zadajesz pytanie absurdalne, skoro nie chcesz zwiększać ilości kalorii, wypadasz z diety 811, więc nie zadawaj pytań w zakresie tej…
Pomijanie duchowości w tworzeniu ogromnych przepływów finansowych jest ogromnym błędem. Ale jak tego nie robić, gdy większość ludzi śpi, chrapie na jawie i we śnie sensu stricte? Bardzo bogaci ludzie często są bardzo wierzący, bowiem wiara i modlitwa, okazywanie wdzięczności zastępuje im przebudzenie. Inni codziennie medytują. Wszystko już siedzi w wielkiej księdze Akaszy, w cambellowskiej bazie danych, w zelandowskim transerfingu rzeczywistości, wszystko tam już jest. Komórki, kompy i laptopy bez bebechów, wirtualnie przezroczyste, są już technologie o których się Lemowi nie śniło. Siedzi też maczuga, kość w nosie i krzesiwo. Można stamtąd wziąć wszystko, tylko trzeba się zacząć budzić. Po świecie łazi miliony dobrych, uczciwych ludzi, z trudem zarabiających na swoje utrzymanie, którzy jednak nigdy nie osiągną bogactwa. Dla nich życie, to ciągła harówka od świtu do nocy. Świadomość rozwija się w związku z Twoim myśleniem. Nie masz wyuczyć się tego na pamięć, powinnaś to zrozumieć, myśleć o tym myślami wspierającymi i dzięki temu wpłynąć na ewolucję świadomości. Już teraz trzeba zacząć myśleć o dobrobycie. Myślenie to potężna umiejętność. Myślenie wspierające, to potęga świadomości, wtedy każdy atom jestestwa wypełnia się dobrobytem, wibracjami dobrostanu. Nigdy nie zapominaj, że funkcjonujesz w 3 płaszczyznach bytu, duchowej, intelektualnej i fizycznej. Jak najbardziej siur.
Wydaje mi się, ze problemem większości ludzi jest to, że chcą niby pieniędzy, ale nie wiedzą po co. A posiadanie pieniędzy dla samego ich posiadania jest … słabe i na dłuższą metę nie wypala. Nie ma w tym dobrej energii, nie ma w tym rozwoju. Pamietam jak, jeszcze jako studentka na pytanie: czego chcesz w życiu, odpowiedziałam mojemu mentorowi w pracy (cudowny człowiek), zmęczona korpo niezmiernie, że potrzebuję miliona dolarów. Uśmiechnął się i powiedział: i co z nim zrobisz? No i pomysłu nie miałam więc powiedział mi, że jeśli już pomysł będę mieć, mam przyjść do niego i wtedy porozmawiamy o tym 1 mln. Minęło kilka lat, zanim zrozumiałam, o co mu chodziło. Każdy chce być bogaty, ale nie każdy wie, co z bogactwem zrobić, jak zrobić z nim coś twórczego. Wiele osób ma kasę, tylko po to, by ja mieć … bądź by pokazywać innym, że mają, a to ma krótkie nogi. Ważna jest kreacja, intencja, o której mówisz nam Peps tak często. To dziwny koment, bo niby wszystko wydaje się logiczne, praworządne, prawomyślne, dlaczego więc nie wierzę w ani jedno słowo? Nie wiedziałabyś co zrobić z milionem baksów? Rili?
Jest to coś, co na Ziemi, gdzie dotarła cywilizacja jest w stanie rozwiązać ogromną ilość problemów ludzkich w tej grze. Może zapewnić życie na wyższym poziomie, lepszą opiekę zdrowotną, alopatyczną, alternatywną również. Można dzięki nim robić co się chce, podróżować, prowadzić na szeroką skalę działalność charytatywną, można wspaniale mieszkać, zaczynać dzień od 50 własnych basenów jeszcze przed trzecią szklanką. Można odważniej inwestować, robić prezenty, tworzyć fundacje, otaczać się pięknymi przedmiotami, jeździć nieśmierdzącymi (też w środku) autami, można wspaniale mieszkać, jeść wykwintnie, mieć własnego bio fryzjera, pić tylko wodę w szkle dowożoną do domu z Fugi, Szwajcarii, czy Toskanii, pić organiczne wina pełne słońca, jeść kawior, trufle z na wpół przymkniętymi oczami. Ani przez moment nie uwierzyłam, że osoba wykształcona, światła, albo każda jedna nie wiedziałaby co zrobić z milionem dolarów. Przecież od tego jest zawsze aportująca konsumpcja. Nowobogacki dom w prestiżowym miejscu w Polsce, w kształcie Zakopane -Kościelisko, Konstancin Jeziorna, Wola Justowska – Zakamycze, kosztuje dokładnie milion dolarów, a jak jest jeszcze bardziej zainfekowany bezguściem, to z 5 milionów (tym razem złotówek) i więcej. Pomysł na własny biznes też by się znalazł bez problemu, tylko wówczas włączy się potężny strach przed utratą miliona. Bowiem ludzie boją się braku pieniędzy, podobnie jak ich utraty, a bojąc się i rozmyślając o tym, dokładnie to przyciągają, jak biblijny Hiob. Większość ludzi chce pieniędzy, bo ich nie mają i przyciągają brak. Jednak większość ludzi wie w jakim temacie chcieliby mieć pieniądze, zwykle chodzi o konsumpcję, a w szczególnych wypadkach zdrowie, chociaż w tej drugiej kwestii hipotetycznie po stokroć skłanialiby się otrzymać darowiznę, niż wydać własne pieniądze.
Mejbi, gdyż pieniądze, które nie pracują, zamieniają się w strach. Pieniądze nie są po to, żeby je magazynować. Pieniądze muszą być w obiegu, mają wartość dopóty, dopóki są używane. Pieniądze nie są po to, żeby je wycofywać z obiegu trzymając jak skąpiec w skarbcu, ale by ich używać, żeby pracowały na Ciebie, żeby się nimi dzielić i żeby móc robić nowe przepływy. Miej tylko na uwadze, że używanie pieniędzy nie jest synonimem rozrzutności i marnotrawstwa. Jednak, to co mówisz jest również konfabulacją, gdyż żaden człowiek, który zarabia pieniądze, tworzy przepływy i dorabia się ogromnych pieniędzy nie będzie jara się trzymaniem ich dla samego posiadania. Ludzie, którzy wypracowują swoje majątki, rozumieją jak do tego doszło, byli w drodze, i są w drodze, robienie pieniędzy jest samo w sobie twórcze. Nie dla pieniędzy, ale dla robienia. To, co mówisz może odnosić się do ludzi, którzy nagle zdobyli pieniądze, otrzymali spadek, czy wielką wygraną na loterii, nie przeszli drogi, ani nią nie idą. Oni rzeczywiście zrobią wszystko, żeby tych pieniędzy się pozbyć, aby wkrótce wrócić do strefy komfortu, czyli znajomego i dobrze oswojonego nieposiadania. Oczywiście są tacy, którzy kochają pieniądze, i wykorzystują ludzi i jest to postawa tak naprawdę patologiczna, przez sen, śmierdzi latyfundiem, niesprawiedliwością, secesją, rasizmem i ksenofobią. A kysz maro. To ludzi trzeba kochać, a pieniądze wykorzystywać. Pomimo tego, że szczęśliwy traf, łut szczęścia rzeczywiście może stanowić jakiś element układanki: jak stałem się bogaczem, to mimo tego pieniądze są rezultatem działań. Zawsze trzeba na nie zapracować, gdyż w tej grze nie ma nic za darmo. Pieniądz mają się przysłużyć Twojemu dobrobytu, dobrostanu, i wtedy są dobrodziejstwem.
Wyobraź sobie, że siedzisz w pokoju z przyjaciółmi i wyobraź sobie, że nagle ujawniasz im swój zamiar stania się bogatą, a przynajmniej tak bogatą, aby żyć sobie tak jak pragniesz. Wyobraź sobie teraz jakie to wyznanie w Tobie wywoła uczucia. Gdy tylko powiedziałaś o tym mentorowi, zbił Cię z pantałyku jednym nic nieznaczącym zdaniem, a Ty już wycofałaś się w popłochu. I tak właśnie jest, gdy przypominasz większość ludzi, prawdopodobnie poczujesz się nieswojo, albo nawet na tyle niekomfortowo, aby to odwołać i obrócić w żart. Musisz jednak zrozumieć, że zamożni ludzie nigdy nie czują się nieswojo, gdy rozmawiają o pieniądzach. Możesz pomyśleć, że to dlatego, że mają dużo pieniądzy. Ale jest wręcz przeciwnie, jednym z powodów, że mają pieniądze jest, że nie czują się nieswojo rozmawiając o pieniądzach. Jednym słowem, dlatego bogaci mogą na luzie rozmawiać o pieniądzach, gdyż wypracowali sobie świadomość dobrobytu. Jeśli zatem chcesz przyciągać pieniądze powinnaś wypracować u siebie świadomość dobrobytu, czyli widzieć siebie jako posiadaczkę takiej ilości pieniędzy, jaką chcesz mieć. A ponieważ Twoja podświadomość nie odróżnia rzeczywistego posiadania pieniędzy od posiadania ich w wyobraźni, szybko przyzwyczaisz się do takiego obrazu. Tak, może to przypominać jakąś grę, ale właśnie jesteśmy w grze, którą sami tworzymy naszymi myślami. Nie ma takiej możliwości, aby człowiek, który się przebudził nie był w stanie używając podświadomości wziąć sobie dowolnego dobrostanu od wszechświata.
To jedna z najlepszych rzeczy, które możesz dla siebie zrobić. Gdy uda Ci się przekonać podświadomość za pomocą wyobraźni, że jesteś multimilionerką, ona zrobi wszystko aby zamanifestować to fizycznie. Piszesz, że wiele osób ma kasę, żeby ją mieć, lub pokazywać innym. Takie rzeczy nazywa się śmiechu wartym nuworyszostwem. Tyle, że ludzie biedni mają podobne przywary, jak ci bogaci, tylko dużego mercedesa kwadraciaka za miliona bardziej widać, niż nowe czółenka na mszy. Wdziane nie dla ministranta, ani podkreślenia ważności podniesienia, ale tak jak zwykle, ku zazdrości sąsiadki. To jest dokładnie to samo, a pieniądze tylko uwypuklą cechę chwalenia się ilością cali przekątnej telewizora. Jeśli pragniesz mieć pieniądze, to nigdy, przenigdy nie powinnaś się martwić, czy zdołasz je mieć, a jak już, to czy zdołasz je utrzymać. Znowu powołuję się na biblijnego Hioba: spotkałem to czegom się lękał, bałem się, a jednak to przyszło. Nic innego, tylko nasze prawo przyciągania. Zamartwianie się o pieniądze jest rzeczą niezmiernie nieproduktywną. Ta zasada nie ulegnie zmianie, nawet gdy będziesz używała starego banału, że oszczędzasz na czarną godzinę.
I jest jeszcze jedna rada, zacznij polegać na sobie, na swoim wewnętrznym głosie. Cudze rady, szczególnie te, o które nie prosimy, są najtańszym na świecie towarem, jak pisał o nich Napoleon Hill. Mamy tego pełno wokół siebie, i ogromna większość z nich zbija z tropu, podkopuje, cofa, ciągnie, jak dziadek rzepkę w ogrodzie, w tył. Polegaj na własnej intuicji, gromadź wiedzę na temat zarabiania pieniędzy, określaj precyzyjnie cele w czasie teraźniejszym dokonanym, spisuj i czytaj głośno dwa razy dziennie, żeby podświadomość nie miała wątpliwości. I działaj, rusz ze skrzyżowania, bądź w drodze, dawaj więcej niż od Ciebie oczekują, pokaż entuzjazm i determinację, z pewnością będzie git.
Stań się mniej podatna na wpływ czynników zewnętrznych, gdyż to Ty je tworzysz. Większość ludzi, którzy nie mają pieniędzy na życie w dostatku i dobrobycie, to ci sami, którzy są najbardziej podatni na opinie ogółu. To ci sami, którzy oglądają wiadomości w telewizji i tracą humor, gdy się ich celowo straszy. Opinie innych ludzi to najtańszy towar na świecie, że się powtórzę się. Człowiek nigdy nie wykorzystuje tego, czego nie jest świadomy. Gdy śpisz nie masz pojęcia o niesamowitej potędze świadomości, ale także podświadomości. Jesteś skłonna przypisywać wszystko umysłowi, z pełnym oprogramowaniem ego, oraz materii.
podkast do auta:)
Dlatego dzieci w bogatych rodzinach też są bogate, myślą pozytywnie nawet o ogromnych pieniądzach. Braki i ograniczenia mogą wystąpić tylko wtedy, gdy pozwolisz sobie na myślenie i gonienie tych białych królików. Świadomość dobrobytu nie zna żadnych braków ani ograniczeń. Świadomość, czyli duch jest najwyżej, jest nieśmiertelna, umysł jest śmiertelny, ale właśnie on myślą jest w stanie oddziaływać na podświadomość, której przekonanie zwizualizuje materię. Tak urodzi się Twoja fortuna. To droga do bogactwa sama w sobie jest twórczością, bogactwo służy tylko do dalszego wyruszenia w drogę.
LoveU<3
Źródło: „Urodziłeś się bogaty” Bob Proctor „Sekret” film 🙂
Powiązane artykuły
Komentarze
a jak mam gdzieś przyciąganie pieniędzy a chciałabym przyciągnąć miłość odwzajemniona? ;>
miłość tak, ale cel że ma być odwzajemniona, to już jest wyznaczanie celu dla innej osoby, więc to tak nie działa, a miłość bez kasy po pewnym czasie jakoś dziwnie podupada, i w domu rozmawia się potem już tylko o pieniądzach i wydatkach, a nie o miłości.
Piiszesz, żeby czuć się bogatym i to byłoby do zrobienia, ale co robic, kiedy naprawdę się w to uwierzy? Pieniądze szczęscia nie dają, ale pozwalają na godne zycie. Ktos, kto ma ich mało, żyje w ciasnej przestrzeni, jest jakby ścisnięty i jak wtedy przekonać podswiadomość, że pomimo bogactwa (w które uwierzyłem (a)m nie stać mnie na wiele, wcale nie luksosowych, rzeczy?
Pieniądze ułatwiają poczucie szczęścia
Pepsi jak przekonac podswiadomosc, ze jest sie piekna? Nie znosze robienie mi fotek spontan.jak i wszystkich fotek. Bez fotek czuje sie piekna. Jsk to przrjsc w sobie? Prosze o odp.
<3
Peps, to ja w takim razie ukaze inna strone mojego "problemu" (swoja droga dziekuje za post) – kwestia jest taka, ze ja naprawde nie wiem, co mialabym z ta kasa zrobic. Nie interesuja mnie drogie torebki, posiadanie samochodu w duzym miescie nie jest dla mnie dobrym rozwiazaniem, $ na podroze mam, $ na nowy rower mam (<3), $ na mieszkanie mam, $ na kino i koncerty mam…. nie chce domu poza miastem, bo nie chce dojezdzac godzine do pracy. Takze kase zarabiam (etat), ale nie mam na nia pomyslu. Za kazdym razem jak pojawia sie jakis pomysl na biznes, od razu spisuje go na straty, mowiac do siebie "dzizas, swiat nie potrzebuje kolejnych szpargalow do konsumpcji". Lubie filozofie, nature, muzyke i rozmowe z ludzmi – wszystko to mam za darmo.
Wiem, ze musze wyjsc do swiata, poszukac na co chcialabym kase wydac (w sensie: oddac, zainwestowac, etc, niekoniecznie przepuscic) — ten moj koment to raczej takie podsumowanie mojego jestestwa – po co byc bogatej, jak nie ma sie pomyslu co zrobic z ta kasa. Bycie bogatym tylko po to, by byc jest przeciez bez sensu. Moze to wynika z mojego wychowania…. nie wiem 😉 Jestem taka do bolu, glupio -nazwijmy to- "racjolalna" co do wydawania kasy – tego nie potrzebuje, na to nie ma sensu wydac kasy etc. Nigdy nie pozwalam sobie na "szalenstwo", na "rozpuste". Gdy bylam mlodsza, bylam pelna motywacji, pomyslow i celow. Ale jakos po drodze ten plomien zgasl – musze wykminic zatem, jak go wzniecic na nowo:)
Tutaj masz szerszą odpowiedź <3
https://www.pepsieliot.com/gdy-nie-jestes-bogata-bo-nie-wiesz-co-mialabys-z-ta-kasa-zrobic/
Droga Pepsi, na wstępie zaznaczę, ze przeczytałam już chyba wszystkie artykuły 44, wracam często do tych samych i za każdym razem działają na plus. Dzięki.
Ostatnio pojawiły się pewne zmiany we mnie, chyba dotarło do mnie, że pewna działalność, która tworze od 5 lat jest bez sensu. Biznesowo bez sensu, bo co z tego ze (kiedyś) pasja, skoro branża turbo matrixowa, a w dodatku często na rezultat nie mam większego wpływu. Tak wiec chyba powoli się z tym żegnam i dziękuję za lekcje, bo wiele się nauczyłam, niemniej pojawiła się pustka i pytanie pod tytułem „co ja będę teraz robić?”. Od nastoletnich lat myślałam tylko o tym biznesie, który prawdopodobnie skończy się niebawem i tak czuje, ze sama się zapędziłam w pułapkę, nie rozeznałem się w temacie, nikt mi nie doradził, nie było kalkulacji itp. No jak widzisz trochę żalu jest i pracuje nad tym, by się go pozbyć. Ale cały czas nie wiem tak naprawdę co bym chciała dalej robić. Jak szukać swojej drogi? Jakie cele wyznaczać kiedy nie wiem tak naprawdę co tym celem jest (biznesowo)? Nigdy wcześniej tak jak teraz o ironio nie czułam ze stoję na skrzyżowaniu, ale teraz serio nie wiem jak ruszyć, bo dopada mnie co rusz taki bezsens działania? I ryję sobie beret dodatkowo, ze takie myślenie jeszcze gorzej sprawi, ze przyciągam kiszkę, bo kiszkowato myślę. Ta presja zrobienia czegos mnie meczy, wchodzi od razu porównywanie się z innymi ludźmi i wszystkie te niskowibracyjne akcje.”
Czy to ze miałabym ochotę zostawić tu wszystko i wyjechać w ciepłe kraje, gdzie zacznę w innym otoczeniu nową siebie, chociażby przez pół roku, to chęć ucieczki i żaden krok w stronę dobrego działania, czy jakiś pomysł to to jest?
gromadź wiedzę na temat zarabiania pieniędzy” – co polecisz do czytania Pepsi (oprócz Twojej książki, która mam)? A może zorganizujesz u siebie jakieś konsultacje? 😉
Odpowiem Kochana wkrótce, dzisiaj mam gości <3
Miłego ♥️