Pepsieliot
Możesz się śmiać, ale i tak za kilka godzin
zmienisz swoje życie...
224 755 846
39 online
51 204 VIPy

3 dania zamawiam: Zdrowie, Nieświadomość (niejadalna – zwrot do kuchni), a na deser Wolność

Panie kelnerze: zupkę Zdrowie raz poproszę.

Jesteś w yyy … 99,9999% pustką, gdyż składasz się z atomów. Co to może fajnego dla Ciebie znaczyć? Że Twój system jest nierozerwalnie związany z całym światem. Dokładnie system energetyczny, bo ta nie-materia w Tobie, to właśnie energia. Zgodnie ze wschodnią medycyną energetyczną, która rozpatruje człowieka całościowo, a nie jako mechaniczny zbiór organów, należy dążyć do harmonii energii ciała i energii świadomości. Łatwo gadać, gorzej zrozumieć, i zacząć korzystać ze swoich możliwości, szczególnie, gdy nie ma się pojęcia o tym prawdziwym ja siedzącym w każdym z nas. Tymczasem boskie, niezmienne, nieśmiertelne ja siedzące w Tobie, nieulegające żadnym wpływom, nieprzekupne, potrafiące wyzwolić Cię na bierząco, na już, na teraz, z ogromnej ilości kłopotów, które nastręcza Ci ego/gadanina w głowie przebywa w całkowicie niedostępnej dla Ciebie przestrzeni. Nie włazisz tam, bo Cię to nie obchodzi. Albo może i byś wlazła, ale to mega nieoczywiste i trudne. Spoko, tak właśnie jest. Nawet medycyna wschodnia nie widzi wszystkiego, oprócz tej anegdotki, że bez zdrowego ducha nie ma zdrowego ciała. Istnieje wiele metod wschodniej medycyny: akupresura, akupunktura, su dżok. Wydane zostały przeróżne atlasy kanałów energetycznych i biologicznie aktywnych punktów. Wydaje się że wystarczą badania u specjalistów wschodniej medycyny i regulacja energetyki, by znów cieszyć się zdrowiem i życiem. Jednak jest pewne ale.

TU KUPISZ sposób na zarabianie w Sieci Niech Twój blog będzie ogromny Pieniądze bywają potrzebne nawet do kontemplacji wolności

Jak zwykle jest pewne ale: Podstępna choroba ma w zwyczaju jednak wracać. Okazuje się, że zarówno lekarstwo alopaty, jak i masaż, czy szpikowanie igłami chińskiego medyka od akupunktury działa na skutek, a nie na przyczynę.

Znaczy to, że jej przyczyna nie leży w kanałach energetycznych, ale gdzieś głębiej

Jak zawsze chodzi o główny strumień energii. Medycyna wschodnia kuma znacznie więcej niż alopatyczna, jednak również rozmywa się na drobne. Kanały energetyczne owszem, można poprzez nie wzmocnić zdrowie, ale nie dojdzie do wyleczenia absolutnego.

Zawsze podstawowa przyczyna choroby leży w zniekształceniu strumienia głównego

Jeśli uda Ci się wyrównać główny potok, to automatycznie normalizuje się krążenie energii w drugorzędnych kanałach. Tylko wtedy następuje prawdziwe uzdrowienie ciała i ducha. Nie ma co starać się łatać, i cerować czegoś, co nadaje się do absolutnej renowacji i zmiany kroju. Główna podstawa zdrowia, to Twoja zdrowa energetyka, gdy to pojmiesz bardzo pomożesz swojemu obolałemu ciału i duchowi. Strumienie energetyczne oczywiście nie przechodzą bezpośrednio w ciele fizycznym człowieka, za to przebiegają przez strukturę energetyczną, która przenika nasze ciało.

Potok idący z dołu to potok energii Ziemi, energii świata fizycznego, który Ziemia wysyła do Kosmosu. Ten strumień wraz z każdym inteligentnym wdechem dostarcza energię głównie dla niskowibracyjnych oddziaływań człowieka z otaczającym go światem. Przechodzi przez centrum istoty energetycznej człowieka i idzie do Kosmosu. Tak, można wdychać Ziemię Kochanie Strumień z góry dostarcza energię z Kosmosu, kosmiczną informację, która podtrzymuje „boską iskrę” świadomości. To jest właśnie owa energo-informacja, która schodzi do nas wraz z wydechem. Wiemy już że długi wydech jest bardzo zdrowy, a teraz mamy jasność dlaczego jest tak istotny. To strumień informacji, naszego zasilania. Twój organizm jest tak skonstruowany, że jest w stanie wchłaniać energię Ziemi i Kosmosu, przetwarzać ją i przystosowywać do swoich potrzeb.

To są prawdziwe jaja, że tak jest, a tego nie robisz, nie robimy. Że nie umiemy otwierać naszych czakr. Że mamy do gdzieś. Że patrzymy źle na innych ludzi, wyrządzamy im często nieświadomie krzywdę „złym okiem” wynikłym z zazdrości, a przede wszystkim z totalnego niezrozumienia swojej mocy, jako istoty energo-informacyjnej. I z drugiej strony każdego dnia narażamy się sami na krzywe spojrzenia, na wszelkie pasożyty energo-informacyjne, na wampiry energetyczne, gdyż nie mamy pojęcia o TYCH sprawach. Nie jesteśmy zainteresowani. Lubimy przysiąść w poczekalni do dochtore alopaty, czy nawet naturopaty. To niestety może działać podobnie, tyle, że ci drudzy (naturopaci) działają na zminimalizowanych skutkach ubocznych, a ci pierwsi (alopaci), to fanatycy wyrządzania szkód pobocznych. Byliby chorzy, jakby tylko kogoś wyleczyli i nie wpędzili przy okazji w inną chorobę. O czakrach i zapętleniu energii w sobie, żeby nie być tak bezbronnym na złe oko teściowej, pani w tramwaju, zazdrosnej koleżanki w pracy, czy nawet widowni w teatrze na Twoim spektaklu będę konsekwentnie „nauczać”. Ty też wiedz, że możesz wyrządzać energią myśli krzywdę, ale też dawać zdrowie i radość.

Emil Z

„Złe myśli ostaw diabłom, a pełne pogody serce naprzeciw sercu nieś” Emil Zegadłowicz, to na początek, ale trzeba zejść jeszcze głębiej of cource ..

Panie kelnerze: Nieświadomość zabrać do kuchni, niestrawna

Spróbuj zauważyć, czy zdarza ci się narzekać (głośno albo w duchu) na okoliczności, w których się znalazłeś, na to, co robią bądź mówią inni, na otoczenie, na sytuację życiową, lub nawet na pogodę. Narzekanie zawsze o stanowi objaw braku zgody na to, co jest.

Zawsze też niesie ze sobą nieświadomy ładunek negatywnej energii

Mówiąc życiu NIE przegrywasz, mówiąc TAK już wygrałaś. To jest ta właśnie zgoda, akceptacja, zrozumienie dla tego co jest, po to, aby ruszyć ze skrzyżowania. To nie są kłamliwe afirmacje, że musisz cieszyć się, że jesteś gruba. Nie musisz wcale się z tego cieszyć, gdy się przecież nie cieszysz, musisz się na to zgodzić. Wślizgnąć się w zgodę, powiedzieć sobie prawdę, że jest jak jest, a teraz mam plan i ruszam ze skrzyżowania, wchodzę na „Jem i … chudnę” Pepsiaka. I jem i chudnę i mówię TAK.

Każde inne rozwiązanie jest szaleństwem

Kiedy narzekasz ustawiasz się w roli ofiary, jesteś poruszona, może myślisz, że trzeba iść na wojnę, stanąć na barykadzie. Tymczasem masz zawsze dwa wyjścia, możesz wyjść z obecnego układu, albo go zaakceptować. Gdy zaczniesz głośno protestować wzmocnisz tylko sytuację, wzmocnisz pasożytów energoinformacyjnych, czyli matrix. Gdy zaczniesz opowiadać o swoich chorobach, wzmocnisz tę energię. Mów zawsze o zdrowiu, patrz na siebie od strony zdrowia, na czas powrotu do niego, ale tylko wtedy skumuluj energię, wykorzystaj ją, a potem oddaj światu. Tylko nie przeciekaj energią. Ludzie mają energię pieniądza na wyciągnięcie ręki, a potrafią tylko przeciekać. Wszechświat ma dla Ciebie wiele dobra, tylko Ty przeciekasz, nie rezonujesz z dobrem dla siebie. Nie dostrzegasz go. Nieświadomość zwykle zawsze w ten czy inny sposób wiąże się z negacją Teraźniejszości. Narzekając wzbraniasz się przed byciem „tu i teraz”. Niektórzy ludzie (prawie wszyscy?) stale marzą o tym, żeby być gdzie indziej. Ich „teraz” nigdy im nie wystarcza. Przyjrzyj się sobie i zobacz czy z Tobą też tak się sprawy mają. Gdziekolwiek jesteś bądź tam bez reszty. Jeśli Twoje „tu i teraz” wydaje Ci się nieznośne i Cię unieszczęśliwia, masz do wyboru 3 wyjścia: Wycofaj się z tej sytuacji Zmienić ją, czyli siebie Albo całkowicie się z nią pogodzić Jeśli chcesz wziąć odpowiedzialność za własne życie, musisz wybrać któreś z tych 3 rozwiązań i to niezwłocznie. A potem zaakceptuj skutki tej decyzji. Żadnych wymówek. Nic negatywnego. Żadnych psychicznych wycieków. Jeżeli jednak masz zamiar zostać w swojej zabałaganionej przestrzeni wewnętrznej, jak najszybciej zwróć to danie rękami kelnera do kuchni. I nie wracaj do tej restauracji.

Panie kelnerze: a na deser raz Wolność poproszę

Ludzie są szczęśliwi, gdy blisko nich nie ma kogoś takiego jak Osho, Sokrates, Budda, niewiadomo czy lubiliby Jezusa jakby mogli go spotkać jadąc do pracy. Lubią, gdy obok nich nie ma też bogaczy o gołębim sercu. A wszystko dlatego, że przy takich ludziach czuliby się jak karły, a to boli. Tamci ludzie są jak szczyty gór, a ci byliby jak pagórki. Mówią, że wielbłądy wybrały życie na pustyni, bo na pustyni są chodzącymi górami, ale blisko gór będą wyglądać jak mrówki. A to boli. Najłatwiej jest całkiem zapomnieć o górach i mówić, że góry to tylko mitologia, fikcja, rzeczywistością jest pustynia. Lubisz pustynię, lubisz swoje ego Nie jest to dobra droga do przebudzenia, czyli świadomości

Źródła: „Wyzwolenie DEIR I” Dimitri Wereszczagin, „Potęga teraźniejszości” Eckhart Tolle, „Wolność – odwaga bycia sobą” Osho

lovciam:)


PepOsh kim jest, jest trudniej określić niż kim PepOsh nie jest. Nie jest ani Pepsi, ani tym bardziej Osho. Nie jest też Tolle, ani Romanem (Nachtem). Po prostu jest sobie tutaj dla Ciebie instalacją PePoż.


Blog pepsieliot.com nie jest jedną z tysięcy stron zawierających tylko wygodne dla siebie informacje. Przeciwnie, jest to miejsce, gdzie w oparciu o współczesną wiedzę i badania, oraz przemyślenia autorki rodzą się treści kontrowersyjne. Wręcz niekomfortowe dla tematu przewodniego witryny. Jednak, to nie hype strategia, to potrzeba. Może rzuć też gałką na to: Dobre suplementy znajdziesz w naszym  Wellness Sklep


Disclaimer: Info tu wrzucane służy wyłącznie do celów edukacyjnych i informacyjnych, czasami tylko poglądowych, dlatego nigdy nie może zastąpić opinii pracownika służby zdrowia. Takie jest prawo i sie tego trzymajmy.


 

(Visited 9 850 times, 1 visits today)

Komentarze

  1. avatar suchar 27 września 2016 o 08:44

    tu suchar- czyli…”wszędzie dodrze,gdzie nas nie ma…”

  2. avatar Tysia 27 września 2016 o 10:35

    Pepsiku, wciąż brakuje mi powiadomień o Twoich nowych postach…

    1. avatar pepsieliot 27 września 2016 o 14:58

      kurde flaczek a inni mają podwójne, naprawiają chłopaki

    2. avatar grzegorzadam 25 czerwca 2017 o 08:37

      Nigdy nie miałem.. 🙂

  3. avatar Madzia 27 września 2016 o 20:31

    Witam pepsi i twoich stałych bywalców serdecznie ,no takie wpisy to prawdziwa przyjemność czytania i radość ze świadomości ze dzięki temu będzie coraz więcej „osholomionych” Trafilas w punkt że się tak wyrażę ponieważ czytam właśnie DEIR 1 no to co prawda dopiero jedynka a z tego co widzę jest tego 8 części ale wciągnęło mnie do reszty wczoraj zaczęłam dziś kończę !!!! Niestety nie udało mi się zobaczyć jeszcze aury nie wiem ile będę musiała pracować nad tym ale za to na medytacje zaczyna mi brakować czasu !!! Bo jest to teraz prawdziwa przyjemność!!!!! Pepsi trzymaj tak dalej uwielbiam cie czytać a nie jest mnie łatwo zatrzymać bo od ponad dziesięciu lat szukam czegoś w Internecie ,można powiedzieć codziennie , czytam bardzo dużo książek ,artykułów , informacji ….i nigdy nie wróciłam na ten sam blog ,chyba że przypadkiem …. Jesteś pierwsza …. pozwolę sobie nadmienić że twój rodzaj humoru kojarzy mi się z Chmielewska ona co prawda pisała kryminały , mało ambitne ale bardzo zabawne i dlatego u ciebie cenie sobie ten specyficzny humor !!!! Przecież nie można wszystkiego brać tak na serio ;))) sciskam z serducha ( i też nie dostaje twoich postów ) powiedz mi jeszcze czy wciagnelas może książkę Lazariewa „Bumerang” diagnostyka karmy ,jak tak to co o tym myślisz ??? Dla mnie to trochę przy ciężkie do użycia codziennego !!!?? Oczywiście mogę się mylić !!! Całuski

    1. avatar Rona 29 września 2017 o 19:31

      cześć Madzia, mam podobnie jak Ty, od kilku lat, dzień w dzień, szukam prawdy o nas.Też jestem w trakcie DEIR oraz Transferingu rzeczywistości.Obejrzyj sobie filmiki na youtubie od Calogero Grifasi i jego Hipnozy regresyjne…tam to dopiero dowiesz się PRAWDY po co tu jesteśmy i czemu tak świat wygląda.Sama przymierzam się na sesję u niego, bo czuję na sobie ingerencje….

  4. avatar Lorka 27 września 2016 o 21:10

    cudownie się czyta..

    1. avatar pepsieliot 28 września 2016 o 06:43

      dziękuję Lorko

      1. avatar Lorka 28 września 2016 o 13:59

        to ja dziękuję, właśnie zamówiłam Deir I, inspirujesz babo:)

  5. avatar Tamara 28 września 2016 o 23:54

    Droga Pepsi,
    podobno wlasnie wsrod architektow zdarza sie wielu wszechstronnych ludzi. W zalewie korpobelkotu mlodych, aktywnych z wielkich miast czy pseudoluzactwa ze Zbaxa, twoj pepsiblog jest jak swiatelko w tunelu lub inny kaganek, ktory nam nie tylko swieci, ale i cieplo roztacza i dobre fluidy rozsyla. Prawie codziennie czytam, ogladam, staram sie stosowac i zazdroszcze. Mozna sie zgadzac lub nie z tym, co piszesz, ale juz po bibliografii widac, jak wiele pracy pracy wkladasz i do tematu w tym sensie podchodzisz powaznie.
    Wbrew pozorom, o modzie, kosmetykach, gotowaniu, zdrowiu pisac jest baaardzo trudno i lepiej sobie to darowac, jesli oprocz wiedzy, nie grzeszy sie przynajmniej lekkoscia piora. A tobie sie to udalo.
    Kocham ten blog za:
    * to, co sie tu pisze, bo mnie mobilizuje do dbania o wlasne zdrowie
    * jezyk ( juz sa nasladowcy), forme graficzna i swietne rysunki
    * poczucie humoru
    * szczerosc i ludzkie traktowanie odbiorcy
    * twoja niezaleznosc, kreatywnosc i optymizm, ktore mam nadzieje – chociaz w niewielkiej czesci splyna na nas
    * to, ze udowodnilas jak w dobrym stylu i bez napinki zarabiac realizujac wlasne pasje i zainteresowania
    Pozdrowienia
    Tamara

    1. avatar pepsieliot 29 września 2016 o 06:48

      Ożeż Tamaro rozwaliłaś mnie dobrocią, kocham Cię

  6. avatar Driada 29 września 2016 o 08:19

    Cześć Pepsi. Od pewnego czasu odwiedzam Twojego bloga, jest świetny – to już wiesz. Zaczęłam od czytania wpisów dot. zdrowia, ale prawdziwie wciągnęły mnie Twoje wpisy dotyczące duchowości. Jakbym podświadomie tego właśnie szukała. Czuję, że praktykowanie uważności, medytowanie i akceptacja tego co nam się przydarza to klucz do rozwoju duchowego. Jednak nie udało mi się znaleźć na blogu (oczywiście mogłam przeoczyć) tematu poświęconego pracy z cieniem (o wydobyciu go, pracy z nim, akceptacji i ostatecznie uwolnieniu). Bardzo ciekawi mnie Twoje zdanie na ten temat. Pozdrawiam ciepło 🙂

    1. avatar pepsieliot 29 września 2016 o 12:14

      Hej Driado, dojdę i do cienia 🙂 lovciam

  7. avatar Fila 3 listopada 2016 o 18:46

    Dziękuję pepsi za kolejny ważny dla mnie wpis.

  8. avatar Koleta 25 czerwca 2017 o 11:12

    Witajcie. Posiada ktoś wiedzę na temat torbiela w jamie ustnej? Jak sie go pozbyć? Czy pozostaje mi tylko ingerencja chirurgiczna ;(

    1. avatar grzegorzadam 25 czerwca 2017 o 13:54

      Smaruj mocnym Lugolem.
      Płucz sodą i WU.

      Jaki masz kolor i PH moczu?
      Wyklucz biorezonansem przyczynę pasożytniczą.
      Jak możesz zrobić wymaz z niego, można to biorezonansem sprawdzić, jak wszystko inne (ślinę, pot, krew)

      1. avatar Koleta 25 czerwca 2017 o 19:18

        Witaminę D biorę od ponad roku więc wydaję mi sie że nie powinnam mieć niedoboru. Oczywiście razem z mk7. A co do jodu to akurat dopiero rozpoczęłam z nim współpracę. Wcześniej nie zwracałam na niego uwagi bo zrypano mu reputacje odnośnie stosowania go przy haszimoto. Ale nie lubię stać w miejscu więc tak się wyrażę „zaryzykuję z jodem przy haszimoto”. Dobra to będę płukać wu i soda. 😉 Może obędzie sie bez cięcia. ; D dzięki . Ps. Ile kropelek jodu lugola używać żeby było spoko? Kapie jedną dziennie do szklanki.

        1. avatar grzegorzadam 26 czerwca 2017 o 06:12

          Witaminę D biorę od ponad roku więc wydaję mi sie że nie powinnam mieć niedoboru. ”

          To musisz wiedzieć, zrób badanie.
          Lugola do smarowania zrób sama, ilość kropli jest względna:
          http://www.pepsieliot.com/zostan-macgyverem-i-zrob-sobie-plyn-lugola-w-domu/

      2. avatar Koleta 25 czerwca 2017 o 19:21

        Gapa ja. Odrobaczalam się bo biorezonans wykazał że jest we mnie dużo „życia”

        1. avatar grzegorzadam 26 czerwca 2017 o 06:09

          Odrobaczalam się”

          Jaki skutek?
          Poziom wit. D?

Skomentuj Tysia Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Sklep
Dołącz do Strefy VIP
i bądź na bieżąco!

Zarejestruj sięZaloguj się

TOP

Dzień | Tydzień | Miesiąc | Ever
Kategorie

Archiwum