to ma coś wspólnego z nim? 🫶🏼
Słuchaj, jest taki motyw z witaminą D, który brzmi trochę jak bajka science fiction, ale jednak trzyma się kupy i yyy … nauki.
Otóż najnowsze badania mówią, że łykanie tej słonecznej witaminy może spowalniać… starzenie się naszych komórek.
To niby od dawna na tym blogu się tłukło, ale teraz jest naprawdę wielkie badanie i dochtore wezmo pod rozwagę na bank.
Chodzi o telomery, takie ochronne czapeczki na końcach Twoich i moich chromosomów, które z każdą komórkową imprezką (czyli podziałem) robią się coraz krótsze.
A jak się całkiem skurczą, komórka mówi pas w tym rozdaniu i się wyłącza z gry, zero szlema.
No i tutaj robi wjazd nasza superbohaterka, witamina D3.
Badanie przeprowadzone na gruuuuubej liczbie ludzi (prawie 26 tysięcy!) pokazało, że osoby łykające 2000 jednostek tej witaminy dziennie MIAŁY MNIEJSZE SKRACANIE TELOMERÓW niż ci, którzy dostali placebo.
Ale hola hola, nie wchodzimy już w sekciarskie „D3 leczy wszystko”, bo jak mówią jajogłowi z Harvardu, owszem witamina D3 działa, ale selektywnie.
Szczególnie dobrze radzi sobie z układem odpornościowym i tymi bardziej niegrzecznymi choróbskami (tak, mowa o nowotworach o niekulturalnym zachowaniu), a także może wspierać zdrowie przy stanach zapalnych. (2)
Ale nie jest to złoty środek na wszystko, raczej taka mądra niańka dla organizmu, która wspiera, gdy naprawdę trzeba.
W badaniu nazwanym VITAL (tak, serio, jak jakiś suplement z reklamy), wybrali osoby 50+ i 55+ i testowali ich przez cztery lata. (1)
Części dawali D, części olej rybi, części combo, a części… no wiadomo – placebo.
I po tych czterech latach okazało się, że witamina D3 daje radę, jeśli chodzi o długość telomerów.
Olej rybi? Meh, tym razem się nie popisał.
Polecam mega Witaminę D3+K2 TiB🌞
Do ssania! Pyszny smak wiśniowy!
For sublingual intake!
O wyższym wchłanianiu z receptorów podjęzykowych:)
Startowy „telomerowy metraż” to jakieś 8700 par zasad DNA, a witamina D3 pomogła zachować dodatkowe 140 przez te cztery lata.
Czy to dużo?
Trochę jak zachowanie kilku kartek w notesie życia, może nie zmieni całej książki, ale na pewno da kilka dodatkowych stron do zapisania.
Tylko uwaga, nie wpadaj teraz w szał znachore typu „im więcej D, tym lepiej”.
Inne badanie z UK pokazało, że zbyt wysokie stężenia witaminy D we krwi MOGĄ NAWET SKRÓCIĆ TELOMERY. (4)
Więc nie ma co walić D na oko jak witaminki w dzieciństwie.
Tu chodzi o złoty środek, ani za mało, ani za dużo.
A najlepiej od czasu do czasu badaj poziom metabolitu D, czyli badanie 25(OH)D.
A! I jeszcze takie info, większość badanych była biała (no cóż, Harvard nie zrobił tu zbyt wielkiego tournee po świecie), więc zanim uznasz to za prawdę objawioną, przydałoby się trochę więcej różnorodności w badaniach.
Uwaga! Uważka!
Twój ulubiony spalacz tłuszczu Bikini Burn TiB nie musi czekać do lata
żeby dopiero na plaży szarżować szczupłością.
JUŻ WŁAŹ w formę 👗 🤓 🏝️
Witamina D to taka spokojna przyjaciółka z dobrym wpływem, nie robi dramy, tylko wspiera, gdzie trzeba.
Zamiast panikować o starzenie i szukać kolejnych kremów za miliony, może lepiej zapytać: czy ja w ogóle mam wystarczająco D w sobie?
Wniosek?
Zamiast kupować eliksir nieśmiertelności od dziwnego typa na Insta, zbadaj poziom D, pogadaj z kimś mądrym (lekarz/terapeuta/człowiek z rozsądkiem w kształcie Pepsi Eliot) i włącz suplementację z głową.
Bo Twoje komórki chcą tańczyć jeszcze długo, ale nie lubią tańczyć z pustą baterią.
≥20 ng/mL (50 nmol/L) – uznawany za minimalny poziom wystarczający dla zdrowia kości i ogólnego dobrostanu.
30–50 ng/mL (75–125 nmol/L) – zakres uważany za optymalny dla większości zdrowych dorosłych. (5)
≥30 ng/mL (75 nmol/L) – poziom minimalny, poniżej którego ryzyko niedoboru wzrasta.
40–60 ng/mL (100–150 nmol/L) – zakres zalecany dla osób z chorobami autoimmunologicznymi, w tym Hashimoto, w celu wsparcia układu odpornościowego i funkcji tarczycy. (6)
Coraz więcej badań wskazuje na związek między niedoborem witaminy D a chorobami autoimmunologicznymi, takimi jak choroba Hashimoto (autoimmunologiczne zapalenie tarczycy).
Osoby cierpiące na Hashimoto często MAJĄ NIŻSZE STĘŻENIA 25(OH)D we krwi w porównaniu ze zdrowymi, a niedobór witaminy D bywa łączony z większym ryzykiem rozwoju niedoczynności tarczycy.
W związku z tym niektórzy eksperci sugerują, że pacjenci z chorobami autoimmunologicznymi powinni dążyć do poziomów witaminy D w górnej granicy normy. (7)
Należy jednak podkreślić, że optymalny poziom witaminy D w chorobach autoimmunologicznych nie jest jeszcze jednoznacznie ustalony , bo trwają badania, a zalecenia mogą się zmieniać w miarę pojawiania się nowych danych.
Poziomy witaminy D₃ powyżej 100 ng/mL (250 nmol/L) mogą prowadzić do toksyczności, objawiającej się m.in. hiperkalcemią.
Dlatego ważne jest monitorowanie poziomu 25(OH)D we krwi podczas suplementacji.
A z mojego OSOBISTEGO doświadczenia, gdy brałam więcej D3 solo, a ewidentnie za mało K2 i magnezu (D3 POŻERA WRĘCZ MAGNEZ, a on jest antagonistą wapnia) zaraz wzrastał mi wapń!
To nie było wesołe!
Tyle.
Badania:
Na zawsze Twoja 💋😎
Powiązane artykuły
Komentarze
Polecamy bardzo dobrą Witaminę D3+K2 TiB
Do ssania!
for sublingual intake!
O wyższym wchłanianiu z receptorów podjęzykowych:)
Najlepiej się czuję kiedy zaiwaniam rowerem dwq kółka wokoło zalewu w słońcu. Moje choróbska wyciszają się wtedy. A ja promienieję.
Dzięki za ten artykół Pepsi
#Elantri z Tobą
Jestes piękną istotą.
cześć Pepsi, działam z D3 i roweruję i trenuję i jem dobrze. dziękuję za fajne rozpoczęcie dnia. do usłyszenia/przeczytania 🙂
😜💘🏃🌳👄🍀🌴🌞🥀👗💸🙌
Test, czy uda się dodać komentarz?
(Dłuższego komentarza jednak nie da się dodać, nie wyskakuje żaden komunikat błędu)