Pepsieliot
Możesz się śmiać, ale i tak za kilka godzin
zmienisz swoje życie...
224 520 191
33 online
51 006 VIPy

Naturalne odwrócenie choroby niedokrwiennej serca, czyli obalanie mitów

To o czym dzisiaj napiszę stoi w sprzeczności do niektórych wniosków wyciągniętych przez dr. Campbella z jego wielkiego „Chińskiego badania” i muszę przyznać, że sama poczułam spory dyskomfort. Zaczynam podając info za Jonathan Landsman’em z dnia drugiego stycznia 2015 Światowa Organizacja Zdrowia donosi, że pomimo ogromnej ilości zachorowań na raka, ciągle główną przyczyną śmierci i to na całym świecie jest choroba niedokrwienna serca. W rzeczywistości ponad 13 mln osób przedwcześnie odkłada widelec z powodu niedokrwiennej choroby serca w połączeniu z udarem, czego można było uniknąć, gdyby zastosować się do kilku zasad mających wpływ na przewlekły stan zdrowia, a raczej jego brak. W didaskaliach dodam, że udar mózgu można w 50% wyeliminować uzupełniając niedobory Witaminy C. Wracając jednak do incydentów sercowych:

Dlaczego zachodnia medycyna ignoruje prawdy o chorobach serca? Może w ogóle lekarze raczej nic nie wiedzą w temacie?

Dr. Daniel Cobb naturalny edukator zdrowia i ekspert od chorób serca, będący liderem dzisiejszego wpisu, w ostatnim wywiadzie stwierdził, że jest faktem klinicznie udowodnionym, iż aby wyeliminować zagrożenie chorobami serca, nie potrzeba stosowania ryzykownych zabiegów chirurgicznych, lub toksycznych leków.  Dobra, my to też już wiedzieliśmy, jak każdy kto zobaczył film „Jedzenie ma znaczenie”, czy jego ulepszoną i odnowioną wersję „Widelce ponad noże”. Jednak te prawidła, które dzisiaj odsłonię Socjecie biją bezpośrednio w teorię dr. Campbella, która głosi, że całkowity poziom cholesterolu w granicach 160 mg/dl (podobno takie poziomy statystycznie osiągają biedni Chińczycy), eliminuje jakikolwiek incydent sercowy, który mógłby się zakończyć śmiercią.  Przebadał (i robił to latami, zanim wysnuł takie wnioski) miliony ludzi o podobnej genetyce, czyli Chińczyków. Tymczasem dr. Daniel Cobb zalicza cholesterol do jednego z mitów na temat choroby niedokrwiennej serca i powołuje się nawet na wręcz przeciwne wyniki badań.

Oto 3 mity na temat chorób serca:

Mit 1

Wysoki poziom cholesterolu jest przyczyną chorób serca

To jest po prostu nieprawda. Dr. Cobb twierdzi, że Twój poziom cholesterolu jest bardzo słabym predyktorem przyszłych ataków serca. W rzeczywistości, Framingham Heart Study, które są najbardziej znaczącymi i najdłuższymi badaniami nad chorobami serca do tej pory – wykazały, że poziom cholesterolu w diecie nie miał istotnych korelacji z chorobami serca. Dr. Cobb odrobinę cynicznie pyta:  – Czy Twój kardiolog o tym wie, że? Cholesterol w surowicy nie jest silnym czynnikiem ryzyka choroby niedokrwiennej serca, w tym sensie, jak wysokie ciśnienie krwi jest silnym czynnikiem ryzyka udaru mózgu, lub palenie papierosów jest czynnikiem ryzyka raka płuc. – to jest wypowiedź dr. Williama Castelli, dyrektora słynnego Framingham Heart Study. Czyżby to badanie było znacznie słynniejsze niż China Study dr. Campbella? Z kolei dr. Fryderyk Stare długoletni członek American Heart Association, oraz były zwolennik hipotezy lipidowej, obecnie głosi, że: – Czynnik poziomu cholesterolu ma niewielkie znaczenie jako czynnik ryzyka w chorobie niedokrwiennej serca, gdyż są znacznie bardziej istotne, jak darcie faj, nadciśnienie tętnicze, otyłość, cukrzyca, niewystarczająca aktywność fizyczna, oraz stres.

No dobra, może wrzucę swoje trzy grosze. Jesz cukier, w tym fruktozę, a wcześniej najadłeś się zdrowych, jak się dowiadujesz właśnie, nasyconych tłuszczów, które oblepiają żyłę. Tak samo jak talerzyk na którym żona Ci je podała. Po czym Twoja trzustka nie widzi cukru w żyle oblepionej tłuszczem, jak ten talerzyk, no i po pewnym czasie robisz się insulino oporny. Jest cukier, a insuliny nie ma i nie ma co odprowadzać cukru do komórek, więc się mnoży i mnoży. Po pewnym czasie masz cukrzycę, jak w banku. Więc może wysoki cholesterol nic tu nie miał przez chwilę do gadania, ale to, że albo tłuszcz, albo cukier, to jest raczej pewne.

Ale to wszystko pestka, jak widać, bowiem najbardziej niepokojące i sprzeczne z wnioskami dr. Campbella są wyniki poniższych badań: W 2001 opublikowano badania Honolulu Heart Program, z udziałem 8000 uczestników, które ujawniły wręcz dziwaczne wieści, że długotrwałe utrzymywanie się niskiego stężenia cholesterolu w rzeczywistości zwiększa ryzyko śmierci. Czyli im pacjenci mają niższe stężenia cholesterolu, tym większe ryzyko śmierci.

Ożeż. Co na to my witarianie z niskim cholesterolem całkowitym?

Dodatkowo ogromne japońskie badanie Lipid Intervention Trial, aż z 47 000 uczestników dało podstawy do wniosków, że najwyższą śmiertelność zaobserwowano wśród osób z najniższym poziomem cholesterolu poniżej 160mg/dl.

Ponowne ożeż 

Tymczasem najniższy wskaźnik śmiertelności obserwowany był u tych pacjentów, których poziom cholesterolu siedział w widełkach 200-259mg/dl. Dr. Cobb radzi, że gdy Twój kardiolog nawija Ci taki makaron na uszy, koniecznie zmień lekarza.

Mit 2

Statyny, to leki bezpieczne

Statyny, leki podawane na obniżenie poziomu cholesterolu są całkowicie bezpieczne i pomagają zapobiegać atakowi serca. Jednak w kontekście podanych wyżej wyników badań, statyny, to raczej broń śmiercionośna. A nie bezpieczny lek.

Mit 3

Tłuszcze nasycone powodują choroby serca 

Doktor Cobb, aż zachichotał, że to bardzo śmieszne, gdyż w istocie, recenzowane badania wykazują brak korelacji między spożyciem tłuszczów nasyconych i chorobami sercowo-naczyniowymi.

Czyli cały mój powyższy wywód o tyłek rozbić? Zresztą mówiłam, że ja tu tylko sprzątam. W rzeczywistości prawdziwe szkody możemy wyrządzić sobie, jedząc tłuszcze trans, kamień spadł mi serca, bo już myślałam, że frytura jest też wskazana, a wiec transy, rafinowane cukry, no i kwasy tłuszczowe omega 6, i to wszystko razem prowokuje stany zapalne i uszkodzenia ścian tętnic. No omega-6, to poważne przestępstwo żywieniowe, a szczególnie witarian na wysoko tłuszczówce. Nie przez przypadek grubsze witariańskie guru w postaci Victorii Boutenko, teraz po 19-tu już latach przestrzega przed zajadaniem się serniczkami, niby wiedeński, z użyciem wywrotki słonecznika łuskanego, oraz cashew z daktylem.

No, ale co jeszcze można powiedzieć ohydnego o zachodniej medycynie w kontekście chorób układu krążenia? Zachodnia medycyna kocha komplikować wszelkie choroby w celu wiadomym. Po pierwsze robi się zachodniej medycynie wodę z mózgu, żeby nabijała kabzę farmacji. Wszystko musi być dramatycznie podkręcone, a proste metody mają być ośmieszone. Chociaż trzeba przyznać, że coraz więcej lekarzy nie chce brać udziału w tym interesie i zaczyna wyznawać poglądy znacznie bardziej torujące drogę do zdrowszego jutra. Mniej kłamstw, albo tylko mniej nieuctwa i zadufania życzą sobie co bardziej światli pacjenci. Na szczęście ich też przybywa. Taki dr. Caldwell B. Esselstyn, twierdzi, że chorobę wieńcową serca łagodzimy, a często całkowicie cofamy dietą na bazie roślin.

A jednak

Inny znany lekarz, dr. Dean Ornish, twierdzi, że można bezwzględnie cofnąć chorobę serca poprzez optymalizację czterech ważnych obszarów lajfstajla, czyli co jesz, jak radzić sobie ze stresem, ile się ruszasz, a także, jak wiele miłości jest w Twoim życiu I wreszcie bohater dzisiejszego wpisu Daniel Cobb, doktor medycyny orientalnej, praktykujący w Nowym Meksyku, zajmujący się medycyną alternatywną od 1993 roku, gdy bardzo, z powikłaniami, zatruł się pestycydami i długo cierpiał na zespół przewlekłego zmęczenia, daje nam kompleksowy i dość specyficzny odżywczy protokół przeznaczony do szybkiego wyeliminowania objawów choroby serca.

Jego podstawowy uzdrawiający algorytm, dla pacjentów z chorobą serca to:

Witamina C L-lizyna Witamina E Magnez Koenzym Q10 Zdrowe (?) jedzenie i regularne usuwanie płytki nazębnej, czyli kamienia 

Dostosowanie się do tego prostego przepisu sprawia, że będziesz mógł pozbyć się lęku przed niespodziewanym atakiem serca, gdyż to tego typu jest choroba 

owocek:)

(Visited 29 702 times, 1 visits today)

Komentarze

  1. avatar Mirek 3 stycznia 2015 o 16:42

    To wszystko zgadza się z tym o czym mówi dr Niedźwiecka w swoim wykładzie- właśnie skończyłem słuchać a tu nowa wiadomość na poczcie od Pepsi. Zaczynam podejrzewać że ktoś podpatruje co słucham i wysyła mi na pocztę komentarz tego co przed chwilą oglądałem. Dziwne.
    https://www.youtube.com/watch?v=WauXT-feS24

    1. avatar pepsieliot 3 stycznia 2015 o 17:52

      Mirku siedzę w Twojej głowie 😀

      1. avatar Mirek 3 stycznia 2015 o 20:51

        nawet nie wiesz jak bardzo 🙂

  2. avatar Mirek 3 stycznia 2015 o 16:45

    Mam nadzieję, że Wszystkim Święta Bożego Narodzenia przebiegły pomyślnie….

    Chciałbym również życzyć Wam tego co najlepsze w Nowym Roku 2015, a przede wszystkim ZDROWIA, bo… jak mi kiedyś podpowiedziano wszystko inne można kupić lub … ukraść, a zdrowia nie.

    Ktoś inny z kolei, zwrócił mi uwagę, że zawsze powinienem życzyć też szczęścia, bo… ci na Titanicu mieli i pieniądze i zdrowie, ale… zabrakło im szczęścia 🙂

    No więc, teraz ponownie życzę Wam wszystkim ZDROWIA I SZCZĘŚCIA !!!

  3. avatar Pepsi 3 stycznia 2015 o 21:30

    My Tobie też

  4. avatar Ela 3 stycznia 2015 o 22:26

    Dr Leonard Coldwell twierdzi, że cholesterol jeszcze nikogo nie zabił, nawet jeśli ktoś ma go 600.Przykładem jest mój kuzyn. Przy takim wysokim cholesterolu żyje i zawału nie miał. Podobnie twierdzi Jerzy Zięba w swojej książce „ukryte terapie”.

    1. avatar Panna Migotka 4 stycznia 2015 o 09:06

      Ale dr Joel Fuhrmann twierdzi coś innego.

      Więc nie jest to takie jednoznaczne.

      1. avatar Panna Migotka 4 stycznia 2015 o 11:25

        Ale bardzo przekonuje mnie argumentacja dr Niedzwiedzki

  5. avatar BBbb 4 stycznia 2015 o 00:28

    Pepsi biorąc 10 000 iu wit D3 ile powinienem brać wit MK-7?

    1. avatar pepsieliot 4 stycznia 2015 o 08:33

      Normalne dzienne zapotrzebowanie, czyli między 50 a 100 mikrogramów, 15 minut w ostrym słońcu też dostarcza takich dawek witaminy D

  6. avatar atqa 4 stycznia 2015 o 13:15

    ..Ornish’owi i Esselstyn’owi właśnie roślinną dietą niskocholesterolową udaje się zatrzymać, czy cofać istniejące zmiany miazdzycowe..
    Zaś Stephanie Seneff tutaj
     http://nowadebata.pl/2011/11/08/statyny-medyczna-pomylka/
    twierdzi, że utrzymywanie się niskiego stężenia cholesterolu w rzeczywistości zwiększa ryzyko śmierci..Ale może ona pisze to w kontekście statyn? Przecież na diecie roślinnej cholesterol całkowity obniża się wraz z LDL (mi chol. calk. obniżył się z 200 na 190 a mężowi z 220 spadł na 160, zaś LDL  ze 120 na 90 bez statyn)

    Zresztą przy ChNS większe chyba znaczenie od poz. cholesterolu, ma poz. trójglicerydów.
    Tak mi się wydaje na przykładzie męża u którego przed incydentem TG wynosiły 210, na statynach nieco mniej, a bez statyn, na diecie roślinnej poz. TG oscyluje ok.100 🙂

    W każdym razie zarówno Seneff, Ornish, Esselstyn, Pauling czy Rath zgadzają się, że to nie cholesterol jest przyczyną miażdżycy a uszkodzone  przez deficyt witamin, wysoki poz.ciśnienia, czy cukru naczynie co z kolei indukuje proces samoleczenia organizmu przy udziale (wg.teorii Paulinga i Ratha) najbardziej lepkiej formy cholesterolu lipoproteiny Lp (a)
    Czytałam ze Pauling odkrył receptory Lp(a) dla lizyny i proliny , twierdząc, że (oprócz wit. C) wysoka koncentracja wolnej lizyny i proliny jest w stanie rozpuścić załogi miazdzycowe…niestety nie wspomina nawet o wit. K2 majacej przecież moc sprawczą rozpuszczania złogów. W każdym razie do wymienionych przez Ciebie:wiamin C, E, L-lizyny, magnezu, koenzymu q10(koniecznie w formie ubichinolu)dodałbym proline.
    Jakiś czas temu mąż przeprowadził 10 dniową kurację oczyszczająca naczynia krwionośne
    wg.Linusa Paulinga, który zalecał przyjmować :15gr witaminy C = przyjmować w trzech dziennych dawkach po 5000 mg po jedzeniu, 5 g L-lizyny  w trzech dziennych dawkach godzinę przed jedzeniem, 2g proliny w trzech dziennych dawkach godzinę przed jedzeniem i 200 mg Koenzymu Q 10- 2 x dziennie po jedzeniu.
    Nie wiem czy to działa, ale mam nadzieje.
    Tak, czy siak ChNS to straszne kurestwo, więcej osób odkłada widelec z jej powodu, niż raka.
    Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy -co jeść, co suplementowac w tej chorobie?i co w końcu z fruktoza?, bo A. niestety je więcej owoców niż warzyw…napisz Peps.
    Dziękuję bardzo za podjęcie tego tematu i czekam na więcej informacji. Ścisk.

  7. avatar Panna Migotka 4 stycznia 2015 o 15:43

    Pepsi, napisz koniecznie więcej, moja mama ma ChNS i właściwie medycyna konwencjonalna wyczerpała swoje możliwości, lekarze pakują w nia masę tabletek , które powodują coraz to nowe działąnia uboczne, ale choróbsko siedzi dalej.Mama odżywia się niesamowicie zdrowo,(dopiero teraz!), ale widocznie to nie wystarcza , jeśli się już jest chorym. Dlatego szukam alternatywnych , naturalnych sposobów i z tym tematem spadłąs mi z nieba.Dołączam sie więc do prośby atqy.
    Drąz temat Pepsi.

  8. avatar atqa 4 stycznia 2015 o 17:00

    Migotka czy Twoja mama przechodziła zabieg inwazyjny w zw. z ChNS że bierze leki ?
    Wiesz, to jest sprawa indywidualna, ale co do leków to mój mąż -jak przeszedł na dietę roślinną- odstawil przeszło rok temu większość leków które wg. lekarzy miał przyjmować do końca życia, a przeszedł stentowanie…

    1. avatar Panna Migotka 4 stycznia 2015 o 17:42

      atqa,
      moja mama ma tez stendy.nawet kilka. Niestey bierze niesamowita ilość lekow, które jej stan pogarszają, zamiast poprawiac. Odżywia się doskonale, moim zdaniem. 80/10/10. Zero nabiału, zero mięsa,.Nie wiem, moze powinna poszukać mądrego lekarza, naturopaty, który zacząłby ją leczyć bez tej paskudnej chemii?Bo teraz może i są efekty po diecie roślinnej,ale ich nie widać pod ta pierzyną leków.

      1. avatar Panna Migotka 4 stycznia 2015 o 17:48

        atqa,
        moja mama nie miałą zawału. ChNs dorobiła się w wyniku zapalenia płuc. jako powikłanie pojawiło się zapalenie mieśnia sercowego.W sumie wszystko jedno, tak czy owak szukam dla niej ratunku w medycynie naturalnej, bo szkolna nie umie, jej nic oprócz chemii zaoferować.

  9. avatar atqa 4 stycznia 2015 o 21:32

    Migotko, mama musiałaby sama podjąć decyzję ws. leków. Mój mąż odstawił statyny, beta blokery, sartany. Bierze jednak acard z uwagi na stent.
    Jednak czuje się lepiej teraz niż gdy brał te leki,choć oczywiście miewa napady arytmii czy duszności ale cóż…taka choroba.
    Wiem jedno, że nawet dla beznadziejnych przypadków osób z ChNS które zostały już przetrawione i wyplute przez alopacje -jedynym słusznym rozwiązaniem jest dieta roślinna, odpowiednie suplementy i intensywna aktywność fizyczna.Tylko potrzebuje poznać szczegóły wiec czekam co Pepsi wynajdzie.
    Pozdrawiam Twoją mamę 🙂

    1. avatar Pati 23 kwietnia 2016 o 16:25

      aqta
      moja babcia jest właśnie po udarze.. szukam dla niej naturalnych sposobów na przywrócenie zdrowia.

      Mam problem z lekiem Acard, który bierze… Chodzi o to, że jego długotrwałe przyjmowanie całkowicie blokuje działanie witaminy K2. Szukam usilnie dla tego leku jakiejś alternatywy, aby móc skonsultować to z lekarzem i wówczas pod jego nadzorem odstawić Acard. Tym bardziej, że babcia musi brać witaminę D3 (wynik w badaniu to 9), a przecież wg protokołu D3 trzeba przyjmować z K2…

      Dodam, że nasz plan (z seminarium J. Zięby) to wit. C, koenzym Q10, Tokotrienole (z Witaminą E), witamina B3, D3, K2, lizyna.

      Pozdrawiam!

  10. avatar Panna Migotka 5 stycznia 2015 o 09:32

    atqa, dziekuje, Rzeczywiscie , mama musi podjąć decyzję.
    Ja też czekam na szczególy u Pepsi.
    Pozdrowienia dla Twojego męża.

  11. avatar Luśka 5 stycznia 2015 o 14:42

    No tak…wiemy, że cholesterol jest nam niezbędny! w większości zakładamy, że jego nadmiar bierze się z diety – yyyy, chyba nie ( tak mi się tli z tyłu głowy gdzieś przeczytana informacja)…cholesterol jest substratem do syntezy m.in. kortykosterydów = jeśli w organizmie toczą się procesy zapalne to cholesterol zostanie wytworzony tak czy siak – bo genialna natura ma niezliczone recepty żeby leczyć się sama. Więc nie patrzyłabym na to tak wprost – jem np. witariańsko = mniej cholesterolu w diecie = mam niski cholesterol…to chyba raczej – jem witariańsko = zredukowałam stany zapalne w organizmie = cholesterol nie jest już potrzebny do walki z nimi = poziom jest niższy. Wszyscy chcemy to upraszczać, ale tak się nie da. Cząsteczka cholesterolu to temat rzeka – tak wiele ma zastosowań. Niestety oznacza to też, że łatwo nim żonglować w celach marketingowych bo stosunkowo niewiele jest osób, które zadadzą sobie trud!!! uff … solidnego biochemicznego rozkminienia tematu.
    Ps.
    Pepsi czy mogłabyś swoją wypowiedź pt „Po czym Twoja trzustka nie widzi cukru w żyle oblepionej tłuszczem, jak ten talerzyk, no i po pewnym czasie robisz się insulino oporny. Jest cukier, a insuliny nie ma i nie ma co odprowadzać cukru do komórek, więc się mnoży i mnoży.” rozwinąć? ;D yyy bo chyba coś tu nie tak?
    Pozdrawiam serdecznie.

    1. avatar pepsieliot 5 stycznia 2015 o 16:34

      Rozumowanie uproszczone, ale dokładnie takie jakie można przeczytać u Grahama w jego 80/10/10, insulina ma rozprowadzić cukier do komórek organizmu, gdy nie ma wyrzutu insuliny, cukier się nawarstwia, gdy żyła jest oblepiona tłuszczem nie ma wyrzutu insuliny, no to najpierw może być przerost candidy, a potem prosta droga do cukrzycy, co tu jest niejasna ? 🙂

Skomentuj sylwia Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Sklep
Dołącz do Strefy VIP
i bądź na bieżąco!

Zarejestruj sięZaloguj się

TOP

Dzień | Tydzień | Miesiąc | Ever
Kategorie

Archiwum