Magnez nie badany, ale od dwóch lat codziennie przyjmuje 400mg. D3 wynik ostatni 45 ng/ml teraz przejmuje 4 tys D3.…
Dzieci sądzą, że dojście do jakiegoś etapu coś zmieni, że można już będzie czegoś zaprzestać, na przykład uczenia się. Że jak skończysz studia, osiągniesz właśnie ten stopień, to wszystko się potoczy samo.
Ani rodzicie, ani dzieci nie wiedzą, że w świadomym życiu trzeba się będzie wręcz czegoś ODUCZAĆ. Swoich przekonań. Zrzucać programy, jak wąż skórę.
Programy, które szkoła, uczelnie, rodzice, rządzący, polityka, Google, FB i inne media społecznościowe narzucają ludziom, tworzą przekonania. Co może być tak mylące, mamiące i oddalone od algorytmów prawdy dla danej jednostki, pomimo, że jesteśmy wspólną jaźnią, że jednostka pójdzie przez życie słuchając swojego pana, czyli ego.
Zaś stanie w miejscu NIE JEST obojętnym dla gry, zatrzymaniem w kadrze. To nie jest stop klatka. Stanie w miejscu, to cofanie się. Gdy zatrzymujesz się, entropia natychmiast zaczyna rosnąć. Wprowadzasz chaos. Gdy trwa to trochę dłużej tracisz dostęp do danych. Gubisz nawet to, co już znalazłaś. To jest Twój regres, ale wszyscy to jakoś odczujemy.
Czekanie, to też stanie w miejscu. To cofanie się. A może w tym nie ma nic złego? Dobro i zło nie istnieją.
Kij z tym, ale i tak nic w tej grze nie zastąpi działania. Bez działania nie ma ewolucji, nie ma dostępu do porządku.
Medytacja i modlitwa owszem działają, ale nic nie stało nawet po prostu przy DZIAŁANIU (Dalajlama)
Ludzie chcą robić coś do jakiegoś momentu, obronić dyplom, zostać czeladnikiem, wykształcić się, a potem działać rutynowo, na bazie swoich osiągnięć, czyli zaprzestać działania. To jeden z powodów, dlaczego biedni ludzie nie rozumieją bogatych: „po co oni wciąż to robią”?
Jesteśmy tacy i tacy chłopcy Krakowiacy.
Człowiek zobaczy ptaka, i pomyśli, kurde flaczek co za stekowiec. Poczekam aż wyrosną mi skrzydła.
Na ogół ciągle marzymy, a to sprawia taki hałas, że nie słyszysz siebie. Marzysz i czekasz na zmiłowanie, na cud, na skrzydła.
Inny człowiek zachwycony lotem ptaka siada i projektuje skrzydła. Odważył się ruszyć w drogę. Ma cel i działa.
Jeszcze inny z potężnym potencjałem nie zrobi niczego. Ze strachu. Nie odważy się.
Ktoś (z mądrych, Franklin Delano Roosevelt?) powiedział, że żadna z cnót nie ma tak naprawdę znaczenia, gdy ktoś nie posiada cnoty odwagi.
W sumie odwagi nie można się nauczyć, można tylko jej doświadczyć. To, że wczoraj postąpiłaś odważnie nie gwarantuje, że dzisiaj tak postąpisz. Jednak doświadczanie odwagi jest dla wszystkich.
Gdy budzisz się rano, możesz ubiec wystraszone ego i powiedzieć na głos, życie jest piękne. Gdy coś Cię boli, możesz powiedzieć, życie jest piękne, bywa bolesne. Ale wciąż jest piękne. Powiedzieć życie jest piękne, to dodać sobie odwagi. To kwintesencja odwagi, im więcej doświadczyłaś, czy doświadczasz boleści.
Ależeco? Po co być odważną? Po to, aby zadziała się Twoja ewolucja. I moja i jego, jej. Ewolucja Absolutu.
Tak rodzi się zaufanie do siebie. Nie o to chodzi, że masz zostać Zosią Samosią, natomiast możesz mieć pewność, że nie wymigasz się, że będziesz dla siebie pomocna. Że możesz na siebie liczyć. Bo dowiodłaś swojej podświadomości konsekwencji, odwagi, determinacji.
Obok odwagi, najważniejszą cnotą jest umiejętność, a właściwie zrozumienie wdzięczności.
But, który pasuje dla jednej osoby (Kopciuszka dajmy na to) ociera inną. Co rozumiesz, że nie ma przepisu na najlepsze życie, który pasowałby do wszystkich przypadków. Ale bycie odważną i wdzięczną DZIAŁA ZAWSZE.
Dopóki nie zaakceptujesz z wdzięcznością tego co jest, nie pójdziesz ani o krok dalej.
Gdy nie przyznasz się do baraku odwagi, nigdy nie zrobisz niczego odważnego. Można okłamywać ludzi, nawet jest to wskazane, ale nigdy nie próbuj okłamywać siebie. Narodziny odwagi to pokazanie twarzy własnemu strachowi. Gdy nie zgodzisz się ze sobą, że się boisz, że masz ataki złości, że bywasz roztrzęsiona, nie pójdziesz dalej.
Nie można zarobić pieniędzy, gdy nie zaakceptujesz teraz swojej biedy. Gdy nie okażesz wdzięczności za swój ciasny kąt, 7 osób w M3, nie bądź głupia, bo tylko to doprowadzi Cię do pięknego domu z baseniskiem.
Nie można zaprogramować odwagi, wdzięczności, ani miłości.
To po prostu któregoś dnia wydarzy się, gdy będziesz w drodze. Cel trzeba mieć jakiś, nie jeden. Ale cel bez wytyczonej drogi jest mrzonką. 100 kilo mrzonki nie równa się 1 dkg pospolitego celu z wytyczoną drogą. Wbijanie do celu bez przemyślanej drogi, to hazard. Hazard nigdy nie był i nie jest działaniem.
Gdy przychodzisz do mnie i mówisz, że zawiodłaś siebie. Nie jest tak źle. Mówisz prawdę. Ucz się na błędach. Okaż im wdzięczność. Wszystkim ludziom okaż wdzięczność. Sobie okaż wdzięczność.
Jeśli nie jesteś odważna, to znaczy, że sobie nie ufasz.
Ludzie są najodważniejsi do 30, potem boją się coraz bardziej podejmować decyzji. Jedna pani koło 50 powiedziała mi, że ona się boi rozstać z mężczyzną, który od dawna jej nie odpowiada, bo mają już wspólną lodówkę (nowoczesną, z kostkarką, drogą) i drogi piecyk do pieczenia firmy Gaggenau. I jak tak rozpoczynać życie bez tego osprzętu.
Jeśli chcesz zmian, wyskoczenia z tych butów, musisz podjąć ryzyko. Im jesteś starsza tym bardziej tracisz żyłkę ryzykantki i wtedy Twoje życie traci impet. Starsi boją się zaryzykować wyjście bez skarpetków, albo spania pod łóżkiem. Co dla młodej osoby jest pikusiem.
Czy ryzyko jest mądre?
Ryzykanctwo nie jest mądre, podobnie jak emocjonalność, obiektywnie jest debilne. Ale ryzyko jest niezbędne, aby zobaczyć inny obraz w swoim lustrze rzeczywistości. Gdy nie masz zaufania do siebie nie zaryzykujesz. I tkwisz jak kołek w płocie. Bo jesteś już stara, bo co ludzie powiedzą, bo lodówka i zmiotka już kupiona, bo wirus, bo reset, bo nam wszystko zabiorą, bo zapszczółkują, bo nie starczy pszczółek. Powodów bania się masz nieskończoną ilość.
Wszystko, co Cię irytuje w innych, może doprowadzić Cię do zrozumienia siebie.
Powód Twojego braku odwagi: Jesteśmy w grze, więc niech grają oni. i oni niech się zmienią, bo to ich wina.
A tak naprawdę krzyczysz: JA NIE UFAM SOBIE.
Zaufaj sobie i doświadcz odwagi. Żyj.
Z bazy nadawał, na zawsze Twój, Horry Porttier
Horry Porttier
Prawdopodobnie autor na stronie Pepsi Eliot, jednak nius pojawił się niespodziewanie i w sumie niewiadomo kto go napisał … Nie znamy Horrego Porttiera
Blog pepsieliot.com nie jest jedną z tysięcy stron zawierających tylko wygodne dla siebie informacje. Przeciwnie, jest to miejsce, gdzie w oparciu o współczesną wiedzę i badania, oraz przemyślenia autorki rodzą się treści kontrowersyjne. Wręcz niekomfortowe dla tematu przewodniego witryny. Jednak, to nie hype strategia, to potrzeba.
Rzuć też może gałką na to: Dobre suplementy znajdziesz w naszym wellness sklepie This is BIO
Disclaimer: Info tu wrzucane służy wyłącznie do celów edukacyjnych i informacyjnych, czasami tylko poglądowych, i niekoniecznie wyraża zdanie założycielki bloga, tym bardziej nigdy nie może zastąpić opinii pracownika służby zdrowia. Takie jest prawo i sie tego trzymajmy
Powiązane artykuły
Komentarze
Cześć,
Proszę o radę i nie będzie to w temacie artykułu.
Jestem w 6 miesiącu ciąży i robiłam dziś badanie krzywej cukrowej. Na czczo miałam 91 (dużo, prawda? ) Po godzinie 88, a po dwóch -74. Przed ciążą miałam objawy Candidy i teraz mam wrażenie, że mam ja nadal. Nigdy tego nie leczyłam, bo nie było mnie stać. Nie chciałabym jednak doprowadzić się do cukrzycy czy innych tego typu tematów (a podobno candida jest stanem przedcukrzycowym) i przede wszystkim jej chciałabym zaszkodzić dziecku. Miałby ktoś jakieś złote rady ? Będę dozgonnie i ponadzgonnie bardzo wdzięczna. I proszę by to nie wiązało się z wysokimi kosztami, jestem młoda i niemajetna.
Prawidłowy poziom glukozy w ciąży po godzinie od podania roztworu nie powinien przekroczyć 180 mg/dl, zaś po dwóch godzinach 140 mg/dl. W przypadku badania stężenia na czczo nie powinno ono przekroczyć 100 mg/dl.
Czyli rozumiem, że jest ok.(?)
Cześć, to ja!
Tak nieśmiało, bo ja wiele rzeczy jeszcze nie rozumiem i dopiero zaczynam. Raczkuję tak wooolno. Kiedyś napisałam Ci komentarz, taki smutny, nie wiedziałam co robić, byłam rozżalona i miałam problem z rodzicami. Nie odpisałaś ale to mi dało kopa, bo myślałam nad tym wszystkim. I wiesz co? po 27 latach wyprowadziłam się z domu, po Twoich wpisach 🙂 ja nie wiedziałam, że tak można, żyć po swojemu, swoim życiem 😉 Oczywiście trawię to jeszcze, bo ja z tych ludzi co potrzebują czasu. Ale to już krok. Ale nie mam celu. Nie wiem co dalej. Zawsze chciałam mieć po prostu fajnego partnera, dom, ogród i czas na bieganie i decydowanie o swoim czasie. I wiem że mam chęci do pracy, dwie ręce i nawet nogi 🙂 nie boję się, że nie dam rady ale przecież nie wyczaruje takiego zycia pracując w Biedronce. Pepsi, czy naciskać na siebie, czy dać sobie na luz i wyznaczać mniejsze cele? Bardzo się tym gnębie, że nie wiem co dalej. Jak to jest możliwe, że się nie wie? Czy jest jakaś czarodziejska kula która to mówi? ;p
Cele dzielisz na bliższe, i te muszą być mniej wygórowane, bo masz mniej czasu na ich realizowanie i dalsze cele i te powinny być bardziej odważne, ale nie mrzonki. Takie żebyś uwierzyła że jesteś to w stanie zrobić. No i trzeba wymyślić jakikolwiek plan działania. I zacząć już. Jeśli sama nie wpadniesz, przeczytaj, zapytaj, jak inni to robią. Ważne, żeby już wyruszyć. Z mojego doświadczenia wiem, że nacisnąć na siebie trzeba, gdyż ego znajdzie 100 wymówek, żeby czegoś nie zrobić. Konsekwencja, determinacja, plan, i cele bliższe i dalsze. I ruszasz, powodzenia <3<3
Z małych rzeczy wielkie 😉 Dziękuję Pepsi. Jestem Ci bardzo wdzięczna!
https://www.pepsieliot.com/ego/13401/co-pewna-gruba-dziewczynka-odpowiedziala-na-pytania-o-cel-i-kase-w-zyciu.html
🙂
ten film kocham !!! to arcydzieło konkretnych info, opasłe tomisko wiedzy w kilkunastu minutach 🙂 polecam obejrzeć wszystkim, oglądać codziennie i codziennie, i dzień w dzień , aż pogilgają Was pięty i nadgarstki by zacząć coś robić !! i nawet jeśli nie wie się do końca co robić – jak się zacznie już to droga się znajdzie, będzie wtedy coool – i co chwilę nowe challenge dla siebie samej . Cieszę się, że tu trafiłam kiedyś – ojjjjjjj bardzooooooo ! Jestem zdrowsza, szczuplejsza – nawet sporo, mniej rosyjska i co chyba najważniejsze w temacie superaśnego filmiku – mniej szukam wymówek – a więcej sposobów 🙂 to nie przechwałka bo lista rzeczy do zrobienia dłuuuugaśna 🙂
Paulina, Ty to potrafisz człowiekowi zrobić dzień 😀 <3
Odwaga to nie przypadek. Odwaga sie nie wydarza. Odwaga to decyzja. Decydujesz sie byc odwazna pomimo, ze robisz w portki. Odwaga to praca nad soba zeby nas strach nie sparalizowal. Dopiero wtedy entropia maleje.
Pepsi, jesli od dzis wszyscy ludzie na calej Ziemi zaczna cie sluchac i wprowadzac w czyn twoje rady, to za niedlugo wszyscy beda mieli domy z baseniskami?
Mogliby mieć, dla wszechświata nie ma żadnych ograniczeń w ilości dóbr, ale niczego takiego nie zrobią, gdyż mają swoje programy. Ich podświadomość jest absolutnie przekonana, że nie da się. Zeland to bardzo zgrabnie wyjaśnia w transerfingu rzeczywistości.
Kochana Pepsi! Wróciłam na Twój blog po kilku latach przerwy i nie mogę przestać Cię czytać i słuchać. Ten post jest fenomenalny! Podobnie zresztą jak wiele innych. Otworzyłaś mi oczy na tyle spraw, masa puzzli wskoczyła na miejsce i przy każdym „spotkaniu” dajesz mi solidnego kopa do tego, żeby się ruszyć, działać, stawać się twórcą swojego życia. Nawet jeśli to czasem ogranicza się tylko do wypicia zielonego szejka (zamiast wrąbania kanapki z serem) albo uśmiechu o poranku, po nocce zarwanej z dzieciakami. Jestem ogromnie wdzięczna za to, że jesteś i dzielisz się sobą ze światem Piękny Człowieku❤️❤️❤️
Kochana Vitro, cieszę się i wysyłam mnóstwo miłości <3