Pepsieliot
Możesz się śmiać, ale i tak za kilka godzin
zmienisz swoje życie...
214 846 527
63 online
35 407 VIPy

Wchodzę w nowy związek, pozwolić na motyle w brzuchu i rozmyślanie o nim non stop?

I taki komć: Wchodzę w nowy związek, w zasadzie już w tej relacji jestem. Przepadłam, jak to mawiają w matrixowym świecie. Czytaj – zakochałam się, są motyle w brzuchu i tęsknoty zaraz po rozstaniu. I tak sobie właśnie o tym wszystkim myślę, mam świadomość, że to tak na początku, że to hormony i przysadka wariuje, że za jakiś czas to wszystko opadnie, zaczną wyłazić nasze „niedoskonałości i oczekiwania”. Nie mam z tym problemu, uśmiecham się na samą myśl o tym, bo to takie przewidywalne jest. Ale czasami nachodzą mnie takie myśli, jak się w tym odnaleźć? To znaczy pozwolić na motyle w brzuchu i rozmyślanie o drugiej osobie 24h/dobę, czy jednak to wyłączyć, bo to przecież ego jest? Intuicja podpowiada mi, żeby zaakceptować każdy z etapów, cieszyć się nim, nie analizować tylko w nim być. Ale gdzieś chyba z tyłu głowy boję się, że takie „odpływanie” to tylko umacnianie ego. Które mam wrażenie zapędziło mnie w kozi róg już samym tym, że się nad nim zastanawiam. Dzięki za komcia. Zdaje się, że to taki tylko komć, żeby podzielić się swoimi, no i podkręcić jeszcze ego, ale to tylko na margi. Niechże się pomówi o tym, co się u mnie dzieje. No to się pomówi:)

https://youtu.be/iGRy4UDeTD4

z miłością

(Visited 4 466 times, 1 visits today)
-
Blog pepsieliot.com nie jest jedną z tysięcy stron zawierających tylko wygodne dla siebie informacje. Przeciwnie, jest to miejsce, gdzie w oparciu o współczesną wiedzę i badania, oraz przemyślenia autorki rodzą się treści kontrowersyjne. Wręcz niekomfortowe dla tematu przewodniego witryny. Jednak, to nie hype strategia, to potrzeba.
Może rzuć też gałką na to:

Dobre suplementy znajdziesz w Wellness Sklep
Disclaimer:
Info tu wrzucane służy wyłącznie do celów edukacyjnych i informacyjnych, czasami tylko poglądowych, dlatego nigdy nie może zastąpić opinii pracownika służby zdrowia. Takie jest prawo i sie tego trzymajmy.

Komentarze

  1. avatar oregano 1 sierpnia 2019 o 18:51

    Pepsi, jak dobrze Cię słuchać, dla mnie to coś w rodzaju medytacji… tutaj spotęgowanej przez autostradowy, miarodajny szum. Jak dotąd czytałam z pasją artykuły napisane przez Twoje alter ego 44, dla nich przede wszystkim jestem na tym blogu – jednak forma filmów przemawia do mnie nawet bardziej. Tak bardzo, że czuję potrzebę skomentowania. Chyba chodzi o to, że mam wrażenie, że mówisz do mnie!
    Film ten sprowokował w mojej głowie jedno pytanie. Myślę o tym, że wiele we mnie jest miłości do świata, ale jednocześnie od pewnych osób mnie trochę lub też zupełnie odpycha. Czuję, że inaczej wibrujemy, mamy inną energię. Zwykle odpadam od takich osób albo one odpadają ode mnie. Ale nie zawsze, choćby dlatego, że pracuję w dość dużej firmie i mam kontakt z wieloma różnymi osobami. Czy gdybym była przebudzona, kochałabym je wszystkie i nie widziałabym w absolutnie NIKIM negatywnej energii?
    Całuję!!!

    1. avatar Jarmush 1 sierpnia 2019 o 19:09

      po przebudzeniu nawet na krótką chwilkę masz uczucie jedności z każdą świadomością, ze zwierzętami, z każdą, kochasz bezwarunkowo. Ale w matrixie trudno być przebudzonym cały czas, dlatego mnisi siedzą w kalsztorach, samotniach, jest łatwiej z daleka kochać wszystkich 🙂

      1. avatar oregano 1 sierpnia 2019 o 19:29

        ta odpowiedź wypełniła kolejny ubytek w moim rozumieniu świata. dziękuję za nią ;*

        1. avatar Jarmush 1 sierpnia 2019 o 20:15

          <3

  2. avatar Martynika 1 sierpnia 2019 o 19:47

    Ja kompletnie nie rozumiem jak w miłości mamy wyzbyć się wszelkich oczekiwań czy strachu.
    Mam dwoje rodzeństwa. Tata lubił robić interesy. Co jakiś czas otwierał nową firmę, coś mu nie wychodziło, a przy każdej następnej obiecywał mamie, że tym razem ma genialny plan. Po jego planach zostawały długi, które mama sama spłacała, ciężko pracując po 14 godzin w sklepie spożywczym, gdyż tata był pochłonięty rozkręcaniem kolejnego pomysłu. Tata często był poza domem. W zasadzie mama wychowywała i utrzymywała nas sama. Tata dzwonił codziennie,mówił jak nas bardzo kocha, mamie nigdy nie ubliżał, wszystko było kulturalnie 😛 Mama kochała go bezwarunkowo i nie chciała go opuszczać z powodu niepowodzeń w „biznesach”. Wpadliśmy w długi, komornicy pukali do drzwi, a mama pracowała na 2 etaty. W wieku 45 lat zaczęła palić papierosy ze stresów, ponieważ miała na utrzymaniu troje dzieci i długi rzędu kilkudziesięciu tyś. zł. Doszło do rozwodu po 15 latach małżeństwa. Zatem pytam się, gdzie się powinna kończyć nasza cierpliwość, oraz miłość bezwarunkowa? Od początku mama niczego od taty nie oczekiwała. On marzył o rodzinie, ona też. Zaufali sobie. Łatwo jest mówić osobom, które nie mają dzieci, żeby były niezależne. Gdy przychodzą dzieci, wspólny dom, to z powodów czysto praktycznych potrzebujemy drugiej osoby i ślub ZOBOWIĄZUJE nas do czegoś.

    1. avatar Nunc 2 sierpnia 2019 o 07:22

      O! Dobry komć Martyniko! Śluby, przysięgi, wierność, lojalność – zobowiązują. Tutaj zawsze jest: „a co cię obchodzą dzieci, zalogowały się w swojej sprawie!” „a co cię obchodzi nałogowiec mąż, to jego nałòg” itp. itd. Jaka ma być ta wszechrozsiewana niby-miłość bez zobowiązań?

      1. avatar Śliwka 2 sierpnia 2019 o 10:57

        Bezwarunkowa miłość nie przeszkadza w odejściu od takiego męża i pójście swoją drogą,nie przeszkadza w pomaganiu dzieciom lub pozwoleniu im na pójście ich drogą- tak po mojemu. Buziaki

      2. avatar Martnika 2 sierpnia 2019 o 17:08

        Cześć Nunc. Dobry, ale odpowiedzi brak 😉 Wielu przewodnikow duchowych, nie potrafi sensowie odnieść się do tego typu spraw. „Nie bierz kredytów, nie przejmuj się finansami, tym co dzieci będą jadły. Wyślij je do szkoły boso, albo najlepiej oddaj. Partnerem też się nie przejmuj. Nie ograniczaj go. Ogólnie niech każdy sobie rzepkę skrobie” 😉 Żeby była jasność- ja nie mam dzieci, ani męża. Właśnie dlatego, że wszystko jest teraz bez zobowiązań. Gdzie się podziały podstawowe wartości? Jak można mówić o szacunku do swojego ciała i duszy, gdy kobiety namawiane są do cieszenia się przygodnym sexem itd. Jestem bliska powrotowi do kościoła katolickiego… Nie ma tu nic dla mnie.

        1. avatar OlaS 5 sierpnia 2019 o 13:34

          co takiego oferuje kosciol katolicki oprocz prania mozgu? mnie na sama mysl o wejsciu do kosciola oblewa pot i zle sie czuje…

      3. avatar Ala 3 sierpnia 2019 o 09:41

        Czyli jak zlozylam przysiege w stanie glebokiego uspienia, to mam sie jej trzymac gdy sie przebudze albo gdy zmienia mi sie priorytety? Nie dziekuje.

        1. avatar Jarmush 3 sierpnia 2019 o 11:05

          generalnie niczego nie trzeba się trzymać, ale intencja niekrzywdzenia innych powinna pozostać

    2. avatar Bogata 2 sierpnia 2019 o 10:19

      Przeciez to tata was opuscil…interesy jak hazard.

  3. avatar Zuzanna 3 sierpnia 2019 o 10:32

    Haj Pepsi ❤️ Jak pokochać siebie? Być pewnym siebie? Żeby inni cię nie zjedli, żeby nie bać się innych ludzi? Trenuje od dawna, szukam inspirujących kont na insta, zapisuje, ćwiczę i ćwiczę. Ale nie jestem w stanie pokochać siebie. Co przejawia się ze jestem ciagle pełna bojaźni, braku pewności siebie. Nie mam tej odwagi. Pani na poczcie potrafi mnie zeszmacić, a ja przeżywam to potem godzinami. Co robić – Skoro nic nie pomogło? Może nakręcisz vloga – krok po kroku jak POKOCHAĆ SIEBIE? Sprawdzone metody? Nie kocham siebie 🙁 nie mam poczucia wartości i nie jestem pewna siebie 🙁 A najlepiej – krok po kroku DO PEWNOŚCI SIEBIE❤️ Wiem, ze mnóstwo kobiet ma taki problem jak ja, wiec może to dobry temat by pomoc kobietom być pewnym siebie?

    1. avatar Jarmush 3 sierpnia 2019 o 10:33

      będzie, wkrótce <3, ja Cię bardzo kocham

      1. avatar Zuzanna 3 sierpnia 2019 o 10:54

        Pepsi jesteś niesamowita. Oglądałam urywki u Joanny Przetakiewicz z happy hour – jesteś genialna ❤️ A to ze napisalas ze mnie kochasz, tak bardzo mi pomogło, jestem w szoku ze tak to działa! Po Twojej odpowiedzi czuje się wspaniale, tak to działa? Aż chce się żyć! Przysięgam ze od kilku lat bardzo intensywnie robię wszystko żeby być pewna siebie i nie bać się życia. Kochać siebie. Musisz mi uwierzyc ze nic nie działa – czytam od Kasi Miller po wszystkich znanych mędrków przeczytałam i naprawde nic, a nawet jest co raz gorzej. Ty jako jedyna masz taka moc, taka prawdę, tak potrafisz na kogoś zadziałać i pomoc, ze pozostałas jedyną deska ratunku. Proszę pomóż. ( przez to ze nie kocham siebie, jestem niepewna siebie. UNIKAM LUDZI bo czuje się jak śmieć, spotykam dawnych znajomych i się ich boję, wstydzę, krępuje się, nie wiem co mam mówić, język mi się plącze, dlatego unikam kontaktów. Bo czuje się jak śmiec. Stresuje się wyjść I z kimś rozmawiać i mam ogromne poczucie ze to wina tego ze nie jestem pewna siebie?
        Ja Ciebie tez bardzo kocham ❤️

        1. avatar Jarmush 3 sierpnia 2019 o 11:02

          no tośmy se trochę razem popłakały, wzruszyłam się <3

          1. avatar KasiaM 3 sierpnia 2019 o 15:28

            Przepraszam, że się troszkę wtrącę, ale Pepsi proszę proszę odpisz Zuzannie…… mam podobnie. Wiem, że zacząć trzeba od siebie ale srednio mi to ukochanie siebie wychodzi.
            Film dzisiejszy super! Dziękuję! ?

          2. avatar Jarmush 3 sierpnia 2019 o 19:53

            <3

  4. avatar Dziekujezejestes 3 sierpnia 2019 o 11:11

    Jesteś wspaniałym człowiekiem i to jest cudowne ze ostatnio we vlogach powtarzasz ze kochasz wszystkich ludzi bezwarunkowo. Czuje taka miłość jak jestem w Twoim świecie ( jutubek, insta, blog) od razu jak wchodzę w Twoje przestrzenie czuje miłość do Ciebie, świata i siebie! Myślałaś kiedyś o tym żeby zrobić jakieś spotkanie, warsztaty? Lub chociaż bransoletki Pepsi eliot? Nosiłabym z wielka miłością i szacunkiem, no i wtedy czułoby się obecność wspaniałych wibracji pepsieliot! To cudowne. Mam nadzieje ze rozwiniesz działania w kierunku selflove bo roztaczasz taka aurę w okol siebie ze udziela mi się bezwarunkowe kochanie wszytskiego ! Może złe ujęłam to wszytsko ale jakbyś tylko przelozyla to po swojemu ❤️❤️❤️

    1. avatar Jarmush 3 sierpnia 2019 o 11:51

      Droga Satori <3 <3

    2. avatar ChaiMate 4 sierpnia 2019 o 21:52

      Dzizaz, nie dajmy się zwariować, to już zakrawa na podpinanie się pod wahadło

  5. avatar Friends 3 sierpnia 2019 o 11:16

    Pepsi jesteś prawdziwą przyjaciółką wszystkich kobiet. Kocham Cię

  6. avatar Warsaw 3 sierpnia 2019 o 12:48

    Pepsi z materiałów z szukalki wnioskuje ze znasz się na najpopularniejszej chorobie cywilizacyjnej jaką jest nerwica lękowa. Czy mogłabyś napisać od czego zacząć? Stosowałam twoja poradę: 4 szklanki, bieganie, witaminy i białko. Ale wciąż wracam do leku i fobii społecznej. Nie mam co prawda 60 lat jak ostatnia bohaterka ale 40 lat. Jestem wysoka szczupła, przypominam Agnieszkę szulim. Niczego mi w życiu nie potrzeba prócz poradzenia sobie z nerwica lekowa i tak jak 60 latka chyba nie kocham siebie? W każdym razie przejrzałam wszytsko co mówiłaś na ten temat i nie działa, czy mogłabyś poradzić? Mówisz ze z fobia da się wygrać? Ale jak? Naprawdę mam wszytsko a nie mam najważniejszego

    ‚Mam jescze drugie ważne pytanie – o co chodzi z miłością? Miałam w życiu tyle związków, wszytskie z miłością i pożądaniem. A teraz jestem w związku z gościem którego lubię i mu ufam, ale nie ma pożądania. Ale jest miłość jak do człowieka. Czy to jest okej? Czy tak wyglada dojrzała miłość? Nakręcisz o tym osobny vlog? Pliski kocham

    1. avatar Jarmush 3 sierpnia 2019 o 20:01

      dobrze nakręcę, kocham 2

  7. avatar KasiaK 3 sierpnia 2019 o 14:47

    Kochana Pepsi, jak ja się cieszę, że nagrywasz ? Każdy kolejny film lepszy! Dziękuję ?

    1. avatar Jarmush 3 sierpnia 2019 o 19:54

      love<3

  8. avatar KasiaM 3 sierpnia 2019 o 15:09

    Przestańcie z kultem Pepsi 😉 – nie można się uzależniać od guru. Ja tez nie wyobrażam sobie zycia, gdyby nagle matrix przerzucił mnie gdzieś, gdzie nie ma 44…. Ale bransoletki? …. 😉

    1. avatar Jarmush 3 sierpnia 2019 o 19:53

      😀

    2. avatar Kózka 4 sierpnia 2019 o 07:41

      Dopóki człowiek (np. Kobieta) nie zrozumie, że ta cała moc jest w niej, że wszystko jest w niej, że ona to Pepsi, a Pepsi to ona, dopóty będzie potrzebować bransoletek, czy tam czegoś, z czego będzie mogła czerpać moc, w swoim mniemaniu. Jako wewnątrz, tak i na zewnątrz, więc może niektórym osobom służy „zewnętrzny” guru, by dotrzeć do swego wnętrza. Ludzie są w stanie ćpać wszystko, nawet drugiego człowieka 😀 i gdy im to służy, gdy dzięki guru, czy może bardziej jego słowom, postawie – stają się lepszą wersją siebie dla samych siebie i świata, wówczas jest pięknie, a ten nałóg odpadnie, jak każdy inny ❤️ i tak każdy ma swoją ścieżkę, ze swoim poziomem zrozumienia, ale kiedyś wszyscy osiągniemy ten poziom – obudzimy się. Świadomość ludzi już bardzo się zmienia, etap po etapie, krok po kroku, świat się zmienia, świat się budzi ❤️

      1. avatar Niki 4 sierpnia 2019 o 13:26

        Kózka 🙂 <3 bardzo ładnie trafnie to ujęłaś. nie każdy potrafi od razu sam z siebie, z własnego wnętrza wykreować swoją nową lepszą rzeczywistość, szczególnie, jeśli jest przekonany że w tym wnętrzu jest pusto – a to akurat bardzo dobrze, tworzymy na czystym płótnie wszakże – lub zaśmiecone, zagracone zbędnymi walizkami, czy jest mrok nie do pokonania i nie widać gdzie jest włącznik światła, i nie widać jak diament świeci. Ten diament świetlisty a teraz przykryty mrokiem ma rozjaśnić wnętrze, po prostu trzeba go rozgrzać w dłoniach, iskry energii go ożywią. Analogicznie, potrzymajcie w dłoniach kryształ górski, sam lub w połączeniu z innym waszym intuicyjnie wybranym kamieniem o mocnej energii rozgrzewającej duszę, uśmiech sam się wkrótce pojawi, serce ogrzeje. Co w środku to i na zewnątrz, więc miłość wypływa z wnętrza, nie można jej znaleźć na zewnątrz i sobie wziąć, to co masz w sobie, dajesz. i wraca, ale tego się nie oczekuje w zamian, sama wraca. Wymiana energii.

        1. avatar Kózka 5 sierpnia 2019 o 16:23

          Niki ❤️

    3. avatar Gartina 7 sierpnia 2019 o 15:12

      Z tymi bransoletkami to nie taki głupi pomysł 😉 czasami potrzebne komuś symbole by sobie coś przypomnieć, przywołać. …ja już kiedyś myślałam żeby kupić sobie napój pepsi dla kapsla pepsi i nosić przy sobie by w chwilach złości, problemów etc. Pamiętać : to minie, zaakceptuj, rusz ze skrzyżowania , to tylko stopień. ….:) jestem z tym blogiem już tyle lata i telefon mam zawalony ulubionymi fragmentami. Taki kapsel/bransoletka to przypominajka na już 🙂

      1. avatar Jarmush 7 sierpnia 2019 o 16:56

        z miłością <3

  9. avatar Wilczyca 4 sierpnia 2019 o 14:35

    Pepsi proszę powiedz co jest ze mna nie tak. Od jakiegos czasu czuje w sobie takiego „wkurwa”, najchętniej bym wolała by do mnie się nikt nie odzywał i żeby ludzie dali mi na jakiś czas spokój. Każda interakcja mnie meczy, a zazwyczaj przychodzą do mnie ludzie którzy narzekają, wiecznie ględzą o jakichś pierdołach mało mnie interesujących i za wszelka cenę w różnych dziedzinach próbują mnie przekonywać do własnego zdania w ogólności. Nie miałam tak wcześniej, mam tak od jakiegos czasu. Jedyne na co mam ochotę to spędzanie czasu samej ze sobą (np. Czytanie książek, artykułów, ćwiczenia, jeżdżenie na rowerze etc…), po prostu czuje sie wyssysana z energii jak jestem wśród ludzi teraz, aż płakać mi się chce, ho wiem, ze to nienormalne. Przecież inni normalnie ze sobą potrafią spędzać czas, rozmawiać, integrować. A we mnie ewidentnie się coś zepsuło… co robić?

    1. avatar Jarmush 4 sierpnia 2019 o 18:53

      zmieniasz się, teraz jest czas przemiany, ale niech to się dzieje świadomie.

    2. avatar Kózka 5 sierpnia 2019 o 15:47

      Aaaa miałam tak samo! Samotność była mi najbliższa i najdroższa, stawałam się aspołeczna i zmęczona wśród ludzi. Męczące było to ich „szare” życie, zafiksowanie na problemy, choroby, itd., wściekałam się, kiedy musiałam z nimi siedzieć wszystkimi, płaszczyć dupę i marnować swój cenny czas. A potem zobaczyłam swoje ego, które odgradza mnie od ludzi, a więc od życia. Odgradza mnie od siebie, pomimo zamiłowania do samotności i tych swoich zajęć. Które uważa nas (mnie i spółkę mojej istoty) za kogoś lepszego od nich. Wielka pomyłka. Puściłam to, powiedziałam sobie w duchu, że stawiam na odwagę, wychodzę do ludzi, do rodziny. Kiedy spędzam z kimś czas, poświęcam mu prawdziwą uwagę, słucham, uśmiecham się. Bo oto życie tak wygląda, interakcje z innymi są nieuchronne chyba, że obierzesz życie pustelnicze. A ci wszyscy „nieprzebudzeni” to przecież my ❤️ są słodcy, pokazują Ci, jak się nie zachowywać, na co nie poświęcać swojej uwagi i energii. Poza tym przyciągnie takich osób, to wieczne narzekanie w głowie, albo strach przed nimi. Należy to puścić, zaśmiać się i kiedy oni są, oddać się im, a wszystko będzie dobrze i wróci do normy, wkrótce zaczniesz ich wszystkich kochać ❤️

      1. avatar Keyt 7 sierpnia 2019 o 10:23

        Kózka, dzięki. Pięknie to opisałaś 🙂
        Gdybym wiedziała, że ludziom potrzeba wysłuchania, to mogłabym zostać wysłuchiwaczem na etat, ale każdorazowo się samobiczuje, że nie wiem jak kogoś wspomóc czymś praktyczniejszym niż tylko potakiwaniem, więc… unikam. Wciąż siedzi we mnie pustelnica i z tym sobie doskonale radzę, ale żeby się uspołeczniać, to pokutuje schemat ja vs inni (i ich ważniejsze sprawy na głowie, ich wyższość). Fajna jest ta lekkośc, którą widzę u innych z opowiadaniem o sobie i nawet się nie zastanawiają czy to drugą stronę w ogóle interesuje. To sobie posmęciłam. Pisz częściej, cudnie się bawisz słowem 🙂

        1. avatar Kózka 7 sierpnia 2019 o 19:05

          Keyt <3 No to ja Ci tak odpiszę bardziej 🙂
          Często miałam przeświadczenie, że palnę coś głupiego w rozmowach z innymi, nie będę wystarczająco błyskotliwa, taktownie dowcipna, niedorównująca intelektem, albo używająca zbyt skomplikowanych słów, no i oczywiście przewlekle oceniania przez moich słuchaczy, a zwłaszcza, jeśli chodzi o mówienie przy rodzinie. Ale wiesz co? To wszystko o czym mówisz i co ja naskrobałam, to przecież podchodzi pod jedną mańkę. Toż to nasze egooo wystrachane jest 😉 ono ciągle, wciąż i wciąż trzęsie mentalnymi portami i nie pozwala się wyluzować. Ja, np. z braku laku i „poważnych” problemów, wymyśliłam sobie, że ciężko składam zdania ustami, jak mam tę myśl powiedzieć na już 😀 Ale, tak jak mówiłam – wyszłam do ludzi, przechyliłam szalę w kierunku odwagi, ale i też autentyczności. Zobaczyłam to rozedrgane ego, dostrzegłam, że jest całkiem słodkie i bezbronne w tym swoim strachu i powiedziałam – wiesz co ego? A ja Ci pokażę, że Ty, moja części, jesteś superaśna. Wyjdziemy, pójdziemy tam gdzie są tłumy (dla mnie tłum rozpoczyna się przy liczbie większej niż 5 osób 😀 ) i zaczniemy gadać! Ale tak fajnie, tak jak Ty potrafisz. Słuchać też ich będziemy, będziemy się bawić, analizować, co nam Wszechświat przez nich pokazuje. Będziemy ich nienachalnie i subtelnie oświecać, swoimi złotymi myślami, a nóż widelec łyżka, ktoś coś zakuma, do kogoś coś dotrze, może werbalne ziarno świadomości trafi na umysłową glebę gotowości <3
          Wyjdź i Ty Kochana! Masz jakieś megalitycznie altruistyczne zapędy 😀 ale nie musisz od razu przekazywać im, tym ludzikom, pomocy słownie. Możesz słuchać, co ten człowiek Ci mówi i po prostu wysyłać mu to, czego on pragnie (bo pewnie będzie smutał o jakimś braku czegoś, to od razu wiemy, co by mu się przydało wtyknąć w ten brak), możesz to wysłać mentalnie, myślami, energetycznie, zrobić kulkę światła, ciepła, miłości, zdrowia, itd., otulić go owym czymś potrzebnym, ze szczerą intencją, która u Ciebie, widać ewidentnie, jest niezaprzeczalna 🙂 czy wyobrazić sobie tę osobę, jakby już to miała. Oni zaczną Cię kochać za to! Będą się dziwnie wspaniale czuć w Twoim towarzystwie! 😀 Widzisz jaka to pomoc? Pustelnica jest piękna, owszem. Ale szuka wymówek 😉 bo nie jesteś nią na luzie. Jednak uciekasz. Uciekasz przed sobą, bo oni to Ty! 😀 Musisz to rozkminić Kochana, czemu uciekasz. Znaczy, dobrze by było dla Ciebie, a nie, że musisz 😀 Rozumiem Cię, bo też pasjami uciekam przed sobą, albo uciekam w którąś część siebie – ego, najczęściej. Ale łapie się na tym, robię – plask, plask, Kozaaa, przywołaj się do porządku, bo jesteś wielowymiarową, boską istotą, a nie tylko tą gderliwą (i cała reszta „niskich” przymiotników) matrixową lalką.
          A więc, świadomość, uważność <3 Wszystkiego dobrego <3

  10. avatar Helena 6 sierpnia 2019 o 14:03

    Byłam mężatką 7 lat. 2 lata temu się rozwiodłam. Nie umieliśmy się kochać, nie umielismy okazac sobie miłości. Bylam w głębokim śnie… Obwiniałam go za to że marnuję sobie życie. Potem ze strachu że będę sama wpadłam w panice w związek z narcyzem-psychopatą. I dobrze. Dzięki temu zaczęłam się przebudzać. Poznałam fajnego faceta, takiego z którym świetnie rezonuję. Tez jest po związku z narcyzką, budzący się, wiele sie od niego nauczylam, i czuje że rozwijamy się razem. Ale coś się zaczęło dziać od jakiegoś czasu, czuję jakiś niewyjaśniony smutek, potrafię się rozplakać i wchodząc w to głębiej wiem, że chodzi o bylego męża. Wiem, że działając w strachu nie miałam kiedy pożegnać się z tamtym związkiem. Zacząl mi sie śnić były mąż… jak mnie czule przytula, innym razem jak szedł z inną kobietą. A teraz się dowiedzialam że jest też w innym związku… i płączę… A sama kiedys w swoje urodziny błagałam Wszechświat żeby zrozumiał, że nasz związek nie ma przyszłości… O co chodzi? Można kochac dwóch mężczyzn? Czy to moje ego? Czy jakies emocje które dopiero teraz ze mnie wychodzą? Proszę Cię o pomoc…

    1. avatar bogata 7 sierpnia 2019 o 16:27

      Placzesz nad sama soba …

  11. avatar lilia 18 października 2020 o 14:36

    pepsi nie działa link ;(

    1. avatar Jarmush 19 października 2020 o 05:47

      naprawiamy to Kochana <3 to po zmianie wordpressa na CMS mamy takie problemy, przepraszam

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Sklep
Dołącz do Strefy VIP
i bądź na bieżąco!

Zarejestruj sięZaloguj się

TOP

Dzień | Tydzień | Miesiąc | Ever
Kategorie

Archiwum