Wiele wartości jest dla mnie oczywistych, ale na przykład nie pamiętam, czy parathormon jest w normie czy nie, nie mówiąc…
Pełnej dołów i wybojów finansowej, chropowatej i dziurawej zdrowotnej, oraz śliskiej jak olimpijskie lodowisko uczuciowej, albo tylko jednej doświadczyłaś boleśnie, to właśnie dla Ciebie jest.
Wyobraź sobie, że koleś wymyśla telewizor, i może to zrobić w pojedynkę, ale już telewizja jest strukturą i zamienia się w wahadło destrukcji, które chce przetrwać i wyżywić się. A żywi się energią popleczników, lub tych, którzy z nim walczą. I jest jeszcze naczelne prawo, że wahadło ma zupełnie inny cel niż każdy pojedynczy poplecznik. Dlatego celem ugrupowań politycznych i każdych innych, nigdy nie będzie indywidualne dobro ich wyznawców. I to się dzieje bez żadnych emocji po stronie wahadeł, one po prostu zawsze pojawią się jako zewnętrzna struktura porządkująca. Dotyczy to też mrowisk, ławic rybek, czy kluczy ptaków i podobnych systemów z natury.
Może sporo, pomyśl, wszystkim wydaje się, że szereg, struktura, to taka rzeczywistość. Tymczasem to jest iluzja, to jest Twoje przekonanie, że musisz pomykać tą samą ścieżką, tak jak inni. A to być za PIS, a to przeciw, a to stawać na barykadzie, czy szczepić, albo nie szczepić, czy 5G ma być w mieście, czy nie!? To wszystko ściema, a prawdziwa rzeczywistość jest taka, że jak najbardziej można wyjść z szeregu i podążać własną drogą. Bez walki, bez oceniania, przyrównywania, po prostu iść sobie swoją drogą do swojego celu, świadomie ciesząc się. Wahadło może twierdzić, że jak jesteś inwalidką, to nie masz wyboru, bo jesteś przykuta do wózka. Ale niektórzy inwalidzi grają w koszykówkę i są bardziej spełnieni i szczęśliwsi na tej swojej drodze, niż młody koleś, zdrowy i wyrośnięty, który na boisku udaje jakąś gwiazdę kosza, typu Le Bron James. Tymczasem nikt nie jest w stanie zostać nowym Michaelem Jordanem bez wyjścia z szeregu.
Jeśli zaczniesz walczyć z czarnym klerem, z czerwonymi marksistami, generalnie z chłopakami w czerni, z białymi kitlami, z sanepidem ze strzykawkami, z klanem prawników i prawodawstwem, z nauczycielami dzieci, z bankierem, w tym szwajcarskim, z czymkolwiek, odrazu Cię uprzejmie informuję, że przegrasz w założeniu. Żadna walka nie ma wygranych, to tylko jest pokarm dla bezdusznych wahadeł. Z wahadłem nie da się wygrać w walce, wahadło należy wykorzystać, jako podwózkę, albo pozwolić wahadłu zrobić z Ciebie gwiazdę. Lub yyy … wyrzutka, ale to jest tylko kwestia Twojego myślenia o sobie i świecie. Aby zrozumieć tę zależność, należy dość mocno zweryfikować swój światopogląd, bo zawsze otrzymasz to co wybierzesz. I tego ludziom jest trudno skumać, że rzeczywistość jest taka jaką widzą w swoim lustrze, czyli jest ich myślami, i że wszechświat (wyższy system świadomości) ma dla nich wszystko po co sięgną.
Gdy śni Ci się koszmar, po przebudzeniu masz poczucie: Dżizas, jak to dobrze, że to tylko sen. To ja Ci właśnie chcę powiedzieć, że idziesz przez życie śpiąc, a wszystkie kijowo słabe płaszczyzny, na które natrafiasz, to koszmary senne, bo dzieją Ci się przez sen. Idziesz przez życie na nieświadomce, śpisz i myślisz, że to złe, co Ci się przydarza, to koszmary na jawie, ale tak nie jest. To są tylko doświadczenia, impulsy, żebyś zaczęła się budzić. Gdy któregoś dnia poczujesz ten szum, i nagle odezwie się do Ciebie coś, co nie jest Tobą, czyli nie ego, z którym się każdego dnia identyfikujesz, pojmiesz tę subtelną różnicę, że jako jednostka jesteś wszystkim. Ta dziwna szumiąca cisza i w niej głos, to dusza. Jeśli nie odłączysz się od struktury wahadeł, w których żyjesz, będziesz stale wmanipulowana w poświęcanie się dla podtrzymywania tej struktury.
Dlatego sami potrzebują tych struktur, wspólnie zrobić stół i flaszkę w święta, podyskutować w klubie golfisty o liście wybrańców, czy gospodyń wiejskich piekących serniki, czy zbieraczy znaczków, to jest ta struktura. Wczasy nauczycielskie, aktorskie, warsztaty, to wszystko po to, żeby się można było jakoś skomunikować ze sobą przez sen, na nieświadomce. Nie ma po co cofać się świadomością w kolejnych logowaniach do awatarów w następnych gemach, ale niekiedy ktoś będzie cofnięty, jak Stalin, Hitler, którzy ochujali w swoich wcieleniach i osobowościach z piekła rodem (jakby takie było, a nie ma) i oni pewnie dostali łatwiejsze zadanie do przerobienia. Niekoniecznie w awatarze świni, czy wołu, ale jest coś na rzeczy, że zadanie nie będzie zbyt trudne, a wolnej woli jakby troszkę mniej.
Jednak zdecydowana większość z nas zaloguje się, aby wzrastać dalej, będziesz obniżała swoją entropię, otrzymywała coraz więcej danych, a strach będzie coraz mniejszy. Jednak dopóki będziesz to robiła na nieświadomce, popodpinana raz za razem do kolejnych wahadeł destrukcji, jakby powiedział Tom Campbell, gangów świadomości, a więc właśnie wtedy tak trudno będzie Ci doświadczać zwykłej radości z kolejnego dnia życia na jawie, i z całego dobrobytu, którego po prostu powinnaś sobie zabrać. Bo tak to się robi. Dobrobyt sobie po prostu bierzesz. Nie, że należy się wszystkim, bo zaraz powstałaby struktura i wahadło destrukcji, ale że możesz sobie po prostu wziąć co chcesz.
z miłością
Źródło: Transerfing rzeczywistości Vadim Zeland
Powiązane artykuły
Komentarze
Wziąć sobie dobrobyt, ale nie, że należy się wszystkim. Chodzi tylko o te różnice, że ogłaszanie wszem i wobec, że równość i dobra dla każdego nie przejdzie przez podczepiające się wahadła, zatem rzecz tylko w tym, by indywidualnie to wiedzieć? No i zrobić 😉
Czytanie to już ruszenie ze skrzyżowania? ?
tak, jeśli czytasz z pasją
Dziękuję Kochana
<3
kocham <3
Jeżeli wszystko oddać” bez walki „ na wszystko mówić tak i robić jak powyżej napisane to Jak poradzić sobie z wszystkimi którzy nas znają, bo w ich oczach jesteśmy frajerami, zdrajcami, słabeuszami i bez ambicji
Czy ciągle „ nastawiając drugi policzek” nie stracimy szacunku do siebie?
Można ich olać, tyle że zostaniemy sami- oni pójdą na barykady, a my nie
no i co ja mogę na to powiedzieć, jeszcze tego nie zrozumiałaś, mam nadzieję, że Cię nie urażę
Nie uraziłaś.
Rozumię wszystko. Rzecz w tym, że tylko Budda i Jezus byli tak przebudzeni, że ich ego nie miało głosu. Zaś ja przebudzam się jak większość- ega czasami mną żądzi. Łapię się na tym, zapewne tak jak i ty. I o ten czas mi chodzi. Co wtedy jak to zrobić żeby nic nie czuć
nie tylko Budda i Jezus, jest cała masa takich ludzi, ale nawet oni musieli wciąż obniżać entropię, gdyż to jest proces, który nigdy się nie kończy. Dlatego będąc częścią wyższego systemu świadomości cały czas jesteśmy w drodze. Czy pianista może zaprzestać trenowania gry na fortepianie? Zaraz zacznie się cofać.
Fajnie to ujęłaś
Ćwiczyć trzeba i ciągle mić się na baczności.
Myślę, że o wiele łatwiej mają ludzie, którzy temu poświęcają cały swój czas. Mam na myśli ludzi nie uczestniczących w wirze codziennego życia i nie mających dzieci. Np. mnisi buddyjscy itp
prawie każdy może wybrać takie życie, ale ludzie chcą inaczej grać, i mogą się doskonalić na swoim podwórku
Dziekuję za kolejny wpis…myślę i myślę i może coś zaczynam kapować…może.
Ale ja troche z innej beczki: Co może oznaczać poziom homocysteiny( u córki)
3,0 mikromol/l
ile ma lat dziecko?
no tak …..nie wszyscy widzą ile ono ma lat a ma…25.
i jeszcze witD3 metabolit 25(OH) 19,33
kwas foliowy 23,170 nmol/l
wit B12 682 pg/ml
magnez 1,89 mg/dl
cholesterol całkowity 235mg/dl
i dużo więcej badań zrobiła tylko nie wiem o których pisać, inne sąraczej w granicach normy.
z tarczycą wszystko w porządku?
TSH 3,06
niedoczynność
ft3 5,5
ft4 17,8
FSH 3,3
LH 11
A co jeśli…on mówi prawdę…ale…jest to równocześnie programowanie matrixa, aby zostawić go, a on się będzie dalej rozrastał po swojemu?
Matrix. Nie jest wrogiem. Mam pozwolenie, by się rozwijać, strona Pepsi jest jak skarbnica podpowiedzi do gry. Czasem otrzymuję podpowiedzi z innych źródeł. Widocznie sama nie dałabym rady grać… Gdy w ciagu dnia cos sie zdarzy 2 razy Cos o czym normalnie nie myślę To często to jest wskazowką. Gdy się modlę dostaję odpowiedź. To prawda, nie walka jest po naszej stronie Lecz zrozumienie. Wsluchanie się w siebie jest bardziej prawidłowe.
Dlaczego książek Zelanda nie ma nigdzie na ebooki. No przeczytała bym w końcu, bo czuję, że jestem w tyle. Odzwyczailam się od okularów, nocnej lampki i papieru.
to Twój problem
No jasne, że mój, ale moze źle szukam. Moze jest w innym formacie do kupienia, tylko ja nie wiem gdzie i ktoś podpowie?
Kupując książkę, ktoś musi zrobić papier, ja wydrukować, transpprtować, magazynować, później zapakować w jakieś folie, znowu transportować itd. – przyrodzie się to nie podoba. A jak chcesz kupić e-booka to klikasz, płacisz też kliknięciem i czytasz. Mi imponuje, że ludzie wymyślili takie cuda 😉 jestem z nas dumna. I jednocześnie dziwię się, że tak znana książka nie jest dostępna.
Ty chyba żartujesz, wiesz co potrzeba żeby wyprodukować komputer, albo tylko czytnik?
Zeland jest w pdf łatwo dostępny ?
Lucy, wpisujesz w googla „vadim zeland transerfing pdf” i czytasz online.
Jest cienka granica między nieocenianiem otoczenia, a ocenianiem by wybrać dla siebie co najlepsze?
nie, myślę, że to jest dość jasne, dusza wie jak to robić `:) <3
Sięganie po swoje to jedno, ale trzeba się jeszcze nauczyć jak być szefową dla samej siebie. A takich umiejętności mi właśnie brakuje. Ktoś poleca jakieś lektury w tym temacie?
A jak już sobie mogę sięgać po wszystko co chcę, to chciałabym sięgnąć po taki temat Pepsi: „Jak być samą sobie szefką w nowym roku i aż do końca” 🙂
Hehehe Pozdrawiam i wszystkiego najlepszego!!
Pepsi odnośnie lin życia jak do jasnej ciasnej poznac miłość te prawdziwa ta nie matrixowi albo w miarę możliwości jak najmniej matrixowa wśród tylu moich doświadczeń różnie się zaczynało. Emocje motyle w brzuchu i nawet od przyjaźni próbowałam czy to fruwanie i motylki i to że szalejemy to mało ma z miłością wspólnego ?jak rozpoznać że to jest to Ci szczęśliwi mówią zobaczysz itd poczujesz czy aby NaPewbo to się wie poznawałam już tylu mężczyzn że sama nie wiem czy może być inny objaw miłości niż te zauroczenio- zakochanio -porażki ?
zacznij się budzić, żyj świadomie, pozbywaj się strachu, dużo przebywaj w naturze, ładuj się energią ziemi, słońca, relaksuj się, będziesz miała codziennie coraz większy dostęp do danych, odkrywaj siebie, dotrzyj do własnej duszy, ona wie
„Twoje prawdziwe JA, to jest to, kim Jesteś, a nie to, co z Ciebie zrobiono”.
Ta postawa „zgody” – bardzo ją rozumiem. Pamiętam, że słysząc, że ktoś „walczy z rakiem”, „nie poddaje się” trochę mnie śmieszyła / nie mam innego określenia- przepraszam wszystkich chorych myślących inaczej/. Bardzo to rozumiem: po pierwsze zgodzić się na to co jest i robić dalej co trzeba robić 🙂 – najkrócej rzecz ujmując.
Bieganie rano, Zimne prysznice, medytacja, odstawienie mięsa, produktów przetworzonych itd, czytanie książek, u niektórych psychoterapia, dzielenie się miłością z innymi… Coś jeszcze byś poleciła Pepsi na to żeby zacząć się budzić?
Besos
nie myśleć 🙂