Pepsieliot
Możesz się śmiać, ale i tak za kilka godzin
zmienisz swoje życie...
215 366 954
67 online
35 527 VIPy

Żona w typie rosyjskiej kochanki i wykończony, czuły mąż. Co robić?

Mojego ukochanego męża parę dni temu rozłożyła gorączka. Miał tylko gorączkę. Leżał kochany na kanapie i tylko pił wodę. Miał też koszmary. Utrzymywało się to 2/3 dni. Uparcie chciał leżeć przy mnie choć wysyłałam go do łóżka w sypialni, bo wygodne łóżko. Mam wrażenie od jakiegoś czasu, że obniżam jego wibracje. Zmarniał, często jest smutny i przyznał się, że popłakuje sobie czasem. Ja też to robię.

Jestem też osobą bardzo emocjonalną, depresyjną, hipochondryczką i jest we mnie dużo emocji, które wyrzucam z siebie, a jemu na pewno się to udziela (takie mam wrażenie). Czasem mam myśli, że lepiej byłoby mu beze mnie. Mówiłam mu to szczerze, ale on twierdzi, że jak nie ja, to nikt inny. A ja chce żeby on był szczęśliwy.

Z jednej strony jesteśmy nierozerwalni, związani, trzymamy się razem w tym matriksowym bagnie, ale z drugiej strony (często) są takie dni, że ściągam go w dół. Nie chcę tego robić, ale moje ego jest tak silne. Nie panuję nad tym. Sama siebie nie poznaję, nie chcę mu tego robić. On we mnie wszystko zaszczepił i otworzył oczy.

Wiem też, że 11 lat temu nie spotkaliśmy się przypadkiem. Ale co robić żebyśmy byli razem i żeby on na tym nie tracił?

Twoje emocje udzielają się nie tylko jemu. Rozchodzą się w eter. Do tego straszysz męża swoją „wspaniałomyślnością”, że odejdziesz. Co z tego, że masz silne ego, skoro wiesz też, że masz te programy? Oczywiście jesteś świadoma, że nie jesteś swoim ego. Jednak to ego Tobą rządzi, nie odwrotnie.

Jest takie światowe wyróżnienie dla najbardziej nieskazitelnych laboratoriów, że otrzymują rangę tak zwanego „clean room„. (Na marginesie, właśnie takie laboratorium wykonuje dla nas suplementy diety). Oznacza to, że każdy przebadany składnik, który dostanie się do „czystego pokoju” nie musi już być badany po wyjściu, ponieważ ten znak gwarantuje zawsze niezmienioną i najwyższą firmową jakość.

Podobnie powinni zachowywać się kulturalni ludzie. Powinni zostawiać wokół siebie przestrzeń co najmniej taką, jaką zastali, albo jeszcze lepiej, jaśniejszą i czystszą.

To, że się miotasz, rozumiem, bo takie są rosyjskie kochanki, rozdygotane, skupione na sobie, trudne i męczące. I chociaż seksowne, to jednak męczące, gdyż muszą robić egzaltowane sceny.

Nie wiem tylko co w tym robi Twój świadomy, ale nadwrażliwy mąż? Nie typ macho, wręcz przeciwnie mężczyzna czuły i z tego co opisujesz, neurotyczny. Tacy mężczyźni dręczą się, ale nie odchodzą, ponieważ są prawi i honorowi. Dla nich słowo jest słowem. Nie łamią obietnic i przysięgi.

w didaskaliach

Być może Twojemu mężowi jest potrzebna pomoc psychologiczna, pomimo, że jest człowiekiem świadomym, bo niewątpliwie są to objawy smutku, a może stanów depresyjnych.

Dlaczego zachowujesz się jak rosyjska kochanka?

Jesteś coraz bardziej świadoma, a zachowujesz się jak śpiąca. Skąd ten ból i niepokój? Przecież wiesz, że to nie jesteś Ty, tylko podświadomość, którą możesz przeprogramować. Wpisać jej nowe programy poprzez pracę nad sobą i powtarzanie.

Twoja zmiana wpłynie pozytywnie nie tylko na Ciebie, ale też na niego i na nas wszystkich. Kochasz siebie? Trzeba zacząć siebie kochać.

Zrób pierwszy krok. Twoja zmiana jest niezbędna, żeby oczyścić atmosferę w domu i na planie tej gry.

Anna Karenina wykończyła siebie i wielką miłość Wrońskiego. Tołstoj to jeden z największych znawców ludzkich osobowości. Stworzył przepiękną postać Lewina. Doskonale rozumiał też jak działa egzaltowana kobieta. I jak egzaltacja i inne emocje uśpienia dołują człowieka.

Jeśli sama jesteś typem depresyjnym, czy lękliwym trzeba rozpocząć proces wychodzenia z tego. Depresja kliniczna to stan krańcowego smutku, wówczas pomoc lekarza jest niezbędna.

Jednak osoba świadoma może zacząć obserwować swój smutek, zamiast się z nim identyfikować. Możesz zaobserwować, czy jeśli Ty stajesz się bardziej uważna, mniej egzaltowana, mniej epatujesz emocjami, jednym słowem, kiedy osiągasz równowagę, to jak się wtedy czuje Twój partner?

Siedzimy sobie wszyscy w serwerowni, jesteśmy jednością, ale gramy sobie naszymi awatarami. A wszystko po to, by ewoluować, wzrastać, ujmować chaosu i entropii.

Smucąc siebie i człowieka, którego kochasz marnujesz to wcielenie.

Miłuję

44

(Visited 5 411 times, 1 visits today)
-
Blog pepsieliot.com nie jest jedną z tysięcy stron zawierających tylko wygodne dla siebie informacje. Przeciwnie, jest to miejsce, gdzie w oparciu o współczesną wiedzę i badania, oraz przemyślenia autorki rodzą się treści kontrowersyjne. Wręcz niekomfortowe dla tematu przewodniego witryny. Jednak, to nie hype strategia, to potrzeba.
Może rzuć też gałką na to:

Dobre suplementy znajdziesz w Wellness Sklep
Disclaimer:
Info tu wrzucane służy wyłącznie do celów edukacyjnych i informacyjnych, czasami tylko poglądowych, dlatego nigdy nie może zastąpić opinii pracownika służby zdrowia. Takie jest prawo i sie tego trzymajmy.

Komentarze

  1. avatar Aneta D Falkiewicz 11 maja 2018 o 17:52

    Ostro pojechałaś 🙂

  2. avatar Zofia 11 maja 2018 o 18:10

    Niewiarygodne że dostajesz takie maile ?

    1. avatar Batmix 11 maja 2018 o 22:30

      Co w tym niewiarygodnego, że człowiek się otwiera. Odwagą jest dzielenie się tak intymnymi sprawami. 100% prawdy o sobie wyznane przed innymi to musi być duży krok ku przebudzeniu.

      1. avatar Jarmush 12 maja 2018 o 06:48

        Też jestem tego zdania, zresztą robi to anonimowo

    2. avatar Batmix 12 maja 2018 o 19:50

      Pepsi zaczynam brnąć w tłumaczenie słowami tego czego słowami wytłumaczyć się nie da. Słowa mogą być tylko wskazówkami. Podziwiam Cię za to że tyle ich tu umieszczasz, mam nadzieje że czytelnicy nie odbiorą mojego wpisu jako ataku na Ciebie, świadczyłoby to o ich nieświadomości i znowu by trzeba tłumaczyć wszystko by dotrzeć do osób zamatriksowanych. Uważam że zrozumielibyśmy się bez słów i wiem że jesteś światłem które swym blaskiem budzi „ciemniaków”. Chyba częściej sobie pokonwersujemy. Pozdrawiam i kwitując na koniec blaskiem ich wszystkich.

      1. avatar Kózka 13 maja 2018 o 13:56

        Czemu Ty się przejmujesz jak odbiorą Cię czytelnicy ? Każdy ma prawo odebrać ten wpis na swój sposób. Jak ktoś lubi kopy to się podjara, jak nie, to będzie mu średnio pasował, ale to kwestia interpretacji. Dla mnie też powiało negatywizmem bardziej niż „miłowaniem”, ale co kto woli, z czym bardziej nadaje

        1. avatar Jarmush 13 maja 2018 o 14:23

          Matka strofująca histeryzujące dziecko nadal go kocha. Nie mogę inaczej odpowiadać niż czuję. Nie widzę innej możliwości przebudzenia niż zimny prysznic. To napisz Kózko może od siebie dla tej dziewczyny poradę, żeby tylko to nie był koreferat do mojego wpisu, bo to jest duże ułatwienie. Napisz coś zapominając o mnie. Ja tu w ogóle nie jestem ważna. Mówienie teraz o mnie nie ma zupełnie sensu dla tej dziewczyny, nieście ludziom pomoc, jak coś wiecie po prostu. Ja wiem czym jest zatrucie drugiemu człowiekowi życia, a zmiana jest taka prosta, wystarczy zacząć się budzić. Śpiący zwykle się przyczepią nie do tego o co w tym wszystkim chodzi.

          1. avatar Kózka 13 maja 2018 o 15:23

            Może psuja czepia się słówek a tak naprawdę chodzi o to, że przeczytała tekst o sobie i zrodziła się standardowa reakcja? Najpewniej tak. Masz rację, że chodzi o nią, nie o Ciebie i świetnie to napisałaś, że śpiący zawsze przyczepią się do tego, czego nie trzeba, bo tak faktyczne jest w moim życiu. Wiesz, ja wiem, że mam minimalną świadomość, ale cały czas szukam swojej drogi. Nie wiem czy przebudzenie jest proste. Jest proste jak zrozumiesz, ale zanim do tego dojdzie ile ktoś musi doświadczyć ? Nawet na mnicha nie spadnie to od razu, tylko musi żyć w ascezie lata, a co dopiero człowiek Zachodu? Można się zaczytywać, zaoglądywać, gmerać się w internetowych dyskusjach, czy też na żywo, obwalać się błotem, albo się użalać nad sobą i patyczkować ze sobą (moja ulubiona metoda), ale tak czy siak, myślę, że na każdego inaczej to spadnie, a jeszcze jeśli nie masz warunków bo praca, dom, kasa itd.i wracasz i Ci się nie chce, ale piszesz tego komenta, jak to kiedyś napisałaś, dla jaj bo jeszcze nie chcesz się zmienić, i masz wielki mętlik w głowie, to wtedy czytasz posta i jest super, ale za chwilę jest to samo i wtedy dla takiego ludzia to nie jest łatwe bo nie skumał wcześniej, że będzie radosny jedząc marchewkę i biegnąc boso przez trawnik, a jego rodzice chcieli by został prawnikiem, no to wtedy on poszedł w tą stronę i jest trochę skołowany i choć wydaje się, że jest „normalny” to on szaleje i walczy w głowie bo co innego chce, a co innego ma, a odwagi brak. I wtedy to nie jest łatwe. Łatwe jest jak masz grunt urobiony przez lata. Ja nie radzę, bo chrapię, ja oceniam bo ego 😉 i nie umiem pisać krótko

          2. avatar Jarmush 13 maja 2018 o 17:54

            Bardzo ładnie Kózko to ujęłaś, mądrze i szczerze, bardzo mi się podoba, oceniam jak widzisz <3 <3

          3. avatar Kózka 14 maja 2018 o 12:42

            ???

  3. avatar WildKale 11 maja 2018 o 19:37

    Dobre

  4. avatar malena 11 maja 2018 o 19:47

    Zofio, a co w tym niewiarygodnego. Nie ma co udawać słodkopierdzących jednorożców- czasem się gnije na skrzyżowaniu, a dobrze ludzie vide Pepsi kopia w dupę.

  5. avatar Gabi Orchita 11 maja 2018 o 20:18

    „Pojawię się znowu gdy one będą staruszkami” 😀 W pracy opiekuję się umierającymi staruszkami i spotykam czasem charaktery tak kapryśne i egoistyczne, że widzę w starym ciele bardzo młodą duszę całkiem zidentyfikowaną z ego. To jest dla mnie cenna lekcja, aby pozwalać rzeczom i osobom być jakimi są a nie takimi jakimi wg mnie powinno wszystko istnieć i nie reagować wkurwiem i wielkim „NIE”. Long story short, rozbawiło mnie Twoje odniesienie to reinkarnacji bo patrzę na te mile i nie miłe baba Jagi i autentycznie rozmyślam w jakich okolicznościach spotkamy się pod koniec mojego życia i mam nadzieję, że odrobię lekcje do tego czasu ale HEJ, czyżby to była kolejna ucieczka z teraz? Jak najbardziej LOL.

  6. avatar Alicja 11 maja 2018 o 20:45

    Love Pepsi. Serio nie chcesz się jeszcze teraz przebudzić?

  7. avatar suchar 11 maja 2018 o 21:51

    Tu suchar-” psuja” jejku…jak mi się to podoba /;-) a pełno takich psuj w koło…

  8. avatar Batmix 11 maja 2018 o 22:07

    Zastanawiam się czy ten post napisała Pepsi czy jej ego. Osobie która poszukuje i jest na początku drogi taki post nie pomoże, a raczej wciągnie ją w wir matriksowych emocji.Nikt z nas nie jest idealny. Ja wybieram drogę nieoceniania i akceptacji.

    1. avatar Jarmush 12 maja 2018 o 07:02

      Nieoceniania i akceptacji? Jak myślisz po co napisała ten komentarz? Największe skoki (to nie był krok) ze skrzyżowania w drogę zrobiłam, gdy dostałam kopa od życia. Tak wtedy myślałam, teraz wiem, że to była wyciągnięta ręka. Pisze do mnie, to jej uświadamiam jak ja to widzę. Jak napisze do Ciebie Batmix, to odpowiesz jej po swojemu.

      Zresztą moja odpowiedź nie oznacza braku akceptacji, a raczej pełne zrozumienie. Byłam kiedyś sama psują i wiem jak to wszystko niszczy, w tym nas samych. Mnie zmieniło bieganie, bo o duchowości nie miałam pojęcia, odkąd rozumiem czym jest wirusowy program ego na moim umyśle, jest mi jeszcze lepiej w życiu. I to ludziom przekazuję.

    2. avatar Kats 13 maja 2018 o 07:52

      Niektórym ludziom pomaga właśnie taki mocny kop w zad zamiast delikatnego tłumaczenia 😉 A zwykle potrzeba nawet dużą ilość takich kopow zasadzic, żeby prócz tego, że dotrze, to jeszcze ruszyć ze skrzyżowania;)

  9. avatar Zofia 12 maja 2018 o 18:55

    Niewiarygodnie zabawne są te ludzkie przebudzenia, fajnie ze chce Ci się to ludziom tłumaczyć i zachowujesz przy tym powagę

  10. avatar Gabi Orchita 13 maja 2018 o 11:48

    Hej, hej Pepsiak. Wszystko ma potencjał stania się nałogiem, podkreślasz często że krzątanina nie ma nic wspólnego z byciem wydajnym i kreatywnym. Jak ogarnąć chaos w chałupie, gdy krzątanina zużywa cały czas a efektów brak. As within so without. Jak i na dole tak i górze, ten bałagan nie bierze się znikąd ale gdybym mogła Cię wynająć do ogarnięcia chaty od czego byś się zabrała? Układanie, wyzbywanie się rzeczy kategoriami,pokojami, spisywanie listy i skreślanie, minimalizm, zrobić wszystko w dwa dni czy godzinę dziennie krok po kroku? Wczoraj stanęłam w środku mojego chaosu rzeczy i nie wiedziałam gdzie zacząć i fizyczne znów poczułam niemoc. Poradź. Jak mam układać to wolę już iść biegać przez 2godz i to robię byleby nie stanąć twarzą w twarz z syfem. Nawet ten komć może być jakaś formą krzątaniny.
    Love and Peace, xxx

    1. avatar Jarmush 13 maja 2018 o 14:34

      Robię tak najdroższa Gabi, zaczynam od wywalania. Wszystko czego nie użyłam przez rok, wyrzucam. Nie mam nic brzydkiego, ale jakbym coś miała to jeszcze by wyleciało wszystko co brzydkie, nawet jakbym to użyła z braku laku. Naszym prawem jest tworzyć piękno i korzystać z piękna. Dlatego używam zwykle pięknych przedmiotów, lub wolę nie mieć żadnych.
      Dopiero po tej czystce. Dobre rzeczy, które mogłyby się komuś przydać oddaję na różne zbiórki, a resztę wyrzucam. Rzeczy piękne, ale których nie użyłam przez rok oddaję przyjaciółkom, one już czekają i pytają się w czym to nie chodziłam, albo czego nie użyłam 🙂

      Dopiero tak oczyszczoną przestrzeń zaczynam sprzątać. Zwykle biorę kogoś do pomocy, żebym nie straciła zapału. Łączę to też z jakąś zmianą, z jakąś nowością o bardzo pozytywnym przesłaniu. Na przykład kupuję model auta, który mi się podoba, taką zabawkę, w żywym kolorze i aranżuję dla niej przestrzeń i wtedy nie jest to już zwykłe sprzątanie, tylko kreacja. Czasami to jest kwiat w doniczce. Niekiedy zwykłe drewniane krzesło, które maluję na czerwono, i tworzy nowy sztafaż w domu. Sprzątanie też musi być kreacją, bo zaraz robi się głupie.

      1. avatar Tysia 30 maja 2018 o 07:26

        Super przepis na porządki! Najbardziej podoba mi się oczywiście pomysł z nową ozdóbką, kwiatkiem :))
        Mnie najtrudniej zacząć, zrobić pierwszy krok, ruszyć z kanapy… jak ruszę, to już potem ładnie wszystko idzie
        A co robisz Pepsi z nietrafionymi prezentami?

        1. avatar Jarmush 30 maja 2018 o 08:20

          raczej nigdy nie dostaję prezentów, ale jak już, natychmiast przekazuję komuś, kto tego chce.

  11. avatar Kasiowynick 15 maja 2018 o 09:06

    się dołączę do grona komentujących, mam nadzieję, że jeszcze ktoś to przeczyta 😀

    bo ja np po przeczytaniu całego artykułu wraz z komentarzami chyba wciąż byłabym w kropce. Ja wiem, wiem, ruszyć ze skrzyżowania jej się należy, ale z drugiej strony ona pisze, że jej źle z facetem, ale go kocha, i on też ją kocha. Więc nawet jeśli ona odejdzie to tak czy siak go zrani, tzn na pewno będzie mu przykro smutno i w ogóle. Jeżeli powoli się budzi i pisze taki list to pewnie też trochę obserwuje już rzeczywistość, myślicie, że z obserwowania rzeczywistości wyjdzie jej, żeby jednak zostać, bo mi to jakoś nie gra.. a odchodząc wciąż go zrani. a więc jakie jest optymalne rozwiązanie dla naszej psui kiedy każda decyzja jest związana ze zranieniem drugiego człowieka (wg mojej oceny)?

    trochę zakręcony ten komentarz, ale mam nadzieję, że idzie ostatecznie go zrozumieć.. 🙂

    1. avatar Jarmush 15 maja 2018 o 10:04

      Mamy marne wyobrażenie czym jest miłość. Przede wszystkim dlaczego miałaby odchodzić? Ma się zmienić. Zacząć coś robić w tym kierunku, a obok ma cżłowieka, który jej w tym jeszcze pomoże. Przecież ona jest nie do zniesienia przede wszystkim dla siebie samej. Życie ją dręczy, a ona zamiast zmienić to życie, swoją udrękę przekazuje dalej w świat, a przede wszystkim mężowi.

  12. avatar monia 15 maja 2018 o 13:23

    Pepsi kochana, a czy moglabys napisać jak artykuł o przyjazniach? Zawsze miałam wąskie grono znajomych, rok temu praktycznie zerwała ze mną kontakt jedna bliska koleżanka, teraz druga. Ta druga praktycznie odzywa sie juz tylko jak cos chce. Jestem przyjaźnie nastawiona do wszystkich, nie krzywdę, każdemu dobrze życzę i im jestem bardziej dobra i świadoma tym bardziej zawodza mnie bliskie mi kiedyś osoby… To dosyć przykre

    1. avatar Jarmush 15 maja 2018 o 19:30

      oj tam oj tam, nie są po prostu świadome, sama dla siebie bądź przyjacielem, pojawią się zaraz inni

  13. avatar Gosia K 13 grudnia 2020 o 22:44

    Pepsi kocham ten wpis! Cudo

    1. avatar Pepsi Eliot 14 grudnia 2020 o 06:42

      🙂 <3

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Sklep
Dołącz do Strefy VIP
i bądź na bieżąco!

Zarejestruj sięZaloguj się

TOP

Dzień | Tydzień | Miesiąc | Ever
Kategorie

Archiwum