Pepsieliot
Możesz się śmiać, ale i tak za kilka godzin
zmienisz swoje życie...
224 519 218
36 online
51 005 VIPy

Czy Twoje dwuletnie dziecko ma już swojego Ipada? No i o bieganiu po trawie …

Czy Twoje dwuletnie dziecko ma już swojego Ipada? No i o bieganiu po trawie …

DOBRA, to jest jasne, świat już nigdy nie będzie przyjazny dla człowieka, tylko z tego powodu, że człowiek dostał szajby. COKOLWIEK się dzieje, każdego dnia, każdy kolejny ludzki wymysł, w ostatecznym rozrachunku uderza w ludzi. Wydaje się rzecz nie do odkręcenia. Do tego jedni naśladują drugich. BOGACZE kupują penthouse z oknami do podłogi na czterdziestym piętrze. Klasa średnia pędzi do powierzchni loftowej, jak ćmy do ognia, studenci zamieszkują poddasza, zaś niby nieliczący się stróże nocni nadal zamieszkują swoje przyziemia.

I kto na tym wychodzi najlepiej?

W mieście trudno o jednoznaczną gradację, bo i tak wszyscy (łącznie z ludźmi mieszkającymi na parterze) robią wszystko, aby się od naturalnej ziemi jak najlepiej wyizolować.

JEDNAK, mieszkanie w drapaczach chmur, czy spędzanie czasu w korporacyjnych wieżowcach to najgorsza forma przestrzeni jaką człowiek może sobie zafundować.

IM dalej żyjesz od Ziemi, a także im więcej wokół twojego ciała przecina się niewidocznych trajektorii bezprzewodowego promieniowania, tym bardziej człowieku masz mniejsze szanse.

DWA lata temu zmarł Ethan Wyman, 10-letni nowozelandzki chłopiec, po 11-miesięcznej walce z rakiem mózgu. Uczęszczał do Te Horo Junior School w Kapiti leżącej u wybrzeży Nowej Zelandii. Śmierć dziecka skłoniła jego rodziców do złożenia petycji w szkole, do której Ethan uczęszczał, aby wyłączyć szkolny system wi-fi z powodu podejrzenia, że ​​wi-fi stało się winowajcą śmierci Ethana. Jak to w szkole

DAMON Wyman, ojciec Ethana, oznajmił, że jego syn został zdiagnozowany z dwoma guzami mózgu w trzy miesiące po tym kiedy chłopcu sprezentowano iPoda wyposażonego w bezprzewodowy dostęp do Internetu. Okazało się, że Ethan do tego stopnie nie rozstawał się z mobilnym urządzeniem, że spał z tabletem leżącym na jego poduszce. Podczas rozpoznania, lekarze oszacowali guzy, na takie, które w przybliżeniu właśnie mogły powstać w okresie, kiedy Ethan dostał iPoda. Wydawało się to dużym zbiegiem okoliczności. OCZYWIŚCIE nie wyłączono w szkole dostępu do wi-fi, chociażby ze względu na to, że według nowozelandzkiego Ministerstwa Edukacji i badań Ministerstwa Zdrowia, zostało stwierdzone, że wi-fi jest bezpieczne i nie stwarza zagrożenia dla zdrowia człowieka. JEDNAK inne badania wykonane niedawno przez Safe Wireless Technology w Nowej Zelandii (SWTNZ) wykazały, że promieniowanie wi-fi jak najbardziej może być związane z rakiem i innymi problemami zdrowotnymi, takimi jak nudności, bóle głowy, mrowienie i uczucie pieczenia, zmęczenie, kołatanie serca i problemy trawienne. Jednak rząd Nowej Zelandii zdecydował się zignorować wyniki.

Wieczorne „czytanie” bajeczki 

TYMCZASEM, według Devra Davisa doktora medycyny i ważnego prezesa: ponieważ organy dzieci wciąż się rozwijają posiadają szybką replikację komórek i wzrostu, która sprawia, że ​dzieci są szczególnie podatne na uszkodzenia DNA. Co za tym idzie, że ​​są szczególnie wrażliwe na promieniowanie bezprzewodowe, o wiele bardziej niż dorośli, którzy mają gęściejszą strukturę tkanek i kości.

Wystawianie organizmu na działanie promieniowania pola elektromagnetycznego uszkadza jego DNA i pogarsza fizyczne możliwości naprawy funkcji komórkowych, co z czasem może doprowadzić do powstania raka.

To jest świat rzeczywisty, w którym wszyscy żyjemy w ciągłym promieniowaniu

PISZĄC tego posta, mój komputer korzysta z bezprzewodowego połączenia wi-fi. Na szczęście nie jestem już dzieckiem. Czy kiedyś zrezygnuję również z wi-fi? Myślę, że tak. Wszystko można szybko ściągnąć, a potem pisać i czytać już bez działającej sieci bezprzewodowej. Telefonu praktycznie nie używam już od dawna.

Ja nie, ale malutkim dzieciom jest  podobno niezbędny.

Głupota rodziców poraża 

Dodatkowo, tak się złożyło pechowo dla dzieci, że standardy wyjściowe promieniowania określane są na podstawie badań dla dorosłych, a nie dla dzieci

OZNACZA to, że dzieci codziennie biorą udział w tym eksperymencie, narażając się na długoterminową katastrofę na zdrowiu.

DLACZEGO dzieci nie grają w berka, nie budują mostów dla panów starostów, nie wiszą na trzepaku, tylko wgapiają się w płaskie urządzenia mobilne, albo rozmawiają przez komórki?

To proste, dlatego, że my też to wciąż robimy

W 2011 r. Międzynarodowa Agencja Badań nad Rakiem (IARC), która składała się z 27 naukowców z 14 krajów, stwierdziła, że promieniowanie telefonów komórkowych i bezprzewodowych należy do klasy 2B, czyli możliwie rakotwórczej. Inne artykuły tej samej kategorii to między innymi: pestycyd DDT, ołów, spaliny silnikowe, spalanie węgla, substancje chemiczne stosowane w pralniach chemicznych.

Ogłoszone wyniki sugerują, że należy podjąć bardzo roztropne środki ostrożności podczas interakcji z technologią bezprzewodową.

Dzieci i kobiety w ciąży są szczególnie podatne na zagrożenia i powinny unikać sygnałów bezprzewodowych i korzystać z telefonów komórkowych tylko w sytuacjach awaryjnych

Źródło 1 , 2

TYMCZASEM ostateczną techniką wszelkiego uzdrawiania, która jest w stanie przyspieszyć wszystkie procesy ozdrowieńcze, ukoić zapalenia i wszelkie akty przemocy, które zadajemy sobie sami naszym stylem życia, jest …. uziemienie. Chłopstwo rzuciło się naśladować miasto i dawaj stawiać piramidy z pustaka. GDY tymczasem domostwa powinny być rozłożyste, niskie i z największą ilością pomieszczeń jak najbliżej ziemi.

Każde oddalenie od ziemi działa źle na człowieka

MIASTO to sztuczny stwór i z założenia bardzo nieprzychylny zdrowiu człowieka, a nade wszystko jego psychice. Dlaczego więc Kmioctwo naśladuje debilnych miastowych? OBECNIE na wsi najczęściej nie kultywuje się zdrowego stylu życia, właściwie niszczy się to co zostało. Najczęstszymi krzewicielami naturalnych prawd są teraz byli miastowi, którzy postanowili wziąć swoje życie we własne ręce i przenieśli się na wieś. UDRĘCZENI miastem przenieśli się na wieś, a teraz dręczeni są fetorami pestycydów i spalanego koksu i wszędobylskiej folii.

Ale jedno mamy pod dostatkiem i pod ręką, mamy Ziemię na wyciągniecie ręki

ALBOWIEM pod wieloma względami życie blisko ziemi otwiera możliwości prozdrowotne i ozdrowieńcze. Każdy człowiek, każdego dnia powinien co najmniej przez 20 – 30 minut skontaktować się z ziemią.

Najlepiej wilgotną, gdyż taka ma większe przewodnictwo

BIEGANIE boso po trawie, czy po plaży, przechadzka po ziemi, dotknięcie gołą ręką ziemi, pogrzebanie w niej trochę, sprawia, że się uziemiamy. ENERGIA elektryczna człowieka jest tak dopasowana do częstotliwości energii elektrycznej Ziemi, że bezpośrednio, lub za pomocą przewodnika, a należy do nich na przykład beton, kamień (nie granit, bo radon) oczywiście nielakierowany, następuje bardzo korzystne dla człowieka zjawisko uziemienia. UZNANYM pionierem koncepcji uziemiania był Clinton Ober, który stwierdził, że powierzchnia Ziemi składa się z ujemnie naładowanych jonów, zawierających dodatkowe elektrony. Elektrony te mają zdolność do zmniejszenia ładunków dodatnich, podobnie jak wolne rodniki. Wolne rodniki krążą w organizmie szukając elektronów w celu dopełnienia, a gdy tak się dzieje, to zostają zobojętnione i nie przyczyniają się już do stanu zapalnego w organizmie. Tak działają tak zwane antyoksydanty w organizmie. W bardzo podobny sposób działa uziemienie. WRESZCIE w 2004 roku Ober, po wielu latach badań, doczekał się niejakiego wsparcia i mógł opublikować swoje badania bezpłatnie w prestiżowym biuletynie naukowym Medicine. Wyniki jednego z badań głosiły, że uziemienie podczas snu zsynchronizowane jest ściśle z wydzielaniem kortyzolu bardziej w zgodzie z naturalnym i normalnym rytmem. LUDZIE  jednak nie cenią ziemi, chociaż kluczowym czynnikiem, który wydaje się być związany z uziemieniem jest zmniejszenie stanu zapalnego. WIELE korzyści dla zdrowia wynikających z uziemienia, w tym: • Poprawa snu • Zmniejszenie bólu i stanów zapalnych • Ulepszony system odpornościowy • Zmniejszenie lęku i stresu • Poprawione sprawy żołądkowo-jelitowe •Ulepszona funkcja układu sercowo-naczyniowego • Wyższe poziomy energii • Udoskonalone cykle hormonalne • Bardziej dramatyczne uzdrawianie urazów sportowych Źródło 3

  TYMCZASEM robimy wszystko, żeby się od ziemi izolować. Stajemy na głowie, żeby nam ujemna ziemia nie zneutralizowała fatalnych ran, które sami sobie zadaliśmy. OPUŚĆMY swoje wypasione penthouse, odbierzmy sobie, ale przede wszystkim własnym dzieciom płaskie sprzęty, w tym zdalnie sterowane wi-fi i udajmy się boso na błonie. Bo naprawdę będzie z nami źle.

PROSZĘ wklejać na Facebuniu stópki Wasze & rodziny zanurzone w trawie, albo piasku …

Trochę ostatnio chłodno, ale kij z tym, ściągamy buciki!


Blog pepsieliot.com nie jest jedną z tysięcy stron zawierających tylko wygodne dla siebie informacje. Przeciwnie, jest to miejsce, gdzie w oparciu o współczesną wiedzę i badania, oraz przemyślenia autorki rodzą się treści kontrowersyjne. Wręcz niekomfortowe dla tematu przewodniego witryny. Jednak, to nie hype strategia, to potrzeba. Może rzuć też gałką tutaj: Dobre suplementy znajdziesz w naszym  Wellness Sklep


Disclaimer: Info tu wrzucane służy wyłącznie do celów edukacyjnych i informacyjnych, czasami tylko poglądowych, dlatego nigdy nie może zastąpić opinii pracownika służby zdrowia. Takie jest prawo i sie tego trzymajmy.


(Visited 6 172 times, 1 visits today)

Komentarze

  1. avatar magdajot 17 lipca 2016 o 12:16

    …jasne, uziemienie suoer, zadnych watpliwosci i temat promieniowania tez. Wspominasz jednak radon w granicie, a co z tym radonem, ktory podobno wplywa na nas w parterowych, nie podpiwniczonych mieszkaniach? Czy sa jakies sprawdzone badania na ten temat? Serdecznie pozdrawiam, jak zwykle

    1. avatar pepsieliot 17 lipca 2016 o 13:38

      dokładnie czytasz :), pełno badań i to od dawna, ale raczej przebywanie pod ziemią, w słabo izolowanych piwniczkach i to również zależy od rodzaju gleby, a szczególnie blaty z granitu. W kopalniach granitu było dobrze znane zatrucie radonem u górników

      1. avatar edyta 18 lipca 2016 o 08:32

        Zawartosc radonu w mieszkaniu mozna sobie sprawdzic. Poszukaj firm.

  2. avatar Adrian 17 lipca 2016 o 12:35

    Oooo… A ja właśnie wróciłem z takiego bosego spaceru z momim córeczkami ;). Bigaliśmi po trawie i piachu aż miło :). Wiem że to powinno być samo dobro ale mnie zawsze po takim spacerze strasznie boli kręgosłup w odcinku lędźwiowym. Może jakieś pomysły odnośnie przyczyny?

    1. avatar pepsieliot 17 lipca 2016 o 13:35

      za dużo chodzenia na obcasach

    2. avatar Królik 17 lipca 2016 o 14:16

      Adrian, wyszły na jaw Twoje ciągoty do obcasów 😉
      Gdyby to jednak nie była wina szpilek to z mojego doświadczenia mogę powiedzieć, że chodzenie lub bieganie powoduje ból w dole pleców kiedy mięśnie pleców są słabe, a postawa przy owym chodzeniu nieprawidłowa. U mnie zmiana postawy na wyprostowane plecy, ściągnięte łopatki i szczególnie podwiniętą kość ogonową (tak jak w jodze w pozycji tadasana) zdziałała cuda.

      1. avatar Adrian 17 lipca 2016 o 18:12

        Dzięki za info. sprawdze. Pepsi przyzwyczaiła mnie do ciągłego zaskakiwania ale teraz mnie zamórowało :). Poprostu WooooW 😉

  3. avatar orzech26 17 lipca 2016 o 13:04

    Komórkę mam bardzo starą i służy mi tylko do rozmów. Internet pełni u mnie funkcje naukową głównie(Nie mam nawet facebooka ). Nic mi nie zastąpi spaceru z przyjacielem ,szczerego kontaktu z drugą osobą lub przebywania
    samej wśród natury.A jaką wielką radość daje przytulenie się do starego drzewa!
    Przypomniało mi się ,jak byłam mała to biegałam boso nawet po ostrych kamieniach.Stopy nigdy mi nie krwawiły
    Dobrego popołudnia:)

  4. avatar sPrzemek 17 lipca 2016 o 13:24

    W chwili obecnej z WIFI człowiek ma styczność już od początku swego istnienia. W szpitalach wszechobecne są sieci WIFI, na Porodówkach ciężarna chodzi z głowicami od KTG przesyłające badanie przez WIFI. I to jest chore…

    1. avatar grzegorzadam 18 lipca 2016 o 07:28

      Jest chore, ale chyba nie da się przed tym uciec.
      Co z tego., że wyłączysz listwę, jak sąsiedzi i tak mają aktywne połączenia:

      http://ocdn.eu/pulscms-transforms/1/PfkktkpTURBXy8zOGU2NjI5OTE5NGFiM2U3NzNkYzI5ZmEyNDExNzA2YS5qcGeSlQLNAmwAwsOVAgDNAljCww

  5. avatar Aldona Makota 17 lipca 2016 o 19:26

    to jest strasznie smutne i prawdziwe i frustrujące… jak wsiadam do tramwaju, to właściwie każdy trzyma smartfona i paluchem ślizga po ekranie albo gada o pierdołach…. wkurza mnie to na maksa. mam roczne i kilkuletnie dziecko i nie wiem jak mam uciec od tego promieniowania. po prostu chyba się nie da… nawet jak zakłada się internet to już nie ma opcji bez wi-fi, gdyż nawet taki przewodowy internet ma domyślne wi-fi. przewód to taka dodatkowa opcja. tak więc wszyscy sąsiedzi mają wi-fi i założę się, że nawet przez myśl im nie przejdzie by wyłączać modem na noc chociażby. a jak człowiek chce uciec od wi-fi i idzie np. do parku to HURA! – wiecie co zainstalowali mi w parku bródnowskim? wi-fi… super! czekam tylko jak na działce podłączą prąd i się zacznie 🙁 nie wiem, może faktycznie zacznę chodzić boso, ale wtedy to już zupełnie stanę się w oczach sąsiadów pełnowartościową wariatką. no bo bosa matka z dzieckiem w nosidle i drugiem dzieckiem bez butów będzie wyglądać dość dziwnie jak na nasze standardy kulturowe…

    1. avatar MariaMagdalena 18 lipca 2016 o 09:08

      Aldono i Wszyscy, jest na youtube taki filmik pt. „Prosty sposób na ograniczenie szkodliwych częstotliwości Gsm wi-fi itp.” , podaję link: https://www.youtube.com/watch?v=g92KXvRvuxQ
      Jest tam mowa o tym, że opaska na głowie ze srebrną nitką ogranicza bardzo to promieniowanie. Może zamiast srebrnej nitki (skąd ją wziąć?) tak samo podziała np. srebrny łańcuszek? Czasem zakładam sobie taki łańcuszek na „ep”, kiedy długo siedzę przy kompie. Poza tym powinno się ładować urządzenia jak najdalej od człowieka, np. na drugim końcu mieszkania. A na noc wyłączać i trzymać daleko od siebie.

      1. avatar grzegorzadam 18 lipca 2016 o 11:35

        Jak ktoś ma zacięcie ku radiestezji, dobrze odpromieniają szyszki Banksa.
        Badane na Oberonie.
        Mam kilka koło kompa 😉
        To mało spotykana sosna, ale można poszukać.

        1. avatar malgonia 18 lipca 2016 o 12:22

          Gdzie ich szukać, podpowiedz.

          1. avatar grzegorzadam 19 lipca 2016 o 02:39

            Spytałem znajomego leśniczego.
            Dla nich to chwast, mało gospodarczo wydajne, ale są gnieniegdzie, można też
            posadzić sobie jak pisze MM.
            Trochę ciekawostek bioenergetyczxnych związanych z tą szyszką:

            ==Energia.
            Jest to sprawa kluczowa jeżeli chcemy mówić o szybkim powrocie człowieka do zdrowia. Przy chorobach o ciężkim przebiegu jak np. nowotwór, zawał serca czy udar ale też przy chorobach wywołanych przez wirusy i bakterie tracimy bardzo dużo energii. Do tego zazwyczaj dochodzi znaczne osłabienie psychiki, wewnętrzny niepokój, wręcz złość, że akurat nam się to przytrafiło i nie możemy z tego wyjść. Następstwem takiego stanu rzeczy jest wielokrotne zmniejszenie naszego „kokonu energetycznego”, wyraźne zmniejszenie zdolności obronnych naszego organizmu i jak często się zdarza wzrost ciśnienia tętniczego krwi.
            Przy znacznym osłabieniu organizmu trochę trudno będzie uzyskać wystarczającą ilość energii z pożywienia. To zazwyczaj następuje w drugiej fazie kiedy nasz organizm zaczyna „odbijać się od dna”. Pozostaje w takim razie wizyta u dobrego bioterapeuty (co wiąże się z kosztami) lub uzupełnianie niedoboru energii w drodze ćwiczeń oddechowych. Nie bez powodu istnieje powiedzenie, że oddech to życie Po zażyciu leków, suplementów czy ziół powinno się wykonać kilkanaście do kilkudziesięciu oddechów (w pozycji leżącej) na zasadzie płynnego, pełnego wdechu przez nos i płynnego wydechu przez usta. Przy oddychaniu nie powinno się robić przerw. Można też ćwiczyć oddechy wizualizując kolorowe energie ukierunkowując je na konkretny organ czy też chore miejsce ale to wymaga już pewnego zaawansowania. Podany sposób wielokrotnie przyspiesza proces leczenia. Energia ma jeszcze tę dodatkową właściwość, że automatycznie powoduje proces oczyszczania organizmu z toksyn co da się zauważyć po wyraźnie ciemniejszym moczu.
            Pozostaje jednak pytanie co zrobić kiedy człowiek jest na tyle osłabiony, że nie ma siły do tego by przeprowadzić ćwiczenia oddechowe?
            I w tym przypadku mamy przynajmniej dwa wyjścia z sytuacji. W pierwszej kolejności proponowałbym kupno czystego soku z owoców Noni i pić go dwa lub trzy razy dziennie po 20 ml. Ten sok jest prawdziwą bombą minerałów i witamin, w przeciągu dwóch do trzech tygodni stawia człowieka na nogi. M.in. powoduje stuprocentowe dokrwienie mózgu, leczy cukrzyce w stanie początkowym i co najważniejsze ma wyraźne działanie wyciszające organizm z emocji z uwagi na zawarty w nim tzw. „hormon szczęścia”.
            Drugim sposób: zapoznać się z opisem wyglądu, zdjęciami sosny Banksa, udać się do lasu i urwać około 30 szyszek. Szyszki tej sosny są moim osobistym odkryciem, są one prawdziwymi „bombami energetycznymi a jednocześnie darem natury dla człowieka. Pomimo swej małej wielkości w zestawieniu np. z szyszką Cedru Syberyjskiego (tzw. dzwoniące Cedry Rosji) posiada ona znacznie większą aurę. Promieniuje energią czerwoną, świetlisto-białą a z jej czubków tryskają iskry złotej energii (opis osoby jasnowidzącej). Dodanie kilku do kilkunastu szyszek tej sosny do ziołowej nalewki na alkoholu wielokrotnie wzmacnia jej działanie. Przed laty sporządziłem ziołową nalewkę alkoholową z dodatkiem szyszek na tzw. „grypę jelitową”. Efekt był powalający: grypa w stanie początkowym czy też o nieco łagodniejszym przebiegu (kiedy nie leciało „górą i dołem”) po zażyciu kieliszka nalewki była wyleczona w przeciągu 15 – 30 minut! W skrajnych przypadkach trwało to kilka godzin.
            Poza nalewkami szyszki te można wykorzystać do bezpośredniego doenergetyzowania ciała kładąc je do jakiegoś woreczka z materiału bądź zwykłej reklamówki,

            a następnie postawić przy nogach gdy np. siedzimy przy komputerze,
            można też położyć je na chorym miejscu bądź przy łóżku w czasie drzemki.Wielkość aury tych szyszek przeważnie przewyższa aurę zdrowego człowieka.==

            ==W sumie temat sosny Banksy i jej szyszek był jakby jednym z punktów pewnego ciągu zdarzeń. Wcześniej byłem raczej sceptycznie nastawiony do ziół ale to wynikało z powszechnie panującego przekonania, że zioła trzeba pić długo bo mają słabe działanie. Dopiero z czasem przekonałem się, że jest to bzdura wynikająca z niewiedzy na temat ziół, ponieważ jeżeli chcemy mówić o skutecznym i szybkim leczeniu ziołami to należy mieć na uwadze zestaw odpowiednio dobranych ziół a nie jedno zioło. Wtedy może powstać prawdziwy lek, który faktycznie leczy w przeciwieństwie do trucizn określanych mianem leku. Moja „przygoda” z ziołami zaczęła się od rozmowy z teściową mojego znajomego , która opowiedziała mi o korzeniu pewnej leśnej rośliny dzięki któremu zaszła w ciążę po ośmiu latach małżeństwa (w sumie urodziła cztery córki) a następnie jej znajome m.in. z pracy, które również miały problem z zajściem w ciążę. Zadałem sobie wtedy pytanie jak to? Ludzie wydają mnóstwo pieniędzy na leczenie niepłodności a tu może pomóc takie jedno niby głupie zioło? Oczywiście zacząłem od poszukiwań tego zioła o potocznej nazwie Pompawa i znalazłem je. Następnie przyszła kolej na Banksę o której powiedziała mi żona. W sumie wyglądało to tak jakby ktoś po kolei kierował mnie do określonych osób, podsuwał czasopisma lub broszury, baa nawet zasiał mi na działce rośliny (których nigdy wcześniej u mnie nie było) po to by poznać określone zioło i jego cenne działanie. No i tak poznałem kilka ciekawych ziół.==

          2. avatar grzegorzadam 19 lipca 2016 o 02:45

            ==Zdaję sobie sprawę, że ta sosna jest dla Nadleśnictwa niepożądanym gościem, uważanym za chwast i jest jej coraz mniej w naszych lasach. Z drugiej strony zwierzyna leśna jak np. sarny chętniej konsumują młode pędy sosny Banksy/Banki niż pozostałych gatunków sosny. Dlatego też rozchodowałem z nasion kilka sztuk i posadziłem u siebie na działce. W myśl powiedzenia „koniec języka za przewodnika” najlepiej według mnie by było udać się do najbliższej leśniczówki i po prostu zapytać gdzie taka sosna występuje bądź popytać myśliwych.
            Co do terminu zbioru to ja przeważnie zrywałem je w miesiącach czerwiec – lipiec chociaż jeżeli jest potrzeba można je zrywać praktycznie o każdej porze gdyż nawet po zerwaniu bardzo długo utrzymują energię.
            Teraz czy zbierać szyszki młode czy dojrzałe, żeńskie czy męskie. Ja zbierałem zawsze szyszki dojrzałe w zasadzie bez dzielenia ich na męskie czy żeńskie. Prawdę mówiąc zdecydowana ich większość wyglądała (według fachowych opisów) na męskie.
            Jako ciekawostkę dodam, że mniejsze szyszki Banksy z uwagi na swój kształt doskonale pasują do wnętrza małżowiny usznej i przy stanach zapalnych można się nimi posłużyć wspomagająco przy procesie leczenia.
            Banksę poznałem dzięki mojej żonie. Jakiś czas po ślubie rozmawiałem z żoną o ziołach i tak przy okazji powiedziała mi, że u nas na skraju lasu rośnie taka ładna sosna całkowicie różniąca się od pozostałych. Kiedy po raz pierwszy zobaczyłem to drzewo stwierdziłem, że rzeczywiście różni się od innych sosen przede wszystkim ładniejszym igliwiem i ładniejszymi szyszkami. Stojąc przed tym drzewem poczułem dość wyraźne pobudzenie energii w ciele. Zerwałem kilkanaście szyszek no i zacząłem je badać i eksperymentować. Po zbadaniu wielkości pola jednej z szyszek wpadłem na pomysł żeby położyć ją na trzecim oku. Po upływie kilku sekund zaczęło mi dosłownie trzepać dolną szczęką, nie mogłem nad tym zapanować więc złapałem jedną dłonią za szczękę a drugą pośpiesznie zdjąłem szyszkę. Chciałem w jakiś sposób załatwić zbadanie składu chemicznego tych szyszek ale wtedy był to temat nie do przeskoczenia.
            Jakiś czas później udałem się z żoną do mojego znajomego do Katowic u którego lekarz ukraiński przeprowadzał badania na OBERONIE. Tak na wszelki wypadek zabrałem jedną szyszkę ze sobą. Podczas badania u żony lekarz wykrył jakąś odmianę grzyba (nazwy nie pamiętam) groźnego dla przewodu pokarmowego. Wstawiane do czujnika w kształcie kieliszka posiadane przez lekarza leki i suplementy wykazywały kilkunastoprocentową skuteczność zwalczania tego grzyba.
            Tak z ciekawości wyjąłem z kieszeni wcześniej zabraną szyszkę i zapytałem lekarza czy możemy sprawdzić jej działanie w czujniku?
            Lekarz na moje pytanie miał co prawda jakiś dziwny wyraz twarzy ale zgodził się. Po chwili na ekranie monitora wyświetliło skuteczność działania szyszki na grzyba w liczbie 67 procent.
            Tym razem wyraz twarzy lekarza wskazywał na prawdziwe osłupienie.
            Na jego prośbę z nieukrywaną satysfakcją podarowałem mu szyszkę w prezencie.
            Jedynym skuteczniejszym środkiem okazał się badany jako ostatni olejek z Czarnuszki egipskiej o skuteczności w granicach 90 procent. No cóż więcej schorzeń OBERON nie wykrył i rola szyszki na tym etapie zakończyła się.==

          3. avatar grzegorzadam 19 lipca 2016 o 02:50

            http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/a/a7/Pinus_banksiana_closed_cones.jpg/800px-Pinus_banksiana_closed_cones.jpg

            ==Jeżeli chodzi o badanie tych szyszek to sosnę zwyczajną i Wejmutkę sprawdzałem kiedyś pod względem energetycznym ale były znacznie słabsze od Banksy. Nie oznacza to jednak, że te drzewa są nie przydatne pod względem zdrowotnym. Np. z młodych pąków sosny zwyczajnej od dawien dawna robiono skuteczny syrop na kaszel i oskrzela. W sumie każde z tych drzew może się różnić nie tylko energetycznie ale również pod względem zawartości minerałów jeżeli nie w szyszce to w pąkach czy nawet żywicy lub soku. Możliwości jest naprawdę sporo tylko, że badania na konkretnym sprzęcie i do tego ich ilość to nie tylko czasochłonność ale i wysokie koszty, które przerastają możliwości jednego człowieka. Odbiegam trochę od tematu głównego ale przy okazji dodam, że praktycznie wszystko co rośnie na naszych działkach ma mniejsze lub większe właściwości lecznicze ale zdarza się, że i trujące też. Chwast jest chwastem ale do czasu aż odkryjemy jego pożyteczne właściwości lecznicze. Wtedy zmieniamy punkt widzenia i zaczynamy awansować go określając mianem zioło 😀 Co do samego Oberona to na przykładzie własnym i kilku moich znajomych mam o tym sprzęcie jak najlepsze zdanie. Największymi przeciwnikami tego sprzętu z tego co mi wiadomo są właśnie lekarze.
            W najbliższym czasie wybieram się w poszukiwaniu leśnego skarbu tzn. szyszek Banksy. Nie ukrywam, że chodzi mi po głowie specyfik na boreliozę i tak sobie gdybam, że modyfikując dotychczasowy na grypę jelitową (w sumie równie skuteczny na zwykłą grypę) to może być właśnie to.==

            ==Kiedyś przy okazji szyszek sprawdzałem ten kwiat pod względem energetycznym. Też posiadał duże pole ale jednak mniejsze od szyszki dlatego z centrum mojego zainteresowania pozostała głównie szyszka.
            W sumie temat sosny Banksy i jej szyszek był jakby jednym z punktów pewnego ciągu zdarzeń. Wcześniej byłem raczej sceptycznie nastawiony do ziół ale to wynikało z powszechnie panującego przekonania, że zioła trzeba pić długo bo mają słabe działanie. Dopiero z czasem przekonałem się, że jest to bzdura wynikająca z niewiedzy na temat ziół, ponieważ jeżeli chcemy mówić o skutecznym i szybkim leczeniu ziołami to należy mieć na uwadze zestaw odpowiednio dobranych ziół a nie jedno zioło. Wtedy może powstać prawdziwy lek, który faktycznie leczy w przeciwieństwie do trucizn określanych mianem leku. Moja „przygoda” z ziołami zaczęła się od rozmowy z teściową mojego znajomego , która opowiedziała mi o korzeniu pewnej leśnej rośliny dzięki któremu zaszła w ciążę po ośmiu latach małżeństwa (w sumie urodziła cztery córki) a następnie jej znajome m.in. z pracy, które również miały problem z zajściem w ciążę. Zadałem sobie wtedy pytanie jak to? Ludzie wydają mnóstwo pieniędzy na leczenie niepłodności a tu może pomóc takie jedno niby głupie zioło? Oczywiście zacząłem od poszukiwań tego zioła o potocznej nazwie Pompawa i znalazłem je. Następnie przyszła kolej na Banksę o której powiedziała mi żona. W sumie wyglądało to tak jakby ktoś po kolei kierował mnie do określonych osób, podsuwał czasopisma lub broszury, baa nawet zasiał mi na działce rośliny (których nigdy wcześniej u mnie nie było) po to by poznać określone zioło i jego cenne działanie. No i tak poznałem kilka ciekawych ziół.==

          4. avatar grzegorzadam 19 lipca 2016 o 03:03

            ==Co do szyszek Banksy to jej energetyczne działanie związane jest jak przypuszczam ze składem chemicznym prawie mikroskopijnych ziarenek. W ich skład najprawdopodobniej wchodzi iryd i rod a te pierwiastki wchodzą w skład budowy naszego mózgu. Pierwiastki te w tzw. stanie wysokospinowym były składnikami „pokarmu bogów” wpływającego m.in. na przedłużenie ich żywota.==

            Badając radiestezyjnie szyszkę Banksy pod kątem rodzajów energii jakimi ona promieniuje a następnie po potwierdzeniu moich wyników przez inne osoby obeznane w temacie zaczęło mi chodzić po głowie co w tej szyszce może się znajdować, że powoduje iż promieniuje ona m.in. olśniewającą bielą i tryska złotymi iskrami energii. Te rodzaje energii określane są przez mistyków wschodu mianem boskich więc tym bardziej było nad czym myśleć. ==

            Co do sposobu wykorzystania samych szyszek powiedziałbym, że jedynym ograniczeniem może tu być liczba dostępnych szyszek. Same w sobie są „bombami energetycznymi”. Dodawane do ziołowych nalewek alkoholowych znacząco zwiększają zawartą w nich energię a tym samym zwiększają ich skuteczność i szybkość leczenia. Położone na ciele człowieka np. w woreczku czy reklamówce w liczbie kilkunastu sztuk wzmacniają jego pole energetyczne a w przypadku np. przeziębienia, męczącego kaszlu , bólu przynoszą dużą ulgę a nawet ustąpienie objawów choroby. Małe szyszki z zakrzywionymi czubkami dobrze dopasowują się do małżowiny usznej. W przypadku wystąpienia stanu zapalnego ucha można wpuścić do środka kilka kropel soku z żyworódki pierzastej a następnie włożyć do małżowiny szyszkę dzięki czemu stan zapalny powinien dość szybko ustąpić.
            Osobiście eksperymentowałem również z połykaniem samych ziarenek. Dosłownie czułem jak energia spływa do żołądka. Niestety pozyskiwanie ziarenek jest dość czasochłonne z uwagi na konieczność obrania ich z delikatnych osłonek no i niezbędna jest też większa ilość szyszek.
            W przypadku zdrowego człowieka nie zalecałbym spania mając przy sobie większą ilość szyszek. Może wtedy nastąpić przeenergetyzowanie, rzucanie się na boki i w konsekwencji niewyspanie. Podjąłem raz taką próbę i poza niewyspaniem moje włosy na głowie wyglądały jak fryzura Chopina po koncercie 😆
            Szyszki Banksy z uwagi na swoje unikalne promieniowanie świetlistą białą energią mogą być też wykorzystane jako pewnego rodzaju talizmany ochronne np. poprzez noszenie ich w kieszeni, wożenie w samochodzie. Energia ta jest m.in. bronią zwalczającą negatywne energie dlatego np. osoby nastawione do nas negatywnie będą omijać nas z daleka a jeżeli nawet dojdzie do rozmowy to raczej na bardzo krótko. W pewnym sensie można również powiedzieć, że są to talizmany przynoszące szczęście bo skoro nie będzie do nas docierać zło do pozostaje tylko dobro 😀 ==

            ==Pod koniec sierpnia przypomniałem sobie dość długo nie stosowaną przeze mnie metodę wykonywania „zastrzyku energetycznego” przy użyciu wahadła Karnak. Postanowiłem troszeczkę poeksperymentować tą metodą z przekazywaniem wibracji i energii szyszki banksy na bolące miejsca takie jak stawy kolanowe i łokciowe, palce u nóg. Wyniki można powiedzieć okazały się rewelacyjne. W niektórych przypadkach wystarczył jeden zabieg (czas trwania średnio około trzech minut) aby ból ustąpił całkowicie. W przypadkach bardziej „opornych” maksymalna liczba to trzy do czterech zabiegów. Ciekawostką jest również to, że do dnia dzisiejszego dolegliwości te nie dały o sobie znaku.==

            ==Jeżeli chodzi o określanie mocy energetycznej to niestety ale pewne rozbieżności będą się pojawiać dopóki nie uda się skonstruować odpowiednich przyrządów pomiarowych. Skala Bovisa jest skalą umowną i w tym zakresie też będą pojawiać się rozbieżności. Mówiąc o mocy szyszek i nie tylko mam zwykle na myśli wielkość aury (pola) oraz wyczuwalną gęstość energii (podobnie jak u człowieka). Im pole będzie większe i większe zagęszczenie energii tym silniejsze będzie działanie lecznicze. Wcześniej pisałem o porównaniu szyszki Banksy z szyszką (wielkości pięści) słynnych dzwoniących Cedrów Rosji. Mimo, iż szyszka Banksy wygląda jak mikrus w stosunku do szyszki cedru syberyjskiego (a właściwie limby syberyjskiej) to jednak ma większe pole i silniejszą energię. Nadmienię, że z szyszek Cedru pozyskuje się nasiona zwane orzeszkami cedrowymi z których wytwarza się słynny leczniczy olej cedrowy. Czas utrzymywania energii w zerwanej szyszce jest znacznie dłuższy niż pół roku, pisałem o tym w poście, który w nieznanych okolicznościach raczył się „zdematerializować”. W posiadanych przez około dwa lata szyszkach ich zasób energii wynosił w granicach 50% energii pierwotnej. Na zakończenie podam ciekawostkę potwierdzającą po raz kolejny działanie szyszek. Wieczorem odwiedziła moją żonę jej siostrzenica z wyraźnie skrzywionym od bólu kręgosłupa ciałem. Zaproponowałem jej usunięcie bądź wyraźne zmniejszenie bólu przy pomocy szyszki. Propozycja oczywiście przyjęta została z dużym niedowierzaniem ale czego człowiek nie zrobi żeby tylko ulżyło w cierpieniu. Czterokrotnie zrobiłem wspomniany we wcześniejszym poście zastrzyk energetyczny przy pomocy wahadła przekazując energię i wibracje szyszki na odcinek lędźwiowo-krzyżowy kręgosłupa. Po około 15 minutach ból zmniejszył się około 80% (według relacji bardzo zdziwionej siostrzenicy). Do domu udała się wyprostowana i co dużo by nie gadać uśmiechnięta. Całkowicie ból ustąpił w dniu dzisiejszym około godziny 12.00. To znaczące opóźnienie wynikało niestety z faktu, że pracowała od godziny 5.00 dźwigając w sklepie około 20-sto kilogramowe pojemniki z mięsem.
            W najbliższym czasie postaram się opisać na czym polega „zastrzyk energetyczny”. Warto chociażby dla tej metody nauczyć się posługiwać wahadłem, ponieważ dzięki niej możliwości pomocy drugiemu człowiekowi są bardzo duże.==

            ==Metoda „zastrzyku energetycznego” jest prostą i skuteczną metodą przekazywania energii i wibracji ziół, leków, minerałów itp. przy użyciu wahadła o nazwie „Karnak”. Jest to bardzo czułe mentalnie wahadło promieniujące tzw. zielenią ujemną określaną czasami jako najkrótszą, najbardziej przenikliwą i najbardziej śmiercionośną falę w całym kosmosie. Całkiem niedawno zaświtało mi w głowie, że to rzekome „zło” jest nośnikiem jak najbardziej pozytywnych energii i wibracji dla ludzkiego organizmu czyli taka współpraca „zła i dobra” w zbożnych celach. Zastrzyk przekazywany jest na zasadzie jedna osoba drugiej czyli osoba z wahadłem w ręku wykonuje zabieg drugiej osobie.
            Sposób wykonania zabiegu z wykorzystaniem szyszki Banksy: jeżeli na sznurku połączonym z wahadłem mamy zaznaczoną np. koralikiem długość własnego promienia radiestezyjnego to częścią sznurka wystającą poza koralik owijamy szyszkę. Jeżeli końcówka sznurka jest krótka wystarczy aby stykała się ona z szyszką. Szyszkę chowamy do wewnętrznej części dłoni którą wykonujemy zabieg natomiast palcami: kciukiem, wskazującym i środkowym chwytamy za koralik unosząc wahadło. Dalej ustawiamy wahadło nad chorym miejscem ciała np. kręgosłupem lędźwiowym (osoba wygodnie leży na brzuchu). Przekazujemy wahadłu komendę (można to robić w myślach):
            „bezpiecznie dla tego organizmuprzekaż energię i wibracje szyszki w celu natychmiastowego ustąpienia bólu kręgosłupa”!
            Wahadło przez pewien czas będzie obracało się w prawą stronę z maksymalnym wychyleniem po czym stopniowo będzie zwalniać aż do całkowitego zatrzymania. Następnie wydajmy drugą komendę:
            „Bezpiecznieutrwal to”!.
            Wahadło ponownie będzie obracać się w prawą stronę. Po jego zatrzymaniu możemy osobę zapytać o odczucia (ciepło, zimno, mrowienie) bądź stopień zmniejszenia bólu. W przypadku zmniejszonego ale utrzymującego się dalej bólu możemy przekazać kolejny „zastrzyk”. Jednorazowo sugerowałbym robić „zastrzyki” nie więcej niż 3-4 razy. Wskazanym by było też podziękować wypowiadając w myślach 3x dziękuję. W razie konieczności powtórkę robić w dniu następnym. Często zdarza się, że niektórzy ludzie wchłaniają czy też przyjmują energię wolniej i całkowite ustąpienie dolegliwości następuje po kilku bądź kilkunastu godzinach. O dalszych możliwościach tej metody wspomnę nieco później.==

            Odrobina radiestezji nie zaszkodzi. 🙂
            Mam te szyszki od 2 lat, trochę wysłałem znajomym.
            W tym roku spróbuję zebrać trochę, mam takie miejsce 😉
            O ile jeszcze są.

          5. avatar MariaMagdalena 21 lipca 2016 o 18:06

            Grzegorzuadamie, dziękuję też za ten ogrom wiedzy. Spróbuję zdobyć gdzieś te szyszki (np. na bolące przy pewnych rodzajach wysiłku kolana – pewnie to zużyte chrząstki kolanowe). Przy okazji chcę coś wyjaśnić. Sorry, nie chcę się czepiać, ja tylko jestem maniaczką poprawności w nazewnictwie (i poprawności językowej też). Chodzi mi o nazwę tej sosny: to sosna Banksa. Jej nazwa jest utworzona na cześć botanika brytyjskiego Josepha Banksa, a więc mówimy np. „szyszki sosny Banksa” a nie „szyszki sosny Banksy”.

          6. avatar grzegorzadam 21 lipca 2016 o 19:02

            Tak napisałem?

            To są cytaty, nie ingeruję w poprawność gramatyczną, nie mogę .. 😉

            Na zużyte stawy stosuj elementy kolagenowe, bor i krzem z wit.C z MSM.
            Smarowanie DMSO i okłady (opatrunki) z soli (nan noc) też mogą być skuteczne.

Skomentuj Wooem Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Sklep
Dołącz do Strefy VIP
i bądź na bieżąco!

Zarejestruj sięZaloguj się

TOP

Dzień | Tydzień | Miesiąc | Ever
Kategorie

Archiwum