,nie byłoby zdrowienie nie wiadomo czy byłoby jeszcze cokolwiek. No jestem i już nie tyczką . Całus Pepsi 🫶
ocena sytuacji i świadomy wybór, cieszę się <3
Droga Pepsi dziękuję za wsparcie za miłość i compassion:) Cudowności 🙂
love
Ależ rewelacyjny post!
Zagrało mi to w duszy, że hej, bo zobaczyłam w co gram, haha :)))
Dzięki, uściskuję mocarnie :*
Kochana
Nie ma kołcza nad narcyza 😁 to jest turbo trening do zmiany
kołcz musi posiadać jedną cechę absolutnie obcą narcyzowi, choć szczyptę empatii 😀
Wspaniały wpis, Pepsi!!! Zebrałas do kupy i ubrałaś w dosadny, prosty i zrozumiały tekst podstawową zasadę fiunkcjonowania w tej Wielkiej Grze. Wystarczy z niej przytomnie korzystać niezasypiając, a raj na ziemi w zasięgu ręki. Lawju soł macz ❤💕💖!
PS. zapraszam na pobiganko po zabierzowskich polach, tu jest ciszej:;))
<3 tak Zabierzów jest fajny, nie wiem jak z zasięgiem neta, bo ja mam cichy las wolski pod ręką, ale bez zasięgu :D
Więcej „stylówek” prosimy:). Artykuł jak zawsze świetny! Ucałowania:)
<3 dobra :D
Jak to się dzieje, że zawsze pojawia się post, który odpowiada na moje wewnętrzne rozterki? Narcyza się pozbyłam, ale co jakiś czas biedactwo we mnie znów potrzebuje ukochania, utulenia i poszukuje zrozumienia tam, gdzie ofc nie znajdzie. I z tego żalu nade mną i wkurwu nad nim, zapomniałam, że to lekcje! Dzięki, dzięki, dzięki!
codziennie zasypiamy wiele razy, ale każde oprzytomnienie porywa nas trochę wyżej <3
Nic dodac nic ująć. Trzeba tylko uwazac na psychopatow narcyzow, przy bardzo niskim poczuciu wlasnej wartosci nie kazdy po takim doswiadczeniu da radę się podnieść
dlatego odpowiednio wcześnie trzeba zadbać o własne wibracje, żeby się nie zbliżył nawet
Święta prawda. Lepiej późno niz wcale. Ale teraz moja asertywnośc to „toksycznosc i brak umiejetnosci wybaczania” czyli tasiemca ciag dalszy, bo nie chcę kontaktu. Tak zle i tak niedobrze. A co ma piernik do wiatraka. Jak bylam taka zla to po co odnawiać takie szambo, i jeszcze kolejne pretensje. A ledwo się wygrzebałam, i tak nie do końca
narcyz jest mistrzem kręcenia, argumentacji, wciskania, dlatego z nim się nie wygra w takich polemikach, a on musi postawić na swoim gdyż taką ma psyche, dlatego nie ma po co wyjaśniać z nim czegokolwiek, bo to niczego nie polepszy
❤️
Hej Mruno 🙂
Zdecydowanie – rozpoznany narcyz = brak kontaktu, innej strategii dla nas nie ma, oni muszą się wydźwignąć sami (będzie im to dane lub nie), ale to nie nasza sprawa, zasluga, ani wina, my w tej sprawie nic nie możemy, wystarczy, że przestaniemy być ofiarą i uratujemy siebie.
Znowu rozbieżność koncepcji, ale ci ludzie mają moim zdaniem zawyżone poczucie własnej wartości i to jest ich problem, jeśli pokazują, jacy są słabi, jest to tylko gra aktorska, bardzo wiarygodna. Nie daj się! Trzymam kciuki za ciebie. Przetrwaj kolejne przewidywalne gry, nawracające wołanie o kontakt, „bombardowanie miłością” (podkładanie zatrutych cukierków na każdym kroku przez krótki okres, by nas przekabacić). Po prostu – tym razem już mu się nie uda 🙂
Pepsi jesteś budda
Lov z całego serca ❤️
😀 loveee
Hej Pepsi,
wspaniały wpis, zwłaszcza to zdanie:
„Ustalmy wcześniej pewne rzeczy. Nie ma dobra, ani zła, ponieważ jest jednia. Ale to znowu jest antylogiczne, gdyż mówiąc, że jest jednia, negujemy pojęcie dualizmu. Co więc pozostaje? Zgoda na trójcę.”
Wreszcie widzę pomost między twoją koncepcją a moją.
We mnie wciąż jest mocne dostrzeganie dualizmów: pewne immanentne przejawy zła dostrzegam i nie godzę się na nie z całej siły, tak że nie mogę zaakceptować ich jako jednię ze wszechświatem.
Ale… gdyby to było tak permanentnie oddzielone, bez wspólnej płaszczyzny, to byłoby tylko jak dwie klepsydry postawione obok siebie, różne kolory piasku, i przesypują się niezależnie od siebie, dobro wtedy nigdy nie zatryumfuje, bo ziaren zła byłaby po prostu stała ilość. A przecież dobro działa, gdzie ono jest, tam zło czmycha…
Więc podoba mi się twoja koncepcja trójcy, że to nie jest tylko kwestia jedności, jest dualizm, ale jednocześnie nie jest on bezgraniczny… na punktach przecięcia dzieją się nasze autentyczne, świadome wybory… A te uśpione wybory… dokładają entropii, wtedy po prostu jesteśmy narzędziem zła z jakiegoś programu/wahadła, ale jest przecież nadzieja, skoro to nie jest permanentny dualizm, skoro nawet ludzie podczepieni pod jakieś złe wahadła budzą się i wtedy jednak wolą wybrać dobro!
Choć nie wszyscy budzą się do dobra… pewnie są i tacy, co się budzą, i wtedy jeszcze bardziej doskonalą się w złu… ale… to nie jest z góry policzone jak ziarenka piasku w dwóch klepsydrach! Mogą się przebudzić ku dobru, mają taką szansę… Mamy 🙂
Ta koncepcja trójcy nie jest moja, można znaleźć na ten temat prawdziwie filozoficzne opracowania, ale do mnie również to przemówiło, z powodu wielkiej logiki. <3
Co robic? Mam korone: Jak obnizyc ph czy za pozno? Help
nie denerwuj się, zastosuj któryś z tych prostych środku https://www.pepsieliot.com/3-proste-sposoby-gdyby-pechowo-zachorowac-na-covida-na-bezludnej-wyspie/