Pepsieliot
Możesz się śmiać, ale i tak za kilka godzin
zmienisz swoje życie...
214 991 554
201 online
35 457 VIPy

Skąd brać białko na surowej diecie roślinnej, no i jak wyrwać się z korporacji?

Komć:

Kochana Pepsi, mam dwa pytania, zacznę od jedzenia. Od ponad miesiąca jestem w 90% na surowo, ale czuję, że zbyt szybko i gwałtownie się do tego zabrałam i nie spożywam na tyle zielonych liści, aby dostarczyć sobie 1 g białka na kilogram masy. Ważę 80 kg, a więc trochę tego wszamać trzeba. Postanowiłam wprowadzić troszkę więcej gotowanego i czy w ramach tych powiedzmy 20 % gotowanego można dorzucić jakąś wegańską odżywkę białkową bez soi? żeby zwiększyć ilość białka? Nadmienię jeszcze, że białko konopne jem w ilości ok jednej łyżki dziennie. Nawet jak dorzucę spirulinę i chlorellę to i tak będzie mało białka. Druga kwestia to praca. możesz proszę napisać jak wyrwać się z korporacji? Może jakiś artykuł? Czuję coraz bardziej, że tam nie pasuję, ale nie mam pomysłu co zrobić. Tak, wiem, siedzę na skrzyżowaniu i nie wiem jak ruszyć. Przeczytałam Twoją książkę o zarabianiu na blogu, moim marzeniem jest móc tak pracować ale pojęcia nie mam o czym w ogóle miałabym pisać bloga? Jak tylko wpada mi coś do głowy, to zaraz pojawiają się setki myśli że tego jest już mnóstwo w internetach, że nikt nie będzie czytał, a kogo to w ogóle interesuje? Itp. Często piszesz żeby wymyśleć plan i zacząć działać, a u mnie wgląda to tak, że ciągle tylko myślę i myślę, a w głowie nadal pustka i działań brak. Może za bardzo się na tym skupiam? Już sama nie wiem … help plissss. Pozdrawiam i ściskam i dziękuję że jesteś.

Mity, mitologia, klechdy, baśnie, jednym słowem spoczko Kochana. Jesteś już duża, a więc nie potrzebujesz martwić się o białko, gdy jesteś na diecie witariańskiej. Co innego starcy i dzieci. Zaczynając dzień od mojej oczyszczającej kuracji 4 szklanek, jednocześnie bardzo odżywiasz swoje ciało, gdyż 4 szklanka to sporo białka i bardzo dużo minerałów i witamin z grupy B. Do 4 szklanki dodaj liście (tyle ile masz, niech to nawet będzie trochę rukoli, czy pietruszka nać, do kupienia w każdym hipermarkecie bez pestycydów), do tego 1/2 łyżeczki kopiatej kale This is BIO, łyżka kopiata hemp protein This is BIO, do tego łyżeczka kolagenu TiB, gram kwasu askorbinowego TiB, łyżeczka kopiata 4 greens This is BIO, albo po płaskiej niepełnej łyżeczce poszczególnych składników 4 Greensa, tyle że chlorelli pół płaskiej łyżeczki, do tego możesz dodać jeszcze płaską łyżeczkę szpinaku i brokułów This is BIO i masz petardę odżywczą i oczyszczającą. Z tego robi się naprawdę ogromna szklanica, czasami jeszcze zostaje na następną. I masz też moralny spokój na cały dzień, że zrobiłaś dla siebie to co potrzeba. Po czym możesz jeść dużo, tyle, że odpowiednio wcześnie skończyć jedzenie wchodząc na przerywany post. Odżyjesz:)

A teraz druga kwestia, czyli praca.

Jesteśmy mistrzami od życia w niewoli. Matrix zniewolił nasze umysły, a my idziemy za każdym głosem naszego fałszywego ja, czyli ego, w ciągłych dualistycznych rozterkach. Co zrobić? Czy będzie lepiej tak czy siak? Do tego nasza energia też działa jak u dwubiegunowca, raz jesteś podjarana, za chwilę zrezygnowana. W byciu niewolnikiem jesteśmy mistrzami, ba, lubisz to, mówisz, że nic nie możesz zrobić. Wszystko dlatego, że niczego nie kumamy. Nie kumasz, że jesteś pogrążona we śnie. Przebudzenie to nie jest tylko wyłączenie ego, nie ma nawet powodu tak bardzo o to zabiegać, być może to się po prostu kiedyś stanie. Tym bardziej, że świadomość, czyli prawdziwe ja, też nie do końca wie o co chodzi. Jest częścią światła, ale nie jest całym światłem. Jest boska, ale nie jest całym Bogiem. Każda krowa ma świadomość, która jest częścią Źródła, ale krowa nie jest całym Źródłem. Twoja świadomość jest częścią Światła, ale nie jest całym Światłem zanim nie powróci tam skąd przyszła. Dlatego ludzie nawet jak umierają, to i tak nadal się nie budzą. Dają sobie wcisnąć kit, że znowu muszą tu wrócić i karmić matrix cierpieniem. A nawet jakby, trzeba by coś wynegocjować, żeby nie startować za każdym razem od zera, bo to neverending story. Gdy ludzie żyjący kontaktują się za pomocą seansów spirytystycznych ze świadomościami kiedyś tam zmarłych, to nawet nie chodzi o to, że zwykle zlatują się demony podszywające się pod przywoływanych antenatów. Chodzi o to, że te świadomości najczęściej nadal gówno wiedzą. Jednak trochę więcej.

Świadomość ewoluuje, ale ego też może ewoluować. Dzizas, tylko nie przy pomocy kogoś, kto też został zaprogramowany, jak nauczyciel, dochtore, czy polityk w matrixie. Tylko Ty sama możesz kształcić swój umysł, uczyć się stoicyzmu, spokojnej obserwacji siebie i zewnętrza, ale przede wszystkim siebie. Gdy już zostaniesz dobrym obserwatorem, będziesz mogła wychwycić gierki programów ego, gdy będzie chciało Cię nastraszyć, zasmucić. Może będziesz się jeszcze bała, może będziesz smutna, ale nie będziesz się z tymi emocjami identyfikować. To nie będziesz Ty. Wyjść trzeba jednak od pełnej akceptacji swojego zagubienia, smutku i rozterki. To jest dobre, ponieważ to jest impuls do działania. To, że kolec uwiera Cię w bucie sprawia, że ruszasz w końcu ze skrzyżowania, musisz wyjąć kolec. To banalne tłumaczenie, ale wszystko jest takie proste i ciekawe. Być w drodze, obserwować siebie na wolności to piękne doświadczenie. Świadomość i nic więcej. Zadałaś pytanie niewolnika, który nie ma świadomości, że jest uwięziony. Gdybyś sobie to uświadomiła, powiedziałabyś tak: bez względu na to co się wydarzy, nie obchodzi mnie to, muszę się uwolnić z więzienia. Potem się zobaczy, ale teraz już jestem w stanie uwalniania się. Ponieważ budzę się do życia, ruszam ze skrzyżowania, idę w swoją drogę. Jestem w kroku, idę i nie ma nic bardziej zajebistego niż akceptacja życia w tym kroku. Owszem, korporacja jest seksowna, ale to jest więzienie. Wciągająca i podniecająca niewola i Ciebie w to zniknęło. Kupiłaś moją książkę o zarabianiu, wsparłaś ten ogromny blog, dziękuję Ci za to. Popłynęła energia i już zadział się przepływ, tylko ta piękna niewola, taka znajoma, taka pewna. Z tą pensją i może premią.

… moim marzeniem jest móc tak pracować ale pojęcia nie mam o czym w ogóle miałabym pisać bloga?… To ja się pytam, a co Ty tam robisz w tej korpo? Zatrudniają Cię przecież, komuś kalkuluje się Twoja praca. To nie tylko chodzi o pisanie bloga, to chodzi o Internet, czyli tworzenie biznesu z nikłym wkładem początkowym, czyli stworzenie własnej strony. Zaistnienie tutaj. Napisałaś tego komenta, możesz pociągnąć taką historię, o lasce, która potwornie się boi zaakceptować, że jest w niewoli, ale jednak robi to i rusza ze skrzyżowania. Najpierw pisze o korporacji, o tym co się dzieje. Dlaczego chce odejść z niewoli? Co się stało, że lemurek, świnka morska nagle się połapała, że siedzi w kołowrotku? Jest ogromny popyt na historie korporacyjne. A żeby Twoja strona rosła odrazu musisz dawać ludziom odpowiedzi, polecać e-booki, które już powinnaś zacząć pisać o wszystkim. Jak zaczęłam pisać bloga, było już bardzo dużo stron o zdrowiu i medycynie alternatywnej, ale jeszcze nie było mojego bloga. Pieczątki z moim wkładem nie było. Podobnie jak nie ma info przefiltrowanych przez Ciebie, Twój program, Twoją świadomość, jak do niej dotrzesz. Nie ma niczego z piętnem Twojej osobowości. Możesz więc wszystko. Nie ma potrzeby wymyślać kwadratowych jaj, to ma płynąć wartkim strumieniem prosto z serca. To Twoja twórczość i Twoja ewolucja. Nie patrz na mnie, tym bardziej, że jestem typem ascetki i pasjonatki, zupełnie bez sensu byłoby iść moją drogą kreacji. Tylko jedno mogłabyś ode mnie zmałpować, nie bój się, wolność to jest brak strachu. To niewola jest straszna.

love

   

(Visited 21 864 times, 1 visits today)
-
Blog pepsieliot.com nie jest jedną z tysięcy stron zawierających tylko wygodne dla siebie informacje. Przeciwnie, jest to miejsce, gdzie w oparciu o współczesną wiedzę i badania, oraz przemyślenia autorki rodzą się treści kontrowersyjne. Wręcz niekomfortowe dla tematu przewodniego witryny. Jednak, to nie hype strategia, to potrzeba.
Może rzuć też gałką na to:

Dobre suplementy znajdziesz w Wellness Sklep
Disclaimer:
Info tu wrzucane służy wyłącznie do celów edukacyjnych i informacyjnych, czasami tylko poglądowych, dlatego nigdy nie może zastąpić opinii pracownika służby zdrowia. Takie jest prawo i sie tego trzymajmy.

Komentarze

  1. avatar joanna_anna@web.de 7 kwietnia 2018 o 17:00

    A czy mozna juz rano wiecej chlorelli? Bo przeciez dawka dzienna jest wyzsza a do shejku mi tak fajnie pasuje i chcialabym cala dawke wziazc rano, bo potem zapominam. O ile pamietam wtedy bez kwasu askorbinowego.

    1. avatar Jarmush 7 kwietnia 2018 o 17:30

      można z kwasem, o ile nie zaczniesz brać po kilkanaście gram i więcej

  2. avatar Dudek 7 kwietnia 2018 o 17:13

    Jestem w kroku, idę i nie ma nic bardziej zajebistego niż akceptacja życia w tym kroku.
    …iść, ciągle iść w stronę słońca…☯️

    Kurcze, ja to mam wydaje się zajebisty pomysł
    na bloga, tylko nie wiem jak to zrobić od strony
    technicznej. Mam kolesia informatyka ale jest tak zawalony robotą, że nie wiem czy znajdzie dla
    mnie czas. Jestem znawcą historii psychiatrii polskiej od zarania dziejów. Mógłbym pisać
    o takich sprawach, że matrix na pewno spali mnie
    na stosie. Wiedza o tym co się dzieje w psychuszkach niejednego mogłaby porazić.
    Ja to w sumie mam na to wszystko wyjebane,
    Idę, poznaję siebie i dobrze mi z tym..Ale…
    moje moralne, i cholernie złośliwe ego każe mi
    dowalić matrixowi…
    I może…na pewno uda mi się komuś uratować życie. ???????

    1. avatar Jarmush 7 kwietnia 2018 o 17:29

      🙂

    2. avatar ochu 7 kwietnia 2018 o 20:30

      hej, nie musisz czekać na gościa zawalonego robotą, możesz zrobić sobie stronę samemu. obczaj wordpressa czy wixa, a jak się już rozkręcisz to profesjonalna strona od informatyka przyjdzie sama. pozdro 🙂

  3. avatar Aneta D Falkiewicz 7 kwietnia 2018 o 19:41

    Autorko komenta – powiem na własnym przykładzie – bloga „pisałam” od zawsze, życie pokierowało tak tak i tak, ale wciąż to były tylko próbki i próby. Wychowałam się na Kominku (dziś JasonHunt, jego książki przygotowywały mnie do blogowania i social mediów). Operacja mnie „odmieniła”, zaczęłam spotykać zarąbistych ludzi i stosowałam technikę uwalniania, z miłością & wybaczaniem, itd. Trafiłam na bloga Pepsi, kupiłam jej ebooka, jej jedną czwartą sklepu z suplami, i za tydzień mam ostatni dzień w korpo, w której pracowałam 9 lat. I dodam, że jestem głucha. I jeszcze nie znalazłam kolejnej pracy 😀 😀 i załatwiam sobie status „samozatrudniony”. Bo blog i trzeba. I pojęcia nie mam co będzie dalej 😀 😀 😀 ale przyznam, że o ile lubiłam pracę w korpo (sprawy do załatwienia mojej duszy) o tyle teraz serio mnie uwiera i odliczam godziny do ostatniego dnia. I wolności. I rozwinięcia skrzydeł. Bo mimo tego, ze jestem głucha i przede mną sporo wyzwań na tym tle, kurna, dam radę! Zmiany są strachliwe, ale i też bardzo ekscytujące i naprawdę warto dla tej ekscytacji zacząć mówić wszystkiemu TAK.

    1. avatar Aneta D Falkiewicz 7 kwietnia 2018 o 19:42

      a sprawę białka to rozwiązało się dodawaniem hempa do 4 szklanki (z jarmużem).

    2. avatar Jarmush 7 kwietnia 2018 o 20:56

      gdy zaczynałam pisać bloga, wydawało mi się niemożliwe, żeby mieć więcej UU niż Kominek, tym bardziej,że pisał że teraz jest trudniej etc. bo on zaczynał w 2007 chyba. A teraz … 🙂 Nawet dość dawno napisałam coś takiego, jeszcze przez sen, ma się rozumieć. https://www.pepsieliot.com/odszczekuje-czyli-list-otwarty-do-kominka-alias-do-jasona-hunta/

      1. avatar Aneta D Falkiewicz 8 kwietnia 2018 o 07:15

        Chyba wcześniej zaczął pisać, bo ja w 2003 i w podobnym czasie już zaczęłam jego czytywać. Ale Twoja recenzja jego książek hehehehehehe tak, jak przez sen, zgadza się, Jedno na tamte czasy trzeba przyznać i zawdzięczać, kopa dał i popchnął, podziałał podprogowo. Reszta to własna, ciężka praca. Też od lutego zaczęłam od zera, po srogiej utracie wieloletnich statystyk, ale teraz widzę, że chyba nie doceniłam swoich możliwości, głupiaja. Jest czas na wszystko, jesteśmy tam gdzie mamy być <3

        1. avatar Jarmush 8 kwietnia 2018 o 09:42

          może wcześniej, mogło mi się pokręcić, ale on i tak pisał zawsze dla mainstreamu, to o wiele większy target, jakbym zaczęła pisać o serkach Danone, to pewnie byłoby tego więcej, chociaż niekoniecznie, bo mnie dziwnie nienawidzi mainstream:) Teraz mam powyżej pół miliona UU miesięcznie.

          1. avatar Aneta D Falkiewicz 8 kwietnia 2018 o 09:52

            Wiem 🙂 ciekawa jestem jak mi to wszystko wyjdzie i w jakim kierunku mnie pociągnie. Chociaż na UU mi nie zależy, samo przyjdzie i tak, co nie?

          2. avatar Jarmush 8 kwietnia 2018 o 13:45

            Oczywiście, na początku obserwowanie statystyk jest bez sensu, bo nic nie mówią, ale potem to nie tylko kwestia ego, to po prostu odzew.

  4. avatar Kaja 7 kwietnia 2018 o 19:49

    „nie bój się, wolność to brak strachu” proste i piękne – za to dziękuję ?

  5. avatar Dudek 8 kwietnia 2018 o 05:21

    Dzięki OCHU, jestem przedwojenny i z netem mam jeszcze trochę kłopotów, ale szybko się uczę.
    Zaraz będę obczajać tego wordpressa. ?️

  6. avatar Gtvgf 8 kwietnia 2018 o 09:16

    Pepsi czy zawsze korpo to niewola ? Nie pracuje tam, ale właśnie tam mnie ciągnie. Wydaje mi się, że ja potrzebuje cieplej bezpiecznej posadki z dobrą pensja, że mam taki charakter… jaj myślisz ?

    1. avatar Jarmush 8 kwietnia 2018 o 09:34

      Nie Tobie prawdziwej potrzeba, tylko Twojemu ego, no to akceptuj to i idź. I zobaczysz czy z tym naprawdę rezonujesz. Mnie nigdy nic takiego do głowy by nie przyszło, chociażby dlatego że mnie nie stać na to,żeby to ktoś ustalał moją pensję.

    2. avatar Aneta D Falkiewicz 8 kwietnia 2018 o 09:50

      Nie zawsze to jest robota ego, dusza też macza w tym palce. Pracowałam 9 lat w korpo i nie żałuję, ale wykorzystałam do maksimum ten czas na swoje sprawy, i własny samorozwój (ile moja dusza pozałatwiała spraw!!! ile ja się naumiałam !! ile ja się najeździłam za hajs matrixa !!). Nie musiałam się martwić o pensję, nie miałam odpowiedzialności, nie przynosiłam pracy do domu, ja tam tylko robiłam pieniądze, i serio serio lubiałam swoją pracę. Teraz już inaczej myślę, i w życiu nie wrócę do tego systemu, chociaż jeśli zajdzie taka potrzeba (w co wątpię) nie miałabym problemów z dopasowaniem się do korpo znowu. Trza na to mieć swoistą siłę psychiczną, by nie dać sobą pomiatać, walczyć o własny respekt w miejscu pracy oraz wykorzystać ten typ pracy do swoich celów (grać ego & matrixowi na nosie, ich własną bronią). Wszystko zależy od rezonowania, serce (NIE EGO !!) samo Ci powie, kiedy ma dość bywania w danym miejscu,

      1. avatar Sarah 11 kwietnia 2018 o 12:03

        Anetko, tchniesz nadzieją. Jakiś czas temu pracując 'na projekt’ w kolejnej korpo, po osiagnieciu golsów i KPI’jsów koleja korpo mnie wypluła.Dziekujemy,super, możesz odjsc trybiku… wziełam to za znak, bo to juz nie była pierwsza taka sytuacja…a teraz od roku nie mam pracy i dosłownie nikt z pracodawcow nie chce ze mna gadac, bank na karku…niedługo będę jeśc ze śmietnika (już kiedyś byłam TAK głodan).Na poczatku było fajnie, a teraz już tylko strach,strach…strach co tu robić ;(

        1. avatar Aneta D Falkiewicz 11 kwietnia 2018 o 12:15

          Odpuść 🙂 zaufaj życiu, posłuchaj intuicji, poszukaj znaków, podąż za nimi, poobserwuj sny, poleż na trawie w nicości i pozwól Kosmosowi działać. Im więcej w tu i teraz będziesz tym więcej możliwości Ci Kosmos przyśle. Nie ma czego się bać. To tylko gra, iluzja 🙂 baw się. Wiem, że tylko tak gadam, sama jestem ciekawa co mnie czeka w następnych miesiącach, ale nie boję się, działam, ruszam, piszę, płynę z prądem. Ale wiesz, czasem bywa tak, że trudne czasy trzeba przeczekać, ale ważne, żeby przeczekiwać je bez strachu. Pozwól Kosmosi kalibrować Twoją nową rzeczywistość. I co najważniejsze – bądź jedną sobą, nie rozwarstwiaj się na rożne elementy strachliwej kobiety, strachliwej żony, strachliwej córki, czy tam cokolwiek. Daj jasny i czytelny przekaz siebie samej Kosmosowi, bo im bardziej rozdzielna będziesz tym bardziej Kosmos będzie zagubiony i nie będzie wiedział co dokładnie ma Ci spełniać.

          1. avatar Sarah 11 kwietnia 2018 o 13:19

            Dziękuję za dobro w Twoim komentarzu :* bardzo ! Ja w zasadzie nikim nie jestem,ani mamą,ani żoną,ani czyjąkolwiek koleżanką,przyjaciółką,…czasem wnuczką, o ile jest kasa żeby jechać do babci.A poza tym to samotnością, bezsennością, nieudacznikiem, bywa że tygodniami nie mam się do kogo odezwać jednym słowem…całe zycie nieszczęsciem. Ja bloga nie zacznę pisać, nie mam talentu , no i o czym nie ma… o tym jak nic nie wychodzi,jak jedyna bliska mi osoba któa mnie kiedykolwiek kochała, umierała mi na rękach. Kogo to obchodzi…próbowałam juz wszytskiego.Na poczatku było fajnie sie wyspac, miec czas na spacer,na przygladanie się zielonym pączkom na drzewach, potem zbieraniem kasztanów…spacerami z psami z pobliskiego schroniska, rąbaniem i układaniem drewna u dziadków, sprzątaniem szaf, wyrzucaniem rzeczy po moim zmarłym narzeczonym, pucowaniem kabiny… a kasa topniała, mimo, ze zyje na niezbednym minimum 'nabywczym’. Czy nie sadzicie, ze sa ludzie, ktorzy tu przychodza na ten swiat tylko zeby cierpiec i byc samotnymi? Nie mam kogo poprosić o 10zł, kosmos mi nie zapłaci rachunków… Nie chce zionąć pesymizmem,ale o mnie chyba kosmos nie pamiętał nigdy ;( A ja zawsze uwazalam siebie,za dobrego czlowieka, lubie i pomagam i czuje sie z tym mega dobrze,tylko czemu to dorbo do mnie nie wraca ;( choć ździebko…

          2. avatar Jarmush 11 kwietnia 2018 o 15:24

            jak na razie niczego nie akceptujesz, chociaż ewidentnie masz coś do przerobienia, matrix uwielbia takie załamki, karmi się nimi. Jesteś zgorzkniała, nie chcesz ruszyć ze skrzyżowania. Ile masz lat, że nie możesz pracować? Jesteś obłożnie chora? Ale nawet wtedy można zacząć rozumieć. Wtedy się człowiek samoleczy.

  7. avatar marsa 8 kwietnia 2018 o 10:06

    Mam pytanie niezwiązane z postem. Od zawsze mam bardzo bolesne miesiączki, parę razy zdarzyły mi sie omdlenia. Z ginekologicznego punktu widzenia, mam na myśli badanie wszystko jest ok, mam tylozgiecie macicy co moze byc przyczyna moich dolegliwości. Mam 26 lat i od 14 lat miesiac w miesiac zmagam sie z poteznym bolem, ktory uniemozliwia mi funkcjonowanie. Lekarze przepisywali mi tabletki antykoncepcyjne, srodki przeciwobolowe, ale to srednio pomagalo a szkodzilo mi bardzo na zoladek. Nie wiem czym sie ratowac i co robic a noe chce brac zadnych lekow… Jak moge sobie pomoc? Proszę o pomoc.

    1. avatar Jarmush 8 kwietnia 2018 o 13:37

      Dieta witariańska

    2. avatar Ania Gaj 9 kwietnia 2018 o 09:24

      Poza dietą spróbuj też masować biust rano i wieczorem ruchem okrężnym, po minimum 40 razy, ale nie więcej niż 140, bo ponoć tym sposobem można całkiem miesiączkę zatrzymać.
      U mnie naprawdę pomogło, choć na pierwsze efekty czeka się kilka tygodni no i TRZEBA być systematycznym. Najlepiej zrobić z tego codzienny rytuał.

      1. avatar Niki 9 kwietnia 2018 o 18:41

        a czy to nie jest aby ćwiczenie jelenia? podobne tylko tam jest co najmniej 36 okrążeń i kluczowa rola pięty

        1. avatar Ania Gaj 10 kwietnia 2018 o 13:00

          Nie słyszałam nigdy wcześniej o ćwiczeniu jelenia i masaże robię na stojąco i bez takiego „namaszczenia” i bez etapu drugiego, ale zdaje się, że coś jest na rzeczy…

  8. avatar Paola34 8 kwietnia 2018 o 10:12

    Pepsi jesteś inspiracja?Trafiłam na Ciebie dzięki przyjaciółce rodziny mojego męża. Decyzja o odejściu z korpo rezonowala we mnie już bardzo długo, próbowałam się przekonać, że nie jest tak źle, że jeszcze dam radę, ale podjelam decyzję !!! Wypowiedzenie złożone i odchodzę z firmy po 4,5 roku a wcześniej 1,5 roku w innej multi-kulti( nie jestem rasistką). Czytam Twojego e-booka, zaczynam wierzyć, że moje marzenia o stworzeniu wyjątkowego miejsca w sieci się spełnią, bo kiedy jak nie teraz ? Nie szukam roboty, bo już mam dosc spelniania cudzych marzeń. Teraz czas na mnie:-) napiszę do Ciebie na priv bo właśnie wpadł mi pewien pomysł do głowy ? ciao Bella ??

    1. avatar Jarmush 8 kwietnia 2018 o 13:37

      powodzenia <3

  9. avatar Paweł 8 kwietnia 2018 o 10:43

    Hej. Zadaje pytanie tutaj bo to najnowszy post. Potrzebuje porady. Moja mama od dłuższego czasu (ponad rok) namiętnie je skórki od cytryny i pomimo tego że wie, jakie to jest niebezpieczne ze względu na chemie to niestety robi to dalej. Ograniczyła to jakiś czas temu jak jej koleżanka wywróżyła że ma problemy z wątrobą i ma zmienić dietę, zacząć pić Kombuche i jeść ostropest ale to pomogło tylko na chwilę. Teraz znowu dolne pojemniki w lodówce są całe wypełnione cytrynami. Mówi że je teraz tylko 1-2 dziennie, wcześniej to było kilka sztuk. Nie wiem jakie jest tego źródło ale martwię się o nią. Zawsze mnie słuchała jak jej coś radziłem, w tym przypadku jest to silniejsze od niej. A co do wróżenia z kart to wyszło bardzo spontanicznie, moja mama nigdy sobie nie wróżyła na swój temat ale ostatnio koleżanka sama zarzuciła pytanie: „A może spytamy o Twoje zdrowie?” no i wyszło że coś nie tak, a karty ostatecznie wskazały na wątrobę. Nie wiem sam co o tym sądzić, bo nie mam zdania na temat wróżenia, uważam że to trochę działa na zasadzie sugestii i przyciąganiu danego wariantu zdarzeń w okół siebie jednak tym razem było to bardzo interesujące i chyba prawdziwe… bo przecież nawet jak ona sobie myje te skórki to nic to nie daje :// Jak zaczęła jeść ostropest to przez pierwsze dni wyglądała jak trup, sińce po oczami, blada cera… chyba się oczyszczała ale nic to nie dało w dłuższym terminie bo wróciła do tego i nie zapowiada się by zaprzestała. Coś poradzicie?

    1. avatar Jarmush 8 kwietnia 2018 o 13:35

      Niech dalej je skórki, tylko kupujcie bio cytryny,w Lidlu są. Często jem tartą skórkę z cytryny, dosypuję do koktajlu. D-limonen jest silną antyrakową substancją, szczególnie przy raku piersi.

      1. avatar Paweł 8 kwietnia 2018 o 15:46

        No dobra ale czy nie powinna się w takim razie przebadać pod kątem raka piersi? Może nie bez powodu organizm się prosi o ten składnik. Myślałem że to bardzo nie zdrowe jeśli chodzi o pestycydy a nawet na tych bio będą tylko inne…

        1. avatar Jarmush 8 kwietnia 2018 o 18:01

          co z Tobą?

          1. avatar Paweł 8 kwietnia 2018 o 22:11

            Za dużo analizuje.

        2. avatar Niki 8 kwietnia 2018 o 19:03

          Paweł, różową wstążkę głównego nurtu zamieniamy na zieloną wstążkę wprost z natury, badanie sprzętem diagnostycznym to profilaktyka wtórna, drogo się za to płaci, to czysty biznes na chorobach. Twoja mama je te skórki profilaktycznie, wyjdzie jej to na korzyść, a jeśli chcesz aby były czystsze to bio, tak jedne i jak drugie (szczególnie te konwencjonalne) należy potraktować kąpielami, kwaśną i zasadową, a potem przepłukanie bardzo ciepłą lub gorącą wodą, wrzątek nawet lepiej sobie z tym radzi, to powoduje że skórka „wymiotuje” przez swoje pory tymi toksynami

          1. avatar Paweł 8 kwietnia 2018 o 22:10

            No ok. Po prostu kilka sztuk dziennie uznałem za przesade a nie profilaktykę. Kąpiel zasadowa to wiem, w sodzie, a ta druga?

          2. avatar Niki 9 kwietnia 2018 o 18:51

            Pierwsza to kąpiel o odczynie kwaśnym usuwająca patogenne bakterie – w occie (jabłkowym najlepiej) ok. pół szklanki może być 1/3 lub kwasku cytrynowym 2-3 łyżki na 1 litr wody, moczenie 2-3 minuty, a druga w kolejności -kolejność jest istotna- zasadowa usuwa pestycydy (oczywiście tylko na poziomie skórki…) 2-3 łyżki sody oczyszczonej na 1 litr wody 2-3 minuty, potem przepłukać bardzo ciepłą wodą dla pewności, odczyn neutralny

  10. avatar Kózka 8 kwietnia 2018 o 12:14

    Kurde Pepsi. Jestem rozegowaną gówniarką i wiesz co, nie wiem czy Cię to obchodzi ale chcę jakby zrobić taki wstęp do mojej prośby. No więc, miałam różne odczucia, co do Twojej osoby, bo na przykład teraz jak pisałaś o tym przebudzeniu itd.i że kochasz nas itd., to mi się to wydawało nieprawdą jakąś, jakąś taką na siłę przyjętą maską, bo „oświecenie”. I raz mnie tu ciągnęło, a innym razem znów nie, albo gdy było coraz mniej Twoich artów a więcej Emmy i ciągle o tym samym. I długo „dojrzewałam” do tego, ażeby Twój filmik o kołach zobaczyć. I wczoraj zobaczyłam i jakoś teraz mi się wydałaś faktycznie inna i bardziej jakby „świetlista” i te słowa Twe o miłości, wybaczaniu, akcepracji są wiarygodniejsze. Bo czasami po komentarzach to średnio mi to się kupy trzymało. Ale do czego zmierzam. Po tym filmie jakoś zobaczyłam Twoje piękno i tak mi się zamarzyło, żebyś napisała jakiś tekścior (tak personalnie, uwielbiam takie długie, stylowe, przefiltrowane teksty, a nie suche, zasłyszane), taki to tekścior, w którym opiszesz jakieś Twoje zmagania z żarciem złomu, lata świetle temu, jakieś Twoje załamki, jak to sobie radziłaś, jak wychodziłaś, jeszcze bez duchowej zajawki. Dla narybku co to rozemocjonowany jest, a szczególnie kobiecego, co to, co miesiąc hormonem zalany, często nad swym impulsem zapanować jakby nie mógł, pomimo wszystkiego co tam wie, w dół wpadnie, ciałem się zamartwi a nie potrafi się zatroszczyć o nie bo kult umysłu prowadzi i pod jego rządem ciągle jednak jest, choć czasami pięknem natury się zachwyci, zobaczy nad człowiekiem czy roślinką jasną poświatę, rozbeczy się nad złamaną gałęzią, woli czas spędzać sam albo z uspokajającym spojrzeniem prawdziwej, w tym przypadku to pewne, miłości psiaka. Które to no, pomimo tego, że coś tam wie, folguje sobie, bo może. Młodzi bogowie tak mają 😉 narybek pragnie takiego arta od tak pięknej osoby, doświadczonej, w matriksie z sukcesem, zadbanej mega, a duchowo wzrastającej. Od takiej co to przeszła ewidentą ewolucję. Nie wiem jak to potraktujesz. Może nie chce Ci się wracać do tego, czego nie ma. Ale tak mi się zamarzyło, o właśnie coś takiego przeczytać. Wiem, że narybek sam musi przejść przez swoje lekcje bo to doświadczenie i doświadczanie życia daje tą mądrość, to piękno duszy bijące z oczu i przez całą osobę, musi doświadczyć czasami dna ażeby coś odpadło i porady żeby coś tam robić i nie robić, często dla egoo, są wściekające go, a jak ktoś czyta dużo ale nie potrafi w życie tego wprowadzić, choćby z prokrastynacji, to wiesz, takie czytanie daje wsparcie. Jak można w tym znaleźć siebie. A przyjdzie czas, że te rady i porady, te treści przeczytane, wreszcie się przyswoją i przyjdzie chęć na ruszenie ze skrzyżowania. No bo skoro wibracje Ziemi naszej pięknej wzrastają, coraz więcej przebudzonych świadomości jest, to i ta w Kozie powinna coś tam wibrzyć wyżej 😉 a właśnie, ja to bym chciała jeszcze zapytać o jakieś podobno nam przyrodzone, a w toku życia zatracone zdolności para – fajne, jak widzenie, słyszenia i czucie więcej. Jara mnie to, ciekawe czy większe zapotrzebowanie jest? 🙂 jest taki koleś co nawija, że jak wzrok stracił to zyskał te para zdolności i np.jak mu się mrówki w mieszkaniu zgromadziły to sobie pogadał z nimi i poszły na drugi dzień czy jakoś tak, albo jak się zgubił na trasie to brzoza mu powiedziała gdzie ma iść, a jak wczuł się w swojego kasztana to zobaczył pod zakmniętymi powiekami, to co drzewo to „widzi” ze swej korony. No i mówi, że elfy itd., to wszystko jest, tylko my tak nie wibrzymy, żeby ich widzieć, a na Islandii to bardzo szanują te istoty i nawet drogi budują gdzie indziej jak one tam są. Nooo mega temat. Można by pisać i pisać 😉 too pozdrawiam Wszystkich cieplutko i Pepsi wybacz za te oceny na początku, ale tak poczułam, żeby to napisać wszystko 🙂
    Dzięki, buziaczki :*

  11. avatar Noelle 8 kwietnia 2018 o 12:51

    Droga Pepsi, od kilku tygodni próbuję ruszyć ze skrzyżowania. Zaczęłam od badań, a im więcej ich robię tym więcej nieprawidłowości wychodzi. PCOS, zespół drażliwego jelita, problemy ze skórką (trądzik zaskórnikowy, najlżejsza wersja a najtrudniejsza do wyleczenia), bardzo niska waga ciała, problemy z kręgosłupem, erytrocyty i leukocyty w moczu, poziom witaminy D-36 (nie odstawiłam suple przed badaniem więc pewnie jest niższy). Tydzień temu dopadła mnie infekcja górnych dróg oddechowych, na którą stosuję płukanie z wodą utlenioną z płynem lugola, a ból od tygodnia w ogóle nie ustaje, przez co nie jestem w stanie jeść i normalnie funkcjonować. Bardzo mnie to wszystko dobiło, nie wiem już od czego zacząć. Mam wrażenie, że im bardziej próbuję tym bardziej upadam. Jestem wegetarianką od 1,5 roku, mleka bardzo mało spożywam, ale moja dieta nie jest jakoś super zdrowa i zbilansowana. Chcę zacząć stosować Mace, bo odstawiłam wszystkie leki na PCOS. Co jeszcze mogę kupić na początek? Co będzie lepsze, chlorella, probiotyk, witaminy z grupy B? A może Greens&Fruits? Dodam, że przy PCOS moje przyswajanie witamin i minerałów jest dużo gorsze. Serdecznie proszę o radę i nakierowanie. Dziękuję <3

      1. avatar Noelle 8 kwietnia 2018 o 13:42

        A czy oprócz tego jakieś suple na dobry początek?

        1. avatar Jarmush 8 kwietnia 2018 o 13:51

          Oczywiście suple oprócz w 4 szklankach idealny pokarm, to już tam masz magnez i sporo potasu w occie jabłkowym, i cały komplet B, za wyjątkiem B12, bo ona owszem jest w algach, ale to analog, który mógłby się przyswajać trochę, ale jak się weźmie B12, ten pewien produkt bakterii. Dlatego do takiej pełnej kuracji odżywczej doradzam 1 Greens & Fruits TiB do śniadania, 1 opoakowanie starcza na 3 miesiace. Potem przerwa przez miesiąc. A po śniadaniu D3 TiB w protokole z K2 TiB no i oczywiście Omega 3 TiB, ale jak się sporo hemp protein doda do 4 szklanki, to zwykle wystarcza. Chyba, że są podwyższone np. trójglicerydy, czy fibrynogen.

  12. avatar Noelle 8 kwietnia 2018 o 14:27

    Dziękuję Pepsi, a czy Mace mogę dorzucić do której ze szklanek? I jaką wodę najlepiej stosować do terapii 4 szklanek, przegotowaną czy może mineralną?

    1. avatar Jarmush 8 kwietnia 2018 o 14:53

      maca do 4, dobrą wodę, mineralną, jak lubisz naturalnie gazowaną też może być. Ja stale zmieniam, tu zrobiłam eksperyment z pellegrino

  13. avatar Mysz 8 kwietnia 2018 o 18:43

    Pepssiii-iii a to białko wegan, raw, organic to kiedy będzie w sklepie? (pisałaś mi chyba Pepsi przed świętami pod komentarzem, że będziecie wprowadzać). Bo kiedyś było z grochu i ryżu i to będzie to białko czy coś całkiem new?

    <3

    1. avatar Jarmush 8 kwietnia 2018 o 21:16

      Wkrótce :))) na razie parę dni temu otrzymaliśmy dopiero oficjalny certyfikat europejski organiczności, ten zielony listek, co dla tak małej firmy jest nie lada wyczynem

  14. avatar Diana888 9 kwietnia 2018 o 17:40

    A czy córce, która od pół roku nie je mięsa (własny wybór, choć ja wcześniej z synem nie jadłam ok. 2 lata), mogę podawać ten koktail shape shake TiB. Boję się, że za mało sobie dostarcza białka, bo nabiału też wszyscy prawie nie jemy i żadnych przetworzonych produktów sklepowych. Córka ma 14 lat. Skąd wiedzieć, że dostarcza sobie wystarczającą ilość składników? Bierze codziennie od Ciebie Kids Multi – 2 szt., oczywiście wit. D3 , k2 , A. Pijemy wszyscy od ok. roku wode krzemową, a teraz ściągamy sok z brzozy i popijamy.Córka czuje się dobrze, ale ze strączków lubi tylko fasolkę szparagową, bób, Czasami zje kotleciki z ciecierzycy. Lubi też brownie z czerwonej fasoli. Raz w tygodniu zje 2-3 żółtka wiejskich kur.

    1. avatar Jarmush 9 kwietnia 2018 o 21:31

      możesz jej podać

  15. avatar Diana888 10 kwietnia 2018 o 12:39

    Ok, dzięki.Więc dziś zamówię. Ile tego ma pić? Tak jak w ulotce : 1-2 koktaile dziennie? Jest bardzo szczupła.

    1. avatar Jarmush 10 kwietnia 2018 o 12:41

      nie może pić takiegom białka bez sporej ilości bananów, owoców, bo ono bardzo odchudza, można go dopijać w tym wypadku do dobrego posiłku.Dodanie łyżeczki oleju kokosowego sprawi,że białko będzie powoli uwalniać się przez cały dzień, pomimo, że izolat serwatki jest b ardzo szybklim białkiem, dlatego stosuje się go po treningu

  16. avatar Diana888 10 kwietnia 2018 o 12:54

    Ok, rozumiem. Bananów nie lubi, Czy może bez nich, a z innymi owocami to wypijać? Rozumiem, że ogólnie też musi dbać o dobre jedzenie, ale chciałam jakby dodatkowo te dobre aminokwasy dołożyć.

    1. avatar Jarmush 10 kwietnia 2018 o 13:52

      z czymkolwiek, nawet do obiadu dopijać, byle nie solo, bo bardzo odchudza

  17. avatar zielonakamfora 10 kwietnia 2018 o 16:35

    Jak ja to lubię, po małym kroczku do oświecenia 🙂 wyciągam wnioski – trzeba iść, tłum myśli zostawić daleko za sobą. Tak i życie jest doświadczeniem, to i zbliżymy się do realizacji potrzeb w naszym padołku, zabezpieczając się w fajne cele i próby ku nim, kreujemy siebie! si, si . Loffki & przyjemnej podróży

    1. avatar Jarmush 10 kwietnia 2018 o 19:08

      <3

  18. avatar Sarah 11 kwietnia 2018 o 11:55

    Widze na mailu powiadomoenie, nowy wpis. Siup. Bo to o mnie…. a teraz siedze i ryczę ;/ i ryczę…

  19. avatar Agnieszka 5 lutego 2019 o 09:49

    Pepsi poradź proszę. Moja prawie dwuletnia córka zmienia sie w niejadka/witariankę. Najchętniej jadłaby tylko surowe owoce i niektóre warzywa, i troche warzyw w postaci gotowanej, je znikome ilości miesa i nabialu. Czy mogłabym dodać jakies białko w proszku do zielono-owocowego szejka, które lubi mi podpijać, żeby zapewnić jej wiecej białka w diecie? Jesli tak to które? Groszkowe, ryżowe, serwatkowe?
    Pozdrawiam <3

    1. avatar Jarmush 5 lutego 2019 o 10:37

      dawaj jej pokarmy o największej gęstości odżywczej, jak awokado, dodawaj Kale This is BIO, hemp protein This is BIO, do zielonego szejka, może wypije z bananem i bio jagodami, malinami, mogą być mrożone, ale nie podawaj jej zimnych napoi, i koktajli, 40 stopnie, nie wyżej niż 41 jest idealnie. Jedząc pokarmy surowe musi jeść więcej. Możesz też dodać jej białko ryżu. Moim zdaniem na tak mocny izolat serwatki jest za mała.

  20. avatar Agnieszka 5 lutego 2019 o 11:10

    Dziekuje Kochana za odpowiedź! Na avokado kreci nosem, ale nie wpadłam na to zeby dodawać je do szejka. Sprobuje w ten sposób i jeszcze z dodatkiem hemp i ryżu. Jarmuż surowy czasem uda mi sie dostać (nie mieszkam w Polsce) wiec moge taki dodać, a w tym roku posieje swój własny. <3

    1. avatar Jarmush 5 lutego 2019 o 17:52

      oczywiście, że tak, pewnie są jakieś sklepy BIO tam gdzie mieszkasz <3

  21. avatar Agnieszka 6 lutego 2019 o 06:13

    Zdziwiłabyś się 😉 Mój sklep bio to mój ogródek;) A jarmużu jeszcze w nim nie mam. Ten, o ktorym wspomniałam, ze czasem udaje mi sie dostać, kupuje na ryneczku odbywajacym sie tylko w niedziele i oddalonym o pol godziny jazdy miasteczku. A pani u której go kupowałam, kiedy wzięłam dwa pęczki mówi do mnie: Niech pani weźmie więcej, ja i tak nie wiem co to jest;))!! Zatem nie narzekajta tam ludziska w Polsce, doceńcie tą łatwość dostępności jedzenia bio, i takich rarytasów jak płatki owsiane, kasza jaglana i gryczana za grosze,ze nie wspomnę o oleju kokosowym, te Lidle na każdym rogu wypchane towarem, i z pustymi koszykami tylko czekajacymi na wypełnienie:) Doceńcie i bądźcie wdzięczni. Ja ze swojej strony również jestem wdzięczna za mój kawałek ziemi pod niebem bez chemitrailsow i za banany i cytryny bio, które moge dostać w jednym supermarkecie;) I tym optymistycznym akcentem, miłego dnia wszystkim życzę, a przede wszystkim tobie Pepsi, bo to stary watek i chyba niewiele osob go czyta;) <3

    1. avatar Jarmush 6 lutego 2019 o 07:55

      to że pani w miasteczku na ryneczku, to nie znaczy że produkcik jest bio. Mieszkam na wsi i wiem, ale poza tym cieszę się razem z Tobą, <3

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Sklep
Dołącz do Strefy VIP
i bądź na bieżąco!

Zarejestruj sięZaloguj się

TOP

Dzień | Tydzień | Miesiąc | Ever
Kategorie

Archiwum