@Pepsi Owszem, jest, ale jeżeli ktoś ma takie problemy z radzeniem sobie choćby na rynku pracy, gdzie wyzwaniem jest pójście…
Sposób na trwałe odchudzanie.
Ludzie tyją z różnych powodów.
Z przyczyn zdrowotnych, dlatego że jedzenie staje się katalizatorem emocji, przez nieodpowiedni zestaw nawyków żywieniowych, depresję, przyjmowane leki albo toksyczne relacje.
Tyjemy życiem.
To jak jemy, jak widzimy swoje ciało i jak je traktujemy (świadomie bądź nie) wynika z najróżniejszych czynników. Wpływ na nie mają nawet edukacja, status socjoekonomiczny i tło kulturowe, czyli to z jakiego środowiska pochodzimy i jakie środki i metody traktowania ciała otrzymywaliśmy właściwie od dnia narodzin. (1)
Zupełnie inaczej jest jeśli chodzi o odchudzanie. Dlaczego chudniemy?
Oczywiste odpowiedzi nasuwają się same: przede wszystkim dla zdrowia i dlatego, że chcemy dobrze wyglądać i swobodnie czuć się we własnej skórze.
Jeśli wejdziesz w to głębiej może jednak okazać się, że te z pozoru szlachetne motywy to czubek góry lodowej. Góry z gatunku tych, o które rozbijają się statki.
Odchudzanie się jest mitologizowane na milion sposobów. Mówi się, że chudość jest równorzędna z pięknem, albo nawet ze szczęściem, że to opcja domyślna dla człowieka. Dopasowanie się do społecznie akceptowalnego modelu ma zapewnić lepszą jakość życia, podnieść atrakcyjność i ułatwić codzienne funkcjonowanie.
Brzmi nieźle, nie? Patrząc na statystyki można jednak wywnioskować, że to straszny bulszit. Nie samo zrzucanie nadprogramowych kilogramów oczywiście, ale kultura diet.
Kultura diet to system przekonań, który „czci” szczupłość i traktuje ją jako synonim zdrowia i swoistą cnotę moralną. Powoduje to, że możesz spędzić całe życie myśląc, że jesteś nieodwracalnie wybrakowana tylko dlatego, że nie wyglądasz jak „ideał”, zazwyczaj wykreowany przez media i nie mający nic wspólnego z naturalną różnorodnością ciał i ich faktycznym potencjałem. (2)
Co to dla Ciebie oznacza? Ano że przechodząc na dietę odchudzającą, polegającą na jedzeniu minimalnej ilości kalorii albo spożywaniu na przykład wyłącznie jednego typu pokarmu przez jakiś czas, jesteś z góry na straconej pozycji.
Tylko wydaje się, że to co innego kiedy z hedonistycznej, uświadomionej potrzeby chcesz wejść w przymałą kieckę na imprezę (oczywiście warto zastanowić się nad tym, co sprawiło, że ta potrzeba w ogóle zakiełkowała w Twojej głowie), a co innego kiedy, jak miliony osób na świecie, wiedziesz życie polegające na odliczaniu miesięcy między jedną nieskuteczną dietą a drugą.
A przecież można skutecznie zgubić zbędne kilogramy! Ale zanim do tego dotrzemy porozmawiajmy o tym, że…
1 porcja (30g) Shape Shake TiB zawiera:
26 gramów białka dostarczy 26 x 4 = 96 kalorii
26 gramów czystego białka potrzebuje do strawienia 30% (w przypadku izolatu serwatki można nawet uznać 50%,
ale pozostańmy przy wersji mniej optymistycznej) tych kalorii, czyli 29 kalorii
96-29 = 67 kalorii faktycznie dostarczy porcja białka
Jednak to nie wszystko, taka porcja zwiększy wydatnie metabolizm ciała w ciągu następnych 3 godzin.
Zapotrzebowanie energetyczne ciała w ciągu 3 godzin to średnio 375 kalorii,
natomiast, w przypadku zwiększonej termogenezy poposiłkowej po zjedzeniu czystego białka (bez węglowodanów i tłuszczu),
oraz przyspieszonego metabolizmu, zapotrzebowanie kaloryczne może wzrosnąć nawet dwukrotnie.
Gdy przyjmiemy, że w ciągu 3 godzin po spożyciu białka nie zjesz nic, a 3 godziny wcześniej również nic nie jadłaś,
bo takie są zalecenia programu „jem i… chudnę” można założyć,
że ciało będzie na minusie około 450 kalorii, a nawet 500 i więcej kalorii, w przypadku, gdy masz dużą masę mięśniową.
Gdybyś z kolei zastosowała tylko głodówkę, wówczas metabolizm jest spowolniony,
a mięśnie stają się zabiedzone, czyli nieodżywione, wiotkie, obwisłe.
– (MINUS!) 450 kalorii!!!
Czyli tyle ile spalasz na godzinnym, intensywnym treningu aerobowym!
Wisienka na torcie?
Istnieje zjawisko przyrostu masy ciała spowodowanego dietą. Powaga!
Ufff… Docieramy do momentu, który interesuje wszystkich najnajbardziej. Chcę schudnąć, a kultura diet zawodzi. Czy oznacza to, że mam się nie odchudzać i zaakceptować swoją masę ciała, dajmy na to, że sporo nadmierną i prawdopodobnie powiązaną ze zwiększonym ryzykiem problemów zdrowotnych i gorszym samopoczuciem?
No nieeee. Tutaj chodzi o coś, co z angielska pięknie nazywa się mindset. Na nasze można przetłumaczyć to jako sposób myślenia, chociaż to sformułowanie obdziera mindset z pewnej głębi.
Zanim jednak powiem Ci jak fajnie można podejść do gubienia zbędnych kilogramów, takiego skutecznego i nie wynikającego z opresyjnej kultury, napomknę o tym co warto zrobić wcześniej.
Zaczynając odchudzanie po pierwsze należy porzucić wszystkie wyobrażenia na temat diety i odchudzania. Nie ma już Ciebie odchudzającej się. Jesteś Ty troszcząca się o swoje ciało.
Nie chcesz zmniejszyć rozmiaru, chcesz otoczyć się troską i jesteś gotowa na to, że skutki tej troski nie pojawią się natychmiast. Być może nie do lata ani nie po 3 tygodniach diety gwiazd.
Odchudzanie to już nie żaden cel, bo w ogóle nie ma odchudzania
Jest droga do bliskości ze sobą. Wydaje się być mało kuszące, bo nie ma natychmiastowych efektów, wiem. Przypominam jednak, że te są mrzonką. Hop-hop, patrz powyżej, statystyki dotyczą też Ciebie. Ile razy już się odchudzałaś?
Żeby do tego dojść, warto oczywiście zweryfikować sposób w jaki patrzy się na własne ciało. Nie jako na zbiór elementów, że o, tu jest gruby brzuch, tu uda z cellulitisem, a tam opuchnięta facjata. Jesteś Ty, tak jak stoisz i Ty to fajna osoba. Pewnie nie znasz nikogo lepiej i wiesz, że Ty nie czuje się dobrze jak się zwraca po chamsku uwagę na brzuszysko, rozstępy i nie wychodzi się w piątek ze znajomymi, bo tam będzie jedzenie i widać fałdki pod sukienką.
Ty ma ciało, bo każdy ma ciało. Ciało spełnia wiele funkcji i wszystkie są dobre i potrzebne. Nie chodzi o to, że chcesz schudnąć tylko o to, że chcesz żeby spełniało te funkcje sprawnie i długo i czuło się dobrze. Żebyś Ty czuła się dobrze i biegając nago po plaży i grając serenadę na źdźble trawy i przebiegając maraton jak tylko se zechcesz.
Kluczem nie jest oczywiście żadna dieta cud. Kluczem nie jest w ogóle odchudzanie per se, tylko zdrowe praktyki, które skutkują też spadkiem wagi.
No dobra, już, nie męczę Cię dalej. Teraz nareszcie powiem i sprzedam pakiet praktyk, które zrobią dobrze Twojemu ciału i duchowi. I inne fajne rzeczy też zrobią, no nie? No tak, właśnie, inne fajne rzeczy też, tak zupełnie na uboczu i jedną z tych rzeczy może być unormowanie masy ciała.
Niech ilość Twoich poranków
Pomnaża codzienny rytuał 4 Szklanków !:)
Co poprawi Ci humor z samego rana lepiej niż zrobienie czegoś „wow” dla swojego zdrowia bez tracenia długich godzin i wykonywania skomplikowanych czynności? Znajdź swój rytuał, który robi dobrze Twojemu ciału. Taki co to i będzie skuteczny i korzystny i do tego zdrowy.
Polecam 4 szklanki, czyli rytuał nad rytuały właściwie. Piękne z najpiękniejszych 4 szklanki pijesz każdego dnia po przebudzeniu.
W zamian, obok oczyszczania ciała, jednocześnie dostajesz codzienne nawodnienie, odżywianie, i dotlenianie komórek, czyli moc właściwości przeciwzapalnych. Takie 4 szklanki pomagają oczyszczać wątrobę, jelita i nerki, przy okazji dotleniając ciało.
W porównaniu do tygodniowych detoksów, które są za mocne, i mają działania uboczne, dlatego nie możesz ich stosować karmiąc dziecko, tu z efektów możesz cieszyć się codziennie (nie w ciąży, co objaśnia przepis). (8)
Zrób niezbędne badania i sprawdź czego Ci brakuje. Wiele problemów zdrowotnych, w tym problemy ze zrzuceniem nadprogramowych kilogramów, może wynikać z niedoborów substancji odżywczych wszelkiej maści. Nie wiesz od czego zacząć?
Zbadaj poziom 25(OH)D! Niedobór witaminy D jest powszechny na naszej szerokości geograficznej i może mieć związek z masą ciała. Naukowcy z Uniwersytetu w Mediolanie udowodnili, że niedobory witaminy D mogą być jedną z przyczyn otyłości. (9)
Każda komórka Twojego ciała potrzebuje witaminy D, także komórka tłuszczowa. To dzięki tej witaminie specjalne receptory w Twoim organizmie sygnalizują, czy zgromadzony tłuszcz należy magazynować czy się go pozbyć. Dodatkowo witamina D3 odgrywa niesamowicie ważną rolę w kontrolowaniu poziomu łaknienia, czyli tego kiedy i ile jesz.
Witamina K2 z kolei, działająca synergicznie z witaminą D, pomaga w tworzeniu osteokalcyny, białka niezbędnego do mineralizacji kości. Z kolei osteokalcyna pobudza apiponektynę (hormon stymulujący metabolizm kości), która pomaga utrzymać zdrową masę ciała. (10)
Wiele diet odchudzających opiera się o restrykcje kaloryczne. Wiadomo, deficyt kalorii to prosta droga do pozbycia się tłuszczu.
Istnieje mit, że każde obcięte 3500 kalorii to 0,5 kilograma masy ciała. Te założenie jest wynikiem prostej kalkulacji: 3500 kalorii to deficyt 500 kalorii dziennie przez 7 dni. Nakłada się to na optymalny zalecany spadek wagi, czyli 0,5 kilograma tygodniowo. To jednak spore i szkodliwe uogólnienie.
Zasada deficytu 3500 kalorii nie sprawdza się z powodu wielu różnych czynników:
Sposób tymczasem jest zupełnie inny!
Nie musisz drastycznie obniżać poziomu kalorii. Jeśli Twoim problemem jest wysokokaloryczna dieta prawdopodobnie pierwszym krokiem do obniżenia ilości kalorii będzie zmiana nawyków żywieniowych na zdrowsze. Możesz śledzić w necie, z pomocą darmowego kalkulatora typu cronometer, ile dziennie zjadasz i starać się uregulować swój sposób odżywiania.
Możesz też wskoczyć na post przerywany, genialny kiedy chodzi o efekt odchudzająco-regenerujący, a przy tym niewymagający cięcia kalorii i innych nonsensów. Najlepiej jak połączysz go z programem Jem i chudnę.
No i ok, tu mnie masz, to program zakładający odchudzanie. Tyle tylko, że to odchudzanie połączone z całościowym odżywieniem ciała, dostosowane do Twojego trybu trenowania (bądź jego braku) i nastawione na intuicyjne jedzenie, bez żadnych szalonych restrykcji i ograniczeń. No jesz i chudniesz i jeszcze czujesz się spoko, a o to chyba chodzi.
O tym jak i dlaczego działa post przerywany…
Znajdź na początek formę ruchu, którą możesz wykonywać. Nie musisz jej odrazu wielbić. Tańcz, pływaj, truchtaj nad rzeką, przejedź się na rowerze, idź na aerobik albo energicznie spaceruj. Rób rano pajacyki, przysiady, pompki z klęczek, jeśli nie potrafisz klasyki, kangurki rób, cokolwiek.
Ale pozwól też sobie na relaks. Nade wszystko wysypiaj się, a kolację po prostu oddawaj wrogowi. Nie masz wrogów? Jeszcze lepiej.
I takie właśnie powinno być odchudzanie, pozbawione odchudzania w klasycznym ujęciu, ale za to pełne podejścia holistycznego i troskliwego.
Skuteczne odchudzanie to nie nałogowe myślenie o kolejnym posiłku w sekundę po zjedzeniu poprzedniego, ani nie niesmaczna dieta, od której jedzenie pęcznieje w ustach. To coś, co dzieje się kiedy otaczasz swoje ciało odpowiednią porcją czułości i zdrowia. Bo o to w gruncie rzeczy chodzi, no nie?
uściski:)
Źródła/badania:
Powiązane artykuły
Komentarze
Polecamy bardzo dobrą Witaminę D3+K2 TiB
Do ssania!
O wyższym wchłanianiu z receptorów podjęzykowych:)
Ja zmieniłam swoją dietę w maju ’20 z wagą 74 kg (168 cm wzrostu). W listopadzie ważyłam już 10kg mniej, wyglądałam i czułam się świetnie. Na koniec lutego 2021 ważyłam 61kg. W kwietniu zaszłam w ciążę i czar prysł. Zaczęłam jeść jak opętana. Od kwietnia przytyłam już 24 kg a termin mam na 17.01.2022 Ciekawe czy mój organizm po porodzie posłusznie będzie chciał chudnąć.. :-/ a może zacząć już teraz?
nie odchudzanie w ciąży, ale nie objadanie się na kolację na przykład. Karmienie odchudza, ale nie można wariacko jeść. Więc spokojnie po porodzie wejdziesz sobie na moje 4 szklanki, będziesz kończyła trochę wcześniej jeść i schudniesz szybko. Po pierwszym dziecku chudnie się szybko, po drugim dużo wolniej. <3
A po trzecim dziecku? XD faktycznie po drugim było wolno. Po dwóch i pół roku od porodu odzyskałam szczuplosc. A po trzecim hmmm trzecie ma 3,5 roku a ja dalej 10 kg na plusie.
Mam pytanie. Od 3 miesięcy stosuję rano 4 szklanki, do tego program Jem i chudnę z postem przerywanym. Przez ten czas coraz lepsze samopoczucie, powolny, stały ubytek wagi i nagle stop. Od 3 tygodni waga stoi. Nic nie zmieniłem i nie zmieniam ( cały czas suplementacja D3 z K2, Mg,L-carnityna , wit. C). Co się stało?