Pepsieliot
Możesz się śmiać, ale i tak za kilka godzin
zmienisz swoje życie...
214 843 070
51 online
35 406 VIPy

Naturalna ochrona parasole, czyli nie daj się wrobić w filtry UV

Nawet w Polsce w końcu nadchodzi taki czas, że oparzenia słoneczne stają się bardziej prawdopodobne. Siedzisz sobie z przyjaciółmi na plaży, czy tylko na skwerku, jest naprawdę przyjemnie, ale już za parę godzin jesteś mniej radosna. Oczywiście najlepiej jest zapobiegać! Krem z filtrem zrobiony w domu, bez rakotwórczego złomu, olejek z pestek malin i z dzikiej marchwi, krem z konopi z tlenkiem cynku z naturalnym UV. A jeśli już się oparzysz, przychodzą z pomocą skuteczne archaiczne metody, jak zimny prysznic bez mydła, czy żelu. Albo kąpiel w zimnej wodzie z dodatkiem esencji z miętowej herbaty. A następnie nasmarowanie się naturalnym tłustym jogurtem, kefirem, czy zgoła śmietaną i pozostawienie do wyschnięcia na co najmniej 15 minut. Następnie rzecz należy spłukać chłodną wodą. Dobrze też robi nałożenie na poparzenia świeżo startego surowego ziemniaka, a gdy mikstura podeschnie, wymienić ją na nową. Poważną ulgę przynosi nałożenie na poparzone miejsca żelu aloesowego. Przy czym taki świeżo przez Ciebie wyciśnięty ze ściętych dwóch, lub trzech łodyg aloesu, który każdy cwany hoduje w domu, a więc ten świeży sok przyniesie większą ulgę niż zakupiony w sklepie żel aloesowy. Możesz też nakładać esencję z herbaty miętowej.


Te wszystkie metody łagodzą ból i zaczerwienienie, ale to jasne, że najlepiej byłoby do tego nie dopuścić. Jest kilka rodzajów pożywienia, które mają właściwości ochronne przed uszkodzeniami naszej skóry spowodowanymi przez słońce. Gdy je się taki prowiant, automatycznie zdobywamy odporność na poparzenia słoneczne. Oczywiście bez przesady.

Pomidory, czyli likopen

W jednym z badań, okazało się, że ludzie, którzy zjadali około 80 gram przecieru pomidorowego, soku pomidorowego, czy odpowiednią ilość pomidorów (trzeba ich zjeść znacznie więcej) przez 10 tygodni już uodporniają się o 35% na ewentualne zaczerwienienia skóry w wyniku promieniowania UV(2).

Następne są czerwone winogrona

Z powodu zawartej w nich kwercetyny, flawonoidu odgrywającego rolę w zmniejszaniu skutków promieniowania. Kwercetyna jest odpowiedzialna za zmniejszanie uszkodzeń DNA spowodowanych działaniem UVB i powiązanym z tym zapaleniami.

Truskawki

Te arcy-smaczne owoce nie tylko potrafią wyprowadzić rtęć z naszych trzewi, ale również działają ochronnie dla naszej dermy. Jednak trzeba ich sporo jeść, na szczęście właśnie mamy sezon. Szkoda, że głownie na te z pestycydami.


Zielona herbata

Dzięki katechinie, przeciwutleniaczowi zawartemu w liściach zielonej herbaty możemy pozbyć się toksycznych wolnych rodników, które sieją spustoszenie nie tylko na naszej skórze.

Super antyoksydanty

ŚWIETNIE działa purpurowa kukurydza z tego powodu, że jest jednym z najsilniejszych antyoksydantów na świecie. Acai Berry jak najbardziej tak, wielka ilość ORAC. Źródła 1 https://www.sciencedirect.com/science/article/pii/S0041008X13001178 23 ,  https://www.who.int/uv/health/uv_health2/en/ Wiadomo, że co za dużo to nie zdrowo. Bezwzględnie mamy utrzymywać witaminę D na odpowiednio wysokim poziomie, ale słońce może nam również zaszkodzić. Ty jednak chcesz kontaktów ze słońcem, ale z wielu powodów, w tym również wielu słusznych nie chcesz korzystać z chemicznych kremów z filtrami UV. Oczywiście rozumiem, że masz jasność w temacie, że w godzinach największego operowania słońca na słońcu nie siedzisz, gdyż słońce wtedy z pewnością parzy, a nie opala. Jednak właśnie wtedy parę minut trzeba wykraść słońcu, bo to promieniowanie w godzinach parzenia też jest bardzo korzystne zdrowotnie, ale należy być do tego przygotowanym dietą pełną antyoksydantów. A więc zdecydowanie wybierasz cień, sjestę i takie tam. Ale jak już zaczynasz leżakowanie na plaży, czy zapisałeś się na rozgrywki w siatkówce plażowej to i tak powinieneś się czymś nasmarować. Czymś bez substancji chemicznych, sztucznych zapachów i barwników, bez konserwantów chemicznych i bez zatykania tym czymś porów, to mam dla Ciebie parę rozwiązań.

Oleje

Powiedzmy sobie szczerze, że nie eliminują w tak zachłanny sposób promieni jak kremy z filtrami, ale nie dostarczają również ciału strasznej chemii. Ale właśnie dzięki temu jesteśmy w stanie wyprodukować ważną witaminę D. Dodatkowo oleje te są szczególnie przyjazne dla naszej skóry dzięki zawartym w nich kwasach tłuszczowych i innym składnikom odżywczym i przeciwutleniaczom.

Olej z nasion marchwi

O trochę dla niektórych zbyt ziemistym aromacie, ale co tam. Bo potrafi chronić skórę jak krem z filtrem 30 z tendencją do 38. Nadaje też skórze piękny kolor opalenizny. Możesz go odczuwać trochę ciężko na skórze, ale prawdopodobnie dlatego jest taki skuteczny. Świetnie też nawilża dermę.

Olej z nasion czerwonej maliny

Porównywalny z kremami o filtrach 30 do 50. Ma również właściwości wysoce zmiękczające skórę. Jest bardzo trwałym olejem, co oznacza że jest odporny na psucie się. Przyspiesza gojenie się dzięki dużej zawartości witaminy E. Zawiera też duże ilość kwasu alfa-linolenowego o przeciwzapalnym charakterze. Zapach tego oleju nie przypomina niestety owocu od którego pochodzi. Ale już po około godzinie fetorek rozprasza się i nie czuć go na skórze.

Olej z kiełków pszenicy

Odpowiada kremowi z filtrem 20, czyli jest najsłabszy z całej trójcy. Ale też praktycznie nie ma żadnego zapachu i jest nieco mniej oblepiający niż dwa pozostałe. Używa się go również powszechnie zewnętrznie przy chorobach skóry, takich jak egzema, łuszczyca i uporczywie suche miejsca na skórze. Przy oparzeniach nomen omen słonecznych też bywa używany. (Źródła o naturalnych olejach tu) A jakbyś miał wątpliwości w kwestii info o groźnym raku skóry, czyli czerniaku, to masz tu – Czerniak pod lupą, czyli objawy i naturalne leczenie nowotworów skóry.  

owocek

(Visited 25 391 times, 1 visits today)
-
Blog pepsieliot.com nie jest jedną z tysięcy stron zawierających tylko wygodne dla siebie informacje. Przeciwnie, jest to miejsce, gdzie w oparciu o współczesną wiedzę i badania, oraz przemyślenia autorki rodzą się treści kontrowersyjne. Wręcz niekomfortowe dla tematu przewodniego witryny. Jednak, to nie hype strategia, to potrzeba.
Może rzuć też gałką na to:

Dobre suplementy znajdziesz w Wellness Sklep
Disclaimer:
Info tu wrzucane służy wyłącznie do celów edukacyjnych i informacyjnych, czasami tylko poglądowych, dlatego nigdy nie może zastąpić opinii pracownika służby zdrowia. Takie jest prawo i sie tego trzymajmy.

Komentarze

  1. avatar ann 5 czerwca 2014 o 13:57

    dobry pomysł z tymi olejami 😀

  2. avatar pepsieliot 5 czerwca 2014 o 14:37

    nawet nie sądziłam, że mogą mieć tak wysoki filtr

    1. avatar Ania 5 czerwca 2014 o 15:07

      Ja też, na chodzenie po górach całe dnie sprawdzą się idealnie 🙂

  3. avatar Sky 5 czerwca 2014 o 15:02

    A co z masłem kakaowym? Z pewnością jest tańsze i łatwiej dostępne niż ww. oleje. Ponoć nadaje się do opalania, co o nim sądzisz?

    1. avatar pepsieliot 5 czerwca 2014 o 17:26

      O maśle nic nie pisano, nie wiem jaki ma filtr, ale te oleje są tanie, w granicach dychy, tańsze od masła, którego nie znam filtru

  4. avatar Balbina 5 czerwca 2014 o 15:30

    Używałam tego z nasion malin kilka razy na plazy, niestety nie z powodu przestawiania się na bycie bardzo eko, ale nie mogłam używać kremow ze skomlikowanym składem, bo dostawałam wysypu krost. W każdym razie spróbowałam tego oleju i jest naprawdę fajny, działa i nie spływa z ciała tak szybko jak kupne, drogeryjne specyfiki. Trochę śmierdzi, ale da się przezyć.

    Spędziłam kiedyś 4 dni nad włoskim morzem a w tym samym czasie objadałam się awokado. Przebywałam naprawdę długo i zachowywałam się zupełnie nieodpowiedzialnie, bo teraz uważam, że przy tak zaawansowanej ekspozycji na słońce należy czymś się wysmarować. Ale wtedy zupełnie o to nie dbałam i kiedy moi znajomi spiekli się na raka, ja opaliłam się na idealnie piękny lekko brązowy kolor. Ani jednego zaczerwienienia, a tym bardziej poparzenia. Dopiero po powrocie do domu przeczytałam gdzieś o tej właściwości awokado i coś musi w tym być, bo moi znajomi go nie cierpią i nie jedzą.

    Dzięki za informacje o pomidorach, tym bardziej będę jeśc je z przyjemnością. Najlepsze są w połączeniu z pokrzywą. Czy jest na sali ktoś, kto je pomidory z pokrzywą? Bo w domu patrzą na mnie jak na masochistę? 😉

    1. avatar Ania 5 czerwca 2014 o 16:10

      Też uwielbiam jeść awokado w dużych ilościach i chyba faktycznie dzięki temu nie raz nie spiekłam się jak reszta:)
      Pomidory z pokrzywą jesz tak jak np pomidor ze sałatą na chlebie czy jak ?:D

      1. avatar Balbina 6 czerwca 2014 o 08:23

        W formie sałatki, posiekana na drobniuteńko pokrzywa i do tego wkrojony pomidor. Nawet przypraw nie trzeba, czasem sypnę pieprzem, ale bardziej z przyzwyczajenia, bo pokrzywa już nie parzy, ale smakuje 'ostro’. Pyszności, polecam 😀

        1. avatar Ania 6 czerwca 2014 o 17:31

          Ciekawe, wypróbuje 😀 Wcześniej pokrzywę zbierałam tylko na herbatkę 🙂

      2. avatar Gosia 6 sierpnia 2015 o 11:41

        to dzięki witaminie E 🙂

        „O tym, że witamina E nałożona na skórę chroni przed szkodliwym działaniem promieni słonecznych i przeciwdziała powstaniu oparzeń słonecznych (jak również szybko przywraca do normy uszkodzoną słońcem skórę pomagając zachować jej integralność czyli przeciwdziałając łuszczeniu się uszkodzonej oparzeniem skóry)”

        1. avatar Gosia 6 sierpnia 2015 o 11:43

          A propos awokado oczywiście 😉

  5. avatar Sylwia 5 czerwca 2014 o 16:25

    Przykro mi, ale same oleje nie ochronia przed niebezpiecznym promieniowaniem UV…trzeba by bylo z tym olejkiem zrobic emulsje (krem) z tlenkiem cynku klub dwutlenkiem tytaniu, zeby jego dzialanie bylo skuteczne….wiem, ze kraza na internecie takie pogloski, ze oleje te chronia przed poparzeniami, ale to nieprawda!!

    1. avatar Ania 6 czerwca 2014 o 17:34

      Że chronią od oparzeń to akurat prawda.
      Co roku latem używam tego z pestek malin i chroni tak samo jak zwykły krem 😉

      1. avatar pepsieliot 6 czerwca 2014 o 17:39

        Aniu cieszę się więc 🙂

    2. avatar Gosia 7 sierpnia 2015 o 09:58

      @Sylwia

      bo tu nie chodzi tylko o olejkowanie.. liczy się umiejętne korzystanie ze słońca, dieta..

      jako ochronę przed słońcem a także na oparzenie na blogach naturalnych zaleca się też czystą witaminę E w płynie, która aplikujemy na skórę (ja na dekolt, gdyż zmarchy zaczynają się robić..)

      jeśli Peps pozwoli to wrzucam moje ultrakrótkie opracowanie o wit D i o słońcu generalnie. Korzystałam tez ze stron Pepsi więc mam nadzieję że pozwoli 🙂

      oto moje skromne opracowanie dla moich fejsbukowych znajomych, a teraz dla Was, może ktoś skorzysta 🙂

      ……………………………………………………………

      Jak bezpiecznie korzystać ze słońca?

      Musimy określić swoją „minimalną dawkę rumieniową”/próg rumieniowy, czyli dawkę słońca, która wywoła zaróżowienie skóry widoczne po 24 godzinach od ekspozycji na słońce. Jak rozpoznać próg rumieniowy?
      Gdy skóra zrobiła się już pod wpływem promieni słońca mocno ciepła i mamy wrażenie, że właśnie zaczęliśmy się opalać to w tym momencie powinniśmy zejść ze słońca, popatrzeć na zegarek i obserwować skórę na drugi dzień: jeśli jest zaróżowiona, to właśnie tyle czasu trwa osiągnięcie naszego progu rumieniowego.

      A co jeśli chcemy dłużej korzystać ze słońca?

      Przed zniszczeniami wywołanymi oparzeniem słonecznym doskonale chroni skórę witamina E stosowana zewnętrznie. Ma ona silne własności antyoksydacyjne. Oznacza to, że nawet gdy operuje ostre słońce i teoretycznie powinno dojść do uszkodzeń – witamina E nie dopuści do ich powstania. Podobnie działa ostropest plamisty stosowany wewnętrznie. Dlatego warto go regularnie spożywać w postaci mielonej, posypując nim kanapki, sałatki itd

      W naszej szerokości geograficznej witaminę D można najlepiej „pozyskać” od kwietnia do września, w godzinach między 10tą a 14tą gdyż tylko w tym okresie promienie słoneczne osiągają odpowiednią długość.

      Ważne by korzystać ze słońca bez kosmetyków z filtrem gdyż te, same w sobie mogę być kancerogenne.

      W przyswajaniu witaminy D ważny jest również magnez i witamina K. Oznacza to, że bez względu na to, ile witaminy D uzyskamy ze słońca, pożywienia, czy z suplementacji i tak organizm nie będzie mógł zrobić z niej użytku, jeśli występuje niedobór magnezu (pestki dyni, kakao) i witaminy K (rukola, szpinak, jajka, kiszonki).

      A co z uczuleniem na słońce?

      Otóż tak zwane „uczulenie na słońce” jest w większości przypadków powiązane z głęboką awitaminozą witaminy D i B3

    3. avatar Ula 28 maja 2016 o 23:18

      Cześć Sylwia czy mogłabyś podać jakiś prosty przepis na zrobienie sobie takiego przeciwsłonecznego kremu z dodatkiem olejku z pestek malin i właśnie z tlenkiem cynku klub dwutlenkiem tytaniu… wiem, że należy to później wszystko zmiksować żeby powstała z tego emulsja i tylko wtedy rzeczywiście chroni przed słońcem… bo sam olejek to raczej pic na wodę… facet zrobił ciekawy test na yt… wrzucam tu linka

      https://www.youtube.com/watch?v=PdObUgxmmh4
      Pozdrawiam

      1. avatar grzegorzadam 29 maja 2016 o 08:59

        ==i tylko wtedy rzeczywiście chroni przed słońcem ==

        Ale po co chronić sie przed słońcem ?

  6. avatar RawJola 5 czerwca 2014 o 18:00

    Powiem Wam tak. Przy moim tłuszczyku zawsze miałam problemy z opalaniem a tym bardziej z moją suchą skórą, to albo powinnam się spalić na czerwono, albo w ogóle nie powinno opalenizny widać. Tymczasem odkryłam, że dzięki uziemieniu (grounding/earthing) zasnęłam na słońcu i się nie spaliłam a opaliłam na ładny cynamon. To i tak dla mnie dużo biorąc pod uwagę czynniki, które wymieniłam wcześniej. Elektrony z Ziemi, działają jako antyoksydanty i chronią ciało przed poparzeniem słonecznym.

    http://www.groundology.com/scientific-research (na dole macie oficjalne papiery gdybyscie chcialy)

    1. avatar sowka 11 maja 2016 o 11:15

      //W naszej szerokości geograficznej witaminę D można najlepiej „pozyskać” od kwietnia do września, w godzinach między 10tą a 14tą gdyż tylko w tym okresie promienie słoneczne osiągają odpowiednią długość.//
      Tak,tak – pracuje w biurze wiec pisze szybko do pracodawcy 🙂
      „Z powodu możliwości pozyskiwania witaminy D wyłącznie w godzinach pomiędzy 10tą a 14tą zwracam sie z uprzejmą prośba o mozliwość przychodzenia do pracy na godz.15.
      Jako mocny argument przedstawię wyniki poziomu D3 we wrześniu oraz gwarancję że w sezonie jesień -zima zamierzam nie brać zwolnień z powodu grypy”

      albo drugi wariant
      Pepsi wrzucaj poprawionego e-boka o zarabianiu szybciej 🙂 musze się zwolnic z powodów prozdrowotnych he,he

      1. avatar pepsieliot 11 maja 2016 o 12:01

        Sówka lada dzień, już kończę, taki wypas, że głowa boli!!

        1. avatar martusiaar 11 maja 2016 o 12:57

          Też nie mogę się doczekać ;))

  7. avatar Anka 5 czerwca 2014 o 19:22

    Używam olejku z pestek malin od 4 lat – potwierdzam jego działanie. Według mnie jest kapitalny, lubię też jego zapach. Najtrudniej było mi przyzwyczaić się do zapachu oleju tamanu, który jest świetny na wszelkie ranki, oparzenia i stany zapalne. Ten to dopiero ma zapach – coś jak wędzone orzechy (o ile jest coś takiego jak wędzone orzechy ?). Trzeba tylko uważać, żeby nie dostał się do oczu – bardzo szczypie. Wyleczyłam nim kurzajki na stopach u mojego syna. Polecam na wszelkie rany a nawet na krosty i pryszcze.

  8. avatar Łysica 5 czerwca 2014 o 21:22

    Co to za sport(przyjemność) leżeć plackiem kilka godzin na słońcu?
    Wg. mnie to jest chore, nie nawidzę słońca i upałów, ale z powodu wit.D to się smaże ale bez przesady, jedna góra dwie godziny na plaży, a nie pół dnia.
    Peps wklej swoje zdjęcie z plaży, a nie jakieś malunki nam zapodajesz

    1. avatar Ania 6 czerwca 2014 o 17:36

      Pepsi pewnie nie leży plackiem na plaży a aktywnie łapie słońce tak jak to powinno być:)

  9. avatar siymia 6 czerwca 2014 o 05:20

    Mam tego pecha, że pomidory wywołują u mnie odruch wymiotny, więc mogę tylko te świńskie ketchupy albo coś z przecieru zjeść. Smutne moje życie 😀
    A smarować się do opalania nie lubię, bo wystarczy mi, iż się spocę na słońcu a gdzie tam znosić uczucie tłustej skóry :/ fuj. Ave słońce! 🙂
    Baaardzo usmialam się z „fetorka” 😀

  10. avatar pepsieliot 6 czerwca 2014 o 06:59

    Łysico ja nie plażuję się z tych samych powodów, nuuuuda, ale każdego dnia słonecznego ma się rozumieć leżę kwadrans na słońcu bez odzieży, co automatycznie wyklucza wstawienie foty na tym blogu

  11. avatar Julita 6 czerwca 2014 o 09:12

    Pepsi a co myślisz o oleju kokosowym? wyczytalam , że tez chroni przed UV??

  12. avatar kurkur 6 czerwca 2014 o 12:04

    trzeba pamiętać, że surowy ziemniak często uczula i powoduje wypryski kontaktowe, więc jakby osoba z alergią na ziemniaka nałożyła go na spaloną skórę byłoby turbo nieciekawie : P ale zakładam, że jak ktoś taką alergię ma, to i o tym zapewne wie : )
    fajne te olejki, nawet nie wiedziałem że takie istnieją

  13. avatar pepsieliot 6 czerwca 2014 o 13:58

    Nie czytałam o ochronnych właściwościach pe solej oleju kokos

  14. avatar ann 7 czerwca 2014 o 20:52

    Kokos jest cienki w porównaniu z powyższymi.Podobno ledwie 4 😉 ale lubię go i tak,na codzienne bieganie i poruszanie się miastowe.Dzięki za tekścior,nie miałam pojęcia o tak wysokich faktorach w olejach! Szkoda,że z fetorkiem…ale przetestuję,może da się przeżyc 😉

  15. avatar Kamila 29 września 2014 o 16:07

    a ja chciałam zapytać czym się pani maluje, Pani Pepsi?

    1. avatar pepsieliot 29 września 2014 o 17:47

      Kamila napisze się 🙂

  16. avatar Katarzynka 4 marca 2015 o 20:56

    Ania, Balbina, i inne użytkowniczki oleju z nasion malin 😀

    powiedzcie mi proszę jak aplikujecie ten olej na twarz podczas opalania, on jest całkiem gęsty i powstało pytanie w mojej głowie, czy wy aplikujecie go bezpośrednio na skórę w tej formie czy może go rozcieńczacie w jakimś innym oleju? Jaka jest w ogóle wasza „procedura” przy ochronie przeciw słońcu za pomocą tego oleju.

    Będę bardzo wdzięczna za pomoc i rady w temacie! 🙂

    Pozdrawiam!

    1. avatar Gosiak 10 maja 2016 o 08:15

      Katarzynko,można połączyć z balsamem do ciała lub jeszcze lepsze, jest połączenie oleju kokosowego z np.olejem z nasion malin czy z kiełków pszenicy i kilku kropel olejku waniliowego. W lecie gdy jest ciepło olej kokosowy z tymi dodatkami bedzie miał formę płynną,dlatego warto sobie go przelac do jakiejś plastkowej małej buteleczki,wtedy łatwo się go aplikuje,idealny na wakacje. Również na twarz.

  17. avatar kola 15 marca 2015 o 07:28

    Czy podana wysokość ochrony każdego olejku to tylko i wyłącznie ochrona przed promieniowaniem UVB, czy jest tam też ułamek UVA?

    Pozdr

    1. avatar Balwirka 18 sierpnia 2015 o 09:25

      No właśnie. Co z uva? Bo czytalam gdzieś, ze naturalne olejki chronia tylko/głównie przed uvb.

  18. avatar Jagawiga 10 maja 2016 o 08:23

    Muszę spróbować olejów,mam tak fatalne przebarwienia na twarzy ze płakać sie chce a kremy 50+ tylko troche pomagaja

    1. avatar pepsieliot 10 maja 2016 o 13:00

      kurkuma z sokiem z cytryny

    2. avatar sowka 11 maja 2016 o 11:20

      Oprócz ochrony przed UVB potrzebujemy też ochrony przed promieniowaniem UVA.
      Jaka jest między nimi różnica?
      Promieniowanie UVA dociera do skóry właściwej, uszkadzając włókna kolagenowe, co powoduje starzenie się skóry, powstawanie zmarszczek i przebarwień.
      Promieniowanie UVB odpowiedzialne jest natomiast za „zewnętrzne” skutki opalania, takie jak rumień, poparzenia słoneczne i uszkodzenia naskórka.
      Ochronę przed promieniowaniem UVA i UVB znajdziemy w filtrach mineralnych (fizycznych). Ich ochrona sprowadza się tworzenia na skórze warstwy, która odbija/ rozprasza promienie słoneczne. Są to:
      dwutlenek tytanu (Titanium Dioxide) – chroni przez promieniowaniem UVA i UVB
      tlenek cynku (Zinc Oxide) – chroni głównie przed promieniowaniem UVA
      Z niektórych źródeł wynika, że najlepiej, gdy oba filtry występują razem, wtedy się wzajemnie uzupełniają w zakresie ochrony UVA i UVB .
      Jest jednak trochę kontrowersji na ten temat. Mówi się np. o paradoksalnym, przyspieszającym starzenie skóry wpływie dwutlenku tytanu

    3. avatar grzegorzadam 11 maja 2016 o 14:09

      Skóra na twarzy tez podlega 100% wymianie.
      Trzeba stosować środki naturalne, z czasem nastąpi remisja.
      Spróbuj smarować plamy WU (1%) z sodą wacikiem.

      Od dawna masz problem z tymi przebarwieniami?

    4. avatar grzegorzadam 11 maja 2016 o 14:11

      Próbowałbym ustalić poza-słoneczną etiologię tych zmian.

  19. avatar m 10 maja 2016 o 09:04

    Eee, smarowałam się rok temu i tak się poparzyłam…

    1. avatar pepsieliot 10 maja 2016 o 12:58

      no bo najważniejsza jest dieta i to co najmniej pół roku przed opalaniem, a jak sie poparzyłaś to aloes

  20. avatar alesia 10 maja 2016 o 10:08

    Wybaczajcie, ja z offtopem. Jestem tydzień po urodzeniu dziecka i moje osłabienie sięga dna Rowu Mariańskiego. Ciążę zniosłam bardzo ok. Biorę d3, omega 3 i jakiś supl dla karmiących. Piję pokrzywę. Mam problem z laktacją, mam mało pokarmu. Piję herbatkę anyżową dla karmiących. Poza tym chce mi się płakać z byle powodu, a raczej bez powodu. PLIIIS podpowiedzcie co brać, jeść, żeby się wzmocnić. PLIIIIS. Naprawdę czuję się jak zombi, chlip chlip…

    1. avatar pepsieliot 10 maja 2016 o 12:56

      Alesiu poprawić cykl metylacji, czyli B compleks, masz taką lekką depresję poporodową, no i w ogóle dobry kompleks witaminowo minerałowy, ale to musi określić lekarz, bo karmisz. Ważne też są probiotyki

      1. avatar Siasia 10 maja 2016 o 21:41

        Tarczycę zbadaj koniecznie 🙂

      2. avatar karuma 11 maja 2016 o 17:10

        Alesia, wygooglaj dobrego!!! a najlepiej świetnego… terapeutę medycyny chińskiej w Twojej okolicy! Wzmocnisz się ziołami, może akupukturą, a najlepiej jednym i drugim. Daj namiary na priv, może będę mogła Ci wskazać kogoś sprawdzonego (robię kursy mistrzowskie z całą rzeszą terapeutów TMC z całej Polski 😉 ). A tymczasem, jeśliś mięsożerna, ugotuj zupę mocy 🙂 Kup kości (z dobrego źródła) wołowe albo z kurczaka, gotuj 8 godzin albo dłużej, dodaj włoszczyznę na końcu, pij wywar kilka razy dziennie. Bardzo wzmacniająco działa taka zupa z kaczki. Na laktację – zupa z karpia (serio, sprawdź!), napary z ziół: koper włoski, anyż, kozieradka, pokrzywa, drapacz lekarski…sporo tego jest, poczytaj o nich i stosuj z umiarem obserwując reakcje (bez wywiadu i wiedzy o Tobie ciężko odpowiednio doradzać). Maluszkowi nie zaszkodzi, o to się nie obawiaj 😉 Potrzebujesz uzupełnienia krwi (ilości, ale także jakości!) oraz (trzymając się systemu medycyny chińskiej – Yin = dziecko zużyło Twoją esencję, czyli właśnie krew, płyny, substancje, które budują ciało. Warto byś kilka miesięcy je odbudowywała (wtedy (ewentualne) kolejne dziecię urodzi się silne!), ale efekty zaczniesz widzieć już po kilku dniach, a po dobrej akupunkturze od razu! Dużo śpij! Będzie dobrze 😉

      3. avatar Plombi 11 maja 2016 o 22:03

        alesia, nie daj się. Ja po pierwszym porodzie miałam to samo, ale ja nie wiedziałam, że tak może być. Nikt mi nie wytłumaczył. I też byłam bardzo nieszczęśliwa. Przeszłam depresję mając….10 lat. Wiem, że wtedy wydaje się, że nigdy już nie będzie ci lepiej. Ale jakoś przeszło. Dopiero z rok po urodzeniu pierwszego dziecka dowiedziałam się o istnieniu depresji poporodowej na skutek zmian hormonalnyć. Ktoś mi powiedział (nie było neta) i już sama wiedziałam, że TO PRZECHODZI!. I to było najważniejsze. Później urodziłam jeszcze dwoje dzieci. Po drugim nic (były większe problemy, niż jakaś tam gepresja), ale po trzecim też tak miałam. Jednak wiedząc, że TO PRZECHODZI dałam radę! Zapamiętaj: TO PRZECHODZI i to szybko :). I sprawdź, czy masz „kryształowe dziecko” 🙂

        1. avatar alesia 12 maja 2016 o 11:22

          Ludziska dzieki za slowa otuchy i wsparcia! Niestety nie mam porobionych wskazanych przez Was badan dot tarczycy. Dzis na predce lekarz pierwszego kontaktu dal mi skierowania na rozne kwestie w tym tsh i ft4 (tez ferrytyna, morfo ogolna, cukier), wiem, ze to za malo, mam tez wizyyte u endo i bede walczyc o reszte badan, najwyzej zrobie prywatnie. Wit D3 tez biore, bo zapewne mam ponizej normy. Dzieki!
          Karuma jak mozesz to skrobnij ale.bielawska@wp.pl

          1. avatar pepsieliot 12 maja 2016 o 12:48

            bierz z k2

  21. avatar piecia 10 maja 2016 o 14:56

    gdzie mozna kupic jakis olej na opalanie.?Jakis namiar mozesz podac.?

    1. avatar pepsieliot 10 maja 2016 o 16:48

      wpisz w neta, kiedyś sprawdzałam, jest tego trochę

    2. avatar alesia 11 maja 2016 o 08:53

      Dzięki Peps oraz Siasia <3 – no jestem pod opieką endo też, niby nic nie wychodzi, ale zamierzam zrobić skrupulatne badania.

      1. avatar Siasia 11 maja 2016 o 09:42

        alesia ja mądrować nie chcę ale jeżeli chodzi o tarczyce muszę-inaczej mnie dusi :)))
        jak robisz badania?czy zawsze z jednego pobrania tsh,ft3 i ft4?a jeżeli masz to pamiętaj że w normir nir znaczy dobrze
        czy masz zbadane przeciwciała antyTPo i TG?
        poziom D3 ( a na bank masz niedobór -no chyba że się mylę a to rzecz ludzka) zbadany?
        ale może na początek porządnie zbadac tarczyce z krwi+usg 🙂
        po ciąży niestety potrafi się zrobić bagno Pozdrawiam Cię

        1. avatar pepsieliot 11 maja 2016 o 12:06

          Trzeba jeszcze badać SHGB, kobiety mają mieć powyżej 70, faceci powyżej 30. Nie to co podają normy;

  22. avatar Iza1213 10 maja 2016 o 19:45

    Przypomnienie na czasie. W niedzielę lecę w tropiki. Olej z nasion malin używałam w ubiegłe wakacje. Jest bardzo ok.

  23. avatar iwi 11 maja 2016 o 10:26

    Pepsiku, niedawno wspomniałaś, w komentarzu już nie wiem pod którym artykułem, że używałaś pudru mineralnego Korres, ale teraz znalazłaś coś lepszego. Powiedz proszę co. Ja trafiłam na pudry ZAO jeżeli je znasz to proszę też o koment.

    Buziaki dla Cię

    1. avatar pepsieliot 11 maja 2016 o 12:03

      używam teraz So Bio, 1/4 ceny KOresa, ale kij z tym, na biednego nie trafiło, ale po prostu lepszy

  24. avatar Izbel 11 maja 2016 o 20:24

    Moj przepis na krem do opalania:
    300 ml oleju sesamowego
    200 gr masla kakaowego
    100 gr ojeju kokosowego
    10 ml oleju z nasion malin
    5 ml oleju z nasion marchewki
    Ok 10 gr wosku pszczelego
    Skladniki najlepiej polaczyc w naczyniu znajdujacym sie w garczku z gotujaca sie woda, rozdzielic do malych sloikow i gotowe.
    Tego kremu uzywam od dwoch lat i swietnie dziala.
    Naturalnie unikam slonca w poludnie.
    Krem sprawdzil sie juz w tamtym roku na dwoch urlopach i na wyjsciach na baseny z cala rodzina.
    Swietnie sie wchlania i pielegnuje skore.
    Moje dzieciaki go uwielbiaja poniewaz pachnie czekoladowo, nie piecze w oczy.
    Naturalnie staram sie zeby wszystkie skladniki byly bio.
    Pepsi twoj blog jest swietny

    1. avatar pepsieliot 11 maja 2016 o 22:09

      Izbel <3

    2. avatar gartina 6 lipca 2017 o 03:52

      Izbel, zrobiłam krem wg Twojego przepisu i naprawdę wyszedł swietny. Zrobiłam pół porcji a i tak mi wystarczył, bo jest bardzo wydajny i faktycznie cudnie pachnie czekoladą 🙂 w tym roku zamierzam dodać tlenek cynku ( przepis od Emanueli). Dziękuję za przepis.

  25. avatar Plombi 11 maja 2016 o 22:20

    Tak tylko w kwestii formalnej. Od kiedy nudzi mi się długie leżenie na słońcu (a było tak przy równiku) nie smaruję się wcale, oprócz jakiegoś fajnego olejku po kąpieli, po porannym prysznicu. Dużo bywałam na słoneczku, ale w ruchu, czy w wodzie. Zadnych oparzeń nie doznałam. No dobra, nie było to na białą, zimową skórę. Spacery w pole z psem przygotowały mnie trochę. Ruch, zwiedzanie przyrodnicze w lesie (dżungli), kąpiele. Całe dnie praktycznie na słoncu równikowym przez dwa tygodnie nie zaszkodziły wcale. Fakt, klimaty mocno wilgotne. A poza tym na oparzenia u innych stosowałam olej z czarnuszki. Jak zbyt się przypieczesz od razu smaruj. Nie boli, nie piecze, „skóra nie schodzi”. Pozdrawiam!

  26. avatar didiMa 13 maja 2016 o 11:53

    3 tygodnie w Grecji nad morzem , po 12 godzin na plaży, w wodzie lub w górach i zero oparzeń. Dieta! Olejki!Sprawdzone!To działa!A opalenizna trzyma się jeszcze bardzo długo, wciąż mamy białe tyłki!

  27. avatar Natas 20 maja 2016 o 12:27

    Jaki zapach ma olej a nasion malin? Ostrzegacie przed fetorkiem, a ja włśnie kupiłąm taki olej i mi ten zapach przypomina olej lniany, więc zapach całkiem przyzwoity. Mam wątpliwości cóż producent wlał do buteleczki 😉

  28. avatar grzegorzadam 20 maja 2016 o 12:57

    Te oleje maja podobne zapachy.
    Pestki sa chemicznie składem zbliżone.
    Różnia się jak gatunki jabłek, mięsa.

  29. avatar Jestmoc 4 czerwca 2016 o 14:02

    Pepsi jaka pasta bez fluoru najlepsza? Plisss podpowiedz.

  30. avatar Wiola 5 lipca 2017 o 09:29

    A jak się ma opalać Pieguska? 🙂 słońce potęguje moje piegi a ja ich tak bardzo nie chce 🙁

    1. avatar Emanuela Urtica 5 lipca 2017 o 10:14

      Piąteczka piegusie! Też mam piegi od słońca. 🙂 Witamina E (dodajesz zawartość kapsułki do kremu i smarujesz twarz).
      Krem z konopi z tlenkiem cynku, ma naturalne UV 50. No i przede wszystkim pokochaj siebie, z piegami i bez.

  31. avatar Mango 5 lipca 2017 o 11:17

    Pepsi kochana, proszę napisz, czy Twój liposomal D3+K2 mogę podawać swojej 3 latce i w jakich proporcjach, ja by jej dała 1000iu – czy tak moze byc?

    1. avatar Jarmush 5 lipca 2017 o 13:29

      jest dla dorosłych i zawiera niewielką ilość alkoholu,(trzeba trochę poczekać aż się ulotni), za to żadnych innych konserwantów, a dla 1000 jednostek jest 20 mcg K2, co jest właśnie dobrą proporcją dla dziecka. Jednak nie mogę Cię do tego namawiać.

      1. avatar Mango 5 lipca 2017 o 14:55

        ok rozumię, thx

  32. avatar dyszkij 6 lipca 2017 o 05:52

    Droga Pepsi mam pytanie odnośnie krzemu. Co sądzisz o uzupełnianiu krzemu minerałami Schindele,s?Pozdr

  33. avatar kormoranek 19 lipca 2017 o 10:57

    Olej z pestek malin Labioskin – polecam gorąco! Wcześniej stosowałam olvity ale konsystencja mi nie pasowała, teraz używam nowości z labioskin i jestem zadowolona. Ze swej strony jeszcze polecam brac witaminę d3 która chroni przed oparzeniami. pozdrawiam!

  34. avatar Justyna Lisicka 9 sierpnia 2017 o 06:20

    A czy te oleje są wodoodporne? Czy powinnam się smarować ponownie po wizycie w morzu?

  35. avatar Anna S 21 grudnia 2017 o 09:56

    Witam,
    Znajoma pojechała teraz do Egiptu. Po paru dniach przebywania na słońcu, nurkowaniu w wodzie wyskoczyły jej drobne kropki na twarzy, w sporej ilości. Czym to mogło być spowodowane? Słońcem, odzyskiwaniem, używanymi filtrami na twarz? Jak się tego w miarę szybko pozbyć, nie psujac sobie urlopu?

    1. avatar Jarmush 21 grudnia 2017 o 10:18

      uczulenie na słońce,
      filtrom mówimy no

    2. avatar Emanuela Urtica 21 grudnia 2017 o 10:22
    3. avatar grzegorzadam 21 grudnia 2017 o 11:10

      takie uczulenia słoneczne świetnie likwiduje kwas nikotynowy-B3, ale w dłuższej perspektywie.
      Doraźnie można WU 3% przemywać.
      Te kremiki warto na zawsze odstawić, są oleje naturalne i korzystać ze słońca umiejętnie.
      Te kremy filtrują nasze kieszenie a potem zdrowie.

  36. avatar delfinek 20 czerwca 2018 o 04:00

    Prosze pomozcie…. mam takie bable z wydzielina w srodku na nosie od zbyt dlugiego lezenia na sloncu ktore teraz zaczynaja pekac i zle to wyglada 🙁 wiem, glupia bylam. Prosze poradzcie mi co moglabym uzywac zeby zmniejszyc te rany. Dziekuje

    1. avatar Jarmush 20 czerwca 2018 o 06:05

      oparzenie słoneczne, czy alergia?

      1. avatar delfinek 20 czerwca 2018 o 07:44

        Oparzenie sloneczne…

        1. avatar Jarmush 20 czerwca 2018 o 17:05

          aloes, żel bio

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Sklep
Dołącz do Strefy VIP
i bądź na bieżąco!

Zarejestruj sięZaloguj się

TOP

Dzień | Tydzień | Miesiąc | Ever
Kategorie

Archiwum