Pepsieliot
Możesz się śmiać, ale i tak za kilka godzin
zmienisz swoje życie...
208 362 440
104 online
32 979 VIPy

Weszłam na mega niskie wibracje, nie wiem kiedy nawet i dlaczego

Czyli masz jasność, że stałaś się baterią w spiżarni Martixu?

Komć: Pepsi ja w trochę podobnej sprawie, bo finansowej, ale nie tylko …. Jestem w czarnej d … na ten moment, tak się czuję, mam pełno długów, jestem praktycznie bez stałej pracy, mam tylko pracę dorywczą za grosze i bez umowy (na to się właśnie godzę ;-() Co zacznę jakąś lepszą pracę na umowę, to nie mogę w niej wytrzymać z różnych powodów i się zwalniam i tak już od x czasu. Żyję całkowiecie zależna od (nie ukrywajmy) toksycznej mamy. Czuję się jak w jakiejść matni, w potrzasku, stoję w miejscu i nie mogę (nie chcę?) ruszyć ze skrzyżowania, jak Ty to nazywasz …. A ten obrazek z gościem z kulą u nogi odliczającym dni (nie wiem sama do czego) przedstawia mnie na teraz normalnie. Mam takie poczucie jakby włączył mi sie w głowie jakiś program „dłużniczka” i drugi program ”BRAK”. Brak wszystkiego: kasy, mężczyzny, rodziny, miłości… weszłam na mega niskie wibracje, nie wiem kiedy nawet i dlaczego . Czytam tu trochę Twoje wpisy i komenty innych osób i wiem, że całym mykiem jest zaakceptować to co jest na ten moment u mnie w życiu, ale nie potrafię, walczę z tym i się szarpię. Zadaję sobie pytanie: czego mam się nauczyć, o co kaman? To takie histeryczne pytanie, bo jakbym nie musiała, to wcale bym się nie chciała uczyć niczego, chciałabym, żeby było mi tylko dobrze i przyjemnie. Strasznie nieprzyjemny ten stan stania w miejscu, stania na skrzyżowaniu. Jestem wdzięczna za komenta. Ożeż, ależ powiało grozą dla Wszechświata. Odezwało się ogniwo idealne. Najlepsza z możliwych baterii dla Matrixu. Żarcie dla macierzy w czystej formie. I dobrze, pasujesz do tej spiżarni. Siedzisz na półach razem  z ciągle wystraszoną populacją zmanipulowanych przez własne ego, wykończonych własnymi pragnieniami, wiecznie oczekującymi kwadratowych jaj, ciągle niezadowolonymi ćpunami w letargu, którzy muszą przyduszać swoje emocje nałogami, fajami, alko, prozakiem, czy tylko kolejnym zakupem. Albo zwolnieniem się z kolejnej pracy, byle tylko nie podać ręki na zgodę, nie zaakceptować teraźniejszości. Byle tylko nie wzrosnąć ani o milimetr. Przyduszać strach lenistwem, upartym byciem zawalidrogą na skrzyżowaniu i brakiem wdzięczności. Zastanów się, kto jest bardziej toksyczny, Ty, czy Twoja matka? Kto jest czyim lustrem? Uwagę moją szczególnie zwróciło „to coś” będące kwintesencją ludzi ze spiżarni matrixu: Zadaję sobie pytanie: czego mam się nauczyć, o co kaman? To takie histeryczne pytanie, bo jakbym nie musiała, to wcale bym się nie chciała uczyć niczego, chciałabym, żeby było mi tylko dobrze i przyjemnie”. No i malutki indeks w nawiasie po „nie mogę”, a więc „nie chcę?” Yyy … nie chcesz? Ty się pytasz, czego masz się nauczyć? Niczego, właśnie niczego, nic nie musisz. Możesz tam tkwić. To Twoje życie, szkoda tylko, że owa bezrefleksyjność obniża wibracje otoczenia. To Ty jesteś jedynym sprawcą swojej sytuacji, pal sześć, ale innych ludzi też. I co Ty na to? Twoje malutkie ego zadaje potężny cios w splot słoneczny planety Ziemi. Po co się tutaj zjawiłaś? Jak myślisz? Do trucia, manifestowania niezadowolenia, poczucia braków i niedoborowości, oceniania ludzi wokół siebie? Czy może do miłości do siebie, a co za tym idzie do innych, do relaksu, zabawy, radości, akceptacji wszystkiego co Cię spotyka, aby wyciągać złote wnioski. Wnioski Fibonacciego i czerpać naukę z doświadczenia. Po prostu wzrastać. Nie pojawiłaś się tutaj po to, żeby siedzieć w spiżarni bankiera. Żeby się Tobą pożywiano, nie pojawiłaś się w tym celu na planecie Ziemia. Żeby się Tobą karmiono, nie pojawiłaś się.

Miałaś zupełnie inne zadanie bycia obserwatorem. Obserwujesz dotąd aż pojawia się zrozumienie. O co kaman? O to, żeby zrozumieć. Gdy tylko coś skumasz, wejdziesz w życie. Staniesz się życiem, jego sensem. Bez względu na to co i kogo posiadasz. Bycie w kroku jest piękne, jest piękniejsze niż małżeństwo, kopulacja, tak zwane ułożone życie (z telewizorem, czy bez, to bez znaczenia, z paprocią, czy z kwiatem ciętym łodewer). Bycie w kroku jest o wiele piękniejsze, gdyż nie jest celem. Jest byciem. Jest dosadnością życia, czym najpiękniejszym. Nie identyfikujesz się wtedy ani z chorobą, ani ze zdrowiem. Jesteś w konsekwencji kroku. Masz też prawo zatrzymania się, szybkiego zweryfikowania czy faktycznie idziesz dobrą drogą, akceptacji jakby się okazało, że pobłądziłaś i kolejnego ruszenia ze skrzyżowania. Jesteśmy na takiej drodze. Jedni idą, inni utknęli. Nie oceniam Cię, tylko nałożyłam maskę wnerwienia. Ani przez moment nie byłaś w czarnej d …  To Twoje ego Cię tam zamanifestowało. Masz życie do przeżycia. Jakże miło byłoby po prostu iść przez to życie, doświadczając, ucząc się i wzrastając. To takie piękne, wyzwalające. Ale nie. Nie Ty. Ty szukasz pierwszej lepszej spiżarni matrixu i jak kiełbacha z czosnkiem, robisz hop na półę. „Weszłam na mega niskie wibracje, nie wiem kiedy nawet i dlaczego” Weszłaś tylko w tym celu, aby zrozumieć, zaakceptować i ruszyć ze skrzyżowania. Podziękuj ego, że umieściło Cię tak nisko na drabinie. Okaż wdzięczność pracodawcom, matce i wszystkim wokół, gdyż możesz tego szczebla doświadczyć. A potem. Możesz się zacząć nagle śmiać, śmiechem zrozumienia Buddy, rozpychając się łokciami na półce, zrzucając bagietę i pulpety powiedzieć jedno słowo: TAK. PS Chciałam tylko Tobą potrząsnąć, jak kucharka usypiająca prosiaka w „Alicji w krainie czarów”:)

lovciam:)

     

(Visited 6 249 times, 1 visits today)
-
Blog pepsieliot.com nie jest jedną z tysięcy stron zawierających tylko wygodne dla siebie informacje. Przeciwnie, jest to miejsce, gdzie w oparciu o współczesną wiedzę i badania, oraz przemyślenia autorki rodzą się treści kontrowersyjne. Wręcz niekomfortowe dla tematu przewodniego witryny. Jednak, to nie hype strategia, to potrzeba.
Może rzuć też gałką na to:

Dobre suplementy znajdziesz w Wellness Sklep
Disclaimer:
Info tu wrzucane służy wyłącznie do celów edukacyjnych i informacyjnych, czasami tylko poglądowych, dlatego nigdy nie może zastąpić opinii pracownika służby zdrowia. Takie jest prawo i sie tego trzymajmy.

Komentarze

  1. Agatha11 1 grudnia 2017 o 13:51

    No cóż…mogę powiedzieć tylko: Dziękuję 🙂 Dziękuję za wyjaśnienie i wyłumaczenie, to bardzo do mnie przemawia: „…Weszłaś tylko w tym celu, aby zrozumieć, zaakceptować i ruszyć ze skrzyżowania. Podziękuj ego, że umieściło Cię tak nisko na drabinie. Okaż wdzięczność pracodawcom, matce i wszystkim wokół, gdyż możesz tego szczebla doświadczyć…” Tak więc DZIĘKUJĘ za każde doświdczenie, każdą osobę i każdą sytuację 🙂

    Ściskam i dobrze, że jesteś :-*

  2. AnnaO 1 grudnia 2017 o 13:56

    Jeśli mogę, chciałabym opisać coś z moich (niewielkich wciąż) doświadczeń wzrastania duchowego. Dość przypadkowo trafiłam na sesję medytacji uważnego oddechu. A może to nie był przypadek 🙂 Nie jestem buddystką, ale to nic nie szkodzi. Medytacja polega po prostu na obserwowaniu swojego oddechu i odsuwaniu wszelkich pojawiających się myśli. Jest więc bardzo prosta i dość łatwa. Siedzę i obserwuję jak oddycham i to wszystko – nie kontroluję oddechu, obserwuję go takim, jaki jest.
    Po pół godzinie czuję się bardzo oczyszczona, mam po prostu wywietrzony, odświeżony umysł. Piszę o tym dlatego, że może komuś innemu też by pomogło? o ile oczywiście Gospodyni nie ma nic przeciwko 🙂

    1. grzegorzadam 2 grudnia 2017 o 10:40

      Siedzę i obserwuję jak oddycham i to wszystko – nie kontroluję oddechu, obserwuję go takim, jaki jest.”
      Proste i skuteczne. 😉

      NA CZYM POLEGA ODDYCHANIE METODĄ WIMA HOFA?
      etap 1 – usiądź lub połóż się wygodnej pozycji. Oddychaj głęboko – zrób 30-40 głębokich wdechów i swobodnie wypuszczaj powietrze. Ma to na celu nasycenie tlenem krwi i wszystkich tkanek w naszym organizmie. Jednocześnie zmienia się odczyn PH krwi – od bliskiego neutralnemu (7,2PH) może wzrosnąć nawet do 8PH. Odczyn zasadowy (alkaiczny) krwi powoduje, że wszelkie bakterie i wirusy zaczynają ginąć – zaczynają się procesy naprawcze i regeneracyjne w Twoim organizmie.

      etap 2 – zrób ostatni wydech i zatrzymaj oddech na tak długo jak to będzie dla Ciebie komfortowe (na początku może to być kilkadziesiąt sekund a po jakimś czasie ćwiczeń nawet kilka minut). W tym czasie Twój organizm jest nasycony tlenem który jest wykorzystywany przez wszystkie komórki ciała. Jednak po pewnym czasie zapasy tlenu zaczynają się kończyć i “gadzi mózg” (pierwotna część naszego mózgu odpowiedzialna za podstawowe i pierwotne reakcje) zaczyna wszczynać alarm. Nie ma jeszcze prawdziwego zagrożenia, ale pierwotny instynkt gadziego mózgu każe zacząć produkcję adrenaliny. Dzięki tej adrenalinie zostaje zmobilizowany do działania układ odpornościowy organizmu. Ta sama adrenalina może także przyspieszyć produkcję ciepła.

      etap 3 – weź głęboki wdech i wstrzymaj go przez około 15 sekund. Poczuj przypływ energii do swojego ciała.

      Powtórz cały cykl 2-3 razy.

      1. grzegorzadam 2 grudnia 2017 o 11:13

        Stan niedotlenienia test

        Spróbuj wdychając powietrze wypiąć brzuch, a klatkę piersiową utrzymać w bezruchu – tak jakbyś próbował nadmuchać piłkę znajdującą się między kręgosłupem a pępkiem.
        Po krótkiej pauzie, przy wydechu napinając mięśnie brzucha, wypychaj przeponą powietrze przez nos.
        Poćwicz to kilka razy.

        Wykonaj jak wyżej 2 lub 3 głębokie wdechy i wydechy brzuchem przez nos i po ostatnim wydechu pozostań na bezdechu, najdłużej jak możesz, zatykając palcami nozdrza.
        Jeżeli wytrzymasz mniej jak 5 sekund to twój stan jest wręcz krytyczny.
        Jeżeli mniej jak 10 sekund przebadaj się i zadbaj o siebie, zacznij ćwiczyć to co dalej polecam.
        Większość osób wytrzymuje 20-30 sekund a to świadczy, że w 50-60% kwalifikują się do remontu.
        Jeżeli wytrzymujesz 1 minutę świadczy to, że twoje możliwości energetyczne są 100%.

        Wtedy nawet jeśli coś się w twoim organizmie popsuło będzie możliwa naprawa i możesz nawet takiej awarii nie zauważyć.
        Zapisz osiągnięte wyniki.”

      2. AnnaO 2 grudnia 2017 o 21:13

        grzegorzadam, wielkie dzięki, nie znałam Wima Hofa, a wygląda na to, że to bardzo interesujący facet :).
        Spróbuję tej metody oddychania, może łatwiej będzie mi rozpocząć dzień!

  3. Milkman 1 grudnia 2017 o 14:26

    Pepsi Kochana, wydawało mi sie ze na blogu była mozliwosc umówienia sie z Tb na spotkanie „prawie że priv” w realu. Czy to bedzie znow aktualne? Tak po Nowym Roku? Dojrzałam..

    1. Jarmush 1 grudnia 2017 o 15:44

      jestem w takim amoku spotkań i rozjazdów, że na razie jeszcze niczego nie obiecuję, ale spotkania z większymi grupami (o ile frekwencja dopisze) już są w planie 🙂

      1. Milkman 1 grudnia 2017 o 19:33

        Oki, rozumiem. Dziękuję za odpowiedź <3. Będę wyglądać spotkań **

  4. betiwu 1 grudnia 2017 o 14:50

    Ależ cudny wpis 🙂

  5. FarOlcia 1 grudnia 2017 o 15:30

    Naszła mnie reflekcja… Skoro budowa atomu przypomina budowę naszego układu planetarnego, to być może nasz układ planetarny jest takim małym atomem dla jeszcze większej materii? Co myślicie o tym?

    1. Jarmush 1 grudnia 2017 o 15:41

      świat jest nieskończony w obie strony, posłuchaj Nasima Harameina

  6. Bio pomidore 1 grudnia 2017 o 15:43

    Bardzo mocny wpis, dziękuję za niego.
    P.S piękne spiżarnie.
    Owocek

    1. Jarmush 1 grudnia 2017 o 15:45

      <3

  7. Gosialavenda 1 grudnia 2017 o 16:48

    O kurde, każdy może czerpać z tego wpisu. Lepiej tak, niż jakieś tam owijanie w bawełnę. Znam przypadki, że ludzie będąc na dnie finansowym oglaszali bankructwa i zaczynali wszystko od nowa. Nie wiem kurcze czy to dobra rada, ale u niektorych to było jedyne wyjscie. Pozdrawiam autorkę i sił życzę. Gosia

  8. Lena en 1 grudnia 2017 o 20:36

    Peps, wiekszosc osob ma problem z tym, by ruszyc tylek z kanapy, a ja mam na odwrot… jestem UZALEZNIONA od tanca, moglabym caly czas nonstop, nawet jak mnie wszystko boli…uwielbiaaaam tanczyc , przez to zaniedbuje nauke bo wole sie poruszac niz cisnac jakas wiedze 🙁 jak sie ogarnac i sprobowac usiedziec w miejscu? z checia oddalabym troche energii… mowie serio…

    1. Jarmush 2 grudnia 2017 o 07:22

      tańcz

  9. Ewa 2 grudnia 2017 o 08:58

    Zaczynam dzień „od Ciebie”. Odnosze wrażenie,że każdy wpis -no prawie-jest do mnie.Kolejny raz dziękuję,że jesteś i że Ci się „chce”.Zimowy buziak.

    1. Jarmush 2 grudnia 2017 o 12:03

      <3

  10. Alice 2 grudnia 2017 o 23:51

    Pepsiaku, tak mnie moje ego nęka… no bo nie zawsze da się wykopać na orki. Jestem ciekawa takich spostrzeżeń.

    Jakim lustrem.jest morderca dla ofiary. Każdy kogo spotykany w życiu jest naszym lustrem, naszym odbiciem. Jakim lustrem, dla niewinnej osoby, jest spotkanie się z tak niską wibracją. I co kaman?

    To tak poza wszystkim rozkmina. 🙂 Dziękuję, że jesteś, dzięki Tobie ruszyłam ze skrzyżowania! Buziaki

    1. Jarmush 3 grudnia 2017 o 09:26

      <3 <3

  11. Monika 3 grudnia 2017 o 16:01

    Ja ruszylam ze skrzyzownia okolo 9 lat temu. teraz trafilam na nowe skrzyzownaie. Zreszta to nie moje drugie ale chyba piate jezeli dobrze policzylam. No chyba , ze cos nie rozumiem do konca z tym skrzyzowniem 🙂

  12. WAWA 2 3 grudnia 2017 o 18:42

    Kochana Pepsi, czy już dzisiaj mogę sie zapisać na spotkanie z Tobą? Czekam juz tak długo, od ostatniego spotkania w Sissi. Pozdrowionka 🙂

    1. Jarmush 3 grudnia 2017 o 18:44

      Kochana Wawo, niedługo Emanuela przedstawi grafik <3 <3

  13. WAWA 2 3 grudnia 2017 o 18:46

    Diękuję i czekam cierpliwie, no i oczywiście cieszę sie niezmiernie na spotkanie 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Sklep
Dołącz do Strefy VIP
i bądź na bieżąco!

Zarejestruj sięZaloguj się

TOP

Dzień | Tydzień | Miesiąc | Ever
Kategorie

Archiwum