fbpx
Pepsieliot
Możesz się śmiać, ale i tak za kilka godzin
zmienisz swoje życie...
218 241 866
12 online
45 088 VIPy

Prosty sposób na to, żeby pokonać lęki … są na to naukowe dowody

Boisz się? O to chodzi w matrixie, mamy się bać wszyscy. To jest emocja podstawowa, i wypływa z egotycznych projekcji, czyli pradawnego strachu o przetrwanie. Strach o ratę kredytu we Franiach, też pod to podchodzi. Dla Wereszczagina będzie oznaczało sytego pasożyta energetycznego, żywiącego się strachem, dla Tollego ciało bolesne, które umiera z głodu, gdy nie jest karmione Twoim lękiem, wszyscy o tym wiedzą. Gdy rano budzisz się w głowie, zaraz dopada Cię strach. Gdy budzisz się w ciele, strachu nie ma. Gdy budzisz się rano i rozpiera Cię radość, bo za chwilę wreszcie usidlisz prawie kumpla, a więc jest dzień Twojego triumfu – zaślubiny, to takie niebanie się wcale się nie liczy. Gdyż jest  to radość z powodu czegoś. Emocja jak każda inna. Gdybyś zupełnie bez powodu zaczęła odczuwać spokojny, błogi stan radosny, relaksacyjny alfa, bez przyczyny, albo pomimo tego co doświadczasz okazałoby się, że jesteś już w domu. Ale Ty jeszcze nie jesteś w domu, jeszcze śpisz, więc pałasz emocjami. Póki co, drżysz, jak osika z byle powodu, albo rozżarzasz się jak ogień, i nawet nie masz pojęcia, że ktoś go celowo podsyca, bo karmi się Twoim lękiem, czy rozemocjonowaniem w centrum handlowym. Żołnierz raczej nie będzie strzelał do nikogo, gdy nie będzie się obawiał, że w takim razie jego zastrzelą. Ktoś podsyca jego strach. Wojny to wielkie karmicielki dla matrixu, ale z braku laku wystarczą centra handlowe, dyskoteki (dyskoteka to archaiczna nazwa klabingu:), stadiony, wiece, barykady – czyli wszystkie miejsca, gdzie z łatwością świrujesz, gdzie są bardzo niskie wibracje.

TU KUPISZ moją rewolucyjną książkę  „LECZENIE DOBRĄ DIETĄ” z autografem:)

W didaskaliach W Ikea są mega niskie emocje, można dosłownie cierpieć fizycznie i zacząć się bać (serio) uśmiechniętych i grzecznych ludzi w żółto niebieskich kubraczkach. Każdego dnia jesteśmy narażeni na zalew czynników stresotwórczych. Strach jest wynikiem reagowania na faktyczne lub przewidywane wydarzenia w naszym życiu, jest to również biologiczna funkcja ciała. Jeśli rozumiesz, w jaki sposób działa Twój system emocjonalny, będziesz mogła go jakoś przechytrzyć dążąc do równowagi emocjonalnej. Ta perspektywa jest naukowo potwierdzona przez nowe badania z Northwestern University School of Medicine w Chicago w Illinois ujawniające, w jaki sposób różne sposoby oddechu głęboko wpływają na wspomnienie pamięci i ciało emocjonalne, a konkretnie odpowiedź na strach. Mózg wytwarza impulsy elektryczne, które łączą funkcje fizyczne z reakcjami emocjonalnymi. Aktywność elektryczna mózgu jest mocno związana z Twoim sposobem oddychania. To jak funkcjonuje zależy od tego, czy wdychasz czy wydychasz powietrze, czy oddychasz przez nos czy przez usta, ponieważ każda zmienna powoduje inną reakcję elektryczną w mózgu.

Znowu się bardzo boisz?

Zacznij głęboko oddychać przez nos, bo są na to dowody:

W badaniu na Uniwersytecie w Chicago uczestnikom zostały pokazane przerażające obrazy wywołujące różne uczucia, zwłaszcza strach, jednocześnie testowano różne sposoby oddychania.

Naukowcy zauważyli, że ludzie łatwiej przetwarzają strach, gdy wdychają powietrze przez nos

Cytat: „Jednym z głównych odkryć w tym badaniu jest to, że zachodzi znaczna różnica w aktywności mózgu w ciele migdałowatym i hipokampie podczas wdychania w porównaniu z wydychaniem. Odkryliśmy, że kiedy wdychasz powietrze, stymulujesz neurony w układzie węchowym, ciele migdałowatym i hipokampie, wszystkie znajdujące się w obrębie układu limbicznego.” – Christina Zelano, neurolog na Uniwersytecie Northwestern w Feinberg School of Medicine, główny autor badań Podręczny słowniczek: Hipokamp (z wiki), to nieduża struktura umieszczona w płacie skroniowym kory mózgowej kresomózgowia, odgrywająca ważną rolę w przenoszeniu (konsolidacji) informacji z pamięci krótkotrwałej do pamięci długotrwałej oraz orientacji przestrzennej.  (z wiki) Oddech pochodzący z przepony odgrywa kluczową rolę w regulowaniu funkcji: ciała migdałowatego zajmującego się przetwarzaniem emocji zwłaszcza strachu oraz hipokampa. Cytat: „Oddech jest modulowany w przeponie, miejscu, gdzie manifestuje się wiele objawów fizycznych związanych ze strachem i lękiem” – Brett Wilbanks

Różnice w aktywności mózgu, występujące podczas unikalnych rytmów oddychania, zostały rozpoznane przez patrolowanie aktywności mózgu podczas wprowadzania przerażających lub zaskakujących ludzkich twarzy, i doprowadziły do stwierdzenia:

Mózg wykazuje wyraźną podwyższoną aktywność podczas wdychania

Cytat: „Możemy wykorzystać ten fakt z korzyścią dla nas. Na przykład, jeśli znajdujesz się w niebezpiecznym środowisku ze strasznymi bodźcami, jest pewne, że możesz reagować szybciej, jeśli wdychasz powietrze przez nos. ” – Christina Zelano Co więcej, potwierdza to znaczenie medytacji, która często koncentruje się na rozwijaniu kontroli nad oddechem w celu wyciszenia umysłu i normalizacji funkcji fizjologicznej w ciele. Długoterminowe wyniki dedykowanej praktyki medytacyjnej obejmują bardziej stabilne i optymalne reakcje emocjonalne na świat wokół nas, wskazując ponownie, że oddychanie jest kluczowym elementem życia, w tym życia bez strachu. Co więcej, potwierdza to znaczenie medytacji, którą powszechnie stosuje się w centrach rozwoju kontroli oddechu w celu wyciszenia umysłu i normalizacji funkcji fizjologicznych organizmu. “When you inhale, you are in a sense synchronizing brain oscillations across the limbic network.” ~Christina Zelano Źródło: 1

Konklużyn:

Gdy tylko zaczynasz się bać, zacznij oddychać głęboko, do przepony i rób wdechy przez nos

Długo wydychaj powietrze, wtedy wdech automatycznie będzie prawidłowy

Po pierwsze lovciam:)

Po drugie WRESZCIE w poniedziałek (jutro 29 maja) bardzo nieśmiało (jeszcze nie hucznie) otwieramy ścichapęk sklepik firmowy This is Bioze zdrową żywnością i suplementami diety,

Kraków (Niu Huta) Bohaterów Września 82 – Columbus – vis a vis Lidla sie zaprasza sie <3

W didaskaliach: Już dzisiaj w nocy „Nasz Człowiek” wypiecze specjalnie dla This is Bio, pierwszy tuzin chlebów żytnich z mąki bio, na zakwasie bio, z wody oligoceńskiej i soli szarej kłodawskiej z niewielką ilością bio kminku dla lepszego trawienia. Będzie można oczywiście nabyć taki chleb, albo tylko go degustować. Po trzecie, wkrótce rozpoczniemy zapisy na (bezpłatne) spotkania ze mną, (jakby ktoś zbzikował i miał na to ochotę:), aby razem medytacyjnie pobyć w ciszy. Będę też starała się obdarzyć chętnych własną energią.

Auwiderzeń <3

(Visited 6 074 times, 1 visits today)

Komentarze

  1. avatar agga 28 maja 2017 o 13:07

    O ja cieeeee….. Nareszcie. W jakich godzinach sklep będzie otwarty? Cieszę się niezmiernie:)))

    1. avatar Jarmush 28 maja 2017 o 13:25

      jeszcze nie wiadomo ostatecznie, życie pokaże :), teraz albo 8 – 17, albo 9 – 18

  2. avatar malgorzata78 28 maja 2017 o 13:50

    To sa dobre wiesci :). A gdzie bedzie mozna pobyc z Toba? Tylko Krakow?

    1. avatar Jarmush 28 maja 2017 o 14:18

      Nie tylko, też w Toskanii, w Prowansji, a z dużych miast w Polsce, to najbardziej lubię Łódź, Warszawę i Gdańsk

      1. avatar iwi 28 maja 2017 o 19:52

        Tak, tak zapraszamy do Gdańska ! 🙂

        1. avatar Maggie 29 maja 2017 o 10:27

          Łódź również zaprasza i czeka 🙂

  3. avatar krysiasucha 28 maja 2017 o 13:53

    Sie żałuje, że sie nie mieszka w Krakowie, a w zasadzie pod…… 🙂
    Ale i tak kocham……
    Krysia

    1. avatar Jarmush 28 maja 2017 o 14:16

      love2

  4. avatar Anka1952 28 maja 2017 o 15:08

    Jaka szkoda, ze jestem tak daleko……

  5. avatar Natusza 28 maja 2017 o 16:34

    Droga Pepsi, czy moze być jakies powiązanie miedzy odpowiednim oddechem a przyswajaniem informacji przez mózg? W temacie nadchodzącej sesji.
    Studentka architektury pozdrawia 🙂

    1. avatar Jarmush 28 maja 2017 o 18:19

      oj tam oj tam, na architekturze się głównie rysuje po nocach (sesjami), a nie wkuwa 😀

    2. avatar grzegorzadam 28 maja 2017 o 20:18

      Dr Sircus:
      Trzeba się nawadniać odpowiednio, przed egzaminami szczególnie.
      I pamiętać o magnezie.

  6. avatar buba 28 maja 2017 o 16:48

    Kochani, czy jeśli zażywam cytrynian magnezu to trzeba vit. B6 dodawać jakoś? Na wszystkich suplementach grzmią, żeby łączyć magnez z B6 ????

  7. avatar Gabriela 28 maja 2017 o 18:19

    Na „to trzecie” cieszę się najbardziej! W końcu!! :)))))) Poprawiłaś mi wieczór 🙂

  8. avatar dora 28 maja 2017 o 19:24

    Czytam ten blog od jakiegoś czasu jednak robię to dość chaotycznie. Jestem bardzo początkująca. Od czego powinnam zacząć czytanie aby się wtajemniczyć?

    1. avatar Jarmush 28 maja 2017 o 20:26

      a jaki jest Twój problem, nerwica lękowa?

  9. avatar Ulc 28 maja 2017 o 19:40

    Z końca świata przyjadę na takie spotkanie!
    Już nie mogę się doczekać!

    1. avatar Jarmush 28 maja 2017 o 20:25

      <3

  10. avatar Klaudia 28 maja 2017 o 19:49

    Pepsi a co z tym biorezonansem co pisałaś ze bedzie u Was? Bo czekam na Ciebie by go powtórzyć i wole u Ciebie 🙂

    1. avatar Jarmush 28 maja 2017 o 20:24

      działamy

  11. avatar Ewa 28 maja 2017 o 20:26

    A może jakiś webinar? 😀

  12. avatar Agata 29 maja 2017 o 06:52

    Do Krakowa mam daleko, ale bardzo bardzo gratuluję nowego sklepiku. <3 I gratuluję, że zdecydowałaś się spotykać z nami – pamiętam, jak pisałaś, że nie jesteś gotowa, cieszę się, że to "rozpuściłaś" – nie wiem, jak to nazwać. Mam wielką nadzieję, że uda mi się spotkać z Tobą w Wawie.
    .
    Co robić w sytuacji, gdy ten strach, lęk Cię paraliżuje, bo nie dość że żyjesz z nim od wielu lat, to z każdym dniem przybywa powodów. Mam tysiące naprawdę świetnych pomysłów, czasem myślę, że mam chyba za dużo talentu i każdy poradziłby sobie o wiele lepiej z realizacją niż ja, ale na koncie pieniądze tylko na kupienie dziś chleba i dalej nie mam pojęcia co ze mną i z dzieckiem. Doprowadziłam do takiej sytuacji właśnie tym paraliżem – wieczorem jest jeszcze nadzieja, spisywanie planów, rano wstaję i ledwo powłóczę nogami do kompa.. Palce mnie nie słuchają, żyję w permanentnym stanie przedzawałowym – i nie robię nic. Za chwilę wywalą mnie z chaty, bo nie płacę. Wiem, że nie mam nikogo, kto mi pomoże, leczyć się też nie mam jak. Nie mam pojęcia, jak się wyprowadzić z tego, bo jest to już tak silne i tak stałe, że nic nie działa. To zesztywnienie puszcza jedynie wtedy, gdy zaczynam płakać, a raczej ryczeć, ale na to sobie nie mogę pozwolić, bo córka zaraz się denerwuje a i tak nie ma ze mną łatwo. Mój płacz nie jest takim dyskretnym, to jest coś czego potem przez wiele dni nie mogę zatrzymać.
    Do tego dochodzą sytuację, na które reaguje niewspółmiernie, np. ktoś powie coś "lekko" niesprawiedliwego, a ja wpadam w dygot. Drży we mnie wszystko z powiekami włącznie. Kortyzol zalewa mnie tak, że mało nie utopi. Potem cały dzień czuję się tak, jakbym przez tydzień biegała – nie mam zupełnie siły. Rano dochodzi do tego gigantyczny ból mięśni, po takich sytuacjach dochodzę do siebie długo. A wiem, że nie uniknę takich drobnych stresów – przecież w końcu nikt mnie nie mordował, ot ktoś się zachował nieładnie. Wszystko razem robi ze mnie osobę wręcz niepełnosprawną a z drugiej strony mam do siebie ogromny żal – bo rzeczywiście są ludzie niepełnosprawni a radzą sobie lepiej ode mnie.
    Wieczorem myślę sobie – jutro muszę zrobić coś inaczej, bo przecież nie zmienię nic, jak ciągle będę robić to samo. Ale wstaję i niestety nawet mój mózg jest sparaliżowany, ściśnięty strachem. I ten paraliż strasznie fizycznie boli. Jak sobie pomóc? Jak odzyskać siłę, żeby sprzedać dziś choć ze 2 prywatne książki, żeby było co jeść?

    1. avatar Jarmush 29 maja 2017 o 09:39

      Żyjesz opętana emocjami, ale to oczywiście sprawka Twojego ego. Nikt nigdy niczego nie sprzedałw takim stanie. Sprzedaż to przepływ energii, to lekkość, to zgoda na odrzucenie oferty, i brak strachu przed ponownym jej złożeniem komukolwiek. Powinnaś iść do pracy jakiejkolwiek. Nająć się do sprzątania. Wejść w najprostsze czynności, a pisanie powinno stanowić póki co terapię. Nie da się bać i pisać jednocześnie, bowiem pisanie zaprząta umysł zaborczo.
      Nie wolno Ci płakać przy ludziach, a przede wszystkim nie przy córce.Rzygamy w samotności, nikogo nie opryskujemy, to jest zasada nadrzędna.
      Prac porządkowych jest bardzo dużo.

      1. avatar Agata 29 maja 2017 o 10:08

        Wiem i nawet próbowałam, ale mam z tym kilka problemów. Po pierwsze – absolutna alergia na jakiekolwiek środki chemiczne, a ludzie chcą, żeby im wszystko domestosem przelecieć. Po drugie – ja nie umiem sprzątać. Nie umiem tego, choć bardzo się staram. Podobno to normalne przy zespole niezaspokojenia emocjonalnego. Mogę sprzątać cały dzień, a będzie to wyglądać gorzej niż po 15 minutach sprzątania przez inną kobietę. A po trzecie, doprowadziłam swoje ciało do skrajnego wyczerpania. Wystarczy, że poustawiam coś na wyższej szafce, czy odkurzę – umieram z bólu i zmęczenia. Tydzień z głowy.
        wiem że to wygląda z mojej strony na nastawienie na „nie” – dlatego czasem tak się boję cokolwiek opowiedzieć, żeby ludzie nie mieli wrażenia, że na wszystkie dobre rady odpowiadam, tak ale. Ale właśnie prawda wygląda tak, że naprawdę zrobiłam już wszystko co w mojej mocy, nie wzdragałam się przed niczym.
        Tylko dlatego odważam się tu pisać, że mam wrażenie, że zabrnęłam w ślepą uliczkę, że nie ma wyjścia i mam obowiązek wobec córki pytać / prosić o radę gdzie się da. Schować dumę i wizerunek „silnej kobiety”, bo on mnie tu zaprowadził, do miejsca, gdzie wyczerpałam już wszystko a przede wszystkim siebie. Walczyłam sama do ostatniego momentu, a nawet dłużej.Moje zdrowie szwankuje w każdym organie, w każdym aspekcie. Od jelit poprzez trądzik różowaty itp. Oprócz codziennego lęku o głód i bezdomność, dochodzi takie poczucie bezużyteczności. Że jestem do niczego nie przydatna, że skąd mam mieć te pieniądze, jeśli nie mam dla świata nic wartościowego.
        Nie płaczę przy ludziach i przy córce też nie- gdy raz mnie przyłapała było jej smutno. Problem polega na tym, że jesteśmy zawsze razem i ja czasem aż dławię się tym płaczem w łazience, staram się go „połknąć” bo ileż można siedzieć w kiblu, muszę kiedyś wyjść i wyglądać. A na mojej przedwcześnie postarzałej twarzy wygląda to naprawdę koszmarnie.
        Przepraszam, że Ci tu smęcę. Tak jak napisałam, robię to dlatego, że szukam ratunku, nie chce potem myśleć, że czegoś nie zrobiłam z dumy i wstydu. Czasem mam wrażenie, że rozwiązanie jest proste i na wyciągnięcie ręki, tylko ja go nie widzę. Może jakieś słowo, cokolwiek – i otworzy się jakaś zapadka.

        1. avatar Jarmush 29 maja 2017 o 10:15

          To z czego Ty żyjesz? Co robisz? A może jakaś renta, skoro nie nadajesz się do żadnej pracy? Dostajesz jakieś alimenty?

          1. avatar Agata 29 maja 2017 o 10:29

            produkty informacyjne – jestem naprawdę dobra w ich pisaniu, to co się, sprzeda, wtedy mam za co żyć. Mogłabym napisać ich mnóstwo, bo wiedza, źródła i pomysły są – problemem jest ten paraliż, a szajsu nie wypuszczę. W ciągu wielu lat napisałam i opublikowałam pod różnym pseudo zaledwie kilka – mogłabym co najmniej 10 razy więcej, ale muszą być świetne i napisane z polotem – aby czytało się je dobrze i faktycznie czytelnik mógł skorzystać z wiedzy. Do takiej jakości potrzebuję się odparaliżować.
            Są też alimenty na córkę – niewielkie bo niewielkie, ale na tanie żarcie starczają. Ale reszta kosztów – w tym mieszkanie – niestety jest do tyłu. Wstyd tak ogromny, że aż wymiotuję ze wstydu.
            Do tej pory miałam też czasem korepetycje dla uczniów z niemieckiego – dużo nie, bo jakoś zainteresowanie tym językiem w okolicy jest kiepskie. I właśnie dlatego mam jeszcze większy paraliż – w tym tygodniu większość dzieciaków już kończy. Jak dorzucić do tego raty kredytow itp – czuję się jak przygnieciona betonową płytą. Nigdy nie stękałam, nie marudziłam, nie żaliłam się nikomu. Jest to dla mnie tak bardzo nowe…

          2. avatar Milkman 7 czerwca 2017 o 12:35

            Znam to stety niestety… rownolegle do innych pomysłów, zwróć uwagę na swoje jedzenie. Moze pochłaniasz cos czego organizm nie toleruje i to wprowadza rozdygotane i panikę. Powaznie. Ja tak mam. Moj sposob to ryz z marchewka i czyms surowym zielonym przez 3 dni a pozniej stopniowo kolejne produkty. Jak nie zagra to wracam do ryżu. Tak jak ty mam alergie na wszelkie produkty chemiczne. Myje sie soda i boraksem. Włosy tez. Powodzenia. Mam nadzieje ze spróbujesz, warto. Buziaki Agata

  13. avatar Agatson 29 maja 2017 o 07:43

    Gratulacje, szczerze kibicuję! 🙂

  14. avatar Oktawson 29 maja 2017 o 13:42

    Sklepik się otwiera, suuupppeeerrrr!!! wprawdzie mieszkam od niego daleko, ale w wakacje będę w Kraku, więc na pewno zajrzę! 🙂
    Od paru tygodni sama wypiekam swój chleb na zakwasie, ale waszego też chętnie spróbuję 🙂
    Mówisz, że w Toskanii (ach, mieszkałam w tej cudnej krainie!) i w Prowansji będziesz się pojawiać… to cudnie!! Może zajrzysz również do austriackiego Tyrolu..? 🙂 Zapraszam serdecznie, choćby w drodze do Toskanii 🙂
    <3

  15. avatar Kacha 30 maja 2017 o 10:42

    Naprawdę spotkanie z Tobą osobiście??? Ja czasem myślałam że nie możesz być realna! Że tak naprawdę nikt nie jest w stanie wyrwać się z matrixu i żyć tak jak chce! Ten blog jest super- to bezpieczna przystań dla mnie, wielu ludzi. Ale spotkanie w realu??? Aż mnie przeszedł dreszcz! I w dodatku za free???(niedowierzanie…). Czekam niecierpliwie na wpisanie się ma listę kolejkowa. W końcu czekam na coś pozytywnego! Zapomniałam jakie to mile uczucie
    Serdeczne uściski i gratuluję sklepu!

  16. avatar Ewa 25 czerwca 2017 o 06:02

    Sklep-gratulacje!
    A Wrocek?! Poproszę uprzejmie!
    Cmok!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Sklep
Dołącz do Strefy VIP
i bądź na bieżąco!

Zarejestruj sięZaloguj się

TOP

Dzień | Tydzień | Miesiąc | Ever
Kategorie

Archiwum