a epatuj se Kiszonko cielesnością ile chcesz i wyhaczaj kolesia na proste plecki trzymam kciuki 🙌💚🩵🩷🔮🥀😘☕️💫
Moim zdaniem bez ZMIANY TOŻSAMOŚCI (łamane przez osobowości) nie wytrzymasz długo w swoim postanowieniu, w swojej nowej diecie. A tu dobrze byłoby wytrzymać … całe życie.
Nie wytrzymasz w odżywianiu, które ma Cię uchronić przed przewlekłymi stanami zapalnymi.
Diecie, która pozwoli Ci się pozbyć dużej ilości objawów zanieczyszczenia ciała, jak trądzik, alergie, tłuszczaki.
Odżywianiu, które będzie działało na ciało jak krem odżywczy, nie jak balsam (ten ma za mało wody).
Odżywianiu, które uelastyczni ścianki komórek, im samym dostarczy tlenu, nawodni i subtelnie bezszokowo będzie dzień w dzień Twoje ciało oczyszczać.
Po prostu, Ty Bridget, owszem, jesteś idealna, jesteś cudem, ale tego nie wytrzymasz.
Masz do wyboru latami coś udawać przed sobą i innymi, coś kombinować, albo skorzystać ze skoku kwantowego NADŚWIADOMOŚCI dla własnej zmiany osobowości.
Podświadomość działa w sposób ciągły i automatyczny, kierując wieloma funkcjami Twojego organizmu oraz zachowaniami, o których często nawet nie myślisz świadomie.
Jest to, jakby, wewnętrzny autopilot i dobrze, nie musisz kontrolować bicia serca.
Podświadomość kształtują Twoje emocje, a następnie wyświetla Ci Twoją rzeczywistość. Lecz to jest przeszłość.
NADŚWIADOMOŚĆ, zgodnie z jej duchowymi lub transpersonalnymi opisami, może dostarczać nagłych, intuicyjnych przebłysków wglądu lub inspiracji, które wydają się pochodzić spoza Twoich codziennych doświadczeń i ograniczeń percepcyjnych.
Można to interpretować jako dostęp do „szybszego” źródła informacji lub rozwiązania problemów, które wykracza poza ograniczenia Twojego codziennego, logicznego myślenia.
Jesteś Bridget, ale to tylko pozory, w rzeczywistości jesteś połączona, ba jesteś nim, głębokim, uniwersalnym źródłem wiedzy i mądrości. Jesteś twórcą tej gry, a nie graczem Bridget.
Dlatego nie musisz czekać Bóg wie, jak długo na skutki praktyk do zmiany (niedoczekanie Twoje) możesz to zrobić w 30 sekund. Ale jest pewien szkopuł, wcześniej musisz to zrozumieć.
Gdy uwierzysz, że jesteś WSŚ (Wyższym Systemem Świadomości), a nie tak znowu łatwo w to uwierzyć, i wyjdziesz z czerwonych procesów ciała ZDARZY SIĘ CUD!
Wracając do Twojej zmiany odżywiania Bridget, nie wytrzymasz tego długo bez zmiany tożsamości.
Nie wytrzymasz, ponieważ Twoja osobowość przystosowała się do czego innego.
Zasiedziała się, jak u większości z nas w czerwonych procesach ciała.
Zaczniemy od samego dołuuuuuu, baaardzo niskie wibraaaacje. Burczy niskoooooo. Ciemnooooo i groźnieeeee.
I dzisiaj zajmiemy się tylko wstydem, ale ponieważ jest to wprowadzenie do metody, wrzucam pełną listę czerwonych emocji związanych z Twoim ODŻYWIANIEM!
Stan umysłu: Upokorzenie
Wizja życia: Żałosne
Proces dominujący: Eliminacja
Wstydzę się, że nie potrafię wytrwać w postanowieniu.
Wstydzę się swojego talerza (czyli własnych wyborów żywieniowych), gdyż jem głównie to, co mi smakuje, a smakuje mi fast food i ciasto.
Jem więcej, gdy jestem sama, żeby się mniej wstydzić.
Właściwie, to chciałabym się już z tego wyeliminować.
Stan umysłu: Obwinianie
Wizja życia: Złe
Proces dominujący: Destrukcja
Obwiniam się za to, co jem, i ile jem. Obwiniam się za to, że nie potrafię dłużej wytrwać w postanowieniu noworocznym, czy jakimkolwiek dotyczącym zmiany jedzenia i ruszania się. Czuję frustrację i niemoc.
Stan umysłu: Rozpacz
Wizja życia: Beznadziejne
Proces dominujący: Rezygnacja
Zdarzyły Ci się zmiany biochemiczne w wyniku objadania się cukrem z tłuszczem. Rozpacz nad sobą i sytuacją, spadek energii, zmęczenie, obojętność, w końcu apatia?
A zaburzenia serotoniny, bo również siedzi w jelitach?
A depresja z powodu zmęczenia trawiennego dopadła Cię kiedyś?
A izolacja społeczna z powodu tego, że wolisz zostać w domu, gapić się w telewizor i jeść pralinki?
Znasz emocję rezygnacji?
Stan umysłu: Ubolewanie
Wizja życia: Tragiczne
Proces dominujący: Zniechęcenie
Żal do siebie, że nie jesteś inna, że nie potrafisz robić tego z talerzem, co byś chciała.
Że talerz rządzi Tobą, podobnie, jak Twoje ego. Że to babka z matką Cię utuczyły, albo, że Cię karano, lub nagradzano pączkiem.
Ktoś winny za to jest, i jemu powinno się oberwać, a nie Tobie.
Stan umysłu: Niepokój
Wizja życia: Przerażające
Proces dominujący: Wycofanie
Lęk przed odrzuceniem przez partnera, społeczeństwo, kogokolwiek z powodu wagi i stylu życia.
Presja społeczna dotycząca osiągnięcia idealnej wagi mogła doprowadzić Cię do lęku przed negatywnym obrazem własnego ciała.
W końcu lęk przed choróbskami przewlekłymi.
Trudno nie słyszeć o dieto zależnej cukrzycy 2, czy problemach z krążeniem w związku z jedzenim złomu ze złomowiska, i nadwagi.
Stan umysłu: Pragnienie
Wizja życia: Rozczarowujące
Proces dominujący: Zniewolenie
Czy nie zdarzyło Ci się pożądać wyglądu związanego z wagą, stylem życia innych ludzi?
Czy nigdy nie pożądałaś odzieży, która nie pasuje na Ciebie tylko z powodu Twoich wyborów żywieniowych?
Stan umysłu: Nienawiść
Wizja życia: Antagonistyczne
Proces dominujący: Agresja
Czy nigdy nie wściekłaś się na siebie? Nie zwyzywałaś się od grubasek, pojebek żywieniowych konsekwentnych jedynie w swej niekonsekwencji?
Nie wściekłaś się na laski, które nic nie żrą i tylko wyglądają? Nie napisałaś pod taką żadnego hejta? Nie wkurzyła Cię tak zwana niesprawiedliwość?
Stan umysłu: Pogarda
Wizja życia: Wymagające
Proces dominujący: Zadufanie
No właśnie, Ty taka zajebista intelektualnie, potrafiąca lewą nogą do lusterka rozwiązywać Jolkę, gdy te chude idiotki męczą się u fryzjera nad najprostszą panoramówką? Ty ponad to!
Masz więc w dupie debilne diety i cyk: cukierek wpadł łasząc się do Twoich kubków smakowych, przekupnych celników. Jesteś ponad to głupie odchudzanie.
Gardzisz nimi, niech się tłuszcza zajmie lepiej swoim odchudzonym intelektem.
Albo byłaś dumna ze świeżo odessanego pasa (masz kasę na to, kolejny powód do wywyższenia)?
Nie musiałaś ograniczać pumpernikla, pomimo, że jesz go nałogowo pod pretekstem, że ciemne to zdrowe.
Ou yeah, dobrze kombinujesz, to są właśnie emocje, to one z czasem skutkują czerwonymi procesami w ciele, czyli przewlekle zapalnymi. A o tym, co za tym idzie jest pół tego bloga.
Te emocje zatrzymują Cię w przeszłości, żrą Twoją energię, dlatego bez zmiany osobowości, tożsamości, nie możesz wskoczyć w inną przyszłość. Jak koło młyńskie zataczasz ten sam ruch bez żadnego wzniosu bloka, za to równią pochyłą.
Każdą z tych emocji można przetransformować w uczucie, bylebyś tylko wyskoczyła na poziom odwagi i wyżej.
Przeobrażenie, które będziesz przechodzić w tej dzikiej, póki co podróży (86% populacji siedzi poniżej odwagi, a któż to zbadał:-) do odkrywania głęboko ukrytych pokładów wstydu, przez uczucie wyzwolenia, zaprzestając tracenia energii.
Aż po codzienne celebracje nowej TY poprzez świadome odżywianie.
Niech ilość Twoich poranków
Pomnaża codzienny rytuał 4 Szklanków !:)
Niech to będzie Twoja poranna świadoma krystalizacja, w której każdy łyk stanowi afirmację zdrowia, oczyszczenia, TLENU w komórkach i odnowy.
Naprawdę Twoja pomysłowość nie zna granic:
Zaczynając od wstydu, który David R. Hawkins właśnie określa jako jeden z niższych poziomów świadomości, kluczowym jest położenie fundamentów pod budowę nowej wersji siebie.
Teraz przejdziemy płynnie do porannych 4 szklanek jako ucieleśnienie, krystalizację Ciebie trochę innej jednak.
Trochę to górnolotne, ale tyle czasu podkradałaś ciału energię czerwonymi procesami ciała, że nie zaszkodzi zachłysnąć się tlenem! Nie wodą o mą Die.
Te zwykłe 4 szklanki letniej wody z cytryną, uzupełnionymi superfoods takimi jak nowozelandzka trawa pszeniczna, trawa jęczmienna, obiema algami (dajmy na to słynny organiczny 4 Greens), a także kurkumą, witaminą C, magnezem i opcjonalnie octem jabłkowym, będzie pierwszym zaproszeniem do anty wstydu.
Cały proces powinien być ŚWIADOMĄ podróżą, gdzie każdy krok ma swoje znaczenie.
Integrując zmianę diety z pracą nad świadomością, transformując emocje w uczucia, tworzysz nie tylko nowe nawyki żywieniowe, ale przekształcasz siebie w głębi.
To nie tylko dieta antyzapalna, ale całościowa zmiana, która obejmuje ciało, umysł i ducha.
Skóra nigdy nie cieszy się należnym szacunkiem, tak jak serce i płuca, mózg czy inne ważne narządy. Tymczasem byłabyś kałużą na podłodze swojego wymarzonego domu, gdyby nie imponujące blisko 2 m² elastycznej powłoki otaczającej Twoje ciało.
Jest to także najcięższy narząd (10–15% Twojej wagi) z naczyniami krwionośnymi o długości yyy … 18 km.
Owszem, skóra rzeczywiście nie pompuje krwi, nie jest więc tak ceniona jak serce, nie wymienia tlenu z dwutlenkiem węgla, więc nie ceni się jej tak, jak płuca. Skóra nie myśli też w jakiś istotny sposób o Twoich sukcesach dziedzinie finansów, więc się ją trochę olewa, co innego mózg.
Jednak Twoja skóra i jej wiele warstw wykonuje codziennie ZDUMIEWAJĄCY zestaw czynności życiowych. O czym kiedy indziej, wspomnę tylko, że Twój naskórek, oprócz pierwszej linii ochrony, jest przez całe życie MEGA zajęty regeneracją, odnawiając się co 40–65 dni. Połowa kurzu w Twoim domu to w zasadzie martwe komórki skóry, bo rzeczona traci od 30 000 do 40 000 komórek na yyy … minutę.
Następnie masz konia pociągowego, skórę właściwą. W tej warstwie znajduje się większość narządów skóry, takich jak gruczoły łojowe i potowe, neurony czuciowe i mieszki włosowe. Witamina D produkowana jest w komórkach tłuszczowych. Zawiera także sieć kolagenową, tkankę łączną, nerwy, krew i naczynia limfatyczne. Tak, że dzieje się.
No i masz jeszcze podskórną warstwę tłuszczu, Twój amortyzator, chroniący kości, mięśnie i narządy przed urazami. Pomaga trzymać tak ważną dla Ciebie ciepłotę ciała (a wiadomo, że niska temperatura ciała jest enormous niezdrowa) i składa się z sieci komórek tłuszczowych i kolagenu. Amen.
Nie chłoniesz wody podczas brania prysznica ani pływania, ponieważ masz wodoodporną skórę. Dlatego mocząc się w wannie przez kilka dni bez popijania wody, i tak odłożysz widelec z powodu odwodnienia. A moneta ma dwie strony. Ponieważ Twoje ciało składa się z około 60% z wody, bez nieprzeciekającej skóry, dosłownie wyparowałabyś.
Sierżant Eliot po nagłej 30 sekundowej transformacji🚀, to nie żart🕵️♂️🧩🌈🎭
Czyli tionkuju aluzju Ty paniała?
Nawilżające, dotleniające komórki i je oczyszczające 4 szklanki na rozpoczęcie dnia są Twoją pierwszą potrzebą, Twoim Must-have!
Każdy dzień od rana staje się celebracją nowego JA.
Zauważyłaś, że jakby zrobiło się bardziej ciasno dla wstydu?
Za to jakby dużo luźniej jest dla panny akceptacji, miłości do siebie i świadomego kształtowanie swojego zdrowia.
Dobranoc, nie zapomnij o Goddardowskiej minucie przed snem.
Na zawsze Twój
Powiązane artykuły
Komentarze
Polecamy bardzo dobrą Witaminę D3+K2 TiB
Do ssania!
O wyższym wchłanianiu z receptorów podjęzykowych:)
Sierżancie drogi. Możesz wszystko. Zrób więc Catering dietetyczny, u już dziś byłabym twoją klientką… Byłoby to dla nas zajętych,zapracowanych,myślących tylko o odhaczaniu zadań czymś fantastychnym. Korzystam teraz z kateringu wege,to koszmar. Czuję się jak na keto-wege. Marzę o Twoich propozycjach,które widuje u Ciebie na talerzach. Zrób to plisss
Jest koncepcja do przemyślenia, dzięki
Po prostu ten detoks 10 dniowy można rozciągnąć, na pyszne dania na cały rok (są tam tygodniowe przepisy na 4 polskie pory roku i listy zakupów) – dlaczego więc nie! Sierżant lovcia 😀 <3
Koniecznie też Wrocław 😁😁
Ten post spadł mi z nieba po prostu, perfect timing! Kilka ostatnich tygodni to dla mnie koszmar, w życiu tyle się dzieje, zajadam stresy, potem płaczę w poduszkę. Jestem zmotywowana i wchodzę w to !
love <3
Jak to z tymi 4 szklankami? Na cały dzień 4 szklanki czy rano 4 szklanki jakoś nie zaskoczyłam . Ja piję codziennie 1 szklankę taką jak Twoja pierwsza – kurkuma cytryna woda no i pieprz – uwalnianie peleryny. A kiedy te następne 3 szklanki? 🤗
zaczynasz dizęń od 4 szklanek, a potem jeszcze pijesz wodę w ciągu dnia w zależności od aktywności fizycznej , poziomu zakwaszenia ciała, temperatury otoczenia
Czyli 4 szklanki jedna po drugiej? Bez przerwy między szklankami? ile zabiera Ci czasu wypicie 4 szklanek? Ile jeszcze wody w ciągu dnia? Woda zwykła ? Jaka? Przed każdym posiłkiem dobrze jest pić ocet jabłkowy z wodą. Biegam ale mało tylko 2 razy w tygodniu rano .
nie piję octu przed posiłkiem, mam dobrze zakwaszony żołądek, nie można przesadzać z octem
żadnego odstępu między szklankami, po prostu robię ciś i piję
ja biegam codziennie 1 godzinę więc muszę jeszcze dopić co najmniej litr, a w lecie więcej, bo się pocisz. Ale i tak przyjmuje się 7-8 szklanek wody dziennie jako normę
Nie określaj,że mało. Tak jakbyś od razu chciała sobie odjąć.
Ustal cel i do niego dąż. Czy to miałoby być więcej biegania? Czy dołożenie kolejnej aktywności do biegania. Cokolwiek. Byle dążyć do tego. A nie, że perfekcyjnie codziennie muszą być koniecznie tylko złote medale.
W swoich myślach też trzeba trzymać progres i pion. I stabilność. A nie umniejszać sobie. Ani na głos. Ani nawet mentalnie. Tym bardziej mentalnie.
Skoro dobrze robisz to pochwal się za to. Chociaż co któryś raz. Nie spoczywaj na laurach ale ciesz się z codziennych sukcesów również.
Droga Pepsi, nie chcę nic mówić, ale urabianie ciasta drożdżowego to nie jest 30 sekund:( a ja chcem w 30 sekund mieć ta przemianę 🙁
Nie trać w takim razie czasu na bzdury, zajmij się urabianiem <3
Jak biegam puchną Mi palce u rąk, co doradzisz?
Też tylko 4 szklanki? A woda ma być jaka ? Ja piję pierwszą szklankę mocno ciepła przegotowaną .
dlaczego przegotowaną, ma mieć 41 stopni, jest z kurkumą i cytryną
zaraz Ci puchną? czy tylko w upalne dni?
Pepsi ! NO brawo! Jeden post opisał „samopoczucie i myśli” grubasów. Prawda to jest 😀 Spadam stamtąd.
Ostatnio mam fazę na Ciebie i słucham Twojego YouTuba. Sztosik.
Znam Cie już chwilę, powoli dociera to co mówisz. Piję Twoje szklanki (czasem odpuszczę z pośpiechu, nie wiem w sumie czemu tak robię)
I zaczęłam biegać. 20 min. Kolano mnie boli od lat.
Na jednym filmie mówiłaś o takiej przypadłości którą miałaś, że kolano NIE boli przy wchodzeniu pod górę natomiast BOLI przy schodzeniu w dół (musiałam odpuścić górki). No i to samo kolano boli mnie przy bieganiu właśnie. Po około 2-3 km zaczyna się. Co to jest? Może ten ból to moja wymówka. Może ja to rozbiegam, ha ha ha :* :* :*
zasada jest tak że kolano nie powinno boleć przy bieganiu, jedz sezam i nada rób 4 szklanki, gdy zaczyna boleć, zacznij maszerować o ile możesz 🙂 <3 też mam fazę na Ciebie 🙂
jak biegam to Mi palce puchną tak po 1 km,sa takie sztywne i ciężkie się robią.Mija dopiero jak przestaje biegać.